
p i s m o p r Z y J a C i ó ł s Z t u K i K r ó l e w s K i e J
12 K o n t r o w e r s J e
duchowi nastpcy nie przedstawili
adnych dokumentów na poparcie
swoich hipotez. Co wicej, w wikszo-
ci s to listy ogłaszane anonimowo,
w aden sposób nieautoryzowane i
nieudokumentowane. Brak tam te ja-
kichkolwiek informacji pozwalajcych
na odwołanie do konkretnych ródeł,
a bez tego trudno oczekiwa jakiej
werykacji tych faktów. W dostpnej
literaturze znajdzie Pan wiele spekula-
cji na ten temat, ale ja si pod tym nie
podpisz. Przypuszczenia, domysły i
podejrzenia to dla historyka troch
za mało. Dziennikarz moe na tym
bazowa, historyk musi szuka dalej.
Czy w tych spekulacjach jest
ziarno prawdy?
Jeli si uprze, to pewnie „ziarno
prawdy” mona znale praktycznie
wszdzie. Istotne jest jednak nie to,
by znajdowa jakie „ziarno prawdy”,
lecz to, by wskaza fakty majce rze-
czywiste znaczenie dla istoty sprawy.
Jeli wic pyta Pan o prawdziwo
tych spekulacji, to historyk, nie majc
dokumentów, moe odpowiedzie
jedynie – nic mi na ten temat nie wia-
domo. I nie bdzie to jaka wykrtna
odpowied, tylko proste stwierdzenie
faktu.
Czy od czasów II wojny światowej
natrał Pan na dokumenty,
z których wynikałoby, że
dostojnicy Kościoła katolickiego
byli członkami lóż masońskich?
I tu wracamy do wczeniejszych py-
ta. Moja odpowied brzmi – nic mi
na ten temat nie wiadomo, ale… cht-
nie bym si czego o tym dowiedział.
Pod warunkiem jednak, e bdzie to
wiedza werykowalna.
Dużo komentarzy wywołało np.
to, że kardynał Dziwisz otrzymał
Międzyreligijną Nagrodę im.
Kardynała Augustyna Bei.
Odebranie przez kard. Stanisława
Dziwisza Midzyreligijnej Nagro-
dy im. Kard. Augustyna Bei wywo-
łało dyskusje z kilku powodów. Po
pierwsze jest ona przyznawana przez
ydowsk Lig Przeciw Zniesławia-
niu, która dawniej nosiła nazw e
Anti-Defamation League of B’nai
B’rith. Owo dopełnienie nazwy wi-
zało t struktur z organizacj e
Independent Order of B’nai B’rith,
okrelanym czsto mianem „masonerii
ydowskiej”. Drugim powodem kon-
trowersji moe by osoba patrona tego
wyrónienia. Kardynał Augustyn Bea
przyczynił si bowiem do powstania
trzech dokumentów Soboru Waty-
kaskiego II: Dekretu o ekumenizmie,
Deklaracji o stosunku Kościoła do reli-
gii niechrześcijańskich (Nostra aetate)
oraz Deklaracji o wolności religijnej.
Jest on z tego powodu umieszczany
czsto na wspomnianych powyej
rozmaitych listach osób, którym prze-
ciwnicy przypisuj przynaleno do
wolnomularstwa.
Biorc pod uwag powysze kon-
trowersje, naley jednak podkreli,
e ani B’nai B’rith nie jest struktur
wolnomularsk w cisłym tego słowa
znaczeniu, ani nikt nie udowodnił
przynalenoci kard. Augustyna Bei
do wolnomularstwa. Tak wic pytanie
o to wyrónienie dla kard. Stanisława
Dziwisza w kontekcie dyskusji o wol-
nomularstwie wydaje si by nie do
koca uzasadnione. Nagroda ta jest
nadawana dla podkrelenia wkładu
duchowiestwa w to, co wynika z so-
borowej Deklaracji o stosunku Kościoła
do religii niechrześcijańskich (Nostra
aetate). Kard. Dziwisz j otrzymał,
bo kto uznał, e udziela si aktywnie
na polu dialogu midzyreligijnego.
Nie jest to nagroda za działalno czy
aktywno masosk.
Ale czy pewne działania nie mogą
wskazywać na to, że ktoś ma
związek z masonerią?
Pewne działania mog wskazywa, e
kto moe mie zwizek z masoneri,
ale wcale nie oznacza to, e ma ten
zwizek rzeczywicie. Przesłanki dla
podejmowania takich działa mog
by zupełnie inne i przyczyny tego
tkwi zupełnie gdzie indziej. Prywat-
nie mog czasem si zastanawia, co
tkwi u przyczyny takich a nie innych
działa czy wypowiedzi pewnych
osób. Jednak jako historyk nie mog
opiera si na jakich domniemaniach
i takich przyczyn jednoznacznie po-
twierdzi.
Czy dostojnicy Kościoła ocjalnie
kontaktowali się z masonerią?
Pierwsze próby takich kontaktów po-
dejmowane były jeszcze w okresie mi-
dzywojennym. Warto tu wspomnie
choby działalno niemieckiego jezu-
ity Hermanna Grubera. Po Vaticanum
II, w nastpstwie przyjtych wówczas
dokumentów zaczto masowo „dialo-
gowa” z przedstawicielami innych
wyzna, innych religii i innych wia-
topogldów. W konsekwencji wla-
tach 1974-80 toczyły si rozmowy
pomidzy przedstawicielami Kocioła
i niemieckiego wolnomularstwa. Po-
wstała wtedy nieocjalna komisja,
majca za zadanie przeanalizowa trzy
pierwsze stopnie wtajemniczenia wol-
nomularskiego i wypowiedzie si na
temat moliwoci pogodzenia tych
dwóch wiatopogldów. Rozmowy
prowadzone były „w szczerej i przyja-
cielskiej atmosferze”, ale wobec braku
moliwoci ustanowienia wspólnego
stanowiska nie powstał wówczas aden
dokument. Efektem tych rozmów była
tylko jednostronna opinia Kocioła,
wskazujca, e te wiatopogldy nie s
ze sob do pogodzenia. Równoczenie
jednak dopuszczano w uzasadnionych
sytuacjach moliwo współpracy
winnych sferach, o ile nie podwaa
to doktryny Kocioła.
Może Pan podać taki przykład?
W Ameryce Południowej zdarzały
si przypadki, e miejscowy hierarcha
kocielny decydował si na dora-
n współprac z miejscow lo np.
w celu pomocy rolnikom, których
dotknła klska ywiołowa. Naley
jednak bardzo mocno podkreli, e
współpraca taka dotyczyła jedynie
pomocy socjalnej i w aden sposób
nie ingerowała w sfer doktrynaln
Kocioła. Co wicej, nie s to przykła-
dy masowe, a raczej wypadki jednost-
kowe. Kociół z zasady nie angauje
si w nic, co nie jest zgodne z jego
obowizujc doktryn.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski