p i s m o p r Z y J a C i ó ł s Z t u K i K r ó l e w s K i e J
30 n a s i w i e l C y
zuśpieniem całej loży;
3) prawo represji w stosunku do po-
szczególnych braci [...]”.
Z
braku zachowanych źródeł nie
wiemy, czy i w jakim stopniu
wielki mistrz Andrzej Strug wy-
korzystał specjalne prerogatywy
przysługujące mu do maja roku
następnego. „Porządki” na wielką
skalę zaprowadził w obediencji
dopiero następca Struga w fotelu
wielkomistrzowskim, Stanisław
Stempowski (1870-1952), pisarz
i działacz oświatowy, wieloletni to-
warzysz życia Marii Dąbrowskiej.
Na czystkę z 1928 roku, w wyni-
ku której usunięto z wolnomular-
stwa większość rozpolitykowanych
przedstawicieli rządzącej sanacji,
Stempowski otrzymał dodatkowe
pelnomocnictwa. Spełnił obowiązek,
na który z jakichś powodów nie stać
było Andrzeja Struga.
W
ielki Mistrz Andrzej Strug
przyjął imię zakonne Stani-
sław Borszowski; ze swej funkcji
ustąpił najpóźniej pod koniec 1928
roku. Już rok wcześniej zaangażował
się w budowę struktur Rytu Szko-
ckiego Dawnego Uznanego, z Radą
Najwyższą jako organem kierującym
tą strukturą „czerwonej” masonerii.
Wyższe stopnie wtajemniczenia na-
dał bratu Borszowskiemu pomiędzy
lipcem 1919 roku a październikiem
roku następnego wspomniany tu
już Władysław Baranowski. Strug
-Borszowski szybko awansował w
strukturach Zakonu i prawdopodob-
nie już w roku 1920 uzyskał godność
Suwerennego Wielkiego Koman-
dora Rady Najwyższej dla Polski.
Waktywności Struga na nowym dla
niego polu, zabiegach podjętych w
1923 roku, aby Rada Najwyższa dla
Polski uzyskała poparcie zwierzch-
nika Rytu w Stanach Zjednoczo-
nych Johna Cowlesa i uznanie ze
strony Amerykanów, manifestuje
się wyraźny dystans do prób uczy-
nienia z wolnomularstwa polskiego
dyskretnego, zarazem skutecznego
narzędzia demokracji.
E
litarny Ryt Szkocki Dawny Uzna-
ny plasuje się – niezależnie od
swej kwazidemokratycznej ideologii
– na antypodach idei powszechne-
go braterstwa ludzi złączonych ideą
wolności. „Szkoci” to błędni rycerze,
potomkowie rycerzy-zakonników wal-
czących w Ziemi Świętej. Nie ulega
przecież wątpliwości, że swój udział
w pracach Rady Najwyższej Strug
widział jako niepowtarzalną szansę
na zyskanie dla Polski potężnych
sojuszników, takich jak wizytujący
Polskę wpaździerniku 1928 roku
Komandor Rady Najwyższej Dys-
tryktu Południowego Rytu Szkockie-
go Dawnego Uznanego John Henry
Cowles. Warszawska wizyta wielkiego
komandora z Waszyngtonu stanowiła
niewątpliwy sukces jego polskiego od-
powiednika – i owocowała raportem
bardzo przychylnym dla gospodarzy.
Strug nawiązał kontakt z Cowlesem
za pośrednictwem Hipolita Gliwica
(1878-1943), wybitnego wolnomu-
larza organizującego od 1922 roku
jako charge d’aaires polskie poselstwo
wstolicy Stanów Zjednoczonych.
R
ok 1929 miał być ostatnim
wtrwającej zaledwie od 1915
roku aktywności wolnomularskiej
Andrzeja Struga. Apogeum jego lo-
żowej kariery przypada na lata 1926-
1928. Wdniu 2 października 1926
roku Wielki Warsztat Wielkiej Loży
Narodowej jednomyślnie postano-
wił „poświęcić dzień 22 październi-
ka uczczeniu Wielkiego Komandora
Br. Borsowskiego z powodu 25-lecia
Jego działalności literackiej” – i na-
dać mu „w uszanowaniu Jego zasług
dla wolnomularstwa polskiego tytuł
Wielkiego Mistrza Honorowego”. Po
udanej wizycie Johna Cowlesa w War-
szawie, Andrzej Strug na przełomie
kwietnia i maja roku następnego udaje
się do Paryża na IV Konferencję Rad
Najwyższych – gdzie spotyka po raz
ostatni Cowlesa. Wielki Komandor
Rady Najwyższej USA wgrudniu 1929
roku informuje Struga o zamiarze po-
święcenia w waszyngtońskiej świą-
tyni Rytu oddzielnych pomieszczeń
poszczególnym Radom Najwyższym
– w tym „najwspanialszej” masonerii
polskiej. Ma nadzieję, że przy poświę-
ceniu tego swoistego muzeum będzie
mógł „towarzyszyć jakiejś osobie wy-
delegowanej z Polski”.
N
a ten list Suwerennego Wielkie-
go Komandora jego polski ko-
lega najprawdopodobniej nie odpo-
wiedział. Dlaczego tak się stało – nie
wiemy. Stanisław Stempowski, który
przejął funkcje Struga także wRycie
Szkockim, pisał w liście do Cowlesa
w kwietniu 1930 roku: „Brother An-
drzej Strug retired and served you
long and faithfully, and I presume
felt that he had done his duty and
was entitled to a rest” („Brat Andrzej
Strug przeszedł w stan spoczynku,
służył Wam długo i wiernie; niech mi
będzie wolno wyrazić przekonanie, że
wykonawszy swój obowiązek zyskał
on tytuł do odpoczynku”).
L
aurka wystawiona przez Stanisła-
wa Stempowskiego była de facto
epitaum dla wybitnego wolnomula-
rza, który nie mogąc realizować swych
projektów za pośrednictwem wolno-
mularstwa – zrezygnował zniego iza-
czął szukać nowych dróg i sposobów
działania. Tym nowym projektem stała
się powołana jeszcze w 1921 roku Liga
Obrony Praw Człowieka i Obywatela,
na czele której Strug stanął w 1935
roku. Kierował tą organizacją do 1936
roku – aż do momentu, w którym cięż-
ka choroba nerek uniemożliwiła mu
wypełnianie obowiązków. Liga, której
zadaniem było już nie budowanie de-
mokracji w II Rzeczypospolitej, lecz
próba ratowania jej resztek przed na-
rastająca falą autorytaryzmu, była solą
w oku sanacyjnej władzy – zapewne
także z powodu związków stowarzy-
szenia z partiami lewicowymi. Zakaz
działalności Ligi przyszedł w 1937
roku. Być może jednak dopiero śmierć
Struga 9grudnia 1937 roku, postaci
niezwykle w Polsce popularnej i sza-
nowanej, rozwiązała ręce premierowi
Felicjanowi Sławoj-Składkowskiemu
(1885-1962), który po delegalizacji
Ligi przystąpił do opracowania zakazu
dla organizacji wolnomularskich. #