Apel masonów Europy
wsprawie uchodźw...........str. 3
Wychowanie dla pokoju ......str. 4
Masoński humanizm
ekumeniczny ...........................str. 8
Masoni, ateiści, kobiety ......str. 10
Czas.........................................str. 12
Chopin i loża ........................str. 21
Polskość spod
masońskich strzech .............str. 22
250 lat
Teatru Narodowego ............str. 24
Król Staś i jego
wolnomularskie ogrody .....str. 26
Wolnomularstwo
jako metoda kształtowania
osobowości ...........................str. 30
Mit Ceres
na początku XXI wieku ......str. 34
Loża Róża Wiatrów
ma już 37 lat! ........................str. 38
Masoneria kobieca
w Ameryce Południowej....str. 40
Eugenia pod
Ukoronowanym Lwem ......str. 43
Apel mAsonów europy
w sprAwie
uchodźców
E
uropejskie obediencje wolnomularskie zostały zaalarmowane przez tragedi, jak
przeywaj migranci uciekajcy z krajów ogarnitych wojn i nkanych przez ubóstwo.
Apelujemy do rzdów Unii Europejskiej o wdroenie wspólnej polityki niezbdnej do
ochrony bezpieczestwa i godnoci tych osób. Niezdolno pastw do przezwycienia narodo-
wych egoizmów jest now oznak choroby trawicej Europ, w której hasło „kady dla siebie
przewaa nad dobrem wspólnym.
Obediencje wolnomularskie przypominaj, e poszanowanie praw człowieka i zasada god-
noci ludzkiej tworz jedn z podstaw konstrukcji Zjednoczonej Europy. To na podsta-
wie tych zasad zbudowana została solidarno midzy naszymi narodami. Duch oywiajcy t
solidarno jest jeszcze bardziej niezbdny w kontekcie zmian, które maj obecnie wpływ na
wiele czci wiata.
Obediencje wolnomularskie przypominaj, e przypływ imigrantów nie jest ciarem, lecz
szans dla przyszłoci Europy. Jeli przypomnie sobie histori kontynentu, który był miej-
scem tak wielu migracji, obecne dramaty musz zainspirowa nowe podejcie do tego trudnego
tematu. W przeciwnym razie kontynent europejski bdzie scen podziałów i koniktów, które
mogdoprowadzi do kolejnej katastrofy. Bdzie to zwizane z zaostrzaniem si nacjonalizmów.
O
becna tragedia musi sta si tyglem odrodzenia i odnowienia europejskiego marzenia.
Obediencje wolnomularskie oczekuj działa zmierzajcych w tym kierunku. #
S Y G N A T A R I U S Z E :
Wielki Wschód Francji, Wielka Żeńska Loża Francji, Wielka Loża Francji, Francuska Federacja Prawa Czło-
wieka, Wielka Loża Mieszana Francji, Wielka Uniwersalna Loża Mieszana (Francja), Tradycyjny Zakon
Inicjacyjny Sztuki Królewskiej G.L.R.I.S.R.U (Francja), Wielka Liberalna Loża Austrii, Wielki Wschód Belgii,
Wielka Loża Belgii, Wielka Żeńska Loża Belgii, Belgijska Federacja Prawa Człowieka, Lithos (Belgia), Wielka
Loża Chorwacji, Hiszpańska Federacja Prawa Człowieka, Międzynarodowy Mieszany Zakon Wolnomularski
DELPHI (Grecja), Najjaśniejszy Wielki Wschód Grecji, Wielki Wschód Irlandii, Wielka Loża Włoch, Wielki
Wschód Luksemburga, Wielki Wschód Polski, Wielka Symboliczna Loża Portugalii, Wielki Wschód Lusitano
(Portugalia), Wielka Żeńska Loża Rumunii, Wielki Wschód Szwajcarii, Wielka Żeńska Loża Turcji, Adogma-
tyczne Stowarzyszenie Europy Środkowej (Polska, Węgry, Rumunia, Słowenia).
Poniedziałek 7 września 2015 r.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
4L U D Z I E I I D E E
ideA pokoju w poglądAch wybrAnych polskich
współczesnych filozofów ipedAgow
wychowAnie
dlA pokoju
B R ... R Y S Z A R D R A D W I Ł O W I C Z
A
ndrzej Nowicki, bdc pod koniec ycia Wielkim
Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, datował
swoj wydan w Gdyni Filozoę Masonerii ro-
kiem 5997, a w niej z prac i działalnoci znakomitych
wolnomularzy wywiódł jedenacie najwaniejszych zasad
postpowania. Okrelił je opisowo tak oto:
I. Ju w swojej nazwie masoneria eksponuje budo-
wanie, a jej lozoa tkwi w praktyce.
II. Otacza nas wiat niedokoczony, a zatem jest to
przestrze wymagajca twórczej aktywnoci.
V. Wolnomularz to zarazem wolnomyliciel, czyli
człowiek wolny od przesdów.
VII. Filozoa masoska głosi pacyzm i nawołuje do
ochrony rodowiska.
VIII. Braterska przyja oznacza braterstwo wszystkich
narodów i nawołuje do pielgnacji ich własnej
kultury i jzyka.
X. Najwaniejszym zadaniem masonerii jest bu-
dowanie w sensie wzbogacania rodowiska. Za-
miast sprowadza wszystkie style ycia do duetu
„miei by” na czoło trzeba wysun zgoła inne,
o wiele dononiejsze zadania, takie jak: budowa,
działa, współtworzy.
XI. Proces wytwarzania posiada równie wymiar
moralny, a zatem podlega ocenie. Dziki temu
inni ludzie mognas spotka w rzeczach, które
wytworzylimy.
Tak ujte przez A. Nowickiego ogólne kanony post-
powania odnosz si nie tylko do masonów. Mona je
interpretowa zarazem jako wyranie zarysowan autorsk
projekcj wychowania wiatłego Polaka na miar wyzwa
XXI wieku w warunkach pokoju. Znalazło to specjalne
odzwierciedlenie w dwóch hasłach, mianowicie w VII
i VIII.
Z
gadzam si z wieloaspektow krytyk „humanizmu
ekumenicznego” nego Adama Schaffa
1
, jak
ogłosił Andrzej Zachariasz („Przegld Socjalistyczny
nr 3-4, 2014). Szczególnie naiwna jest, jego zdaniem,
ywiona przez autora nadzieja, e w stosunkowo nie-
dalekiej przyszłoci dotychczasow, wyzyskujc prac
najemn zastpi dobrowolne zajcia społecznie uytecz-
ne. Wprawdzie cz (lecz tylko cz) bezrobotnych
ery technologicznej znajdzie zatrudnienie w rónych
paramilitarnych i militarnych formacjach pastwo-
wych, a zwłaszcza korporacyjnych prywatnych, a wic
w strukturachadzy i ochrony własnoci, czyli kapitału.
Natomiast wikszoosób pozbawionych dotychcza-
sowego zatrudnienia znajdzie sipod opiekpastwa
lub innych instytucji wspierajcychpo to, aby mogli
oni podj siowych dobrowolnie wybranych zaj
społecznie poytecznych. Przy tym naley wiedzie,
e w warunkach postpujcej technicyzacji wszyscy
obywatele bdpoddani pnej inwigilacji i kontroli,
a zatem zniewoleniu.
AndrzejA nowickiegoAdAmA SchAffA
Mar SzySzkowSkąBogdAnA SuchodolSkiegowojciecha PoMykałę




1 Ksika ta ukazała si w Austrii i Hiszpanii w latach 90., a w polskim oryginale dopiero w roku 2012 w wydawnictwie „Kto jest kim?”.
5
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
D
rugim, co najmniej równie istotnym prognozujcym
wtkiem rozwaa Schaa, lejtmotywem podbudo-
wanym samokrytyk wczeniejszego siebie jako czoło-
wego marksisty-leninisty, jest ch pogodzenia ze sob,
ba – skłonienia do współpracy – dwóch dotd wzajemnie
zwalczajcych si, a wszak potnych współczesnych nur-
tów lozoczno-społecznych, mianowicie humanizmu
chrzecijaskiego i humanizmu socjalistycznego2… pod
wspólnym mianem humanizmu ekumenicznego. Std
uznanie pogldów religijnych za nonik, który w okrelo-
nych warunkach wyzwala powan energi emocjonaln.
Aktualnym tego przykładem moe by latynoska Teologia
Wyzwolenia.
Trzeba zatem umie wykorzysta wspomniane moce
humanizmu chrzecijaskiego na rzecz stale ywotnych
idei Marksa, takich jak:
– eliminacja wyzysku człowieka przez człowieka,
– zniesienie nierównoci midzy ludmi i
koncepcja człowieka jako samokreatywnej istoty spo-
łecznej.
Słaboci wszystkich prognoz odmienionego Schaa
jest zupełne ignorowanie zasadniczego problemu, jak si
dokona (moliwie bezbolenie) owa przemiana pracy
bezwolnej w dobrowolne zajcia społecznie uyteczne.
Tak ukazany póny Adam Scha w swoim humanizmie
nie zajmował si bezporednio ide pokoju. Wszake
nieodzownym warunkiem i jednym z głównych celów
przewidywanych przez niego zmian w skali wiatowej jest
bez wtpienia porozumienie zarówno midzy narodami,
jak i midzy ludmi.
W
ielokierunkowa i wielostronna działalno Marii
Szyszkowskiej wypełnia niemal całe poletko dyscy-
pliny naukowej zwanej lozo, cho jednoczenie swoicie
zabarwia je cechami indywidualnymi, takimi jak fascynacja
lozo Kanta, powołanie do ycia lozoi codziennoci
oraz etyka obywatelska, niezalena od wiatopogldu, jak
te niekoniunkturalna lewicowo, a przede wszystkim
zwizek z tu i teraz, ale zorientowany na przyszło. Po
to słuenie jednostce w samodoskonaleniu, narodowi
w domaganiu si wolnoci, równoci i braterstwa, a dla
ludzkoci danie powszechnego pokoju.
P
oniewa wikszoci zebranych tutaj osób wszystkie
zasygnalizowane przed chwil właciwoci lozoi
Marii Szyszkowskiej s znane, przeto w dalszych wywodach
skupisi na prezentacji problematyki pokoju w pogldach
autorki, korzystajc w tej mierze ze specjalnego stadium
pióra ksidza Floriana Lempy
3
. To włanie dziki temu
studium ogół wypowiedzi Marii Szyszkowskiej na temat
pokoju i pacyzmu mogłem sprowadzi do zwartego,
a jednoczenie bogatego zestawu nastpujcych konstatacji
i postulatów:
Prowadzenie wojen nie daje się pogodzić z uznaniem godnoci człowieka za warto niepodwaaln.
Bezwzględnym warunkiem przetrwania ludzkości jest
zahamowanie wycigu zbroje i neutralizacja nagroma-
dzonych rodków masowego raenia.
Zagrożeniem dla pokoju może stać się, i zresztą bywa, rónorodno wierze religijnych.
Po drugiej wojnie światowej charakter prekursorski
przyznano rozprawie Immanuela Kanta O wiecznym
pokoju. Wystpił on w niej z konkretnym projektem
midzynarodowego traktatu do podpisania przez
wszystkie pastwa.
Swoje zdecydowanie pacystyczne stanowisko Bertrand
Russell wywiódł z utylitaryzmu, bowiem trwały pokój
jest warunkiem urzeczywistnienia takich ogólnoludzkich
wartoci, jak sprawiedliwo, yczliwo i przyja.
Zasługą doktora Juliana Aleksandrowicza jest stwier-
dzenie uniwersalne, i dobro jednostki i narodu zaley
od dobra ludzkoci.
Ograniczenie się do kręgu własnej rodziny, narodu lub
pastwa jest niebezpieczne w skutkach. Moe prowadzi
do naruszenia pokoju w imi interesów narodowych,
pastwowych lub wyznaniowych.
Pacyzm zrodził się na gruncie pierwotnego chrześ-
cijastwa, ale póniej zaznaczył si wyranie w tych
wyznaniach, które uznano za herezje, takich zwłaszcza
jak Adwentyci Dnia Siódmego, wiadkowie Jehowy
czy anabaptyci.
Pacyzm to pojęcie szerokie. To nie tylko zakaz pro-
wadzenia wojen i danie likwidacji armii. To take
protest wobec kary mierci i prawo do odmowy słuby
wojskowej, jak równie ochrona rodowiska, a wic
przejawianie postaw ekologicznych.
Informacja w masowych środkach przekazu i tak zwana
kultura masowa oswajaj z agresj.
Należy zaszczepiać w społeczeństwie przekonanie
o potrzebie nowej edukacji w duchu pacystycznym
i nasyci nowymi treciami pojcie patriotyzmu – tak,
aby jego istotnego komponentu nie stanowiła nienawi
do wroga.
W
spółzałoyciel Klubu Rzymskiego, bdcego in-
telektualnym sumieniem nie tylko Europy, Bog-
dan Suchodolski, lozof i pedagog zarazem, w swoim
obszernym eseju ogłoszonym w specjalnej publikacji
2 Gwoli prawdy warto wtrci – o czym Adam Scha nie wspomina – e w Polsce powojennej prekursorem takiej włanie wizji był Jan Strzelecki.
3 Ks. Florian Lempa, Problematyka pokoju w poglądach Marii Szyszkowskiej, w: „Filozoa Marii Szyszkowskiej, wyd.W, Białystok 2012, s. 179-185.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
6L U D Z I E I I D E E
UNESCO4, upatruje wizj przyszłoci w czterech zakre-
sach. S to: nauka, praca (w postaci swobodnych zaj),
kultura i twórczo.
W rozwaaniach powiconych wychowaniu autor podkrela,
i warunkiem przyszłoci jest powszechny pokój. Obrona
pokoju pisze polega na takim kształtowaniu wiadomoci
i postawy ludzi, aby mogli oni wsłdziała w przezwyci-
aniu nych ród zagraajcych pokojowi. Wychowanie
dla pokoju to problem polityki jako słuby ludziom, a nie
adzy nad ludmi. Społeczna przebudowa ycia musi by
wzmocniona przez wychowanie nowego człowieka.
Znamienn właciwoci takiego wychowania powinna
sta si, zdaniem Suchodolskiego, bardzo trudna, ale
przecie konieczna strategia działania bez uciekania si
do przemocy, co nawizuje bezporednio do zwyciskiej
„walki bez walki” Mahatmy Gandhiego.
Wanym sposobem obrony pokoju jest kształtowanie
zwłaszcza u młodziey ducha tolerancji i współ-
działania, który wykracza poza ramy ycia jednostkowego.
Obszary, gdzie trzeba zmniejsza wpływ licznych ideologii,
które ograniczaj neutralnoczłowieka, wcigajc go na
niebezpieczne cieki bdbiernoci, bd fanatyzmu. Wane
jest – kontynuuje autor – aby demaskowa wszelkie ideo-
logie, kre dzielwiat i ludzi, erujc umiejtnie na wielu
wartociowych potrzebach człowieka. Takie demaskowanie
fałszywych ideologii i ich proroków wymaga wzniesienia
si ponad poziom wsko rozumianych interew własnego
narodu, na poziom, na którym ludzie utrzymuj stosunki
z ludmi, niezalenie od granic, które ich dziel. Powizanie
dwóch perspektyw ycia – ycia jednostkowego i prywat-
nego oraz ycia obywatelskiego i publicznego konkluduje
Bogdan Suchodolski stanowi główne zadanie i to zadanie
najtrudniejsze – wychowania dla pokoju.
W intrygujcym artykule pod tytułem Wizja ustroju
alternatywnego („Przegld Socjalistyczny” Nr 3-4, 2014)
uczeBogdana Suchodolskiego, bo tak sam siebie okrela,
Wojciech Pomykało, na kluczowe pytanie: Współpraca
czy walka z kapitalizmem? odpowiada zdecydowanie,
e współpraca. Wyczytana z jego tekstu skrótowa argu-
mentacja przedstawia si nastpujco:
Kapitalici jako klasa społeczna s najlepszymi i najbar-
dziej skutecznymi inicjatorami i organizatorami rozwoju
gospodarczego, w tym organizacji wytwórczoci oraz
dystrybucji i realizacji usług. Przeto naley ich wcign
do współpracy.
M
imo dowiadcze historycznych z XIX wieku, kiedy
to zorganizowany przemysł wywalczw Europie
Zachodniej 8-godzinny dzie pracy i opiek lekarsk,
oraz z dowiadcze wielkiego kryzysu lat 30. XX wieku
współczesny, niepomiernie potniejszy kapitał jest
w swojej istocie bardziej arogancki ni jego ubosi i znacznie
ostroniejsi poprzednicy.
Obecnie w rozwinitych krajach kapitalistycznych, łcznie
ze Stanami Zjednoczonymi, panuje akumulacja pierwotna,
prowadzca do pauperyzacji znacznej czci poszczegól-
nych kapitalistycznych społeczestw. Przy tym im bardziej
wielki kapitał pozyskuje pomocników, tym gorliwiej re-
alizuj oni program umoliwiajcy maksymalny zysk na
prawie całym globie. Spowalnia to rozwój sił wytrczych
i prowadzi do regresu w dotychczasowym poziomie ycia
ludzi pracy. Std coraz bardziej dynamicznie bdzie wzra-
sta potne zapotrzebowanie wród ludzi pracy na nowy
ustrój i zainteresowanie rónymi wizjami.
A
utor zarysowuje włanie jedn z takich moliwych
wizji. Odchodzi ona od planów Marksa i Engelsa,
którzy chcieli wydziedziczy kapitał w ogóle. Pomykało –
przeciwnie – pragnie dziki kapitałowi przypieszy wzrost
sił wytwórczych, tak jak to czynił kapitał w latach 1929-
1933. Wszak wyszedł on z kryzysu, powołujc specjaln
administracj, która zadbała wówczas take o interesy
ludzi pracy, gdy przeznaczyła cz zysków na odbudow
zakłóconej przez kryzys produkcji przemysłowej i rolnej
oraz na rozwój rónego rodzaju usług.
Oprócz potrzeby współpracy z kapitałem, druga główna
teza autora brzmi, e o zasadniczej zmianie zadecyduje
wiadomo ludzi pracy.
Stanie si tak wtedy, kiedy ludzie pracy naucz si wy-
suwa i wybiera do wszelkich samorzdów i ciał ustawo-
dawczych tylko osoby słuce rzeczywicie ich interesom.
Bdzie to – podkrela – prawdziwa rewolucja wyzwolenia
ludzi pracy z narzucanej im przez kapitalizm fałszywej
wiadomoci społecznej.
W
nowym, alternatywnym ustroju, pozostawiajc
kapitalistom ich majtek, twórcy tego ustroju bd
musieli zadba o to, aby zwłaszcza wielki kapitał przezna-
czył pod ich kierownictwem, gwarantujc sobie zysk
własny – cał przewaajc reszt na powikszanie mo-
liwoci dalszego wzrostu sił produkcyjnych, ale równie
na cele społeczne.
Zarys głównych wywodów Wojciecha Pomykały nie
byłby pełny, gdybymy nie wspomnieli, iwanym, wzmac-
niajcym je argumentem jest przykład współczesnych
4 B. Suchodolski: Problematyka celów wychowania w skali świata, w: „Bliskie i dalekie cele wychowania, PWN, Warszawa 1981. Tłumaczenie Ireny Wojnar
z oryginału Finalités de l’Education, UNESCO 1981, Paris.
7
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
Chin, gdzie udało si w cigu po-
nad 30 lat przełama poprzedzaj-
cy je impas w rozwoju sił wytwór-
czych, a to dziki wykorzystaniu
zarówno kapitału zagranicznego,
jak i wykreowaniu rodzimej klasy
kapitalistycznej. Bowiem w cigu
wspomnianych trzydziestu lat Chiny
odnotowały 10-procentowy wzrost
PKB (w ostatnich latach nieco po-
nad 7 procent).
* * *
P
róbpodsumowania zaczn
od poniszej tabelki, kra
unaocznia dwa poziomy uwzgld-
nienia idei pokoju przez piciu
omówionych autorów. Dla nich
wszystkich poj jest wartoci
najwysz. Wszake jedni z nich
mówi o pokoju bezporednio – ex-
plicite. To Andrzej Nowicki, Maria Szyszkowska i Bogdan
Suchodolski. Natomiast Adam Scha i Wojciech Pomy-
kało uwaaj pokój za warunek tak dalece niezbdny dla
normalnej współegzystencji ludzi i narodów, e jego
wartoci nie analizuj. Dlatego stanowisko to okreliłem
mianem implicite.
Jest to spojrzenie wane, ale niejako formalne. Signij-
my zatem głbiej. W tej panoramie pogldów warto
dostrzec szczególnie nastpujce wtki interpretacyjne
wobec idei pokoju:
Wołanie o powszechny pokój, to żądanie nie tylko
zakazu wszelkich wojen, ale równie likwidacji armii
i zagwodenia atomu. Wicej zalegalizowania od-
mowy słuby w wojsku.
Mało tego, to jeszcze potępianie wszelkiej przemocy,
poczwszy od tej w rodzinie.
To także troska o zdrowie i ochronę przyrody.
Aby skutecznie walczyć o pokój, trzeba wyjść nie tylko
poza krg rodziny, ale nawet poza
wsko rozumiane interesy własnego
narodu.
Należy demaskować wszelkie
fałszywe ideologie, które dziel
wiat i ludzi.
Eliminować z mass mediów kult
przemocy, natomiast kształtowa
ducha tolerancji.
Z
e wszystkich wymienionych
przesłanek, odczytanych z
publikacji pitki autorów, wyrasta
konieczno gruntownej reorien-
tacji całego obszaru edukacji. Tak
szeroko pojmowany imperatyw po-
koju nadaje nowy sens wychowaniu
człowieka.
Jednoczenie zreferowane pogldy
wybranej grupy naszych czołowych
współczesnych lozofów i pedago-
gów budz niemałe wtpliwoci.
Dotyczone zaszcza zapowiedzi kierunków, a take
instrumentów przemian czekajcych Polsk. Jedni autorzy
poprzestaj na prognozowaniu, a znów inni podpowiadaj,
do czego naley dy, na przykład do uzyskania przewagi
parlamentarnej. Wszake obie te orientacje łatwo pomówi
o utopijno w zderzeniu ze skrzeczc rzeczywistoci.
O
statnio zarówno polityków, jak i mass media z tak
zwanego mainstreamu, zaskoczył wynik wyborów
prezydenckich. Przeto rodzi si pytanie: co, a zwłaszcza
kto dalej? A take czy i jaki poytek mogłyby przynie
w obecnej przedwyborczej (do parlamentu) sytuacji po-
litycznej wskazania proponowane przez pitk mylicieli,
szczególnie ywo zainteresowanych problematyk społecz-
n? Jeli, ze wzglw statutowych, nie polska masoneria
jako stowarzyszenie, to z pewnocisiostry i bracia masoni
jako obywatele nie bd miewtpliwoci, jakich wybiera
parlamentarzystów.
Ryszard Radwiłowicz
P r o b l e m a t y k a P o k o j u w P o g l ą d a c h
P i ę c i u P o l s k i c h f i l o z o f ó w i P e d a g o g ó w
KTO
JAK
FILOZOFOWIE PEDAGODZY
Andrzej
Nowicki Adam
Scha Maria
Szyszkowska Bogdan
Suchodolski Wojciech
Pomykało
explicite + + +
implicite + +
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
8L U D Z I E I I D E E
mAsoński humAnizm
ekumeniczny
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A

