Masoni i konstytucja .................... s. 3
300 lat masonerii spekulatywnej s. 5
Masoneria u progu czwartego
stulecia ............................................. s. 7
Podejrzany Zamenhof ............... s. 10
UFL. Marzenie o masońskim
uniwersalizmie .............................s. 12
Pod pomnikiem Gabriela
Narutowicza .................................s. 17
Powstał Wielki Wschód
Rzeczpospolitej Polskiej ............ s. 17
Zimowy Jan Stołowy ..................s. 18
Hej, kto Polak na bankiety .........s. 20
Śladami
warszawskiej masonerii ..............s. 22
Mistrz i ucz ...............................s. 30
Światło dla loży w Kielcach ....... s. 31
Mnemotechnika
i wolnomularstwo ........................s. 34
Józef Wybicki jako
wolnomularz .................................s. 39
Br Bruno Kiciński
hrabia redaktor ............................ s. 43
Wiosna 2017
cena: 20 zł
(w tym 5% VAT)
ISSN 1231-0115
70
3
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
J U B I L E U S Z E
O
dśpiewaniem Mazurka Dąbrowskiego zakczyła
się 22 marca br. [1997] trwaca osiem lat debata
w polskim parlamencie nad no ustawą zasadni-
czą III Rzeczypospolitej. Jeśli za dwa miesiące, w powszech-
nym referendum równie zdecydowana większość wyborców
poprze wolę posłów i senatorów, to po dwóch stuleciach
będziemy mieli drugą w dziejach Konstytucję Majową.
Dla Przyjaciół Sztuki Królewskiej, których niezależnym,
liberalnym pismem jesteśmy – wszystko jest symbolem.
W tym przypadku podwójnym, poniew zawno autor
słów odśpiewanego hymnu Józef Wybicki [czyt. tekst na
str. 39, red.], jego bohater gen. Jan Henryk Dąbrowski,
jak i główni twórcy pierwszej na kontynencie europejskim
demokratycznej i postępowej Konstytucji 3 Maja byli
masonami. Mieli też swój udziw tej pierwszej, marcowej
z 21 marca 1921 roku. Żadna z polskich ustaw zasadniczych
nie jest polskim wolnomularzom obojętna.
N
ieprzypadkowo t zastępca Wielkiego Mistrza Wiel-
kiego Wschodu Francji, br... Eric Vanjerberghe oraz
towarzyszący mu wysocy dostojnicy Zakonu Alain Dupret
i Michel Klich, zanim spotkali się z polskimi i zagranicznymi
dziennikarzami na zorganizowanej 2 lutego br. [1997] przez
Wolnomularza Polskiegokonferencji prasowej, złożyli hd
i symboliczne róże wielkim polskim masonom: pierwszemu
prezydentowi odrodzonej Rzeczypospolitej Gabrielowi Na-
rutowiczowi, marszałkowi Polski i Francji księciu Józefowi
Poniatowskiemu oraz twórcy Ody doodości Adamowi
Mickiewiczowi. O tym, że byli oni wolnomularzami, wiele
milionów Polaków dowiedzio się z relacji w telewizyjnych
Wiadomościach...
R
zecz w tym, że tak podczas konferencji prasowej, k
miałem zaszczyt prowadzić, jak i w całym mnóstwie
publicznych odgłosów po niej, raz po raz pojawiały się
MASONI
I KONSTYTUCJA
B R ... A D A M W . W Y S O C K I
MEMENTO
N
a rok 2017 przypada 20. rocznica uchwalenia
Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Każdy
mason i masonka, przystępując do wolnomularstwa,
składa przysięgę, że będzie przestrzegał praw kraju,
którego jest obywatelem, w tym najwyższego aktu
prawnego, jakim jest Konstytucja. Stabilne państwo
prawa jest opo, jest fundamentem, na którym mogą
rozwijać się wszelkie ruchy obywatelskie, do których
należą także stowarzyszenia masońskie. „Falandyzacja
prawa, z którą mamy obecnie do czynienia, a jest to
najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi nam do
głowy powoduje, że fundament zaczyna się kruszyć,
a granice tego, co wolno i czego nie wolno (i komu!)
