Wolnomularstwo
konserwatywne, tradycyjne
i liberalne ���������������������������������� str� 3
Kiedy powstała
nowoczesna masoneria?����� str� 6
Rozmowa z Aszerą,
żoną Pana Boga ������������������������str� 9
„Masom, kto to jest??? �����str� 12
O ezoteryce
w klubie Tarabuk ������������������str� 13
Loża w obozowym piekle��str� 15
Gaja Aeterna
garść wspomni����������������str� 17
Gender: mdzy biologią
a kulturą ����������������������������������str� 21
Damy i entelmeni ������������str� 23
Ekwinokcjum wiosenne����str� 26
Świat znowu
zmartwychwst������������������str� 27
Tajemnica masskiego
zegara�������������������������������������str� 30
Gen� Władyaw Sikorski
był wolnomularzem?���������str� 32
Mason na czele
Legionów ������������������������������str� 38
Król Staś i jego
wolnomularskie ogrody ���� str� 42
Wiosna 2016
66
ISSN 1231-0115
cena: 20 zł
(w tym 5% VAT)
January Suchodolski, Wjazd gen. Jana Henryka Dąbrowskiego do Rzymu
3
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
I
tak niejednokrotnie słyszałem
na przyad, e w 2017 roku
obchodzi bdziemy 300-lecie
wolnomularstwa spekulatywnego.
Czsto polscy wolnomularze lub wol-
nomularki operuj take pojciem
„regularno”, mylc je z „uznaniem
przez Londyn” lub stosuj epitety
odnoszce si do wolnomularstwa,
takie jakliberalne”, „konserwa-
tywne” lub „tradycyjne, wic je
wyłcznie z kwesti inicjacji kobiet.
Osobicie nie chciałbym bynazywa-
ny wolnomularzem liberalnym tylko
dlatego, e nie widz powodów, by
nadal dyskutowa nad moliwoci
inicjacji kobiet. Ona po prostu jest
faktem! W dodatku była praktykowa-
na na przestrzeni wieków od samego
pocztku, co najwyej z krótszymi lub
dłuszymi przerwami. W tej desce
poka, e istniała ona równie w za-
myle Autorów i Autorek najstarszych
Dawnych Powinnoci.
Chciałbym tutaj ponadto rozwia wtpliwoci i zdekon-
struowa mity, które obrosły polsk Sztuk Królewsk
na przestrzeni ostatnich 20 lat. Bo czy nasza misja nie
polega midzy innymi włanie na zwalczaniu przesdów
i obskurantyzmu?
LOŻA NIE JEST KLUBEM ANI TRYBUNĄ
DLA FRUSTRAW
Na pocztek przytocz cytat jednej z wikszych specjali-
stek od symboliki wolnomularskiej, jak dała nam Republi
-
ka Francuska. W swoim podrczniku do pierwszego stopnia
wzorowanym na pracy Br... Oswalda Wirtha1, na której
wychowały si pokolenia wolnomularzy i wolnomularek
S... Irène Mainguy pisze: „Loa nie jest ani klubem, ani
zwizkiem zawodowym, nie jest ani parti polityczn, ani
trybun dla frustratów cierpicych na brak społecznego
uznania. Niektórzy twierdz, e jest laboratorium idei,
jest jednak równie centrum jednoci, tyglem, w którym
znajduje si inicjacyjny depozyt oraz wymagajc drog
samodoskonalenia2. W denicji tej znajduje si moim
zdaniem esencja naszej misji, opakowana w jzyk symbo-
liczny, a wic taki, który rozumie moe tylko inicjowany
lub inicjowana.
W denicji tej spotyka si tradycja z innowacj, aktywno
i pasywno, bezruch i ruch. Wolnomularstwo – zgod-
nie z tym, co kady ucze i kada uczennica słysz, gdy
uczestnicz w formacji pierwszego stopnia – jest tym, co
„jednoczy to, co rozproszone”; jest „wspólnot. Od strony
praktycznej widzimy to w tym, co nazywamy obediencj,
czyli zgrupowaniem ló, kre sczemu” posłuszne. A tym
„czym” jest ten depozyt, który nazwa moemy równie
tradycj. Z t kwesti łczy si take kwestia „regularnoci,
do której za chwil przejd.





WOLNOMULARSTWO
KONSERWATYWNE, TRADYCYJNE I LIBERALNE
B R ... D A W I D S T E I N K E L L E R
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
4N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
yszelimy równie, e wolnomularstwo jest tyglem, czyli
narzdziem alchemicznym par excellence, w którym dokonuj
si przemiany, transformacje, transmutacje; w którym rt
staje si złotem, przechodzc przez trzy fazy niczym wolno-
mularz lub wolnomularka przez trzy pierwsze stopnie: faza
zrozumienia materii, rozłoenia jej i wreszcie stworzenia
innej, nowej materii. S... Mainguy tłumaczy wreszcie, e
wolnomularstwo jest szkoł pracy nad sob; jog lub zazenem
Zachodu, w której zaangaowane powinny by zawno
ciało (rytuał), jak i umysł (deski i wymiana).
Dlatego chciałbym w tej desce omówi kwestie zwizane
z koncepcj regularnoci, celu wolnomularstwa oraz na-
rzdzi, które uywa, by ten cel osign. Lub nawizujc
do znanego nam wszystkim obrazu Paula Gaugaina z 1898
roku o inicjacyjnym tytule, zapyta: Skd przyszlimy?
Kim jestemy? Dokd idziemy?
REGULARNOŚĆ I
DAWNE POWINNOŚCI
Dwa pierwsze mity, które warto obali, to kwestia zwi-
zana z załoeniem Wielkiej Loy Londynu i Westminsteru
w 1717 roku (nastpnie Zjednoczonej Wielkiej Loy
Anglii – UGLE w 1813 roku) i koncepcji regularnoci.
Po pierwsze, za Br... Roger Dachezem3, nie uwaam
1717 roku za rok, w którym powstaje wolnomularstwo
spekulatywne. Br... Dachez w swoich pracach pokazuje,
e tradycyjny podział na wolnomularstwo operacyjne
i spekulacyjne, w wyniku współczesnych bada historyków
i masonologów, nie znajduje dłuej uzasadnienia. Teoria
„przejcia uznana została ju kilka lat temu, jak pisze
Br...Dachez (w 1999 roku!), za „wolnomularsk Wulgat,
i wypchnita została na korzy teorii „syntetycznej
4
. Nie
miejsce tu jednak na rozwijanie tego tematu. Znakomity
artykuł naszego brata zasługuje bowiem na przetłumaczenie
na jzyk polski i na… „huczn” publikacj.
Niemniej warto zwróci uwag, e jeli jakie grupy si
jednocz, to musiały one istnie przed zjednoczeniem.
Br... Dachez wskazuje ponadto, e ródeł wolnomularskich
naley szuka bardziej na północ od Londynu – w Szko-
cji. Jak pokazuj badania korzenie loy wolnomularstwa,
Sz...L... Matki Kilwinning Nr 0 sigaj 1550 roku5. Samo
załoenie Wielkiej Loy Londynu – a nastpnie po wygra-
nej Modernsów UGLE – oraz redakcja Ksigi Konstytucji
Andersona (1721/23) stanowi zatem tylko jedno z wielu
wydarze w historii wolnomularstwa. Rzekome natomiast
„zwycistwo” Modernsów mona nazwa prób „reforma-
cji”, któr wolnomularze szkoccy wraz z tymi pracujcymi
w rytach zwanych „szkockimi”, czyli w R... S... D... U... lub
R... S... R..., nie wahaj si nazywa „deformacj6.
Dla „Szkow, czyli nurtu ezoteryczno-uduchowionego
wolnomularstwa, które deniuje si, jako zakon inicjacyjny
kontynuujcy najstarsze misteria ludzkoci, waniejszym
dokumentem od Ksigi Konstytucji Andersona s bowiem
inne dokumenty, jak na przykład Manuskrypt Halliwella,
zwany równie Poematem Regiusa (ang. Halliwell Ma-
nuscript/Regius Poem) z 1425-50 roku i Statuty Shawa
z 1598-99 (ang. Shaw Statutes) oraz Ahiman Rezon autor-
stwa Laurencea Dermoa (konstytucja Dawnej Wielkiej
Loy Anglii), Reguła Wolnomularska z Wilhelmsbad z 1782
roku czy Manifest Konwentu Lozaskiego z 1875 roku.
Zwrómy uwag, e istotniejszymi dokumentami od
jakichkolwiek ksig konstytucji, które zajmuj si jedynie
kwestiami organizacyjnymi, s Stare Powinnoci i Landmarki
zawierajce esencj wolnomularstwa. To one stanowi
kamie wgielny dla prawdziwej teorii i autentycznej
praktyki Sztuki Królewskiej. A s to teksty sigajce cho-
ciaby od Statutów Boloskich z 1248 roku po znany druk
w formie katechizmu Masonry Dissected z 1730 roku. To
te dokumenty decyduj o tym, czy dana Wielka Loa jest
regularna czy nie, nie za jej uznanie przez inn organizacj
masosk.
W G... L... C... S... esencj z tych ksig zawarlimy w „Re-
gule w 12 Punktach. W niej wymienione zostały podsta-
wowe zasady, bez których obediencja wolnomularska
z zakonu przeobrazi si moe li w zwyczajny gentelmans
club, koło gospody miejskich lub klub dyskusyjny.
Powiedzmy sobie to wreszcie raz na dobre: prymat
Londynu jako Watykanu wolnomularstwa oraz nazywa-
nie Księgi Konstytucji Andersona „Biblią, to nic innego
jak pozostałości po polityce kolonialnej i imperialnej
oraz „rewizjonistyczny mit”, który czas najwyższy skon-
frontować z historią i obalić!7.
To włanie ta chwila, w której przychodzi mi poruszy
kwestie wolnomularstwa eskiego. A dokładniej chciałbym
nawiza do stwierdze, które przyszło mi gdzieniegdzie
usłysze lub przeczyta, e zgoda na inicjacj kobiet wpi-
suje dan obediencj w nurt liberalny wolnomularstwa.
Nic bardziej błdnego!
KOBIETY W WOLNOMULARSTWIE
Zacznijmy od tego, e w tym, co przywyklimy nazywa
„wolnomularstwem operatywnym, kobiety uczestniczyły
od samego pocztku. Ich obecno odnotowujemy zarówno
w angielskich gildach, jak i wród redniowiecznych ka-
mieniarzy i budowniczych. Co ciekawsze, sformułowania
„bracia” i „siostry, zaimki osobowe „on” i „ona” znajdujemy
chociaby w jednej ksidze Starych Powinnoci, jak jest
Akt Gildy Masonów w Lincoln z 13898.
Znany jest nam równie przypadek S... Elizabeth Ald-
worth (fr. Saint Léger) – nieodosobniony – regularnie
inicjowanej w misteria wolnomularskie midzy 1710
a 1712 rokiem do jednej z ló Irlandii9 oraz zjawisko ló
adopcyjnych, w których kobiety zostały zmuszone do pra-
cowania po rozpowszechnieniu si Konstytucji Andersona,
a na kontynencie po płomiennym przemówieniu André
Michel Ramsay, zwanego rycerzem Ramsay (1736)10.
Nie miejsce tutaj na rozwijanie tego tematu, zasługuje on
bowiem na samodzieln desk.
Zwrómy jednak uwag na ciekawy dokument wydany
przez UGLE w 1999 roku. Czytamy w nim11:
5
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
I
stniej w Anglii i Walii przynajmniej dwie Wielkie Loe
zarezerwowane dla kobiet. Poza faktem, e przyjmuj
kobiety, sone, na tyle na ile moe to by stwierdzone,
regularne w ich praktyce. Istniejewniejedna, kra
przyjmuje na członków zarówno mczyzn, jak i kobie-
ty. Te Wielkie Loe nie s uznane przez nasz Wielk
Loi wzajemne odwiedziny sniemoliwe. Prowadzimy
jednak od czasu do czasu rozmowy z Wielkimi Loami
eskimi co do kwestii bdcych przedmiotem wspólnego
zainteresowania. Bracia mog zatem tłumaczy profanom,
jeli spytani,e wolnomularstwo nie jest zarezerwowane
jedynie dla mczyzn (mimoe nasza Wielka Loa nie
przyjmuje kobiet).
Tekst ten w jasny sposób pokazuje kilka rzeczy:
• Po pierwsze, e kobiety mog by regularnymi lub
nieregularnymi (liberalnymi) Wolnomularkami.
• Po drugie, e nie naley – jak ju wspomniałem – myli
„regularnoci” z „uznaniem przez UGLE”.
Po trzecie, warto zwróci uwag, e przywołane
w owiadczeniu UGLE Wielkie Loe eskie, czyli Zakon
Kobiet Wolnomularzy (ang. Order of Women Freemasons)
oraz Szanowne Braterstwo Dawnych Wolnomularzy (ang.
Honorable Fraternity of Ancient Freemasons) – obie ustano-
wione jeszcze przed pierwsz wojn wiatow – praktykuj
Stopnie Dodatkowe i Wysze (ang. High i Side Degrees)
na podstawie przekazu londyskiego12.
Wreszcie, zwrómy uwag, e UGLE nie podaje innej
przyczyny nieprzyjmowania kobiet ni przywizanie do
tradycji przytaczanej według swojej specycznej narracji
(rzekomy brak kobiet wród pierwszych kamieniarzy oraz
zakaz znajdujcy si w Ksigach Konstytucji Andersona).
Czyli de facto chodzi tutaj o nic innego jak tylko o dog-
matyzm, który jakiekolwiek dowody i badania naukowe
ukazujce, e historycznie sprawy miały si inaczej, nigdy
zrewidowa nie bd w stanie.
MIĘDZY REGULARNOŚCIĄ,
DOGMATYZMEM A LIBERALIZMEM
Majc na uwadze przedstawione informacje, wydaje mi
si, e nie moemy dłuej uywa podziału, do którego
przyzwyczailimy si nad Wisł i który narzucony nam
został przez instytucj, która przez wieki chciała zacho-
wa monopol i władz nad wolnomularstwem, do czego
w zasadzie nie miała prawa. Majc na uwadze, e wolno
zdobywamy najpierw przez jzyk, którego uywamy, uwa-
am, e naley przyj i rozpowszechni podział – jawicy
si jako właciwszy i sprawiedliwszy – wolnomularstwa
na trzy rodziny:
1. Wolnomularstwo regularne dogmatyczne.
2. Wolnomularstwo regularne adogmatyczne.
3. Wolnomularstwo liberalne adogmatyczne.
Do pierwszej z nich zaliczy mona UGLE wraz z uznany-
mi przez ni obediencjami amerykaskimi i europejskimi
nieinicjujcymi kobiet i, coraz czciej, przypominajcymi
Old Gentlemans Club.
W kolejnej grupie znajduj si wszystkie te, które przy-
wizuj wag do rytu oraz jego rygorystycznego sposobu
wykonania w czasoprzestrzeni jako kontynuacji najstar-
szych misteriów ludzkoci i zasad zapisanych w Dawnych
Powinnociach, czyli rytuału, oraz armujce istnienie
i działanie tego, co nazwa moemy Najwysz Zasa-
d Twórcz zwan przez wolnomularzy i wolnomularki
W... A... W... L...
I wreszcie obediencje liberalne adogmatyczne, przy-
wizujce wag przede wszystkim do pozytywistycznej
i swobodnej reeksji lozoczno-społecznej, „dobrych
obyczajów” i tego, co łczy wszystkie obediencje, lecz
nie stanowi o esencji wolnomularstwa – pracy nad lepsz
kondycj ludzkoci oraz działalnoci lantropijnej.
Br... Dawid Steinkeller
II Dozorca Sz... L... Jan Henryk Dbrowski Nr 16
na Wsch... Warszawy
Wielka Loa Kultur i Duchowoci (G... L... C... S...)
1 Oswald Wirth, La Franc-maçonnerie rendue intelligible à ses adeptes, t. 3, Paris 1931.
2 Zob. Ine Mainguy, La Franc-Maçonnerie clariée pour ses initiés. Le compagnon, t. 2, „Dévry, Paris 2013, s. 11 [um. – Br... Dawid Steinkeller].
3 Wicej na ten temat [w:] Roger Dachez, Les origines des la maçonnerie spéculative: état des théories actuelles, „Renaissance Traditionnelle” 1999, nr 118-
119, s. 79-92.
4 Por. Tame, s. 88nn.
5 Por. Jean Solis, Guide pratique de la Franc-monnerie. Rites, systèmes, organisations, „Dévry, Paris 2004, s. 35.
6 Zob. wykład Cz... M... Boba Coopera pt. e Evolution of Scoish Freemasonry dostpny: hps://www.youtube.com/watch? v=Xrh72uWdFjc
(15.11.2015).
7 Por. Hank Krayhir, Dissecting the 1723 Constitutions of Free-Masons; Dispelling Revisionist Myths,Gnosismasonry” 01.08.2015, dostpny: hps://gnosis-
masonry.wordpress.com/2015/08/01/dissecting-the-1723-constitutions-of-free-masons-dispelling-revisionist-myths-2 (15.11.2015).
8 Por. Philip Carter, Craswomen in the Old Charges, in Building Trades and as Stonemasons, referat wygłoszony na „International Conference on the History
of Freemasonry27 maja 2007 roku w Edynburgu, dostpny: hp://tamrin.proboards.com/thread/327/craswomen-ichf-paper-2007 (15.11.2015).
9 Por. Br... Edward Conder, e Hon. Miss St. Léger and Freemasonry, „Ars Quatuor Coronatorum” 1895, vol. 8, s. 16-23.
10 Daniel Ligou (red.), Histoire de la Franc-monnerie, „Privat”, t. 2, Paris 2000, s. 148nn.
11 Rozporzdzenie UGLE przywołane za: B... Roger Dachez, Des Frères et ... des Soeurs réguliers” !…, „Pierre vivantes. Le blog de Roger Dachez
22.04.2015, dostpny: hp://pierresvivantes.hautetfort.com/archive/ 2015/04/22/des-freres-et-des-soeurs-reguliers.html (15.11.2015)
[tłumBr... Dawid Steinkeller].
12 Por. tame.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
6N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
W
iele, jeli idzie o ocen
zjawiska historycznego,
zaley od przyjtych kry-
teriów i metody badawczej. Dlatego
te problem genezy Sztuki Klewskiej
przedstawia si nieco odmiennie, jeli
spojrzymy na z perspektywy tzw.
historii idei: history of ideas. W naj-
wikszym skrócie: skoro reformatorzy
masonerii w drugiej i trzeciej deka-
dzie XVIII w. odwołali si do zjawisk
o redniowiecznej genezie: statutów
i obrzdów cechów budowlanych
(ang. gilds), za ich kontynuatorzy do
tradycji hermetycznej, szczególnie ru-
chu XVII-wiecznych (tzw. starszych)
róokrzyowców, to jako wany roz-
dział historii intelektualnej masoneria
spekulatywna posiada o wiele starsz
proweniencj niby to wynikało z jego
formalnej metryki (pisałem o tym
w pracyOrdo ex Chao”. Wolnomular-
stwo i wiatopogldowe kryzysy XVII
i XVIII w.).
N
ie znaczy to, e owa metryka:
24 czerwca 1717 roku (starego
stylu), któr wystawiono i opatrzono
niezbdnymi wiadectwami ju kilka
lat po narodzinach, nie odzwierciedla