MIESZCZANIN SZLACHCICEM


O
tó redagujc do jesien-
nego Wolnomularza
Polskiego” tekst jedne-
go z naszych starszych braci z loy
Nadzieja o rónych koncepcjach
polskich filozofów i pedago-
gów na temat pokoju (czyt. na
str.4–7), natknłam si na tytuł
ksiki prof. Adama Schaa
Humanizm ekumeniczny. Czytajc
j, przeniosłam si wraz z Schaf-
fem w swoje studenckie lata na
Wydziale Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych UW. Przypomnia-
łam dysputy na temat marksizmu,
rewizjonizmu i swoje intelektualne
wyrywanie siz okowówleninow-
skiej teorii partii”. Scha para si tym
od lat 60. XX wieku. Pisze o cigle
aktualnych i ju anachronicznych
czciach marksizmu i o moliwo-
ciach ekumenicznego, humanistycz-
nego porozumienia dawnych prze-
ciwników. Chrzecijastwo było mi
wówczas całkowicie obce duchowo,
dzi jest bliskie. Ile musiałam przey,
aby nie tylko ze zrozumieniem, ale
i z fascynacj czyta Schaa...
K
sik napisan na pocztku
lat dziewidziesitych wy-
dano najpierw za granic, w Austrii
i Hiszpanii, a dopiero 3 lata temu
take i w Polsce (Wydawnictwo „Kto
jest Kim, Warszawa 2012). Scha,
marksista–rewizjonista, dowodzi
w niej, e znajdujemy si w epoce
przejciowej, midzy globalnym, -
nansowym kapitalizmem (okrelenie
„turbo kapitalizmu” czy „kapitalizmu
kasynowego” jeszcze wówczas nie
istniało) a nowym ustrojem – na ra-
zie bez nazwy i wyranego oblicza.
Moliwe sróne scenariusze wy-
darze, w tym złe i bardzo złe. W tej
sytuacji, aby ratowademokracj
i ideały humanistyczne, nie tylko
moliwy, ale potrzebny jest sojusz
humanistów laickich z humanistami
chrzecijaskimi, który Scha nazywa
„humanizmem ekumenicznym. Od
trzech lat, odkd wznowilimy wy-
dawanieWolnomularza Polskiego,
pisz o tym na gruncie masoskim
i anim wiedziała, e ten postulowany
ruch społeczny został nazwany! Po-
ruszam si po omacku, tymczasem
t koncepcj ju dawno stworzono!
O
statni rozdział swojej ksiki
profesor Scha zaczyna cyta-
tem z innego profesora – José Gome-
za Caareny, zmarłego przed dwoma
laty wybitnego hiszpaskiego teologa,
od którego nazw humanizmu
ekumenicznego zaczerpnł. I ja
zacytuj ojca Caaren: „...nawo-
łuj do humanistycznego ekume-
nizmu, który lepiej pozwala nam
uzmysłowi sobie to, co wspólne
pod powierzchownymi rónica-
mi, który kieruje nasze spojrze-
nie przede wszystkim na to, co
zasadnicze, i ju dzisiaj wskazuje
drog do wspólnego celu, chocia
jeszcze istnieje dystans midzy
wadami poszczególnych hu-
manizmów. Jako chrzecijanin
uwaam, e mój wkład do tego eku-
menicznego koncertu jest specycz-
ny, i nie chcibym z niego rezyg-
nowa. Dzikuj wszystkim innym
za ich wkład, i przyznaj równie,
e inni czstokro byli pionierami”
(Humanistische Seele des Christentums
[Humanistyczna dusza chrześcijań-
stwa], Editorial Verbo Divino, Estella
1987, s. 33).
J
aka szkoda, e ani Adam Scha (zm.
w 2006 r.), ani o. jezuita José Gomez
Caarena (zm. 5 lutego 2013), nie
doczekali wyboru argentyskiego kar-
dynała, jezuity Bergoglio na papiea!
Jakby uchali choby jego przemówie
podczas pielgrzymki do kilku krajów
Ameryki Łaciskiej: Ziemia, dach nad
głową i praca to święte prawa. Trzeba
o nie walcz. Niech krzyk wykluczonych
rozlegnie się w Ameryce Łacińskiej i na
całej ziemi. […] Z głębi serca powiedz-
my wszyscy. Żadna rodzina nie może
zostbez domu, żaden chłop bez ziemi,
9
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
żaden pracownik bez praw, żaden
naród bez wolności, żaden czło-
wiek bez godności, żadne dziecko
bez dzieciństwa, żaden młodzian
bez szans życiowych i żaden sta-
rzec bez godnej starci. Walczcie
o to dalej i troszczcie się o Matkę
Ziemię! Franciszek przeprosił te
za zbrodnie konkwisty, kre po-
pełniono z krzyem w rkach i na
sztandarach. A propos krzya.
Włanie krucyks, umieszczony
na sierpie i młocie stworzony
przez ojca jezuit Espinala, po-
darowFranciszkowi pierwszy
indiaski prezydent Boliwii Juan
Evo Morales. „Nie wiedzieliśmy,
że krucyks wyrzeźbojciec Espi-
nal*. Chociaż sam nie położył-
bym go na ołtarzu, to nie sądzę,
by krucyks był marksistowską
interpretacją religii, lecz raczej
zaproszeniem do dialogu z innymi,
którzy też poszukują sprawied-
liwości i wyzwolenia” mów
potem watykaski rzecznik Fe-
derico Lombardi (cytuj za artykułem
Macieja Stasiskiego pt. Papież potępia
kapitalizm i kolonizację, w Gazecie
Wyborczej” z 10 lipca 2015).
Trzy lata temu napisałam do Wol-
nomularza Polskiego” wany dla mnie
artykuł Ziemia oazą w Kosmosie, czyli
o konieczności zakopania toporów (WP
52, jesie). Na zakoczenie pisałam:
„Pytania zadawane yciu publicznemu
przez masonów maj najczciej sens
lozoczny i etyczny. Podkrel raz
jeszcze, e moim zdaniem w dzisiej-
szym wiecie, zdominowanym przez
mylenie materialistyczne, konsump-
cyjne i nansowe, czas zakopatopory
midzy ludmi chccymi u podstaw
ycia społeczestw widzie wartoci,
czy to humanistyczne, czy to wyywa-
jce z inspiracji religijnych. Lepsze jest
bowiem ycie oparte na wartociach
duchowych ni ycie bez nich. Czas na
ogólnoludzki Dekalog! Czas na ogól-
noludzki ruch ekumeniczny! I w tym
ruchu powinni czynnie uczestniczy
wolnomularze wszystkich rytów i ob-
rzdków.
W
moim ówczesnym ogldzie
wiata wartoci humanistyczne
wizały si bezporednio z laicyzmem,
nie potrałam wydoby humanistycz-
nych podstaw chrzecijastwa. Dzisiaj
jest ju inaczej, dziki pracom prof.
Schaa i o. Caareny. Powróc jeszcze
do wywodów tego pierwszego. Za
podstaw humanizmu chrzecija-
skiego uznaje on agape, czyli miło
bliniego, a nastpnie zasad prze-
baczenia, czyli miłowania równie
wrogów i nadziei. Dla mnie, wolno-
mularki bliskie jest zwłaszcza to, e
dla Schaa z chrzecijaskiej zasady
braterstwa wynikaj wprost zasady
wolności i równości. Jak wida, w hu-
manistycznym ekumenizmie mieszcz
si take nasze, podstawowe, maso-
skie zasady.
N
ie mog w tym miejscu nie zacy-
towa fragmentu fundamental-
nej dla masonerii ksiki brata
profesora Tadeusza Cegiel-
skiego Księga konstytucji 1723
roku i początki wolnomularstwa
spekulatywnego w Anglii (War-
szawa 2011), gdzie w czci
historycznej traktujcej o ko-
rzeniach masonerii jest umiesz-
czona posta Jezusa, „Mesjasza
Boga, Wielkiego Architekta
Kościoła: „By moe za-
stanawia si profesor Cegielski
ekumeniczna strategia
Andersona teologa, kieru-
jcego tekst Historii wolno-
mularstwa do przedstawicieli
skłóconych grup religijnych
i Kocioła, nakazała przedsta-
wienie Jezusa Chrystusa jako
Mesjasza i twórc uniwersalnej
wspólnoty chrzecijaskiej.
Wrócilimy w ten sposób do
samych korzeni wolnomular-
stwa.
S
woj drog, na tym naszym
masoskim gruncie od daw-
na prosi sio ponadobediencyjny ruch
ekumeniczny. Tym ideałom słuy od
ponad 100 lat Uniwersalna Liga Maso-
ska, w której przez wiele lat dzi jako
Prezydent UFL Polska mój mi brat
Adam W. Wysocki, red. nacz. Wol-
nomularza Polskiego. Cała Liga si
zestarzała, lecz jej idea porozumienia
ponad wszystkimi masoskimi podzia-
łami nie; nadal jest ywa i potrzebna.
By moe trzeba jednak myle jeszcze
dalej ni UFL, o ekumenicznych loach,
w których by odłoono na bok wszyst-
kie stare podziały na „regularnych,
„nieregularnychi „dzikich. Marzyłaby
si sytuacja, e inicjowanie siostry czy
brata w jednej loy dawałoby im wstp
do wszystkich na cały wiecie. Moe
to, co pisz, to masoska herezja lub
masoska utopia, tak samo jak Schaf-
fowski humanizm ekumeniczny? By
moe. Jedno wiem: bez marze nasz
wiat, nieraz straszliwy, byłby jeszcze
gorszym ni jest dla milionów, miej-
scem do ycia. #
* Jezuita, o. Luis Espinal zginł zamordowany na dwa dni przed zastrzeleniem bł. abpa Oscara Romeo w Salwadorze. Na jego pogrzebie było ok. 80 tys. ludzi
i był to najwikszy pogrzeb w historii Boliwii.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
10 K O N T R O W E R S J E
nA mArginesie lekTury „wolnomulArzA polskiego”
mAsoni, ATeiŚci, kobieTy
B R ... M A R C I N B O G U S Ł A W S K I
W
swoim tekcie napisałem, e po latach za-
wirowa [konstytucje Andersona] stanowi
dzisiaj bibli masonerii»”. S... Mirosława
skomentowała ten fragment, piszc: „Dla wolnomularstwa
kobiecego Konstytucja Andersona bibli» nie jest, bo-
wiem wyklucza kobiety z masonerii. Jest dla masonek raczej
kamieniem milowym na wolnomularskiej drodze. Z kolei
b... Dawid pisze w swoim tekcie: „Uwaam, e nie da si
by wolnomularzem, jeli nie wierzy si w Sił Wysz (czy
to osobow, czy bezosobow), jeli odrzuca si Landmarki
i Tradycj, czy jak kto woli Dawne Powinnoci wolno-
mularstwa uniwersalnego. Nie da si by masonem, jeli nie
pracuje si nad swoim wzrostem duchowym i moralnym
oraz nad budowaniem wityni Ludzkoci. Nie jest zatem
przypadkiem,e nale do obediencji tradycyjnej, jak jest
Wielka Loa Kultur i Duchowoci. [...] Granica midzy
wolnomularstwem tradycyjnym a tym, które nazywamy
«liberalnym», nie przebiega bowiem – moim zdaniem –
poniej pasa; płe adeptki lub adepta nie odgrywa w tej
kwestii adnej roli. Bby to jaki absurd!”.
O ile jak sdz – komentarz s... Mirosławy dotyczy
raczej mojego niefortunnego sformułowania ni rónic
w pogldach, o tyle napicie midzy mna b... Dawidem
jest ewidentne. Piszc o „biblii wolnomularstwa, nie mia-
łem na myli jakiego witego tekstu, który posiada jedn,
niezmienn dogmatyczn wykładni. Podobnie zreszt
jest dla mnie i z Bibli. Nie potraczyta tych tekstów,
odrywajc je od kontekstu epoki, bez minimalnej choby
wiedzy z zakresu lologii, historii czy lozoi. Nie umiem
take czytaich, unikajc stawiania im współczesnych pyta.
Konstytucje Andersona s dla mnie fundamentaln
poywk, jeli chodzi o wolnomularski etos. Idzie jednak
nie o kad zapisan w nich liter, ale o ocenpracy wolno-
mularskiej w wietle tego, co dla masonerii najwaniejsze.
A jest tym zasada, jak pisze b... Dawid, aby „zgromadzi
to, co rozproszone”, aby budowa wiat braterski, wolny,
równy, tolerancyjny.
Kada epoka na swój sposób widzi wolno, równo
i braterstwo – nie da si raz na zawsze zadekretowa, czym
owe wartoci s i jak je realizowa. Zrozumienie do koca
czym s te wartoci byłoby moliwe tylko dla jakiego
nieskoczonego podmiotu, wolnego od uwarunkowa
kulturowych czy społecznych. Jednym z konstytutywnych
rysów wolnomularza jest dla mnie zgoda na usuwanie
mentalnych barier. Umoliwia to zwłaszcza „dowiadcze-
nie naruszonej godnoci człowieka” (Jürgen Habermas),
które pozwala nam odkry nieznane rejony nierównoci
i braku braterstwa, ograniczenia wolnoci ludzi, odmowy
wnych dla nich praw. A wic niepełnej godnoci. Tak było
choby z kobietami, które musiały i wci musz zabiega
o równouprawnienie. Dotyczy to take wolnomularstwa,
w którym musiało nastpi przekroczenie mentalnych
barier, by siostry mogły zasili loe mieszane i kobiece.
W tej samej perspektywie postrzegam kwesti wolno-
mularzy-ateistów. Jeeli faktycznie chcemy zbiera to, co
rozproszone, jeeli autentycznie uwaamy, e ludzie s
wni w swej godnoci, nie widz najmniejszego powodu,
by ateici nie mogli stawasi masonami. Paradoksalnie
sdz przy tym, e udział ateistów w ruchu wolnomularskim
daje si łatwiej pogodzi z Ksig Konstytucji Andersona
ni udział... kobiet.
W art. 1 czytamy: „obecnie, kiedy kady ma prawo do
własnych pogldów, bardziej wskazane jest nakłanianie
do przestrzegania Religii, co do której wszyscy ludzie s
zgodni. Polega ona na tym, aby by dobrym, szczerym,
skromnym i honorowym, niezalenie od tego, jak si
człowiek nazywa i jakie jest jego wyznanie. Wynika std, e
Wolnomularstwo jest orodkiem zjednoczenia i sposobem
na zawizywanie szczerych przyjani midzy osobami,
które w innych okolicznociach nie mogłyby utrzymywa
bliskich stosunków midzy sob.
Br... Tadeusz Cegielski słusznie zwraca uwag, e zapis ten
wymierzony jest we wszelkiej maci postawy fundamenta-
listyczne, które s poywk niezgody czy walki. Podkrela
take, e Anderson nie mówi tu o jakiej religii naturalnej,
w któr wierzy maj wszyscy masoni. Pisze on raczej
o porzdku etycznym, o prawie moralnym, które nazywa
religi, co do której wszyscy ludzie s zgodni* (religia


..


11
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
K O N T R O W E R S J E
bowiem polega na yciu dobrym, szczerym, skromnym
i honorowym to ewidentnie pojcia z porzdku etyki.
Podobn zreszt lini pójdzie rozumowanie Immanuela
Kanta**). W tym wietle zrozumiałe staje si wykluczenie
z grona wolnomularskiego „bezmylnego ateisty” i liber-
tyna, a wic osób, które fundamentalnie neguj istnienie
ładu moralnego i swoim yciem mu przecz.
Jeli taka interpretacja jest do utrzy-
mania, a sdz, e jest, to wolnomula-
rzem moe by kady, kto akceptuje ist-
nienie porzdku moralnego, który chce
realizowaw swoim yciu i nasyca nim
otoczenie. Symbol Wielkiego Architek-
ta moe oznacza zatem ow głbok
moraln struktur wiata i w takiej wy-
kładni jest do zaakceptowania zarówno
przez osoby wierzce w Sił Wysz,
jak i ateistów. Musz przyzna, e jest
to interpretacja bardzo mi bliska. Cho
jestem wierzcym chrzecijaninem,
nie szukam w symbolach wolnomu-
larskich ujcia dla własnych motywa-
cji religijnych. Wiadomo bowiem, e
religie potra wyklucza, rozprasza
i walczy ze wszystkim, co wobec nich
zewntrzne. Szukaj jednoci, której
ródłem jest dla mnie ludzka godno
i zwizany z ni moralny ład.
Zaprezentowany wyej sposób interpretowania art.
I potwierdza zapis z art. III. Czytamy tam, e wolno-
mularzem nie moe by nikt „kto yje bez moralnoci
lub w sposób skandaliczny. Ale czytamy tam take, e
masonem nie moe by ani niewolnik, ani kobieta. Zapis
ten odzwierciedla status społeczny kobiety w XVIII wieku,
a wic to,e nie była ona uznawana za człowieka w pełni
wolnego. Bezporednia litera tekstu nie pozostawia jed-
nak adnej furtki, która wskazywałaby, e kiedy kobiety
do wolnomularstwa mog nalee (có, wyobrani te
miewamy ograniczon). Zmiany społeczne, w tym zmie-
rzenie si z patriarchalizmem, doprowadziło szcznie do
zrozumienia, e mczyni i kobiety s równi w swoim
człowieczestwie. Zapis Andersona ma wic znaczenie
historyczne, a jegobszy sens wskazuje na to, e wol-
nomularz jest osob woln. Wiemy
dzi, e kobiety (ontologicznie) s
tak samo wolne jak mczyni, nie ma
wic powodu, by wyklucza je z ruchu
wolnomularskiego. Takie postawie-
nie sprawy wychodzi jednak daleko
poza liter Starych Obowizków.
I jest hermeneutycznie o wiele mniej
ostrone, ni pro-ateistyczna interpre-
tacja art.I Konstytucji.
Jeli godzimy si zatem, e wolno-
mularza nie czyni to, „co poniej pasa,
nie moemy jak sdz jednoczenie
obstawa przy stanowisku, e mason
musi wierzy w Sił Wysz. Popada-
my bowiem wtedy w niekonsekwencj
interpretacyjn jedne zapisy utrzy-
mujemy, wykładajc je konserwatyw-
nie, inne odrzucamy bez zdania z nich
racji. W tym sensie kade wolnomular-
stwo mieszane i kobiece uznaj za liberalne. Liberalno
nie oznacza przy tym porzucenia Tradycji. Tradycja yje
dla mnie tylko, gdy jest hermeneutycznie oywiana, a to
oznacza zawsze jednoczesne podtrzymywanie i zmian.
Litera bowiem zabija, a duch oywia, mówi Pismo. A jakom
rzekł, duchem oywiajcym wolnomularstwo jest dla mnie
zbieranie tego, co rozproszone. Wartoci wolnomularskie
za to dla mnie punkt wyjcia do hermeneutycznego na-
mysłu. #
* „Nie napotykamy tu kategorycznego nakazu wyznawania «religii, co do której zgadzaj si wszyscy ludzie», ani tym bardziej groby ukarania, usuni-
cia z loy wszystkich niedowiarków i odszczepieców, którzy «pojmuj Sztuk Królewsk nieprawidłowo». Jeli dodamy, e w Historii wspomniano
Chrystusa bez wskazania na jego bosko, to fakt, i Artykuł I O Bogu i Religii nie tylko nie przywołuje konkretnego przedstawienia Boga, lecz odsyła nas
jedynie do «prawa moralnego», staje si szczelnie wymowny. Anderson uchyla si w dodatku przed zdeniowaniem owego prawa; uczyni to dopiero
w nowym wydaniu Konstytucji z 1738 roku, w którym rozwinie koncepcj «religii Noego» i mularzy jako «prawdziwych» Noachidów” [T. Cegielski,
Księga Konstytucji 1723 roku i początki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii, ss. 127-8]. Musimy jednak pamita, e owa religia Noego, prawdziwe
chrzecijastwo, powana religia nie jest przez Andersona nijak okrelona. Nie da si jej utosami z deizmem [por. Cegielski, s. 128], nic nie da na take
stwierdzenie, e jest ona „wspólnym pniem” Biblii hebrajskiej i Nowego Testamentu. Anderson wspomina bowiem tylko o trzech wielkich artykułach
Noego, które s cementem loy. Nie podaje jednak ich treci. Jest to tym bardziej wymowne, e w tamtej dobie skatalogowano 7 artykułów religii Noego,
wród których był m. in. zakaz kazirodztwa i sodomii, bdcy potencjaln podstaw wykluczenia z ló osób nieheteronormatywnych. Jak sdz, winnimy
doceni enigmatyczno sformułowa Andersona i widzie zapisy dotyczce Boga i religii jako narzdzie usuwania barier midzy ludmi. Cytowany przez
Cegielskiego David Stevenson zauwaa, e takie, a nie inne sformułowanie Artykułu I „w praktyce organizacyjnej oznaczało, e «loe przyjmowały, kogo
przyj chciały, nie wyłczajc libertynów i osób, które bliskie były ateizmowi»” [Cegielski, s. 132].
** „Istnieje tylko jedna (prawdziwa) religia – napisze Kant w Religii w obrębie samego rozumu – ale moe by wiele rodzaw wiary. Religia prawdziwa to
religia rozumowa, czyli moralno, wolna od instytucjonalizacji, kultu dogmatów, władzy kapłanów, antropomorcznych wyobrae bóstwa, cudów, ob-
jawie itd. „Religia rozumu, pisze Jerzy Kochan, nie jest [...] kultem rozumu, sigajcym do oprzyrzdowania rytuałów istniejcych kociołów, lecz opart
na rozumie moralnoci, uznajc (ze wzgldu na – jakbymy to dzisiaj powiedzieli – zrónicowany poziom audytorium) istniejce religie i kocioły za
historycznie wytworzone i skuteczne swoje medium.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
12 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
5 minuT filozofii i psychologii
czAs
S ... A L E K S A N D R A E M I L I A W Y S O C K A
C
hronos personikował wiecznoi był całkowitym
przeciwiestwem swojego znacznie młodszego
i bardziej niefrasobliwego kuzyna Kairosa. Łysy
młodzieniec z bujn grzywk to bóg właciwego momentu.
Kairosa mona było schwyta tylko wtedy, gdy dopiero
si zbliał, łapic go za lok zwisajcy na czole. Jeli Kairos
nas minł, to ju nigdy wicej si nie pojawiał. Przegapi-
limy okazj.
Niezalenie od tego, czy zajmujemy si ulotn chwil,
czy wiecznoci, natura czasu jest dla człowieka trudna
do pojcia.
Z perspektywy wszechwiata cała historia ludzkiej cywi-
lizacji to zaledwie moment. Pokazuje to słynny Kalendarz
Kosmiczny Carla Sagana. Jeli uznamy, e wszechwiat
powstał 1 stycznia pierwszego roku, to ziemia powstała
we wrzeniu, dinozaury zjawiły si w Wigili, a szympansy
30 grudnia o 22:15. W sylwestra, o godz. 21:42 wkroczyli
nasi pierwsi wyprostowani ludzcy przodkowie, a pierwsi
anatomicznie współczeni ludzie pojawili si o 22:30.
Obecnie trwa pierwsza sekunda kosmicznego roku nr 2.
Podsumowujc, wszechwiat istniał i rozwijał si bez nas
przez pierwsze 364 dni 10 godzin i 30 minut. Ludzko
istnieje w dziejach zaledwie półtorej godziny i 1 sekund
Kolejna metafora – jeli wszechwiat to ksika liczca
364 strony, to człowiek zapisz tego 2,5 linijki, czyli
około 30 słów.
I tu cytat:
Marno nad marnociami – wszystko marno.
 przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słocem?
Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.