– rozmywać. Napawa to wszystkich praworządnych
Polaków obawami. Budzi obawy i w nas, redaktorach
Wolnomularza Polskiego. Równo 20 lat temu, wiosną
1997 r. wydaliśmy do „trzecioobiegowego” wówczas
Wolnomularza Polskiego, kolportowanego jedynie
wśród wolnomularzy i zadeklarowanych przyjaciół
Sztuki Królewskiej, dodatek specjalny zatytułowany
„Masoni i Konstytucja. Chcemy przypomnieć artykuł
redaktora naczelnego pisma Adama W. Wysockiego, bo
w dzisiejszych dniach nabiera on znowu niepokojącej
aktualności. REDAKCJA
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
4J U B I L E U S Z E
spekulacje i komentarze nie tylko na temat przygotowań do
powania Wielkiego Wschodu Polski, o których mówił Eric
Vanjerberghe, ale również o olnoprawnej sytuacji wsł-
czesnych polskich masonów w świetle uchwalonej właśnie
nowej konstytucji RP. W artykule (nomen omen) 13. tee
jest bowiem mowa o zakazie działalności organizacji, które
nie ujawniają swoich struktur i stanu osobowego. Nie tylko
dziennikarze dopatrzyli s w tym artykule intencji postawie
-
nia wolnomularstwa poza prawem. Aby nie bo tpliwci,
że o tonie chodzi, i nie czekac, aż konstytucja zostanie
uchwalona, Zjednoczenie Chrzcijańsko-Narodowe wystą-
piło publicznie najpierw z żądaniem „lustracji” wszystkich
masow, a następnie całkowitej delegalizacji wolnomular-
stwa. Zarzucono wolnomularzom, iż są źródłem wszelkiego
zła, wrogami Kościoła, Pstwa i Narodu.
P
olemizuc z takimi oskarżeniami, nieopartymi na żad-
nych dowodach, wicemarszek Sejmu Marek Borowski
tłumaczył w telewizyjnym „Centrum Uwagi, że podczas
dyskusji w sejmowej Komisji Konstytucyjnej nad artyku-
łem 13. (dopisanym jako kompromis wobec prawicowej
opozycji), nikt w ole nie wspominał, iż ma on dotyczyć
masonerii. Stawiane wolnomularzom zarzuty, że wspiera
cywilne rozwody, aborcję oraz rozdział Kościa od pstwa
uzn za „niepoważne. Badania opinii publicznej wykazu
jasno, że tak samo myśli większć dorosłych Polaków. – Jli
takpowiedzimarszałek Borowskito uznać by trzeba,
że ponad połowa polskiego społeczeństwa to masoni i że
trzeba by to społeczeństwowymienić”... Jego zdaniem art. 13
w żadnym wypadku nie me służyć do uchwalenia zakazu
dzialności jakiejś partii czy organizacji. O tym, czy jest ona
tajnai wymierzona przeciwko państwu, rozstrzygnąć me
jedynie niezawisłyd. W przypadku masonerii byłoby to
nonsensem. Prowadzącej program Jolancie Pieńkowskiej
zawarta w art. 13 zapowiedź zakazu kojarzyła się z maą,
Markowi Borowskiemu przyszło na myśl Opus Dei, czyli
katolicka organizacja Dzieło Be.
J
ednak radykalni narodowcy i klerykałowie węszą wszędzie
spisek żydo-masoński i obcą agenturę. Według ks. Józefa
Tischnera, demaskatorskie zabiegi podejmowane ostatnio
przez niektórych publicystów i polityków, powołujących s
na wartości chrześcijańskie ioszących, iżobrońcami
Kościoła, wpisują się w historię „hermeneutyki podejrzeń.
owo „mason” zajmuje u nich miejsce po takichowach
jak „kapitalista, „reakcjonistaczy „zapluty karzeł reakcji”
(cyt. za Tygodnikiem Powszechnym). Moim zdaniem do
tej listy dorzucić by można jeszcze słowo „Europejczyk”,
którym radykalna prawica narodowa ironicznie określa
wszystkich pragnących szybkiego wejścia do zjednoczonej
Europy, inspirowanego rzecz jasna przez masonerię.
N
a wspomnianej wczniej konferencji prasowej prof.Lu-
dwik Hass przypomniał, że na decyzję o zakazie ma-
sonerii zdobyli się poza Stalinem jeszcze inni demokraci”,
tacy jak Hitler, Mussolini, Franco i Pétain. Później, czyli od
połowy lat czterdziestych XX wieku, uczyniły to jedynie
niektóre rimy fundamentalistycznego islamu, prezydent
Sukarno oraz cały obóz państw „demokracji ludowych,
zwanych potoczniedemoludami”. Zakazu wolnomularstwa
nie wydnawet generał Pinochet, mimo że obalony przez
niego prezydent Salvador Allende nal do masonerii. Cóż
tu dodać, poza stwierdzeniem, iż antymasońska histeria,
z k mamy do czynienia, nie jest zjawiskiem nowym.
P
o upadku komunizmuo czym pisze cytowany ks.Tis-
chner oskarżenia o przynalność do masonerii obły
m.in. Tadeusza Mazowieckiego, Hannę Suchocką, Jerzego
Turowicza i redakcjęTygodnika Powszechnego, a także na-
szych noblistów – Czeawa Miłosza i Wisławę Szymborską.