CZY NOWOCZESNA
MASONERIA
POWSTAŁA
24 CZERWCA 1717 ROKU?
B R ... T A D E U S Z C E G I E L S K I
7
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
wanego aspektu rzeczywistoci
historycznej. Od tej daty zaczyna
si radykalny zwrot w historii ru-
chu, który zmienia swój charakter,
a wydarzenia nabieraj przypie-
szenia. Ale idmy po kolei.
Tradycyjna wersja genezy wol-
nomularstwa wskazuje na ewolu-
cj ló operatywnych, czyli cecho-
wych organizacji budowniczych,
kamieniarzy architekw, ku
spekulatywnym zwizkom XVI-
II-wiecznych elit. Wyrazem owej
ewolucji miało by powołanie do
ycia Wielkiej Loy Londynu
w czerwcu 1717 roku, organizacji,
która nie tylko zjednoczyła liczne
plawki wolnomularskie w stoli-
cy i wokół niej, ale zaproponowała
now, atrakcyjn dla elit formu-
ł ideow i organizacyjn. Nie
negujc rangi wspomnianych tu
faktów i procew, które ujawniły
si w nastpnych dziesicioleciach,
stwierdmy, e pierwsz i najwaniej-
sz przyczyn uformowania si maso-
nerii nowego typu były praktyczne
zadania o charakterze towarzyskim
i czysto rozrywkowym.
Na przełomie XVII i XVIII rodziły
si w Anglii ne kategorie organi-
zacji społecznych objtych wspól-
n nazw „loa”. To stowarzyszenia
o charakterze przyjacielskim i samo-
pomocowym (iendly society), zara-
zem klubowym. Take o charakterze
kulturowym: podtrzymywano dawne
cechowe obrzdy tylko dlatego, e
były one i dawne, i malownicze (doty-
czy to szczególnie „folklorystycznych
ló w Szkocji i Irlandii). Zwyciyła
przecie klubowa wersja masonerii.
„Moda na kluby szybko upowszech-
niała si w Londynie – stwierdza
historyk masonerii z Edynburga,
David Stevenson – tworzyły je gru-
py przyjaciół spotykajcych si dla
przyjemnoci, z piciem i piewem
jako dominujcymi aktywnociami.
Do tych prostych przyjemnoci nie-
które z nich zapragnły doda rytuał
oraz inicjacj, poczynajc od niedo-
rzecznych i miesznych, do powanych
czynnoci, majcych przy tym posia-
da zwizki z odległ przeszłoci.
Tradycje o szczególnym znaczeniu,
wytworzone przez mularzy-kamienia-
rzy przetrwały od Wieków rednich
i niektóre kluby zaadaptowały dawne
tradycje w nowym wiecie londy-
skich klubów” – tak w wielkim skró-
cie badacz ten prezentuje ewolucj
lunych grup towarzyskich w stron
zorganizowanych klubów i ló.
R
ówniehistoryczny jak si
miało okaza – akt powołania
Wielkiej Loy Londynu nie mi
w sobie zrazu nic nadzwyczajnego
i podlega miał – w opinii szkockie-
go badacza – tym samym procesom,
które zrodziły owe „kluby-loe”: 24
czerwca 1717 roku niektóre z tych
klubów zdecydowały zebra si dla
wspólnego zorganizowania kolejnego
wita w dniu w. Jana Chrzciciela
nastpnego roku. Celem było osig-
nicie pewnego stopnia koherencji
i sprawnoci organizacyjnej, zarazem
zyskanie uznania dla wolnomularstwa
– poprzez wybór wielkiego mistrza
i jego urzdników. Wielka Loa Lon-
dynu powstała jako struktura organi-
zujca bankiety i festyny! Wszystko
to przecie w celu zapewnienia bra
-
ciom rozrywki na odpowiednim
poziomie i przycignicia mo-
liwie duej grupy ludzi. Last but
not least – jak wynika z pierwszej
spisanej i opublikowanej drukiem
w 1723 roku Konstytucji Wolnych
i Przyjtych Mularzy (e Book of
Constitutions of the Free-Masons) –
zadaniem placówek kierowanych
przez Wielk Lo była dbało
o dobre obyczaje ich członków.
Wikszo z nich to ludzie nowi,
z awansu społecznego, aspirujcy
wnoczenie do wyszego statusu
kulturalnego i towarzyskiego.
Kształtowanie obyczajów for-
mujcej si włanie klasy
redniej nie wyczerpywało prze-
cie praktycznych zada, jakie sta-
wiali sobie reformatorzy masonerii
z Londynu. Równie wana okazała
si integracja zatomizowanego ze
swej natury rodowiska wielko-
miejskiego; pod tym wzgldem loe
konkurowały z coraz liczniejszymi
klubami towarzyskimi, stowarzysze-
niami literackimi, artystycznymi czy
naukowymi. Niekiedy, jak w przypad-
ku utworzonego w 1710 roku Spalding
Gentlemens Society owe kluby oraz
„uczone” stowarzyszenia zwizane
były wizami personalnymi z Wielk
Lo, jako e zwracały si do tych
samych krgów społecznych – cho
realizowały nieco odmienne zadania.
C
ele i zadania, jakie wyznaczy-
li sobie twórcy Wielkiej Loy,
szybko ewoluowały i rozszerzały si.
Tre opublikowanej przez szkockiego
pastora prezbiterialnego Jamesa An-
dersona Ksigi Konstytucji Wolnych
Mularzy odzwierciedla sytuacj i za-
miary wolnomularstwa spekulatyw-
nego w okresie pitej i szóstej jedno-
rocznej kadencji Wielkiej Loy, a wic
w latach 1721–1723. Obie jej czci,
historyczna i normatywna (właci-
we statuty i przepisy wewntrzloo-
we) rejestruj ambicje kierownictwa
obediencji do rozszerzenia wpływów
ponad dotychczasowe granice i ba-
riery: społeczne, wyznaniowe, po-
lityczne i narodowe; równoczenie
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
8N A S Z E K O R Z E N I E K O N T R O W E R S J E
za wyraaj jego wiar w staroytny,
sigajcy pocztków wiata rodowód
masonerii. Zawieraj liczne aluzje co
do tego, e tradycja wolnomularska
łczy si integralnie z prastar tradycj
hermetyczn. Jednak zasad, która
w najwikszym stopniu przyczyniła
si do sukcesu formuły Wielkiej Loy
Londynu, było jej propastwowe na-
stawienie: wobec Korony, dynastii
władajcej Brytani, Kocioła Anglii.
Artykuł drugi Konstytucji, zatytuło-
wany O władzy pastwowej najwyszej
i podległej głosił, co nastpuje:
„Mularz, gdziekolwiek by nie prze-
bywał i pracował, jest pokojowym
poddanym władz pastwowych; nigdy
nie angauje si w spiski i konspiracje
przeciwko pokojowi i dobrobytowi
narodu, ani te nie odnosi si lekcewa-
co do władz niszych rang. Ponie-
wa Mularze zawsze krzywdzeni byli
przez wojn, rozlew krwi i zaburzenia,
dawni królowie i ksita skłonni byli
popiera owych rzemielników dla
ich pokojowej postawy i lojalnoci.
W ten sposób [Mularze] praktycznie
odpowiadali na oszczerstwa adwer-
sarzy i powikszali chwał Bractwa,
które rozkwitało w czasach pokoju.
Dlatego, jeli który z Braci zbuntuje
si przeciw pastwu, nie powinien
by popierany w swym buncie, jak-
kolwiek mógłby by ałowany jako
człowiek nieszczliwy. Jeli jednak
nie zostanie uznany winnym innego
przestpstwa, to cho lojalne Bractwo
powinno i bdzie musiało odegna
si od jego buntu, aby chwilowo nie
dawa rzdowi pretekstu lub pod-
staw do politycznej podejrzliwoci,
nie bdzie mona wydali go z Loy,
a jego stosunek do niej pozostanie
niezmieniony”.
W
sytuacji silnej opozycji wobec
panujcej dynastii hanower-
skiej deklaracja lojalnoci wobec
pastwa jako takiego miała charak-
ter deklaracji politycznej. Skonfron-
towało to Wielk Lo z jakobick
(chodzi o „jakobitów, zwolenników
obalonej dynastii Stuartów) wik-
szoci ló angielskich, na dłusz
jednak met umoliwo przycig-
nicie do nowej obediencji przed-
stawicieli dworu, rodziny panujcej
nie wyłczajc. W 1737 roku w Bath
inicjowany został do masonerii lon-
dyskiej nastpca tronu angielskiego,
syn Jerzego I, ks.Walii, Fryderyk
Ludwik. Sukcesy Wielkiej Loy na
polu towarzyskim i politycznym szły
w parze z sukcesem organizacyjnym.
W cigu pierwszych czterech lat od
swego powstania powikszyła ona
czterokrotnie liczb podległych sobie
ló – z 4 do 16. W 1725 roku ju 52
loe angielskie uznawały jej zwierzch-
no, za w 1732 roku – 109, tote pi
lat póniej zmieni nazw na Wielk
Lo Anglii. Obecnie liczba warszta-
w pracujcych pod obediencj Wiel-
kiej Zjednoczonej Loy Anglii zblia
si systematycznie do 10 tys.
Ó
w integrujcy, zarazem atrak-
cyjny dla elit charakter loowej
obrzdowoci uległ z czasem pogł-
bieniu, zwłaszcza gdy brytyjski system
wolnomularstwa, z pocztkiem XVIII
wieku wci jeszcze bardziej ceremo-
nialnego ni spekulatywnego, prze-
kroczył Kanał Angielski i rozpoczł
szybki pochód przez Francj, Wło-
chy, Niemcy, Skandynawi oraz (ju
ok.1719 roku) Polsk. Cho pierw-
szymi zwierzchnikami powstałej oko
1730 roku wielkiej loy paryskiej byli
angielscy arystokraci, to loe dziajce
na przedmieciu Parya, w Faubourg
Saint-Germain uley szybkiej romani-
zacji i utorowały sobie drog na salony
Wersalu, arystokracji i bogatego miesz-
czastwa. W tych elitarnych krgach
dokonał si znamienny awans rytuału
i rozbudowanie go do rangi wielopo-
ziomowego systemu o ezoterycznym,
zarazem kwazi-religijnym charakterze.
Wolnomularskiej aktywnoci szko-
ckiego emigranta, pisarza Andrew
Ramsaya (1668–1743) Francja, jego
nowa ojczyzna, zawdzicza powsta-
nie tzw. Wysokich Stopni – systew
wtajemniczenia rozwijajcych trzy
podstawowe stopnie wtajemniczenia
(ucznia, czeladnika, mistrza), zrodzone
na Wyspach Brytyjskich. Wizja zre-
formowanej masonerii, któr w 1736
roku roztoczył przed adeptami Ramsay
w słynnej Mowie (Discours), zaowoco-
wała powstaniem Ściej Obserwancji
Templariuszy (S.O.T.), pseudorycer-
skiego zakonu kultywujcego ezote-
ryczn wersj chrzecijastwa. Zakon
zdominował na kilka dziesitków lat
masoneri we Francji, w Niemczech,
Skandynawii, a take w Rzeczypospo-
litej Obojga Narodów.
J
eli wic spojrzymy na genez wol-
nomularstwa spekulatywnego od
strony jego funkcji, zarazem społecz-
nego i etnicznego obszaru oddziaływa-
nia, to nie ma wtpliwoci co do tego,
e jego znany nam dzi kształt zrodził
si – po długim czasie inkubacji (XVI–
XVIII w.) w Anglii i Szkocji – midzy
Londynem a Paryem, w okresie od
drugiej do czwartej dekady XVIII
wieku. Daty roczne: 1717 (powoła-
nie Wielkiej Loy Londynu) – 1723
(publikacja Ksigi Konstytucji An-
dersona) – 1737 (publikacja Mowy
Ramsaya) stanowi kamienie milowe
w tym procesie. Nic tedy dziwnego, e
rok 1717 pozostaje (i pozostanie za-
wsze) s y m b o l i c z n  dat narodzin
Sztuki Klewskiej, czyli wolnomular-
stwa nowego typu: symbolicznego,
zwanego te spekulatywnym.
Prof. dr hab. Tadeusz Cegielski
Uniwersytet Warszawski
1 T. Cegielski, Ordo ex Chao. Wolnomularstwo i wiatopogldowe kryzysy XVII i XVIII w., Warszawa 1994.
2 D. Stevenson, James Anderson: Man and Mason, „Heredom. e Transactions of the Scoish Rite Research Society”, t. 10: 2002, s. 93-138, tu: s. 100.
3 T. Cegielski, Ksiga konstytucji 1723 roku i pocztki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii. Geneza – Fundamenty – Komentarze. Reprodukcj wydania
Konstytucji Wolnych Mularzy Jamesa Andersona z 1723 roku, wraz z przeadem z jzyka oryginu do druku podał, przypisami i komentarzami opatrz
Warszawa 2011, s. 398-449, tu: s. 401.
4 Szerzej na ten temat: T. Cegielski, Ksiga konstytucji 1723 roku, op. cit., rozdział 5.3. Angielskie korzenie wielkiej loyancuskiej, s. 210-214.
5 Por. ibidem, rozdz. 5.4. Kawaler Andrew Ramsay (1668-1743) i kryzys ancuskiej masonerii, s. 214-232.
9
W O L N O M U L A R Z P O L S K I Z I M A 2 0 1 5 / 1 6 N U M E R 6 5
N A N I E B I E I N A Z I E M I
Brat Adam: Skąd pomysł na tak prowokacyj nazwę
bloga? Bo przecież mna było łagodniej:bogini
Aszera, „Aszera, boska mżonek Odezwy się czyjeś
urone, bardzo modne w Polsce tzw. uczucia religijne?
Dziwne, ale w cigu tych szeciu lat, odkd piszbloga,
obraonych na tytuł było tylko kilka osób. Mnie absolutnie
nie chodziło o obraanie, szanuj religi, ludzi religijnych
i podziwiam tych, dla których wiara jest czym danym raz
na zawsze, czym bezdyskusyjnym. Mnie zawsze chciało
si dyskutowa. A wracajc do
pytania brata. Aszera b y ł a po
prostu on boga, a właciwie
trzech bogów, o tym w blogu
pisz na samym pocztku. Na-
ukowcy wyliczaj,e Aszera była
on: Baala, Ela, a na kocu sa-
mego Jahwe, zanim skrupulatnie
to zostało wymazane. Biblijny
Jahwe to przecie nasz zwykły-
-niezwykły Pan Bóg, tyle, e ju
zupełnie samotny. Napisałam
nawet wierszyk na ten temat:
ona Ela, ona Jahwe, ona
Baala…
Ich trzech – ona sama:
mamuka, kochanka, dama.
I biedz si od samego ranka,
kim była na pocztku?
Pra-matka. Pra-ona. Pra-
-kochanka.
Siostry blog był chyba pierwszym prowadzonym przez
osobę, która nie ukrywa masońskiego zaangażowania.
Jak to było postrzegane w minionych latach przez czy-
telników?
Ze zdziwieniem. Ja zreszttena samym pocztku nie
pisam wprost o masonerii, tylko ogródkami. Dopiero
po roku, gdzie w 2011, zaczłam pisa bezporednio.
To pisanie jak teraz oceniam było prapocztkiem
wznowienia po szeciu latach „Wolnomularza Polskiego.
Pisałam o masonerii normalnie i zwyczajnie, o masonerii,
jak była w naszym masoskim domu od 1992 roku.
Były wic przygotowania do loy, była zgubiona, lekko
podpalona biała rkawiczka, były zapomniane torby
z wiktuałami na loow agapi wiele, wiele innych
masoskich „zwyczajnoci”. Miałam to chyba w podwia-
domoci,e chciałam nas „odczarowa. To si chyba
przebiło do moich czytelników. Było ich pewnie z kilka
tysicy osób, samych wej na bloga około 250 tys.
Wiadomo, że prace lóż, a także spora część wiedzy
o wolnomularstwie są objęte dyskrecją. Skoro tak, to
na czym polega pisanie o tematyce masońskiej w ogól-
nodostępnym blogu?
Myl,e ju troch na to odpowiedziałam w poprzednim
pytaniu. Pisz o sprawach niejako „zewntrznych, które
mona pozna z ksiek, dziel
si swoimi przeyciami, ale to ni-
gdy nie siga do sfery masoskie-
go sacrum: sfery symbolicznej,
konkretnych rytuałów. Obowi-
zuj mnie wszak przysigi, które
składałam. Bywały – zwłaszcza
na pocztku – wpisy dyskusyjne.
Wnikliw czytelniczk, która nie
raz si na mnie złociła, miałam
zawsze w Paryu. Ostatnio, gdy
spotkałymy si na jubileuszu
15-lecia Prometei powiedziała:
„Zauwayła, e ju nie prote-
stuj?. Zauwaam. Ja uwaam
na to, co pisz, a poza wszystkim
ludzie si przyzwyczaili do faktu,
e drzwi wityni zostały uchylo-
ne. Nie ja pierwsza włoyłam tam
stop, bo był przecie wspaniały
WWW i jego prol na FB.
Jak Siostra postrzega zadania osób, które są ujawnio-
nymi masonami w kraju, w którym wolnomularstwo
ma wprawdzie dawne i piękne tradycje, ale aktualnie
nie ma znaczącego wkładu w życie społeczne Polski.
By dobrym – a nawet jeszcze lepszym – w tym, co si
robi, by dobrym, kulturalnym i przyzwoitym człowiekiem.
„Pod białymi rkawiczkami mamy czyste rce” – pisz
w blogu. To wystarczy.
Czy widzi Siostra potrzebę i perspektywy rozwoju
wolnomularstwa w Polsce? Pytam o to Siostrę także
jako politolożkę.
Nasze wielkie hasła: Wolno – Równo – Braterstwo
s jak powietrze w demokratycznym kraju. Nie mona bez
niego y, ale tego si nie zauwaa, póki jest. Gdy tlenu
ASZERA, ŻONA PANA BOGA,
ROZMOWA Z S... MIROSŁAWĄ DOŁĘGOWSKĄ-
WYSOCKĄ O JEJ KSIĄŻCE, BLOGU I O MASONERII
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
10 N A N I E B I E I N A Z I E M I
zaczyna brakowa, dusimy si. My wolnomularze jestemy
take i po to, aby przypomina te prawdy. One nie s dane
raz na zawsze, tak jak demokratyczna republika nie jest
dana raz na zawsze. W obecnej sytuacji wiata, Europy
i Polski, nasze zasady znów trzeba umieci na sztandarach
i mocno trzyma drzewce, aby nikt nam go nie wydarł.
Gdzie można nabyć książkę? Czy jest dostępna na
rynku księgarskim?
Najprociej w internecie:
hp://wolnomularzpolski.com/2015/12/21/aszera-
-zona-pana-boga-zamow-egzemplarz/
Jest te w Ksigarni Prusa na Krakowskim Przedmieciu
w Warszawie. Nakład jest limitowany.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał br ... Adam
Rozmowa ukazała si na portalu
Rzeczpospolita Wolnomularska 23 grudnia 2015 r.
A
szera w centrum zainteresowania – oznajmiła
w 2011 roku na swoim blogu Boena Mirosława
Dołgowska-Wysocka (Mirka dla przyjaciół) –
i miała w tym wiele racji. Bogini Aszera dorobiła si wity
i ołtarzy (w staroytnoci) a take – co nobilituje, a nawet
sakralizuje j w naszych oczach – obszernego hasła w Wi-
kipedii (w XXI wieku). Zwieczeniem kariery bogini jest
niewtpliwie blog zatytułowany Aszera ona Pana Boga
autorstwa Mirki. Przed t drug równie wiat stoi otwo-
rem, bo jako siostra-masonka ma tak serce, jak i głow
otwarte, a znana jest sympatykom Sztuki Królewskiej
– wspólnie ze swym mem Adamem Wysockim – jako
twórczyni, redaktorka i wydawca znakomitego „Wolnomu-
larza Polskiego, z podtytułem „pismo przyjaciół Sztuki
Królewskiej”. Nad czasopismem (obecnie kwartalnikiem)
Mirka pracuje od 1993 roku; numer pierwszy ukazał si
w styczniu roku nastpnego.
Blog pod przewrotnym, ale i sympatycznym tytułem
publikuje zaledwie od 2010 roku; zdobył on sobie jednak
licznych czytelników, których wci przybywa. Myl, e
nie tylko dlatego, e powicony jest głównie – cho nie
tylko – wolnomularstwu, a na kompetentne komentarze
dotyczce tej materii chtnych na szczcie nie brakuje.
O sile i atrakcyjnoci Aszery ony Pana Boga decyduj –
jak w przypadku kadego bloga – zaangaowanie, a nawet
pasja, z jak Autorka odnosi si do poruszanych tematów. Jej
zapiski to pasjonujca kronika wydarze zarówno w wiecie
„Sztuki królewskiej”, jak i w prywatnym krgu spraw i lu-
dzi – widzianych oczyma osoby nieobojtnej i krytycznej,
przecie zawsze ciepłej i yczliwej. Nawet „masonoercy
rónej maci, nieprzyjaciele wolnomularstwa, a wic ci
wszyscy ludzie mało przyjani ludziom, zyskuj w ujciu
Mirki nieco człowieczestwa. wiat malowany przez Mir
-
k wydaje si lepszy i odrobin janiejszy od tego, który
postrzegamy na co dzie – nie mówic ju o tym, który
prezentuj nam media. Zostaj w pamici charakterystyki
wybitnych postaci zwizanych z masoneri, np. zapiski
dotyczce profesora Andrzeja Nowickiego – lozofa,
ateisty i wolnomularza.
Spojrzymy te z sympati – jak sdz – na opisane w blogu
działania i przemylenia masonki – kobiety zaangaowa-
nej w kampani na rzecz „równouprawnienia w Sztuce
Królewskiej”. Jak wiadomo, masoneria starego typu, do
której zalicza si równie Wielka Loa Narodowa Polski,
z któr niej podpisany zwizany jest od wierwiecza,
nie przyjmuje do swego grona kobiet. Dlaczego tak jest
– Autorka lojalnie cytuje jego wypowiedzi na ten temat,
ale negatywnego osdu nie zmienia. I chwała Jej za to!
Wszyscy, którzy mieli okazj pozna Mirk, wiedz, jak
szczliwie łczy ona to, co pisze, z tym, jaka sama jest. #
Warszawa, 15 listopada 2015 roku.
ASZERA W CENTRUM
ZAINTERESOWANIA
T A D E U S Z C E G I E L S K I
Promocja Aszery

11
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Z B L O G A
O
bejrzałam sobie lmik na You Toube’ie z narodowej demonstracji pod warszawsk siedzib Unii Europejskiej
(19 stycznia br.) przeciwko mieszaniu si teje Unii w sprawy polskie. Wród prawicowych radykałów byli
jeszcze wiksi radykałowie, którzy tych pierwszych uznali za zdrajców, bowiem nie do wyranie mówili
o gronych masonach, a właciwie w ogóle słowa „mason” nie wzili do ust. Pod lmikiem wpisy. Zanotowałam dwa:
Tomasz C: Ale musiało Pana zabole – a dwie odpowiedzi na jednego posta. Na poprzednim lmie wida jak w tle
wznosi Pan antymasoskie okrzyki podczas przemowy powanego polityka Przemysława Wiplera. Pan wie, e po pierwsze
Paska teza o masonach jest nie do udowodnienia w sensie procesowym i wie Pan te, e łatwo mona ustawi przebitk
z Wiplerem i Pana pokrzykiwaniem na jednym kadrze. Gdyby materiał trał np. do TVN, wie Pan, w jakim wietle
pokazana by została manifestacja? I to włanie nazywam celow kompromitacj Myli Narodowej!
Eugeniusz Sendecki: Masoskie i ubeckie media NIGDY nie poka Polaków w korzystnym wietle. Myl Narodowa
ma polega na ukrywaniu, e zniewolenie Europy Zachodniej pochodzi od masonerii? W ogóle – to Pan si strasznie de-
maskuje swoimi wpisami. O tym, e w Zachodniej Europie rzdz masoni od roku 1717, jest wiadome z wielu deł. Ich
celem jest likwidacja Kocioła witego Matki Naszej. Ja si o tym dowiedziałem na lekcjach religii w szkole podstawowej
w Tomaszowie Lubelskim w latach osiemdziesitych ub. wieku.
Myl, e komentowa nie trzeba. Na razie jest to margines marginesu i mona wzrusza ramionami. Jednak
w 1922roku te znalazł si tylko jeden maniak – Eligiusz Niewiadomski…
ARCYBISKUP WIELGUS I MASONI
Zainteresowałam si ostatnio „Gazet Warszawsk, dla której masoneria jest jednym z ulubionych tematów.
W styczniu br. wspomniane pismo na czołówce zaanonsowało tekst inspirowany spraw abp. Stanisława Wielgusa.
Gazeta sugeruje, e stali za tym wszystkim masoni. Nie wiem jak tam inni moi bracia i siostry wolnomularze, ale
ja rzeczywicie zajmowałam si abp. Wielgusem. W poprzedniku Aszery, blogu „Chichot historii” tak pisałam
2kwietnia 2010 r.:
„Dzisiaj otrzymałam w podarunku mał ksieczk pt. y prawdziwie. Jej autorem jest ks. arcybiskup Stanisław
Wielgus. Czas biegnie szybko. To ju trzy lata, jak doszło do rezygnacji ksidza arcybiskupa z Metropolii Warszawskiej,
po tym, gdy publicznie został oskarony o współprac z bezpiek. Kilka miesicy temu w „Polityce” przeczytałam
artykuł, jak to było „robione”, kto korzystał z IPN-owskich teczek arcybiskupa, jakie robiono przy tym machlojki
i kombinacje, jakie toczyły si narady w tej sprawie… Oczywicie niczego to nie zmieniło. Wszyscy słyszeli o „sprawie
arcybiskupa Wielgusa, a tylko niektórzy przeczytali „Polityk. I pewnie jeszcze nie ci, co naprawd powinni. al mi
było arcybiskupa. W przedziwny sposób jego losy zwizały si z moimi, bowiem poprzez cig przyczyn i skutków
poznałam wtedy w Choszczówce ks. Feliksa, cudownego człowieka i kapłana, który znaczco wpłynł na moje dalsze
losy. I to on włanie podarował mi dzisiaj t ksieczk, z której cytuj nastpujce słowa:
Miło bliniego jest spraw trudn, ale stanowi ona probierz naszego chrzecijastwa. Nie mona by praw-
dziwym chrzecijaninem, jeli si nienawidzi swoich blinich, jeli długie lata nie rozmawia si ze swoim ssiadem
czy krewnym z powodu jakich drobiazw, złego słowa czy wyrzdzonej przykroci. Zdarza si, e chrzecijanie
gniewaj si całymi latami, nie odzywaj si do siebie, traktuj si jak wrogów i mszcz si przy kadej okazji. Bywa,
e wrogo, nienawi, a take złe, wulgarne i podłe słowa panuj w niejednej rodzinie, bywa, e tak traktuj si ci,
którzy powinni by sobie najblisi. Czy to jest chrzecijastwo? Nie, to ju nie jest chrzecijastwo. Chociaby kto
cały dzie siedział w kociele i odmawiał modlitwy, jeli nienawidzi swoich blinich i krzywdzi ich, taki człowiek
nie jest prawdziwym chrzecijaninem”.
No i takanie masonizajmowali sispraw abp. Stanisława Wielgusa. A przynajmniej jedna masonka. Ks.Feliks
nie yje od wrzenia zesego roku, ale – jak wida– nadal działa z zawiatów. Daje wiadectwo prawdzie. #
Z B L O G A A S Z E R A , Ż O N A P A N A B O G A
MARGINES MARGINESU
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
12 N A I N N Y C H Ł A M A C H
[...] Domagamy się od rządu likwida-
cji masomerii żydowskiej. Zagra Po-
lakom. Taki transparent, wypisany na
sporych rozmiaw biało-czerwonej
adze, trzymała grupa uczestników
marszu zorganizowanego przez PiS
13 grudnia 2015 r.
Od razu zauwaono, e powinno by
„masonerii, niemasomerii”. Usze
jednak uwadze fakt, e nie zgadza si,
niech ju bdzie, masomerii zzagra-
aj. Pierwsze jest w liczbie pojedynczej
a drugie mnogiej.
Rzeczone hasło spowodowało troch
komentarzy w internecie, jak zwykle
rónej treci, np. przypuszczajcych,
e to fotomonta, ale take mocno
krytycznych wobec jego treci. Poja-
wiło si kilka bardziej ocjalnych wy-
powiedzi, np. w licie rzecznika amba-
sady Izraela w Polsce, licie działaczy
Towarzystwa Przyjani Izrael-Polska
w Tel Awiwie, obu adresowanych do
redaktora naczelnego „Gazety Pol-
skiej”, która za porednictwem swych
klubów współorganizowała marsz.
[...]
Czy w Polsce jest ydowska masone-
ria? Prezydent Mocicki zdelegalizo-
wał dekretem z 1938 r. wszystkie loe
masoskie działajce w Polce, zalicza-
jc do nich Bnai Brith. Organizacja
ta została reaktywowana w Polsce
w 2007 r. jako ydowskie Stowarzy-
szenie Bnai B’rith w Rzeczypospolitej
Polskiej (dalej BB). Jak to tłumaczo-
no w 1938 r., delegalizacja dotyczyła
organizacji antypolskich, a BB tak
włanie oceniono. Przekonanie, e BB
jest masoneri ydowsk i organizacj
antypolsk, funkcjonuje take obec-
nie. Gorcymi ordownikami pogldu,
e BB jest masoneri ydowsk, s
np. panowie Janusz Korwin-Mikke
(wymylił nawet termin „ydomaso-
neria”), Stanisław Krajski i Stanisław
Michalkiewicz, znani specjalici od
tropienia knowa ydowskich w ca-
łym kosmosie, ale przede wszystkim
w Polsce. Transparent głoszcy, e
masoneria zagraa(j) Polakom, nie
jest wic niczym wyjtkowym.
Przez dwie kadencje byłem wicepre-
zydentem BB w Polsce, co sprawia,
e jestem uwaany za ydowskiego
masona. [...] Apel dotyczcy likwi-
dacji masonerii ydowskiej moe by
rozumiany jako wezwanie do dele-
galizacji BB w Polsce jako szkodz-
cej Polakom. [...] Uwaam, e kady
obywatel moe da delegalizacji
dowolnej organizacji, tłumaczc to
deniem do przeciwdziałania szko-
dzeniu Polakom, niezalenie od tego,
czy ma racj czy nie.
Przypumy, e polski rzd jako
adresat postulatu widniejcego na
przedmiotowym transparencie zechce
rozway zasadno delegalizacji BB.
Winien zatem zbada problem i ewen-
tualn decyzj uzasadni tym, e BB
szkodzi Polakom czy te, przeciwnie,
nie szkodzi. Zwracam si tedy do pani
Beaty Szydło, kierujcej rzdem RP,
z zapytaniem, jak zapatruje si na
postulat delegalizacji ydowskiego
Stowarzyszenia B’nai Brith w Polsce
jako masonerii szkodzcej Polakom.
Moliwe, e pani premier uzna, e nie
moe odpowiedzie na to pytanie bez
uzyskania informacji od podległych
jej słub.
Polska sekcja BB liczy 50 członków.
Niewykluczone, e jest to grupa wy-
starczajco liczna dla efektywnego
szkodzenia Polakom, np. przez wy-
korzystywanie midzynarodowych
struktur BB. Od dawna przecie wia-
domo, e knowania na skal wiato-
w s powszechnym sposobem bycia
ydostwa jako takiego. Niemniej jed-
nak autorzy hasła domagajcego si
likwidacji ydowskiej masonerii za
-
pewne sdz, e ydowskich masow
w Polsce jest znacznie wicej. Kiedy
usłyszałem opini, e w Polsce jest
pi milionów ydów, którzy rzdz
krajem z ukrycia. Gdy zapytałem jej
autora, jak liczył, e wyszło mu pi
milionów, skoro si ukrywaj, odparł:
„Panie, mam swoje sposoby.
[...]
Jan Woleński, Jak zwolennicy prawicy
chc zwalcza „ydowsk masoneri”
w Polsce.
Cały tekst został zamieszczony na
stronach internetowych „Polityki” 1lu-
tego 2016 r.
PRZECZYTALIŚMY
O DEMONSTRACJACH,
EMOCJACH I „MASOMACH”
13
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
SPOTKANIA
A
rtykuły pomieszczone w tym numerzeHermaionu
s owocem konferencji naukowej pt. wiat jako
loa. Obecno wolnomularstwa w kulturze – dawniej
i dzi, która odbyła si w Warszawie od 9 do 10 stycznia
2015 r., zorganizowanej przez Uniwersytet Warszawski wraz
ze stowarzyszeniem Instytut Sztuka Królewska w Polsce.
Warto przypomnie, e konferencja było rozwiniciem
tematyki wystawy w warszawskim Muzeum Narodowym
zatytułowanym Masoneria. Pro publico bono, która prezen-
towana była od wrzenia 2014 do stycznia 2015 r.
W warszawskiej ksigarni TABUK, w niedziel 28lu-
tego 2016 r. odbyło si spotkanie dyskusyjne o szeroko
pojtej tradycji myli ezoterycznej. W dyskusji uczestniczy-
li: prof. Monika Rzeczycka z Uniwersytetu Gdaskiego,
badaczka historii szkół i organizacji inicjacyjnych w Rosji
i Europie, a take ezoteryzmu w literaturze rosyjskiej
u schyłku XIX i pierwszej połowy XX wieku; prof. Tade-
usz Cegielski z UW, wybitny badacz wolnomularstwa,
wielki mistrz honorowy Wielkiej Loy Narodowej Polski;
Jerzy Prokopiuk, gnostyk, antropozof, pisarz-eseista,
tłumacz literatury naukowej i piknej, redaktor naczelny
Gnosis” (1991–2000), pionierski popularyzator myli
Carla Gustava Junga; dr Zbigniew Łagosz, zastpca red.
nacz. „Hermaionu, badacz polskich zakonów ezoterycz-
nych o charakterze paramasoskim oraz Max Bojarski,
badacz masonerii ezoterycznej, redaktor pism „Gnosis”
i „Hermaion, znawca współczesnego wolnomularstwa.
Spotkanie poprowadził redaktor naczelny „Hermaionu,