13
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Słoce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
(…)
Mówienie jest wysiłkiem:
nie zdoła człowiek wyrazi [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci si oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
To, co było, jest tym, co bdzie,
a to, co si stało, jest tym, co znowu si stanie:
wic nic zgoła nowego nie ma pod słocem.
Koniec cytatu. (Ksiga Koheleta 1,1-9, Biblia Tysiclecia).
Nasz przygod z masoneri rozpoczynamy w Izbie
Rozmyla, gdzie wród symboli znajduje si midzy
innymi czaszka i klepsydra. To podwójne odniesienie do
upływu czasu, a take do mierci – mierci symbolicznej
w procesie inicjacji, która jest granic midzy dawnym
yciem profaskim a nowym yciem zakonnym. Symbole te
odnosz si te do mierci bardzo dosłownej i materialnej,
bdcej przeznaczeniem kadego człowieka.
Zwrómy uwag, e obok czaszki i klepsydry nie odnaj-
dujemy sznura ani pistoletu, tylko symbole alchemiczne.
Czas, który mamy, jest ograniczony (tak jak ograniczona
jest liczba ziaren piasku w klepsydrze), ale nie jest to powód
do rozpaczy – to czas, który mamy na dokonanie w sobie
przemiany i na poszukiwanie kamienia lozocznego. To
czas, w którym mamy kopa rów wystpkowi i budowa
wityni cnoty.
Jak długo pracuj uczniowie wolnomularscy? Od połu-
dnia do północy.
Dlaczego nie od wschodu do zachodu słoca? Jeli przy-
j, e ycie człowieka zaczyna situ po północy, to
o wschodzie słoca, dajmy na to o 5 rano, ma mniej wicej
16 lat. W południe – gdy dobiega 40 – osiga dojrzało,
która jest niezbdna do rozpoczcia pracy przy budowie
katedr. Kada godzina symboliczna to mniej wicej 3 lata
i 4 miesice. O godzinie 21 wolnomularz jest w okolicach
70-tki. Powoli koczy aktywn działalno w loy, ale
wolnomularzem pozostaje do mierci – czyli do północy.
To oczywicie kalendarz orientacyjny. U niektórych
południe nastpuje wczeniej, u innych póniej. Róni si
te długo godziny symbolicznej. Dla wszystkich jest ona
jednak skoczona i dla kadego wybija w kocu północ.
W loy poruszamy si zawsze zgodnie z kierunkiem
wskazówek zegara dotyczy to wszystkich stopni wta-
jemniczenia. Bo wszyscy, niezalenie od stopni i urzdów,
zmierzamy w tym samym kierunku.
Pewn pociech stanowi fakt, e cho budowniczowie
przychodzili i odchodzili, to zbudowane przez nich katedry
stoj do dzi. W kadym razie niektóre.
Powiedziałam.
Deska wygłoszona podczas prac loży Wolność Przywró-
cona na Wschodzie Warszawy w maju 2015 roku. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
14 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
ENCHERIDIONIE




S
toicy podzielili wszystkie rzeczy
i zdarzenia na wiecie na dwie
kategorie: te, które od nas zale
i te, które od nas nie zale. Mylenie
takimi kategoriami, moim zdaniem,
jest po pierwsze bardzo twórcze, a po
drugie zwiksza poczucie szczcia,
zmniejszajc jednoczenie negatywne
emocje i stres. Chodzi o to, aby na-
uczy si w kadej rzeczy i zdarzeniu
odnale to, co zaley od nas i to, co od
nas nie zaley. Podam prosty przykład:
chc punktualnie przyjecha na nasze
prace. Oczywicie osignicie tego
celu jest niezalene ode mnie, nie mam
na to wpływu, czy bdpunktualnie na
pracach. Dlaczego? To proste, w czasie
mojej drogi moe zdarzy siwiele
rzeczy niezalenych, poczwszy od
korków na drogach, skoczywszy na
mojej nagłej mierci.
Tu pozwol sobie ponownie zacy-
towa Epikteta: „Rzecz każda ma
dwa uchwyty za jeden z nich da
się udźwignąć, za drugi jednakże
udźwignąć się nie da. Zauwacie,
e sama ch bycia na pracach jest jak
najbardziej zalena ode mnie, od mojej
woli. Natomiast reszta w zasadzie nie,
ale czy na pewno? Poszukajmy w tym
zdarzeniu takich uchwytów, za które
da si to wydarzenie udwign, czyli
innymi słowy znale to, co zaley od
nas. A wic moemy wyjechawcze-
niej, zatankowa samochód, aby nie
traci czasu na tankowanie w trakcie
jazdy, i zrobi wiele innych rzeczy,
które zdecydowanie zwiksz praw-
dopodobiestwo, e nasz cel zostanie
osignity. Naley jednak pamita, e
nigdy nie przewidzimy wszystkiego.
wiadomo tego faktu zdecydowanie
pozytywnie wpłynie na nasze emocje
w sytuacji, gdy w wyniku niezale-
nych od nas zdarze cel nie zostanie
osignity. W sytuacji niepowodzenia
w adnym wypadku nie naley si
obwinia o to, e czego nie przewi-
dzielimy. Takie obwinianie samego
siebie jest najbardziej mierteln tru-
cizn dla naszego szczcia i poczucia
własnej wartoci.
Takie rozumowanie ma szczegól-
ne znaczenie w kontaktach midzy
ludmi, gdzie bezwzgldnie naley
sobie uwiadomi oczywist prawd,
e nie mamy adnego wpływu na to,
co myli i czuje druga osoba. Ta prosta
prawda jest bardzo pomocna w sytu-
acjach, kiedy w kontaktach midzy
ludmi pojawiaj si silne emocje, tak
pozytywne, jak i negatywne. Klasycz-
nym tego przykładem jest tak zwana
„nieszczliwa miło” kto kogo
kocha, ale niestety bez wzajemnoci.
Doskonale pasuje tu to, co napisał
Epiktet: Jeżeli bowiem pragnąć
będziesz rzeczy, które nie są od nas
zależne, z konieczności musisz się
czuć nieszczęśliwy.
Na zakoczenie przytocz inne sto-
ickie powiedzenie, które w pierwszej
chwili wydaje si bardzo gorzkie, pe-
symistyczne i wrcz depresyjne, ale
po chwili, gdy si nad tym zastano-
wi, jest bardzo pozytywne, wrcz
wyzwalajce od smutku, pesymizmu
i depresji. Uprzedzam, e ta chwila
moe trwa 5 minut, 5 dni, 5 lat, 50
lat, a moe take nigdy nie nastpi.
Powiedzenie to brzmi: „… nie miej
na nic nadziei i niczego się nie spo-
dziewaj.
Rzekłem
Deska została wygłoszona
w Sz...L... Wolność Przywrócona
na Wsch... Warszawy
MOO: Nie miej na nic nadziei i niczego się nie spodziewaj…
5 minuT filozofii i psychologii
dwA uchwyTy
epikTeTA
B R ... M I K O Ł A J K O W A L S K I
15
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z R B Y B U D O W Y
regulArnoŚć
mAsońskA
B R ... E D M O N D G L O T O N
R
ytuał powiada nam, e trzech
ni owieca, piciu ni kie-
ruje, a siedmiu czyni j spra-
wiedliw i doskonał. Trzech, którzy
j owiecaj, to Czcigodny i dwóch
Dozorców. Aby ni kierowa, dodaje-
my wc i Sekretarza, za by uczyni
j sprawiedliw i doskonał, potrzeba
dołczy Czeladnika i Ucznia, i tak
otrzymujemy typow lo.
Ale czy taka loa jest regularna? Aby
loa była regularna, trzeba, by tych
siedmiu członków było regularnymi
masonami. Sprawa wydaje si ewi-
dentna, ale w praktyce jest znacznie
bardziej skomplikowana, ni si to
wydaje. Przyjrzymy si jej bliej.
Uwaany jest za regularnego mason, który został ini-
cjowany według rytów w loy regularnej. Wynika std,
e za kadym razem, gdy zbierze si siedmiu mistrzów,
maj oni prawo otworzy prace, a ich zgromadzenie jest
jak najbardziej regularne. Prace te mog by nastpnie
powtarzane, jak te mog mie wyłcznie charakter efe-
meryczny – stosownie do okolicznoci.
Tych siedmiu braci, ukonstytuowanych w lo, moe
inicjowa profanów, dokonywapodwyek płac, wydawa
dyplomy itd. Ale kto, powiecie mi, bdzie rejestrował te
inicjacje, wydawał dokument konstytuujcy lo, kto
dokona jej instalacji?
Nikt. Protokół zebrania siedmiu mistrzów pracujcych
w loy wystarczy, aby powiadczyjej regularno. Tak było
ponad dwiecie lat temu i nic si od tej pory nie zmieniło.
Ale co to jest obediencja?
U
pocztków masonerii loe tworzone były tak, jak
to zostało włanie pokazane, a kada była suweren-
na i niezawisła, przyjmowała masonów goci z innych
ló, którzy znaleli si przejazdem na
ich Wschodzie, udzielała im pomocy
i opieki jeli tylko potrali da si
rozpozna swoimi znakami, słowami
i dotykami. Raz na rok zbierały si
one na posiedzeniu Wielkiej Loy,
aby dyskutowao sprawach wspól-
nych pozostajcych w zainteresowaniu
bractwa.
Póniej zaczto odczuwa potrze-
b koordynacji wysiłków, stałej
łcznoci, i std, w 1717 roku trzy
loe londyskie załoyły stał Wiel-
k Lo, która miała słuy jako ciało
łcznikowe midzy loami i podmiot
wykonujcy wspóln wol ló.
W ten sposób narodziła si obedien-
cja. Organizm ten, z uwagi na wzrost
liczby ló, nabrał z czasem wikszego znaczenia i przypisał
sobie prawa, które nale wyłcznie do ló.
Z podmiotu wykonawczego obediencje stały si z cza-
sem organami kierowniczymi i dzisiaj widzimy, jak za
porednictwem członków swojego biura, Rady Federalnej,
Rady Zakonu lub innej, przypisuj sobie one prawo do
wydawania polece loom czy zajmowania si stosunkami
midzynarodowymi midzy obediencjami, nie konsultujc
si nawet z loami.
Organy kierownicze decyduj o regularnoci obediencji,
zezwalaj na instalacj nowej loy lub odmawiaj takiej
zgody. Co jednak trzeba, aby obediencja była regularna?
Aby trzy loe stowarzyszyły si, by j utworzy.
C
harakterystyczny przykład miał miejsce w ostatnich
latach. W Pradze została utworzona loa wyłcznie
z woli pitnastu masonów regularnych. Nikt nie zakwe-
stionował jej regularnoci. Inna loa powstała w tych
samych warunkach, a potem trzecia. Wówczas utworzyły
one obediencj. Chocia działały poza federacjami, nikt
nie omielił si zakwestionowa ich regularnoci.


P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
16 Z R B Y B U D O W Y
P
okazuje to nam, e tradycje naszych przodków nie
straciły na aktualnoci. Wskazuj nam one, dlaczego
loa jest zawsze suwerenna i zaley tylko od siebie samej.
Loa moe, nie przestajc by regularn, zerwa stosunki
ze swoj obediencj lub nawet zmieni obediencj.
Jedna z najstarszych ló francuskich, której regularnoci
nikt nigdy nie kwestionował, loa 204 na Wschodzie Bor-
deaux, została załoona w 1732 roku przez kilku masonów
z tego Wschodu. Funkcjonowała w izolacji przez wiele lat,
a nastpnie aliowała si do Wielkiej Loy Anglii. Wojny
i inne zdarzenia sprawy, e zaprzestała stosunków z t
obediencj. Znowu pracowała sama, a potem nawizała
łczno z Wielk Lo Narodow Francji
1
. W nastpstwie
innych wydarze odłczyła si od Wielkiego Wschodu
Francji, znów funkcjonowała sama, aby nastpnie wraz
z innymi loami utworzyObediencjWielkiej Loy
Narodowej Niezalenej i Regularnej; opuciła jkilka
lat póniej, aby wstpi w szeregi Wielkiej Loy Francji,
w której jest obecnie.
Przyad ten jest typowy i ukazuje nam, e loa jest
w swoich działaniach suwerenna i e nie traci ona regu-
larnoci, funkcjonujc sama lub zmieniajc obediencj.
O regularnoci loy stanowi to, e jest ona złoona z co
najmniej siedmiu mistrzów regularnie inicjowanych.
Znane sprzypadki profanów, którzy w sposób wa-
ny i regularny inicjowani byli przez siedmiu Mistrzów
znajdujcych si przejazdem w danym miecie i zgroma-
dzonych w loy efemerycznej, która odbyła tylko jedno
posiedzenie. Innych inicjowano na statku podczas rejsu.
Loa, która pracowałaby w oderwaniu od obrzdku
masoskiego, stawałaby si nieregularna, albowiem po-
rzucałaby ona nasze tradycje i stawała si stowarzyszeniem
profaskim. Uwaam jednak, e naley zdeniowa słowo
loa, która utraciło pierwotny sens i interpretowane jest
w znaczeniu społecznym.
Loa nie jest stowarzyszeniem. Loa jest zebraniem
masonów regularnych, pracujcych z zachowaniem ob-
rzdku masoskiego. Gdy tylko zamykaj si prace, loa
przestaje istnie. Loa trwa tylko od otwarcia prac do
ich zamknicia.
Mason nie jest, jak zwykło si mówi, członkiem loy,
ale pracuje w loy.
Według dawnych Konstytucji mason, aby by regular-
nym, winien zosta inicjowany regularnie i, gdy tylko
moe, uczestniczy w pracach loy.
Widzicie teraz, jak bardzo oddalilimy siod zasad
naszego bractwa i to dlatego, e wielu masonów ich
nie zna. Nasi przodkowie bardzo czsto czytali w loy
Konstytucje i Regulaminy „Kiedy tylko Mistrz tak
sobie zayczy, jak powiadaj dawne prawa i było to
uwaane za jak najbardziej potrzebne, albowiem kady
wówczas wiedział, czym jest masoneria.
Dzisiaj jednak ilu z naszych braci czytało Konstytucje
z 1723 roku, na których opiera siW... M... Uniwersal-
ne? Sdzi mona, e wielu z nich nie wie nawet o ich
istnieniu.
Nie wolno myli tej karty naszego Zakonu, regulujcej
jego podstawowe zasady, ze Statutami i Regulaminami
Generalnymi. Te ostatnie s jedynie kodykacj reg,
które loe zaakceptowały dobrowolnie po to, by koor-
dynowa swoje wysiłki, by harmonijnie ułoy swoje
biece funkcjonowanie, ale nie po to, by ustanawia
podwaliny moralne i doktrynalne naszego bractwa.
To bowiem Old charges, Konstytucje z 1723 roku te
podwaliny kład.
Wielka szkoda, e masoni nie znajswojej historii,
swoich pocztków, swoich tradycji, albowiem ta
włanie przeszło sprawia, e W:.M:. oparło si próbie
czasu, pozostaje podobne do samego siebie i poda bez
ustanku i bez wytchnienia ku swojemu ideałowi dosko-
nalenia, ideałowi sprawiedliwoci, ku wiatłu.
Trzeba, by mason wtajemniczsam siebie, majc za
przewodnika nasze symbole, które wskamu metod
i narzdzia samodoskonalenia. Nie moe on straci z oczu
odwiecznego charakteru naszego Zakonu i powiedzie
sobie, e reguły sprzed dwustu lat s przestarzałe i nie
oparły si postpowi.
Nie, gdymedytujc, spostrzee on ich głbok m-
dro. Dostrzee, e pod swoj archaiczn formkryj
one prawdy, które si nie starzej, i zrozumie cał warto
nauczania, które z nich promieniuje.
Bdzie mógł wówczas jedynie podziwia głbi myli-
cieli, którzy widzieli dalej ni ich czas, albowiem ich myl
pozostaje prawdziwa pomimo olbrzymich zmian, jakie
nauka wniosła w ycie ludzi na przestrzeni dwóch ostat-
nich stuleci. Potne przesłanie wypływa ze studiów nad
dawnymi Konstytucjami z 1723 roku i towarzyszcymi
im regulaminami. Znale tam bowiem mona jedynie
nauki poyteczne dla siebie samego i dla sprawy marszu
Ludzkoci na drodze Postpu. #
1 Obediencj, z której w 1773 roku narodził si obecny Wielki Wschód Francji.
17
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z R B Y B U D O W Y
ciemno,
corAz ciemniej
S ... A L E K S A N D R A E M I L I A W Y S O C K A

Robi si coraz ciemniej. Gdy
wychodz na poranny spacer
z psem, mog obserwowa
oce wschodzce nad Wawrem.
A junieugo bd rozpoczyna
dziew ciemnociach. Wieczorny
spacer odbywam jupo zmierzchu,
a przecie jeszcze niedawno cieszy-
łam si widokiem oca zachodz-
cego gdzie za Bemowem. Ciemno,
coraz ciemniej. 23 wrzenia dzie
zrówna si z noc. Wejdziemy w je-
sie. Od tej pory kady dzie bdzie
jukrótszy ni noc. Ciemno, coraz
ciemniej.
W tym roku ta ciemnodotyczy
nie tylko przyrody. Do Europy do-
cierajfale uchodców z Bliskiego
Wschodu i Bałkanów. Ogldam wia-
domoci, przegldam strony interne-
towe i nie mog wyj ze zdumienia.
Fala wciekłoci i nienawici, kra
przetacza si w najbliszym otocze-
niu, budzi mój boki, pierwotny
lk i ch ucieczki. Jak piewLech
Janerka:
Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu, bo tu mogą bić
Idź do domu, bo tu mogą strzelać
Wojna minie, kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij
I nie myśl źle o niczym.
Ale wiem, e ucieczka i wycofanie
nie s adnym rozwizaniem. Dla
mnie to jest praktyczny sprawdzian
z wolnomularstwa. Czuj wyranie, e
musz sobie jeszcze raz odpowiedzie
na pytanie, co to dla mnie praktycznie
znaczy by wolnomularzem? Jest to
tym trudniejsze, e wolnomularze
zawsze stoj blisko w kolejce do bicia.
I co ja zrobi na barykadach, uzbrojo-
na tylko w cyrkiel i linijk?
To nie sztuka pisa natchnione refe-
raty i dyskutowa w gronie przyjaciół
o wyszoci braterstwa nad równoci
lub odwrotnie. Owszem, to bardzo
przyjemna cz wolnomularskiego
ycia, ale to nie jest jego istota.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
18 Z R B Y B U D O W Y
Ucze wolnomularski zapytany,
czym bracia i siostry zajmuj si
w loy, odpowie, e buduj wity-
ni cnoty i kopi rów wystpkowi.
Samodoskonalenie, czyli uywajc
masoskiej metafory, praca na ka-
mieniu nieociosanym nie jest celem
samym w sobie.
Uczniowie „obrabiaj surowy ka-
mie, aby pozbawi go chropowatoci
i zbliy do formy zgodnej z przezna-
czeniem. A przeznaczeniem kamienia
jest zajstosowne miejsce w wityni,
a wic sta si elementem wikszej
całoci.
Przytocz kilka ustpów deski prof.
Andrzeja Nowickiego, nieodałowa-
nego Brata i Wielkiego Mistrza Wiel-
kiego Wschodu Polski. Deska pt. Czy
istnieje lozoa masonerii” została wy-
głoszona w Sz... L... Europa na Wsch...
Warszawy dokładnie 21 lat temu, 22
wrzenia 1994 r. Potem publikował
j Wolnomularz Polski” zarówno na
swoich łamach, jak i w osobnym tomi-
ku z serii „Biblioteczka Wolnomularza
Polskiego.
I tu cytat: „Masoneria to zwizek lu-
dzi, którzy dla samookrelenia si wy-
brali nazw eksponujc budowanie
jako czynno najlepiej charakteryzu-
jc ich postaw wobec wiata. Filozo-
a masonerii tkwi przede wszystkim
w praktyce, a z tego wynika, e wyłoe-
nie jej zasad wymaga skupienia uwagi
na działalności praktycznej, czyli
na yciu, pracach, czynach i dziełach
masonów. Prawdziwlozo kadego
człowieka jest nie to, co wydaje mu
si jego wiar, ale to, co rzeczywicie
przenika jego działania i wytwory tych
działa.
I jeszcze jeden fragment:
„Masoneria przywraca blask ta-
kim wyblakłym dzi wyraeniom
jak wieci własnym przykła-
dem, poniewa jest przekonana, e
sztuki ycia nie mona nauczy
wygłaszaniem kaza i udzielaniem
rad, ale trzeba własnym przykładem
pokazywa, jak naley postpowa.
Okrelajc masoneri słowami ars
regia, wskazujemy włanie na to,
e prawdziwa lozoa masonerii jest
ukryta w sztuce ycia i polega na
tym, by wszdzie pozostawia po sobie
dobroczynne skutki własnej działalno-
ci, eby w wiecie było coraz wi-
cej wiatła, coraz wicej wolnoci,
coraz wicej zgodnego, braterskiego
współdziałania, coraz wicej rzeczy
trwałych, piknych i uytecznych.
Nie jestem Mozartem, Waszyngto-
nem ani Korczakiem. Ale to nie znaczy,
e jako wolnomularka nie mam absolut-
nie adnego wpływu na rzeczywisto.
Kada wielka witynia składa si nie
tylko z wielkich kolumn i larów, ale
wnie z setek tysicy drobnych ce-
giełek. I bez tych cegiełek nie istnia-
łaby. Kada wielka idea, jeli ma by
realizowana, musi by przełoona na
niezliczon liczb drobnych działa.
I kade z nich ma znaczenie, naprawd.
Niech zilustruje to taka historyjka:
Morze wyrzuciło na brzeg tysiące me-
duz. Po plaży spaceruje mężczyzna,
podnosi meduzy i wrzuca je do morza.
Podchodzi facet:
- Panie, co pan robisz, przecież nie
wrzucisz pan wszystkich! To nie ma
sensu!
Na to mężczyzna odpowiada: - Nie
ma sensu? To niech pan zapyta o to te,
które już wrzuciłem.
Przed trzema laty, we wrzeniu 2012
roku Br... Paweł M. wygłosił desk
pt. „Latarnicy. Inspirował si nowe-
l Bolesława Prusa Cienie. Nowela
traktowała o anonimowych i niedo-
cenianych przez nikogo „zapalaczach
gazowych latarni, którzy yli i pozo-
stawali bezimienni, cho to dziki nim
noc na ulicach miasta nie panowały
kompletne ciemnoci. Brat Pawpo-
równywał wolnomularzy do takich
latarników, którzy w sposób skromny
i niezauwaalny maj wnosi wiatło
do profaskiego wiata.
Przypomnijmy sobie, co wszyscy
przysigalimy na nasz honor, wst-
pujc do masonerii.
Nie ma jedynego i słusznego sposobu
realizacji tej przysigi. Kady z nas
ma swoj stref wpływu i swój zestaw
talentów, które dyktuj, jak pracowa
nad dziełem wolnomularstwa. Kady
z nas ma swoje „meduzy. Warto wró-
ci do Izby Rozmyla i ponowi py-
tanie sprzed inicjacji – dlaczego chc
by wolnomularzem? Co to dla mnie
oznacza i do czego mnie zobowizuje?
Co pozostawi po sobie innym?
Gdy zapytałam siebie, co konkret-
nie mog teraz zrobi, eby wnie
nieco wiatła w sytuacj zwizan
z uchodcami, natrafiłam na apel
Fundacji Ocalenie, która prowadzi
zbiórkmateriałów szkolnych dla
dzieci uchodców. Plecaki, kredki,
ołówki – jaka namiastka normalnoci
dla dzieci, które widziały stanowczo
zbyt wiele. A w Syrii ju od 4 lat szkoły
s zamknite. W ubiegłym tygodniu
poprosiłam koleanki z pracy o skom-
binowanie 3 pustych piórników. I co,
jak kupię piórnik, to będę mogła mieć
czystsze sumienie? zapytała jedna
z nich. Nie mam pojęcia, ale na pewno
będziesz mogła mieć świadomość, że
jakieś jedno dziecko, które nie miało
piórnika, dzięki tobie teraz go ma.
Pamitajmy o tym, e niewane jest,
na czym polega nasza praca i obecno
w wiecie ale zawsze moemy j
wykonywa albo „po wolnomularsku
albo „nie po wolnomularsku. I staraj-
my si ze wszystkich sił robi to jednak
moliwie „po wolnomularsku”.
Czy jeli bdziemy y i pracowa
„po wolnomularsku”, zasłuymy sobie
na oklaski? Moe i zasłuymy, ale naj-
czciej ich nie usłyszymy. Przeciwnie.
Moemy spotka si z obojtnoci,
krytyk, obelgami, a w niektórych
sytuacjach nawet z przeladowania-
mi. I czy nas to zwalnia ze złoonej
przysigi? Nie zwalnia. Nawet wtedy,
gdy jest naprawd ciemno.
Rzekłam.
S... Aleksandra Emilia Wysocka
Deska wygłoszona 19 września
2015 r. na Wsch... Warszawy
podczas wspólnych prac
Sz... L... Cezary Leżeński
i Sz... L... Wolność Przywrócona.
19
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S P O T K A N I A
W
trakcie wycieczki w Valdemossie kupiłam ksik
pt. Zima na Majorce George Sand, przyjaciółki
naszego Fryderyka Chopina, która na przeło-
mie 1838 i 1839 roku spdziła kilka miesicy na wyspie
w towarzystwie naszego wielkiego, cho niestety cigle
chorego kompozytora. W byłym klasztorze kartuzów
s udostpnione dwie cele, w których mieszkali Sand
z dziemi i Fryderyk. Fotografowa nam zabroniono.
Midzy Bogiem a prawd nie bardzo było co fotografowa,
bowiem z oryginalnych XIX-wiecznych sprztów uchowały
si jedynie gotycki fotel i szafa. Reszta została spalona na
stosie przez mieszkaców Valdemossy, obawiajcych si
zarazy. Zaraa grulic miał Chopin.
W klasztornym korytarzu stoj obecnie dwie wielkie
drewniane gury romantycznych kochanków. Raz do
roku pono, w czasie jakiego miejscowego wita, wy-
nosi si je i id a raczej s niesione w pochodzie, ku
uciesze turystów, tysicami nawiedzajcych Valdemoss.
Valdemossianie yj dziz Chopina jak pczki w male,
a spadkobiercy włacicieli byłego klasztoru od lat kilku
procesuj si o to, w której celi nasz genialny kompozytor
skomponował słynne Preludium deszczowe. A wówczas...
A wówczas tak oto przedstawiały si sprawy, w relacji
autorki Zimy na Majorce:
Jak przyznajsami Majorkaczycy, ostrono i powci-
gliwo sdominujc cech ich charakteru. Napotykani na
drodze wieniacy zawsze wymieniz wami słowa powitania;
ale gdy odezwiecie si do nich, nie bdc ich znajomymi,
nie bd chcieli odpowiedzie, nawet jeli mówicie w ich
dialekcie. Wystarczy, e zobacz obc twarz, eby si
przestraszy i zawróci z drogi, unikajc spotkania z wami.
Moglibymy jednak yw zgodzie z tymi dzielnymi lud-
mi, gdybymy pojawili si w ich kociele. Na pewno nie
mniej by z nas zdzierali przy kadej okazji, ale moglibymy
spacerowaporód ich pól, nie naraajc si na oberwanie
w głow kamieniem wylatujcym zza krzaka. Niestety ten
akt rozwagi nie przyszedł nam od razu do głowy i prawie
do koca nie bylimy wiadomi, jak bardzo gorszył ich nasz
sposób bycia. Nazywali nas poganami, mahometanami
i ydami; co według nich jest najgorsz obelg. [...] Kaan
i spodnie mojej córki te ich bardzo gorszyły. Bardzo im
preludium
deszczowej mAjorki
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A





