Apel masonów Europy
wsprawie uchodźw...........str. 3
Wychowanie dla pokoju ......str. 4
Masoński humanizm
ekumeniczny ...........................str. 8
Masoni, ateiści, kobiety ......str. 10
Czas.........................................str. 12
Chopin i loża ........................str. 21
Polskość spod
masońskich strzech .............str. 22
250 lat
Teatru Narodowego ............str. 24
Król Staś i jego
wolnomularskie ogrody .....str. 26
Wolnomularstwo
jako metoda kształtowania
osobowości ...........................str. 30
Mit Ceres
na początku XXI wieku ......str. 34
Loża Róża Wiatrów
ma już 37 lat! ........................str. 38
Masoneria kobieca
w Ameryce Południowej....str. 40
Eugenia pod
Ukoronowanym Lwem ......str. 43
Apel mAsonów europy
w sprAwie
uchodźców
E
uropejskie obediencje wolnomularskie zostały zaalarmowane przez tragedi, jak
przeywaj migranci uciekajcy z krajów ogarnitych wojn i nkanych przez ubóstwo.
Apelujemy do rzdów Unii Europejskiej o wdroenie wspólnej polityki niezbdnej do
ochrony bezpieczestwa i godnoci tych osób. Niezdolno pastw do przezwycienia narodo-
wych egoizmów jest now oznak choroby trawicej Europ, w której hasło „kady dla siebie
przewaa nad dobrem wspólnym.
Obediencje wolnomularskie przypominaj, e poszanowanie praw człowieka i zasada god-
noci ludzkiej tworz jedn z podstaw konstrukcji Zjednoczonej Europy. To na podsta-
wie tych zasad zbudowana została solidarno midzy naszymi narodami. Duch oywiajcy t
solidarno jest jeszcze bardziej niezbdny w kontekcie zmian, które maj obecnie wpływ na
wiele czci wiata.
Obediencje wolnomularskie przypominaj, e przypływ imigrantów nie jest ciarem, lecz
szans dla przyszłoci Europy. Jeli przypomnie sobie histori kontynentu, który był miej-
scem tak wielu migracji, obecne dramaty musz zainspirowa nowe podejcie do tego trudnego
tematu. W przeciwnym razie kontynent europejski bdzie scen podziałów i koniktów, które
mogdoprowadzi do kolejnej katastrofy. Bdzie to zwizane z zaostrzaniem si nacjonalizmów.
O
becna tragedia musi sta si tyglem odrodzenia i odnowienia europejskiego marzenia.
Obediencje wolnomularskie oczekuj działa zmierzajcych w tym kierunku. #
S Y G N A T A R I U S Z E :
Wielki Wschód Francji, Wielka Żeńska Loża Francji, Wielka Loża Francji, Francuska Federacja Prawa Czło-
wieka, Wielka Loża Mieszana Francji, Wielka Uniwersalna Loża Mieszana (Francja), Tradycyjny Zakon
Inicjacyjny Sztuki Królewskiej G.L.R.I.S.R.U (Francja), Wielka Liberalna Loża Austrii, Wielki Wschód Belgii,
Wielka Loża Belgii, Wielka Żeńska Loża Belgii, Belgijska Federacja Prawa Człowieka, Lithos (Belgia), Wielka
Loża Chorwacji, Hiszpańska Federacja Prawa Człowieka, Międzynarodowy Mieszany Zakon Wolnomularski
DELPHI (Grecja), Najjaśniejszy Wielki Wschód Grecji, Wielki Wschód Irlandii, Wielka Loża Włoch, Wielki
Wschód Luksemburga, Wielki Wschód Polski, Wielka Symboliczna Loża Portugalii, Wielki Wschód Lusitano
(Portugalia), Wielka Żeńska Loża Rumunii, Wielki Wschód Szwajcarii, Wielka Żeńska Loża Turcji, Adogma-
tyczne Stowarzyszenie Europy Środkowej (Polska, Węgry, Rumunia, Słowenia).
Poniedziałek 7 września 2015 r.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
4L U D Z I E I I D E E
ideA pokoju w poglądAch wybrAnych polskich
współczesnych filozofów ipedAgow
wychowAnie
dlA pokoju
B R ... R Y S Z A R D R A D W I Ł O W I C Z
A
ndrzej Nowicki, bdc pod koniec ycia Wielkim
Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, datował
swoj wydan w Gdyni Filozoę Masonerii ro-
kiem 5997, a w niej z prac i działalnoci znakomitych
wolnomularzy wywiódł jedenacie najwaniejszych zasad
postpowania. Okrelił je opisowo tak oto:
I. Ju w swojej nazwie masoneria eksponuje budo-
wanie, a jej lozoa tkwi w praktyce.
II. Otacza nas wiat niedokoczony, a zatem jest to
przestrze wymagajca twórczej aktywnoci.
V. Wolnomularz to zarazem wolnomyliciel, czyli
człowiek wolny od przesdów.
VII. Filozoa masoska głosi pacyzm i nawołuje do
ochrony rodowiska.
VIII. Braterska przyja oznacza braterstwo wszystkich
narodów i nawołuje do pielgnacji ich własnej
kultury i jzyka.
X. Najwaniejszym zadaniem masonerii jest bu-
dowanie w sensie wzbogacania rodowiska. Za-
miast sprowadza wszystkie style ycia do duetu
„miei by” na czoło trzeba wysun zgoła inne,
o wiele dononiejsze zadania, takie jak: budowa,
działa, współtworzy.
XI. Proces wytwarzania posiada równie wymiar
moralny, a zatem podlega ocenie. Dziki temu
inni ludzie mognas spotka w rzeczach, które
wytworzylimy.
Tak ujte przez A. Nowickiego ogólne kanony post-
powania odnosz si nie tylko do masonów. Mona je
interpretowa zarazem jako wyranie zarysowan autorsk
projekcj wychowania wiatłego Polaka na miar wyzwa
XXI wieku w warunkach pokoju. Znalazło to specjalne
odzwierciedlenie w dwóch hasłach, mianowicie w VII
i VIII.
Z
gadzam si z wieloaspektow krytyk „humanizmu
ekumenicznego” nego Adama Schaffa
1
, jak
ogłosił Andrzej Zachariasz („Przegld Socjalistyczny
nr 3-4, 2014). Szczególnie naiwna jest, jego zdaniem,
ywiona przez autora nadzieja, e w stosunkowo nie-
dalekiej przyszłoci dotychczasow, wyzyskujc prac
najemn zastpi dobrowolne zajcia społecznie uytecz-
ne. Wprawdzie cz (lecz tylko cz) bezrobotnych
ery technologicznej znajdzie zatrudnienie w rónych
paramilitarnych i militarnych formacjach pastwo-
wych, a zwłaszcza korporacyjnych prywatnych, a wic
w strukturachadzy i ochrony własnoci, czyli kapitału.
Natomiast wikszoosób pozbawionych dotychcza-
sowego zatrudnienia znajdzie sipod opiekpastwa
lub innych instytucji wspierajcychpo to, aby mogli
oni podj siowych dobrowolnie wybranych zaj
społecznie poytecznych. Przy tym naley wiedzie,
e w warunkach postpujcej technicyzacji wszyscy
obywatele bdpoddani pnej inwigilacji i kontroli,
a zatem zniewoleniu.
AndrzejA nowickiegoAdAmA SchAffA
Mar SzySzkowSkąBogdAnA SuchodolSkiegowojciecha PoMykałę