O EZOTERYCE W KLUBIE TARABUK
ORDO EX CHAO


P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
14 SPOTKANIA
inicjator Wydawnictwa Okultura – Dariusz Misiuna.
Gocie spragnieni duchowoci dopisali tłumnie. Kady
z poruszonych wtków był tematem samym w sobie. Sze-
roko problematyki – nie do ogarnicia podczas jednego,
nawet najdłuszego spotkania.
Powiedział Wolnomularzowi Polskiemu” dr Zbigniew
Łagosz: Darek Misiuna przypomniał poktce stan
bada nad zachodni tradycjezoteryczn wraz z kształ-
tujcymi si modelami jej postrzegania. Uwypuklił rol
pisma Hermaion” na kanwie badawczej, równoczenie
przypominajc rolAndrzeja Urbanowicza jako inicjatora
powstania czasopisma. Kolejni prelegenci przedstawili
swoj definicjezoteryki jako punkt wyjciowy do dalszych
rozwaa, czyli jej korzeni i wpływu na wolnomularstwo.
Pojawiły situ i rozbienoci, co podsycało napicie i tak
od pocztku bardzo gorcego spotkania. Sama ezoteryka
jest bowiem rónie interpretowana przez naukowców, jak
równie przez osoby j w sposób dowiadczalny uprawia-
jce. Publiczno interesowała si zwłaszcza tajnoci
i tajemnic, tak mocno zwizan z masoneri. Profesor
Cegielski z wielkim spokojem i swad tłumacz, i wol-
nomularstwo nie jest organizacjtajn, a owa sekretno
rozciga sitylko na rytuał loowy.
Spotkanie w TABUKU ma by pierwszym z cyklu
nowego przedsiwzicia tego interesujcego czasopisma
– Klubu „Hermaionu”.
w.
„Hermetyzm, tak jak zreszt cały neoplatoski nurt
w nowoytnej myli europejskiej, posługiwał si symbo-
liczn form opisu wiata. Wizał si on bezporednio
z tajemnym charakterem hermetycznej heterodoksji,
z przekonaniem, i prawdziwa wiedza o Bogu i człowie-
ku, o zachodzcych nimi zwizkach, zastrzeona jest dla
godnych jej przyjcia, dla wybranych. [...] odczytujc
prawidłowo symbole, adept nauk tajemnych (alche-
mik, astrolog, mag, kabalista) ujawniał struktur i siły
kierujce Wszechwiatem. Natura stawała si wówczas
boskim objawieniem i – co za tym idzie – Prawd. [...]
Wanym składnikiem odniesionego przez Wielk Lo
zwycistwa, widocznego równie poza granicami Wiel-
kiej Brytanii, gdzie to londyska obediencja erygowała
wiele ló, były bez wtpienia pretensje jej twórców do
reprezentowania nie tylko tradycji sztuki architektury,
lecz take wiedzy tajemnej. Ta druga dodawała prestiu
zwizkowi, szczególnie w oczach tych kandydatów,
którzy aspirowali do wyszego statusu społecznego
i intelektualnego. [...] W ocjalnej wykładni zasad
obediencji hermetyzm zajmował poczesne miejsce ju
od 1723 r., to jest od czasu ogłoszenia opracowanych
przez Jamesa Andersona (ok. 1680–1739) pierw-
szych konstytucji wolnomularskich. [...] pominicie
hermetycznego nurtu w dziejach wolnomularstwa
spekulatywnego uniemoliwia prawidłow ocen roz-
licznych funkcji – etycznych, politycznych, religijnych
i psychologicznych – jakie nowy typ masonerii wypełnił
w skomplikowanej rzeczywistoci brytyjskiej pocztku
XVIII wieku. Moemy postawi w tym miejscu hipotez,
e podjcie przez reformatorów masonerii spod znaku
Wielkiej Loy wtw hermetycznych słuyło nie tylko
prestiowi organizacji. Wpisywało myl wolnomularsk
w bogat, złoon i wci rodzc owoce tradycj inte-
lektualn; umoliwiało londyskim braciom korzystanie
z rozlicznych programów, propozycji i konkretnych
rozwiza, których hermetyzm si dopracował. Na plan
pierwszy wysuwały si tu niewtpliwie programy reli-
gijnej tolerancji oraz prywatnej religii, formułowane
przez dwie generacje angielskich Róokrzyowców, od
Roberta Fludda poczynajc”.
Tadeusz Cegielski,
ORDO EX CHAO,
Warszawa 1994 r.
HERMETYZM

15
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Z Ż Y C I A L Ó Ż I O B E D I E N C J I
H
ans Christian Andersen
zaczłby t histori tak:
Bardzo dawno temu, za
górami, za lasami, w pewnym obozie
koncentracyjnym powstała loa ma-
soska. Załoyło j siedmiu belgijskich
wolnomularzy.
Bogusław Wołoszański opowiedzi-
by to inaczej. Było chmurne, deszczowe
popołudnie. W poniedziek 15listopa-
da 1943 roku siedmiu Belgów z baraku
nr 6 w Emslandlager zapaliło wiaa
obozowej loy. Nawizujc do tekstu
Marsylianki nadali jej nazw Wolność
Umiłowana. Czcigodnym Mistrzem
wybrano Br...Paula Hansona. Wród
członków obozowego warsztatu byli
dziennikarze, profesor farmacji, na-
uczyciel gimnazjalny, pułkownik bel-
gijskiej armii.
Obóz koncentracyjny w Esterwegen
został załoony w 1933 r. W 1936 r.
został przekształcony w obóz dla wi
-
niów politycznych. Od 1941 r. traali
tu głównie obcokrajowcy bdcy oa-
rami akcji deportacyjnej „Noc i mgła.
Bracia spotykali si przy drewnia-
nym stole. O ironio historii – jak
relacjonuje M. Franz Bridoux, były
wizie baraku nr 6, podczas prac
na stray stał katolicki ksidz. Loa
inicjowała jednego wolnomularza
Fernanda Erauw, równie Belga.
Brat Luc Somerhausen wspomina,
e rytuał inicjacyjny był niezwykle
uproszczony.
W baraku nr 6 mieszkało ponad 100
winiów. Połowa z nich zajmowała
si sortowaniem czci radiowych.
Pozostali w nieludzkich warunkach
pracowali na niedalekich torfowi-
skach. Winiowie byli niedoywieni
i chudli przecitnie 4 kg miesicznie.
Chciałoby si zakoczy t histori,
piszc, e wszyscy yli długo i szcz-
liwie, ale stało si inaczej. Loa odbyła
tylko kilka tematycznych posiedze.
Jedno z nich dotyczyło Wielkiego Ar-
chitekta Wszechwiata, kolejne przy-
szłoci Belgii, nastpne roli kobiet
w wolnomularstwie.
Warsztat przestał istnie na pocztku
1944 r. Wojn przeyło dwóch braci
Somerhausen i Erauw. Dokładnie 60
lat póniej na cmentarzu w Esterwe-
gen wolnomularze z Belgii i Niemiec
wmurowali tablic upamitniajc
Wolno Umiłowan. Podczas uro-
ROZWAŻANIA WOKÓŁ 71. ROCZNICY WYZWOLENIA AUSCHWITZ
LOŻA W OBOZOWYM PIEKLE
S ... A L E K S A N D R A E . W Y S O C K A



P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
16 Z Ż Y C I A L Ó Ż I O B E D I E N C J I
czystoci Wielki Mistrz Belgijskiej
Federacji Le Droit Humain powie-
dział: „Zebralimy si tutaj nie po
to, eby rozpacza, ale eby swobod-
nie wyraa swoje myli publicznie.
Na pamitk naszych braci, prawa
człowieka nigdy nie powinny zosta
zapomniane.
Obozowe historie maj to do sie-
bie, e nie sposób ich zamkn ja-
kim dobrze brzmicym, budujcym
morałem. Wobec obozowych historii
człowiek pozostaje bezradny. Tak
włanie bezradn pustk w głowie od-
czuwam, chodzc od baraku do baraku
w muzeum Auschwitz-Birkenau. To
miejsce to taka przestronna Izba Roz-
myla, w krej mamy rozmieszczone
rozmaite symbole. Chciałoby si rzec
– symbole ludzkiego okruciestwa,
upodlenia, ale i heroizmu. I tak za-
pewne jest. Uderza równie zwykło
tego miejsca. Symetria rozmieszczenia
budynków. I przeczucie, e co, co
z dystansu czasu i przestrzeni mo-
na nazwa heroizmem czy upodle-
niem, było szeregiem codziennych
obozowych czynnoci. Człowiek to
przedziwna istota – potra tworzy
obozy koncentracyjne, potra w nich
przetrwa w nieludzkich warunkach,
wbrew rachunkowi prawdopodobie-
stwa czy prawom biologii. Czasem
nawet do tego stopnia dziwna to istota,
e w takich okolicznociach organizuje
masosk lo i dyskutuje o Wielkim
Architekcie Wszechwiata.
Loa masoska to prawie doskonałe
przeciwiestwo obozu koncentracyj-
nego, w którym Wolno, Równo
i Braterstwo s abstrakcyjnymi idea-
mi pochodzcymi z zupełnie innego
porzdku.
Ostatni apel w Auschwitz miał miej-
sce 17 stycznia 1945 roku. Stawiło si
na niego 67012 winiów. Hitlerowcy
rozpoczli ostateczn ewakuacj i li-
kwidacj obozu.
Oto relacja Shaloma Lindenbauma,
literaturoznawcy specjalizujcego si
w prozie Brunona Schulza i polskiej
poezji epoki romantyzmu: „My – oj-
ciec i ja – szlimy trzy dni. 18 stycznia
(1945) w czwartek pod wieczór wy-
szlimy z Buny – Monowic, podobozu
Auschwitz. Szlimy cał noc, a do
Mikołowa, około 50 kilometrów!
Tam odpoczywalimy dookoła pew-
nej cegielni a do nego popołudnia
i zjedlimy ostatnie kruszyny chleba,
który dali nam przed wymarszem.
Bylimy w pasiakach, bezadnej
podkoszulki, ale z kocem. Zrobili-
my z niego co na kształt chomta
ocieplajcego ciało. Temperatura była
20 stopni poniej zera.
Stamtd pognali nas do Gliwic, do
pustego obozu, bo jego winiowie
ju wymaszerowali na zachód. Kto
nie dotrzymał kroku, został zastrze-
lony. Nasza kolumna doszła do obozu
pierwsza. Od razu zajlimy prycze.
Nastpne kolumny musiały ju za-
dowoli si podłog albo «drugim
pitrem» – nad tymi lecymi na
pryczach. To miało te dobr stron,
bo było nam ciepło.
Nazajutrz, w sobot przed połu-
dniem, pognano nas przez miasto
na stacj kolejow, ale w drodze do
transportu wyprzedzili nas własow-
cy – rosyjska formacja zbrojna kola-
borujca z Niemcami. To pognano
nas z powrotem do obozu. Bylimy
«wolni» w obozie, to kto wyszukał
budynek kuchni i znalazł kartoe. Kto
podpalił barak i wrzucalimy te kar-
toe do ogniska. To był nasz jedyny
posiłek tego dnia, za który kilku z nas
zapłaco yciem od kul pilnujcej
nas stray. W niedziel 21 pognano
nas do nowej stacji. Tym razem wła-
dowano nas do otwartych wagonów
towarowych.
Armia Czerwona weszła na teren
obozu Auschwitz i Auschwitz-Birke
-
nau 27 stycznia w okolicach godziny
15. W obozie zostało około 7 tys.
winiów, w tym 500 dzieci. Były to
osoby zdaniem Niemców „niezdolne
do ewakuacji pieszej”.
Tak, Auschwitz to wielka Izba Roz-
myla, w której pytamy si o sens
ludzkiego ycia i sens cierpienia.
Victor Frankl, psychiatra i terapeuta,
który sam był winiem tego obozu,
pisze tak: „Nigdy nie powinnimy
zapomina, e sens ycia mona od-
nale nawet wtedy, gdy znajdziemy
si w beznadziejnej sytuacji, twarz
w twarz z przeznaczeniem, którego nie
sposób zmieni. Jedyne, co moemy
wówczas zrobi, to by wiadkami
czego wyjtkowego, do czego zdolny
jest tylko człowiek, a mianowicie prze-
miany osobistej tragedii w triumf ludz-
kiego ducha, upadku w zwycistwo.
Powiedziałam.
Deska wygłoszona podczas prac
Sz... L... Wolno Przywrócona na
Wsch... Warszawy 6 lutego 2016 r.
17
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
S U K N I A I F A R T U S Z E K
W
arszawska loa kobieca Gaja Aeterna, na uroczy-
stym posiedzeniu 28 listopada 2015 r. obchodziła
swoje piciolecie. Pi wieczek na urodzinowym torcie
zdmuchnły: pierwsza Czcigodna Mistrzyni Izis Iusta,
obecna Czcigodna Mistrzyni Klara Luna i siostra Pierw-
sza Dozorujca Sonia Lerska. Dopisali gocie, na czele
z nowym Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski
bratem Filipem. Na Wschodzie zasiedli take: Czcigodna
Mistrzyni loy Prometea, a take Czcigodni Mistrzowie
ló Galileusz oraz Cezary Leżeński z WWP. Kolumny
zdobili siostry i bracia z Prometei, Atanora, Witelona
i przedstawiciel loy Jan Henryk Dąbrowski, z Wielkiej
Loy Kultur i Duchowoci. Siostra Sekretarz odczytała listy
gratulacyjne z Polski i Francji. Po pracach siostry i bracia
zrobili pamitkowe zdjcie i zasiedli do uroczystej agapy.
Długo trwała wymiana wspomniei rozmowy przeplatane
miechem, cho i łezka synła z niejednego oka. #
GAJA AETERNA
RUSZA W DALSZĄ DROGĘ
O
d czasu ocjalnego utworzenia niezalenej obediencji kobiecej, Wielkiej eskiej Loy Francji, co sto si
21padziernika 1945 roku, pracuje w niej 438 , w tym najstarsze: Le Libre Examen (n°1), La Nouvelle
Jerusalem (n°2), Minerve (N°4) iébah (n°5). Ta ostatnia działa od ponad 100 lat, wliczajc w to czas pracy w sy-
stemie adopcyjnym, jeszcze w ramach Wielkiego Wschodu Francji. Polska loa Gaja Aeterna nosi numer 437. #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
18 S U K N I A I F A R T U S Z E K
C
zas przykrywa kurzem zapomnienia wysiłki i emo-
cje zwizane z tworzeniem nowego bytu – w tym
wypadku warsztatu loowego. Zaciera szczegóły,
rozmywa kontury, zniekształca formy i proporcje. Pami
emocjonalna yje tak długo jak ludzie, którzy s jej noni-
kami. Dlatego z radoci przyjłam propozycj Czcigodnej
Mistrzyni Szanownej Loy Gaja Aeterna, aby z okazji tej
rocznicy odtworzy i uchroni od zapomnienia pierwszy
okres w yciu loy.
Było mi dane by pierwsz Czcigodn Mistrzyni loy
Gaja Aeterna, któr kierowałam w latach 2010-2013.
Historia, któr opowiem, nie bdzie sprawozdaniem ani
relacj, lecz subiektywnym wyborem, dokonanym na pod-
stawie mojego strumienia wiadomoci, zwerykowanego
jednak przez fakty zapisane w loowej Ksidze Architek-
tury. Bdzie swego rodzaju stopklatk najwaniejszych
momentów z ycia loy, kadrem zatrzymanym w czasie,
w oku, sercu i pamici siostry, która kierowała lo przez
te pierwsze trzy lata.
NARODZINY
Prometea, pierwsza loa Wielkiej eskiej Loy Francji
utworzona w Polsce, zbliała si do swoich dziesitych
urodzin. O potrzebie utworzenia nowej loy rozmawiały-
my od dawna. Marzyłymy, aby była w innym ni stolica
Polski miecie, tak aby wolnomularstwo kobiece wyszło
poza metropoli, gdzie z zasady dostp do rónych idei
i sposobów ycia jest znacznie łatwiejszy. Jednak cel ten
okazał si bardzo trudny do osignicia i jego realizacja
z kadym rokiem coraz bardziej si oddalała. Postanowi-
łymy, e dłuej nie bdziemy zwleka! W drugiej połowie
2009 roku pitnacie mistrzy Prometei zadeklarowało,
e zostan załoycielkami nowej loy.
Przygotowanie niezbdnej dokumentacji do wszcz-
cia procedury „zapalenia wiateł” zajło nam pół roku.
Musiałymy wybra nazw loy i j uzasadni, poda
motywacj jej utworzenia, wybra wizerunek i form
medalu loowego i opisa go, uzasadni wybór Trzecie-
go wiatła na ołtarzu przysig, przygotowa informacj
o sytuacji wolnomularstwa w Polsce, ankiety personalne
załoycielek etc. Podjłam si organizacji prac zwizanych
z utworzeniem warsztatu.
Wiedziałymy, czego chcemy i jakie kieruj nami motywa-
cje. Najtrudniejszym i zarazem najbardziej fascynujcym
zadaniem okazał si wybór nazwy i medalu loy.
W przekonaniu, e Imi własne loy w pewien sposób



GARŚĆ WSPOMNIEŃ
ZAPISKI Z „BIULETYNÓW LOŻOWYCH”
GAI AETERNY, PIÓREM BYŁEJ CZ... M... IZIS IUSTA
19
W O L N O M U L A R Z P O L S K I Z I M A 2 0 1 5 / 1 6 N U M E R 6 5
S U K N I A I F A R T U S Z E K
kształtuje jej tosamo, a take do czego zobowizuje,
prawie kada z sióstr załoycielek przygotowała propo-
zycj nazwy i jej uzasadnienie. Padły, midzy innymi,
propozycje takich nazw jak: Odyssea, Gwiazda Poranna,
Natura, Nawigare (Podró), La Terra (Ziemia), Hypatia,
Rossylin, Quo Vadis, Saragossa, wreszcie Gaja. Wybór
nie był łatwy. Postanowiłymy, wic głosowa. Najwicej
głosów uzyskała Gaja. Ale pojawił si problem! W WLF
była ju loa o tej nazwie, w Marsylii! Zdecydowałymy
si dopełni nazw Gaja łaciskim Aeterna, co w tłuma-
czeniu na polski oznacza Wieczna. Tak powstała nasza
nazwa Gaja Aeterna, która nawizuje do greckiego mitu
Bogini Ziemi– Wielkiej Matki, twórczyni wiata, ródła
wszelkiego ycia.
Kiedy pisałymy uzasadnienie naszej nazwy, koniecz-
ne dla uzyskania zgody Obediencji na zapalenie wiat
loy, myl moja kierowała si w stron symbolicznego
przesłania naszego posłannictwa zaczerpnitego z mitu.
Pisałam: „Gaja Aeterna symbolizuje kontinuum. Trwa od
pocztku ycia i trwa bdzie tak długo, jak trwa bdzie
ycie. Take i my, wolnomularki doceniajce bogactwo
przeszłoci, kierujemy spojrzenia w stron przyszłoci,
któr pragniemy kształtowa i doskonali w imi naszych
uniwersalnych wartoci, szanujc Ziemi – Matk i jej
wszystkie dzieci”.
W obediencji Wielkiej eskiej Loy Francji kady war-
sztat ma take swój identykator „ideowy, symbolicznie
zapisany w wizerunku medalu loowego. Miałymy wia-
domo, e medal wolnomularski to nie ozdoba, a wany
element tosamoci grupowej. Zdawałymy sobie spraw,
e jego wizerunek powinien symbolicznie wyraa spe-
cyczne przesłanie i posłannictwo przyszłego warsztatu,
zawarte w wybranej nazwie. Siostry załoycielki miały za
zadanie przygotowa rysunkowe propozycje wizerunku
medalu. Poprosiłymy te artystów plastyków o wsparcie
nas swoimi projektami. Z gotowymi szkicami spotkałymy
si w pomieszczeniu loowym, aby dokona wyboru! Do
rozwaenia miałymy kilkanacie szkiców.
Nasz wybór padł niemal jednogłonie na szkic aktual-
nie noszonego przez nas medalu, którego opis stanowi
loowe credo.
20 listopada 2010 r., zapalone zostały wiatła Loy Gaja
Aeterna. Dokonały tego zastpczyni Wielkiej Mistrzyni
WLF dla Regionu I – Regina Toutin oraz zastpczyni
Wielkiej Mistrzyni WLF dla Regionu II – Lea Coindet.
Prace prowadzone były równolegle w jzyku francuskim
i polskim. Ceremonia zgromadziła blisko 80 osób, w tym
wielu dostojników z Francji i Polski, w tym rzecz jasna
w pierwszym rzdzie wszystkie nasze siostry z Prometei.
Naszymi gomi były delegacje z ló WLF: Róży Wia-
trów na Wsch... Parya z Czcigodn Mistrzyni na czele, La
Pierre Cachet na Wsch... Lens – z Czcigodn Mistrzyni,
Athanor na Wsch... Parya, Pierre d’Angle na Wsch...
Parya, Construction et Amitié na Wsch... Lyon.
Delegacje ló z Wielkiego Wschodu Francji: Marianna
na Wsch... Bruay Labuisierre, Aurore de la Liber na
Wsch... Bethune.
O
kry kształt medalu przypomina Ziemi. Wyobraenie Ziemi wzmacniaj umieszczone na awersie południki
i równoleniki. Litera G odnosi si do pierwszej litery nazwy własnej naszej loy Gaja. Kłosy umieszczone
na południkach i równolenikach to symbol naszej nieustannej, niestrudzonej pracy: siejemy masoskie ziarno
w ziemi, aby dała plon wielokrotny w postaci nowych pokole wolnomularek, tak aby w nieodległej przyszłoci
powstały nowe loe i pierwsza w historii naszego kraju obediencja eska – Wielka eska Loa Polski.