Zima Na Majorce

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
20 S P O T K A N I A
si nie podobało, e młoda osoba w wieku lat dziewiciu
biegała po górach przebrana za mczyzn.
Rozbrzmiewajcy w niedziel dwik kornetu, przy-
pominajcy spónialskim o udaniu si na msz, nada-
remnie nas cigał w klasztorze. Bylimy głusi, poniewa
nie wiedzielimy, o co chodzi, a gdy ju to pojlimy,
ogłuchlimy jeszcze bardziej. Wtedy ci ludzie wymylili
sposób zemsty na chwał Pana, który do chrzecijaskich
bynajmniej nie naleał. Sprzymierzyli si midzy sob,
by nie sprzedawa nam swych ryb, jaj i warzyw, jak tylko
za ceny przekraczajce wszelkie granice. [...] Trzeba było
wic poci. [...] Byłaby to drobna przeszkoda, gdyby
wszyscy sporód nas cieszyli si dobrym zdrowiem. [...]
Lecz drogi chory, dalekim bdc od dobrego samopoczu-
cia z uwagi na wilgo w powietrzu i niedostatek, marniał
w przeraajcy sposób”.
T
akich opisów jest w ksice George Sand dostatek
(i jeszcze wicej). Mona uzna to za cud, e w ogóle
powstało Preludium deszczowe... Przejmujce s opisy
transportowania pianina dla Chopina, chandryczenie si
z celnikami, przewóz instrumentu błotnistymi drókami
do górskiego klasztoru, gdy nie wida wiata zza kurtyn
deszczu i wyjcego wichru.
* * *
L
atem i wczesn jesieni oczywicie nie pada, bd
pada minimalnie. Wysiadywałam wic na hotelo-
wym tarasie z widokiem na morze i liczyłam samoloty
startujce i wylatujce z lotniska w Palmie. Majorkarczy-
ków jest obecnie niecały milion, turystów z osiem razy
wicej. Nie zapomn ju nigdy naszych turystycznych
prekursorów Chopina i George Sand. Oni stanli na
pierwszym stopniu tych schodów, wiodcych wprost do
nieba. Turystycznego nieba.
PS. Dlaczego w klasztorze w Valdemossie nie było
ju zakonników? Sprawił to Juan Alvarez Mendizabal,
hiszpaski polityk i ekonomista, ówczesny minister nan-
sów, który doprowadził w Hiszpanii do kasaty dóbr ko-
cielnych i klasztorów. Zlikwidowany został m.in. klasztor
kartuzów w Valdemossie i tylko dlatego sprywatyzowane
cele mogły przyjmowa cywilnych goci. Mendizabal był
wolnomularzem, w czasie wojen napoleoskich wstp
do loy Taller Sublime w Cadiz, czyli po naszemu Ka-
dyksie. George Sand pisze o nim bardzo ciepło na kartach
swojej ksiki. Katoliccy przeciwnicy ministra – masona
(i yda) zarzucali mu ówczenie wzbogacenie si na tej
operacji. Jak było rzeczywicie? – niech Hiszpanie sami
rozstrzygn. #

21
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
T E M P L U M I M U Z Y
chopin i lożA






P
relegentka przedstawiła wykład
zatytułowany Fryderyk Chopin
mason bez fartuszka? Związki
kompozytora ze światem wolnomular-
skim*. Główny cel swojej wypowiedzi
sprecyzowała nastpujco: „(…) za-
rysowanie pejzau wolnomularstwa
w biograi Fryderyka Chopina. Cho
nie miał on za sob inicjacji w adnej
loy wolnomularskiej, był zwizany
z masoneri towarzysko i zainspirowa-
ny ni ideowo. Warszawski dom pa-
stwa Chopinów był odwiedzany przez
elit farmazonii Królestwa Polskiego,
a na emigracji w Paryu otaczały Cho-
pina wybitne osobistoci ze wiata
masonerii. Relacje midzy Chopinem
a wolnomularzami stanowi ciekawy
materiał do bada nad wpływami loy
na kultur polsk i francusk XIX wie-
ku w ogóle. Jest to te punkt wyjcia do
kontynuowania reeksji, czy mona
by wolnomularzem w sensie ideo-
wym, nie przechodzc wtajemnicze,
inicjacji i nie zasiadajc w loy wród
braci. Innymi słowy, czy mona zatem
by masonem nie bdc nim?”.
Na ostatnie pytanie Dorota Sobstel
udzieliła odpowiedzi twierdzcej.
Metafora „masona bez fartuszka” po-
zwala, jak wnosz z wykładu, opisa
dowiadczenie yciowe osób, które
po duchowej mierci podjły trud
duchowego odrodzenia i pozytyw-
nego samorozwoju drog wytonej
pracy oraz solidarnoci z ludmi i ich
problemami.
Chopin opisał swoj duchowmier
i odrodzenie w tzw. Dzienniku stugar-
ckim, który nazwała „jakby Konstytu-
cjami Andersonowskimi podmiotowo-
ci Chopina.
Wyranym rysem biograi kompo-
zytora jest oddanie pracy połczone
z poszukiwaniem tzw. błkitnej nuty
 dwikowego ideału, do którego
Chopin dył przez całe ycie. „Błkit
– mówiła Sobstel – to, jak wiadomo,
dominujcy kolor w symbolicznym
wystroju ló. Poszukiwanie błkitnej
nuty ma zapodobne znaczenie jak
alchemiczne poszukiwanie czerwonej
tynktury w symbolice wolnomularskiej”.
Poczucie solidarnoci i braterstwo
przejawiało si choby w udziale Cho-
pina w przedsiwziciach lantropij-
nych. Nie odmawiał on gry na koncer-
tach słucych dobrej sprawie, cho
daleko mu było do umiłowania estrad
i kuglarstwa á la Franciszek Liszt. Wy-
ciszenie, intymno, kameralno,
wewntrzne skupienie, zamiłowanie
do prostoty obcej pianistycznym fa-
jerwerkom i błyskotkom to take 
zdaniem Prelegentki  cechy, które
pozwalaj dostrzec w Chopinie adepta
pracujcego pilnie nad rozwojem we-
wntrznym.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
22 T E M P L U M I M U Z Y
W trakcie wykładu Sobstel opisa-
ła take rodowisko wolnomularzy,
w którym Chopin dorastał i ył. Ma-
sonami byli Józef Elsner, nauczyciel
kompozytora i odkrywca jego geniu-
szu, czy zaprzyjaniony z rodzin Ju-
liusz Kolberg (ojciec Oskara, take
wolnomularza). Na emigracji opiek
otaczali kompozytora midzy inny-
mi wolnomularz Walenty Radziwiłł
oraz księżna de Vaudémont, masonka
wielka mistrzyni loy adopcyjnej
witej Karoliny. Zdaniem referent-
ki „artystowskie, a take masosko-
bankierskie rodowisko miało mie
takie samo, jeli nie wiksze znaczenie
w rozwoju kariery Chopina, jak wielka
arystokracja. Zawdziczmu, midzy
innymi, moliwo unikania wielkich
koncertów publicznych, obcych jego
wraliwej konstrukcji psychicznej.
Wykład spotkał si z jednoznacznym
aplauzem. Dopełniła go interesujca
dyskusja, w której prym wiódł brat
prof. Tadeusz Cegielski, wygłaszajc
swego rodzaju koreferat. Zastanawia-
no si nad powodami, dla których
inicjacji masoskiej nie przeszli ani
Chopin, ani Tadeusz Kociuszko.
Padło pytanie o zwizki kompozy-
tora z wolnomularzami brytyjskimi.
Zwrócono uwag na piewno mu-
zyki Chopina, wzorowan na opero-
wym belcanto. W kontekcie etosu
wytonej pracy pojawiła si take
kwestia uywanych przez Chopina
fortepianów. Jak wiadomo z jego za-
pisków, najbardziej cenił fortepiany
Pleyela, dajce artycie najwicej mo-
liwoci, ale i najbardziej technicznie
wymagajce.
Br... MB
*Przypomnijmy, e Dorota Sobstel wygłosiła
referat pod tym samym tytułem na konferencji
pt. Świat jako loża. Obecność wolnomularstwa
w kulturze – dawniej i dz, która odbyła si
w Warszawie w dniach 9-10 stycznia br. W trak-
cie dyskusji nastpił wyrany podział, na tych
masonów, którzy aprobuj okrelenie „wolno-
mularz bez fartuszka” oraz tych, dla których nie
ma nieinicjowanych masonów. Spór pewnie jest
tak długi, jak samo wolnomularstwo.
REDAKCJA W
radiowej Dwójce od dłu-
szego ju czasu trwaj
przygotowania do kon-
kursu. Nad Chopinem granym przez
konkursowiczów z minionych lat po-
chylaj si jurorzy płytowego Trybu-
W
ród członw warszawskich moemy wymieni 48 nazwisk muzyków
-masonów z drugiej połowy XVIII i pierwszej wierci XIX stulecia.
W uroczystociach wolnomularskich brała czasami udziorkiestra, w rachunkach
wityni Izis znajdujemy np. pozycj: Na zapłacenie Orkiestry na loży stołowej
połowę należności zł. 120. Pieni wolnomularskie w Warszawie układm.in.
Sekretarz Wielkiego Wschodu Kazimierz Brodziński, a muzyk do nich pisali
Józef Elsner, Antoni Weynert, Karol Kurpiński, Jan Stefani. Wród urzdników
mianowanych przez Wielkiego Mistrza był Dyrektor Harmonii, za w spisach
członków ló znajdujemy godno Brata Harmonii. (Ludwik Hass, Sekta far-
mazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa 1721–1821). #
polskoŚć spod
mAsońskich sTrzech
B R ... M A R C I N
B O G U S Ł A W S K I






23
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
T E M P L U M I M U Z Y
nału. Konkursem ttni niedzielne
audycje Róy wiatczyskiej. W Duej
Czarnej chopinowskie winyle pojawi
si w wakacje. W Internecie pojawi-
ła si mobilna aplikacja pozwalajca
pozna histori Konkursu. Etc. Etc.
Dobrze, e tak si dzieje. Muzyka
Chopina jest bowiem wyjtkowa, jak
przystało na twórczo czystej wody
geniusza. Pytanie tylko, czy warto kon-
centrowa si na samym Chopinie?
Wszystko zaley od tego, kim dla nas
jest geniusz. Od czasów romantyzmu
przyzwyczailimy si widzie w nim
posta wyjtkow. Wyrastajc po-
nad swoje czasy i ponad innych ludzi.
Czsto samotn, jakby samorodn.
Zesłan z jakich regionów meta-
zycznych, wyłczon ze społecznoci.
Trafniejsza wydaje mi si jednak taka
perspektywa, która widzi geniusza na
tle jego wspólnoty, kultury i czaw. Na
dorobek geniuszy pracujbowiem po-
kolenia, a pitno indywidualnoci do-
strzec mona wyłcznie przez kontrast.
Za Chopinem stoi Jan Sebastian Bach
(niech za przykład posłu Preludia),
John Field, moliwoci ówczesnych
fortepianów, polska muzyka ludowa
czy wspierajce jego wysiłki rodowisko
wolnomularskie, o czym wiemy midzy
innymi od Doroty Sobstel.
Kontekst wolnomularski wydaje mi
si tutaj szczególnie intrygujcy. A to
ze wzgldu na zefa Elsnera, nauczy-
ciela Chopina, i rodzin Kolbergów,
zaprzyjanion z Chopinami.
Elsner i Krzysztof Juliusz Henryk
Kolberg (ojciec Oskara) byli maso-
nami. Współpracowali ze sob przy
tworzeniu wolnomularskich pieni
pierwszy tworzył muzyk, drugi pisał
słowa. Obaj byli Polakami niemieckie-
go pochodzenia, yli w dobie rozbio-
w, w swoich rodzinach kultywowali
postawy polsko-patriotyczne. wi
si nawet, e Kolbergowie zakazali
dzieciom mówi w domu po niemie-
cku. Złamanie tej zasady zwizane
było z karjednego grosza wrzucanego
do rodzinnej skarbony.
Droga yciowa Elsnera była do
pokrtna. Wprawdzie jako dzieciak
piewał w przykocielnych chórach
i uczył sigry na skrzypcach oraz
sztuki basso continuo, to jednak jako
przedmiot swoich studiów wybrał
teologi, któr zamienił póniej na
medycyn. Plany pokrzyowało mu
słabe zdrowie. Powana choroba
spowodowała, e przerwał eduka-
cj lekarsk i powróc do muzyki.
Najpierw zatrudnił si w Brnie jako
skrzypek w orkiestrze teatralnej
(1791), póniej przenió si do
Lwowa (1792), gdzie objł stano-
wisko dyrygenta w teatrze cesarsko
-królewskim. Próbow teswych
sił jako kompozytor, wystawiajc
dwie opery do niemieckich teks-
tów. Przełomowe stało si dla Els-
nera spotkanie z wolnomularzem
Wojciechem Bogusławskim, który
w 1795 roku zaczł dyrektorowa tea-
trowi we Lwowie. Tam rozpoczła si
ich owocna współpraca. Elsner zajł
si pisaniem polskich oper (z tamtej
doby zachowała si jedna, Amazonki
czyli Herminia) i ywo zainteresował
simuzykpolsk. lady tych za-
interesowa widoczne bd w jego
kompozycjach, a take w pracy teore-
tycznej. Nie naley bowiem zapomi-
na, e Elsner jest twórc Rozprawy
o rytmiczności i metryczności języka
polskiego. Bodaj pierwszej pracy tego
typu, bdcej obowizkowym punk-
tem odniesienia w dyskusjach XIX-
wiecznych polskich jzykoznawców.
Jak wspomniałem, bliskie, przyja-
cielskie wizi łczy rodziny Cho-
pinów i Kolbergów. Kolbergowie
pielgnowali zamiłowanie do nauk
i sztuk, co znajdowało swój wyraz
w domowym muzykowaniu. Agata
Skrukwa podkrela, e w ich domu
„przez wiele lat rozbrzmiewały […]
ludowe piosenki piewane przez Zu-
sk (Zuzann?) Wawrzek, młod ko-
biet spod Sandomierza, która słuyła
u Kolbergów ju w Przysusze i za
nimi przyjechała do Warszawy. Po
kilku latach przeszła ona na słub
u Chopinów […], a zapisała si w ser-
decznej pamici obu rodzin.
Serdeczne relacje i bliskie ssiedztwo
spowodowały, e rodzina Kolbergów
ledzi mogła rozwój młodego Fry-
deryka Chopina. Kontakt z nim jako
koleg, ale take jako kompozytorem
i pianist, miał wany wpływ na mu-
zyczn wraliwo Oskara Kolberga.
Obaj za mogli wzrasta w kulcie pra-
cy, stanowicym jeden z law etosu
wolnomularskiego.
„Szczególna zdatno, geniusz mu-
zyczny napisna wiadectwie
szkolnym Chopina Józef Elsner. Nie
mylc si ani na jot. Nie dodał jed-
nak, e geniusz ów kształtował si
i wzrastw rodowisku przesik-
nitym wolnomularskimi ideałami.
Na przykładzie braci w fartuszkach
uczy sipatriotyzmu, mógł
odkrywa pikno i muzyczno pol-
skiej mowy, poznawa idio-
my rodzimej muzyki ludowej czy
szlacheckich taców (jak polonez).
Bracia w fartuszkach dawali przy-
ad pracowitoci, wskazywali tak-
e na rang kultury jako czynnika,
który kształtuje i pozwala zachowa
tosamo wspólnotow. W kocu
wolnomularze uczyli polskoci ot-
wartej, której obca jest ksenofobia
czy nacjonalizm. Kto wie, czy nie ta
lekcja spowodowała, e mógł Chopin
przekaza to, co polskie, w muzyce
ponadnarodowej, uniwersalnej.
Wolnomularski dom wydał z siebie
take Oskara Kolberga, ciekawego
kompozytora (co potwierdza wy-
dany niedawno dwupłytowy album
rmy DUX) i genialnego etnografa.
Pozostawione przez niego materiały
folklorystyczne s nie tylko bezcen-
nym dobrem naszej nauki i kultury. S
wnie dobrem bezprecedensowym,
„[…] w tej dziedzinie pisze Skrukwa
z tej epoki i w takiej skali nie posiada
podobnych ródeł do dziejów kultury
aden inny naród europejski”.
Literatura:
M. Kosiska, Józef Elsner, hp://culture.pl/pl/
tworca/jozef-elsner (dostp 14.06.2015).
A. Skrukwa, Oskar Kolberg 1814-1890, Pozna
2014.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
24 T E M P L U M I M U Z Y
Z
okazji jubileuszu, który przypada na dwa sezony
2014/2015 i 2015/2016 Teatr Narodowy
przygotował wiele ciekawych wydarze. Przede
wszystkim na trzech scenach odbd si premiery pol-
skich utworów klasycznych i współczesnych. Głównym
wydarzeniem bdzie galowa premiera Kordiana Juliusza
Słowackiego w reyserii Jana Englerta, która odbdzie si
19 listopada. Zobaczymy take Dziady i Pana Tadeusza
Adama Mickiewicza, a take Białe Małżeństwo Tadeusza
Różewicza i Ości Ignacego Karpowicza.
Obok programów artystycznych przygotowanych przez
zespół aktorski Teatru Narodowego i studentów warszaw-
skiej Akademii Teatralnej odbd si take: czytanie VI
Ksigi Pana Tadeusza w reyserii Piotra Cieplaka, war-
sztaty dla dzieci oraz pokazy technik teatralnych, licytacja
kostiumów i rekwizytów teatralnych. W nale zobaczymy
inscenizacj medialn Krzysztofa Wodiczki, jednego
z czołowych polskich artystów wizualnych.
Wydarzenia jubileuszowe to take m.in. Spotkanie Tea-
trów Narodowych w padzierniku i listopadzie 2015 roku,
Sympozjum Teatrów Narodowych w listopadzie, a take
publikacje, wystawy i działania edukacyjne.
N
a swojej stronie internetowej Loa Kultura opubliko-
wała artykuł pt. Polski teatr publiczny i ideały wolno-
mularskie*. Br... Marcin Bogusławski napisał w nim m.in.:
„Pamita trzeba, e obchody 250-lecia teatru publicznego
w Polsce uwikłane s w swoisty paradoks historyczny. Nie
da si bowiem witowa bez przywołania Wojciecha
Bogusławskiego, uznawanego za ojca teatru polskiego,
który w 1765 roku liczył sobie zaledwie kilka lat. Pamita
trzeba równie, e tak Stanisław August Poniatowski, jak
i Wojciech Bogusławski byli wolnomularzami. Zbigniew
Raszewski wskazuje (Bogusławski, PIW, Warszawa 1982),
e rodowisko polskich masonów aktywnie popierało kan-
dydaturBogusławskiego na dyrektora Teatru Narodowego.
Wszystko to pozwala chyba uzna, e koncepcja teatru
publicznego w Polsce łczy siw sposób nierozerwalny
z ideałami wolnomularskimi i owieceniowymi tole-
rancj religijn, krytyk nierównoci społecznych, prac
nad kształtowaniem dumy narodowej w taki sposób, by
włczy j w krwiobieg kultury europejskiej (co wówczas
znaczyło: wiatowej), ukazywaniem szlachetnych wzorców
postaw i charakterów. Innymi słowy, polski teatr publiczny
od swoich pocztków miał nie tylko bawi, ale równie
kształtowa”.
I
konkluduje: Jubileusz 250-lecia teatru publicznego
w Polsce to dobra okazja, by przypomnie sobie, jakim
celom i wartociom słuył teatr. I podj szerok dyskusj
nad tym, co z teatrem dzieje si dzisiaj. Bo e dzieje si
nie tylko dobrze słyszymy coraz czciej. Witold Mrożek
w radiowej Encyklopedii Teatru skonstatował niedawno
zanik misyjnego charakteru scen publicznych, które coraz
czciej graj repertuar rozrywkowy, pozbawiony ryzyka
i wanej wymowy. Sztuki rzekomo społeczne czsto gsto
powtarzajzwietrzałe komunały, pozbawiajce teatr mocy
raenia ideowego. Sceny zaczynaj słuy bezpiecznej
rozrywce dla zapracowanych ludzi. Co pozwala z kolei
podda teatr pod władanie logiki rynku – nie trzeba trwa-
250 lAT TeATru
nArodowego