Pierws damę poezji polskiej profesjonalny antymasonolog
katolicki Stanisław Krajski oskarża o to z powołaniem s
na fakt, jej wiersz pt. Nienawiść wydrukowaliśmy wWol-
nomularzu Polskim”!
L
ista potencjalnych kandydaw już nie tylko do „lu-
stracji” czy „delegalizacji”, ale i do postawienia przed
przypominacym bolszewicką Czerezwyczajkę Trybunałem
Narodowym wymierzacym rewolucyjną sprawiedliwość
stale się wydłuża. Czy w tej sytuacji obawy części polskich
wolnomularzy, którzy odczuwają lęk przed ujawnianiem
swoich nazwisk tak całkiem bezzasadne?...
T
uż przed uchwaleniem nowej konstytucji, podczas
manifestacji i protesw, które miały być „pokojowe,
płonęły najpierw opony, potem siedziby demokratycznie
wybranych członków parlamentu. Pbowano okupacji
urzęw państwowych w Warszawie i wielu województwach.
Nieco wcześniejktoś” próbow podpalić jedyną warszawską
synagogę, a dwóch niedorostków zaukło kijami stypendystę
Oxfordu, za to tylko, że miał długie włosy.
Według spiskowej teorii dziejów, wszystkiemu co e winna
jest „żydo-masoneria” oraz „cykliści. Dlaczego „cykliści”?
A dlaczego Żydzi i masoni?
Br Adam Witold Wysocki
K
onstytucja Rzeczypospolitej Polskiej została uchwalona 2 kwietnia 1997 roku przez Zgromadzenie
Narodowe, zatwierdzona w ogólnonarodowym referendum 25 maja tego samego roku, ogłoszona
w Dzienniku Ustaw z 1997 r. nr 78, poz. 483, weszła w życie 17 października 1997 roku. Złożona jest
z preambuły i 13 rozdziałów, w tym z 243 artykułów. #
5
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
J U B I L E U S Z E
M
nóstwo francuskich gazet
i portali, a u nas strona Po-
lonia Christiana podało, że
prezydent Francji François Hollande
udał się w poniedziałek 27 lutego na
rue Cadet, gdzie mieści się siedziba
Wielkiego Wschodu Francji. 300 lat
masonerii, 300 lat emancypacji
tak francuscy wolnomularze nazwali
wydarzenie, które bracia angielscy
i szkoccy zapoczątkowali za kanałem
La Manche 300 lat wcześniej w gospo-
dzie o wdzięcznej nazwie Pod Gęsią
i Rusztem, kiedy to cztery londyńskie
loże połączyły się w Wielką Lożę Lon-
dynu. François Hollande spotkał się
z br Christophem Habasem, Wiel-
kim Mistrzem WWF, a następnie zwie-
dził Muzeum Masonerii mieszczące
się także przy Rue Cadet (patrz fot.).
Przypom, o czym pisaliśmy na ła-
machWolnomularza Polskiego nr 68
(jesień 2016), że Christophe Habas,
wybrany na Wielkiego Mistrza WWF
25 sierpnia ub.r. na konwencie w Mar-
sylii, kilkakrotnie gościł w Polsce, re-
prezentując Wielki Wschód Francji na
uroczystościach Wielkiego Wschodu
Polski. Występował jako prelegent na
konferencji Laickość w państwie, w pra-
wie i w społeczeństwie. Doświadczenia
Belgii, Francji oraz Polski, zorganizowanej
przez Katedrę Prawa Wyznaniowego
Wydziału Prawa i Administracji Uni-
wersytetu Warszawskiego i organizacji
pozarządowych. Trzeci kontakt Wielkie-
go Mistrza ze sprawami polskimi mi
miejsce w marcu 2016 roku. Christophe
Habas wraz z przedstawicielem polskiej
ambasady otwierał w Paryżu wystawę
230 lat tradycji wolnomularskich Wiel-
kiego Wschodu w Polsce, która odbyła s
w Muzeum Masonerii na rue Cadet. Jak
relacjonow na naszych łamach Tomasz
Szmagier: Wielki Mistrz wykazał się
bardzo dobrą znajomością historii ma-
sonerii polskiej, przypominał działania
emigracyjnej loży Kopernik, bardzo
dużo mówił o wzajemnych partnerskich
stosunkach.
* * *
J
ednak nie tylko wolnomularze na
całym świecie myślą o tym jubileu-
szu. Dostalmy link do tekstu homilii
ks.Ignacego Deca, biskupa świdnickie-
go, wygłoszonej 6 lipca 2014 roku do
uczestników XVI Pielgrzymki Rodziny
Radia Maryja ze Staw Zjednoczo-
nych i Kanady do Sanktuarium Matki
Bożej Częstochowskiej w Doylestown,
zwanego AmerykańsCzęstochową.