P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
20 S U K N I A I F A R T U S Z E K
Delegacje z Międzynarodowego Zakonu
Mieszanego Le Droit Humain: Rady Za-
konu z Wielkim Komandorem – S... Alicją
Dworak, Federacji Polskiej Le Droit Hu-
main – z Prezydentem Br... Stanisławem
Wyrożemskim, Ló: Konstytucja 3 Maja
oraz Pierre i Marie Curie.
Delegacje z Wielkiego Wschodu Polski:
Rady Zakonu Wielkiego Wschodu Polski
z zastpc Wielkiego Mistrza WWP ds. Za-
granicznych, Wielkim wc i Wielkim
Ekspertem, z ló WWP: Wolności Przy-
wróconej, Nadziei, Kultury, Galileusza,
Cezarego Leżeńskiego.
W imieniu WLF przemówienie okolicz-
nociowe wygłosiła Regina Toutin, w którym
odwołała si do naszej nazwy. Akcent poło-
ony był na atrybuty bogini-patronki, takie
jak płodno, twórczo, opiekucza wi
z cał przyrod, niezaleno. Przymioty te
zostały przełoone na wartoci wolnomular-
skie, do realizacji których zobowizuje nas wybrana nazwa.
Głos naszej siostry inspektor współbrzmiał z naszymi
intencjami poszukiwania samookrelenia i identykacji
misji loowej, zwizanej z wybran nazw. Przesłanie tego
wystpienia, obok zachty do intensywnej pracy w imi
wartoci wolnomularskich, stanowiło take deklaracj
gotowoci niesienia nam pomocy przez Wielk esk
Lo Francji, w realizacji naszych ambitnych zamierze.
Ufamy Wam i jestemy z Wami – powiedziała na koniec.
* * *
Od tamtego, historycznego ju czasu, minło pi lat.
W tym czasie wysłuchałymy wielu mdrych i głbokich
desek symbolicznych i lozocznych, inicjowałymy i do-
prowadziłymy do mistrzostwa wiele kobiet, uczyłymy
si od siebie nawzajem subtelnych, braterskich relacji
i postaw wobec skomplikowanych problemów współ-
czesnego wiata. Doskonaliłymy same siebie i warsztat
loowy w poszukiwaniu równowagi i harmonii w zgiełku
ponowoczesnoci. Nasza codzienna organiczna praca
zwizana z doskonaleniem samych siebie i poszukiwa-
nia harmonii z otoczeniem, przeplatana była radosnymi
i piknymi ceremoniami.
Wielkim wydarzeniem w yciu naszej Loy było zawarcie
zwizku bliniaczego z Sz... L... La Pierre Cachee (Kamie
Ukryty) na Wsch... Lens (WLF) z regionu Nord-Pas-de
-Calais nałnocy Francji. Podczas pobytu w Polsce siostry
z tej loy, obecne na zapaleniu wiateł Gai Aeterny i wzru-
szone rozwojem wolnomularstwa kobiecego w Warszawie,
zaproponowały nam zacinicie siostrzano-bliniaczych
wizów obu naszych warsztatów.
Ceremonia z udziałem 250 wolnomularzy odbyła si
31marca 2012 roku w Lievin – małej górniczej miejsco-
woci na kilkanacie kilometrów od historycznego Arras.
Była bardzo uroczysta i niecodzienna, poniewa odbyła si
podczas Jubileuszu 25-lecia La Pierre Cachee i stanowiła
integraln cz obchodów. Podczas ceremonii zawarłymy
rytualnie akt przymierza, powiadczajc w ten sposób, e
odtd bdziemy dzieliły wspóln przyszło. Ustanowienie
Zwizku Ló Bliniaczych La Pierre Cachee – Kamienia
Ukrytego i Gai Aeterny – Wiecznej Matki Ziemi, miało
jeszcze jeden wymiar symboliczny! Ukryty kamie to
przecie kamie wydobywany z łona odwiecznej ziemi.
Zwizek kamienia z ziemi jest jakby organiczny! Sym-
boliczny zwizek nazw naszych ló potgował poczucie
bliniaczej wizi.
Piknymi wspomnieniami w annałach historii tego
przymierza bliniaczego zapisze si take pełna radoci
i polskich akcentów agapa, podczas której polskie utwo-
ry grała ludowa kapela. Były te piewy i tace. Trzeba
przyzna, e naszym francuskim siostrom znacznie lepiej
wychodziły wystpy w czci artystycznej. Na poczekaniu
układały teksty piosenek i piewały je z poczuciem rytmu.
My wykazałymy si natomiast brawur i poczuciem
humoru, próbujc chóralnie zapiewa „Karolink. Co
z tego wyszło? Tym, którzy mieli do czynienia z impro-
wizowanymi, zespołowymi wystpami naszych rodaków,
nietrudno bdzie sobie to wyobrazi. Tak czy inaczej
bawiłymy si wybornie.
Niezapomniane wraenie pozostawiły take po sobie
nasze ceremonie odwołujce si do dawnych misteriów
zwizanych z cyklem przyrody. W eskich loach cele-
brujemy rytualnie dwie daty; przesilenia letniego (w. Jana
Chrzciciela) i przesilenia zimowego (w. Jana Ewangelisty).
W piknie przystrojonej wityni; latem – kwiatami i zio-
łami, zim – wiatłem i choin; w obecnoci zaproszonych
goci z innych liberalnych obediencji polskich, wito-
wałymy symboliczne zwycistwo wiatła nad ciemno-

21
W O L N O M U L A R Z P O L S K I Z I M A 2 0 1 5 / 1 6 N U M E R 6 5
S U K N I A I F A R T U S Z E K
ciami. Te pełne symbolicznych odniesie i odwołujce
si do archetypicznych kodów kulturowych ceremonie
przepojone s obserwacjami dotyczcymi odwiecznych
praw rzdzcych przyrod i człowiekiem. Kadego roku
organizowałymy te ceremonie, czerpic z nich nie tylko
wzruszenie, ale take przesłania etyczne.
Przeyłymy te lata, pracujc przede wszystkim w naszym
kobiecym warsztacie, ale dzielc si efektami naszej pracy
z innymi wolnomularzami i czerpic take z ich loowego
dorobku. Spotykałymy si na wspólnych pracach z brami
i siostrami z innych obediencji, piszc i dyskutujc wspólne
deski. W tym czasie dwukrotnie odbylimy wspólne prace
z LoGalileusz z WWP na Wsch... Torunia. W 2012 roku
odbyła si midzyobediencyjna dyskusja na temat tajemni-
cy wolnomularskiej, a w 2015 roku rozwaalimy wspólnie
problem kształtowania postaw w wolnomularstwie.
Brałymy udział w rónych inicjatywach integrujcych
całe rodowisko wolnomularskie, z których najwiksz
rang zyskały letnie rajdy po Polsce organizowane przez
Wielki Wschód Polski i nasze dwie eskie loe: Promete
i Gaj Aetern. Do tradycji rajdów naley organizowanie
podczas nich ceremonii przesilenia letniego przez eskie
loe. Gaja przeprowadziła kilka takich wyjazdowych cere-
monii: w Górach Tarnowskich, na Mazurach, na Podlasiu,
nad morzem. Jedna z nich utkwiła mi szczególnie w pa-
mici i zasługuje na odnotowanie. W pewnej mazurskiej
miejscowoci mielimy wyjtkow okazj zorganizowania
Loy Janowej w plenerze, w piknych okolicznociach
przyrody. Od zawsze marzyła nam si taka okazja, ale
nigdy dotd nie znalelimy dyskretnego miejsca. I tym
razem udało si! Teren był wymarzony. ciana krzewów
i drzew stanowiła Wschód, jednoczenie odcinała nas od
czci mieszkalnej i ludzi, którzy nota bene, byli całkowicie
pochłonici odbywajcymi si włanie mistrzostwami
Europy w piłce nonej. Na symbolicznym Zachodzie
połyskiwała pikna taa jeziora, w której przegldał si
całkiem nie-symboliczny Ksiyc. O zmroku, na wystro-
jonej polanie rozpoczlimy niezapomnian Ceremoni
przy dwikach bbna, rytmicznie akcentujcego rytuał.
Zapisuj te kartki, wydobyte z archiwów loy i mojej
pamici, i widz nasz drog, jak staje si coraz dojrzalsza,
mdrzejsza i pikniejsza. I jak my pikniejemy razem z ni.
Doceniam te kad zapisan kartk z naszymi wraenia-
mi, przeyciami, kady dokument czasu. I teraz wiem, e
zapisywanie naszej historii, to nie jest tylko materiał dla
przyszłych pokole, to jest nieoceniona wiedza o nas i dla
nas samych. Jestem wdziczna Cz... M... Klarze Lunie za
t inicjatyw i inspiracj pisania Biuletynu Loy, bowiem
eby i do przodu, czasami trzeba si cofn, dostrzec i na
nowo przemyle, po co i dokd zmierzamy!
IZIS IUSTA
B. Cz... M... Sz... L... Gaja Aeterna
na Wsch... Warszawy
Wielkiej eskiej Loy Francji
GENDER
PŁEĆ MIĘDZY
BIOLOGIĄ A KULTURĄ











N
a obecnym etapie cywilizacji i rozwoju nauki
istotniejszym wydaje si aspekt psychologiczny
identykacji płci ni jego biologiczny odpowied-
nik. Dziki postpowi medycyny determinizm płciowy nie
decyduje bezwzgldnie o byciu kobiet lub mczyzn
przez całe ycie, a to za spraw hormonalnych i operacyj-
nych procedur zmiany płci.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
22 S U K N I A I F A R T U S Z E K
D
uy wpływ na rozumienie płci w ujciu kulturowym
miała wielowiekowa dominacja patriarchalnego
modelu społeczestwa. Nie sposób bowiem bagatelizowa
faktu, i przez setki lat mczyni odgrywali wiodc rol
w wikszoci kultur wiata, podczas gdy kobiety sprowa-
dzone do funkcji rozrodczych i macierzyskich, czstokro
pozbawione były nawet podstawowych praw publicznych.
Wobec coraz czstszych przypadków zastpowania si
kobiet i mczyzn w konserwatywnie rozumianych rolach,
naturalnym jest przewartociowywanie dotychczasowego
traktowania płci.
Dziecko kobiety oddanej karierze zawodowej i m-
czyzny opiekujcego si domem musi odbiera płcio-
wo w ujciu kulturowym inaczej ni potomek rodziny
funkcjonujcej wedle modelu patriarchalnego.
W Polsce wci powszechnie dominuje stereotyp uto-
samiania drugorzdowych cech płciowych z rolami spo-
łecznymi płci. My sami powinnimy deniowa swoj
płciowo, poniewa aspekty kulturowe s w tym przypadku
istotniejsze od biologicznych. Wedle amerykaskiej lozof
prof. Judith Butler płe kulturow deniuje nie to, czym
jestemy, ale raczej to, co robimy, jak si zachowujemy. Płe
biologiczna moe wic by lub nie by podstaw czyjej
tosamoci. Przejawem zdominowania płci biologicznej
przez płe kulturow s małestwa homoseksualne.
wiat nie jest jednorodny w swym rozwoju i przemianach.
Rozwaajc współczesne problemy płci, nie wolno zapo-
mina o roli kobiet w historii społeczestw w europejskim
krgu kulturowym i przykładach kobiet, które zapisały si
w dziejach wiata. Równoczenie współczesne kobiety
podkrelaj swój sprzeciw wobec parytetów. Twierdz, e
potrzeba nam po prostu dobrych fachowców, niewane
w jakich proporcjach płci.
J
ak zasada równoci kobiet i mczyzn wpływa na rodzin,
jak j zmienia, i jak zmienia nasze mylenie o wiecie?
Konieczno zapewnienia bytu nie tylko wymusza zmian
ról płci, ale czstokro doprowadza do rozbicia rodzin
bd trwania ich w relacjach odległych od tradycyjnych
zwizków rodzinnych.
Zastanówmy si, czy skoro praca kobiet powoduje, e
mniej czasu powicaj na domowe ognisko – bdziemy
namawia kobiety, aby nie pracowały? Co zrobi, aby
w dobie, gdy zarówno kobiety, jak i mczyni maj prawne
i społeczne przyzwolenie na prac zawodow, budowa
trwałe zwizki i rodziny, w których dzieci znajduj właciw
i czuł opiek? Bezwzgldnie naley zastanowi si, jak
zapanowa nad negatywnymi przemianami. Ale czy zamiast
kwestionowa prawo kobiet do równego traktowania, nie
powinnimy wicej czasu powici kwestii ojcostwa, od-
powiedzialnoci mczyzn za dzieci i rodzin, budowania
trwałych wizi, nieagresywnego rozwizywania koniktów?
U
nikajc skrajnoci „szarej myszki” i „babochłopa
kobiety staraj si znale dla siebie nowe miejsce
w wiecie dotd zarezerwowanym dla mczyzn. Chcc
nie chcc, eksperymentuj na samych sobie, kierujc si
kobiec intuicj i msk odwag. Utrudnieniem dla nich
na tej drodze s lki przed drug płci lub pogarda dla
niej, obecne niestety w mentalnoci niektórych kobiet
i mczyzn. Mówic o roli kobiety i mczyzny, trzeba
ponadto pamita,e płe biologiczna jest zwizana z prze
-
kazywaniem ycia. Kobieta i mczyzna uzupełniaj si
w nich, jednak nie przekłada si to na równo biologiczn
wzgldem potomstwa od poczcia do chwili zaprzestania
karmienia naturalnego. Choby z tego powodu płciowo
biologiczna zachowa prymat nad gender.
Postulat równoci kobiet i mczyzn nie oznacza kwe
-
stionowania rónic pomidzy kobietami i mczyznami.
Chodzi jedynie o równo wobec prawa, dostpu do dóbr,
usług, przywilejów, awansu, wnej płacy za prac tej samej
wartoci. Te denia nie eliminuj w aden sposób rónic
biologicznych czy najwaniejszych ról, jakie odgrywaj
kobiety i mczyni, a wic roli matki i ojca, ze wszelkimi
konsekwencjami dotyczcymi ich specyki.
Płe kulturowa, czyli gender, nie ogranicza si jedynie do
opozycji kobieta/mczyzna. Jest pojciem, które poszerza
perspektyw postrzegania ludzkiej płciowoci. Zajmo-
wanie si tym zagadnieniem to sprawienie, e zarówno
kobiety, jak i mczyni, którzy nie w pełni realizuj si
w ramach okrelonych przez płe, mog znale własn
indywidualno.
Bez wtpienia bacznie naley obserwowa przemiany
społeczne i kulturowe, kre co prawda nie musz, lecz
w efekcie postpujcej degeneracji płciowoci mog zagro-
zi przyszłoci cywilizacji ludzkiej. Nadziej na zachowanie
naturalnego status quo, ulegajcego obecnie coraz silniej-
szym zachwianiom, s prawa biologii, niezmienne przede
wszystkim we wspomnianej wyej prokreacji i wczesnym
okresie macierzystwa. Prawa te nie powinny jednake
stanowi pretekstu do dyskryminacji homoseksualizmu
oraz hamowania postpu w równouprawnieniu płci.
Opr. WS
X
IV Konwent Federacji Polskiej Midzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Hu-
main, który odbył si 19 wrzenia 2015 r., przyjł stanowisko m.in. w sprawie roli przemian kulturowych
zwizanych z postrzeganiem społecznej roli płci. Tekst jest skrótem tematu rocznego LDH na temat gender. #
23
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
S U K N I A I F A R T U S Z E K
Krótki spacer po Londynie po-
zwala bardzo szybko rozwia
te wtpliwoci. To włanie tu,
przy 27 Pembridge Gardens w dzielni-
cy Noing Hill Gate stoi niepozorny
trzypitrowy budynek z niewielkim
gankiem w stylu doryckim. Od 1924r.
mieci si w nim główna siedziba dzia-
łajcej prnie angielskiej braterskiej
organizacji zrzeszajcej kobiety-wol-
nomularki, Order of Women Free
-
masons. Z kolei, jakby tego było mało,
przy 402 Finchley Road ma swojsie-
dzibdruga w Londynie kobieca obe-
diencja wolnomularska Honourable
Fraternity of Ancient Freemasonry.
Dzi w Polsce kojarzymy powstał
w 1959 r. La Grande Loge Féminine de
France*, a duo mniej wiemy o znacznie
starszym angielskim wolnomularstwie
kobiecym, kremu kilka lat temu stuk-
nła przecie ju setka. Pocztków tych
obediencji naley szuka w Le Droit
Humain (okrelanym przez wyspiarzy
mianem Co-masonry). W 1908 r. grup
-
ka mczyzn i kobiet, chcc odci si
od teozocznych konotacji i powróci
do tradycyjnego rozumienia wolnomu
-
larstwa, odłczyła siod tego ruchu,
tworzcasnobediencj Honourable
Fraternity of Ancient Masonry, krej
pierwszym wielkim mistrzem zost
Rev. William Frederick Cobb, ówczes-
ny rektor zlokalizowanego przy Bishops-
gate w City of London niewielkiego
kocioław. Ethelburga.
Mieszany skład tej struktury spotkał
si nieyczliwym przyjciem przez
konserwatywn United Grand Lodge
of England, która, stosujc sankcje
przeciw braciom, którzy chcieliby
zwiza si z tego typu „nieregularnym
ciałem wolnomularskim, skutecznie
ograniczała napływ mczyzn do tej
struktury. Po rezygnacji – z powodu
złego stanu zdrowia – Cobba w 1912 r.
jego nastpc została Marion Lindsay
DAMY I DŻENTELMENI
D R N O R B E R T W Ó J T O W I C Z




7
czerwca 2008 r. w londyńskim Royal Albert Hall odbyły s zorganizowane z olbrzy-
mim rozmachem uroczyste obchody 100. rocznicy utworzenia Order of Women
Freemasons, w krych udział wzięło 4000 braci-kobiet. #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
24 S U K N I A I F A R T U S Z E K
Halsey, jako pierwsza kobieta pełnica
w tej strukturze funkcj Wielkiego
Mistrza. Po niej młotek Wielkiego
Mistrza dzieryły kolejne panie i tak
na przestrzeni wieku najwyszy urzd
sprawowany był przez nastpujce
osoby:
William Frederick Cobb
(1908-1912),
Marion Lindsay Halsey
(1912-1927),
Adelaide Daisy Lien
(1928-1938),
Lucy Bertram O’Hea
(1938-1948),
Mary Gordon Muirhead Hope
(1948-1964),
Mildred Rhoda Low
(1964-1976),
Frances Hall (1976-1989),
Brenda Irene Fleming-Taylor
(1989-2010) i obecnie,
Zuzanka Daniella Penn (od 2010).
W 1913 r. doszło do znaczcego
rozłamu Honourable Fraternity of
Ancient Masonry na skutek działal-
noci grupki, która usiłowała niele-
galnie wprowadzi czwarty stopie
wtajemniczenia Holy Royal Arch.
Osoby te zostały wydalone i powołały
wówczas do istnienia konkurencyjn
struktur eskiego wolnomularstwa
Honourable Fraternity of Ancient
Freemasonry. Pierwszym Wielkim
Mistrzem tej struktury była Elizabeth
Boswell-Reid, która pełniła funkcj
do 1933 r., kiedy to zastpiła j córka
Lily Seton Challen. Obecnie urzd
ten sprawuje Sheila Norden. Przy oka-
zji warto zauway, e w stosunkowo
nieodległym czasie po tym rozłamie,
bo ju w 1929 r., do prac Honourable
Fraternity of Ancient Masonry został
wprowadzony zarówno Holy Royal
Arch, jak i kolejne – w 1946 r. sto-
pie Mark, a w latach czterdziestych
i pidziesitych równie struktury
wyszych stopni rycerskich.
Za kadencji Lindsay Halsey,
w 1920r. władze Honourable Fra-
ternity of Ancient Masonry przesłały
do United Grand Lodge of England
petycj z prob o uznanie tej obedien-
cji, jednake została ona odrzucona.
Jedn z kluczowych spraw, o które
rozbijała si moliwo porozumienia,
był mieszany charakter tej struktury.
Mimo to w nastpnych latach w jej
władzach pracowało jeszcze kilku m-
czyzn i momentem przełomowym
okazał si dopiero 1935 r., kiedy zmarł
pełnicy funkcj Wielkiego Sekreta-
rza Peter Slingsby. Po jego mierci
we władzach obediencji pozostaw
jeszcze ostatni mczyzna, zastpca
Wielkiego Mistrza Peter Birchall,
który został wówczas poproszony
o rezygnacj. Po tej zmianie w nie-
długim czasie Honourable Fraternity
of Ancient Masonry przekształciła
si w struktur czysto kobiec, a od
1958r. uywa jednoznacznej nazwy
Order of Women Freemasons.
Z biegiem czasu zaczły si te
poprawniej układa relacje midzy

25
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
S U K N I A I F A R T U S Z E K
United Grand Lodge of England
a obiema kobiecymi obediencjami.
W owiadczeniu z 10 marca 1999r.
UGLoE potwierdziła prawidłowo
i szczero masonerii kobiecej, cho
z uwagi na płe członkowie tych
struktur ocjalnie nadal nie mog
uczestniczy we wspólnych posiedze-
niach rytualnych2. Mimo to w ostat-
nich latach mona zaobserwowa
współprac polegajc choby na
próbach współdzielenia pomieszcze
loowych.
Dzi Order of Women Freemasons
i Honourable Fraternity of Ancient
Freemasons zaliczane s do najwik-
szych organizacji zrzeszajcych ko-
biety wolnomularski. Szczególnie ak-
tywny rozrost jego struktur nastpił
w latach pidziesitych i szedziesi-
tych. Obecnie Order of Women Fre-
emasons liczy ponad 10000 członki,
a poza licznymi loami w całej Wiel-
kiej Brytanii obediencja ta posiada
równie warsztaty w takich krajach
jak Australia, Kanada, Republika
Pudniowej Afryki, Zimbabwe i od
2005 r. Hiszpania.
Z kolei Honourable Fraternity of
Ancient Freemasons poza wyspami ma
warsztaty działajce na Gibraltarze,
w Hiszpanii i w Rumunii. #
1 Dokumenty zwizane z t spraw zob.: e Petition of 1920, [w:] A. Pilchem-Dayton, e Open Door. e Order of Women Freemason. 1908-2008, London
2012, s. 226-231.
2 Dokument niniejszy zob.: Statement issued by UGLE – 10th March 1999, hp://www.hfaf.org/hfaf-ocial/ (dostp: 15 lutego 2016).