1 Ksika ta ukazała si w Austrii i Hiszpanii w latach 90., a w polskim oryginale dopiero w roku 2012 w wydawnictwie „Kto jest kim?”.
5
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
D
rugim, co najmniej równie istotnym prognozujcym
wtkiem rozwaa Schaa, lejtmotywem podbudo-
wanym samokrytyk wczeniejszego siebie jako czoło-
wego marksisty-leninisty, jest ch pogodzenia ze sob,
ba – skłonienia do współpracy – dwóch dotd wzajemnie
zwalczajcych si, a wszak potnych współczesnych nur-
tów lozoczno-społecznych, mianowicie humanizmu
chrzecijaskiego i humanizmu socjalistycznego2… pod
wspólnym mianem humanizmu ekumenicznego. Std
uznanie pogldów religijnych za nonik, który w okrelo-
nych warunkach wyzwala powan energi emocjonaln.
Aktualnym tego przykładem moe by latynoska Teologia
Wyzwolenia.
Trzeba zatem umie wykorzysta wspomniane moce
humanizmu chrzecijaskiego na rzecz stale ywotnych
idei Marksa, takich jak:
– eliminacja wyzysku człowieka przez człowieka,
– zniesienie nierównoci midzy ludmi i
koncepcja człowieka jako samokreatywnej istoty spo-
łecznej.
Słaboci wszystkich prognoz odmienionego Schaa
jest zupełne ignorowanie zasadniczego problemu, jak si
dokona (moliwie bezbolenie) owa przemiana pracy
bezwolnej w dobrowolne zajcia społecznie uyteczne.
Tak ukazany póny Adam Scha w swoim humanizmie
nie zajmował si bezporednio ide pokoju. Wszake
nieodzownym warunkiem i jednym z głównych celów
przewidywanych przez niego zmian w skali wiatowej jest
bez wtpienia porozumienie zarówno midzy narodami,
jak i midzy ludmi.
W
ielokierunkowa i wielostronna działalno Marii
Szyszkowskiej wypełnia niemal całe poletko dyscy-
pliny naukowej zwanej lozo, cho jednoczenie swoicie
zabarwia je cechami indywidualnymi, takimi jak fascynacja
lozo Kanta, powołanie do ycia lozoi codziennoci
oraz etyka obywatelska, niezalena od wiatopogldu, jak
te niekoniunkturalna lewicowo, a przede wszystkim
zwizek z tu i teraz, ale zorientowany na przyszło. Po
to słuenie jednostce w samodoskonaleniu, narodowi
w domaganiu si wolnoci, równoci i braterstwa, a dla
ludzkoci danie powszechnego pokoju.
P
oniewa wikszoci zebranych tutaj osób wszystkie
zasygnalizowane przed chwil właciwoci lozoi
Marii Szyszkowskiej s znane, przeto w dalszych wywodach
skupisi na prezentacji problematyki pokoju w pogldach
autorki, korzystajc w tej mierze ze specjalnego stadium
pióra ksidza Floriana Lempy
3
. To włanie dziki temu
studium ogół wypowiedzi Marii Szyszkowskiej na temat
pokoju i pacyzmu mogłem sprowadzi do zwartego,
a jednoczenie bogatego zestawu nastpujcych konstatacji
i postulatów:
Prowadzenie wojen nie daje się pogodzić z uznaniem godnoci człowieka za warto niepodwaaln.
Bezwzględnym warunkiem przetrwania ludzkości jest
zahamowanie wycigu zbroje i neutralizacja nagroma-
dzonych rodków masowego raenia.
Zagrożeniem dla pokoju może stać się, i zresztą bywa, rónorodno wierze religijnych.
Po drugiej wojnie światowej charakter prekursorski
przyznano rozprawie Immanuela Kanta O wiecznym
pokoju. Wystpił on w niej z konkretnym projektem
midzynarodowego traktatu do podpisania przez
wszystkie pastwa.
Swoje zdecydowanie pacystyczne stanowisko Bertrand
Russell wywiódł z utylitaryzmu, bowiem trwały pokój
jest warunkiem urzeczywistnienia takich ogólnoludzkich
wartoci, jak sprawiedliwo, yczliwo i przyja.
Zasługą doktora Juliana Aleksandrowicza jest stwier-
dzenie uniwersalne, i dobro jednostki i narodu zaley
od dobra ludzkoci.
Ograniczenie się do kręgu własnej rodziny, narodu lub
pastwa jest niebezpieczne w skutkach. Moe prowadzi
do naruszenia pokoju w imi interesów narodowych,
pastwowych lub wyznaniowych.
Pacyzm zrodził się na gruncie pierwotnego chrześ-
cijastwa, ale póniej zaznaczył si wyranie w tych
wyznaniach, które uznano za herezje, takich zwłaszcza
jak Adwentyci Dnia Siódmego, wiadkowie Jehowy
czy anabaptyci.
Pacyzm to pojęcie szerokie. To nie tylko zakaz pro-
wadzenia wojen i danie likwidacji armii. To take
protest wobec kary mierci i prawo do odmowy słuby
wojskowej, jak równie ochrona rodowiska, a wic
przejawianie postaw ekologicznych.
Informacja w masowych środkach przekazu i tak zwana
kultura masowa oswajaj z agresj.
Należy zaszczepiać w społeczeństwie przekonanie
o potrzebie nowej edukacji w duchu pacystycznym
i nasyci nowymi treciami pojcie patriotyzmu – tak,
aby jego istotnego komponentu nie stanowiła nienawi
do wroga.
W
spółzałoyciel Klubu Rzymskiego, bdcego in-
telektualnym sumieniem nie tylko Europy, Bog-
dan Suchodolski, lozof i pedagog zarazem, w swoim
obszernym eseju ogłoszonym w specjalnej publikacji
2 Gwoli prawdy warto wtrci – o czym Adam Scha nie wspomina – e w Polsce powojennej prekursorem takiej włanie wizji był Jan Strzelecki.
3 Ks. Florian Lempa, Problematyka pokoju w poglądach Marii Szyszkowskiej, w: „Filozoa Marii Szyszkowskiej, wyd.W, Białystok 2012, s. 179-185.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
6L U D Z I E I I D E E
UNESCO4, upatruje wizj przyszłoci w czterech zakre-
sach. S to: nauka, praca (w postaci swobodnych zaj),
kultura i twórczo.
W rozwaaniach powiconych wychowaniu autor podkrela,
i warunkiem przyszłoci jest powszechny pokój. Obrona
pokoju pisze polega na takim kształtowaniu wiadomoci
i postawy ludzi, aby mogli oni wsłdziała w przezwyci-
aniu nych ród zagraajcych pokojowi. Wychowanie
dla pokoju to problem polityki jako słuby ludziom, a nie
adzy nad ludmi. Społeczna przebudowa ycia musi by
wzmocniona przez wychowanie nowego człowieka.
Znamienn właciwoci takiego wychowania powinna
sta si, zdaniem Suchodolskiego, bardzo trudna, ale
przecie konieczna strategia działania bez uciekania si
do przemocy, co nawizuje bezporednio do zwyciskiej
„walki bez walki” Mahatmy Gandhiego.
Wanym sposobem obrony pokoju jest kształtowanie
zwłaszcza u młodziey ducha tolerancji i współ-
działania, który wykracza poza ramy ycia jednostkowego.
Obszary, gdzie trzeba zmniejsza wpływ licznych ideologii,
które ograniczaj neutralnoczłowieka, wcigajc go na
niebezpieczne cieki bdbiernoci, bd fanatyzmu. Wane
jest – kontynuuje autor – aby demaskowa wszelkie ideo-
logie, kre dzielwiat i ludzi, erujc umiejtnie na wielu
wartociowych potrzebach człowieka. Takie demaskowanie
fałszywych ideologii i ich proroków wymaga wzniesienia
si ponad poziom wsko rozumianych interew własnego
narodu, na poziom, na którym ludzie utrzymuj stosunki
z ludmi, niezalenie od granic, które ich dziel. Powizanie
dwóch perspektyw ycia – ycia jednostkowego i prywat-
nego oraz ycia obywatelskiego i publicznego konkluduje
Bogdan Suchodolski stanowi główne zadanie i to zadanie
najtrudniejsze – wychowania dla pokoju.
W intrygujcym artykule pod tytułem Wizja ustroju
alternatywnego („Przegld Socjalistyczny” Nr 3-4, 2014)
uczeBogdana Suchodolskiego, bo tak sam siebie okrela,
Wojciech Pomykało, na kluczowe pytanie: Współpraca
czy walka z kapitalizmem? odpowiada zdecydowanie,
e współpraca. Wyczytana z jego tekstu skrótowa argu-
mentacja przedstawia si nastpujco:
Kapitalici jako klasa społeczna s najlepszymi i najbar-
dziej skutecznymi inicjatorami i organizatorami rozwoju
gospodarczego, w tym organizacji wytwórczoci oraz
dystrybucji i realizacji usług. Przeto naley ich wcign
do współpracy.
M
imo dowiadcze historycznych z XIX wieku, kiedy
to zorganizowany przemysł wywalczw Europie
Zachodniej 8-godzinny dzie pracy i opiek lekarsk,
oraz z dowiadcze wielkiego kryzysu lat 30. XX wieku
współczesny, niepomiernie potniejszy kapitał jest
w swojej istocie bardziej arogancki ni jego ubosi i znacznie
ostroniejsi poprzednicy.
Obecnie w rozwinitych krajach kapitalistycznych, łcznie
ze Stanami Zjednoczonymi, panuje akumulacja pierwotna,
prowadzca do pauperyzacji znacznej czci poszczegól-
nych kapitalistycznych społeczestw. Przy tym im bardziej
wielki kapitał pozyskuje pomocników, tym gorliwiej re-
alizuj oni program umoliwiajcy maksymalny zysk na
prawie całym globie. Spowalnia to rozwój sił wytrczych
i prowadzi do regresu w dotychczasowym poziomie ycia
ludzi pracy. Std coraz bardziej dynamicznie bdzie wzra-
sta potne zapotrzebowanie wród ludzi pracy na nowy
ustrój i zainteresowanie rónymi wizjami.
A
utor zarysowuje włanie jedn z takich moliwych
wizji. Odchodzi ona od planów Marksa i Engelsa,
którzy chcieli wydziedziczy kapitał w ogóle. Pomykało –
przeciwnie – pragnie dziki kapitałowi przypieszy wzrost
sił wytwórczych, tak jak to czynił kapitał w latach 1929-
1933. Wszak wyszedł on z kryzysu, powołujc specjaln
administracj, która zadbała wówczas take o interesy
ludzi pracy, gdy przeznaczyła cz zysków na odbudow
zakłóconej przez kryzys produkcji przemysłowej i rolnej
oraz na rozwój rónego rodzaju usług.
Oprócz potrzeby współpracy z kapitałem, druga główna
teza autora brzmi, e o zasadniczej zmianie zadecyduje
wiadomo ludzi pracy.
Stanie si tak wtedy, kiedy ludzie pracy naucz si wy-
suwa i wybiera do wszelkich samorzdów i ciał ustawo-
dawczych tylko osoby słuce rzeczywicie ich interesom.
Bdzie to – podkrela – prawdziwa rewolucja wyzwolenia
ludzi pracy z narzucanej im przez kapitalizm fałszywej
wiadomoci społecznej.
W
nowym, alternatywnym ustroju, pozostawiajc
kapitalistom ich majtek, twórcy tego ustroju bd
musieli zadba o to, aby zwłaszcza wielki kapitał przezna-
czył pod ich kierownictwem, gwarantujc sobie zysk
własny – cał przewaajc reszt na powikszanie mo-
liwoci dalszego wzrostu sił produkcyjnych, ale równie
na cele społeczne.
Zarys głównych wywodów Wojciecha Pomykały nie
byłby pełny, gdybymy nie wspomnieli, iwanym, wzmac-
niajcym je argumentem jest przykład współczesnych
4 B. Suchodolski: Problematyka celów wychowania w skali świata, w: „Bliskie i dalekie cele wychowania, PWN, Warszawa 1981. Tłumaczenie Ireny Wojnar
z oryginału Finalités de l’Education, UNESCO 1981, Paris.
7
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
Chin, gdzie udało si w cigu po-
nad 30 lat przełama poprzedzaj-
cy je impas w rozwoju sił wytwór-
czych, a to dziki wykorzystaniu
zarówno kapitału zagranicznego,
jak i wykreowaniu rodzimej klasy
kapitalistycznej. Bowiem w cigu
wspomnianych trzydziestu lat Chiny
odnotowały 10-procentowy wzrost
PKB (w ostatnich latach nieco po-
nad 7 procent).
* * *
P
róbpodsumowania zaczn
od poniszej tabelki, kra
unaocznia dwa poziomy uwzgld-
nienia idei pokoju przez piciu
omówionych autorów. Dla nich
wszystkich poj jest wartoci
najwysz. Wszake jedni z nich
mówi o pokoju bezporednio – ex-
plicite. To Andrzej Nowicki, Maria Szyszkowska i Bogdan
Suchodolski. Natomiast Adam Scha i Wojciech Pomy-
kało uwaaj pokój za warunek tak dalece niezbdny dla
normalnej współegzystencji ludzi i narodów, e jego
wartoci nie analizuj. Dlatego stanowisko to okreliłem
mianem implicite.
Jest to spojrzenie wane, ale niejako formalne. Signij-
my zatem głbiej. W tej panoramie pogldów warto
dostrzec szczególnie nastpujce wtki interpretacyjne
wobec idei pokoju:
Wołanie o powszechny pokój, to żądanie nie tylko
zakazu wszelkich wojen, ale równie likwidacji armii
i zagwodenia atomu. Wicej zalegalizowania od-
mowy słuby w wojsku.
Mało tego, to jeszcze potępianie wszelkiej przemocy,
poczwszy od tej w rodzinie.
To także troska o zdrowie i ochronę przyrody.
Aby skutecznie walczyć o pokój, trzeba wyjść nie tylko
poza krg rodziny, ale nawet poza
wsko rozumiane interesy własnego
narodu.
Należy demaskować wszelkie
fałszywe ideologie, które dziel
wiat i ludzi.
Eliminować z mass mediów kult
przemocy, natomiast kształtowa
ducha tolerancji.
Z
e wszystkich wymienionych
przesłanek, odczytanych z
publikacji pitki autorów, wyrasta
konieczno gruntownej reorien-
tacji całego obszaru edukacji. Tak
szeroko pojmowany imperatyw po-
koju nadaje nowy sens wychowaniu
człowieka.
Jednoczenie zreferowane pogldy
wybranej grupy naszych czołowych
współczesnych lozofów i pedago-
gów budz niemałe wtpliwoci.
Dotyczone zaszcza zapowiedzi kierunków, a take
instrumentów przemian czekajcych Polsk. Jedni autorzy
poprzestaj na prognozowaniu, a znów inni podpowiadaj,
do czego naley dy, na przykład do uzyskania przewagi
parlamentarnej. Wszake obie te orientacje łatwo pomówi
o utopijno w zderzeniu ze skrzeczc rzeczywistoci.
O
statnio zarówno polityków, jak i mass media z tak
zwanego mainstreamu, zaskoczył wynik wyborów
prezydenckich. Przeto rodzi si pytanie: co, a zwłaszcza
kto dalej? A take czy i jaki poytek mogłyby przynie
w obecnej przedwyborczej (do parlamentu) sytuacji po-
litycznej wskazania proponowane przez pitk mylicieli,
szczególnie ywo zainteresowanych problematyk społecz-
n? Jeli, ze wzglw statutowych, nie polska masoneria
jako stowarzyszenie, to z pewnocisiostry i bracia masoni
jako obywatele nie bd miewtpliwoci, jakich wybiera
parlamentarzystów.
Ryszard Radwiłowicz
P r o b l e m a t y k a P o k o j u w P o g l ą d a c h
P i ę c i u P o l s k i c h f i l o z o f ó w i P e d a g o g ó w
KTO
JAK
FILOZOFOWIE PEDAGODZY
Andrzej
Nowicki Adam
Scha Maria
Szyszkowska Bogdan
Suchodolski Wojciech
Pomykało
explicite + + +
implicite + +
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
8L U D Z I E I I D E E
mAsoński humAnizm
ekumeniczny
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A