brAciA w fArTuszkAch
„Spora grupa braci w fartuszkach skupiała si w Tea-
trze Narodowym kierowanym od 1799 przez Wojcie-
cha Bogusławskiego. Obok adeptów starej daty, jak
on sam i pierwszy ecista Antoni Weinert z Eleusis,
w zespole tym znajdowali si ich towarzysze ideowi
z zum Leuchter i Świątyni drości: dyrektor muzyki
Józef Elsner oraz aktorzy Ludwik Dmuszewski i Jan
Nepomucen Szczurowski.
Cyt. za: Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej.
Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721
– 1821), PIW 1980, s. 290.
25
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
łych zespołów, długoletniego planu rozwoju potencjału
artystycznego placówek itd. Wystarcz krótkie kontrak-
ty na to, co w danej chwili moe si sprzeda. A teatr
przestaje by miejscem łczcym artystów i publiczno,
stajc si korporacj podległ dyrekcji i jej publicznym
zwierzchnikom.
M
ocne to owa. Tym bardziej trzeba si nad nimi
pochyli. Jako Loa Kultura w szczególny sposób
czujemy si zobowizani do wywołania tematu teatru pub-
licznego w kontekcie ideałów wolnomularskich. Warto
si nad tym pochyli, zastanowi i dyskutowa”.
Wys.
*(hp://lozakultura.pl/polski-teatr-publiczny-i-idealy-wolnomularskie)
T E M P L U M I M U Z Y

wolny mulArz
Wolny Mularz dla chluby nie prawi o cnocie,
Nigdy nie dba o pozór, kto ma rzecz w istocie. [...]
Przyszło majc w pamici, mierci si nie lka,
Niszym gardzi nie umie, przed wyszym nie klka;
A w sobie godno cenic, w drugich j uznawa,
Cze jego maj wieczn Bóg i król, i prawa.
Kwestia barona wolnomularza grana przez br:. Ludwika
Adama Dmuszewskiego w jednoaktowej komedii pt.
Wolny Mularz Augusta Kotzebuego w tłum. Kazimierza
Brodziskiego, wystawionej na deskach Teatru Naro-
dowego w 1819 r.
Ludwik Hass, op. cit. s. 454.
powsTczA wArszAwA
„...Ludwik Adam Dmuszewski dostroił kierowany
przez siebie teatr Narodowy do atmosfery zrewolucjo-
nizowanej Warszawy. Ju 5 grudnia [1831], w pierwsz
niedziel po wybuchu powstania, nie tylko manifestacyj-
nie wystawił – podobnie jak to było przed powstaniem
kociuszkowskim Krakowiaków i górali, lecz i sam
w nich wystpił. Wród nieopisanego entuzjazmu 1400
widzów piewał – mimo szóstego krzyyka na karku
bojowe piewki i wrczył organicie szabl. Tak wic
braterstwo loowe, ch słuenia ideałom wolnomu-
larskim, złczyły na pocztku powstania ludzi rónych
przekona politycznych.
Ludwik Hass, op. cit. s. 504.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
26 D U C H I M A T E R I A
W
Wykazie Polskich lóż wolnomu-
larskich, stworzonym przez
przedwojennego badacza
masonerii, Stanisława Małachow-
skiego-Łempickiego, o doktrynie
uznanej przez działajc w latach
80. XVIII wieku warszawsklo
Tarcza Północy czytamy: [celem
loy jest] udoskonalenie całego
człowieka pod każdym względem:
w porządku społecznym, ćwicząc
go w cnotach obywatelskich i nagi-
nając jego wolę do przyzwoitości
i rozsądnej karności; w porządku
moralnym rozwijając jego zdolności
umysłowe i zmysłowe. Świateł, któ-
rych jest skarbnicą, udziela stopnio-
wo z przyborem alegorii, pożytecznej
tajemniczości i z majestatem symboliki.
Rozwija zdolności człowieka, dostarczając
mu sposobności ćwiczenia ich; w tym celu urządza
czynności loży w ten sposób, że do prac czysto wolno-
mularskich łączy się inne prace, zdolne wykształcić dobry
smak i talent. Wszystkie nauki, wszystkie sztuki, wszystko,
co piękne i uczciwe, może być omawiane w loży i ma prawo
do jej studiów i badań.
K
ady wolnomularz, nie tylko ten z osiemnastego wieku,
ale te bardziej współczesny np. z lat 30. XX wieku,
zobowizany jest do trzech rzeczy: stałego rozwoju, czyli
doskonalenia si, do czynienia dobra na rzecz innych ludzi
(szczególnie słabszych lub poszkodowanych), a take do
kontaktu ze sztuk. O aspektach tych stara za dyskutuje
si i naley dyskutowawewntrz loy (słu temu midzy
innymi tzw. deski, czyli odczyty przygotowy-
wane przez poszczególnych braci).
W
olnomularstwo w Polsce
zostało zapocztkowane za
czasów saskich, jednak znaczenie
i wpływy zyskało za panowania
i dziki protekcji króla Stanisła-
wa Augusta Poniatowskiego.
Jego przynaleno do wolno-
mularstwa wci budzi wród
historyw kontrowersje, ponie-
wa nie istniej historyczne do-
kumenty, które potwierdzałyby j
w sposób jednoznaczny. Niemniej
istniej dowody porednie np.
portret króla w stroju wolnomular-
skim (Alegoryczny portret Stanisława
Augusta „z klepsydrą”), ocalałe rachunki
królewskie z zaznaczonymi wydatkami na
funkcjonowaniew Warszawie lub na rozwój
ogrodu w Arkadii. Na pewno Stanisław August poznał
wolnomularzy w czasie swojego Grand Tour, w latach
1753–1754, mniej wicej na dziesi lat przed wstpieniem
na tron Polski (rok 1764). Od tego czasu datuj si te
zakupy do biblioteki przyszłego króla, a take póniejsze,
które nie tylko zdradzaj zainteresowanie kultur angielsk,
ale te literatur czysto wolnomularsk. W jego zbiorach
znajdowała si Księga Konstytucji, czyli podstawa praw
i obyczajów obowizujcych w loach, połczona z histori
wolnomularstwa i jej architektoniczn wykładni, spisana
przez Jamesa Andersona w 1723 roku, ale teutwory innych
kaznodziejów, poetów, architektów, lozofów zwizanych
z ruchem masoskim. Było tu w stałej prenumeracie pismo
król sTAŚ i jego
wolnomulArskie
ogrody
D R A N N A M A R I A B A U E R





27
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
D U C H I M A T E R I A
pt.e Spectator”, obok periodyków i sprawozdalicznych
europejskich akademii, take „Journal Encyclopédique”,
i „Philosophical Transactions” (periodyk wydawany przez
e Royal Society), publikacje Defoe, Fénelona, Pope’a,
Walpola, Delille’a, Rousseau i Woltera. Był te picioto-
mowy Vitruvius Britannicus, or e British architect Colena
Campbella – dzieło dotyczce architektury, przedstawia-
jce w formie katalogu projekty inspirowane antykiem
i renesansem, głównie za twórczoci Andreo Palladia.
Campbell, rozwijajc myl Inigo Jonesa, wraz z Christophe-
rem Wrenem, Edwardem Oakleyem, Williamem Kentem,
Johnem Woodem i innymi architektami – przyczynił sido
powstania i rozkwitu nowego stylu narodowego w Anglii
palladianizmu. Były tu take ksiki-podrczniki Hen-
rego Homea, Horacego Walpola i omasa Whatelego,
traktujce o sztuce ogrodniczej, uwaanej za przedłuenie
lub uzupełnienie architektury nowego stylu.
N
a zainteresowania Stanisława Augusta wolnomu-
larstwem wielki wyw miały kontakty osobiste.
Angielskimi przyjaciółmi przyszłego króla byli wolnomu-
szTukA królewskA
Wolnomularstwo (masoneria), inaczej zwane Sztuk Królewsk, to midzynarodowy ruch majcy na celu
duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi rónych religii, narodowoci i pogldów. Na przeło-
mie XVII i XVIII w. istniej w Londynie loe prawdziwych mularzy (budowniczych), zwane operatywnymi.
Wstpuj do nich (pocztek XVIII w.) take pisarze, duchowni, intelektualici ze rodowiska e Royal Society,
arystokraci. Wyłania si masoneria spekulatywna, niemajca wiele wspólnego z operatywn tradycj. 24 czerwca
1717 roku w Londynie, w piwiarni „Pod Gsi i Rusztem” zostaje zainicjowana Wielka Loa Londynu. Pojawia
si te potrzeba ujednolicenia zasad i celów ruchu. Niejaki J. T. Désaguliers (1683–1744), wielki propagator
Newtona, namawia pastora J. Andersona (1679–1739), aby opracował konstytucj dla Braci Mularzy, co te ten
czyni, wydajc Księgę Konstytucji w 1723 roku. Tadeusz Cegielski twierdzi, e na stosowan przez wolnomularzy
symbolik złoyły si trzy załoycielskie legendy: architektoniczna (biorca pocztek w historii budowniczych
wityni Salomona, póniej katedr gotyckich, przejmujca od nich nazw ruchu, „free-masons”: wolnomularze,
a take podstawowe akcesoria, tj. fartuszek, cyrkiel, wgielnic, młotek rzebiarski i wiele innych symboli zwi-
zanych ze wiatem prac murarskich), alchemiczna (przejta od ruchu Róokrzyowców niemieckich postulu-
jcych odnow moraln wiata) oraz rycerska (przejta z pism A. Ramsaya, odwołujca si do tradycji zakonu
templariuszy) – por. T. Cegielski, Ordo ex Chao: wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku,
Warszawa 1994. #
pierwsze loże w europie
P
ierwsza loa polska została powołana do ycia w 1738
roku, za czasów i na dworze Augusta III Mocnego,
jednak jak oceniaj badacze, nie miała ona wiksze-
go znaczenia. W latach 30. XVIII w. w wielu krajach
europejskich powstaj analogiczne, pierwsze loe np.
w Niemczech (1733), we Włoszech (1735), we Francji
(1736) – w tym bowiem okresie nowy ruch angielski
zaczł szerzy si na terytorium kontynentu. #









P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
28 D U C H I M A T E R I A
larze: sirCharles Hanbury Williams (1708-1759), od
roku 1755 ambasador Anglii w Petersburgu, oraz Charles
i Joseph Yorkowie (synowie przewodniczcego Izby
Lordów, Philipa), a take Edward Montague członek
e Royal Society w Londynie, do którego został take
przyjty, 11grudnia 1766 roku, polski król.
Z
najc działania króla Poniatowskiego na rzecz sze-
rzenia owiaty, rozwoju nauki i sztuki, mona bez
wtpienia przypuci, e kierowała nim w duej mierze
ch wywizania si z wolnomularskiego przyrzeczenia
o doskonaleniu siebie oraz własnego otoczenia poprzez
pogłbione zainteresowanie religi, nauk i sztukto za
jego przyczyn w Polsce rozwinły si instytucje naukowe
i kulturalne, przemysł i urbanistyka. Zachcaniu innych
do sigania po nowe idee oraz inspiracje sprzyjały miejsca
takie jak loa. W Warszawie w latach 70. XVIII wieku było
ich zaledwie kilka, w nastpnej dekadzie – ju szesnacie
w całym kraju. Sam król wstpuje do loy Pod Trzema
Hełmami w 1777 roku (pod pseudonimem Eques Salsi-
natus i Salsinatus Magnus), otrzymujc 21. stopie rytu
szkockiego, równoległy z siódmym, najwyszym stopniem
w ówczesnym wolnomularstwie polskim; przeznacza
fundusze na uroczystoci witojaskie (24 czerwca);
wyznacza Dom Pod Rydzyn przy ulicy Trbackiej na
siedzib Wielkiego Wschodu Narodowego Polski.
L
oe takie jak Cnotliwy Sarmata, Trzej Bracia, Jed-
ność, Przyjaźń, Trzy Wieże, Doskonały Wędrowiec,
działajce od 1769 roku, a take nastpne z lat 80. XVIII
wieku: Pod Trzema Hełmami, Tarcza Północna, Świątynia
Izys, Bogini Eleuzis, Dobry Pasterz, Gorliwy Litwin,
Przesąd Zwyciężony stały si zatem aren dyskusji
nad wolnomularsk koncepcj przemiany wiata i natury,
a „walka wiatła z ciemnoci i przesdami”, jak to podkre-
la Małachowski-Łempicki w swoim dziele, główn pasj
polskich masonów. Mówic o rezultatach ich poczyna,
wystarczy wspomnie, e dziki nim powstaj pierwsze
w Polsce przytułki dla starców i ubogich, wieckie siero-
cice, instytucja bezpłatnej zupy rumfordzkiej, bezpłatne
i obowizkowe szczepienie ospy, szkoły zawodowe, bite
drogi, a take Konstytucja 3 Maja 1791 roku (pierw-











La



co było w królewskich biblioTekAch?
Z
asoby trzech bibliotek królewskich, znajdujcych si w Zamku Królewskim, w Łazienkach i Kozienicach
(pałacyk myliwski), zostały opisane w ksice pt. Biblioteka Stanisława Augusta w Zamku Warszawskim.
Dokumenty, w opracowaniu Jadwigi Rudnickiej, (Wrocław 1988). Jedn z waniejszych wolnomularskich pozycji
w bibliotece króla był album Colena Cambella (1676–1729) pt. Vitruvius Britannicus, or e British architect. Wy-
dany w Londynie: tom 1 (1715), tom 2 (1717), tom 3 (1725) ukazały si za ycia autora, tom 4 (1767) i tom
5 (1771) – opublikowali przyjaciele architekta po jego mierci. Zbiór przedstawiał projekty i plany, take widoki
zrealizowanych na terenie Anglii obiektów, czsto bdcych kopiami lub wariacjami dzieł Palladia. Niektóre z nich
przytacza J. Anderson w Księdze Konstytucji jako wzory do naladowania – np. dwór Chatswoth House, Bramham
Park, Chiswich House i inne. #
29
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
D U C H I M A T E R I A
sza demokratyczna konstytucja w Europie, a druga po
amerykaskiej), pod któr podpisanych było kilkunastu
polskich masonów.
P
rzedmiotem zainteresowa i studiów adeptów Sztuki
Królewskiej sta si take architektura i ogrody. Inspira-
cja przyszła oczywicie z Anglii. Król w 1754 roku odwiedził
wolnomularskie miasto zbudowane przez Johna Wooda,
czyli Bath, take ogd w Stowe, w latach 60. i 70. XVIII
wieku owiany ju legend. Omawiano lektury, planowano
budowanie dow i ogrow według nowych doskonal-
szych od barokowych, bo opartych na prawach samej natury,
harmonii oraz pitagorejskiej matematyce wytycznych.
Nowa koncepcja zespolenia domu i jego otoczenia (znana
z terenu historii sztuki jako załoenie pałacowo-parkowe)
przewidywała zintegrowanie domu i ogrodu z folwarkiem
i poblisk wsi, wszystkim tym czciom krajobrazu nadajc
nastrojowy i uporzdkowany wygld (estetyczne miało by
tepraktyczne i było warunkiem rozwoju cywilizacyjnego
kraju). Pojawiła si potrzeba przełoenia zasad wzitych
z oryginalnych, angielskich dowiadcze tego typu pocho-
dzcych z lat 20., 30., i 40. XVIII wieku – na grunt polski.
Potrzeba uzasadniona dwoma argumentami: w Polsce istniał
inny klimat ni w Anglii, naleo inaczej wic podchodzi do
koncepcji ogrodniczej, dopasowujc j do warunków, take
majtki polskie dysponowały przewanie o wiele mniejszymi
areałami ni analogiczne w Irlandii, Szkocji i Anglii.
cdn
Trzyczęściowy artykuł Król Sta i jego wolnomularskie
ogrody jest agmentem pracy doktorskiej Anny Marii Bauer
inspirowanej zjawiskiem ogrodu lozocznego, którą au-
torka obroniła w 2014 roku na Akademii Sztuk Pięknych
w Warszawie.


