*Same masonki tej obediencji
licz swoj histori od 1946 r.
i w tym roku obchodz jubileusz
70-lecia. W Polsce działaj dwie
loe z ni zwizane: Prometea
(2000) i Gaja Aeterna (2010).
REDAKCJA
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
26 Ś W I A T S Y M B O L I
W
marcu, wraz z wejciem Słoca
w znak Barana, rozpoczyna si
z ezoterycznego punktu wi-
dzenia nowy rok. W tradycji celtyckiej,
a dzi w kultach neopogaskich, ten po-
cztek pewnego cyklu, sezonowego lub
kalendarzowego, stanowi zarazemmier
i regeneracj czasu, który jawi si jako
niekoczce si odejcia i powroty, niczym
enigmatyczne” ruchy wahadła Foucaulta.
W dniu wiosennego ekwinokcjum,
w którym dzie i noc s sobie równe,
Słoce rozpoczyna swoj transcenden-
tn podró ku wyszym sferom, tak aby
osign najwyszy punkt z chwil let-
niego przesilenia. Ten dzie to jedno ze wit naszego
Zakonu upamitniajce patrona Ló pracujcych w Rycie
Szkockim Dawnym i Uznanym, Jana, który niczym staro-
italskie bóstwo Janus posiada dwa oblicza – Ewangelisty
(solstycjum zimowe) i Chrzciciela (solstycjum letnie).
Janus nosi przy sobie dwa klucze, srebrny i złoty, które
słu mu do otwierania w chwilach ekwinokcjów „Bramy
Ludów” i „Bramy Bogów.
A zatem tak jak Jan Baptysta prowadzi nas drog ludzkiej
i jednostkowej manifestacji, tak Jan Ewangelista wytacza
przed nami ciek spełnienia na płaszczynie ponad-
indywidualnej i sakralnej. Tak jak jedno oblicze Janusa
zachca nas do głbokiej introspekcji, poszanowania Prawa
i Braterstwa, tak jego drugie oblicze zwiastuje nowin
o nadejciu powszechnej Miłoci. Na tej drodze Miłoci
od Nadiru do Zenitu Janus zatrzymuje si w połowie drogi
i uwiadamia sobie, e kroczy drog spełnienia. Na tym
etapie idea przyjmuje posta materii, a ta staje si dla niego
rodkiem formalnej ekspresji.
Gdy Słoce przebywa w znaku Ryb, gdy ziarno pi
w zimnych czeluciach ziemi, a w człowieku pogronym
w mroku rodzi si potrzeba przemiany, w ciszy nocy roz-
brzmiewa głos krzyczcego na puszczy: „Prostujcie drog
Pana” (J1,23).
Co oznacza ten okrzyk?
Kady moe zastygn w bezruchu; realizacja kadego
dzieła moe zosta zatrzymana, nawet Dzieła Wtajemni-
czonego lub Wtajemniczonej. Wolny Mularz jest bowiem
budowniczym i kamieniem, artyst i dziełem, „wiatłem
i renic zarazem.
Jeli budowniczy przemieni si w kamie, jeli artysta
zacznie tworzy bezustannie to samo dzieło, twórca stanie
si jedynie odtwórczym technikiem, który chce nada
absolutn warto wzgldnej formie, miast j zapełni
absolutn treci. Przy czym forma, dziki takiemu dzia-
łaniu, nabrałaby transcendentnego znaczenia i sensu…
Głos Jana Chrzciciela wybrzmiewa jako krzyk ywej jani;
jako ostrzeenie wzywajce nas do uniknicia mierci du-
chowej poprzez wzniesienie si ponad wszelk stworzon
form. Transcendencja to sacrum, w której forma doznaje
przekroczenia i, na nych poziomach, potra dostosowa
tre do swojej ograniczonoci.
Kiedy Wolny Mularz wsłuchuje si w głos ywej jani,
staje naprzeciw „Bramy Bogów. Czy gotowy jest do jej
przekroczenia?

AEQUUS
RZECZOWNIKA NOX


EKWINOKCJUM WIOSENNE
JANUS W POŁOWIE DROGI
MIĘDZY DWOMA SOLSTYCJAMI
B R ... D A W I D S T E I N K E L L E R
27
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Ś W I A T S Y M B O L I
Gdy Słoce wchodzi w znak Barana, a my witujemy
ucieczk zimy, gdy ziarno poddane zostaje gniciu, zaczy-
na kiełkowa i rozpoczyna poszukiwanie swojej drogi
przez wilgotn gleb, gdy byt zwraca si w stron wiatła,
a Człowiek zapowiada swoje przyjcie niczym wietlisty
Pentagram, podnosi si głos o chłodnym poranku:
Lkaj si badawczego wzroku lepej ciany:
Nawet sens słowa jest z materi powizany
Nie pozl, by słuyło czynom bez sumienia!
Czsto Bóg mieszka w ciemnym istnieniu schowany;
Jak rodzce si oko powieka ocienia,
Tak si zwiksza duch czysty pod kor kamienia.
To głos naszego Brata, Gérarda de Nervala, który przypo-
mina nam, e kade nowe dzieło jest manifestacj Miłoci.
Według dawnych tradycji, Nowy Człowiek, jako symbol
wyszej wiadomoci swojego człowieczestwa, staje si
Synem i Córk zasady czynnej oraz biernej Materia Prima
lub czystej potencjalnoci. Materia Prima to wszake nie
bezkształtna, chaotyczna i nieuporzdkowana masa. Jest
czynn substancj, która nada moe kształt myli twórczej
i zapocztkowa podró „Sakraln ciek. Pod pewnym
jednak warunkiem: e ujrzy swoje własne granice, lecz
take swój wewntrzny potencjał do ich przekroczenia.
Dla Nowego Człowieka „Brama Bogów” staje otworem
i ukazuje mu drog do szeroko pojtego człowieczestwa.
To droga do ostatecznego wyzwolenia od cyklu manife-
stacji, czyli Droga do Wolnoci:
Jeli ziarno pszenicy nie zostanie wrzucone w ziemi i nie
umrze, zostanie samo, jeli za umrze, przyniesie obty plon.
(J 12,24)
Tak jak promienie słoca kieruj młody pd ku nowemu
yciu, by znalazło w nim drog przez Ciemnoci do wiatła,
tak z chwil wiosennego Ekwinokcjum Nowy Człowiek
zrzuca z siebie stare szaty i wyrusza w kierunku swojego
spełnienia.
Co sprawia, e ma on wiadomo postpu? Miło zwana
Mdroci. Mdrzec jest bowiem tym, który wie dokd
zmierza. Esencj mdroci jest za potrzeba spełnienia.
Jej sił – twórczo.
W czym Nowy Człowiek znajduje potencjał do swojego
spełnienia? W Miłoci zwanej Sił. Inaczej: w Materia
Prima, któr zapładnia Mdro, by nada jej yw form.
Co wreszcie osiga Nowy Człowiek? Miło zwan Pik-
nem. Jest on bowiem Synem i Córk Mdroci, która ich
przenika i w której odnajduj swoje korzenie oraz Materii,
która stanowi wyraz tej Mdroci.
W swojej podróy za Janusem Człowiek odkrywa Tajem-
nic ycia: jest on nie tylko narodzonym z małego punktu
rozwinitym szecianemKrzyem, lecz take wraz z Ró,
która w nim rozkwita staje si ywym Pentagramem. #
ŚWIAT ZNOWU
ZMARTWYCHWST
T E O D O R A
C I E M I E N G A - M A Ć C Z A K






P
ierwszym jest Zimowa Perunica, wito przypa-
dajce 2 lutego. Połowa zimy, czas zacz przy-
woływanie lepszego. Dni cigle ktkie, wiatła
mało. Zapalone pochodnie daj ciepło i wiatło. Hołd
składany Swaroycowi i bogini Dziewannie łagodniej-
szej formie Marzanny. Marzanna niosła mier i mróz,
Dziewanna dawała nowe ycie, odrodzenie. Dlatego te
21 marca, w dzie przesilenia wiosennego, słomiana ku-
a symbolizujca zim, niemoc, chorob, mier zostaje
uroczycie spalona i wrzucona do rzeki. Odchodzi Pani
ycia i mierci, nadchodzi Pani Odrodzenia. Według
Jana Długosza, autora kontrowersyjnego panteonu
owiaskich bóstw, Marzanna sprawowała władz nad
przyrod, dzielc j pomidzy swoje niszczycielskie siły
i budzenie przyrody. Ale czy mona wierzy Długoszowi,
który oprócz fantazji, miał konkretne cele, twierdzc
na przykład, e topienie/palenie kuy mio by wspo-
mnieniem niszczenia bałwanów, owiaskich bogów?
C
hrzecijastwo pbowało nymi metodami
wykorzeni i bogów, i stare zwyczaje. W 1420
roku Synod Poznaski nakazywał duchowiestwu:Nie
dozwalajcie, aby w niedziel odbywał si zabobonny
zwyczaj wynoszenia jakiej postaci, któr mierci
nazywaji w kałuy topi”. Zakazy nie były skuteczne,
postanowiono zatem podj pby włczeniawita
do obrzdku kocielnego. Na przełomie XVII i XVIII
wieku starano si zastpi zwyczaj topienia Marzanny
zrzucaniem z wiey kocielnej kukły wyobraajcej
Judasza. Na szczcie próby si nie powiodły. I przez
1050 lat chrzecijastwa uparcie topimy Marzann
w dzie wiosny i... wagarowicza.
P
ierwotny kalendarz słowiaski opierał si na cyklu
ksiycowym. Rok składał siz trzynastu miesicy.
Trzynasty miesic miał charakter wywnawczy, tak
aby cykl miesiczny pokrywał si z cyklem przyrody.
1 Zob. Gérard de Nerval, Wiersze złocone, tłum. M. Jastrun.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
28 Ś W I A T S Y M B O L I
Białczyski podaje jego nazw wicie (Proswete).
Pamitam z opowieci starych ssiaw: Miesiczek.
Nazwa zdrobniała, ale te miesiczek b krótszy. Miej-
sce w kalendarzu to samo. Narodziny Nowego wiatła,
rozpoczcie nowego roku, z pierwszym dniem Wiosny-
-Jaruny.
W
szystkie wielkie wita wizy si z pełni Ksiy-
ca. Kade wane działanie, jeli miało sipowie,
powinno bypodejmowane na odym ksiycu”
(wzrastajcym), bliskim pni. Według takiej miary
czasu wiosna nie rozpoczynała si 21 marca, lecz w peł-
niwnonocy wiosennej, kiedy przybywajcego dnia
było ju tyle samo, co ustpujcej nocy.
K
iedy wic wiatełko przyszło naszym przodkom
zapala w Dziady Wiosenne? Jarowita, umiera-
jcego i zmartwychwstajcego boga, czci? Znanego
owianom pod rónymi imionami. Jarowit wiosenne
oce, Porowit letnie, Świętowitniwno-jesienne
i Swaryc zimowe. Wit znaczy Pan. Jarowit byłby
wic Panem Wiosny i wiosennej siły, Porowit Panem
Pory Letniej, witowit Panem Mocy (spta, czyli moc),
a Swaroyc Synem Swaroga, krego imi pochodzi od
sanskryckiego svar i awestyjskiego hvar oznaczajcych
moc ognist.
G
ody Jare, słowiaskiewito Jaryły, powinno przy-
pada na pierwszy dzie wiosny, w dzie równo-
nocy wiosennej, 21 marca, lub pierwszniedzielpo
wnonocnej pełni Ksiyca. Tak te obliczany jest
termin chrzecijaskiej Wielkanocy, wita ruchomego.
W
dzieprzesilenia wiosennegoowianie rozpalali
stosy drewna i w ten spobwitowali powrót
wiatła i nadejcie wiosny. Wierzyli,e ogie zapewnia
dobre zbiory, zabezpiecza przed chorobami i złem.
Uwaano te,e do tego ognia przychodz dusze zmar-
łych. Zebrany chrust nazywano „gromad”. Po kolacji
zostawiano na talerzach resztki jedzenia dla umarłych
przychodzcych w nocy. Dziady Wiosenne, Wielkanoc
Umarłych. Podobne rytuy odprawiali nasi niedawni
przodkowie; sama pamitam malekie ogieki zapalane
w rogach pól. Na zdrowie, na urodzaj, na szczliwe
zebranie plonów. Obecnie zwyczaj zapomniany.
T
ydziewczeniej odzi Słowianie wyruszali na
łki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i lesz-
czynowych witek pokrytych pkami bazi, z krych
nastpnie „budowali” wiechy. Po rytualnym symbolicz
-
nym przepdzeniu zimy przychodziła kolej na powitanie
i przyjcie wiosny. Sprztano i wietrzono całe domostwa
oraz tzw. obejcie, prano i szykowano wiee ubrania,
pieczono placki, a szczególnie wiosenne kacze. I ju
mógł pojawi siJara: „który bosonogi, z wiankiem na


29
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Ś W I A T S Y M B O L I
głowie, ubrany w biał szat i z głow ludzk w prawej
rce, a z osem yta w lewej jedzie na białym koniu.
Głowa, symbolizowa miała starego Jarył, krego
detronizuje nowy Jaryło, czyli nadchodzcy nowy rok
(Aleksander Gieysztor).
G
ody Jare byłyby niepełne bez malowanych jajek
i dyngusa. Polewanie wod nawizuje do daw
-
nych praktyk pogaskich, łczonych z symbolicznym
budzeniem si przyrody do ycia i co rok odnawialnej
zdolnoci ziemi do rodzenia. Jajko, bo... ab ovo wszystko
si zaczyna... symbol pocztku i ródła ycia oraz jego
odradzania sima sj zwizek z mitem o kosmicznym
jaju, z krego narodził siwiat. Najstarsze pisanki,
liczce pi tysicy lat i wicej, pochodz z Asyrii,
Egiptu, Persji, Rzymu i Chin, a w Polsce znana jest ta
z Ostrówka, z koca X wieku. Wzór rysowano roztopio-
nym woskiem, a nastpnie wkładano je do łupin cebuli,
buraka, młodegoyta, które nadawy skorupce kolor.
Takiej pisanki nie moe zabrakn nawitecznym
stole. Jest nadziej i prób cierpliwoci, której naley si
podda, aby zobaczy ukryte wewntrz piskl. Łamanie
si jajkiem podczas uroczystegoniadania ma na celu
pojednanie skłóconych ludzi i jest wyrazem przyjani.
Podobnie jak łamanie si opłatkiem. Natomiast połoe-
nie pisanki na grobie zmarłego symbolizuje nadziejna
powt do ycia oraz przezwycienia mierci. Zwyczaj
znany w prawoawiu, praktykowany zamiast powszech-
nego u nas witowania Wszystkich witych, Dziadów
Jesiennych. Radunica dzie wspominania i modlitw za
zmaych, przypada w drugi wtorek po Zmartwychwsta-
niu Paskim. Termin i sposóbwitowania jest zaleny
od regionu (np. na Polesiu obchodzi si j w pierwszy
czwartek po prawosławnej Wielkanocy, a w innych
miejscach wczeniej), jednak zawsze jest bliski Paschy
i zawsze obecne jest w nim jajko, niekiedy kawałek bki
i kasze. Te ostatnie dla ptaków-dusz.
Śmigus-dyngus jest zwyczajem wyłcznie owia-
skim. Dyngus, gdymona było do woli oblewa si
wod.migus był smaganiem, uderzaniem gzkami
wierzbowymi. Miały symbolizowa oczyszczenie si
z brudu i chorób, a w póniejszym czasie take i z grze-
chu. Ciekawe jest to, ewita te do XV wieku były
odrbne. Z czasem zostały połczone i traktowane jako
jedno. Przesd głosi, e obraona panna nie znajdzie
ma, ale pisanka dawała szanse na wykupienie siprzed
wod i witk, wic kada stara si,eby jej jajko było
najładniejsze. Chłopak, wrczajc pannie pisank, dawał
jej do zrozumienia, e mu si bardzo podoba.
T
ake pierwsza wiosenna burza ma w sobie mitolo-
giczny ładunek. Oznaczała walkciemnoci i wiat-
ła. Odwieczna mityczna walka stwa piorunowego
z antagonistycznym bóstwem mierci, czyli u owian
walka gromowładnego Peruna z Welesem, zapewniała
temu pierwszemu panowanie nadwiatem, oczywicie
na okrelony czas. Pierwsza wiosenna burza koczyła
dominacjWelesa.
* * *
J
estem blisko natury. Wiod emeryckie ycie obok ludzi
szanujcych stare obyczaje i star „magi”. Czsto nie
pamitaj, dlaczego tak robi, skd si wził obyczaj...
tak było od zawsze, wi; tych ludzi jest coraz mniej,
odchodz, przemijaj.
W
przededniu Godów Jarych, w chrzecijask
WielkSobot, zapalam wiatełko: dla nich,
dla najstarszych przodw, krzy yli tu przed nami,
kochali,miali si, cierpieli, umierali i spaleni zostali
na pogrzebowych stosach, bo kremacja była obyczajem
zarówno hinduskim, jak i słowiaskim; dla niedawnych
przodków, którzy uczyli mnie słowiaskoci, miłoci do
tradycji, obyczajów tej ziemi, dla słowiaskich wy na
nagrobku; dla siebie, by poczuz Nimi wi plemien-
n. Wspólny gen R1a1. Od pocztku bycia tu i teraz
zapalam znicz na zapomnianym cmentarzysku z V w.
p.n.e.; dwie miedze dziel mnie od niego, mog pozwoli
sobie na taki luksus. Wic sobie pozwalam. #
TRZECIM OKIEM
Moja „ludowa” pisanka
Gorce lato 1993 r. Bam ju „po słowie” z S... Ewą Jkowską, moim pierwszym
kontaktem masoskim. Drugie spotkanie, tzw. Ankiet, odbyła ze mn siostra Teresa
Batesti, czarnowłosa, ognista Korsykanka. Teresa pracowała w pewnym paryskim muzeum
i zachwyciły j pisanki, które robiłam, naklejajc na barwione w łupinach cebuli jajka
polskie koronki (mój własny pomysł). Oarowałam jej tak pisank, a Teresa wstawiła
j do gablotki w swoim muzeum, jako „polski wyrób ludowy”. W maju br. odbdzie si
Loa ałobna za Teres, która odeszła od nas na Wieczny Wschód w ubiegłym roku.
Zawsze bd o Tobie pamita Tereso i dzikuj za wszystko.
S... Mirosława Dołęgowska-Wysocka
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
30 N A S Z E L E K T U R Y
O
ile to pierwsze zajcie Szpyr-
kównej zaprowadziło j na
mietnik historii literatu-
ry popularnej, nawet jeli w swych
ksikach próbowała przemyca ak-
tualne problemy, jak powrót Polski
nad Bałtyk, to druga pasja zaowo-
cowała przynajmniej jedn ciekaw
ksik. Zatytułowana jest Tajem-
nica masoskiego zegara i mona j
z powodzeniem poleci dzisiejszym
czytelnikom, zwłaszcza tym interesu-
jcym si tematyk wolnomularsk.
I przy okazji wydoby Szpyrkówn,
kiedy niezwykle popularn autork,
z mroku kompletnego zapomnienia.
Bohater powieci, a zarazem jej nar-
rator, dziedziczy niespodziewanie
podupadły wielki pałac, zgoła zam-
czysko, połoone gdzie na Kresach:
„Pustelniczo, malowniczo i ponuro.
Wie – kilkanacie zapadłych chat
jest o jakie dwa kilometry, i zreszt
wida j tylko od strony wjazdu. Tam
te przytuliły si resztki budynków
gospodarczych. Natomiast z tarasu
i frontowych pokojów pałacu wida
tylko gszcz parku, jezioro i jakie
ruiny z wieyc na tamtym brzegu.
Dalej – piaszczyste rozłogi i siny
piercie borów a po kres. Zupełnie
warowna forteca... Z tamtej strony
nachodzili zamek Tatarzy, podkra-
dajc si wpław, z noami w zbach.
Nasz bohater do tej pory do ama-
torsko pasjonował si sprawami wol-
PIERWSZY POLSKI KRYMINAŁ WOLNOMULARSKI?
TAJEMNICA
MASOŃSKIEGO ZEGARA
P I O T R C E G I E L S K I

HARLEQUINY




31
W O L N O M U L A R Z P O L S K I Z I M A 2 0 1 5 / 1 6 N U M E R 6 5
N A S Z E L E K T U R Y
nomularstwa i modnych wówczas
spraw metapsychicznych, ale od
swego przyjaciela archiwisty wie,
i w majtku znajdowała si cenna
i bogata biblioteka masoska pełna
ksig i dokumentów, naleca do jego
pradziada; wolnomularza, a take
pono róokrzyowca. Równoczenie
rodzinny przekaz mówi, e zarówno
pradziad, jak i wuj bohatera zagin-
li bez wieci, bez ladu, w dodatku
jakby porwani przez nieczyste siły
z komnaty, w której studiowali te ta-
jemnicze ksigi i manuskrypty. Oczy-
wicie spadkobierca, chcc nie chcc,
poda ich ladem, cho biblioteka
jest ju mocno przetrzebiona i znaj-
dujce si w niej dokumenty wyda-
j si nie dostarcza adnej istotnej
wiedzy dla prowadzcego prywatne
ledztwo bohatera.
Tu oczywicie musz si zatrzyma,
eby nie zdradzi za wiele z intrygi.
Przyznajmy, do prostej i prowadz-
cej do łatwo przewidywalnego na-
łu. To, co stanowi o wartoci ksiki
Szpyrkównej to ciekawy „kresowy
(czyli jej stron rodzinnych) klimat
oraz spory ładunek
informacji o wolno-
mularstwie. O ile
autorka nie odmawia
sobie wykorzystania
pewnych elementów
czarnej legendy anty-
masoskiej, głoszcej
na przykład, izdraj-
cy Zakonu karani s
przez swych braci
Farmazonów wymyl-
n i okrutn mierci,
albo sugerujcej ich
zwizki z satanizmem,
to prezentujc ideowe
zasady ruchu wolnomularskiego,
trzyma si znacznie bliej prawdy
i empirycznej wiedzy. Mona nawet
stwierdzi, iw przedstawionym
obrazie Zakonu dominuj tony po-
zytywne. Myl wic, e bez ryzyka
popełnienia wikszego błdu mog
uzna mikropowie Szpyrkównej
za pierwszy polski kryminał wolno-
mularski!
Jak go odkryłem? O ksi-
ka została niedawno wznowiona
przez tajemnicze
wydawnictwo SK,
bodaj ze Skawiny
(w publikacjach SK
nie ma metryczek),
specjalizujce si
w nowych edycjach
przedwojennej lite-
ratury wagonowej.
Tekst opracowano
na podstawie pierw-
szego warszawskie-
go wydania z 1926 r.
w ramach Wydawni-
ctwa Biblioteki Dzi
Wyborowych, wydru-
kowanego skdind skandalicznie,
z dziesitkami wikszych i mniejszych
błdów. Mimo to zachcam do lek-
tury tej oryginalnej edycji – pojawia
si ona czasem na Allegro – bo ma
wielki urok, a archaiczno ówczes-
nej polszczyzny nadaje tej historii
dodatkowe pikno patyny.
M.H. Szpyrkówna, Tajemnica maso-
skiego zegara, Warszawa 1926, s. 153.
Piotr Cegielski
(Sztokholm)
Maria Helena Horska-Szpyrkówna urodziła si 13 padziernika 1893r.
w Witebsku (dzi Białoru) jako córka Michała i Emilii z Reuów.
Ukocza z nagrod Instytut Smolny w Petersburgu. I wojnwiatow
i rewolucj bolszewick przeyła w Rosji. Po wojnie studiowa na Uni-
wersytecie Jagielloskim w Krakowie. W latach 1920–1922 podowa po Kanadzie
i USA, pracowała w polskim konsulacie w Chicago*. Korespondencje z tej podróy wydała
w ksice Gwiazdy i dolary (1923). Od 1922 r. pracowała w redakcji Bluszczu, póniej
redagowa pismoSłonecznik. Od 1935 r. ba redaktork „Przegldu Metapsychiczne-
go dodatku do krakowskiego Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Współpracowa
m.in. ze słynnym jasnowidzem Stefanem Ossowieckim i popularnym medium z Wisły
Agnieszk Pilchow. Przypisuje sijej autorstwo lub współautorstwo (z Pilchow) słynnej
Przepowiedni z Tgoborza, która przewidujc klsk Hitlera dodawała otuchy wielu
Polakom w czasie II wojny wiatowej, ale take w PRL-u. Przepowiednia fascynowa
te Czesława Miłosza. Szpyrkówna opublikowa jej tekst w IKC” w marcu 1939 r.,
utrzymujc, i pochodzi ona z Pomorza z roku 1893, lecz teza ta nie wytrzymuje ani
literackiej, ani historycznej krytyki. Po II wojnie wiatowej pracowała jako dziennikarka
w Sopocie, pisa teksty piosenek. Waniejsze powieci: Pierwiosnki (1914), Bdziesz
malek (1916), Wielki cham (1920), Słoneczny domek (1926), Kariera Haneczki (1931),
Skłamane szczcie (1933), Powrót na Btyk (1935). Zbiory opowiada: Józiukowa
niedziela (1914), Grzech (1917), Trzy przygody (1926). Literatura faktu: Brylantowa
oszustka: Proces Capelle-Lafarge (1926), Godzina bije! (1927), Trzy proroctwa: o losach
Polski, Zachodu i narodu ydowskiego (1939). Literatura metazyzna i fantastyczna:
Człowiek, który zwarjow (1924), Gwiazda Lucyfera, Niesamowici. Poezja: Zwrotki
jesienne (1911), Poezje (1927), Sztychy gdaskie (1963). Zmarła 22 kwietnia 1977 r.,
pochowana została na warszawskich Powzkach. #
*Jest prawdopodobne, e podmie-
niła j w pracy w konsulacie chica-
gowskim Jadwiga Marcinowska,
pisarka i poetka, tak jak i Szpyrków
-
na dzi ju zapomniana. Marcinow-
ska była w czasie I wojny wiatowej
przewodniczc królewiackiej Ligi
Kobiet Pogotowia Wojennego, a jed-
noczenie jedn z pierwszych pol-
skich masonek. W 1916 r. naleała
do lubelskiej loy Wolni Oracze.
Powieciopisarka, poetka, autorka
wierszowanych opowiastek i opo-
wiada dla dzieci. Pasjonowała si
zagadnieniami metapsychicznymi
(parapsychologia). #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
32 S E K R E T Y H I S T O R I I
Z
wizki generała Sikorskiego z ma-
soneri miały mie miejsce jesz-
cze przed I wojn wiatow.
Wspomnienia midzy innymi
Mariana Kukiela, Michała So-
kolnickiego czy Maksymiliana
Malinowskiego wskazuj, e
we Lwowie działała loa pod
młotkiem Bolesława Wy-
oucha (M. Kukiel). Jej
powstanie by moe wi-
za mona z utworzeniem
w 1894 roku we Lwowie
Polskiego Towarzystwa
Demokratycznego oraz
Polskiego Stronnictwa
Postępowego w 1910 roku.
Do grupy tej mieli nalee:
Bolesław Wysłouch, Henryk
Rewakowicz, Bronisław Laskow-
ski, Hipolit liwiski, Aleksander
Lisiewicz, Stanisław Downarowicz,
Michał Lityski, Zygmunt Lisiewicz
i Jan Hoser. Osoby te współpracowały
z generałem Sikorskim we Lwowie. Powizania
te były na tyle silne, e powstaj podejrzenia, czy
wnie Władysław Sikorski nie naleał do tego warsztatu.
Michał Sokolnicki we wspomnieniach Rok Czternasty
(Londyn 1961) pisał, e wraz z brami Lisiewiczami do
loy tej naleał take Sikorski. Wszystkie informacje do-
tyczce rzekomego „orodka masoskiego” w tym czasie
we Lwowie pochodz włanie ze wspomnie.
K
onkretn propozycj wstpienia do masonerii płk Wła-
dysław Sikorski otrzymał w latach I wojny wiatowej.
Był wtedy szefem Departamentu Wojskowego Naczelnego
Komitetu Narodowego. Z propozycj t przyjechali do
niego Rafał Radziwiłłowicz oraz Zygmunt Chmielewski.
Władysław Sikorski jednak odmówił, „gdy był zdania, i
wojskowy nie moe podporzdkowa si organizacji, której
centrala znajduje si za granic”. Generał
otrzymał jednak kolejn propozycj
wstpienia do wolnomularstwa. Tym
razem było to po I wojnie wiatowej
„ze strony francuskiej” i ponow-
nie odpowiedział odmownie.
Powysze propozycje wobec
Sikorskiego opisał Olgierd
Terlecki w pracy Generał Si-
korski (t. 1, Kraków 1981),
powołujc si na wspomnie-
nia Konrada Olchowicza.
* * *
N
ajwicej kontrowersji
wzbudza działalno
tajnego zwizku Honor i Oj-
czyzna. Powstał on z inicja-
tywy Władysława Sikorskiego
jesieni 1921 roku. Obszerny
opis tej organizacji zamiecił Ma-
rian Kukiel w biograi Władysława
Sikorskiego: Generał Sikorski. ołnierz
i m stanu Polski Walczcej (Londyn
1981). Przyczyna powołania zwizku miała
by szlachetna: „W takiej atmosferze zrodziła si
wród najbliszych współpracowników genera Sikorskiego
myl stworzenia czego w rodzaju wojskowego, rycerskiego
zakonu. Z cnót zakonnych cnot posłuszestwa wpajał i tak
zawód wojskowy. A cnot ubóstwa (dobrowolnego czy
nie) wpajała w stopniu wtedy bardzo wysokim rzeczywi-
sto”. Dalej Kukiel stwierdza: „O có szło? O taki zakon,
który by amalgamował najlepsze elementy z wszystkich
naszych formacji i wszystkich trzech armii cesarskich na
jednej wspólnej podstawie – pogłbionej wiadomoci
naszego powołania, całkowitej na nim koncentracji, z prze-
zwycieniem wszystkiego, co by nas dzieliło lub mogło
podzieli”. Forma organizacji przypominała w swojej
strukturze Towarzystwo Patriotyczne. Godłem Zwizku
„Honor i Ojczyzna” był krzy Virtuti Militari. Marian