MIESZCZANIN SZLACHCICEM


O
tó redagujc do jesien-
nego Wolnomularza
Polskiego” tekst jedne-
go z naszych starszych braci z loy
Nadzieja o rónych koncepcjach
polskich filozofów i pedago-
gów na temat pokoju (czyt. na
str.4–7), natknłam si na tytuł
ksiki prof. Adama Schaa
Humanizm ekumeniczny. Czytajc
j, przeniosłam si wraz z Schaf-
fem w swoje studenckie lata na
Wydziale Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych UW. Przypomnia-
łam dysputy na temat marksizmu,
rewizjonizmu i swoje intelektualne
wyrywanie siz okowówleninow-
skiej teorii partii”. Scha para si tym
od lat 60. XX wieku. Pisze o cigle
aktualnych i ju anachronicznych
czciach marksizmu i o moliwo-
ciach ekumenicznego, humanistycz-
nego porozumienia dawnych prze-
ciwników. Chrzecijastwo było mi
wówczas całkowicie obce duchowo,
dzi jest bliskie. Ile musiałam przey,
aby nie tylko ze zrozumieniem, ale
i z fascynacj czyta Schaa...
K
sik napisan na pocztku
lat dziewidziesitych wy-
dano najpierw za granic, w Austrii
i Hiszpanii, a dopiero 3 lata temu
take i w Polsce (Wydawnictwo „Kto
jest Kim, Warszawa 2012). Scha,
marksista–rewizjonista, dowodzi
w niej, e znajdujemy si w epoce
przejciowej, midzy globalnym, -
nansowym kapitalizmem (okrelenie
„turbo kapitalizmu” czy „kapitalizmu
kasynowego” jeszcze wówczas nie
istniało) a nowym ustrojem – na ra-
zie bez nazwy i wyranego oblicza.
Moliwe sróne scenariusze wy-
darze, w tym złe i bardzo złe. W tej
sytuacji, aby ratowademokracj
i ideały humanistyczne, nie tylko
moliwy, ale potrzebny jest sojusz
humanistów laickich z humanistami
chrzecijaskimi, który Scha nazywa
„humanizmem ekumenicznym. Od
trzech lat, odkd wznowilimy wy-
dawanieWolnomularza Polskiego,
pisz o tym na gruncie masoskim
i anim wiedziała, e ten postulowany
ruch społeczny został nazwany! Po-
ruszam si po omacku, tymczasem
t koncepcj ju dawno stworzono!
O
statni rozdział swojej ksiki
profesor Scha zaczyna cyta-
tem z innego profesora – José Gome-
za Caareny, zmarłego przed dwoma
laty wybitnego hiszpaskiego teologa,
od którego nazw humanizmu
ekumenicznego zaczerpnł. I ja
zacytuj ojca Caaren: „...nawo-
łuj do humanistycznego ekume-
nizmu, który lepiej pozwala nam
uzmysłowi sobie to, co wspólne
pod powierzchownymi rónica-
mi, który kieruje nasze spojrze-
nie przede wszystkim na to, co
zasadnicze, i ju dzisiaj wskazuje
drog do wspólnego celu, chocia
jeszcze istnieje dystans midzy
wadami poszczególnych hu-
manizmów. Jako chrzecijanin
uwaam, e mój wkład do tego eku-
menicznego koncertu jest specycz-
ny, i nie chcibym z niego rezyg-
nowa. Dzikuj wszystkim innym
za ich wkład, i przyznaj równie,
e inni czstokro byli pionierami”
(Humanistische Seele des Christentums
[Humanistyczna dusza chrześcijań-
stwa], Editorial Verbo Divino, Estella
1987, s. 33).
J
aka szkoda, e ani Adam Scha (zm.
w 2006 r.), ani o. jezuita José Gomez
Caarena (zm. 5 lutego 2013), nie
doczekali wyboru argentyskiego kar-
dynała, jezuity Bergoglio na papiea!
Jakby uchali choby jego przemówie
podczas pielgrzymki do kilku krajów
Ameryki Łaciskiej: Ziemia, dach nad
głową i praca to święte prawa. Trzeba
o nie walcz. Niech krzyk wykluczonych
rozlegnie się w Ameryce Łacińskiej i na
całej ziemi. […] Z głębi serca powiedz-
my wszyscy. Żadna rodzina nie może
zostbez domu, żaden chłop bez ziemi,
9
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
L U D Z I E I I D E E
żaden pracownik bez praw, żaden
naród bez wolności, żaden czło-
wiek bez godności, żadne dziecko
bez dzieciństwa, żaden młodzian
bez szans życiowych i żaden sta-
rzec bez godnej starci. Walczcie
o to dalej i troszczcie się o Matkę
Ziemię! Franciszek przeprosił te
za zbrodnie konkwisty, kre po-
pełniono z krzyem w rkach i na
sztandarach. A propos krzya.
Włanie krucyks, umieszczony
na sierpie i młocie stworzony
przez ojca jezuit Espinala, po-
darowFranciszkowi pierwszy
indiaski prezydent Boliwii Juan
Evo Morales. „Nie wiedzieliśmy,
że krucyks wyrzeźbojciec Espi-
nal*. Chociaż sam nie położył-
bym go na ołtarzu, to nie sądzę,
by krucyks był marksistowską
interpretacją religii, lecz raczej
zaproszeniem do dialogu z innymi,
którzy też poszukują sprawied-
liwości i wyzwolenia” mów
potem watykaski rzecznik Fe-
derico Lombardi (cytuj za artykułem
Macieja Stasiskiego pt. Papież potępia
kapitalizm i kolonizację, w Gazecie
Wyborczej” z 10 lipca 2015).
Trzy lata temu napisałam do Wol-
nomularza Polskiego” wany dla mnie
artykuł Ziemia oazą w Kosmosie, czyli
o konieczności zakopania toporów (WP
52, jesie). Na zakoczenie pisałam:
„Pytania zadawane yciu publicznemu
przez masonów maj najczciej sens
lozoczny i etyczny. Podkrel raz
jeszcze, e moim zdaniem w dzisiej-
szym wiecie, zdominowanym przez
mylenie materialistyczne, konsump-
cyjne i nansowe, czas zakopatopory
midzy ludmi chccymi u podstaw
ycia społeczestw widzie wartoci,
czy to humanistyczne, czy to wyywa-
jce z inspiracji religijnych. Lepsze jest
bowiem ycie oparte na wartociach
duchowych ni ycie bez nich. Czas na
ogólnoludzki Dekalog! Czas na ogól-
noludzki ruch ekumeniczny! I w tym
ruchu powinni czynnie uczestniczy
wolnomularze wszystkich rytów i ob-
rzdków.
W
moim ówczesnym ogldzie
wiata wartoci humanistyczne
wizały si bezporednio z laicyzmem,
nie potrałam wydoby humanistycz-
nych podstaw chrzecijastwa. Dzisiaj
jest ju inaczej, dziki pracom prof.
Schaa i o. Caareny. Powróc jeszcze
do wywodów tego pierwszego. Za
podstaw humanizmu chrzecija-
skiego uznaje on agape, czyli miło
bliniego, a nastpnie zasad prze-
baczenia, czyli miłowania równie
wrogów i nadziei. Dla mnie, wolno-
mularki bliskie jest zwłaszcza to, e
dla Schaa z chrzecijaskiej zasady
braterstwa wynikaj wprost zasady
wolności i równości. Jak wida, w hu-
manistycznym ekumenizmie mieszcz
si take nasze, podstawowe, maso-
skie zasady.
N
ie mog w tym miejscu nie zacy-
towa fragmentu fundamental-
nej dla masonerii ksiki brata
profesora Tadeusza Cegiel-
skiego Księga konstytucji 1723
roku i początki wolnomularstwa
spekulatywnego w Anglii (War-
szawa 2011), gdzie w czci
historycznej traktujcej o ko-
rzeniach masonerii jest umiesz-
czona posta Jezusa, „Mesjasza
Boga, Wielkiego Architekta
Kościoła: „By moe za-
stanawia si profesor Cegielski
ekumeniczna strategia
Andersona teologa, kieru-
jcego tekst Historii wolno-
mularstwa do przedstawicieli
skłóconych grup religijnych
i Kocioła, nakazała przedsta-
wienie Jezusa Chrystusa jako
Mesjasza i twórc uniwersalnej
wspólnoty chrzecijaskiej.
Wrócilimy w ten sposób do
samych korzeni wolnomular-
stwa.
S
woj drog, na tym naszym
masoskim gruncie od daw-
na prosi sio ponadobediencyjny ruch
ekumeniczny. Tym ideałom słuy od
ponad 100 lat Uniwersalna Liga Maso-
ska, w której przez wiele lat dzi jako
Prezydent UFL Polska mój mi brat
Adam W. Wysocki, red. nacz. Wol-
nomularza Polskiego. Cała Liga si
zestarzała, lecz jej idea porozumienia
ponad wszystkimi masoskimi podzia-
łami nie; nadal jest ywa i potrzebna.
By moe trzeba jednak myle jeszcze
dalej ni UFL, o ekumenicznych loach,
w których by odłoono na bok wszyst-
kie stare podziały na „regularnych,
„nieregularnychi „dzikich. Marzyłaby
si sytuacja, e inicjowanie siostry czy
brata w jednej loy dawałoby im wstp
do wszystkich na cały wiecie. Moe
to, co pisz, to masoska herezja lub
masoska utopia, tak samo jak Schaf-
fowski humanizm ekumeniczny? By
moe. Jedno wiem: bez marze nasz
wiat, nieraz straszliwy, byłby jeszcze
gorszym ni jest dla milionów, miej-
scem do ycia. #
* Jezuita, o. Luis Espinal zginł zamordowany na dwa dni przed zastrzeleniem bł. abpa Oscara Romeo w Salwadorze. Na jego pogrzebie było ok. 80 tys. ludzi
i był to najwikszy pogrzeb w historii Boliwii.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
10 K O N T R O W E R S J E
nA mArginesie lekTury „wolnomulArzA polskiego”
mAsoni, ATeiŚci, kobieTy
B R ... M A R C I N B O G U S Ł A W S K I
W
swoim tekcie napisałem, e po latach za-
wirowa [konstytucje Andersona] stanowi
dzisiaj bibli masonerii»”. S... Mirosława
skomentowała ten fragment, piszc: „Dla wolnomularstwa
kobiecego Konstytucja Andersona bibli» nie jest, bo-
wiem wyklucza kobiety z masonerii. Jest dla masonek raczej
kamieniem milowym na wolnomularskiej drodze. Z kolei
b... Dawid pisze w swoim tekcie: „Uwaam, e nie da si
by wolnomularzem, jeli nie wierzy si w Sił Wysz (czy
to osobow, czy bezosobow), jeli odrzuca si Landmarki
i Tradycj, czy jak kto woli Dawne Powinnoci wolno-
mularstwa uniwersalnego. Nie da si by masonem, jeli nie
pracuje si nad swoim wzrostem duchowym i moralnym
oraz nad budowaniem wityni Ludzkoci. Nie jest zatem
przypadkiem,e nale do obediencji tradycyjnej, jak jest
Wielka Loa Kultur i Duchowoci. [...] Granica midzy
wolnomularstwem tradycyjnym a tym, które nazywamy
«liberalnym», nie przebiega bowiem – moim zdaniem –
poniej pasa; płe adeptki lub adepta nie odgrywa w tej
kwestii adnej roli. Bby to jaki absurd!”.
O ile jak sdz – komentarz s... Mirosławy dotyczy
raczej mojego niefortunnego sformułowania ni rónic
w pogldach, o tyle napicie midzy mna b... Dawidem
jest ewidentne. Piszc o „biblii wolnomularstwa, nie mia-
łem na myli jakiego witego tekstu, który posiada jedn,
niezmienn dogmatyczn wykładni. Podobnie zreszt
jest dla mnie i z Bibli. Nie potraczyta tych tekstów,
odrywajc je od kontekstu epoki, bez minimalnej choby
wiedzy z zakresu lologii, historii czy lozoi. Nie umiem
take czytaich, unikajc stawiania im współczesnych pyta.
Konstytucje Andersona s dla mnie fundamentaln
poywk, jeli chodzi o wolnomularski etos. Idzie jednak
nie o kad zapisan w nich liter, ale o ocenpracy wolno-
mularskiej w wietle tego, co dla masonerii najwaniejsze.
A jest tym zasada, jak pisze b... Dawid, aby „zgromadzi
to, co rozproszone”, aby budowa wiat braterski, wolny,
równy, tolerancyjny.
Kada epoka na swój sposób widzi wolno, równo
i braterstwo – nie da si raz na zawsze zadekretowa, czym
owe wartoci s i jak je realizowa. Zrozumienie do koca
czym s te wartoci byłoby moliwe tylko dla jakiego
nieskoczonego podmiotu, wolnego od uwarunkowa
kulturowych czy społecznych. Jednym z konstytutywnych
rysów wolnomularza jest dla mnie zgoda na usuwanie
mentalnych barier. Umoliwia to zwłaszcza „dowiadcze-
nie naruszonej godnoci człowieka” (Jürgen Habermas),
które pozwala nam odkry nieznane rejony nierównoci
i braku braterstwa, ograniczenia wolnoci ludzi, odmowy
wnych dla nich praw. A wic niepełnej godnoci. Tak było
choby z kobietami, które musiały i wci musz zabiega
o równouprawnienie. Dotyczy to take wolnomularstwa,
w którym musiało nastpi przekroczenie mentalnych
barier, by siostry mogły zasili loe mieszane i kobiece.
W tej samej perspektywie postrzegam kwesti wolno-
mularzy-ateistów. Jeeli faktycznie chcemy zbiera to, co
rozproszone, jeeli autentycznie uwaamy, e ludzie s
wni w swej godnoci, nie widz najmniejszego powodu,
by ateici nie mogli stawasi masonami. Paradoksalnie
sdz przy tym, e udział ateistów w ruchu wolnomularskim
daje si łatwiej pogodzi z Ksig Konstytucji Andersona
ni udział... kobiet.
W art. 1 czytamy: „obecnie, kiedy kady ma prawo do
własnych pogldów, bardziej wskazane jest nakłanianie
do przestrzegania Religii, co do której wszyscy ludzie s
zgodni. Polega ona na tym, aby by dobrym, szczerym,
skromnym i honorowym, niezalenie od tego, jak si
człowiek nazywa i jakie jest jego wyznanie. Wynika std, e
Wolnomularstwo jest orodkiem zjednoczenia i sposobem
na zawizywanie szczerych przyjani midzy osobami,
które w innych okolicznociach nie mogłyby utrzymywa
bliskich stosunków midzy sob.
Br... Tadeusz Cegielski słusznie zwraca uwag, e zapis ten
wymierzony jest we wszelkiej maci postawy fundamenta-
listyczne, które s poywk niezgody czy walki. Podkrela
take, e Anderson nie mówi tu o jakiej religii naturalnej,
w któr wierzy maj wszyscy masoni. Pisze on raczej
o porzdku etycznym, o prawie moralnym, które nazywa
religi, co do której wszyscy ludzie s zgodni* (religia


..


11
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
K O N T R O W E R S J E
bowiem polega na yciu dobrym, szczerym, skromnym
i honorowym to ewidentnie pojcia z porzdku etyki.
Podobn zreszt lini pójdzie rozumowanie Immanuela
Kanta**). W tym wietle zrozumiałe staje si wykluczenie
z grona wolnomularskiego „bezmylnego ateisty” i liber-
tyna, a wic osób, które fundamentalnie neguj istnienie
ładu moralnego i swoim yciem mu przecz.
Jeli taka interpretacja jest do utrzy-
mania, a sdz, e jest, to wolnomula-
rzem moe by kady, kto akceptuje ist-
nienie porzdku moralnego, który chce
realizowaw swoim yciu i nasyca nim
otoczenie. Symbol Wielkiego Architek-
ta moe oznacza zatem ow głbok
moraln struktur wiata i w takiej wy-
kładni jest do zaakceptowania zarówno
przez osoby wierzce w Sił Wysz,
jak i ateistów. Musz przyzna, e jest
to interpretacja bardzo mi bliska. Cho
jestem wierzcym chrzecijaninem,
nie szukam w symbolach wolnomu-
larskich ujcia dla własnych motywa-
cji religijnych. Wiadomo bowiem, e
religie potra wyklucza, rozprasza
i walczy ze wszystkim, co wobec nich
zewntrzne. Szukaj jednoci, której
ródłem jest dla mnie ludzka godno
i zwizany z ni moralny ład.
Zaprezentowany wyej sposób interpretowania art.
I potwierdza zapis z art. III. Czytamy tam, e wolno-
mularzem nie moe by nikt „kto yje bez moralnoci
lub w sposób skandaliczny. Ale czytamy tam take, e
masonem nie moe by ani niewolnik, ani kobieta. Zapis
ten odzwierciedla status społeczny kobiety w XVIII wieku,
a wic to,e nie była ona uznawana za człowieka w pełni
wolnego. Bezporednia litera tekstu nie pozostawia jed-
nak adnej furtki, która wskazywałaby, e kiedy kobiety
do wolnomularstwa mog nalee (có, wyobrani te
miewamy ograniczon). Zmiany społeczne, w tym zmie-
rzenie si z patriarchalizmem, doprowadziło szcznie do
zrozumienia, e mczyni i kobiety s równi w swoim
człowieczestwie. Zapis Andersona ma wic znaczenie
historyczne, a jegobszy sens wskazuje na to, e wol-
nomularz jest osob woln. Wiemy
dzi, e kobiety (ontologicznie) s
tak samo wolne jak mczyni, nie ma
wic powodu, by wyklucza je z ruchu
wolnomularskiego. Takie postawie-
nie sprawy wychodzi jednak daleko
poza liter Starych Obowizków.
I jest hermeneutycznie o wiele mniej
ostrone, ni pro-ateistyczna interpre-
tacja art.I Konstytucji.
Jeli godzimy si zatem, e wolno-
mularza nie czyni to, „co poniej pasa,
nie moemy jak sdz jednoczenie
obstawa przy stanowisku, e mason
musi wierzy w Sił Wysz. Popada-
my bowiem wtedy w niekonsekwencj
interpretacyjn jedne zapisy utrzy-
mujemy, wykładajc je konserwatyw-
nie, inne odrzucamy bez zdania z nich
racji. W tym sensie kade wolnomular-
stwo mieszane i kobiece uznaj za liberalne. Liberalno
nie oznacza przy tym porzucenia Tradycji. Tradycja yje
dla mnie tylko, gdy jest hermeneutycznie oywiana, a to
oznacza zawsze jednoczesne podtrzymywanie i zmian.
Litera bowiem zabija, a duch oywia, mówi Pismo. A jakom
rzekł, duchem oywiajcym wolnomularstwo jest dla mnie
zbieranie tego, co rozproszone. Wartoci wolnomularskie
za to dla mnie punkt wyjcia do hermeneutycznego na-
mysłu. #
* „Nie napotykamy tu kategorycznego nakazu wyznawania «religii, co do której zgadzaj si wszyscy ludzie», ani tym bardziej groby ukarania, usuni-
cia z loy wszystkich niedowiarków i odszczepieców, którzy «pojmuj Sztuk Królewsk nieprawidłowo». Jeli dodamy, e w Historii wspomniano
Chrystusa bez wskazania na jego bosko, to fakt, i Artykuł I O Bogu i Religii nie tylko nie przywołuje konkretnego przedstawienia Boga, lecz odsyła nas
jedynie do «prawa moralnego», staje si szczelnie wymowny. Anderson uchyla si w dodatku przed zdeniowaniem owego prawa; uczyni to dopiero
w nowym wydaniu Konstytucji z 1738 roku, w którym rozwinie koncepcj «religii Noego» i mularzy jako «prawdziwych» Noachidów” [T. Cegielski,
Księga Konstytucji 1723 roku i początki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii, ss. 127-8]. Musimy jednak pamita, e owa religia Noego, prawdziwe
chrzecijastwo, powana religia nie jest przez Andersona nijak okrelona. Nie da si jej utosami z deizmem [por. Cegielski, s. 128], nic nie da na take
stwierdzenie, e jest ona „wspólnym pniem” Biblii hebrajskiej i Nowego Testamentu. Anderson wspomina bowiem tylko o trzech wielkich artykułach
Noego, które s cementem loy. Nie podaje jednak ich treci. Jest to tym bardziej wymowne, e w tamtej dobie skatalogowano 7 artykułów religii Noego,
wród których był m. in. zakaz kazirodztwa i sodomii, bdcy potencjaln podstaw wykluczenia z ló osób nieheteronormatywnych. Jak sdz, winnimy
doceni enigmatyczno sformułowa Andersona i widzie zapisy dotyczce Boga i religii jako narzdzie usuwania barier midzy ludmi. Cytowany przez
Cegielskiego David Stevenson zauwaa, e takie, a nie inne sformułowanie Artykułu I „w praktyce organizacyjnej oznaczało, e «loe przyjmowały, kogo
przyj chciały, nie wyłczajc libertynów i osób, które bliskie były ateizmowi»” [Cegielski, s. 132].
** „Istnieje tylko jedna (prawdziwa) religia – napisze Kant w Religii w obrębie samego rozumu – ale moe by wiele rodzaw wiary. Religia prawdziwa to
religia rozumowa, czyli moralno, wolna od instytucjonalizacji, kultu dogmatów, władzy kapłanów, antropomorcznych wyobrae bóstwa, cudów, ob-
jawie itd. „Religia rozumu, pisze Jerzy Kochan, nie jest [...] kultem rozumu, sigajcym do oprzyrzdowania rytuałów istniejcych kociołów, lecz opart
na rozumie moralnoci, uznajc (ze wzgldu na – jakbymy to dzisiaj powiedzieli – zrónicowany poziom audytorium) istniejce religie i kocioły za
historycznie wytworzone i skuteczne swoje medium.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
12 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
5 minuT filozofii i psychologii
czAs
S ... A L E K S A N D R A E M I L I A W Y S O C K A
C
hronos personikował wiecznoi był całkowitym
przeciwiestwem swojego znacznie młodszego
i bardziej niefrasobliwego kuzyna Kairosa. Łysy
młodzieniec z bujn grzywk to bóg właciwego momentu.
Kairosa mona było schwyta tylko wtedy, gdy dopiero
si zbliał, łapic go za lok zwisajcy na czole. Jeli Kairos
nas minł, to ju nigdy wicej si nie pojawiał. Przegapi-
limy okazj.
Niezalenie od tego, czy zajmujemy si ulotn chwil,
czy wiecznoci, natura czasu jest dla człowieka trudna
do pojcia.
Z perspektywy wszechwiata cała historia ludzkiej cywi-
lizacji to zaledwie moment. Pokazuje to słynny Kalendarz
Kosmiczny Carla Sagana. Jeli uznamy, e wszechwiat
powstał 1 stycznia pierwszego roku, to ziemia powstała
we wrzeniu, dinozaury zjawiły si w Wigili, a szympansy
30 grudnia o 22:15. W sylwestra, o godz. 21:42 wkroczyli
nasi pierwsi wyprostowani ludzcy przodkowie, a pierwsi
anatomicznie współczeni ludzie pojawili si o 22:30.
Obecnie trwa pierwsza sekunda kosmicznego roku nr 2.
Podsumowujc, wszechwiat istniał i rozwijał si bez nas
przez pierwsze 364 dni 10 godzin i 30 minut. Ludzko
istnieje w dziejach zaledwie półtorej godziny i 1 sekund
Kolejna metafora – jeli wszechwiat to ksika liczca
364 strony, to człowiek zapisz tego 2,5 linijki, czyli
około 30 słów.
I tu cytat:
Marno nad marnociami – wszystko marno.
 przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słocem?
Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.