P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
30 Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
W
sobot30 sierpnia od sa-
miutkiego rana jechałam
jak nie przymierzajc
pani premier pocigiem. Droga, a ra-
czej szyny, wiodły do Bydgoszczy, na
spotkanie masoskie w loy Galileusz,
nalecej do Wielkiego Wschodu Pol-
ski. Były to wslne prace Galileusza
oraz warszawskiej loy eskiej Gaja
Aeterna. Siostry przyjechały z długa-
n desk” na temat metody wolno-
mularskiej jako sztuki kształtowania
osobowoci. Publikujemy j poniej.
Pierwszy raz widziałam now lo
sióstr i braci z Bydgoszczy. Poona
w centrum miasta, w starej kamienicy,
przepiknie odrestaurowana (loa, ka-
mienica czeka), z pietyzmem, szczegó-
łami i szczególikami. Jednym słowem
cudo! Na bydgoskie prace przybyli:
Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu
Polski, Czcigodna Mistrzyni loy Gaja
Aeterna, Czcigodna Mistrzyni loy Wi-
telon, i ustpujcy Czcigodny Mistrz
loy Wolność Przywrócona. Byłam
dumna, e jako Mówczyni mogłam
odczyta desk, czyli masoski refe-
rat, wysłucha dyskusji i podsumowa
j. Niespodziank dla warszawiaków
było tzw. bie spotkanie z bydgoskim
historykiem i archiwist, kuratorem
ubiegłorocznej wystawy masoskiej
dr. Markiem Romaniukiem. Rozma-
wialimy na temat historii masonerii
w Bydgoszczy, jej długich i skompliko-
wanych losów, stosunw polsko-nie-
mieckich dawniej i dzi. Po spotkaniu
była jak to zwykle u masonów agapa.
Na pamitk siostry z Gai otrzymały
ksikMarka Romaniuka pt. SZTU
KRÓLEWS W BYDGOSZCZY. 230
lat tradycji wolnomularskich, pod redak-
cj Tomasza Szmagiera, wydanpod
patronatem Archiwum Pastwowego
w Bydgoszczy oraz Instytutu Sztuka
Królewska w Polsce w 2014 r. z auto-
grafami wszystkich uczestników. #
Z B L O G A A S Z E R A , O N A P A N A B O G A
lożA w bydgoszczy
Zważaj na swoje myśli, gdyż przemieniają się w słowa
Zważaj na swoje słowa, gdyż przemienią się w czyny
Zważaj na swoje czyny, gdyż przemienią się w nawyki
Zważaj na swoje nawyki, gdyż przemieniają się w charakter
Zważaj nas swój charakter, gdyż on będzie twoim losem.
GŁOS UCZENNICY
WOLNOMULARSKIEJ JOANNY CH.
N
iewtpliwie najwaniejsz cz rozwoju naszej oso-
bowoci stanowi kontakty z drugim człowiekiem,
a take odgrywanie ról społecznych. Kada za grupa
społeczna posiada tradycje i reguły postpowania – wol-
nomularstwo nie stanowi tu wyjtku. Na wybór i sposób
odgrywania ról społecznych, a jednoczenie na kształtowa-
nie si osobowoci wywieraj duy wpływ osoby znaczce
– s wzorami do naladowania. Z oddziaływaniem takim
spotykamy si wnie w wolnomularstwie, gdzie iden-
tykacja z innymi, wpływ grupy – Loy i przyjmowanie
w niej ról, rozwija i kształtuje osobowo. Poczynajc od
nieociosanego kamienia, który Uczeza spraw pracy
i wiedzy – powinien ukształtowa w kamie ociosany, sta-
jc si kim dojrzalszym. Po inicjacji Ucze symbolicznie
wkracza na ciek wiatła, czyli rozwoju i staje si czci
grupy osób, które pomagaj mu rozwija jego osobowo
i umysł. Aby to mogło si dokona, wolnomularstwo wy-
maga osobowoci dojrzałych i wiatłych, i to one – tak jak
osoby znaczce w procesie rozwoju dziecka – mog pomóc
Uczniom dowiadczy rozwoju i przemiany wewntrznej.
W kształtowaniu osobowoci nie mona zapomnie
o kulturze, która jest zbiorowym dorobkiem ludzkoci.
W wolnomularstwie zarówno Ucze, jak i bdcy w Loach
dłuej od niego Siostry i Bracia, poznajc kulturWarsztatu,
jego obyczaje i normy, rozwijaj si wewntrznie. Wytwory
kulturowe, tak jak wytwory wspólnej pracy członków Loy
utrwalone s przede wszystkim w jzyku, symbolach, a od-
wolnomulArsTwo jAko meTodA
kszTTowAniA osobowoŚci
31
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
działuj na jednostkoraz całgrup dziki nadawanym im
znaczeniom. Ucze, Czeladnik czy Mistrz yje, uczestniczy
i współtworzy okrelon czstk kultury wolnomularskiej.
Tworzy j, ale te jest przez ni tworzony. Tak jak społecze-
stwo, które jest odpowiedzialne za kształtowanie młodego
człowieka, tak samo w wolnomularstwie Ucze pod
opiek dowiadczonych Sióstr i Braci – próbuje zdobyt
wiedzposkłada w cało, odnajdujc własny stosunek
do wiata wartoci, jakie wolnomularstwo wyraa, stajc
si jego coraz dojrzalsz czci.
Jak powiedziała Karen Horney, do ukształtowania doj-
rzałej i zdrowej osobowoci człowieka potrzeba „wielu
rk i wielu serc”. Nie ma kresu rozwoju osobowoci, bo
zawsze mona by jeszcze bardziej dojrzałym i bardziej
doskonałym. Zarówno dowiadczeni członkowie Loy,
jak i jej adepci wpływaj na siebie, tworzc si wzajemnie.
Wolnomularstwo jako ruch majcy na celu doskonalenie
i kształtowanie jednostki w swoim podejciu odwołuje si
do pracy grupowej, wzajemnych relacji i wpływu na siebie
Sióstr i Braci oraz nieustannego wspólnego tworzenia,
bez których nie byłoby dojrzałej i zdrowej osobowoci.
To „wiele rk i wiele serc” Sióstr i Braci tworzy dojrza-
łego człowieka, który moe o sobie powiedzie „jestem
wolnomularzem.
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
KLARY LUNY
M
etoda wolnomularska polega na pracy symbolicznej
i rytualnej. Jednak by stała si skuteczna, wymaga
swoistego przełoenia pracy inicjowanej w przestrzeni
sakralnej na postawy i zachowania w yciu profaskim.
Zarówno to pierwsze, jak i drugie nie jest łatwe wy-
maga przede wszystkim woli, chci, otwartoci, wysiłku
i zaangaowania.
Wymaga woli – w wolnomularstwie wszelkich obowiz-
w podejmujemy si dobrowolnie: zobowizujemy si do
regularnego uczszczania na prace; sami deklarujemy ch
napisania deski; sami zgłaszamy si na funkcje ocerskie,
które staramy si wypełnia z najwiksz starannoci;
sami dobrowolnie poddajemy si obowizujcym w Loy
zasadom zachowania i uczestniczenia w rytuale; sami
deklarujemy gotowo podjcia si prac operatywnych.
Jedoczenie sami wobec siebie zobowizujemy sido
wypełniania tych obowizków.
Wymaga chęci w wolnomularstwie jestemy i wypełnia-
my jego zasady, bo tego chcemy, bo tak obralimy drog,
która wydaje nam si słuszna i doskonała, cho stawiane
przez nas kroki ju nie zawsze takie s. Ku pokrzepieniu
warto pamitasłowa naszego Brata J. W. Goethe: „Do-
skonało jest miar nieba, denie do doskonałoci miar
człowieka.
Wymaga otwartości do wolnomularstwa przychodzimy
jako ludzie doroli, czsto dojrzali, o ukształtowanych po-
gldach, jednak jedynie otwarto i ch dalszego rozwoju,
pogłbienia wiedzy o sobie, otwarto na podzielenie si
swoimi przemyleniami i emocjami z innymi oraz otwar-
tona reeksje innych, przyjcie innych takimi, jakimi s,
pozwala na wzbogacenie samego siebie przy jednoczesnym
obdarowaniu innych bogactwem swojej osobowoci.
Wymaga wysiłku i zaangażowania dotyczy to chci
powicenia czasu na spotkania loowe i przygotowania
do nich, zgłbiania symboliki wolnomularskiej i rytuału,
opanowania zasad zachowania si w wityni, poczwszy
od wejcia, zajcia miejsca, przyjmowania pozycji do po-
rzdku, wykonywania odpowiednich znaków, poruszania
si, sposobu zabierania głosu w dyskusji lub te milczenia.
Metoda wolnomularska wymaga nieustannego wysiłku
intelektualnego, pracy nad sob, werykowania swoich
postaw i zachowa, szczerego i uczciwego spojrzenia na
siebie i w głb siebie. Wymaga nieustannej autoreeksji.
W Loy i poza ni staramy si ciosa i szlifowa swój
kamie. To jest nieustajca praca, za któr zapłat jest
jedynie i a… satysfakcja, wiadomo samodoskonalenia
i moliwo obserwacji swoich postpów w byciu lepszym
człowiekiem. Ale satysfakcj przynosi te moliwo
uczestniczenia w rozwoju innych, słuenia im swoim
dowiadczeniem to w taki sposób my, Mistrzowie
bierzemy na siebie odpowiedzialnoza pozostałych
członków Loy, ustnie przekazujc im wolnomularsk
tradycj oraz przede wszystkim swoimi postawami i za-
chowaniami pokazujc wierno obowizujcym nas
zasadom i regułom.
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
IZIS IUSTY
W
olnomularstwo jest dla mnie wiadomie zaakcepto-
wanym sposobem istnienia w wiecie. Psychologo-
wie wi proces kształtowania osobowoci przede wszyst-
kim z wiekiem dojrzewania, kiedy najsilniej poszukujemy
tosamoci własnej, rozwijamy stopniowo samowiadomo
zarówno celów, jak i zada yciowych, kształtujemy samo-
ocen i krytycyzm w stosunku do siebie i innych. Jednak do
wolnomularstwa z załoenia przyjmujemy osoby dojrzałe,
o ukształtowanej osobowoci, jakkolwiek niekoniecznie
osobowoci doskonałej. Ten kamie jest nieociosany, chce
i wymaga oszlifowania, wiadomej pracy nad rozwojem
lub korekt własnych postaw na podstawie akceptowanych
i podzielanych wartoci wolnomularskich. Nie moe to by
zatem kruchy kamie, który rozsypie si na kawałki pod
byle uderzeniem młota i dłuta. Wiemy o tym dobrze, bo
stosujemy t zasad wobec profanów przyjmowanych do
naszych zgromadze.
Na czym polega kształtowanie osobowoci w wolno-
mularstwie?
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
32 Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
Dla mnie istot procesu kształtowania osobowoci wol-
nomularza jest internalizacja uprawianej w loach symbo-
liczno-lozocznej reeksji nad uznawanymi wartociami
i wprowadzanie jej w indywidualne postawy, sposób ycia
i społeczn praktyk. Wolnomularstwo jest sposobem ycia
kształtowanym na podstawie uznawanych i praktykowa-
nych wartoci uniwersalnych, a podstaw wiarygodnoci
i atrakcyjnoci społecznej tego sposobu ycia powinna by,
tak trudna do osignicia w yciu profaskim, zgodno
myli z deklaracjami, a deklaracji z czynami. Nasze rytuały,
oparte na aksjologicznych załoeniach wolnomularstwa,
dobitnie podkrelaj znaczenie wystrzegania si fałszu
i hipokryzji wrogów Prawdy, do której nieustannie
pragniemy si zblia.
Kształtowanie osobowoci wolnomularza odbywa si
w Loy, w relacjach z Siostrami i Brami. Wolnomularstwo
jest relacj! Pracujemy nad własnym udoskonaleniem in-
dywidualnie, ale nie sami. W moim przekonaniu postawy
wolnomularskie kształtuj si w naszych wzajemnych
relacjach; wymianie myli, sposobie uprawiania dialogu,
wzajemnym postpowaniu wobec siebie, naszych spo-
sobach rozwizywania koniktów. W loach uczymy si
przede wszystkim od siebie! To stwierdzenie moe si
wydawabanalne, bo dotyczy, w wikszej lub mniejszej
mierze, kadej grupy ludzkiej, ale w wolnomularstwie jest
wiadomie przyjt metod.
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
MONY CAISY
W
moim odczuciu prawdziwe wolnomularskie kształto-
wanie osobowoci zaczyna sijeszcze przed decyzj
o aplikowaniu do loy. Taka decyzja poprzedzana jest
rozwaaniem nad tym, czego poszukuj, czego potrzebuj,
czy mój rozwój indywidualny jest moliwy do osignicia
włanie w loy. Czy jest to ta metoda i ta droga. Na tym
etapie aplikant tego nie wie, ale szuka informacji, zasta-
nawia si, waha. Czas jest tu bardzo wany, a regularny,
aczkolwiek niepospieszny kontakt z osob rozpatrujc
wniosek jest rozpoczciem kształtowania osobowoci
wolnomularskiej. To czas na trening cierpliwoci, czas na
głbokie zastanowienie si nad własnymi wartociami, to
czas na reeksje i odpowiedzenie samemu sobie na wane
pytania. Skrócenie okresu oczekiwania i reeksji nie słuy
nikomu ani aplikantowi, ani wolnomularstwu. Wszak
organizacja z tradycj prawie 300-letni nie potrzebu-
je realizowa kwartalnego planu przyj ani modli si
o liczne powołania.
Kolejne etapy kształtowania charakteru to praca w loy.
Nie sposób przeceni w tym okresie mocy oddziaływania
osobowoci dowiadczonych mistrzów. Od kadego czło-
wiek si uczy s osoby, których zachowania przypominaj
nam o naszym własnym cieniu, s osoby, które odgrywaj
rol wspaniałych przewodników i mentorów. Oby kady
wolnomularz spotkał ich na swojej drodze jak najwicej.
W tym miejscu chciałabym podzielisi reeksj na temat
rozczarowa, jakie niewtpliwie bywaj udziałem wielu
wolnomularzy. Wszyscy popełniamy błdy, wszyscy jeste-
my w drodze. Jeli czujemy zawód i rozczarowanie czyim
postpowaniem łatwo ulegamy pokusie dokonywania oceny.
Pułapk wydaje si natomiast to, e dokonujc wartocio-
wania, odnosimy si do wyidealizowanego wyobraenia
na temat tego, jak kto inny powinien postpowa. Zapo-
minamy w tym momencie osobie. Czy jestemy do
dojrzali, aby korzystaz mdroci innych bez oblekania
ich w szaty guru? Czy jestemy wystarczajco spójni, aby
realnie patrze na niedoskonałoci innych? Czy umiemy
błdzcym pomóc? Czy potramy sami przyzna si do
błdu? Pracujemy nad własnym rozwojem czy mamy
pretensje do innych o brak charakteru?
Najtrudniejszym etapem kształtowania osobowoci jest
wic zmierzenie si z własnymi ułomnociami, własnym
cieniem. Nic tak nie uczy pokory jak złapanie siebie sa-
mego na mylach, opiniach, działaniach, jakich innym nie
jestemy skłonni wybaczy.
Ze wiata profaskiego powinnimy wchodzi do loy
WOLNI od uprzedze, załoe, neurotyzmu i podliwo-
ci. Ze wiadomoci RÓWNOCI bez wzgldu na sta,
kolor fartuszka, okazało szarfy, poniewa w procesie
kształtowania osobowoci wszyscy – od ucznia do mistrza
jestemy w drodze. Powinnimy wreszcie zasiada w loy
z BTERSKIM nastawieniem, oznaczajcym zaufanie
do mdroci oraz intencji Sióstr i Braci.
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
NUDA VERITAS
S
formułowanie tematu zakłada, e wolnomularstwo
w istotny sposób przyczynia si do przekształcania,
modelowania czy choby polerowania tego, co kademu
z nas udało si przez całe swe dotychczasowe ycie ukon-
stytuowa jako własny model postpowania w rónych
sytuacjach. Podtytuł, czy te to, co „midzy ustami a brze-
giem pucharu”, to domniemanie, e ów wpływ wynika ze
szlachetnych załoe ujtych tak w pisanym, jak i niepi-
sanym kanonie zachowa przystajcych osobie mienicej
si wolnomularzem.
Rzeczywicie, zasady te w istotny sposób przyczyniaj
si do chci sprostania im, jednak to nie one najmocniej
odciskaj si na krgosłupie moralnym, lecz zetknicie
z trudnymi sytuacjami i zachowaniami, które naleało-
by nazwa niegodnymi kadego cowieka, a masona
w szczególnoci. Jak wtedy si zachowa – poza zwykł,
normaln przyzwoitoci? Co zrobi, jeli autorytety,
33
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
do których si zwracamy, staraj si załagodzi sytuacj,
apelujc o wyrozumiało lub mówic, e aby postawi
wolnomularza midzy kolumnami, trzeba twardych
dowodów
Nie o dowody winy lub niewinnoci” jednak chodzi,
ani o publiczny prgierz, jakim sta si mog kolumny
w wityni, lecz o poczucie,e kanony zachowa obowi-
zuj wszdzie, a TU nawet bardziej. O pewno, e – jak
w baniach – dobro zawsze zwycia, a zło, podkuliwszy
ogon – czmycha. O przekonanie, e istotne jest nie tylko
to, co rozgrywa si na czarno-białej mozaice, ale i poza
ni. O pewno, e tak jak podczas Inicjacji – ju w fazie
kocowej ceremonii za wieo upieczonym uczniem
kto stoi: jego opiekun, który niczym Anioł Stró bdzie
przy nim w dobrych i złych chwilach, tak i potem nawet
jeli sam Opiekun bdzie potrzebował wsparcia – innego
„Nad-Aniołaotrzyma je take wtedy, gdy sam złamie
skrzydło.
Nie chodzi wic o publiczne potpianie, kary czy infami,
lecz o ParNiewidzialnych Skrzydeł, które niczym Temida
przysłaniaj oczy, otwierajc serce…
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
ASZERY
P
ierwszy raz powanie zastanawiałam si nad tym
problemem około 22 lat temu. Była jesie 1993 roku,
ja po inicjacji i fascynujcym pobycie w Paryu. W Polsce
nie chodziłam z siostr Agnieszk na adne prace, bo nie
było dokd – loe WWF kobiet nie przyjmowały. Lektur
poza Słownikiem symboli Kopaliskiego i pracami histo-
rycznymi Hassa i Chajna nie było, albo ich nie znałam.
Oczywicie, była to epoka przedinternetowa, telefony
do Francji drogie. Pozostawały listy. I tak oto dostałam
od S... Ewy z Parya temat swojej pierwszej pracy ucz-
niowskiej o ociosywaniu kamienia. Na koniec – pamitam
jak dzinapisałam: To Masoneria ma mnie nauczy,
jak y, jak zmienia si, jak kształtowa siebie i wiat”.
Zawsze byłam wzorow uczennic i wyobraałam sobie,
e dostan z Parya wskazówki, punkty do nauczenia, bo
ta Masoneria z moich ówczesnych wyobraewiedziała
wszystko o wszystkim, nie mówic ju o tym, e przecie
„od zawsze” rzdziła wiatem.
I otrzymałam list zwrotny od Ewy, która podkreliła
chyba na czerwono czy zielono to moje zdanie i napisała,
e to nie mityczna Masoneria ma mi wskazywa, co robi
i jak by, tylko ja sama, posługujc sisymbolicznymi
narzdziami, mam kształtowa najpierw siebie sam.
e to ja jestem tym nieobrobionym kamieniem i zarazem
kamieniarzem budowniczym. Myl, e powinnam wów-
czas zrobi krok do tyłu i przypomnie sobie parysk Izb
Rozmyla, gdzie koczyłam ycie profanki.
Na cianie były umieszczone: kogut, kosa oraz owo
V.I.T.R.I.O.L., które jest staroytnym wezwaniem do ana-
lizy siebie samego – Visita Interiora Terrae, Recticando
Inveniens Occultam Lapidem (Zejd do wntrza Ziemi;
przez oczyszczenie znajdziesz kamie lozoczny).
To akrostych skonstruowany przez słynnego alchemika
Bazyla Walentyna, oznacza powrót istoty ludzkiej do jej
najintymniejszego jdra, zejcie w głb samego siebie, na
dno własnej duszy, poszukiwanie jej najtajniejszej treci,
aby znale niepodzielne centrum, na którym zbudowa
by mona i n n o s o b o w o , nowego człowieka.
Dopiero po takim zejciu i umierceniu profana moliwy
jest dalszy cig procesu transmutacji, czyli duchowej
przemiany.
Ten pierwszy list z Parya i nastpne, do kolejnych prac,
pokazały mi drog: mudn, bez widocznych na pierwszy
rzut oka rezultatów, kształtowały wytrwało, opanowanie,
a zwłaszcza c i e r p l i w o , cech charakteru, której nigdy
nie miałam. Od mojej inicjacji do powołania Trójkta na
Wsch... Warszawy minło długich 5 lat, kolejne 2 lata do
powstania Loy Prometea, pierwszej polskiej loy kobiecej.
Tymczasem inne struktury apuchły od nowych inicjacji,
podwyek, nowych ló. Powiem metaforycznie, e inni
jechali samochodami, a my szłymy piechot, nierzadko
boso. Mnie nieraz te si chciało szybciej, zachwiałam si
na swej drodze masoskiej w 2000 roku, napisałam List
otwarty do swoich Sióstr w Polsce i Paryu, w którym
wyraziłam niezadowolenie z tempa i sposobu naszego
rozwoju. Po kilku miesicach wróciłam skruszona. Po
latach widz jasno, e to nie ja miałam racj. Nauczyłam
si, e zasadnicz spraw w wolnomularstwie nie jest in-
dywidualne gwiazdorstwo, a praca zespołowa, braterstwo
przez małe i due B.
To, co po latach jest dla mnie najistotniejsze w maso-
nerii, to fakt, i posługujc simasoskimi symbolami,
mog spoglda na przeszło, teraniejszo i przyszło
samego CZŁOWIE. Nasza masoska loa jest jakby
mikrokosmosem, midzy Siostrami i Brami odtwarza-
my złoone stosunki społeczne, ale w mikroskali. Tu
moemy wdraa w praktyce najbardziej ogólne hasła
masonerii: Wolno – Równo – Braterstwo. Z jednym
zastrzeeniem ta praca musi przebiega równolegle.
Nie mona bowiem osiwolnoci, bdc samemu
zniewolonym; równoci – majc poczucie wyszoci czy
niszoci; braterstwa – bdc narcyzem, egocentrykiem,
sobkiem. Loa jest jakby piecem alchemicznym, w którym
przetapiamy metale, szukajc kamienia lozocznego
mdroci w sobie.
Przemieńcie się z martwych kamieni w żywe kamienie
lozoczne głosił jeden z mistrzów alchemii przed
setkami lat. I to wezwanie ciągle jest aktualne dla nas,
masońskich uczniów. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
34 S U K N I A I F A R T U S Z E K
nowe loże blniAcze
Na pocztku listopada br. odbdzie si ceremonia ustanowienia ló bliniaczych midzy warszawsk lo
Prometea, pierwsz kobiec lo w historii Polski, a star francusk lo Ceres z Chartres. Obie nale
do Wielkiej eskiej Loy Francji. Ceremonia listopadowa odbdzie si w rocznic 15-lecia zapalenia wiateł
w Prometei (o obchodach 10-lecia piszemy na str. 36-37, red.). Przypomnijmy take, e 1 maja 2015 r. w domu
loowym w Warszawie odbyła si pikna ceremonia ustanowienia ló bliniaczych midzy polsk lo Atanor
z Wielkiego Wschodu Polski a francusk lo Droit & Justice Ecole Mutuelle, jednym z warsztatów Wielkiego
Wschodu Francji. Do Polski przyleciała dua grupa sióstr i braci z Parya. Na prace, które maj swój odrbny,
stary rytuał, zostali take zaproszeni masoni i masonki z innych polskich ló liberalnych. Podobna ceremonia
odbyła si 3 lata temu midzy lo Gaja Aeterna z Warszawy a lo La Pierre Cache z Lille. Pisalimy o tym
w „Wolnomularzu Polskim” nr 51/2012 (lato). #