GEN. WŁADYSŁAW SIKORSKI
BYŁ CZY NIE BYŁ WOLNOMULARZEM?
J A N M A R E K S Z O S T A K
33
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
S E K R E T Y H I S T O R I I
Kukiel twierdzi, e chocia zwizek miał charakter tajny,
to o jego istnieniu wiedział Naczelny Wódz oraz Minister
Spraw Wojskowych. Zostali oni osobicie poinformowani
o działalnoci zwizku przez jego załoyciela, co wicej po-
no „nie mieli zastrzee. Zwizek składał si ze „stranic”,
kadej z nich przewodniczył „stranik”. Władz naczeln
organizacji była „Stranica Rzeczypospolitej – Chro-
bry. Funkcjonowała równie „Kapituła, jako stały organ
kierowniczy” (innym orodkiem propagandowym gen.
Sikorskiego był dziennik „Polska Zbrojna, na pocztku
skierowana do ocerów).
Sprzeczne s opinie co do rzeczywistego celu powoła-
nia organizacji. Andrzej Garlicki w pracy Przewrót
majowy (Warszawa 1987) uwaa, e: „Miała ona za za-
danie integrowa korpus ocerski, co równie – cho dla
innych przyczyn – odpowiadało planom Piłsudskiego. Fakt
istnienia takiej organizacji rokował równie moliwo
wykorzystania tej struktury do realizacji własnych celów
marszałka. Do organizacji tej w pocztkowym okresie
działania rzeczywicie wstpiło wielu piłsudczyków. Midzy
innymi w skład zwizku wchodzili: Edward Rydz-Śmigły,
Gustaw Orlicz-Dreszer, Kazimierz Młodzianowski,
Kazimierz Glabisz, Tadeusz Pełczyński, Adam Koc,
Roman Górecki, Jakub Krzemiński.
Ludwik Hass w artykule Z socjalnych ródeł przewrotu
majowego („Kwartalnik Historyczny, r. 77 1970,
nr2) uwaa, e udział z jednej strony piłsudczyków, a z
drugiej przeciwników marszałka nie oznacza, e organizacja
była apolityczna. Wrcz przeciwnie, stała si orodkiem
przeciwstawiania si wpływom piłsudczyków w wojsku.
Sam cel zwizku, czyli obrona ojczyzny, jest dyskusyjny,
poniewa z denicji jest to rola wojska i niepotrzebna
jest do tego tajna organizacja. Konspiracyjna organizacja
w wojsku niekoniecznie mogła słuy „cementowaniu”,
ale wrcz przeciwnie, powodowa atmosfer nieufnoci.
Zwizek „Honor i Ojczyzna” został rozwizany niedługo po
przemówieniu Piłsudskiego w lipcu 1923 roku, w którym
uzasadnił przyczyny swojego odejcia z wojska. Rozwiza-
niu uległa wnie Kapituła zwizku. Organizacja wic nie
działała długo, bo tylko niecałe dwa lata. W ostatecznym
rozrachunku nie da si dzi okreli faktycznych celów
jej powołania.
W
fakcie powołania do ycia zwizku „Honor i Ojczy-
zna” najistotniejsze jest, to e do sprawy tej został
włczony wtek naleenia gen. Sikorskiego do masonerii
czy kontaktów z Wielkim Wschodem Francji. Tadeusz
Katelbach jak najcilej łczył zwizek „Honor i Ojczyzna
z masoneri: „Walczc z Piłsudskim, nie mógł na gruncie
rodzimym szuka kontaktów w rodowisku wolnomularzy,
którzy w pierwszych latach niepodległoci popierali bez
zastrzee Piłsudskiego, a i póniej uczuciowo dochowy-
wali mu wiernoci. Orientujc si, e Wielka Narodowa
Loa Polski ma silne oparcie w wojsku, Sikorski zaczł
organizowa własn konspiracj ocersk. Nazywała si
Stranic i uchodziła za teren wpływów masonerii fran-
cuskiej nie szkockiego, lecz wschodniego obrzdku
(T. Katelbach, Loe, w: „Zeszyty Historyczne, Pary, z. 3).
Z
tym pogldem polemizował Marian Kukiel we wspo-
mnianej wczeniej biograi Sikorskiego: „Dziwna
byłaby to masoneria, ten zakon ufundowany na powin-
noci ołnierskiej. yj członkowie Kapituły, którzy po-
twierdzaj, e na zebraniu załoycielskim jeden z nas
zaproponował istotnie włczenie si do odradzajcego si
włanie wolnomularstwa polskiego. Wszyscy byli prawie
jednak zdania, e organizacja nasza ma charakter inny
i odmienny. Było te w niej miejsce i dla paru kapelanów,
i (przypuszczalnie) dla niejednego wolnomularza, bo nie
była przeciw nikomu, kto nie zagraał Rzeczpospolitej,
a z powiceniem si jej słuył”.
A
nalizujc skład osobowy tych niby ló – „stranic”,
Leon Chajn w swojej pracy Wolnomularstwo w II
Rzeczypospolitej wysnuwa wniosek, e nie mona uzna ich
za podległe masonerii. By moe zbieno nazw strani-
cy – „Łukasiski” i jednej z ló Wielkiej Loy Narodowej
Polski o tej samej nazwie, implikuje łczenie masonerii ze
zwizkiem „Honor i Ojczyzna. Z tego powodu powstała
nawet teoria, e Stranica „Łukasiski” została podporzd-
kowana Wielkiej Loy Narodowej Polski, lecz jest to teza
wtpliwa. Poniewa loa Łukasiski (WLNP) powstała
jeszcze przed powołaniem zwizku „Honor i Ojczyzna.
Jak podaje Ludwik Hass, została załoona w czerwcu 1920
roku, a upiona 6 lat póniej, w padzierniku 1926 r.
L
udwik Hass twierdzi te, e dwie stranice: „Narodo-
wa” i „Szarotka” mogły działa jeszcze po rozwizaniu
zwizku. Ocerowie zwizani z tymi orodkami mieli pono
zabiega o załoenie loy w Polsce, podległej Wielkiemu
Wschodowi Francji. Inicjatywa ta zakoczyła si jednak
niepowodzeniem. Obie stranice, jak pisze Hass, były
niezalene od adnych obediencji w Polsce.
I
stotn kwesti jest sprawa, czy rzeczywicie działały
w II RP loe zwizane z Wielkim Wschodem Francji?
Czy istniała grupa ló zorganizowana w Wielki Wschód
Polski? Wszak w czasach odrodzenia wolnomularstwa,
jeszcze przed I wojn wiatow, pracowały polskie placówki
masoskie podległe centrali Wielkiego Wschodu w Paryu.
Były to loe: Litwa (Wilno, załoona midzy 1910 a 1914;
rozwizana około 1918 roku.), Odrodzenie (Warszawa,
działała w okresie od ok. 1911/13, przemianowana na-
stpnie w lo Zmartwychwstanie), Wolni Oracze (Lub-
lin, załoona w 1912, zakoczyła działalno w 1916r.),
Wyzwolenie (Warszawa, działała od 1910 do ok. 1917r.).
W Kaliszu działała równie loa Świt (od 1911/1913 do
1914 roku). Jednak do czasu ukonstytuowania si Wielkiej
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
34 S E K R E T Y H I S T O R I I
Loy Narodowej Polski placówki te uległy rozwizaniu.
O ich losach pisał Wojciech Gieżyński w swej ksice pt.
Wschód Wielkiego Wschodu (Warszawa, 2008).
T
o s fakty. Pomimo to, w przedwojennych publikacjach
czsto mona odnotowa sugestie i plotki, e niektóre
loe podlegały pod Wielki Wschód Francji i z nim były
zwizane. Jest to do istotna kwestia, poniewa o tak
włanie przynaleno loow był oskarany generał Si-
korski. Oprócz niego o działalno w nurcie liberalnym
podejrzewano: Stanisława Kota, Szymona Askenazego,
Marcelego Handelsmana, Antoniego i Kazimierza Na-
tansonów czy Stanisława Posnera oraz wiele innych osób.
N
a kontakty genera Sikorskiego z Wielkim Wschodem
wskazywał wspomniany wczeniej Tadeusz Katelbach.
Oprócz powiza „Stranicy” z masoneri francusk,
autor snuje jeszcze inne przypuszczenia: „Faktem jest,
e [Sikorski] w czasie wojny odwiedzał gmach przy rue
Cadet – pisze. – Czy bywał tam w charakterze czynnego
lub upionego brata, trudno jest powiedzie. W kadym
razie i ten szczegół potwierdza opinie, e łczyły Sikorskiego
bliskie powizania z Grand Orient [de France]”.
K
atelbach wskazuje równie na „masoski” charak-
ter Frontu Morges. Koncepcji przyłczenia si do
tej opcji politycznej odmówiło Stronnictwo Narodowe,
obawiajc si rzekomo powiza Sikorskiego z masoneri
francusk. Mona jednak stwierdzi, e opinia ta take
moe by chybiona. Stronnictwo Narodowe bardziej si
obawiało, e Front Morges moe spowodowa zwikszenie
czynników demokratycznych w samym obozie narodowym.
Aby wic nie przyłczy si do Sikorskiego, Stronnictwo
Narodowe podnosiło jako pretekst kwesti jego rzekomych
powiza z masoneri.
O
tym, e Władysław Sikorski był masonem, pisze w swoich
wspomnieniach Zostanie mit (Warszawa, 1988) równie
Kazimierz Koźniewski: W oszczerczych broszurach sypano
nazwiskami polskich masow zawsze z szyderczymi, wro-
gimi przymiotnikami. W broszurach tych jednak wymieniano
nazwiska tylko przeciwników politycznych i tylko przeciwni-
kom politycznym prawicy i kleru przypisywano masoskie
zwizki. Tymczasem plotka dopowiadała dalsze z prawicy
bdz rzdowego centrum nazwiska. A potem, po 1939
roku dowiedziałem si, e bratemmasonem b Władysław
Sikorski, zwizany z klerykalnym Kurierem Warszawskim,
i e masonem bLeon Koowski, sanacyjny premier, który
w swojej rzdowej kadencji zakazał działalnoci . Pomie-
szanie z popltaniem.
W
ferworze kampanii antymasoskiej w 1938 roku,
wród rzekomych masonów wymieniono rów-
nie nazwisko generała. W artykule wspomnianego przez
Koniewskiego Leona Kozłowskiego zamieszczonym
w tygodniku „Polityka” został on zaliczony do członków
wolnomularstwa. W odpowiedzi na to oskarenie 11 lipca
1938 r. generał wysłał list do redakcji „Kuriera Warszaw-
skiego” (nr 189) nastpujcej treci:
„S
zanowny panie Redaktorze. W przesłanym mi tutaj
czasopimie <Polityka> z dnia 10 bm. znajduj ar-
tykuł sygnowany L. K., w którym wymieniono mnie jako
członka loy Wielkiego Wschodu. Wobec tego stwierdzam:
Do masonerii nie nale. adnych zwizków z Wielkim
Wschodem czy te innymi rytami masoskimi nie utrzy-
muj. Powody s jasne. Orodka dyspozycji o charakterze
midzynarodowym nie mona pogodzi z zajmowaniem
stanowisk – szefa sztabu jeneralnego, premiera, ministra.
W kadym razie ja uwaałem t zasad za obowizujc.
Zaprzeczenie to zgodne jest z motywami, jakie podał
przy odmowie przynalenoci do masonerii Radziwił-
łowiczowi i Chmielewskiemu w latach I wojny wiatowej.
Generał Sikorski czsto tłumaczył si ze swoich rzekomych
powiaza masoskich. O sytuacjach tego typu wspomina
Konrad Olchowicz. W 1928 roku towarzyszył Sikorskiemu
w podróy do Parya. Generał miał powiedzie: „Niech
pan przyzna, e w naszych licznych rozmowach jest jedno
niedopowiedzenie, a mianowicie stosunek mój do Kocioła i do
religii w ole. Przy czym nie czekajc na odpowied z mojej
strony, dodał zaraz z umiechem: – Masonem nie jestem.
Podczas tej samej rozmowy generał miał streci równie
swoj rozmow z ksidzem Kazimierzem Lutosławskim,
posłem Stronnictwa Narodowego. Ten wyraził opini, e
Sikorski mógłby mie oparcie całej endecji, gdyby nie
pewna obawa. Generał zapytał wprost, czy chodzi o plotki
dotyczce masonerii. Lutosławski potwierdził. Na koniec
artujc Sikorski miał doda: „nale do tej samej loy, co
wasz Roman Dmowski”.
Z
abawn sytuacj opisał Stanisław Strumph-Wojt
-
kiewicz w dziele Gwiazda Władysława Sikorskiego
(Warszawa 1946). Gdy autor usłyszał oskarenia, e gener
jest masonem, miał powiedzie: „Przecie Sikorski co dzie
odmawia róaniec”! Narodowiec odpowiedział: „To jaki
masoski róaniec, nie nasz katolicki!”. Zaznaczam, e do
relacji tego autora trzeba podchodzi z duym dystansem.
P
rzynaleno loowa generała Sikorskiego czy to
do „nurtu liberalnego, czy „tradycyjnego, nie jest
do dzisiaj potwierdzona. Generał nie wystpuje w ad-
nych znanych nam spisach czy dokumentach masoskich.
Wikszo przesłanek opartych jest na relacjach i wspo-
mnieniach, nieraz ze sob sprzecznych. Nie ma równie
przekonujcych dowodów na to, e istniały loe w II RP
zwizane z francuskim Wielkim Wschodem. Tym mniej
prawdopodobne jest równie i to, aby działały loe gru
-
pujce si w Wielki Wschód Polski. Chyba e w bogatej
wyobrani antagonistów wolnomularstwa. #
35
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Z R Ę B Y B U D O W Y
P
od koniec wieku XVIII,
w 1786r. w Krakowie powsta
loa Przesąd Zwyciężony, która
funkcjonuje pod Wawelem po wielu
historycznych perturbacjach po dzi
dzie(naley do Wielkiej Loy Naro
-
dowej Polski). Jej historiod powstania
za czaw stanisławowskich do 1938r.
opis przedwojenny wolnomularz Sta-
nisław hr. Małachowski-Łempicki
w pracy Dzieje wolnego mularstwa
w Krakowie. Wród wielu nazwisk braci
masonów przewijaj sitake nazwiska
kielczan, czsto z zaznaczeniem profesji
bd konkretnego miejsca pracy.
Uszeregowałam je alfabetycznie:
Józef Baczyńskiinspektor wizie,
Ludwik Denker – urzdnik monopolu
solnego,
Wincenty Erber kalkulator Komisji
Wojewódzkiej,
Jan Kanty Fachiney – adwokat,
Maciej Girtler – pisarz sdu krymi-
nalnego,
Jan Kanty Gutkowski urzdnik
Komisji Wojewódzkiej,
Sebastjan Jaworskiurzdnik Głów-
nej Dyrekcji Górniczej,
Andrzej Kossowicz – urzdnik Ko-
misji Wojewódzkiej,
Wojciech Kowalski – adwokat,
Hilary Kudlicki – adwokat,
M[?]. Lewicki – plenipotent,
Józef Mierzyński – urzdnik Komisji
Wojewódzkiej,
Michał Migurski – urzdnik Komisji
Wojewódzkiej,
Aleksander Niesiołowski adwokat,
Stanisław Niewiadomski burmistrz
Kielc,
Antoni Niewiarowskiurzdnik
Głównej Dyrekcji Górniczej,
Antoni Szałowicz – pisarz trybunału,
Antoni Twardochlebowicz – urzd-
nik Komisji Wojewódzkiej,
Jan Trzetrzewińskiprokurator sdu
kryminalnego,
Antoni Walewski – komisarz obwodu
kieleckiego,
Feliks Walewski – obywatel ziemski,
Stanisław Wilski poborca woje-
wództwa,
Jan Zachering – budowniczy,
Antoni Zagórski – urzdnik Komisji
Wojewódzkiej,
Feliks Zaleski – kalkulator Komisji




MASONERIA NA KIELECCZYŹNIE II
NIESPEŁNIONE MARZENIA
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł Ę G O W S K A - W Y S O C K A

P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
36 Z R Ę B Y B U D O W Y
Wojewódzkiej,
Antoni Żarkowski – urzdnik Komisji
Wojewódzkiej,
Wojciech Żarski – urzdnik Głównej
Dyrekcji Górniczej.
W pimie naukowym „ARS REGIA
wydawanym przez ponad 20 lat
(1992–2013) przez najznamienitszego
współczesnego polskiego masona,
prof. Tadeusza Cegielskiego, ukazał
si artykuł, który opowiada o jednym
z wymienionych u Łempickiego kie-
leckich wolnomularzy, mianowicie
komisarzu obwodu kieleckiego, a po
upadku powstania w 1831 r. cywilnym
gubernatorze Kielc, Antonim Wa-
lewskim. Autorem tekstu jest dr Jan
Główka, ówczesny dyrektor Muze-
um Historii Kielc, a jego tytuł brzmi:
Wolnomularskie pamitki Antoniego
Walewskiego i jego zwizki ze Stanisła-
wem Staszicem („ARS REGIA” 11/18,
2008/2009). Dr Główka informuje,
e w zbiorach Działu Historii Muze-
um Narodowego w Kielcach prze-
chowywane s eksponaty zwizane
z Antonim Colona-Walewskim, które
zostały złoone jeszcze przed I wojn
wiatow do zbiorów Muzeum Pol-
skiego Towarzystwa Krajoznawczego
w Kielcach (obecnego Muzeum Na-
rodowego). S to jedwabny fartuszek
i wstga masoska, wyszywane złotem
i niebieskim obszyciem oraz zdobione
bogat symbolik masosk.
Autor tekstu po wielu szczegółowych
rozwaaniach konkluduje:Idee
masoskie zaszczepione za młodu
i kontakty osobiste w wielkimi oso-
bistociami polskiej historii, jak gen.
Józef Zajączek, gen. Jan Henryk Dą-
browski czy Stanisław Staszic, wpły-
nły na charakter i postaw społeczn
Walewskiego. Mona sdzi – dowodzi
– e znajomo ze Staszicem ugrun-
towana była przez działania na rzecz
przemysłu, ale take łczy j moemy
z działalnoci Walewskiego w insty-
tucjach o charakterze opiekuczym
i dobroczynnym. Staszic był przecie
współzałoycielem Towarzystwa Do-
broczynnoci w Warszawie. Zwizki
z wolnomularstwem odcisnły si wic
pitnem na społecznej działalnoci
Antoniego Walewskiego i pozostawiły
po sobie lady w pracy na rzecz Kielc
i rejonu.
Wspomniany za fartuszek został
najstarszym eksponatem na współ-
czesnej kieleckiej wystawie w Muzeum
Dialogu Kultur pt. „Wolnomularstwo
– poznaj niepoznane, o czym pisali-
my w zimowym numerze naszego
pisma (Bracia i siostry w Klerykowie,
WP 65, s. 33–35). Dlaczego fartuszek
był bez szarfy? – nie wiadomo.
* * *
Nie spob w tym artykule omówi
szerzej działalnoci pozostych osób z li-
sty Łempickiego, moe by to wdziczne
zadania dla historyków Kielecczyzny,
zajm sitylko jednym, łczcym wik-
szo z nich wydarzeniem. Przypomn
w tym miejscu,e jupo Kongresie
Wiedeskim i utworzeniu Królestwa
Polskiego pod beem carskim, w 1816r.,
Kielce sty sisiedzibadz Woje-
wództwa Krakowskiego (Kraków stał
si Wolnym Miastem). Tutaj mieca
sitake Dyrekcja Główna Górnicza
dozorujca rozwój przemysłu w Sta-
ropolskim Zabiu Przemysłowym.
Dziki staraniom Stanisława Staszica
w 1816 r. w północnym skrzydle bego
pałacu biskupów krakowskich otworzo-
no pierwsz wysz uczelni techniczn
w Polsce Szkoł Akademiczno-Górni-
cz. Wikszoosób z podanej listy braci
masonów to urzdnicy Komisji Woje-
wódzkiej i ównej Dyrekcji Górniczej.
I to oni włanie zamierzali stworzy
w dawnym miecie biskupim odrbn
od krakowskiej lo masosk (Ra-
dom miod 1812 roku lo o nazwie
Jutrzenka Wschodca). Kielczanie
wymylili nawet jej nazw Gwiazda
Nadziei i zwrócili si do masoskich
adz, czyli do Wielkiego Narodowego
Wschodu Polskiego z listem o zatwier-
dzenie projektu:
N[a] C[hwę] W[ielkiego] Ś[wiata]
B[udownika]. Do Najwsp[anialszego]
W[ielkiego] Wsch[odu] Naro-
dowego w Polsce pod Powagą
Najsław[niejszego] W[wielkiego]
M[istrza] W[ielkiego] Wsch[odu]
Narodowego Stanisława Kostki Po-
tockiego. Siła, Jedność i Uszanowanie!
Rónego stopnia B. B[racia] z rónych
Wschodów ló symbolicznych zebrani,
tudzie członki Kapituły niszej Góra
Wawel, na teraz w Kielcach cigle za-
mieszkali, zazdrosnem spogldajc
okiem na szerzce si prace i wiatło
w duchu zakonnym Wolnego Mular-