13
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Słoce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
(…)
Mówienie jest wysiłkiem:
nie zdoła człowiek wyrazi [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci si oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
To, co było, jest tym, co bdzie,
a to, co si stało, jest tym, co znowu si stanie:
wic nic zgoła nowego nie ma pod słocem.
Koniec cytatu. (Ksiga Koheleta 1,1-9, Biblia Tysiclecia).
Nasz przygod z masoneri rozpoczynamy w Izbie
Rozmyla, gdzie wród symboli znajduje si midzy
innymi czaszka i klepsydra. To podwójne odniesienie do
upływu czasu, a take do mierci – mierci symbolicznej
w procesie inicjacji, która jest granic midzy dawnym
yciem profaskim a nowym yciem zakonnym. Symbole te
odnosz si te do mierci bardzo dosłownej i materialnej,
bdcej przeznaczeniem kadego człowieka.
Zwrómy uwag, e obok czaszki i klepsydry nie odnaj-
dujemy sznura ani pistoletu, tylko symbole alchemiczne.
Czas, który mamy, jest ograniczony (tak jak ograniczona
jest liczba ziaren piasku w klepsydrze), ale nie jest to powód
do rozpaczy – to czas, który mamy na dokonanie w sobie
przemiany i na poszukiwanie kamienia lozocznego. To
czas, w którym mamy kopa rów wystpkowi i budowa
wityni cnoty.
Jak długo pracuj uczniowie wolnomularscy? Od połu-
dnia do północy.
Dlaczego nie od wschodu do zachodu słoca? Jeli przy-
j, e ycie człowieka zaczyna situ po północy, to
o wschodzie słoca, dajmy na to o 5 rano, ma mniej wicej
16 lat. W południe – gdy dobiega 40 – osiga dojrzało,
która jest niezbdna do rozpoczcia pracy przy budowie
katedr. Kada godzina symboliczna to mniej wicej 3 lata
i 4 miesice. O godzinie 21 wolnomularz jest w okolicach
70-tki. Powoli koczy aktywn działalno w loy, ale
wolnomularzem pozostaje do mierci – czyli do północy.
To oczywicie kalendarz orientacyjny. U niektórych
południe nastpuje wczeniej, u innych póniej. Róni si
te długo godziny symbolicznej. Dla wszystkich jest ona
jednak skoczona i dla kadego wybija w kocu północ.
W loy poruszamy si zawsze zgodnie z kierunkiem
wskazówek zegara dotyczy to wszystkich stopni wta-
jemniczenia. Bo wszyscy, niezalenie od stopni i urzdów,
zmierzamy w tym samym kierunku.
Pewn pociech stanowi fakt, e cho budowniczowie
przychodzili i odchodzili, to zbudowane przez nich katedry
stoj do dzi. W kadym razie niektóre.
Powiedziałam.
Deska wygłoszona podczas prac loży Wolność Przywró-
cona na Wschodzie Warszawy w maju 2015 roku. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
14 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
ENCHERIDIONIE




S
toicy podzielili wszystkie rzeczy
i zdarzenia na wiecie na dwie
kategorie: te, które od nas zale
i te, które od nas nie zale. Mylenie
takimi kategoriami, moim zdaniem,
jest po pierwsze bardzo twórcze, a po
drugie zwiksza poczucie szczcia,
zmniejszajc jednoczenie negatywne
emocje i stres. Chodzi o to, aby na-
uczy si w kadej rzeczy i zdarzeniu
odnale to, co zaley od nas i to, co od
nas nie zaley. Podam prosty przykład:
chc punktualnie przyjecha na nasze
prace. Oczywicie osignicie tego
celu jest niezalene ode mnie, nie mam
na to wpływu, czy bdpunktualnie na
pracach. Dlaczego? To proste, w czasie
mojej drogi moe zdarzy siwiele
rzeczy niezalenych, poczwszy od
korków na drogach, skoczywszy na
mojej nagłej mierci.
Tu pozwol sobie ponownie zacy-
towa Epikteta: „Rzecz każda ma
dwa uchwyty za jeden z nich da
się udźwignąć, za drugi jednakże
udźwignąć się nie da. Zauwacie,
e sama ch bycia na pracach jest jak
najbardziej zalena ode mnie, od mojej
woli. Natomiast reszta w zasadzie nie,
ale czy na pewno? Poszukajmy w tym
zdarzeniu takich uchwytów, za które
da si to wydarzenie udwign, czyli
innymi słowy znale to, co zaley od
nas. A wic moemy wyjechawcze-
niej, zatankowa samochód, aby nie
traci czasu na tankowanie w trakcie
jazdy, i zrobi wiele innych rzeczy,
które zdecydowanie zwiksz praw-
dopodobiestwo, e nasz cel zostanie
osignity. Naley jednak pamita, e
nigdy nie przewidzimy wszystkiego.
wiadomo tego faktu zdecydowanie
pozytywnie wpłynie na nasze emocje
w sytuacji, gdy w wyniku niezale-
nych od nas zdarze cel nie zostanie
osignity. W sytuacji niepowodzenia
w adnym wypadku nie naley si
obwinia o to, e czego nie przewi-
dzielimy. Takie obwinianie samego
siebie jest najbardziej mierteln tru-
cizn dla naszego szczcia i poczucia
własnej wartoci.
Takie rozumowanie ma szczegól-
ne znaczenie w kontaktach midzy
ludmi, gdzie bezwzgldnie naley
sobie uwiadomi oczywist prawd,
e nie mamy adnego wpływu na to,
co myli i czuje druga osoba. Ta prosta
prawda jest bardzo pomocna w sytu-
acjach, kiedy w kontaktach midzy
ludmi pojawiaj si silne emocje, tak
pozytywne, jak i negatywne. Klasycz-
nym tego przykładem jest tak zwana
„nieszczliwa miło” kto kogo
kocha, ale niestety bez wzajemnoci.
Doskonale pasuje tu to, co napisał
Epiktet: Jeżeli bowiem pragnąć
będziesz rzeczy, które nie są od nas
zależne, z konieczności musisz się
czuć nieszczęśliwy.
Na zakoczenie przytocz inne sto-
ickie powiedzenie, które w pierwszej
chwili wydaje si bardzo gorzkie, pe-
symistyczne i wrcz depresyjne, ale
po chwili, gdy si nad tym zastano-
wi, jest bardzo pozytywne, wrcz
wyzwalajce od smutku, pesymizmu
i depresji. Uprzedzam, e ta chwila
moe trwa 5 minut, 5 dni, 5 lat, 50
lat, a moe take nigdy nie nastpi.
Powiedzenie to brzmi: „… nie miej
na nic nadziei i niczego się nie spo-
dziewaj.
Rzekłem
Deska została wygłoszona
w Sz...L... Wolność Przywrócona
na Wsch... Warszawy
MOO: Nie miej na nic nadziei i niczego się nie spodziewaj…
5 minuT filozofii i psychologii
dwA uchwyTy
epikTeTA
B R ... M I K O Ł A J K O W A L S K I
15
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z R B Y B U D O W Y
regulArnoŚć
mAsońskA
B R ... E D M O N D G L O T O N
R
ytuał powiada nam, e trzech
ni owieca, piciu ni kie-
ruje, a siedmiu czyni j spra-
wiedliw i doskonał. Trzech, którzy
j owiecaj, to Czcigodny i dwóch
Dozorców. Aby ni kierowa, dodaje-
my wc i Sekretarza, za by uczyni
j sprawiedliw i doskonał, potrzeba
dołczy Czeladnika i Ucznia, i tak
otrzymujemy typow lo.
Ale czy taka loa jest regularna? Aby
loa była regularna, trzeba, by tych
siedmiu członków było regularnymi
masonami. Sprawa wydaje si ewi-
dentna, ale w praktyce jest znacznie
bardziej skomplikowana, ni si to
wydaje. Przyjrzymy si jej bliej.
Uwaany jest za regularnego mason, który został ini-
cjowany według rytów w loy regularnej. Wynika std,
e za kadym razem, gdy zbierze si siedmiu mistrzów,
maj oni prawo otworzy prace, a ich zgromadzenie jest
jak najbardziej regularne. Prace te mog by nastpnie
powtarzane, jak te mog mie wyłcznie charakter efe-
meryczny – stosownie do okolicznoci.
Tych siedmiu braci, ukonstytuowanych w lo, moe
inicjowa profanów, dokonywapodwyek płac, wydawa
dyplomy itd. Ale kto, powiecie mi, bdzie rejestrował te
inicjacje, wydawał dokument konstytuujcy lo, kto
dokona jej instalacji?
Nikt. Protokół zebrania siedmiu mistrzów pracujcych
w loy wystarczy, aby powiadczyjej regularno. Tak było
ponad dwiecie lat temu i nic si od tej pory nie zmieniło.
Ale co to jest obediencja?
U
pocztków masonerii loe tworzone były tak, jak
to zostało włanie pokazane, a kada była suweren-
na i niezawisła, przyjmowała masonów goci z innych
ló, którzy znaleli si przejazdem na
ich Wschodzie, udzielała im pomocy
i opieki jeli tylko potrali da si
rozpozna swoimi znakami, słowami
i dotykami. Raz na rok zbierały si
one na posiedzeniu Wielkiej Loy,
aby dyskutowao sprawach wspól-
nych pozostajcych w zainteresowaniu
bractwa.
Póniej zaczto odczuwa potrze-
b koordynacji wysiłków, stałej
łcznoci, i std, w 1717 roku trzy
loe londyskie załoyły stał Wiel-
k Lo, która miała słuy jako ciało
łcznikowe midzy loami i podmiot
wykonujcy wspóln wol ló.
W ten sposób narodziła si obedien-
cja. Organizm ten, z uwagi na wzrost
liczby ló, nabrał z czasem wikszego znaczenia i przypisał
sobie prawa, które nale wyłcznie do ló.
Z podmiotu wykonawczego obediencje stały si z cza-
sem organami kierowniczymi i dzisiaj widzimy, jak za
porednictwem członków swojego biura, Rady Federalnej,
Rady Zakonu lub innej, przypisuj sobie one prawo do
wydawania polece loom czy zajmowania si stosunkami
midzynarodowymi midzy obediencjami, nie konsultujc
si nawet z loami.
Organy kierownicze decyduj o regularnoci obediencji,
zezwalaj na instalacj nowej loy lub odmawiaj takiej
zgody. Co jednak trzeba, aby obediencja była regularna?
Aby trzy loe stowarzyszyły si, by j utworzy.
C
harakterystyczny przykład miał miejsce w ostatnich
latach. W Pradze została utworzona loa wyłcznie
z woli pitnastu masonów regularnych. Nikt nie zakwe-
stionował jej regularnoci. Inna loa powstała w tych
samych warunkach, a potem trzecia. Wówczas utworzyły
one obediencj. Chocia działały poza federacjami, nikt
nie omielił si zakwestionowa ich regularnoci.