miT ceres
nA począTku XXi wieku
P
o przewdrowaniu całej ziemi
powróciła na Sycyli, dokd
jej córka była uprowadzona.
Wtedy to pewna nimfa wyjawiła jej,
e Prozerpina została królow Piekła,
i błagała, aby oszczdziła ludzi. Zroz-
paczona Ceres udała si do Jupitera.
Ten zapostanowił, e Prozerpina
wróci do matki pod warunkiem, e nie
zdyła jeszcze niczego zje w Piekle.
Tymczasem Prozerpina zjadła siedem
ziaren granatu.
Ceres wytargowała od Jupitera, e jej
córka bdzie spdza sze miesicy
z ni, a sze miesicy we wntrzu
ziemi z jej mem, Plutonem. Zgodziła
si na nowo uynia ziemi, ustano-
wiła Misteria Eleuzyskie, nauczyła
ludzi uprawy zboa i opowiedziała
o okresie wegetacji. Tak wic na jesie-
ni i w zimie Ceres jest przygnbiona
i nic nie ronie. Natomiast na wiosn
i w lecie, kiedy jej córka jest razem
z ni, wszystko kwitnie i rozwija si.
Ten mit porusza mnie na pocztku
XXI wieku. Mam wraenie, e ludz-
ko przeywa jesie, a nawet zim:
na rodkowym Wschodzie panuje
zamt, nieustannie trwaj wojny te-
rytorialne, we Francji, w Europie,
w Afryce i prawie wszdzie rozwija
si fanatyzm, rónice midzy boga-
tymi a biednymi pogłbiaj si coraz
bardziej. Nasza planeta jest zagroona
przez efekt cieplarniany, zmniejszenie
liczby gatunków rolin i zwierzt,
wyczerpywanie si zasobów natural-
nych, ponadto za w społeczestwie
35
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S U K N I A I F A R T U S Z E K
ze szkod dla człowieka, króluje pie-
nidz…
Coś utraciliśmy, ale jak to nazwać?
Czy słowo Pokój jest właściwe? Czy
opłakujemy utratę Pokoju podob-
nie jak Ceres opłakuje utratę swojej
córki?
Pokój ulega zniszczeniu wskutek
pogwałcenia i zagroenia wolnoci
słowa, zarówno we Francji, jak i zagra-
nic. Jest on zachwiany ze wzgldu na
obaw o nasz demokracj, poniewa
ukrytym celem terrorystów jest spo-
wodowanie zamtu, co ma sprzyja
ustanowieniu porzdku totalitarnego.
Pokój jest zachwiany wskutek terro-
rystycznej przemocy i zagroenia: jed-
nym z ich skutków jest brak zaufania
midzy ludmi, czyli zanik braterstwa.
Pokój jest destabilizowany przez
agresywne zachowania niezadowolo-
nej lub uciskanej czci społeczestwa,
nkanej przez problemy społeczne
lub ekonomiczne. Niektórzy szukaj
kozłów oarnych, aby usprawiedli-
wi własne destruktywne działania
i obwiniaj innych za swe cierpienia,
a to znaczy, e ludzie przestali by
tolerancyjni.
Pokój jest zagroony wskutek wy-
czerpywania zasobów naturalnych
naszej planety i ich podziału w przy-
szłoci; mam tu na myli na przykład
podział wody lub energii.
Zagroone s nasze wartoci de-
mokracja, braterstwo, tolerancja,
dzielenie si z innymi. Nie wystarczy
umieci ich na sztandarach.
Co czyni zrozpaczona Ceres? Błdzi
przez dziewi dni i dziewi nocy,
poszukuje córki, trzymajc w oni
zapalon pochodni:
- Na pocztku powinnam postara
si okreli, co wiem. Czy znam róne
pogldy – pogldy ekstremistów, po-
gldy ludzi umiarkowanych, pogldy
lozofów? Pamitajmy, e niewiedza
powoduje brak przenikliwoci, co
sprawia, e tworzy si godne ubo-
lewania zbitki pojciowe i trywialne
interpretacje.
Co czyni Ceres, kiedy dowiaduje
si, e Prozerpina została porwana
przez Plutona? Jest oburzona i stara
si przekonaJupitera, aby interwenio-
wał. Pertraktuje i uzyskuje jej powrót
na ziemi:
- Nastpnie powinnam zrozumie
rozpatrywansytuacj, nabierajc dy-
stansu do zagadnie. Jak powinnam
j oceni, uywajc do tego naszych
narzdzi symbolicznych? Co si kryje
pod tym, co widoczne? W jaki sposób
mog unikn pułapki dwoistoci,
kategoryzacji na dwa obozy – na Do-
bro i na Zło, na Nich i na Nas – która
bardzo sprzyja koniktom? Gdzie
znajduje si trzeci człon? Otwarcie?
Co nadaje si do pertraktacji, a co nie?
Jakie granice maj mie kompromisy,
by nie stały si kompromitacjami?
Musz by oburzona, aby nie zgadza
si na to, czego nie mona przyj.
Co czyni Ceres, kiedy uzyskała okre-
sowy powrót Prozerpiny? Akceptuje
to i uczy ludzi rolnictwa, czyli nie-
miertelnoci poprzez regeneracj,
tajemnicy YCIA:
- Kiedy stawia si pytanie, jakie ce-
chy wspólne maj terroryzm, woj-
ny, rujnowanie planety, panowanie
pienidza, odpowied brzmi: to brak
poszanowania YCIA, zapomnienie
o człowieku. Co ono oznacza w wie-
cie współczesnym? Wymienitu kilka
moliwoci:
Co z punktu widzenia „ycia wraz
z innymi” czyni, by zachowa pokój?
Co czyni, by y w pokoju z sob
sam i z innymi ludmi?
Czy to, co mówi o sytuacji na wie-
cie, w kraju lub w miejscu zamieszka-
nia, jest zgodne z wyborem pokoju
jako alternatywy? Czy bior udział
w dyskusjach w miejscowoci, gdzie
mieszkam? Jakie kierunki działania
uwaam za skuteczne?
Jaki jest mój zwizek z Ziemi, pa-
trzc na to z ekologicznego punktu
widzenia? Czy słucham mojego ciała
i natury? W jaki sposób uczestnicz
w odradzaniu si planety, a nie w jej
niszczeniu? Jakie czynnoci w moim
codziennym yciu przyczyniajsi do
trwałego rozwoju i zachowania planety
dla przyszłych pokole? Czego odma-
wiam i jak o tym informuj? Z kim
mog si sprzymierzy? Jakie lokalne
rozwizania stosuj, aby przeciwstawi
si globalnemu chaosowi?
Z ekonomicznego punktu widzenia,
jak rozporzdzam moimi pienidzmi?
Co preferuj w mojej konsumpcji?
W jaki sposób mog wpłynna ofert
przemysłu, by była ona w wikszym
stopniu etyczna i odpowiedzialna?
Naley rozwija si, słuchajc we-
wntrznego głosu, rozprzestrzenia
nabyt wiedz i, podobnie jak kon-
centryczne krgi na wodzie, pro-
mieniowa blisko i daleko. Zmiany
nastpi jedyniewczas, gdy kady
bdzie ich chciał z całego serca. Jeste-
my stowarzyszeniem inicjacyjnym,
które ma na celu doskonalenie ka-
dej z nas w ramach zbiorowoci. Po-
winnymy pracowa indywidualnie,
a take wspólnie na posiedzeniach
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
36
P
race zostały otwarte w samo południe w obecnoci 28 sióstr loy
oraz licznych goci, wród których byli: s. Regina pierwsza zastp-
czyni Wielkiej Mistrzyni Wielkiej eskiej Loy Francji i Inspektor
Loy, s. Lea – druga zastpczyni Wielkiej Mistrzyni WLF, s. Maria – Cz.
M. Sz... L... La Pierre Cachee na Wschodzie Lens WLF, s. Halina Cz.
M. Sz... L... Konstytucja 3 Maja Midzynarodowego Mieszanego Zakonu
Wolnomularskiego Le Droit Humain.
Ponadto Kolumny zdobili zaproszeni gocie z Francji: s. Patricia cze-
ladniczka Sz... L... Construction et Amitie na Wschodzie Lionu WLF, s.
Geraldine – mistrzyni Sz... L... La Rose des Vents WLF, s. Antoinee z Sz...
L... Pierre dAngle na Wschodzie Parya WLF, br. Alain – mistrz Sz... L...
LAurora de la Libertena na Wschodzie Bethune Grand Orient de France,
br. Jame – mistrz Sz... L... La Pierre Cachee na Wschodzie Lens GOF, br.
Michel – mistrz Sz... L... Marianna na Wschodzie Bruay Labuissiere Grand
Orient de France.
Przybyli take gocie z Polski: s. Ewa – mistrzyni Sz... L... Pierre i Marie
Curie Midzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego Le
Droit Humain, s. Irena i s. Elbieta mistrzynie Sz... L... Konstytucja 3
Maja MMZW Le Droit Humain, s. Wiesława – mistrzyni Sz... L... Cezary
Leeski Wielki Wschód Polski, s. Barbara – mistrzyni Sz... L... Galileusz
Wielki Wschód Polski.
Głównym punktem posiedzenia loy była Deska jubileuszowa: 10 lat
Sz. L. Prometea na Wschodzie Warszawy odczytana przez s. Mówczyni
Prometei. Po dyskusji nastpił tradycyjny łacuch masoski. W punkcie
Wypowiedzi w interesie Loy, Zakonu lub Ludzkoci” zabrali głos gocie,
z Archiwum loży
jubileusz
10-leciA loży
promeTeA



..




S U K N I A I F A R T U S Z E K
loy, w ramach komisji lokalnych,
regionalnych lub konwentualnych,
prowadzi działalno w stowarzysze-
niach profaskich, w naszym rodo-
wisku zawodowym i w naszym oto-
czeniu... Niech kada z nas znajdzie
odpowiadajce jej formy działania na
miar swoich moliwoci.
Zrealizowano ju wiele działa zbio-
rowych, które napawaj nadziej na
przyszło. Wymieni niektóre z nich:
- W Chartres, Dreux i w innych
miastach we Francji powstały laickie
komitety, dyskutujce nad tym, w jaki
sposób szerzy braterstwo i tolerancj
w miastach, w których yjemy, aby po-
lepsza jako „ycia razem z innymi”.
- W naszym regionie i we Francji po-
wstaj stowarzyszenia majce na celu
zachowanie indywidualnego rolnictwa,
które ma pomóc w rozwoju rolnictwa
ekologicznego.
- Na poziomie krajowym i midzyna-
rodowym zaczł działa etyczny i spół-
dzielczy dostawca energii elektrycznej
o nazwie Enercoop, który wytwarza
elektryczno, stosujc odnawialne
ródła energii.
Rosyjski poeta Włodzimierz Ma-
jakowski mówi: „Musimy czerpać ra-
dość z biegnących dni. A zatem, moje
Szanowne Siostry, czerpmy z naszych
ródeł, aby z kadej z nas wykiełkowa-
ła nowa rolina przepełniona wielk
energi w słubie YCIA.
Powiedziałam.
Françoise M.
Deska wygłoszona 21 marca 6015
w Sz... L... nr 18 Ceres, na Wsch...
Chartres, a także w warszawskiej loży
Prometea 13 czerwca br.
37
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
w tym przedstawicielka francuskich władz obediencji,
s.Regina, pierwsza zastpczyni Wielkiej Mistrzyni WLF
i Inspektor Loy. Powiedziała ona m.in.:
Wielka Mistrzyni i Rada Federalna prosiły nas, ebymy
złoyły wam najlepsze yczenia urodzinowe. Obchodzenie
uroczycie jubileuszu dziesiciolecia moe wydawa si
troch przedwczesne, ale Wy nie jestecie zwykł lo.
Jestecie zagraniczn lo WLF i wiemy, e z tego po-
wodu musiałycie powici wicej czasu i energii w słu-
bie ideału. Mamy wiadomo trudnoci, z którymi si
borykałycie, i niebezpieczestw, które na Was czyhały.
Wiemy, e kadego dnia musicie walczy o uznanie naszej
innoci i o umocnienie pozycji wolnomularstwa kobiecego
w waszym kraju. Ta praca przynosi dzisiaj owoce, bo jutro
ujrzy wiatło nowa loa Gaja Aeterna, która narodziła si
z waszej grupy, i której ustanowienie budzi nadzieje na
to, e w niedługim czasie stworzycie niezalen polsk
obediencj esk – Wielk esk Lo Polski”.
Po zakoczeniu prac nastpiła tradycyjna agapa. #
Warszawa, 20 listopada 2010 r.
Drogie Siostry,
Przykro mi, e nie mog by z Wami w czasie tych dwóch tak wanych dni, inne zebrania wymagaj mojej
obecnoci, na których musz reprezentowa WielkESK Lo Francji. Ze wzruszeniem wspominam
moj wizyt kilka lat temu. Z bliska ledziłam Wasze prace, które dzisiaj przynosz owoce i jestem Wam za to
wdziczna.
W niektórych krajach Wolnomularstwo nie ma łatwego ycia, tym bardziej Wolnomularstwo kobiece, ale
pionierki takie jak Wy potra realizowanasze pikne marzenia. Zapewniam Was, e zawsze jestem blisko
Was, e Loe spoza terytorium Francji s i bd bliskie mojemu sercu. Mam nadzieje, e którego dnia bdziemy
mogły by wiadkami narodzin Polskiej Obediencji eskiej.
Pragn podzikowa take wszystkim Wolnomularkom i Wolnomularzom, którzy pomogli Wam w tej piknej
realizacji i przekazujim braterskie pozdrowienia. ycz Wam, a take wszystkim reprezentowanym tu obe-
diencjom długiego ycia wolnomularskiego pełnego siły i ywotnoci, we wzajemnym poszanowaniu i deniu
do wspólnego celu, czyli pracy na rzecz ulepszania Ludzkoci.
Wielka Mistrzyni
Denise OBERLIN
S U K N I A I F A R T U S Z E K

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
38 S U K N I A I F A R T U S Z E K
lożA różA wiATrów
mA już 37 lAT!
S ... E W A J A K O W S K A
..
.

I
dea zrodziła si z reeksji i dysku-
sji wokół faktu, e kobiety miesz-
kajce poza Francj, cudzoziemki
lub Francuzki oddelegowane do pracy
w innych krajach, nie maj dostpu do
wolnomularstwa, jeli w pastwach,
w których yj lub przebywaj cza-
sowo, nie ma ló kobiecych. Z myl
o nich postanowiono stworzy lo
nieco inn od ló klasycznych, lo,
która przygarnłaby rozrzucone po
wiecie kobiety, przyjmujc sposób
funkcjonowania, umoliwiajcy im
dostp do masonerii oraz dalsze po-
stpy na drodze wolnomularskiej. Tak
powstała loa Róa Wiatrów, dziki
pełnemu zaangaowaniu si w jej dzia-
łalno 35 sióstr załoycielek.
Od momentu powstania loy spełnia
ona dwa odrbne zadania:
- Aspekt czsto pomijany, kiedy po-
rusza si temat Róy Wiatrów: by
loprzygarniajcsiostry obediencji,
w stopniu ucznia, czeladnika i mistrza,
jaki by nie był ich ryt pracy wolnomu-
larskiej, yjce z dala od jakiejkolwiek
loy Wielkiej eskiej Loy Francji.
Czsto s to siostry, którym z po-
wodów zawodowych lub osobistych
przyszło y poza granicami Francji,
i nie mog z tego wzgldu regularnie
pracowaw loy. Przynaleno do
Róy Wiatrów pozwala im kontynu-
owamasosk drog, uczy si i roz-
wija, przede wszystkim utrzymywa
wi, nie oderwa si od wolnomular-
skiego łacucha. Dzisiaj, kiedy ycie
zawodowe coraz czciej wymaga
mobilnoci, ta misja staje si jeszcze
bardziej niezbdna.
- Drugi aspekt powołania Róy Wia-
trów, ten bardziej znany, to działalno
na rzecz rozwoju wolnomularstwa
kobiecego na wiecie. Otwiera ona
„budowyna oddalonych Wschodach
i prowadzi je skutecznie do celu, czyli
do otwarcia samodzielnej loy.
Zadanie to jest bardzo skomplikowa-
ne, gdy kadorazowo naley dostoso-
wywa si do istniejcych w danym
kraju warunków. Inicjacje mog od-
bywasi przy okazji pobytu profanek
w Paryu lub podczas wyjazdu sióstr
Róy Wiatrów do danego kraju. Jeli
profanki nie s francuskojzyczne,
ceremonie odbywaj si w dwóch j-
zykach wnoczenie. Rytuały zostały
ju przetłumaczone na 10 jzyków:
angielski, czeski, hiszpaski, niemiecki,
polski, rosyjski, rumuski, wgierski,
serbski, a niedawno na arabski literacki.
Ale jak potem zorganizowa dalsz
prac nowo inicjowanych sióstr?
Za specjaln zgod Rady Federalnej
przyjto, e edukacja masoska moe
odbywa si wyjtkowo drogkore-
spondencyjn. Regularna wymiana
korespondencji z siostrami oddalony-
mi i czsto osamotnionymi pozwala
stworzy i zacienia wi pomidzy
nimi i lo, wi niezbdn dla ich
rozwoju wolnomularskiego, w duchu
braterstwa, solidarnoci oraz toleran-
cji, autentycznie i trwale włczy je
w wolnomularski łacuch. Praca tych
sióstr jest tym trudniejsza,e spozba-
wione wsparcia, które daje regularne
uczestniczenie w zebraniach loowych
i czsto nie maj nawet dostpu do do-
kumentacji ródłowej. Mogjedynie
liczy na korespondencyjne rady i su-
gestie, analizujc przeyte ceremonie
i ewentualnie okazyjnie uczestniczy
w pracach loowych prowadzonych
przez Ró Wiatrów, jeli tylko ilo
sióstr w danym kraju uzasadnia zor-
ganizowanie „loy wyjazdowej”.
Gdy grupa sióstr jest odpowiednio
silna, tworzy si Trójkt Róy Wia-
trów. Przewodniczca Trójkta zbiera
siostry, aby wspólnie studiowały ry-
tuał, pomaga odszym w redakcji
prac symbolicznych, ale autentyczna
praca odbywa si w dalszym cigu
z siostrami Róy Wiatrów.
Wcielenie nowej loy do struktur ca-
łej obediencji jest zawsze momentem
szczelnie wzruszajcym, tym bar-
dziej, jeli jest to loa w innym kraju,
gdy nadaje to prawdziwy sens idei
uniwersalnoci wolnomularstwa. Po ot-


39
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S U K N I A I F A R T U S Z E K
warciu, tzw. zapaleniu wiateł, loa jest
niezalena, podlega jednak w dalszym
cigu Wielkiej eskiej Loy Francji.
Dziki pracy Róy Wiatrów od mo-
mentu jej załoenia, Wielka eska
Loy Francji zapaliła wiatła 24 ló:
Fleurs de Temps w Togo, Rose de
l’Aurore na Mauritiusie, Triangle
d’Emeraude na Gwadelupie, Fako
Triangle de Lumière w Kamerunie,
Lumière de Capricorne na wyspie La
Réunion, Mokidjiwan w Kanadzie, Ile
de Lumière na Martynice, Mehr Licht
w Niemczech, Rose d’Harmonie na
Wybrzeżu Kości Słoniowej, Napra-
forgo na Węgrzech, América w Wene-
zueli, Okoumé Torche de l’Equateur
w Gabonie, La Batée d’Esperance
w Gujanie Francuskiej, La Croix du
Sud na Polinezji francuskiej, Tanawa
w Kongo, Spirale du Pacique w No-
wej Kaledonii, Phare des Amazones
w Beninie, Prometea w Polsce, Via
Lucis w Czechach, Fleur de Baobab
w Senegalu, Vera Fides w Serbii,
Argana w Maroku, Coloana Innita
w Rumunii i Tanit w Libanie.
Wikszo tych ló, rozwinła si
i załoyła kolejne w swoich krajach.
W Burkina Faso, Chorwacji, Słowenii,
Tunezji i na Haiti zostały otwarte „bu-
dowy, pracujce na rzecz zapalenia
wiateł przyszłych ló.
Po pewnym czasie loe zagranicz-
ne, które stworz nastpne dwie loe
w danym kraju, mog myle o zało-
eniu własnej niezalenej obediencji.
Warunkiem jej powstania jest bowiem
istnienie trzech ló. Przykładem jest
istniejca ju od kilku lat Wielka e-
ska Loa Symboliczna Wenezueli,
której ródłem jest zrodzona z Róy
Wiatrów loa América
Nie znaczy to jednak, e Siostry pra-
cujce w Róy Wiatrów biorna siebie
odpowiedzialno za cały wiat. Kade
otwarcie nowej budowy pozostaje
aktem przemylanym i uzgodnionym
z władzami wykonawczymi całej obe-
diencji, w ramach ustalonej polityki
rozwoju zagranicznego. Poprzedza je
dokładne przestudiowanie istniej-
cych w danym kraju warunków, aby
nie naraa tych kobiet na ewentualne
sankcje czy zagroenia. Róa Wiatrów
postpuje zawsze z naleyt ostrono-
ci, kierujc si posiadanymi informa-
cjami, utrzymujc regularne kontakty,
dialog, wzajemn wymian zda.
Oto, co o swojej pracy mówi same
siostry Róy Wiatrów:
Jesteśmy w pni świadome spoczywają-
cej na nas odpowiedzialnci wobec ko-
biet, które prowadzamy na drogę trudnej
praktyki Sztuki Królewskiej. Pozostajemy
otwarte na różnorakie formy myślowe
i kulturowe, które czasem nawet nas za-
skakują. Symbolika, krą wnosimy, nie
powinna zakłócać innych wierzeń; jej
rolą pozostaje pomoc w kształtowaniu
kobiet inicjowanych, czyli świadomych
i odpowiedzialnych. Z kolei my wzbo-
gacamy się o wartości humanistyczne,
które przynoszą nam siostry z innych
Wschow świata, tworząc w ten sposób
pomosty pomiędzy różnymi kulturami.
Praca w Róży Wiatrów nadaje życia
naszym ideałom zawartych w okrzyku
Wolność, Równość, Braterstwo. #
A
rtykuł s... Ewy Jaśkowskiej jest mi szczególnie
bliski, gdy jestem jedn z sióstr Polek, inicjo-
wanych włanie w Róy Wiatrów. Stało si to 22 lata
temu, jesieni 1993 roku w Paryu. Pisałam o tym
w niewielkiej broszurze pt. SUKNIA I FARTUSZEK.
O masonerii kobiecej w Polsce, wydanej w lutym 1998
roku przypomnianej w jubileuszowym, 50. numerze
Wolnomularza Polskiego. S tam m.in. wspomnienia
s... Ewy, które zamieciła w desce dla Prometei z okazji
dziesiciolecia istnienia loy: „Dowiedziałam si, e
w WZLF istnieje specyczna loa, której zadaniem
jest inicjacja kobiet w krajach, w których wolnomular-
stwo kobiece nie istnieje. Wstpiłam do Róy Wiatrów.
W przenoni powiem, e tam uczyłam si rzemiosła.
Miałam projekt, w rce narzdzia, ale cigłe nie było
materii. Apewnego dnia jeden z zaprzyjanionych
francuskich braci zadzwonił z wiadomoci, e w gma-
chu Wielkiego Wschodu Francji na rue Cadet odbdzie
si ceremonia z udziałem braci z Polski. Udało mi si
wreszcie nawiza pierwszy kontakt z wolnomularzami
z Warszawy, a ci przedstawili mi pierwsz kandydat-
k, nasz siostr Mirk. Dowiadczone siostry z Róy
Wiatrów nigdy nie podejmujbudowy w jakim kraju
bez sprawdzenia gruntu. Jedna z nich przyjechała do
Warszawy i spotkała si z proponowan przeze mnie
kandydatk. W wyniku tego spotkania zapaliło si zielo-
ne wiatło, Róa Wiatrów zgodziła si podj działania
w Polsce. Po trzech latach poszukiwa i przygotowa,
zaczło si konkretne działanie.
Rozpoczłymy rozglda si za innymi siostrami
polskiego pochodzenia, członkiniami WLF. Z sio-
str Magd N., profesork Sorbony, zabrałymy si do
tłumaczenia rytuałów. We wrzeniu 1993 roku Mirka
i Agnieszka przyjechały do Parya i zostały inicjowane
w Róy Wiatrów. Do dzisiaj yje we mnie wzruszenie
tej chwili. Ceremonia odbyła si w dwóch jzykach,
zasadnicze urzdy objły siostry polskiego pochodzenia,
póniejsze załoycielki Loy Prometea i w wikszoci
cigle jeszcze jej członkinie: Magda, Freda, Halina, pó-
niej Ewa ze Strasburga, Elizabeth z Lille i Małgorzata,
wieo upieczona mistrzyni”.
Nigdy nie stałabym si tym, kim jestem teraz, bez
wolnomularskiej pracy s... Ewy, która przez 3 lata prze-
wodniczyła pracom Róy Wiatrów jako jej Czcigodna
Mistrzyni. Dzikuj, Ewo.
s... Mirosława Dołęgowska-Wysocka
OD REDAKCJI
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
40 S U K N I A I F A R T U S Z E K
M
asonki zrzeszone
w FAMAF odwo-
łuj si pod tym
wzgldem do dziedzictwa
Wyzwolicieli walczcych
o niepodległo krajów Ame-
ryki Łaciskiej, braci masonów:
Simona de Bolivar*, José de
San Martina** czy Bernardo
O’Higginsa***. Jednak 200
lat niej problemy, z jakimi
mierzy si ludno tego konty-
nentu, s ju inne ni w trakcie
wojen o wolno prowadzonych z Hiszpani, dlatego
siostry z FAMAF kład nacisk na rozwizanie problemów
egzystencjalnych społeczestwa, wspieranie rozwoju
kultury oraz na działania na rzecz rodowiska naturalnego
i szacunek dla wszystkich form ycia na naszej planecie.
W 2000 roku w Santiago de Chile z inicjatywy tamtejszej
Wielkiej Loy eskiej odbyło si pierwsze spotkanie maso-
nek z krajów Ameryki Łaciskiej. Na koniec prac ustalono,
e takie spotkania bd odbywały si regularnie. Kolejne
nastpiły w latach 2002, 2005, 2007 i 2010. W trakcie tych
wieloletnich kontaktów uznano za konieczne powołanie
organizacji zrzeszajcej. Doszło do tego 4 wrzenia 2010
roku w Montevideo.
Federacj buduj organizacje załoycielskie, ale wstp do
niej jest otwarty dla wszystkich masoskich obediencji ko-
biecych z kontynentu. Co trzy lata zbiera si Zgromadzenie
Powszechne, na które delegowane s przedstawicielki kadej
z obediencji wchodzcych w skład FAMAF. Niezalenie
od swej liczebnoci i statusu kada z tych organizacji ma
jeden głos w Zgromadzeniu. Zgromadzenie Powszechne
wybiera Rad FAMAF, składajc si z Przewodniczcej,
dwóch Wiceprzewodniczcych – dla krajów na północ i na
południe od Równika (taki podział przyjto dla uspraw-
nienia prac i aby zapobiec zdominowaniu Federacji przez
silniejsze loe z południa), Sekretarz Generalnej oraz Skarb-
niczki. Rada spotyka si raz do roku, w padzierniku, aby
omówi biece sprawy i zaplanowa działania Federacji.
Siedzib Federacji jest Santiago de Chile ze wzgldu na
to, e wysiłki integracyjne wyszły z tamtejszej loy. Federacja
została zarejestrowana w zgodzie z prawem chilijskim. Co
ciekawe, podczas pierwszego spotkania masonek w 2000
roku, poinformowane o nim zostały władze Chile. Chcc
wyrazi swoje uznanie dla tej inicjatywy, rzd chilijski zor-
ganizował spotkanie delegatek z wiceprezydentem José
Miguelem Insunzą, pokazujc tym samym, e nie odcina
siod ideałów wolnomularskich, które kierowy pierwszym
prezydentem tego kraju Bernardem O’Higginsem, oraz
jest otwarty na nowe wtki, jakie wnosi masoneria kobieca
w Ameryce Łaciskiej: równouprawnienie płci, ras i grup
etnicznych, sprawiedliwospołecznoraz dbanie o rodo-
wisko naturalne. #
mAsoneriA kobiecA w Ameryce południowej
o wolnoŚć,
równoŚć i pokój






* Simon de Bolivar (1783–1830) – wyzwoliciel Wenezueli, Kolumbii
i Ekwadoru (jego adiutantem był ocer jazdy polskiej, płk Józef Szeliski
(1792–1841).
** José de San Martin (1778–1850) – bohater narodowy Argentyny, Chile
i Peru.
*** Bernardo O’Higgins (1776/8?–1842) – pierwszy prezydent Chile.