37
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
Z R Ę B Y B U D O W Y
stwa w kraju naszym upowszechnione,
a razem nie chcc, aby władze moralne
do najszlachetniejszych wysile zdatne,
w nieuytem i smutnem nadal zostawa
miały upieniu, po ogólnem zebraniu
i naradzeniu si, postanowili z win-
nem i głbokiem uszanowaniem za-
nie prob do W[ielkiego] W[schodu]
Naro[dowego], a ta jest nastpujca:
aby od Władzy Najwyszej Wolnego
Mularstwa w Polsce, do której to na-
lee bdzie, dozwolono było rónego
stopnia B. B[raciom] na Wsch[odzie]
Kieleckim załoy lo sym[boliczn]
[witeg]o Jana pod osobnym tytułem
Gwiazda Nadziei. Znak, czyli klejnot
tej loy bdzie gwiazda płomienista na
wstce białej z zielonemi brzegami z cy-
 wporodku GT.N., lub te liter A.,
która oznaczama najlepszego z Krów
Alexandra [take masona. Wys.].
II-o. W duchu czystym nieonnej ufno-
ci, majc chlubn nadziej osignicia
skutku tej proby, aby, podług przepisów,
trybu i porzdku loy sym[bolicznej]
pod osob[nym] tytułem Kazimierz Wiel-
ki na wsch[odzie] warszaw[skim], nowo
erygowa si majca loa na wsch[odzie]
naszym zaprowadzona była.
III-o. Uproszony od nas B[rat] Kasper
Wielogłowski K[awaler] W[ybrany],
aby był od W[ielkiego Wsch[odu] Na-
rodowego w nieniejszem wyjednaniu za
prawomocnego tłomacza proby naszej
uznany i jemu wszelkie instrukcje i po-
lecenia dalsze, jakie tylko W[wielki]
Wsch[ód] Narod[owy] za potrzebne
w dopełnieniu przez nas uwaa bdzie,
na pimie łaskawie powierzy raczył. [...]
Działo si na Wschodzie Kiele-
ckim dnia 24 Miesica XII R[oku]
p[rawdziwego] [wiatła] 5819, czyli
podług Ery zwyczajnej dnia 24 lutego
1820 R.
***
Niestety, projekt ten nie został nigdy
zrealizowany. Nad polskim i rosyj-
skim wolnomularstwem zebrały si
czarne chmury. Decyzj władz car-
skich w 1821 r. nakazano rozwiza-
nie wszystkich polskich ló. Wielki
Wschód Narodowy Polski liczył wów-
czas 38 ló symbolicznych w 24 miej-
scowociach, 8 kapit stopni wyszych
i 2 stopni najwyszych, liczc razem
około 5000 członków. Tego stanu ma-
soneria polska nie osignła ju nigdy
wicej. Burzc struktury, nie zburzono
wszake wolnomularstwa jako ruchu
ideowego, tym bardziej za nie zdano
przekreli jego wpływu duchowego.
W wiecie pracy umysłowej wolnomu-
larstwo pozostawiło po sobie tradycj
postaw altruistycznych, bezinteresow-
nej pracy społecznej i oarnego słu-
enia sprawie pisanej przez due
S. Mogła ni by równie dobrze
sprawa narodowa, jak i społeczna, albo
stop ich obu” – tymi oto słowy koczy
prof. Ludwik Hass swoj najlepsz
ksik na temat wolnomularstwa pt.
Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze
stulecie wolnomularstwa w Warszawie
1721–1821 i nie myli si. Dobitnym
tego przejawem jest twórczo naj-
wybitniejszego pisarza Kielecczyzny
Stefana eromskiego, o czym napisz
w nastpnym numerze. #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
38 N A S I W I E L C Y
P
ochodz ze starej rodziny szlacheckiej (herbu
Panna) o tradycjach wojskowych. Ojciec Jana
Henryka, oeniony z Zo Mari Leow ze spo-
lonizowanej rodziny kurlandzkiej, słuył w armii saskiej,
był pułkownikiem kirasjerów gwardii. Przyszły bohater
hymnu narodowego urodził si 29 sierpnia 1755 roku
w Pierzchowcu koło Bochni. W wieku trzech lat osierocony
przez matk, wychowywany był w duchu polskim przez
dziadków, podczas gdy ojciec musiał pozostawa w pułku.
W 1766 roku został zabrany przez ojca do Hoyerswerda
koło Drezna, a z czasem wstpił do armii saskiej. W 1780
roku polubił August Małgorzat Henryk Rackel i a
do 1792 roku rodzina Dbrowskich nie miała prawie ad-
nych kontaktów ze rodowiskiem polskim. Nie naley si
wic dziwi, e Jan Henryk Dbrowski a do koca ycia
miał trudnoci z poprawnymi wypowiedziami w jzyku
polskim, znacznie łatwiej było mu wypowiada si i pisa
po niemiecku i francusku.
W czerwcu 1792 roku, na skutek apelu króla Stanisława
Augusta Poniatowskiego wzywajcego polskich ocerów
słucych w obcych armiach pod macierzyste sztandary,
otrzymał dymisj z armii saskiej, zlikwidował wszystkie
swoje sprawy w Drenie i w stopniu podpułkownika zo-
stał włczony w skład armii koronnej. Przydzielony jako
wicebrygadier do I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii
Narodowej, odpowiedzialny był za wyszkolenie jednostki.
Znalazł si w zupełnie nowym rodowisku, nieprzywykłym
do dyscypliny nowoczesnej armii, co nie powikszało mu
grona sympatyków, z dowódc brygady Antonim Mada-
liskim na czele.
Metody szkolenia i dowodzenia, typowe dla armii typu
zachodniego, nie podobały si panom braciom w brygadzie.
Dbrowski spotykał si ze zrozumieniem tylko wród tych
ocerów, którzy mieli okazj zetkn si z wojskiem innych
pastw i byli wiadomi przepaci, jaka dzieliła polskie woj-
sko, bdce akurat w trakcie reorganizacji, i armie pastw
ociennych. Nic wic dziwnego, e po wybuchu powstania
w marcu 1794 roku ocerowie brygady zaocznie wydali na
Dbrowskiego wyrok mierci. Przyzna trzeba, e brygadier
ułatwił im zadanie, deklarujc akces do Insurekcji dopiero
w kwietniu 1794 roku.
W tej sytuacji sam zainteresowany przejł inicjatyw
i jeszcze w tym samym miesicu doprowadził do rozpa
-
trzenia swojej sprawy przez Wydział Wojskowy. Józef
Wybicki, utalentowany prawnik i zadeklarowany zwo-
lennik Kociuszki, przez cał noc studiował akta sprawy
Dbrowskiego i ostatecznie wydał opini uniewinniajc,
która zadecydowała o przywróceniu 30 kwietnia 1794 r.
brygadiera do słuby. Odtd datuje si bliska znajomo





¹

MASON NA CZELE LEGIONÓW
RZECZ O GENERALE
JANIE HENRYKU DĄBROWSKIM
M A R E K R E Z L E R
39
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
N A S I W I E L C Y
i współpraca midzy obydwoma działaczami, która prze-
trwała a do mierci Dbrowskiego.
Ju wkrótce, w czasie obrony Warszawy oblonej przez
wojska pruskie i rosyjskie, Dbrowski doskonale si spisał,
był wyniany, a wkrótce awansował na generała majora.
We wrzeniu został skierowany do Wielkopolski na czele
osobnego korpusu wojska, z zadaniem wsparcia walczcych
tam ju od miesica z Prusakami powstaców polskich;
komisarzem cywilnym wyprawy został Józef Wybicki. Od
tego czasu rozpoczł swe istnienie tandem dwóch znakomi-
cie współpracujcych ze sob ludzi: sprawnego dowódcy
i zdolnego organizatora wojska, z kompetentnym, opera-
tywnym prawnikiem, literatem i propagandyst. W czasie
wielkopolskiej kampanii 1794 roku J. H. Dbrowski dał si
pozna jako zdecydowany, ale rozwany dowódca, który
zyskał sobie uznanie i poparcie w regionie. Coraz czciej
zaczto jego osob kojarzy z Wielkopolsk.
Po klsce Insurekcji kociuszkowskiej Dbrowski posta-
nowił wstpi do armii Republiki Francuskiej. W Paryu
spotkał si z Wybickim i wspólnie zaczli rozwaa mo-
liwo formowania w północnych Włoszech oddziałów
złoonych z ołnierzy polskiego pochodzenia – jeców
i uciekinierów z armii austriackiej. Po usilnych staraniach
i przełamaniu oporów dowodzcego tam generała Napole-
ona Bonapartego, w styczniu 1797 roku powołano do ycia
Legiony Polskie we Włoszech, dla niepoznaki przyjte na
słub Republiki Lombardzkiej.
Legiony w cigu dziesiciu lat istnienia przeszły dług, nie-
wdziczn drog polityczn i wojskow. Marsz na północ,
do Polski, nie został przeprowadzony, ołnierze polscy stali
si de facto kondotierami w słubie francuskiej, doranie
wykorzystywanymi na rónych odcinkach i nie zawsze
traktowanymi lojalnie. W szczytowym okresie istnienia
Legiony Polskie we Włoszech liczyły około 10000 oł-
nierzy; z chwil zawarcia w 1801 roku pokoju w Lunéville
istnienie tej formacji stało si uciliwe dla francuskiego
sojusznika. Legiony zostały rozproszone poszczególny-
mi oddziałami, dwie półbrygady skierowano na Antyle,
do walki z powstaniem na San Domingo (Haiti), a sam
Dbrowski został wyznaczony na podrzdne stanowisko
komendanta Abruzzów, z kwater w Chieti. W sumie dra-
mat Legionów pozostawił jednak ogromny ładunek emocji
i nowych wartoci, wczeniej w polskim wojsku rzadko
spotykanych; demokratyczne stosunki, patriotyzm – przede
wszystkim za słynn pie sławic Legiony i ich wodza,
napisan przez Józefa Wybickiego. Ocerowie legionowi
póniej stanowili główn i najwartociowsz cz kadry
armii Ksistwa Warszawskiego; niektórzy z nich zreszt
wywodzili si jeszcze z szeregów Korpusu Kadetów króla
Stanisława Augusta. Ale te w okresie legionowym wystpił
silny akcent wolnomularski: symbolika i hasło tej formacji:
„Ludzie wolni s brami”.
W padzierniku 1806 roku doszło do wybuchu wojny
prusko-francuskiej. Klska poniesiona przez wojska Fry-
deryka Wilhelma III w bitwach pod Jen i Auerstedt (14 X
1806 r.) całkowicie zmieniła sytuacj w tej czci Europy.
Konieczno przyspieszenia rozstrzygni zmusiła Napoleo-
na do podjcia decyzji o zorganizowaniu dywersji na tyłach
walczcej jeszcze czci wojsk pruskich. Najdogodniejszym
miejscem do takiego działania była Wielkopolska. Osob
najlepiej nadajc si do tej misji był gen. J. H. Dbrowski,
który znał region i mieszkajcych w nim ludzi, dwukrotnie
tam walczył w widocznymi skutkami.
Dbrowski 22 padziernika 1806 roku zameldował si
Napoleonowi w Dessau i przedstawił plan formowania pol-
skich oddziałów na obszarze Wielkopolski. Na jego yczenie
dołczył te Józef Wybicki. Przystpiono do formowania
legii (dywizji) poznaskiej i kaliskiej. W Nowy Rok 1807
roku Dbrowski dokonał pod Łowiczem przegldu po-
spolitego ruszenia; doszło wtedy do wielkiej manifestacji
uznania i poparcia dla Wodza Legionów. Niewtpliwie był
on wówczas najbardziej popularnym generałem w polskim
wojsku. Tempo formowania oddziałów było intensywne.
Ju w styczniu 1807 roku moliwe było utworzenie osobnej
dywizji, której cz pod komend Dbrowskiego brała
udział w kampanii pomorskiej. W dniu 23 lutego 1807
roku ołnierze polscy uczestniczyli w zwyciskim sztur-
mie Tczewa. Jednak w walce generał został ranny w nog,
a jego syn, pułkownik Jan Michał Dbrowski, stracił rk.
Utworzenie Ksistwa Warszawskiego wymagało uregu-
lowania problemu stanowisk w wojsku. Najpopularniejszy
i najbardziej szanowany przez wojsko był J. H. Dbrowski.
Jednak ze wzgldów proceduralnych i chcc zapewni
sobie poparcie polskiej arystokracji, Napoleon ministrem
wojny mianował ksicia Józefa Poniatowskiego. Stosunki
miedzy obydwoma generałami, i tak nie najlepsze, długo
pozostały napite, cho Dbrowski nigdy nie uchybił
zasadom dyscypliny wojskowej. Trzeci z rywali, równie
ambitny generał Józef Zajączek, najwyraniej pozostawał
w cieniu swych kolegów. Ostatecznie Napoleon zastosował
rozwizanie salomonowe: Poniatowski został ministrem
wojny, pozostali za, w formie gratykacji za oddane za-
sługi, otrzymali donacje w postaci majtków: Dbrowski
w Winnej Górze koło rody (dobra nalece niegdy do
biskupa poznaskiego, skonskowane przez Prusaków),
Zajczek – w Opawku niedaleko Kalisza.
Rok 1807 był szczególnie wany w yciu Dbrowskiego.
W lutym został ranny w walkach o Tczew. W maju wrócił
do szeregów, a w nastpnym miesicu uczestniczył w bi-
twie pod Frydlandem. W sierpniu wkroczył uroczycie do
Poznania. Kiedy w organizacji wojska Ksistwa Warszaw-
skiego pułki legii Dbrowskiego, najstarszej i najbardziej
dowiadczonej, zostały umieszczone na dalekim kocu
w numeracji, a potem rozparcelowane, były podstawy do
traktowania takich kroków jako szykany wobec ich dod-
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
40 N A S I W I E L C Y
cy, zastosowan przez ministra wojny. Dbrowski, uraony
zaistniał sytuacj, napisał wniosek o bezterminowy urlop,
przyjty przez Poniatowskiego.
W tym samym roku te uregulował swoje sprawy rodzin-
ne. Latem 1807 roku owdowiały od czterech lat generał
przyjł podczaszego wschowskiego Ksawerego Chła-
powskiego i jego córk Barbar. Obydwoje ordowali za
zwolnieniem z niewoli francuskiej brata panny, Stanisława
Chłapowskiego. Dbrowski obiecał załatwi spraw, ale
o Barbarze Chłapowskiej nie zapomniał. Wkrótce do-
szło do osobliwej „wymiany”: Stanisław wrócił do domu,
a generał w romantycznych okolicznociach owiadczył si
Barbarze Chłapowskiej. Uroczysty lub odbył si w katedrze
poznaskiej 5 listopada 1807 roku – niemal w rocznic
słynnego wjazdu do Poznania rozpoczynajcego powstanie
przeciwko Prusakom.
W ten sposób J. H. Dbrowski ostatecznie zwizał si
z Wielkopolsk. Ostatnie jedenacie lat jego ycia prywatnie
zwizane było z pałacykiem w Winnej Górze. Prowadził
tam spokojne ycie rodzinne, u boku ony i dwojga dzieci:
Bogusławy (urodzonej w 1814 roku) i o rok młodszego
syna, Bronisława. Zwizek, mimo duej rónicy wieku
midzy małonkami, okazsi bardzo udany. Generał, o ile
obowizki słubowe nie wzywały go na pole walki, a po
1815 roku do Warszawy, zajmowsi pisaniem wspomnie,
przyjmowaniem kolew i przyjaciół, kolekcjonowaniem
ksiek (zawsze duo czytał), manuskryptów i map.
Do czynnejuby w armii Dbrowski wrócił wiosn
1809 roku, w realiach najazdu austriackiego na Ksistwo
Warszawskie. Stanł na czele poznaskiego okrgu wojsko-
wego obejmujcego departamenty poznaski, bydgoski
i kaliski, a take kierował działalnoci wywiadowcz na
obszarze Prus. Od wiosny 1812 roku dowodził 17. dy-
wizj piechoty, wchodzc w skład V Korpusu Wielkiej
Armii, na którego czele stał ksi Józef Poniatowski.
Nie uczestniczył w marszu na Moskw, lecz został skie-
rowany do blokady Bobrujska. W listopadzie, nie majc
wystarczajcych s, nie obronił przeprawy na Berezynie
pod Borysowem, co zostało niesprawiedliwie ocenione
przez dowództwo francuskie. Z czasem zreszt musiał
przej komend nad resztkami całego V Korpusu. Ranny
w czasie odwrotu, przez Wilno i Warszaw wrócił do
Winnej Góry.
Ju wiosn 1813 roku jednak wrócił na pole walki i do
czasu dołczenia ksicia Józefa dowodził całoci sił pol-
skich znajdujcych si w Saksonii pod komend Napoleona.
Uczestniczył w bitwie pod Lipskiem, a w kocu listopada
na osobist prob Napoleona jeszcze raz objł dowództwo
nad ocalałymi resztkami polskiego wojska. Po abdykacji
Cesarza Francuzów Dbrowski prowadził pertraktacje
z carem Aleksandrem I w sprawie moliwoci powrotu
polskich ołnierzy do kraju.
Po podpisaniu postanowie traktatu wiedeskiego
i utworzeniu Królestwa Polskiego gen. J. H. Dbrowski
został w czynnej słubie tego pastwa w stopniu generała
kawalerii. Posiadał ju wtedy tytuł senatora-wojewody, był
kawalerem Orderu Orła Białego. W rzeczywistoci jednak
mieszkał w Winnej Górze i miał obowizek stawiania si
w Warszawie tylko w przypadku obecnoci cara. Było to
dla niego doskonałe rozwizanie, zwłaszcza wobec kon-
iktu z wielkim ksiciem Konstantym, który nie tolerował
Dbrowskiego jako zasłuonego napoleoczyka, ciesz-
cego si w wojsku ogromn popularnoci i szacunkiem.
W odrónieniu od generałów J. Zajczka i Wincentego
Krasiskiego, w ogóle nie brał pod uwag bliszej współ-
pracy z Konstantym i bezwzgldnego podporzdkowania
si władzy rosyjskiej.
Kilka ostatnich lat ycia gen. J. H. Dbrowski spdz
w Winnej Górze, od czasu do czasu tylko zagldajc do War-
szawy i na południe, do rodzinnego Pierzchowca. Wracajc
z jednej z takich wypraw, w czerwcu 1818 roku, wysiadajc
przed pałacykiem z powozu, potknł si, przewrócił i ska-
leczył o kamie nog dokładnie w miejscu trudno gojcej
si rany odniesionej jeszcze pod Tczewem. Doszło do
zakaenia, które w owym czasie było nie do powstrzyma-
nia. Generał zmarł 6 czerwca 1818 roku w swoim fotelu,
w ulubionym gabinecie, w otoczeniu rodziny i przyjaciół.
Zdył jeszcze rozdysponowa pamitkami i zbiorami,
yczył te sobie, by serce pozostało w domu „przy onie
i dzieciach. W tydzie póniej odbył si uroczysty pogrzeb
z msz w winnogórskim kociele; wdowa po generale od-
prawiła przysłan przez władze pruskie wojskow wart
honorow. Jednym z wygłaszajcych przemówienie był
gen. Antoni „Amilkar” Kosiski – stary, acz nie do koca
szczery druh Dbrowskiego, jeszcze z czasów legionowych.
Józef Wybicki nie przybył, wymawiajc si przezibieniem.
Trumna spoczła w podziemiach kocioła. W 1863 roku
Seweryn Mielyski ufundował kaplic dobudowan
do kocioła, z sarkofagiem wzorowanym na grobowcu
Scypiona Afrykaskiego. Według tradycji spoczła w nim
trumna ze szcztkami Wodza Legionów. Dzi jest to jedno
z patriotycznych sanktuariów Wielkopolski.
Generał Jan Henryk Dbrowski był postaci bardzo bar-
wn, wyrazist ze wzgldu na powierzchowno i charakter.
Wysoki, postawny, z czasem ze skłonnoci do tycia, nie
przywizywał wagi do wygldu zewntrznego, cho nie
był abnegatem. Ambitny i zdecydowany, bardzo odbiegał
od tradycyjnego obrazu ówczesnego wojskowego, jako
e stronił od uciech i alkoholu. Historycy wojskowoci
ceni go jako wykształconego, sprawnego rzemielnika
wojskowego, bardzo dobrego organizatora, unikajce-
go jednak ryzykownych akcji, działajcego konkretnie
i rzeczowo. Wzorowy m i ojciec, z natury dobrego ser-
ca, łatwo darowywał liczne urazy, objawy nielojalnoci
i niegodziwego postpowania wobec jego osoby, które go
41
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
N A S I W I E L C Y
spotykały – ale potrał te pozbywa si ze swego otoczenia
osób szczególnie dokuczliwych. Miał do specyczne
poczucie humoru, potgowane trudnoci z poprawnym
wysławianiem si w jzyku polskim. Znany był z, ogld-
nie mówic, niechci do pozbywania si gotówki, co by
moe było wiadectwem urazu spowodowanego kilkoma
sytuacjami w yciu zmuszajcymi go do zaciskania pasa
i zaczynania wszystkiego od nowa. Nie miał lekkiego ycia,
a do koca musiał radzi sobie z przypadkami małostko-
woci, niechci, intrygami – czsto nawet w najbliszym
gronie, ze strony ludzi skdind szlachetnych, zaangao-
wanych patriotycznie. Natomiast bez zastrzee kochało
go wojsko, które stawiało Dbrowskiego wyej ni ksicia
Józefa Poniatowskiego, zyskujcego sobie popularno
dopiero po bitwie raszyskiej 1809 roku. Fundamentem
sławy Dbrowskiego była jego szczera wi z szeregowym
ołnierzem i chwała legionowa. On sam zreszt w okresie
winnogórskim najchtniej wracał mylami do włoskich
czasów, które uwaał za najsympatyczniejszy i najbardziej
owocny etap swej kariery wojskowej; nawet ciany swego
gabinetu w pałacu kazał pomalowa widokami z tamtych
stron. Emocjonalny stosunek Dbrowskiego do czasów
legionowych bodaj najlepiej przedstawił Juliusz Kossak
w jednej z ilustracji do „Pieni Legionów, wyobraeniu
generała na czele maszerujcych ołnierzy.
W realiach pocztków XIX wieku, w krgu osób wiat-
łych, aktywnych, traktujcych swe działanie jako posłan-
nictwo, przynaleno do loy była oczywista i naturalna.
Jan Pachoski, najwybitniejszy biograf generała, kwituje
masoskie powizania Dbrowskiego rzeczowo:
Gen. Dbrowski w czasie pobytu w Apulii zetknł si
z masoneri włosk, a w Paryu – z Wielkim Wschodem
Francuskim, reprezentujcym 200 ló. Na jego czele stał
Józef Bonaparte (std moe popularno jego kandydatury
na króla włoskiego), naleeli marszałkowie Massena, Mu-
rat, Lefebvre, wielki kanclerz Legii Honorowej Lacepède.
Masoneria miała ogromne wywy, gdy głoszc o
-
cjalnie miło Ojczyzny i monarchy, szacunek dla religii,
przyja braci – masonów i dobre uczynki, miała pełne
poparcie cesarza. Gen. Dbrowski przystpił jednak 9maja
1805 r. do Wielkiego Wschodu Mediolaskiego, który
był nastawiony krytycznie do Francuzów. Było to do
wymowne. Jako pierwsze zadanie wyznaczono mu zbiórk
w Temple. W listopadzie M. Alessandri zlecił bardzo
drogiemu bratu Dbrowskiemu zabiegi u wicekróla,
by przysłany z Parya twórca masonerii włoskiej Vidal,
wtajemniczony najwyszego stopnia, mógł pozosta na
stałe we Włoszech w charakterze wyszego urzdnika
administracji wojskowej”.
Wida wic wyranie, e czas wstpienia J. H. Dbrow-
skiego do masonerii przypadł na okres kryzysu zaufania
Wodza Legionów do Bonapartego. Odsunity na boczny
tor, de facto pozbawiony wpływu na losy formacji, której
był twórc, zgodnie z porywem serca i realiami epoki
wstpił do wolnomularstwa – lecz nie francuskiego. Cig
dalszy wolnomularskiej drogi generała scharakteryzował
Ludwik Hass:
Umowa połczeniowa [Wielkiego Wschodu Medio-
laskiego z Wielkim Wschodem istniejcym w 1 dywizji
stacjonujcej w Królestwie Neapolu, M.R.], z 22 czerwca
[1805 r.], e twórcy Legionów gen. Janowi Henrykowi
Dbrowskiemu zostanie nadany 29 stopie obrzdku
szkockiego, mocno za zaangaowani w pracach masonerii
[kapitanom Narcyzowi] Oczosalskiemu i [Tadeuszowi]
Piotrowskiemu stopie wtajemniczenia 21, a wszyscy trzej
otrzymaj godno wielkich przysposobicieli zjednoczo-
nego Wielkiego Wschodu”.
Kiedy po utworzeniu Ksistwa Warszawskiego, 8 stycznia
1808 roku, powstała w Poznaniu loa francusko-polska
„Francuzi i Polacy Zjednoczeni”, Gen. J.H. Dbrowski był
jednym z pierwszych jej członków. Wiadomo te, e był
członkiem honorowym niemieckiej loy „Piast pod Trzema
Kolumnami Sarmackimi”. Czy po 1815 roku angaował
si w prace wolnomularstwa działajcego w Królestwie
Polskim, nie wiadomo.
Po zjednoczeniu Niemiec w styczniu 1871 roku, w Po-
znaniu nadal istniała loa „witynia Jednoci”, formalnie
polsko-niemiecka, w rzeczywistoci coraz bardziej germa-
nizujca swój charakter. Ale nie było wród braci przeja-
wów szowinizmu i angaowania si w akcje o charakterze
narodowym. W pomieszczeniach loowych nadal wisiały
portrety generałów Jana Henryka Dbrowskiego, Józefa
Poniatowskiego i Wincentego Axamitowskiego. #
1 Najobszerniejsz jak dotd biogra generała Jana Henryka Dbrowskiego opracowJan Pachoski: Generał Jan Henryk Dbrowski 1755-1818, Warsza-
wa 1981. W ogromnej literaturze powiconej wodzowi Legionów, jego przynaleno do masonerii traktowana jest marginesowo. W prezentowanym
szkicu w czci wykorzystano fragment ksiki niej podpisanego: Nie tylko orem. Bohaterowie wielkopolskiej drogi do niepodległoci, Pozna 2013, s.
132-142.
2 J. Pachoski, Generał Jan Henryk Dbrowski, s. 312. Tame w przypisie aktualna na rok wydania ksiki literatura dotyczca wolnomularskiego zaangao-
wania generała. Tego: Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721-1821), Warszawa 1980, s. 392.
3 L. Hass, Wolnomularstwo w Europie rodkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982, s. 226. Take w przypisie podane dła tej informacji.
Spotykan niekiedy opini (C. Leeski, Masoni bez maski, Toru 2006, s. 47), sugerujc, e wobec tak wysokiego stopnia, gener musiał ju wczeniej
by inicjowany, naley traktowa z dystansem. W owym czasie czste były przypadki stosowania „skróconej cieki” wtajemnicze, wobec przyjmowania
do loy osób znaczcych i powszechnie szanowanych.
4 S. Małachowski-Łempicki, Wykaz polskichwolnomularskich oraz ich członw w latach 1738-1821, Kraków 1929, s. 80.
5 L. Hass, Wolnomularstwo, s. 596.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
42 D U C H I M A T E R I A
KANON
Lata szedziesite, siedemdziesite
i osiemdziesite XVIII wieku przy-
niosły wiele opracowa podobnych
Rozprawie Moszyskiego na terenie
rónych krajów, a jak podkrela Ag-
nieszka Morawiska „w ten sposób
[…] koncepcje angielskich poetów,
lozofów i ogrodników stawały si
własnoci całej Europy”. Przytoczone
przeze mnie wczeniej pozycje Lan-
gleya, Home’a, Walpole’a, Whate-
lego, take Moszyskiego moemy
traktowa wic jako kanon nie tylko
samego podrcznika przekazujcego
wiedz o urzdzaniu ogrodu, ale te
kanoniczny spis obraw budujcych
symboliczny ogd, a właciwie – sym-
boliczn przestrze wolnomularza
połoon wród zieleni. Dla przypo-
mnienia wymieni kilka z nich: wy-
spa topolowa zustawionym na niej
monumentem, monopter stojcy na
szczycie pagórka, gaj z widoczn nisz
wjednym zjego boków i umieszczon
w niej strzaskan kolumn bd urn,
grota upodnóa skarpy zaronitej
gstym lasem, obok niej spadajca
zgóry kaskada czy brama wiodca do
ogrodu w formie kamiennego łuku lub
kolumn, np. joskich.
Przytoczeni autorzy nie byli tylko
teoretykami, sami praktykowali upra-
wianie sztuki ogrodniczej – Horacy
Walpole stworzył swoje neogotyckie
Strawberry Hill, aMoszyski ogród
na Bielanach – jednak ich ksiki trak-
towałabym jako podrczniki włanie,
bo zawierały pionierskie propozycje
otwierajce nowe perspektywy dla
czytelników. Nie bez znaczenia było
i to, e powstawały dla konkretnego
ipocztkowo elitarnego odbiorcy,
to jest dla członków ló masoskich.
Wszystkie nastpne powielały wzór,
opisujc dowiadczenia przeszłych
pokole ioceniajc je jako historyczne
bez mała zjawisko, na czele z dzie-
łem naukowca iteoretyka, Christia-