P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
16 Z R B Y B U D O W Y
P
okazuje to nam, e tradycje naszych przodków nie
straciły na aktualnoci. Wskazuj nam one, dlaczego
loa jest zawsze suwerenna i zaley tylko od siebie samej.
Loa moe, nie przestajc by regularn, zerwa stosunki
ze swoj obediencj lub nawet zmieni obediencj.
Jedna z najstarszych ló francuskich, której regularnoci
nikt nigdy nie kwestionował, loa 204 na Wschodzie Bor-
deaux, została załoona w 1732 roku przez kilku masonów
z tego Wschodu. Funkcjonowała w izolacji przez wiele lat,
a nastpnie aliowała si do Wielkiej Loy Anglii. Wojny
i inne zdarzenia sprawy, e zaprzestała stosunków z t
obediencj. Znowu pracowała sama, a potem nawizała
łczno z Wielk Lo Narodow Francji
1
. W nastpstwie
innych wydarze odłczyła si od Wielkiego Wschodu
Francji, znów funkcjonowała sama, aby nastpnie wraz
z innymi loami utworzyObediencjWielkiej Loy
Narodowej Niezalenej i Regularnej; opuciła jkilka
lat póniej, aby wstpi w szeregi Wielkiej Loy Francji,
w której jest obecnie.
Przyad ten jest typowy i ukazuje nam, e loa jest
w swoich działaniach suwerenna i e nie traci ona regu-
larnoci, funkcjonujc sama lub zmieniajc obediencj.
O regularnoci loy stanowi to, e jest ona złoona z co
najmniej siedmiu mistrzów regularnie inicjowanych.
Znane sprzypadki profanów, którzy w sposób wa-
ny i regularny inicjowani byli przez siedmiu Mistrzów
znajdujcych si przejazdem w danym miecie i zgroma-
dzonych w loy efemerycznej, która odbyła tylko jedno
posiedzenie. Innych inicjowano na statku podczas rejsu.
Loa, która pracowałaby w oderwaniu od obrzdku
masoskiego, stawałaby si nieregularna, albowiem po-
rzucałaby ona nasze tradycje i stawała si stowarzyszeniem
profaskim. Uwaam jednak, e naley zdeniowa słowo
loa, która utraciło pierwotny sens i interpretowane jest
w znaczeniu społecznym.
Loa nie jest stowarzyszeniem. Loa jest zebraniem
masonów regularnych, pracujcych z zachowaniem ob-
rzdku masoskiego. Gdy tylko zamykaj si prace, loa
przestaje istnie. Loa trwa tylko od otwarcia prac do
ich zamknicia.
Mason nie jest, jak zwykło si mówi, członkiem loy,
ale pracuje w loy.
Według dawnych Konstytucji mason, aby by regular-
nym, winien zosta inicjowany regularnie i, gdy tylko
moe, uczestniczy w pracach loy.
Widzicie teraz, jak bardzo oddalilimy siod zasad
naszego bractwa i to dlatego, e wielu masonów ich
nie zna. Nasi przodkowie bardzo czsto czytali w loy
Konstytucje i Regulaminy „Kiedy tylko Mistrz tak
sobie zayczy, jak powiadaj dawne prawa i było to
uwaane za jak najbardziej potrzebne, albowiem kady
wówczas wiedział, czym jest masoneria.
Dzisiaj jednak ilu z naszych braci czytało Konstytucje
z 1723 roku, na których opiera siW... M... Uniwersal-
ne? Sdzi mona, e wielu z nich nie wie nawet o ich
istnieniu.
Nie wolno myli tej karty naszego Zakonu, regulujcej
jego podstawowe zasady, ze Statutami i Regulaminami
Generalnymi. Te ostatnie s jedynie kodykacj reg,
które loe zaakceptowały dobrowolnie po to, by koor-
dynowa swoje wysiłki, by harmonijnie ułoy swoje
biece funkcjonowanie, ale nie po to, by ustanawia
podwaliny moralne i doktrynalne naszego bractwa.
To bowiem Old charges, Konstytucje z 1723 roku te
podwaliny kład.
Wielka szkoda, e masoni nie znajswojej historii,
swoich pocztków, swoich tradycji, albowiem ta
włanie przeszło sprawia, e W:.M:. oparło si próbie
czasu, pozostaje podobne do samego siebie i poda bez
ustanku i bez wytchnienia ku swojemu ideałowi dosko-
nalenia, ideałowi sprawiedliwoci, ku wiatłu.
Trzeba, by mason wtajemniczsam siebie, majc za
przewodnika nasze symbole, które wskamu metod
i narzdzia samodoskonalenia. Nie moe on straci z oczu
odwiecznego charakteru naszego Zakonu i powiedzie
sobie, e reguły sprzed dwustu lat s przestarzałe i nie
oparły si postpowi.
Nie, gdymedytujc, spostrzee on ich głbok m-
dro. Dostrzee, e pod swoj archaiczn formkryj
one prawdy, które si nie starzej, i zrozumie cał warto
nauczania, które z nich promieniuje.
Bdzie mógł wówczas jedynie podziwia głbi myli-
cieli, którzy widzieli dalej ni ich czas, albowiem ich myl
pozostaje prawdziwa pomimo olbrzymich zmian, jakie
nauka wniosła w ycie ludzi na przestrzeni dwóch ostat-
nich stuleci. Potne przesłanie wypływa ze studiów nad
dawnymi Konstytucjami z 1723 roku i towarzyszcymi
im regulaminami. Znale tam bowiem mona jedynie
nauki poyteczne dla siebie samego i dla sprawy marszu
Ludzkoci na drodze Postpu. #
1 Obediencj, z której w 1773 roku narodził si obecny Wielki Wschód Francji.
17
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z R B Y B U D O W Y
ciemno,
corAz ciemniej
S ... A L E K S A N D R A E M I L I A W Y S O C K A

Robi si coraz ciemniej. Gdy
wychodz na poranny spacer
z psem, mog obserwowa
oce wschodzce nad Wawrem.
A junieugo bd rozpoczyna
dziew ciemnociach. Wieczorny
spacer odbywam jupo zmierzchu,
a przecie jeszcze niedawno cieszy-
łam si widokiem oca zachodz-
cego gdzie za Bemowem. Ciemno,
coraz ciemniej. 23 wrzenia dzie
zrówna si z noc. Wejdziemy w je-
sie. Od tej pory kady dzie bdzie
jukrótszy ni noc. Ciemno, coraz
ciemniej.
W tym roku ta ciemnodotyczy
nie tylko przyrody. Do Europy do-
cierajfale uchodców z Bliskiego
Wschodu i Bałkanów. Ogldam wia-
domoci, przegldam strony interne-
towe i nie mog wyj ze zdumienia.
Fala wciekłoci i nienawici, kra
przetacza si w najbliszym otocze-
niu, budzi mój boki, pierwotny
lk i ch ucieczki. Jak piewLech
Janerka:
Ta zabawa nie jest dla dziewczynek
Idź do domu, bo tu mogą bić
Idź do domu, bo tu mogą strzelać
Wojna minie, kiedy wróci sen
A teraz śpij
Już śpij
I nie myśl źle o niczym.
Ale wiem, e ucieczka i wycofanie
nie s adnym rozwizaniem. Dla
mnie to jest praktyczny sprawdzian
z wolnomularstwa. Czuj wyranie, e
musz sobie jeszcze raz odpowiedzie
na pytanie, co to dla mnie praktycznie
znaczy by wolnomularzem? Jest to
tym trudniejsze, e wolnomularze
zawsze stoj blisko w kolejce do bicia.
I co ja zrobi na barykadach, uzbrojo-
na tylko w cyrkiel i linijk?
To nie sztuka pisa natchnione refe-
raty i dyskutowa w gronie przyjaciół
o wyszoci braterstwa nad równoci
lub odwrotnie. Owszem, to bardzo
przyjemna cz wolnomularskiego
ycia, ale to nie jest jego istota.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
18 Z R B Y B U D O W Y
Ucze wolnomularski zapytany,
czym bracia i siostry zajmuj si
w loy, odpowie, e buduj wity-
ni cnoty i kopi rów wystpkowi.
Samodoskonalenie, czyli uywajc
masoskiej metafory, praca na ka-
mieniu nieociosanym nie jest celem
samym w sobie.
Uczniowie „obrabiaj surowy ka-
mie, aby pozbawi go chropowatoci
i zbliy do formy zgodnej z przezna-
czeniem. A przeznaczeniem kamienia
jest zajstosowne miejsce w wityni,
a wic sta si elementem wikszej
całoci.
Przytocz kilka ustpów deski prof.
Andrzeja Nowickiego, nieodałowa-
nego Brata i Wielkiego Mistrza Wiel-
kiego Wschodu Polski. Deska pt. Czy
istnieje lozoa masonerii” została wy-
głoszona w Sz... L... Europa na Wsch...
Warszawy dokładnie 21 lat temu, 22
wrzenia 1994 r. Potem publikował
j Wolnomularz Polski” zarówno na
swoich łamach, jak i w osobnym tomi-
ku z serii „Biblioteczka Wolnomularza
Polskiego.
I tu cytat: „Masoneria to zwizek lu-
dzi, którzy dla samookrelenia si wy-
brali nazw eksponujc budowanie
jako czynno najlepiej charakteryzu-
jc ich postaw wobec wiata. Filozo-
a masonerii tkwi przede wszystkim
w praktyce, a z tego wynika, e wyłoe-
nie jej zasad wymaga skupienia uwagi
na działalności praktycznej, czyli
na yciu, pracach, czynach i dziełach
masonów. Prawdziwlozo kadego
człowieka jest nie to, co wydaje mu
si jego wiar, ale to, co rzeczywicie
przenika jego działania i wytwory tych
działa.
I jeszcze jeden fragment:
„Masoneria przywraca blask ta-
kim wyblakłym dzi wyraeniom
jak wieci własnym przykła-
dem, poniewa jest przekonana, e
sztuki ycia nie mona nauczy
wygłaszaniem kaza i udzielaniem
rad, ale trzeba własnym przykładem
pokazywa, jak naley postpowa.
Okrelajc masoneri słowami ars
regia, wskazujemy włanie na to,
e prawdziwa lozoa masonerii jest
ukryta w sztuce ycia i polega na
tym, by wszdzie pozostawia po sobie
dobroczynne skutki własnej działalno-
ci, eby w wiecie było coraz wi-
cej wiatła, coraz wicej wolnoci,
coraz wicej zgodnego, braterskiego
współdziałania, coraz wicej rzeczy
trwałych, piknych i uytecznych.
Nie jestem Mozartem, Waszyngto-
nem ani Korczakiem. Ale to nie znaczy,
e jako wolnomularka nie mam absolut-
nie adnego wpływu na rzeczywisto.
Kada wielka witynia składa si nie
tylko z wielkich kolumn i larów, ale
wnie z setek tysicy drobnych ce-
giełek. I bez tych cegiełek nie istnia-
łaby. Kada wielka idea, jeli ma by
realizowana, musi by przełoona na
niezliczon liczb drobnych działa.
I kade z nich ma znaczenie, naprawd.
Niech zilustruje to taka historyjka:
Morze wyrzuciło na brzeg tysiące me-
duz. Po plaży spaceruje mężczyzna,
podnosi meduzy i wrzuca je do morza.
Podchodzi facet:
- Panie, co pan robisz, przecież nie
wrzucisz pan wszystkich! To nie ma
sensu!
Na to mężczyzna odpowiada: - Nie
ma sensu? To niech pan zapyta o to te,
które już wrzuciłem.
Przed trzema laty, we wrzeniu 2012
roku Br... Paweł M. wygłosił desk
pt. „Latarnicy. Inspirował si nowe-
l Bolesława Prusa Cienie. Nowela
traktowała o anonimowych i niedo-
cenianych przez nikogo „zapalaczach
gazowych latarni, którzy yli i pozo-
stawali bezimienni, cho to dziki nim
noc na ulicach miasta nie panowały
kompletne ciemnoci. Brat Pawpo-
równywał wolnomularzy do takich
latarników, którzy w sposób skromny
i niezauwaalny maj wnosi wiatło
do profaskiego wiata.
Przypomnijmy sobie, co wszyscy
przysigalimy na nasz honor, wst-
pujc do masonerii.
Nie ma jedynego i słusznego sposobu
realizacji tej przysigi. Kady z nas
ma swoj stref wpływu i swój zestaw
talentów, które dyktuj, jak pracowa
nad dziełem wolnomularstwa. Kady
z nas ma swoje „meduzy. Warto wró-
ci do Izby Rozmyla i ponowi py-
tanie sprzed inicjacji – dlaczego chc
by wolnomularzem? Co to dla mnie
oznacza i do czego mnie zobowizuje?
Co pozostawi po sobie innym?
Gdy zapytałam siebie, co konkret-
nie mog teraz zrobi, eby wnie
nieco wiatła w sytuacj zwizan
z uchodcami, natrafiłam na apel
Fundacji Ocalenie, która prowadzi
zbiórkmateriałów szkolnych dla
dzieci uchodców. Plecaki, kredki,
ołówki – jaka namiastka normalnoci
dla dzieci, które widziały stanowczo
zbyt wiele. A w Syrii ju od 4 lat szkoły
s zamknite. W ubiegłym tygodniu
poprosiłam koleanki z pracy o skom-
binowanie 3 pustych piórników. I co,
jak kupię piórnik, to będę mogła mieć
czystsze sumienie? zapytała jedna
z nich. Nie mam pojęcia, ale na pewno
będziesz mogła mieć świadomość, że
jakieś jedno dziecko, które nie miało
piórnika, dzięki tobie teraz go ma.
Pamitajmy o tym, e niewane jest,
na czym polega nasza praca i obecno
w wiecie ale zawsze moemy j
wykonywa albo „po wolnomularsku
albo „nie po wolnomularsku. I staraj-
my si ze wszystkich sił robi to jednak
moliwie „po wolnomularsku”.
Czy jeli bdziemy y i pracowa
„po wolnomularsku”, zasłuymy sobie
na oklaski? Moe i zasłuymy, ale naj-
czciej ich nie usłyszymy. Przeciwnie.
Moemy spotka si z obojtnoci,
krytyk, obelgami, a w niektórych
sytuacjach nawet z przeladowania-
mi. I czy nas to zwalnia ze złoonej
przysigi? Nie zwalnia. Nawet wtedy,
gdy jest naprawd ciemno.
Rzekłam.
S... Aleksandra Emilia Wysocka
Deska wygłoszona 19 września
2015 r. na Wsch... Warszawy
podczas wspólnych prac
Sz... L... Cezary Leżeński
i Sz... L... Wolność Przywrócona.
19
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
S P O T K A N I A
W
trakcie wycieczki w Valdemossie kupiłam ksik
pt. Zima na Majorce George Sand, przyjaciółki
naszego Fryderyka Chopina, która na przeło-
mie 1838 i 1839 roku spdziła kilka miesicy na wyspie
w towarzystwie naszego wielkiego, cho niestety cigle
chorego kompozytora. W byłym klasztorze kartuzów
s udostpnione dwie cele, w których mieszkali Sand
z dziemi i Fryderyk. Fotografowa nam zabroniono.
Midzy Bogiem a prawd nie bardzo było co fotografowa,
bowiem z oryginalnych XIX-wiecznych sprztów uchowały
si jedynie gotycki fotel i szafa. Reszta została spalona na
stosie przez mieszkaców Valdemossy, obawiajcych si
zarazy. Zaraa grulic miał Chopin.
W klasztornym korytarzu stoj obecnie dwie wielkie
drewniane gury romantycznych kochanków. Raz do
roku pono, w czasie jakiego miejscowego wita, wy-
nosi si je i id a raczej s niesione w pochodzie, ku
uciesze turystów, tysicami nawiedzajcych Valdemoss.
Valdemossianie yj dziz Chopina jak pczki w male,
a spadkobiercy włacicieli byłego klasztoru od lat kilku
procesuj si o to, w której celi nasz genialny kompozytor
skomponował słynne Preludium deszczowe. A wówczas...
A wówczas tak oto przedstawiały si sprawy, w relacji
autorki Zimy na Majorce:
Jak przyznajsami Majorkaczycy, ostrono i powci-
gliwo sdominujc cech ich charakteru. Napotykani na
drodze wieniacy zawsze wymieniz wami słowa powitania;
ale gdy odezwiecie si do nich, nie bdc ich znajomymi,
nie bd chcieli odpowiedzie, nawet jeli mówicie w ich
dialekcie. Wystarczy, e zobacz obc twarz, eby si
przestraszy i zawróci z drogi, unikajc spotkania z wami.
Moglibymy jednak yw zgodzie z tymi dzielnymi lud-
mi, gdybymy pojawili si w ich kociele. Na pewno nie
mniej by z nas zdzierali przy kadej okazji, ale moglibymy
spacerowaporód ich pól, nie naraajc si na oberwanie
w głow kamieniem wylatujcym zza krzaka. Niestety ten
akt rozwagi nie przyszedł nam od razu do głowy i prawie
do koca nie bylimy wiadomi, jak bardzo gorszył ich nasz
sposób bycia. Nazywali nas poganami, mahometanami
i ydami; co według nich jest najgorsz obelg. [...] Kaan
i spodnie mojej córki te ich bardzo gorszyły. Bardzo im
preludium
deszczowej mAjorki
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A