41
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
B R A C I A I C Z A S Y
25
marca br. na masoskim
blogu HIM.be ukazała
si krótka notka zatytu-
łowana „Hommage Maçonnique à
S.A.R. le Prince Philippe d’Araucanie
et de Patagonie1. Była to zaczerpnita
z informacji przekazanej przez Raoula
de Savery-Emboise skrótowa wzmian-
ka poruszajca kwesti wolnomular-
skiej aktywnoci zmarłego na pocztku
tego roku Philippea Paula Alexandra
Henryego Boiry, francuskiego dzien-
nikarza, a wnoczenie w latach 1951-
2014 pretendenta do historycznego
tronu Królestwa Araukanii i Patagonii.
Kwestia ta została potraktowana przez
autorów wspomnianego blogu w kate-
goriach odrobin humorystycznych,
bo i tak traktowane jest czsto samo
Królestwo, lecz z pewnoci zasługuje
ona na chwil uwagi jako ciekawy, cho
z pewnoci marginalny, przyczynek
do dziejów wolnomularstwa.
Dla wielu osób nazwa tego królestwa
zabrzmi do egzotycznie i moe nawet
nieco baniowo. Królestwa Araukanii
i Patagonii nie znajdziemy dzi ju na
adnej ze współczesnych map geo-
gracznych. Było to powstałe w XIX
wieku południowamerykaskie kró-
lestwo, którego utworzenie wizało
si z decyzj zgromadzenia wodzów
plemion z ludu Mapuczów chccych
przekształci zwizek plemion w no-
woczesne pastwo. W efekcie 17 listo-
pada 1860 roku obwołali oni królem
mieszkajcego w Araukanii francuskie-
mAsoneriA
ArAukAńsko
-pATAgońskA
D R N O R B E R T W Ó J T O W I C Z





nA Tronie królesTwA ArAukAnii i pATAgonii
zAsiAdAli kolejno:
Aureliusz Antoni I (Orélie-Antoine de Tounens), panował w latach 1860-1878
Achilles I (Gustave-Achille Laviarde), pretendent w latach 1878-1902
Antoni II (Antoine-Hippolyte Cros), pretendent w latach 1902-1903
Laura Teresa I (Laure-erese Cros-Bernard), pretendentka w latach 1903-1916
Antoni III (Jacques Alexandre Antoine Bernard), pretendent w latach 1916-1951
Filip I (Philippe Paul Alexandre Henri Boiry), pretendent w latach 1951-2014
Antoni IV (Jean-Michel Parasiliti di Para), wybrany przez Rad Regencyjn pretendent od 9 stycznia 2014.
1 hps://www.hiram.be/hommage-maconnique-a-s-a-r-le-prince-philippe-daraucanie-et-de-patagonie/ (dostp: 10 kwietnia 2015).
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
42 B R A C I A I C Z A S Y
go prawnika i podrónika Orélie
-Antoine de Tounensa. Pastwo
to przetrwało zaledwie kilkanacie
miesicy, za sam monarcha został
uwiziony przez Chilijczyków,
a nastpnie deportowany do Fran-
cji. Rozpoczty wówczas podbój
królestwa zakoczył si podziałem
jego terytorium pomidzy Chile
i Argentyn w 1881 roku. Nie-
mniej po dzi dzie we Francji
rezyduj sukcesorzy Monsieur de
Tounensa pretendujcy do pozo-
stawionej przez niego elaznej ko-
rony. Zmarły kilka miesicy temu
Philippe Boiry, znany równie
jako Filip I, był szóstym z kolei
władc de iure tego nieistniejcego
ju pastwa.
Wolnomularskie kontakty wład-
w Królestwa Araukanii i Patago-
nii notowane były ju od samego
pocztku istnienia tego pastwa. Na
uwag zasługuj ogłoszone pół wieku
temu dwa interesujce opracowania
pióra Léona M. de Moulin-Peulleta:
Les rois d’Araucanie et la Franc-Maçon-
nerie i La succession royale d’Araucanie
et l’Ordre Maçonnique de Memphis et
Misraïm. Rite Égyptien, w krym autor
wskazuje m.in., e trzech pierwszych
władców królestwa było wolnomula-
rzami, a od czasów Achillesa I istniała
namiastka wolnomularskiej obediencji
kierowana przez suwerena Araukanii
i Patagonii.
Zgodnie z zawartymi tam infor-
macjami, juzałoyciel królestwa
Aureliusz Antoni I bczłonkiem
nalecej do Grand Orient de France
loy Les Amis Perrants et l’Étoile
de Vésone w Périgueux. Kilka prób
podjtych przez niego prób odzyska-
nia tronu (1869, 1874, 1876) okazało
si bezskutecznych, lecz wiemy, e
w swych deniach zabiegał rów-
nie o wsparcie braci wolnomularzy,
daremnie zwracajc si do nich 11
kwietnia 1866 roku z dziesiciostro-
nicowym apelem, który skierował
najpierw do loy Les Amis..., a nastp-
nie rozsyłał do wszystkich masonów
Wszechwiata. Ponadto kilka lat temu
belgijski wolnomularz i członek Wiel-
kiego Wschodu Belgii Jiri Pragman
ogłosił odnaleziony tekst masoskiej
modlitwy autorstwa Orélie-Antoine
de Tounensa.
Z kolei jego nastpca na tronie,
Achilles I, otrzymał 3 marca 1891 roku
z rk Wielkiego Mistrza struktur rytu
Misraïm we Włoszech Jeana-Baptiste
Pessiny patent upowaniajcy go jako
suwerena Araukanii i Patagonii do
utworzenia Grand Conseil Impérial
du Rite. Po dwóch latach, 20 kwiet-
nia 1893 roku, Achilles I zwizał si
z parysk lo du Buisson Argent et
Pyramides przynalen do Puissance
Suprême du Rite Oriental de Misraïm
pour la France. A nieco póniej został
przyjty równie do pracujcej w ry-
cie szkockim i nalecej do Grand
Orient de France loy LUnion des
Peuples. Tak wic wynika z tego, e
król Achilles I był wtajemniczony
równie w wolnomularskie stopnie
wysze i to co najmniej w obrbie
dwóch działajcych ówczenie
ryw.
Trzeci z kolei monarcha Arau-
kanii i Patagonii, Antoni II był
bez wtpienia członkiem Grand
Orient de France i wraz z kompo-
zytorem Louisem Charlesem Er-
hardem de Sivry był współauto-
rem wystawionej 21 padziernika
1878 roku w paryskim Trocadéro
masoskiej symfonii zatytułowa-
nej Lagende d’Hiram.
Do niedawna nasza wiedza
o wolnomularskiej przynale-
noci araukaskich monarchów
ograniczała sido tych trzech
osób. W wydanej kilkanacie lat
temu ksice La Franc-maçon-
nerie égyptienne de Memphis-
Misraïm znany francuski historyk
okultyzmu, współczesnych spo-
łeczestw inicjacyjnych i wolnomu-
larstwa ezoterycznego Serge Caillet
wspominał do marginalnie o przy-
nalenoci masoskiej Filipa, króla
Araukanii i Patagonii, który podpisuje
si jako posiadacz 33., 95., 97. i 127.
(to ostatnie miało dotyczy tajnego
stowarzyszenia o nazwie „Hetairia”)
stopni wtajemniczenia wolnomular-
skiego2. Jednake dopiero wraz ze
mierci Filipa I ogłoszona została sze-
rzej informacja o jego przynalenoci
wolnomularskiej. Przy tej okazji warto
zauway, e swoj przynaleno do
wolnomularstwa starał si on łczy
z tradycjonalizmem katolickim, pod-
krelajc, e w jego wolnomularskiej
działalnoci nie było nic przeciwnego
Kociołowi rzymskiemu.
I ju na zakoczenie tego wtku na-
suwa si reeksja, e o ile o Stanach
Zjednoczonych mówi sii około 1/3
prezydentów było wolnomularzami,
to w przypadku Królestwa Araukanii
i Patagonii wynik jest nieporównywal-
nie lepszy, bo na szeciu nieyjcych
ju monarchów wolnomularzami było
ich a 2/3. #
2 Serge Caillet, La Franc-maçonnerie égyptienne de Memphis-Misraïm, Paris 2003.
43
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S E K R E T Y W A R S Z T A T U
P
ierwszym Mistrzem Katedry loy Eugenia pod
Ukoronowanym Lwem zostDaniel Gralath,
który był jej załoycielem wraz ze swoim bratem
Karlem Gralathem. Warto podkreli, i Daniel Gralath
był wczeniej czeladnikiem w loy Pod Trzema Koronami
w Królewcu, Mistrzem Katedry w loy Jedność, Pod Trze-
sz... l... eugeniA
pod ukoronowAnym lwem
K A C P E R K U B I A K












P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
44 S E K R E T Y W A R S Z T A T U
ma Pionami i Pod Trzema Gwiazdami. B człowiekiem
znakomicie wykształconym (doktorat z prawa) i uczył
w Gimnazjum Akademickim. W póniejszym okresie
został jego rektorem, któr to funkcj sprawował przez
10 lat. Był autorem ksiek historycznych, w tym historii
Gdaska i licznych rozpraw z dziedziny prawa. To z jego
polecenia nabyto dwór przy ulicy Sadowej 1 (Reuter-
gasse), który został pierwszsiedzib loy. (Wczeniej
bracia spotykali si w rónych prywatnych kamienicach).
Znajdował si tu pikny ogród, gdzie organizowano kon-
certy. Nie zabrakło te biblioteki z pokanymi zbiorami.
Loa aktywnie wspierała działalno Instytutu Ubogich
oraz lazaret witego Rocha.
W roku 1798 Fryderyk Wilhelm III, ówczesny król Prus,
zastosował ultimatum wobec wszystkich ló, nakazujc im
zamknicie albo przejcie do jednej z trzech obediencji
ló berliskich. Wolnomularze z Eugenii nie mieli duego
wyboru, ju na pocztku stycznia bracia postanowili kon-
tynuowa swoj działalno pod kierownictwem nowej
Loy-Matki. To samo spotkało lo Pod Trzema Koronami
z Królewca. Niezadowolony i zniesmaczony tym Mistrz
Katedry Daniel Gralath ustpił z zajmowanego stanowiska.
Tym sposobem Wielka Narodowa Loa Matka Pod Trzema
Globami (die Grosse National-Muerloge Zu den drei
Weltkugeln) przygarnła Eugeni pod swoje skrzydła,
a radca Johann Simpson został nowym Mistrzem Katedry.
Pocztkowo loa pracowała w zapoyczonym obrzdku
cisłej Obserwy, opartej na wtkach legendy templariu-
szy. Póniej ryt modykowano, by ostatecznie pracowa
w tzw. systemie Zöllnera. Pocztkowo miał on 5 stopni,
a nalnie 7. Oparty był na zapoyczeniach z rónych
ryw: francuskich, wyszych stopni Szkockiego Rytu Do-
skonałoci oraz na niektórych motywach cisłej Obserwy
(jednak bez wczeniejszych wtków templariuszowskich).
W roku 1803 Mistrzem Katedry zostaje generał Karl
Oo Hrabia von Krockow. Uhonorowany Orderem
witego Stanisława, pochodzcy z jednego z najstar-
szych rodów pomorskich. Właciciel ziemski kilku wsi
(jedna z linii gniazda rodowego von Krockow mieciła
si w Roszczycach). Piastujcy wczeniej funkcj Pierw-
szego Namiestnika Katedry w latach 1779–1796 oraz
ponownie w latach 1799–1802 hrabia poruszył problem
uzyskania stopni wyszych w Gdasku bez koniecznoci
podróowania do Berlina. Generał wystosował stosown
korespondencje i zgod otrzymał. Niestety, nie najlepsza
sytuacja nansowa Eugenii powoduje odłoenie tych
planów. W roku 1802 Eugeni odwiedza sam llner
Wielki Mistrz Loy-Matki Pod Trzema Globami. Uczest-
niczy w uroczystym bankiecie i posiedzeniach loy oraz
wygłasza specjalne przemówienie. Jego obecno mówi
wiele o prestiu Eugenii jako jednej z waniejszych ló-
córek. Von Krockow piastuj funkcj Mistrza Katedry do
roku 1804, rok póniej ginie w działaniach wojennych.
Wszystkie plany generała realizujsidopiero po jego
mierci. W przerwie midzy wojnami napoleoskimi,
w roku 1808, powstaj loe szkockie 4. i 5. stopnia, a loa
szóstego stopnia w 1810 roku. Aby zdoby stopie siódmy
Brata Powiernika Doskonałości, bracia musieli nadal
jedzi do Berlina.
Loe szkockie (od 4. do 7. stopnia) zwizane z Eugeni
nazywane były Delegowanym Wewnętrznym Wschodem
Gdańska. Przewodził nimi A.S.O.M, czyli Delegowany
Staroszkocki Wielki Mistrz, a był nim Karl Friedrich
Gralath. Jeszcze w 1808 roku zmienia si Mistrz Kate-
dry. Spotkania braci do 1814 roku s bardzo rzadkie za
kadencji Sekretarza Miejskiego Christiana Jantzena.
Jantzen, prawnik z wykształcenia, był ławnikiem sdu
miejskiego, senatorem i kochał przyrod (naleał do
towarzystwa przyrodniczego). Miejsce Jantzena w 1815
roku zajmuje gener Erhard von Massenbach. Rok
póniej ponownie nastpuje zmiana Mistrza Katedry.
Zostaje nim major i prezydent gdaskiej policji Achilles
Roderick Dagobert von Vegesack. Były pruski rezydent
w okresie Wolnego Miasta Gdaska, wielki słubista,
który wikszo czasu powicał policji. W roku 1817
S T O P N I E W T A J E M N I C Z E N I A
S Y S T E M U Z Ö L L N E R A
Stopnie
podstawowe
1. stopie: Ucze
2. stopie: Czeladnik
3. stopie: Mistrz
Stopnie
wysze
4. stopie: Mistrza Szkockiego
5. stopie: Brat Wybrany
6. stopie: Brat Wywicony wityni
Wewntrznej
7. stopie: Brat Powiernik Doskonałoci
45
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S E K R E T Y W A R S Z T A T U
zaszczytn funkcj Mistrza Katedry obejmuje Christian
Friedrich Wernich. Pracował jako tajny radca. Póniej,
za spraw króla Fryderyka Wilhelma, został dyrektorem
Poczty Królewskiej. To podczas jego kadencji w roku
1827 Eugenia obchodza uroczystoci 50-lecia istnie-
nia. Ponadto kontynuowano skoordynowane działania
zmierzajce do utworzenia loy 7. stopnia. Jeszcze w roku
1821 powstzalek takiej loy, zwany Runder Tisch,
czyli Okrgły Stół.
Po nieszczliwej powodzi z 1831 roku bracia spo-
tykali siw coraz mniejszym gronie. Duo trudnoci
sprawiało utrzymanie zalanego dworku na ul. Sadowej.
Do roku 1837 liczba braci spadła tak bardzo, izaczto
myle nad now, mniejszi tasz lokalizacj siedziby
loy. Pod koniec czerwca 1842 roku staje sini dawna
willa stojca w piknym ogrodzie dwóch braci z Eugenii:
Karla Friedricha oraz Johanna Karla Friedricha Hein-
richsdorów, mieszczca si przy ulicy Nowe Ogrody
(Neugarten 18). W nowej siedzibie brat Wernich hucznie
witował swoje 25-lecie Mistrza Katedry. Stery po nim
przejł Karl Ferdinand von Pannenberg, nieetatowy
członek Zarzdu Miasta, wczeniej wiceprzewodniczcy
i członek Rady Miejskiej, członek Towarzystwa Przyja-
ciół Sztuki oraz Towarzystwa Przyrodniczego. Ponadto
były właciciel apteki na starym miecie oraz rmy C.F.
Pannenberg. Po dwóch latach jego miejsce zajmuje Geo-
rg Karl Berendt (1847-1849), lekarz i radca sanitarny,
członek Towarzystwa Przyjaciół Sztuki oraz długoletni
prezes Towarzystwa Przyrodniczego. Jego hobby było
badanie bursztynu, interesował siszczególnie genez
jego powstania. Miał w swojej kolekcji kilka tysicy sztuk!
W roku 1850 na funkcj Mistrza Katedry powraca Karl
Ferdinand von Pannenberg. Trzy lata póniej, w roku
1853, loa symbolicznie obchodzi urodziny Fryderyka
Wilhelma, ksicia Prus. W 1854 roku do Gdaska przy-
jeda sam ksi i spotyka si z przedstawicielstwem
Eugenii. Mistrz Katedry opowiada mu o dziejach loy
i trudnociach, z jakimi si boryka. Kolejnym Mistrzem
jest Jahann Mix, były prezes Sdu Handlowo-Morskiego
w Gdasku, prezes Sdu Krajowego w Gdasku, tajny radca
sdowy i radny miejski. Ksi protektor Eugenii razem
z brami obchodzi uroczystoci witojaskie na Wzgó-
rzu Sobótki, ponadto uczestniczy w zwykłych loowych
spotkaniach. Jahann Mix pełni swoj funkcj jeszcze przez
2 lata. W 1859 roku zastpuj go Philipp Weier, dyrektor
poczty. W nastpnym roku Eugeni wizytuje sam Wielki
Mistrz Loy-Matki Pod Trzema Globami, Karl Friedrich
von Messerschmi. W 1863 roku po raz kolejny i ostatni
wraca na swoj funkcj Karl Ferdinand von Pannenberg,
niestety umiera pod koniec listopada. W 1864 roku na
jego miejsce przychodzi Friedrich Karl Grabo, dyrektor
Pastwowej Szkoły Rzemiosła, przez jaki czas kierujcy
Królewsk Szkoł Sztuk Piknych i Rzemiosła Artystycz-
nego, która współpracowała z Towarzystwem Przyjaciół
Sztuki w zakresie promocji prac artystycznych. W roku
1877 uliczk przylegajc do ogrodu na tyłach budynku
loy nazwano masosk. Tego samego roku w czerwcu
Eugenia witowała swoje stulecie. Na uroczysto t
przybyło wielu braci z Londynu, Królewca, Berlina oraz
licznych pomorskich miast. #
Dokończenie w numerze zimowym WP
TAjne przejŚcie mAsow
L
icencjonowany przewodnik turystyczny Ma-
riusz Baar pisze na swojej stronie internetowej
o wsi Roszczyce nalecej kiedy do generała von
Krockowa. Znajduj si tam kaplica posiadajca
podziemn krypt, do której prowadzi wejcie
pod ołtarzem. W podziemnej krypcie pod tym
ołtarzem w siedmiu trumnach spoczywaj wła-
ciciele Roszczyc, a take członkowie ich rodzin.
Ley tam hrabia von Krockow. Według dawnych
mieszkaców, z kaplicznej krypty a do dworku
roszczyckiego prowadzi tajne podziemne przejcie,
uywane kiedy przez wolnomularzy. Wspomniane
podziemia zostały zamurowane przez Kernsberga,
póniejszego właciciela Roszczyc, eby osoby
niepodane tam nie wchodziły. Tak jest do dzi-
siejszego dnia. #

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
46 W N A S T P N Y M N U M E R Z E
król sTAŚ i jego
wolnomulArskie
ogrody ii
br... sTAnisłAw sołTyk,
ukochAny synowiec
biskupA
wolnomulArsTwo i sTopnie
P
ierwszy polski podrcznik sztuki ogrodniczej jest dziełem
wolnomularza, Augusta Fryderyka Moszyńskiego. To
według jego zalece inni polscy masoni zaczli tworzy ogrody
wolnomularskie, inaczej zwane lozocznymi. Jak rozpozna
taki ogród, dlaczego w nim jest nagromadzona tak wielka liczba
symboli i co one oznaczaj? #
S
tanisław hr. Sołtyk wstpuje do utworzonej w 1778 r. w dawnej stolicy
Polski loy tzw. namiestniczej Pod Trzema Hełmami. Przez dwa lata pełni
tu funkcj Drugiego Dozorcy, po czym wybrano go na Wielebnego Mistrza.
Wkrótce potem, w 1782 loa zakoczyła swoje istnienie. Przyczyn tego nie
znamy, moemy jednak postawi kilka znaków zapytania. Otó w roku 1781
Sołtyk niefortunnie, jak si okazało, wprowadził do loy swego nauczyciela
jzyka angielskiego, profesora Akademii Krakowskiej Abrahama Jakuba
Pentzla. Był to człowiek niezwykle utalentowany (znał 10 jzyków), niestety
z duymi „kwalikacjami” na midzynarodowego awanturnika i... pleciug.
Bymoe to włanie jego długi jzyk, spowodowany naduywaniem alkoholu
spowodował, e do krakowskiego biskupa Kajetana Sołtyka, u którego na
dworze (dziki staraniom swego ucznia Stanisława) mieszkał, doszły plotki,
i jest ukochany bratanek biskupa „deist i bigamist. #
M
imo e wolnomularstwo zorganizowane istnieje od ponad dwustu dziewi-
dziesiciu lat, brakuje nam holistycznego spojrzenia na histori instytucji
masoskich, relacji midzy nimi oraz midzy jej nymi odłamami. Gdy badamy
kontekst socjologiczny rozwoju społeczestwa wolnomularskiego wraz narodzinami
i rozwojem poszczególnych rytów nazywanych Wysokimi Stopniami” zauwaamy,
e okrelenie to zakłada progresywn gradacj wiedzy masoskiej. Moemy jednak
powiedzie, e te relacje nigdy nie były jasno okrelone. Stopnie wysze zostały
stworzone i rozprzestrzenione we Francji i w innych krajach Europy kontynentalnej
dopiero w połowie XVIII wieku, kilkadziesit lat po powstaniu zorganizowanego
wolnomularstwa spekulatywnego na Wyspach Brytyjskich. #