KRÓL ST
I JEGO WOLNOMULARSKIE
OGRODY III
D R A N N A M A R I A B A U E R





Jan Piotr Norblin
43
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
D U C H I M A T E R I A
na CayaLorenzaHirschfelda, które
ukazało si na pocztku lat osiem-
dziesitych XVIII wieku. Sił rzeczy
autor, patrzc wstecz, podsumowywał
osignicia zokresu ponad pidzie-
siciu ju lat.
Inn grup tworz teksty Szymo-
na Bogumiła Zuga, Michała Borcha,
Heleny Radziwiłłowej, Izabeli Czar-
toryskiej – którzy nie do, e byli
wolnomularzami, sami projektowa-
li swoje ogrody, dochodzc w tym
wzgldzie do wirtuozerii. Uywali
take twórczego impetu w innych jesz-
cze dziedzinach: przede wszystkim
w literaturze; byli kolekcjonerami,
naukowcami, badaczami. Ich opisy
ogrodów maj bardzo osobiste pitno
iwszystkie powstały po dokonaniu
ogrodowych realizacji, nie za przed,
jak wprzypadku poprzedników.
Tekst Bogumiła Zuga Ogrody w War-
szawie i okolicach, powstał w 1784
roku, czy był opublikowany, tego nie
wiemy, Agnieszka Morawiska twier-
dzi, e tak. Do rk czytelnika polskiego
trał dopiero w XIX wieku, dziki
łamom „Kalendarza Powszechnego
i pisma „Kurier Niedzielny. Tekst jest
wietny, ywo napisany, relacjonuje
niektóre uroczystoci odbywajce si
na cze króla w ogrodowej scenerii.
Przede wszystkim jest jednak zapisem
stanu, w jakim na długie lata pozosta-
wił Zug warszawiakom skarp wilan.
Na niej bowiem w cigu lat siedem-
dziesitych XVIII wieku stworz,
dla kolejnych zamawiajcych, ogrody
w istocie wolnomularskie, pełne ta-
jemniczych grot, kaskad, monopterów
i budynków. W całoci tekst przytacza
wrozdziale IX, w tomie 5 swojego
dzieła Hirschfeld, nie ilustrujc jednak
tekstu adnym przykładem. Przypo-
mnijmy, e Zug naleał do ló Cnot-
liwy Sarmata oraz Bogini z Eleuzis.
Kolejnym autorem relacjonujcym
własne ogrodnicze dzieło jest Michał
Borch, wstpujcy w szeregi masone
-
rii w Lyonie podczas swojego Grand
Tour. Przekazał on własne dzieło, po-
dobnie jak Moszyski, królowi Ponia-
towskiemu wprezencie, wstyczniu
1795 roku. Obok listownej wersji
Nadpisów do Ogrodu mojego sentymen-
talnego Warklaskiego Zamku, istnieje
te drukowana ich wersja, spisana po
francusku. Wartoci bezcenn tego
tekstu jest opis cieki inicjacyjnej
wnim zawartej, która obrazuje in-
tencje wolnomularzy tworzcych
zielone przestrzenie zpokazaniem
ideologicznych podstaw. Młodzieniec,
bohater tego wierszowanego utworu,
mija kolejne przeszkody pojawiajce
si na krtych inieoczywistych cie-
kach ogrodu, aby w kocu dotrze
do miejsca glorii, czyli pomników
wystawionych bohaterom polskim
– s nimi król Jan III Sobieski ioczy-
wicie Stanisław August Poniatowski
– i podj ich dzieło w sprawowaniu
patriotycznej posługi wobec Polski.
Helena Radziwiłłowa swój Opis Ar-
kadii napisała w 1799 roku, publikujc
go rok póniej w Berlinie. Napisane
przepiknym stylem dzieło relacjonuje
wdrówk po Arkadii. Trało, niestety
tylko w formie przypisu, do utworu
Delille’a Les Jardines wydanego wko-
lejnej edycji w1801 roku. Ksina wy-
mieniła bogat korespondencj zfran-
cuskim poet w tej sprawie, apierwsz
redakcj przewodnika przekazała mu
Izabela Czartoryska. Delille umieszcza
te opis Arkadii w Pieni IV swojego
poematu. W tekcie tym uderza ma-
larsko opisów ioczywistym staje
si trud podjty przez autork, aby
stworzy w przestrzeni parku szereg
obrazów układajcych si wniepo-
wtarzaln alegori, inicjujc masze-
rujcego w sekrety ycia. Twórczyni
tego wyjtkowego „ogrodu aluzji” była
członkini loy Mopsa, a od 1780 roku
loy Dobroczynno wraz z Helen
Radziwiłłow, Józef z Mniszchów,
Izabel Lubomirsk, Teres Potock,
Izabel Czartorysk, Teres Tyszkie-
wiczow, Elbiet Potock.
Myli róne o sposobie zakładania
ogrodów przez I. C. to dzieło Izabeli
Czartoryskiej, napisane na pocztku
XIX wieku i wydane w 1805 roku we
Wrocławiu. Piknym stylem napi-
sany podrcznik ogrodnictwa, i nie
tylko. Czartoryska przekazuje w tek-
cie główne intencje zwizane z wizj
dobrze ułoonego majtku, który ma
by nie tylko pikny, ale ipoytecz-
ny. W motcie do ksiki cytuje słowa
A. Popea, przypominajce o pilnym
słuchaniu natury. Cało przypomina
manifest ideologiczny: architektura
oraz krajobraz i wszystko, co otacza
człowieka, winno sta si lepsze,



Augusta Fryderyka Moszyńskiego „Rozprawa
o ogrodnictwie angielskim”
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
44 D U C H I M A T E R I A
doskonalsze, bo powinnoci ludzi
wiatłych jest, aby dokona przemiany
społeczestwa, nie na drodze rewolty,
lecz poprzez indywidualne samodo-
skonalenie własnego ycia.
OGRODY
Zainspirowani przez Augusta Fry-
deryka Moszyskiego i jego własny
ogród na Bielanach, inni wolnomu-
larze inicjuj zmiany we własnych
posiadłociach. Badaczka polskiego
wolnomularstwa, Inessa Swirida,
w rzdzie pierwszych ustawia Igna-
cego Potockiego i jego Klenento-
wice, Stanisława Kostk Potockie-
go (brata Ignacego) ijego Natolin
oraz Wilanów, Izabel Czartorysk
i stworzony w Warszawie ogród na
Powzkach, take Puławy, na koniec
ogród Heleny Radziwłowej, Arka-
di i nalecy do Izabeli Lubomir-
skiej warszawski Mokotów. Uczona
wymienia take nazwiska artystów,
członków ló warszawskich, którzy na
zlecenie arystokratów prowadz prace
architektoniczno-ogrodowe, wszystkie
w duchu idei wolnomularskich, pod-
krelajc, e stały si one awangard
nowoczesnoci na terenie Polski. Byli
to: architekci Szymon Bogumił Zug,
Jakub Kubicki, Jan Lindsey, malarze
współpracujcy z architektami oraz
utrwalajcy wizerunki zrealizowanych
ju ogrodów: Zygmunt Vogel, Kazi-
mierz Wojniakowski, Aleksander Or-
łowski, Jan Zachariasz Frey, Jan Piotr
Norblin; poeci, którzy potomnym
pozostawili utwory opisujce wygld
parków: Tomasz Kajetan Węgierski,
Stanisław Trębecki, Franciszek Dio-
nizy Koźmian, Kazimierz Brodziński
iJulian Ursyn Niemcewicz.
Ogrody, które powstały jako pierw-
sze, czyli w latach siedemdziesitych
XVIII wieku, były dziełem Bogumiła
Zuga, a miejscem jego aktywnoci –
Warszawa. Zug tak pisze we własnym
tekcie z 1784 roku:
Std wida całe przedmiecie Solec lub
Szulec, a w niejakiej odległoci za nim
dworzec, wzniesiony przez tego samego
ksicia Poniatowskiego [chodzi obrata
króla Stanisława, Kazimierza], dzi
nalecy do ksicia Sapiehy, kanclerza
W.[ielkiego] Ks.[istwa] Litewskiego.
Ogród ten i gmach przy nim zaczty, bli-
sko lat dwanacie [1772] były pierwszy-
mi tego rodzaju wWarszawie, i sadaj
si z czci ogrodów angielskich, które
odtd dopiero tutaj poznano.
Po Solcu, przyszła kolej na ogród
Na Ksicem i Na Górce (1772),
oba nalece równie do Kazimierza
Poniatowskiego, dalej Zug przystpił
do prac wMokotowie – wogrodzie
Izabeli Lubomirskiej (1778). Póniej
do prac wPowzkach, wydzierawio-
nych od króla przez Czartoryskich
z zamiarem urzdzenia tu „mod-
nego ustronia wiejskiego” (1774).
W ksice Marka Kwiatkowskiego
dalej czytamy o ogrodzie na Młoci-
nach, nalecym do Brühla (był Czci-
godnym Mistrzem loy Pod Trzema
Hełmami), w Jabłonnej – nalecej do
drugiego brata królewskiego, prymasa



Jan Piotr Norblin
45
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 6 N U M E R 6 6
D U C H I M A T E R I A
Michała Poniatowskiego (1778).
Zug pracował take na rzecz Arkadii,
dokonywał przemian w parku w Wila-
nowie oraz dla Franciszka Xawerego
Branickiego wykonał najbardziej chy
-
ba zdumiewajcy ogród – połoony
w piwnicach Pałacu Mniejszego – cał-
kowicie sztuczn aranacj z duym
prawdopodobiestwem stanowic
„ciek inicjacyjn” dla nowoprzyj-
mowanych członków ló (lata 1775-
1777). W latach osiemdziesitych
XVIII wieku Zug realizuje głównie
zadania architektoniczne, aogrodów
powstaje niewiele. Najwaniejszym
z nich jest Arkadia, która tworzona
jest z przerwami do 1821 roku.
Dopiero lata dziewidziesite XVIII
wieku przynosz kolejne wane reali-
zacje. Nale do nich: Puławy Izabe-
li Czartoryskiej, które postanowiła
zmieni pałac i park wduchu nowego
stylu (pocztek prac 1794, po poa-
rze Powzek), Sojówka naleca do
Stanisława Szczęsnego Potockiego,
który jako dowód miłoci organizuje
pod Humaniem olbrzymie załoenie
parkowe dedykowane ukochanej Zoi
Konstantynownej Glavani primo voto
Wiowej (prace rozpoczte w 1795
roku trwaj do lat dwudziestych XIX
wieku). Do tej grupy na pewno naley
ogród Michała Borcha wWarklanach,
take pałac (zbudowany na planie
wgielnicy) oraz ogród wDobrzycy,
nalecy do wojewody Augusta Go-
rzeńskiego, take Lubostro iinne.
Ostatnim etapem historii wolno-
mularstwa polskiego, a tym samym
ycia wolnomularskich ogrodów, s
dwie pierwsze dekady XIX wieku,
zamknite – w roku 1822 – wejciem
w ycie ukazu cara AleksandraI for-
malnie likwidujcego działalno ló
na obszarze Polski. Niemniej przed
t chwil pojawiło si jeszcze kilka
piknych ogrodów, wtym Gucin-Gaj.
Park, o którym ju w czasach jego
istnienia kryły legendy. Mieczysław
Orłowicz w przewodniku po Warsza-
wie napisał, e „niegdy miały si tu
odbywa uroczystoci masoskie”,
aMałachowski-Łempicki potwier-
dził ten fakt w swoich opracowaniach.
Gucin-Gaj załoyła w 1821 roku, dla
uczczenia braci Ignacego i Stanisława
Kostki Potockich, ona Kostki Po-
tockiego, Aleksandra. O tym za, e
idea gaju powiconego wybitnym
osobom, „którzy ceni Cnot, po-
chodziła jak najbardziej z tradycji
wolnomularskiej, opowiedział Hip-
polit Skimborowicz. Połoony midzy
Słuewiem aWilanowem (dzisiejsze
okolice kocioła w. Katarzyny na
Słuewiu) teren skomponowany był
jak szachownica pól jasnych i ciem-
nych: ciemne obrastały gste zaro-
la i drzewa, jasne tworzyły polany
ozdobione monumentami (czsto
były podarunkami goci), obeliskami,
egiptyzujcymi artefaktami. Zaprosze-
ni gocie-wolnomularze wpisywali si
do ksigi Gucin, a zasad ich pobytu
wparku było sadzenie drzew – wspól-
ne z innymi brami tworzenie gaju
dedykowanego cnocie wolnomular-
skiej – Przyjani. #
1. Horacy Walpole (1717-1797) – angielski pisarz
i polityk, syn pierwszego premiera brytyjskiego, Rober-
ta, z którym znał si osobicie król Stanisław August.
WTwickenham pod Londynem buduje w latach 1747-
1749 will nazwan Strawberry Hill, w stylu neogoty-
ckim, uzupełniajc dom kolekcj redniowiecznych
pamitek. Wokół domu rozcigał si park urzdzony na
podobiestwo ogrodów Kenta, zcharakterystycznymi
elementami: grot, pustelni, mostem Palladia, goty-
ckimi ruinami. Strawberry Hill było siln inspiracj dla
Ludwika Michała Paca (1778-1835), który po wojnach
napoleoskich przebywał kilka lat wAnglii ipowrócił
do swojej Dowspudy, aby tu, w latach 1820-1827, po-
woła do ycia nie tylko wspaniały neogotycki pałac,
ogród wolnomularski wdolinie rzeki Rowspudy, ale te
majtek w stylu angielskim złoony z kilkunastu wiosek
zosadzonymi w nich farmerami irzemielnikami ze
Szkocji, Anglii i Niemiec (do dzi przetrwały nazwy
niektórych: Szkocja, New York czy Linton).
2. Szymon Bogumił Zug (1733-1807) – architekt
saskiego pochodzenia, osiadły w Polsce w1762 r., i tu
w latach siedemdziesitych i osiemdziesitych XVIIIw.
realizujcy wiele urbanistycznych (przebudowa Kocka),
architektonicznych (kocioły, kamienice, pałace głównie
w Warszawie, take w Puławach, Arkadii, Bielsku-Białej,
Midzyrzeczu Koreckim na Wołyniu) i ogrodowych
projektów.
3. Michał Borch (1753-1810) – hrabia, dramaturg,
tłumacz i poeta, take mineralog, podrónik. Wy-
kształcenie otrzymał w warszawskim Colegium No-
bilium, odbył te Grand Tour, uzupełniajc wiedz
i rozpoczynajc karier naukow. Opublikował wiele
dzieł. Jest uznawany za prekursora geo-biochemii. B
wolnomularzem.
4. Helena Radziwiłłowa (1753-1821) – podkan-
clerzanka litewska Przedziecka, w 1771 r. wyszła za
Michała Hieronima Radziwiłła, wojewod wileskiego.
Obok siedziby Radziwłów wNieborowie urzdziła
wolnomularsk Arkadi, nazywany przez historyków
sztuki „ogrodem aluzji”.
5. Izabela Czartoryska (1746-1835) – córka Jerzego
Detlofa Flemminga, podskarbiego wielkiego litew
-
skiego, ona ksicia Adama Kazimierza Czartoryskie-
go. Patriotka, pisarka, kolekcjonerka. Zebrała zbiory
muzealne, prezentujc je w wityni Sybilli i Domku
Gotyckim na terenie parku w Puławach. Zbiory trały
wraz z włacicielk do Parya (Hôtel Lambert), osta-
tecznie, od roku 1876, s zgromadzone w Muzeum
Ksit Czartoryskich w Krakowie. #
WARTO WIEDZIEĆ:
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
46 W N A S T Ę P N Y M N U M E R Z E
BRATERSTWO WOLNOMULARZY
– UTOPIA CZY RZECZYWISTOŚĆ?
O POŻYTKACH WYGLĄDANIA PRZEZ OKNO
CZAPSCY HERBU
LELIWA W KRĘGACH
WOLNOMULARSKICH
W
mojej desce, lozoczno-historyczn egzegez pojcia braterstwa
spróbuj przoyna jzyk symboliki. Odnios si przede wszystkim
do braterstwa wolnomularzy i praktyki w tym zakresie. Braterstwo midzy
wolnomularzami istnieje. Dowiadczyłam go osobicie wiele razy w moim
yciu profaskim, a zwłaszcza w cigu mojej wdrówki wolnomularskiej
i wiem, e mozolnie, ale staje si coraz bardziej obecne wród nas, w miar
rozwoju na drodze inicjacyjnej. Czy jest nasz codziennoci? Powszechn
praktyk? Wszechobecn rzeczywistoci? Nie! Ale jest naszym ideałem,
celem i drog! Stanowi fundament, na którym zbudowany jest cały sy-
stem etyczny bractwa, zasad postpowania, zawart ju w Konstytucji
Andersona, a przede wszystkim w naszych rytuałach.
S... Małgorzata Misiuna
Loa masoska oferuje zatrzymanie. Od-
twarzany pieczołowicie i niespiesznie
powtarzalny rytuał wprowadza w trans. Po-
zwala przełczy umysł w tryb alfa, w którym
symbole odrywaj si od swojej zycznej
formy i oywaj, nabierajc swoistych zna-
cze. W którym niebo na sklepieniu oywa,
a kamienny pion nie wisi na metalowej lin-
ce, ale lewituje w powietrzu. Temperatura
w alchemicznym piecu ronie, umoliwiajc
przemian pierwiastków w złoto.
S... Aleksandra E. Wysocka
C
zapscy wywodzili si z Prus Królewskich, a w XVIII wieku dziki wsparciu
dynastii saskiej osignli status magnaterii. Członkiem loy masoskiej
był jeden z najbardziej znanych przedstawicieli tego rodu – Tomasz Czapski,
starosta knyszyski. By moe był on pierwszym z rodziny, który miał styczno
z tymi krgami. Do historii przeszły jego liczne konikty ze szlacht. Zdarzało
si, e skłóconego z nim szlachcica zamykał w beczce wypełnion... gwodzia-
mi. Z drugiej strony ten gwałtownik był prawdziwym koneserem sztuki, miał
liczne kolekcje obrazów oraz wielk bibliotek. Tomasz w latach 1734-1738
przebywał we Francji. To włanie tam zetknł si z masoneri.
Mikołaj Tomaszewski