Zima Na Majorce

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
20 S P O T K A N I A
si nie podobało, e młoda osoba w wieku lat dziewiciu
biegała po górach przebrana za mczyzn.
Rozbrzmiewajcy w niedziel dwik kornetu, przy-
pominajcy spónialskim o udaniu si na msz, nada-
remnie nas cigał w klasztorze. Bylimy głusi, poniewa
nie wiedzielimy, o co chodzi, a gdy ju to pojlimy,
ogłuchlimy jeszcze bardziej. Wtedy ci ludzie wymylili
sposób zemsty na chwał Pana, który do chrzecijaskich
bynajmniej nie naleał. Sprzymierzyli si midzy sob,
by nie sprzedawa nam swych ryb, jaj i warzyw, jak tylko
za ceny przekraczajce wszelkie granice. [...] Trzeba było
wic poci. [...] Byłaby to drobna przeszkoda, gdyby
wszyscy sporód nas cieszyli si dobrym zdrowiem. [...]
Lecz drogi chory, dalekim bdc od dobrego samopoczu-
cia z uwagi na wilgo w powietrzu i niedostatek, marniał
w przeraajcy sposób”.
T
akich opisów jest w ksice George Sand dostatek
(i jeszcze wicej). Mona uzna to za cud, e w ogóle
powstało Preludium deszczowe... Przejmujce s opisy
transportowania pianina dla Chopina, chandryczenie si
z celnikami, przewóz instrumentu błotnistymi drókami
do górskiego klasztoru, gdy nie wida wiata zza kurtyn
deszczu i wyjcego wichru.
* * *
L
atem i wczesn jesieni oczywicie nie pada, bd
pada minimalnie. Wysiadywałam wic na hotelo-
wym tarasie z widokiem na morze i liczyłam samoloty
startujce i wylatujce z lotniska w Palmie. Majorkarczy-
ków jest obecnie niecały milion, turystów z osiem razy
wicej. Nie zapomn ju nigdy naszych turystycznych
prekursorów Chopina i George Sand. Oni stanli na
pierwszym stopniu tych schodów, wiodcych wprost do
nieba. Turystycznego nieba.
PS. Dlaczego w klasztorze w Valdemossie nie było
ju zakonników? Sprawił to Juan Alvarez Mendizabal,
hiszpaski polityk i ekonomista, ówczesny minister nan-
sów, który doprowadził w Hiszpanii do kasaty dóbr ko-
cielnych i klasztorów. Zlikwidowany został m.in. klasztor
kartuzów w Valdemossie i tylko dlatego sprywatyzowane
cele mogły przyjmowa cywilnych goci. Mendizabal był
wolnomularzem, w czasie wojen napoleoskich wstp
do loy Taller Sublime w Cadiz, czyli po naszemu Ka-
dyksie. George Sand pisze o nim bardzo ciepło na kartach
swojej ksiki. Katoliccy przeciwnicy ministra – masona
(i yda) zarzucali mu ówczenie wzbogacenie si na tej
operacji. Jak było rzeczywicie? – niech Hiszpanie sami
rozstrzygn. #

21
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
T E M P L U M I M U Z Y
chopin i lożA






P
relegentka przedstawiła wykład
zatytułowany Fryderyk Chopin
mason bez fartuszka? Związki
kompozytora ze światem wolnomular-
skim*. Główny cel swojej wypowiedzi
sprecyzowała nastpujco: „(…) za-
rysowanie pejzau wolnomularstwa
w biograi Fryderyka Chopina. Cho
nie miał on za sob inicjacji w adnej
loy wolnomularskiej, był zwizany
z masoneri towarzysko i zainspirowa-
ny ni ideowo. Warszawski dom pa-
stwa Chopinów był odwiedzany przez
elit farmazonii Królestwa Polskiego,
a na emigracji w Paryu otaczały Cho-
pina wybitne osobistoci ze wiata
masonerii. Relacje midzy Chopinem
a wolnomularzami stanowi ciekawy
materiał do bada nad wpływami loy
na kultur polsk i francusk XIX wie-
ku w ogóle. Jest to te punkt wyjcia do
kontynuowania reeksji, czy mona
by wolnomularzem w sensie ideo-
wym, nie przechodzc wtajemnicze,
inicjacji i nie zasiadajc w loy wród
braci. Innymi słowy, czy mona zatem
by masonem nie bdc nim?”.
Na ostatnie pytanie Dorota Sobstel
udzieliła odpowiedzi twierdzcej.
Metafora „masona bez fartuszka” po-
zwala, jak wnosz z wykładu, opisa
dowiadczenie yciowe osób, które
po duchowej mierci podjły trud
duchowego odrodzenia i pozytyw-
nego samorozwoju drog wytonej
pracy oraz solidarnoci z ludmi i ich
problemami.
Chopin opisał swoj duchowmier
i odrodzenie w tzw. Dzienniku stugar-
ckim, który nazwała „jakby Konstytu-
cjami Andersonowskimi podmiotowo-
ci Chopina.
Wyranym rysem biograi kompo-
zytora jest oddanie pracy połczone
z poszukiwaniem tzw. błkitnej nuty
 dwikowego ideału, do którego
Chopin dył przez całe ycie. „Błkit
– mówiła Sobstel – to, jak wiadomo,
dominujcy kolor w symbolicznym
wystroju ló. Poszukiwanie błkitnej
nuty ma zapodobne znaczenie jak
alchemiczne poszukiwanie czerwonej
tynktury w symbolice wolnomularskiej”.
Poczucie solidarnoci i braterstwo
przejawiało si choby w udziale Cho-
pina w przedsiwziciach lantropij-
nych. Nie odmawiał on gry na koncer-
tach słucych dobrej sprawie, cho
daleko mu było do umiłowania estrad
i kuglarstwa á la Franciszek Liszt. Wy-
ciszenie, intymno, kameralno,
wewntrzne skupienie, zamiłowanie
do prostoty obcej pianistycznym fa-
jerwerkom i błyskotkom to take 
zdaniem Prelegentki  cechy, które
pozwalaj dostrzec w Chopinie adepta
pracujcego pilnie nad rozwojem we-
wntrznym.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
22 T E M P L U M I M U Z Y
W trakcie wykładu Sobstel opisa-
ła take rodowisko wolnomularzy,
w którym Chopin dorastał i ył. Ma-
sonami byli Józef Elsner, nauczyciel
kompozytora i odkrywca jego geniu-
szu, czy zaprzyjaniony z rodzin Ju-
liusz Kolberg (ojciec Oskara, take
wolnomularza). Na emigracji opiek
otaczali kompozytora midzy inny-
mi wolnomularz Walenty Radziwiłł
oraz księżna de Vaudémont, masonka
wielka mistrzyni loy adopcyjnej
witej Karoliny. Zdaniem referent-
ki „artystowskie, a take masosko-
bankierskie rodowisko miało mie
takie samo, jeli nie wiksze znaczenie
w rozwoju kariery Chopina, jak wielka
arystokracja. Zawdziczmu, midzy
innymi, moliwo unikania wielkich
koncertów publicznych, obcych jego
wraliwej konstrukcji psychicznej.
Wykład spotkał si z jednoznacznym
aplauzem. Dopełniła go interesujca
dyskusja, w której prym wiódł brat
prof. Tadeusz Cegielski, wygłaszajc
swego rodzaju koreferat. Zastanawia-
no si nad powodami, dla których
inicjacji masoskiej nie przeszli ani
Chopin, ani Tadeusz Kociuszko.
Padło pytanie o zwizki kompozy-
tora z wolnomularzami brytyjskimi.
Zwrócono uwag na piewno mu-
zyki Chopina, wzorowan na opero-
wym belcanto. W kontekcie etosu
wytonej pracy pojawiła si take
kwestia uywanych przez Chopina
fortepianów. Jak wiadomo z jego za-
pisków, najbardziej cenił fortepiany
Pleyela, dajce artycie najwicej mo-
liwoci, ale i najbardziej technicznie
wymagajce.
Br... MB
*Przypomnijmy, e Dorota Sobstel wygłosiła
referat pod tym samym tytułem na konferencji
pt. Świat jako loża. Obecność wolnomularstwa
w kulturze – dawniej i dz, która odbyła si
w Warszawie w dniach 9-10 stycznia br. W trak-
cie dyskusji nastpił wyrany podział, na tych
masonów, którzy aprobuj okrelenie „wolno-
mularz bez fartuszka” oraz tych, dla których nie
ma nieinicjowanych masonów. Spór pewnie jest
tak długi, jak samo wolnomularstwo.
REDAKCJA W
radiowej Dwójce od dłu-
szego ju czasu trwaj
przygotowania do kon-
kursu. Nad Chopinem granym przez
konkursowiczów z minionych lat po-
chylaj si jurorzy płytowego Trybu-
W
ród członw warszawskich moemy wymieni 48 nazwisk muzyków
-masonów z drugiej połowy XVIII i pierwszej wierci XIX stulecia.
W uroczystociach wolnomularskich brała czasami udziorkiestra, w rachunkach
wityni Izis znajdujemy np. pozycj: Na zapłacenie Orkiestry na loży stołowej
połowę należności zł. 120. Pieni wolnomularskie w Warszawie układm.in.
Sekretarz Wielkiego Wschodu Kazimierz Brodziński, a muzyk do nich pisali
Józef Elsner, Antoni Weynert, Karol Kurpiński, Jan Stefani. Wród urzdników
mianowanych przez Wielkiego Mistrza był Dyrektor Harmonii, za w spisach
członków ló znajdujemy godno Brata Harmonii. (Ludwik Hass, Sekta far-
mazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa 1721–1821). #
polskoŚć spod
mAsońskich sTrzech
B R ... M A R C I N
B O G U S Ł A W S K I






23
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
T E M P L U M I M U Z Y
nału. Konkursem ttni niedzielne
audycje Róy wiatczyskiej. W Duej
Czarnej chopinowskie winyle pojawi
si w wakacje. W Internecie pojawi-
ła si mobilna aplikacja pozwalajca
pozna histori Konkursu. Etc. Etc.
Dobrze, e tak si dzieje. Muzyka
Chopina jest bowiem wyjtkowa, jak
przystało na twórczo czystej wody
geniusza. Pytanie tylko, czy warto kon-
centrowa si na samym Chopinie?
Wszystko zaley od tego, kim dla nas
jest geniusz. Od czasów romantyzmu
przyzwyczailimy si widzie w nim
posta wyjtkow. Wyrastajc po-
nad swoje czasy i ponad innych ludzi.
Czsto samotn, jakby samorodn.
Zesłan z jakich regionów meta-
zycznych, wyłczon ze społecznoci.
Trafniejsza wydaje mi si jednak taka
perspektywa, która widzi geniusza na
tle jego wspólnoty, kultury i czaw. Na
dorobek geniuszy pracujbowiem po-
kolenia, a pitno indywidualnoci do-
strzec mona wyłcznie przez kontrast.
Za Chopinem stoi Jan Sebastian Bach
(niech za przykład posłu Preludia),
John Field, moliwoci ówczesnych
fortepianów, polska muzyka ludowa
czy wspierajce jego wysiłki rodowisko
wolnomularskie, o czym wiemy midzy
innymi od Doroty Sobstel.
Kontekst wolnomularski wydaje mi
si tutaj szczególnie intrygujcy. A to
ze wzgldu na zefa Elsnera, nauczy-
ciela Chopina, i rodzin Kolbergów,
zaprzyjanion z Chopinami.
Elsner i Krzysztof Juliusz Henryk
Kolberg (ojciec Oskara) byli maso-
nami. Współpracowali ze sob przy
tworzeniu wolnomularskich pieni
pierwszy tworzył muzyk, drugi pisał
słowa. Obaj byli Polakami niemieckie-
go pochodzenia, yli w dobie rozbio-
w, w swoich rodzinach kultywowali
postawy polsko-patriotyczne. wi
si nawet, e Kolbergowie zakazali
dzieciom mówi w domu po niemie-
cku. Złamanie tej zasady zwizane
było z karjednego grosza wrzucanego
do rodzinnej skarbony.
Droga yciowa Elsnera była do
pokrtna. Wprawdzie jako dzieciak
piewał w przykocielnych chórach
i uczył sigry na skrzypcach oraz
sztuki basso continuo, to jednak jako
przedmiot swoich studiów wybrał
teologi, któr zamienił póniej na
medycyn. Plany pokrzyowało mu
słabe zdrowie. Powana choroba
spowodowała, e przerwał eduka-
cj lekarsk i powróc do muzyki.
Najpierw zatrudnił si w Brnie jako
skrzypek w orkiestrze teatralnej
(1791), póniej przenió si do
Lwowa (1792), gdzie objł stano-
wisko dyrygenta w teatrze cesarsko
-królewskim. Próbow teswych
sił jako kompozytor, wystawiajc
dwie opery do niemieckich teks-
tów. Przełomowe stało si dla Els-
nera spotkanie z wolnomularzem
Wojciechem Bogusławskim, który
w 1795 roku zaczł dyrektorowa tea-
trowi we Lwowie. Tam rozpoczła si
ich owocna współpraca. Elsner zajł
si pisaniem polskich oper (z tamtej
doby zachowała si jedna, Amazonki
czyli Herminia) i ywo zainteresował
simuzykpolsk. lady tych za-
interesowa widoczne bd w jego
kompozycjach, a take w pracy teore-
tycznej. Nie naley bowiem zapomi-
na, e Elsner jest twórc Rozprawy
o rytmiczności i metryczności języka
polskiego. Bodaj pierwszej pracy tego
typu, bdcej obowizkowym punk-
tem odniesienia w dyskusjach XIX-
wiecznych polskich jzykoznawców.
Jak wspomniałem, bliskie, przyja-
cielskie wizi łczy rodziny Cho-
pinów i Kolbergów. Kolbergowie
pielgnowali zamiłowanie do nauk
i sztuk, co znajdowało swój wyraz
w domowym muzykowaniu. Agata
Skrukwa podkrela, e w ich domu
„przez wiele lat rozbrzmiewały […]
ludowe piosenki piewane przez Zu-
sk (Zuzann?) Wawrzek, młod ko-
biet spod Sandomierza, która słuyła
u Kolbergów ju w Przysusze i za
nimi przyjechała do Warszawy. Po
kilku latach przeszła ona na słub
u Chopinów […], a zapisała si w ser-
decznej pamici obu rodzin.
Serdeczne relacje i bliskie ssiedztwo
spowodowały, e rodzina Kolbergów
ledzi mogła rozwój młodego Fry-
deryka Chopina. Kontakt z nim jako
koleg, ale take jako kompozytorem
i pianist, miał wany wpływ na mu-
zyczn wraliwo Oskara Kolberga.
Obaj za mogli wzrasta w kulcie pra-
cy, stanowicym jeden z law etosu
wolnomularskiego.
„Szczególna zdatno, geniusz mu-
zyczny napisna wiadectwie
szkolnym Chopina Józef Elsner. Nie
mylc si ani na jot. Nie dodał jed-
nak, e geniusz ów kształtował si
i wzrastw rodowisku przesik-
nitym wolnomularskimi ideałami.
Na przykładzie braci w fartuszkach
uczy sipatriotyzmu, mógł
odkrywa pikno i muzyczno pol-
skiej mowy, poznawa idio-
my rodzimej muzyki ludowej czy
szlacheckich taców (jak polonez).
Bracia w fartuszkach dawali przy-
ad pracowitoci, wskazywali tak-
e na rang kultury jako czynnika,
który kształtuje i pozwala zachowa
tosamo wspólnotow. W kocu
wolnomularze uczyli polskoci ot-
wartej, której obca jest ksenofobia
czy nacjonalizm. Kto wie, czy nie ta
lekcja spowodowała, e mógł Chopin
przekaza to, co polskie, w muzyce
ponadnarodowej, uniwersalnej.
Wolnomularski dom wydał z siebie
take Oskara Kolberga, ciekawego
kompozytora (co potwierdza wy-
dany niedawno dwupłytowy album
rmy DUX) i genialnego etnografa.
Pozostawione przez niego materiały
folklorystyczne s nie tylko bezcen-
nym dobrem naszej nauki i kultury. S
wnie dobrem bezprecedensowym,
„[…] w tej dziedzinie pisze Skrukwa
z tej epoki i w takiej skali nie posiada
podobnych ródeł do dziejów kultury
aden inny naród europejski”.
Literatura:
M. Kosiska, Józef Elsner, hp://culture.pl/pl/
tworca/jozef-elsner (dostp 14.06.2015).
A. Skrukwa, Oskar Kolberg 1814-1890, Pozna
2014.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
24 T E M P L U M I M U Z Y
Z
okazji jubileuszu, który przypada na dwa sezony
2014/2015 i 2015/2016 Teatr Narodowy
przygotował wiele ciekawych wydarze. Przede
wszystkim na trzech scenach odbd si premiery pol-
skich utworów klasycznych i współczesnych. Głównym
wydarzeniem bdzie galowa premiera Kordiana Juliusza
Słowackiego w reyserii Jana Englerta, która odbdzie si
19 listopada. Zobaczymy take Dziady i Pana Tadeusza
Adama Mickiewicza, a take Białe Małżeństwo Tadeusza
Różewicza i Ości Ignacego Karpowicza.
Obok programów artystycznych przygotowanych przez
zespół aktorski Teatru Narodowego i studentów warszaw-
skiej Akademii Teatralnej odbd si take: czytanie VI
Ksigi Pana Tadeusza w reyserii Piotra Cieplaka, war-
sztaty dla dzieci oraz pokazy technik teatralnych, licytacja
kostiumów i rekwizytów teatralnych. W nale zobaczymy
inscenizacj medialn Krzysztofa Wodiczki, jednego
z czołowych polskich artystów wizualnych.
Wydarzenia jubileuszowe to take m.in. Spotkanie Tea-
trów Narodowych w padzierniku i listopadzie 2015 roku,
Sympozjum Teatrów Narodowych w listopadzie, a take
publikacje, wystawy i działania edukacyjne.
N
a swojej stronie internetowej Loa Kultura opubliko-
wała artykuł pt. Polski teatr publiczny i ideały wolno-
mularskie*. Br... Marcin Bogusławski napisał w nim m.in.:
„Pamita trzeba, e obchody 250-lecia teatru publicznego
w Polsce uwikłane s w swoisty paradoks historyczny. Nie
da si bowiem witowa bez przywołania Wojciecha
Bogusławskiego, uznawanego za ojca teatru polskiego,
który w 1765 roku liczył sobie zaledwie kilka lat. Pamita
trzeba równie, e tak Stanisław August Poniatowski, jak
i Wojciech Bogusławski byli wolnomularzami. Zbigniew
Raszewski wskazuje (Bogusławski, PIW, Warszawa 1982),
e rodowisko polskich masonów aktywnie popierało kan-
dydaturBogusławskiego na dyrektora Teatru Narodowego.
Wszystko to pozwala chyba uzna, e koncepcja teatru
publicznego w Polsce łczy siw sposób nierozerwalny
z ideałami wolnomularskimi i owieceniowymi tole-
rancj religijn, krytyk nierównoci społecznych, prac
nad kształtowaniem dumy narodowej w taki sposób, by
włczy j w krwiobieg kultury europejskiej (co wówczas
znaczyło: wiatowej), ukazywaniem szlachetnych wzorców
postaw i charakterów. Innymi słowy, polski teatr publiczny
od swoich pocztków miał nie tylko bawi, ale równie
kształtowa”.
I
konkluduje: Jubileusz 250-lecia teatru publicznego
w Polsce to dobra okazja, by przypomnie sobie, jakim
celom i wartociom słuył teatr. I podj szerok dyskusj
nad tym, co z teatrem dzieje si dzisiaj. Bo e dzieje si
nie tylko dobrze słyszymy coraz czciej. Witold Mrożek
w radiowej Encyklopedii Teatru skonstatował niedawno
zanik misyjnego charakteru scen publicznych, które coraz
czciej graj repertuar rozrywkowy, pozbawiony ryzyka
i wanej wymowy. Sztuki rzekomo społeczne czsto gsto
powtarzajzwietrzałe komunały, pozbawiajce teatr mocy
raenia ideowego. Sceny zaczynaj słuy bezpiecznej
rozrywce dla zapracowanych ludzi. Co pozwala z kolei
podda teatr pod władanie logiki rynku – nie trzeba trwa-
250 lAT TeATru
nArodowego






brAciA w fArTuszkAch
„Spora grupa braci w fartuszkach skupiała si w Tea-
trze Narodowym kierowanym od 1799 przez Wojcie-
cha Bogusławskiego. Obok adeptów starej daty, jak
on sam i pierwszy ecista Antoni Weinert z Eleusis,
w zespole tym znajdowali si ich towarzysze ideowi
z zum Leuchter i Świątyni drości: dyrektor muzyki
Józef Elsner oraz aktorzy Ludwik Dmuszewski i Jan
Nepomucen Szczurowski.
Cyt. za: Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej.
Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721
– 1821), PIW 1980, s. 290.
25
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
łych zespołów, długoletniego planu rozwoju potencjału
artystycznego placówek itd. Wystarcz krótkie kontrak-
ty na to, co w danej chwili moe si sprzeda. A teatr
przestaje by miejscem łczcym artystów i publiczno,
stajc si korporacj podległ dyrekcji i jej publicznym
zwierzchnikom.
M
ocne to owa. Tym bardziej trzeba si nad nimi
pochyli. Jako Loa Kultura w szczególny sposób
czujemy si zobowizani do wywołania tematu teatru pub-
licznego w kontekcie ideałów wolnomularskich. Warto
si nad tym pochyli, zastanowi i dyskutowa”.
Wys.
*(hp://lozakultura.pl/polski-teatr-publiczny-i-idealy-wolnomularskie)
T E M P L U M I M U Z Y

wolny mulArz
Wolny Mularz dla chluby nie prawi o cnocie,
Nigdy nie dba o pozór, kto ma rzecz w istocie. [...]
Przyszło majc w pamici, mierci si nie lka,
Niszym gardzi nie umie, przed wyszym nie klka;
A w sobie godno cenic, w drugich j uznawa,
Cze jego maj wieczn Bóg i król, i prawa.
Kwestia barona wolnomularza grana przez br:. Ludwika
Adama Dmuszewskiego w jednoaktowej komedii pt.
Wolny Mularz Augusta Kotzebuego w tłum. Kazimierza
Brodziskiego, wystawionej na deskach Teatru Naro-
dowego w 1819 r.
Ludwik Hass, op. cit. s. 454.
powsTczA wArszAwA
„...Ludwik Adam Dmuszewski dostroił kierowany
przez siebie teatr Narodowy do atmosfery zrewolucjo-
nizowanej Warszawy. Ju 5 grudnia [1831], w pierwsz
niedziel po wybuchu powstania, nie tylko manifestacyj-
nie wystawił – podobnie jak to było przed powstaniem
kociuszkowskim Krakowiaków i górali, lecz i sam
w nich wystpił. Wród nieopisanego entuzjazmu 1400
widzów piewał – mimo szóstego krzyyka na karku
bojowe piewki i wrczył organicie szabl. Tak wic
braterstwo loowe, ch słuenia ideałom wolnomu-
larskim, złczyły na pocztku powstania ludzi rónych
przekona politycznych.
Ludwik Hass, op. cit. s. 504.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
26 D U C H I M A T E R I A
W
Wykazie Polskich lóż wolnomu-
larskich, stworzonym przez
przedwojennego badacza
masonerii, Stanisława Małachow-
skiego-Łempickiego, o doktrynie
uznanej przez działajc w latach
80. XVIII wieku warszawsklo
Tarcza Północy czytamy: [celem
loy jest] udoskonalenie całego
człowieka pod każdym względem:
w porządku społecznym, ćwicząc
go w cnotach obywatelskich i nagi-
nając jego wolę do przyzwoitości
i rozsądnej karności; w porządku
moralnym rozwijając jego zdolności
umysłowe i zmysłowe. Świateł, któ-
rych jest skarbnicą, udziela stopnio-
wo z przyborem alegorii, pożytecznej
tajemniczości i z majestatem symboliki.
Rozwija zdolności człowieka, dostarczając
mu sposobności ćwiczenia ich; w tym celu urządza
czynności loży w ten sposób, że do prac czysto wolno-
mularskich łączy się inne prace, zdolne wykształcić dobry
smak i talent. Wszystkie nauki, wszystkie sztuki, wszystko,
co piękne i uczciwe, może być omawiane w loży i ma prawo
do jej studiów i badań.
K
ady wolnomularz, nie tylko ten z osiemnastego wieku,
ale te bardziej współczesny np. z lat 30. XX wieku,
zobowizany jest do trzech rzeczy: stałego rozwoju, czyli
doskonalenia si, do czynienia dobra na rzecz innych ludzi
(szczególnie słabszych lub poszkodowanych), a take do
kontaktu ze sztuk. O aspektach tych stara za dyskutuje
si i naley dyskutowawewntrz loy (słu temu midzy
innymi tzw. deski, czyli odczyty przygotowy-
wane przez poszczególnych braci).
W
olnomularstwo w Polsce
zostało zapocztkowane za
czasów saskich, jednak znaczenie
i wpływy zyskało za panowania
i dziki protekcji króla Stanisła-
wa Augusta Poniatowskiego.
Jego przynaleno do wolno-
mularstwa wci budzi wród
historyw kontrowersje, ponie-
wa nie istniej historyczne do-
kumenty, które potwierdzałyby j
w sposób jednoznaczny. Niemniej
istniej dowody porednie np.
portret króla w stroju wolnomular-
skim (Alegoryczny portret Stanisława
Augusta „z klepsydrą”), ocalałe rachunki
królewskie z zaznaczonymi wydatkami na
funkcjonowaniew Warszawie lub na rozwój
ogrodu w Arkadii. Na pewno Stanisław August poznał
wolnomularzy w czasie swojego Grand Tour, w latach
1753–1754, mniej wicej na dziesi lat przed wstpieniem
na tron Polski (rok 1764). Od tego czasu datuj si te
zakupy do biblioteki przyszłego króla, a take póniejsze,
które nie tylko zdradzaj zainteresowanie kultur angielsk,
ale te literatur czysto wolnomularsk. W jego zbiorach
znajdowała si Księga Konstytucji, czyli podstawa praw
i obyczajów obowizujcych w loach, połczona z histori
wolnomularstwa i jej architektoniczn wykładni, spisana
przez Jamesa Andersona w 1723 roku, ale teutwory innych
kaznodziejów, poetów, architektów, lozofów zwizanych
z ruchem masoskim. Było tu w stałej prenumeracie pismo
król sTAŚ i jego
wolnomulArskie
ogrody
D R A N N A M A R I A B A U E R





27
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
D U C H I M A T E R I A
pt.e Spectator”, obok periodyków i sprawozdalicznych
europejskich akademii, take „Journal Encyclopédique”,
i „Philosophical Transactions” (periodyk wydawany przez
e Royal Society), publikacje Defoe, Fénelona, Pope’a,
Walpola, Delille’a, Rousseau i Woltera. Był te picioto-
mowy Vitruvius Britannicus, or e British architect Colena
Campbella – dzieło dotyczce architektury, przedstawia-
jce w formie katalogu projekty inspirowane antykiem
i renesansem, głównie za twórczoci Andreo Palladia.
Campbell, rozwijajc myl Inigo Jonesa, wraz z Christophe-
rem Wrenem, Edwardem Oakleyem, Williamem Kentem,
Johnem Woodem i innymi architektami – przyczynił sido
powstania i rozkwitu nowego stylu narodowego w Anglii
palladianizmu. Były tu take ksiki-podrczniki Hen-
rego Homea, Horacego Walpola i omasa Whatelego,
traktujce o sztuce ogrodniczej, uwaanej za przedłuenie
lub uzupełnienie architektury nowego stylu.
N
a zainteresowania Stanisława Augusta wolnomu-
larstwem wielki wyw miały kontakty osobiste.
Angielskimi przyjaciółmi przyszłego króla byli wolnomu-
szTukA królewskA
Wolnomularstwo (masoneria), inaczej zwane Sztuk Królewsk, to midzynarodowy ruch majcy na celu
duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi rónych religii, narodowoci i pogldów. Na przeło-
mie XVII i XVIII w. istniej w Londynie loe prawdziwych mularzy (budowniczych), zwane operatywnymi.
Wstpuj do nich (pocztek XVIII w.) take pisarze, duchowni, intelektualici ze rodowiska e Royal Society,
arystokraci. Wyłania si masoneria spekulatywna, niemajca wiele wspólnego z operatywn tradycj. 24 czerwca
1717 roku w Londynie, w piwiarni „Pod Gsi i Rusztem” zostaje zainicjowana Wielka Loa Londynu. Pojawia
si te potrzeba ujednolicenia zasad i celów ruchu. Niejaki J. T. Désaguliers (1683–1744), wielki propagator
Newtona, namawia pastora J. Andersona (1679–1739), aby opracował konstytucj dla Braci Mularzy, co te ten
czyni, wydajc Księgę Konstytucji w 1723 roku. Tadeusz Cegielski twierdzi, e na stosowan przez wolnomularzy
symbolik złoyły si trzy załoycielskie legendy: architektoniczna (biorca pocztek w historii budowniczych
wityni Salomona, póniej katedr gotyckich, przejmujca od nich nazw ruchu, „free-masons”: wolnomularze,
a take podstawowe akcesoria, tj. fartuszek, cyrkiel, wgielnic, młotek rzebiarski i wiele innych symboli zwi-
zanych ze wiatem prac murarskich), alchemiczna (przejta od ruchu Róokrzyowców niemieckich postulu-
jcych odnow moraln wiata) oraz rycerska (przejta z pism A. Ramsaya, odwołujca si do tradycji zakonu
templariuszy) – por. T. Cegielski, Ordo ex Chao: wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku,
Warszawa 1994. #
pierwsze loże w europie
P
ierwsza loa polska została powołana do ycia w 1738
roku, za czasów i na dworze Augusta III Mocnego,
jednak jak oceniaj badacze, nie miała ona wiksze-
go znaczenia. W latach 30. XVIII w. w wielu krajach
europejskich powstaj analogiczne, pierwsze loe np.
w Niemczech (1733), we Włoszech (1735), we Francji
(1736) – w tym bowiem okresie nowy ruch angielski
zaczł szerzy si na terytorium kontynentu. #









P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
28 D U C H I M A T E R I A
larze: sirCharles Hanbury Williams (1708-1759), od
roku 1755 ambasador Anglii w Petersburgu, oraz Charles
i Joseph Yorkowie (synowie przewodniczcego Izby
Lordów, Philipa), a take Edward Montague członek
e Royal Society w Londynie, do którego został take
przyjty, 11grudnia 1766 roku, polski król.
Z
najc działania króla Poniatowskiego na rzecz sze-
rzenia owiaty, rozwoju nauki i sztuki, mona bez
wtpienia przypuci, e kierowała nim w duej mierze
ch wywizania si z wolnomularskiego przyrzeczenia
o doskonaleniu siebie oraz własnego otoczenia poprzez
pogłbione zainteresowanie religi, nauk i sztukto za
jego przyczyn w Polsce rozwinły si instytucje naukowe
i kulturalne, przemysł i urbanistyka. Zachcaniu innych
do sigania po nowe idee oraz inspiracje sprzyjały miejsca
takie jak loa. W Warszawie w latach 70. XVIII wieku było
ich zaledwie kilka, w nastpnej dekadzie – ju szesnacie
w całym kraju. Sam król wstpuje do loy Pod Trzema
Hełmami w 1777 roku (pod pseudonimem Eques Salsi-
natus i Salsinatus Magnus), otrzymujc 21. stopie rytu
szkockiego, równoległy z siódmym, najwyszym stopniem
w ówczesnym wolnomularstwie polskim; przeznacza
fundusze na uroczystoci witojaskie (24 czerwca);
wyznacza Dom Pod Rydzyn przy ulicy Trbackiej na
siedzib Wielkiego Wschodu Narodowego Polski.
L
oe takie jak Cnotliwy Sarmata, Trzej Bracia, Jed-
ność, Przyjaźń, Trzy Wieże, Doskonały Wędrowiec,
działajce od 1769 roku, a take nastpne z lat 80. XVIII
wieku: Pod Trzema Hełmami, Tarcza Północna, Świątynia
Izys, Bogini Eleuzis, Dobry Pasterz, Gorliwy Litwin,
Przesąd Zwyciężony stały si zatem aren dyskusji
nad wolnomularsk koncepcj przemiany wiata i natury,
a „walka wiatła z ciemnoci i przesdami”, jak to podkre-
la Małachowski-Łempicki w swoim dziele, główn pasj
polskich masonów. Mówic o rezultatach ich poczyna,
wystarczy wspomnie, e dziki nim powstaj pierwsze
w Polsce przytułki dla starców i ubogich, wieckie siero-
cice, instytucja bezpłatnej zupy rumfordzkiej, bezpłatne
i obowizkowe szczepienie ospy, szkoły zawodowe, bite
drogi, a take Konstytucja 3 Maja 1791 roku (pierw-











La



co było w królewskich biblioTekAch?
Z
asoby trzech bibliotek królewskich, znajdujcych si w Zamku Królewskim, w Łazienkach i Kozienicach
(pałacyk myliwski), zostały opisane w ksice pt. Biblioteka Stanisława Augusta w Zamku Warszawskim.
Dokumenty, w opracowaniu Jadwigi Rudnickiej, (Wrocław 1988). Jedn z waniejszych wolnomularskich pozycji
w bibliotece króla był album Colena Cambella (1676–1729) pt. Vitruvius Britannicus, or e British architect. Wy-
dany w Londynie: tom 1 (1715), tom 2 (1717), tom 3 (1725) ukazały si za ycia autora, tom 4 (1767) i tom
5 (1771) – opublikowali przyjaciele architekta po jego mierci. Zbiór przedstawiał projekty i plany, take widoki
zrealizowanych na terenie Anglii obiektów, czsto bdcych kopiami lub wariacjami dzieł Palladia. Niektóre z nich
przytacza J. Anderson w Księdze Konstytucji jako wzory do naladowania – np. dwór Chatswoth House, Bramham
Park, Chiswich House i inne. #
29
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
D U C H I M A T E R I A
sza demokratyczna konstytucja w Europie, a druga po
amerykaskiej), pod któr podpisanych było kilkunastu
polskich masonów.
P
rzedmiotem zainteresowa i studiów adeptów Sztuki
Królewskiej sta si take architektura i ogrody. Inspira-
cja przyszła oczywicie z Anglii. Król w 1754 roku odwiedził
wolnomularskie miasto zbudowane przez Johna Wooda,
czyli Bath, take ogd w Stowe, w latach 60. i 70. XVIII
wieku owiany ju legend. Omawiano lektury, planowano
budowanie dow i ogrow według nowych doskonal-
szych od barokowych, bo opartych na prawach samej natury,
harmonii oraz pitagorejskiej matematyce wytycznych.
Nowa koncepcja zespolenia domu i jego otoczenia (znana
z terenu historii sztuki jako załoenie pałacowo-parkowe)
przewidywała zintegrowanie domu i ogrodu z folwarkiem
i poblisk wsi, wszystkim tym czciom krajobrazu nadajc
nastrojowy i uporzdkowany wygld (estetyczne miało by
tepraktyczne i było warunkiem rozwoju cywilizacyjnego
kraju). Pojawiła si potrzeba przełoenia zasad wzitych
z oryginalnych, angielskich dowiadcze tego typu pocho-
dzcych z lat 20., 30., i 40. XVIII wieku – na grunt polski.
Potrzeba uzasadniona dwoma argumentami: w Polsce istniał
inny klimat ni w Anglii, naleo inaczej wic podchodzi do
koncepcji ogrodniczej, dopasowujc j do warunków, take
majtki polskie dysponowały przewanie o wiele mniejszymi
areałami ni analogiczne w Irlandii, Szkocji i Anglii.
cdn
Trzyczęściowy artykuł Król Sta i jego wolnomularskie
ogrody jest agmentem pracy doktorskiej Anny Marii Bauer
inspirowanej zjawiskiem ogrodu lozocznego, którą au-
torka obroniła w 2014 roku na Akademii Sztuk Pięknych
w Warszawie.


























P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
30 Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
W
sobot30 sierpnia od sa-
miutkiego rana jechałam
jak nie przymierzajc
pani premier pocigiem. Droga, a ra-
czej szyny, wiodły do Bydgoszczy, na
spotkanie masoskie w loy Galileusz,
nalecej do Wielkiego Wschodu Pol-
ski. Były to wslne prace Galileusza
oraz warszawskiej loy eskiej Gaja
Aeterna. Siostry przyjechały z długa-
n desk” na temat metody wolno-
mularskiej jako sztuki kształtowania
osobowoci. Publikujemy j poniej.
Pierwszy raz widziałam now lo
sióstr i braci z Bydgoszczy. Poona
w centrum miasta, w starej kamienicy,
przepiknie odrestaurowana (loa, ka-
mienica czeka), z pietyzmem, szczegó-
łami i szczególikami. Jednym słowem
cudo! Na bydgoskie prace przybyli:
Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu
Polski, Czcigodna Mistrzyni loy Gaja
Aeterna, Czcigodna Mistrzyni loy Wi-
telon, i ustpujcy Czcigodny Mistrz
loy Wolność Przywrócona. Byłam
dumna, e jako Mówczyni mogłam
odczyta desk, czyli masoski refe-
rat, wysłucha dyskusji i podsumowa
j. Niespodziank dla warszawiaków
było tzw. bie spotkanie z bydgoskim
historykiem i archiwist, kuratorem
ubiegłorocznej wystawy masoskiej
dr. Markiem Romaniukiem. Rozma-
wialimy na temat historii masonerii
w Bydgoszczy, jej długich i skompliko-
wanych losów, stosunw polsko-nie-
mieckich dawniej i dzi. Po spotkaniu
była jak to zwykle u masonów agapa.
Na pamitk siostry z Gai otrzymały
ksikMarka Romaniuka pt. SZTU
KRÓLEWS W BYDGOSZCZY. 230
lat tradycji wolnomularskich, pod redak-
cj Tomasza Szmagiera, wydanpod
patronatem Archiwum Pastwowego
w Bydgoszczy oraz Instytutu Sztuka
Królewska w Polsce w 2014 r. z auto-
grafami wszystkich uczestników. #
Z B L O G A A S Z E R A , O N A P A N A B O G A
lożA w bydgoszczy
Zważaj na swoje myśli, gdyż przemieniają się w słowa
Zważaj na swoje słowa, gdyż przemienią się w czyny
Zważaj na swoje czyny, gdyż przemienią się w nawyki
Zważaj na swoje nawyki, gdyż przemieniają się w charakter
Zważaj nas swój charakter, gdyż on będzie twoim losem.
GŁOS UCZENNICY
WOLNOMULARSKIEJ JOANNY CH.
N
iewtpliwie najwaniejsz cz rozwoju naszej oso-
bowoci stanowi kontakty z drugim człowiekiem,
a take odgrywanie ról społecznych. Kada za grupa
społeczna posiada tradycje i reguły postpowania – wol-
nomularstwo nie stanowi tu wyjtku. Na wybór i sposób
odgrywania ról społecznych, a jednoczenie na kształtowa-
nie si osobowoci wywieraj duy wpływ osoby znaczce
– s wzorami do naladowania. Z oddziaływaniem takim
spotykamy si wnie w wolnomularstwie, gdzie iden-
tykacja z innymi, wpływ grupy – Loy i przyjmowanie
w niej ról, rozwija i kształtuje osobowo. Poczynajc od
nieociosanego kamienia, który Uczeza spraw pracy
i wiedzy – powinien ukształtowa w kamie ociosany, sta-
jc si kim dojrzalszym. Po inicjacji Ucze symbolicznie
wkracza na ciek wiatła, czyli rozwoju i staje si czci
grupy osób, które pomagaj mu rozwija jego osobowo
i umysł. Aby to mogło si dokona, wolnomularstwo wy-
maga osobowoci dojrzałych i wiatłych, i to one – tak jak
osoby znaczce w procesie rozwoju dziecka – mog pomóc
Uczniom dowiadczy rozwoju i przemiany wewntrznej.
W kształtowaniu osobowoci nie mona zapomnie
o kulturze, która jest zbiorowym dorobkiem ludzkoci.
W wolnomularstwie zarówno Ucze, jak i bdcy w Loach
dłuej od niego Siostry i Bracia, poznajc kulturWarsztatu,
jego obyczaje i normy, rozwijaj si wewntrznie. Wytwory
kulturowe, tak jak wytwory wspólnej pracy członków Loy
utrwalone s przede wszystkim w jzyku, symbolach, a od-
wolnomulArsTwo jAko meTodA
kszTTowAniA osobowoŚci
31
w o l n o m u l a r z P o l s k i j e s i e ń 2 0 1 5 n u m e r 6 4
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
działuj na jednostkoraz całgrup dziki nadawanym im
znaczeniom. Ucze, Czeladnik czy Mistrz yje, uczestniczy
i współtworzy okrelon czstk kultury wolnomularskiej.
Tworzy j, ale te jest przez ni tworzony. Tak jak społecze-
stwo, które jest odpowiedzialne za kształtowanie młodego
człowieka, tak samo w wolnomularstwie Ucze pod
opiek dowiadczonych Sióstr i Braci – próbuje zdobyt
wiedzposkłada w cało, odnajdujc własny stosunek
do wiata wartoci, jakie wolnomularstwo wyraa, stajc
si jego coraz dojrzalsz czci.
Jak powiedziała Karen Horney, do ukształtowania doj-
rzałej i zdrowej osobowoci człowieka potrzeba „wielu
rk i wielu serc”. Nie ma kresu rozwoju osobowoci, bo
zawsze mona by jeszcze bardziej dojrzałym i bardziej
doskonałym. Zarówno dowiadczeni członkowie Loy,
jak i jej adepci wpływaj na siebie, tworzc si wzajemnie.
Wolnomularstwo jako ruch majcy na celu doskonalenie
i kształtowanie jednostki w swoim podejciu odwołuje si
do pracy grupowej, wzajemnych relacji i wpływu na siebie
Sióstr i Braci oraz nieustannego wspólnego tworzenia,
bez których nie byłoby dojrzałej i zdrowej osobowoci.
To „wiele rk i wiele serc” Sióstr i Braci tworzy dojrza-
łego człowieka, który moe o sobie powiedzie „jestem
wolnomularzem.
GŁOS MISTRZYNI WOLNOMULARSKIEJ
KLARY LUNY
M
etoda wolnomularska polega na pracy symbolicznej
i rytualnej. Jednak by stała si skuteczna, wymaga
swoistego przełoenia pracy inicjowanej w przestrzeni
sakralnej na postawy i zachowania w yciu profaskim.
Zarówno to pierwsze, jak i drugie nie jest łatwe wy-
maga przede wszystkim woli, chci, otwartoci, wysiłku
i zaangaowania.
Wymaga woli – w wolnomularstwie wszelkich obowiz-
w podejmujemy si dobrowolnie: zobowizujemy si do
regularnego uczszczania na prace; sami deklarujemy ch
napisania deski; sami zgłaszamy si na funkcje ocerskie,
które staramy si wypełnia z najwiksz starannoci;
sami dobrowolnie poddajemy si obowizujcym w Loy
zasadom zachowania i uczestniczenia w rytuale; sami
deklarujemy gotowo podjcia si prac operatywnych.
Jedoczenie sami wobec siebie zobow