Biskup Dec wspomni w niej cztery
ważne daty z ostatnich 500 lat i wyszcze-
gólnposzczególne lata: 1517, 1717,
1917 i 2017. Zacytujmy stosowny frag-
ment homilii: „Rok 1517 brokiem
wybuchu reformacji drugiego wielkiego
roamu chrześcijaństwa i narodzin pro-
testantyzmu. Protestantyzm odrzucił
Boga tradycji i Kościa w imię Boga
Biblii. Uzn Pismo Święte za jedyne
źróo wiary. Odrzucił sakramenty i tra-
dycję Kcioła. 200 lat później, w roku
1717, powstała pierwsza la masońska
w Londynie i zapowie narodzin lozo-
i Oświecenia, w której odrzucono Boga
300 LAT MASONERII
SPEKULATYWNEJ
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A


MASONERIA U PROGU CZWARTEGO STULECIA



P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
6J U B I L E U S Z E
objawiacego s w Biblii na rzecz Boga
Rozumu, Wielkiego Architekta. Wiek
ten stworzpodłoże do rewolucji fran-
cuskiej i rozpoczęcia ostrej walki z religią
objawio i Kościem. Trzecim etapem
w tej układance brok 1917, czyli rok
objawień Matki Bożej Fatimskiej, ale tak-
że rok wybuchu rewolucji bolszewickiej
w Rosji, kiedy to odrzucono Boga jako
takiego w imię rzekomo wyzwolone-
go człowieka. […] Historia w naszych
czasach nabra przyspieszenia i może
się okazać, że na kolejny etap nie trzeba
dzie czekać kolejnych dwieście lat.
Oto dzisiaj patrząc na to, co dzieje się
memy zauważyć, że po odrzuceniu
Boga tradycji w imię Boga Biblii w XVI
wieku, Boga Biblii w imię Boga Rozumu
w XVIII wieku i wreszcie po odrzuceniu
Boga jako takiego w imię człowieka w XX
wieku, zblający s rok 2017 przynosi
nam próbę odrzucenia cowieka samej
jego natury – obiektywnych wartości
(prawdy, dobra, pkna) w im fszywie
pojętej wolności, tolerancji, demokracji.
Prezentyzm – to najkrótsze okrlenie
zaprezentowanej wyżej metody opi-
su historycznych zdarzeń, tj. do tezy
dopasowane są stosowne fakty i daty.
W podtekście wszystkiego leży spisko-
wa teoria dziejów, z którą rozumowo
dyskutować się nie da, bo albo się w n
wierzy, albo nie. Takie widzenie historii
napawa dużym smutkiem, bo zakłada,
że nie istnieje dobra wola tej drugiej
strony, ludzi myślących i wierzących
inaczej, tylko są złe podszepty diabła.
No właśnie – diabli biorą wtedy cały
dialog między religiami chrześcijań-
skimi, niechrześcijańskimi, ludźmi
niewierzącymi, już nie wspominając
o nas, masonach, bo z tej perspektywy
bliźnimi biskupa Deca jakby nie jeste-
śmy. Współgrają z takim widzeniem
świata comiesięczne modły w Niepo-
kalanowie o nawrócenie różnej maści
grzeszników, w tym Żydów i masonów.
s Mirosława
Dołgowska-Wysocka
PS. Brat Tadeusz Cegielski 15 września
2016 roku zamieśc na prolu FN Insty-
tutu Sztuka Królewska w Polsce nastę-
pujący wpis: Profesor Andrew Presco
z Uniwersytetu w Glasgow burzy nasze
wyobrażenie o dacie powstania Wielkiej
Loży Londynu. Nie 1717 rok, a 1721!
I ma na to twarde dowody! Zapewne dla
profanów to mo ważna wiadomość, ale
dla nas, braci-masow (i ich przeciwni-
ków) to prawdziwa sensacja!
Przecież szampan już studzi się, by
wystrzelić 24 czerwca 2017 roku. I nie
tylko w Londynie. Polecam wykład
prof. Prescoa wygłoszony w tym roku
w Ontario. W całości w sieci”. Mówiąc
językiem potocznym, „jedna jaskółka
wiosny nie czyni”. Wykład prof. Pre-
scoa nie zaważył na rocznicowych
obchodach. #
ATAK NA WIELKIEGO
MISTRZA WWF
T
uż przed oddaniem tego wydania WP do druku dowiedzieliśmy się
z portalu wolnomularstwo.pl, że 22 marca wieczorem Christophe
Habas Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji został zaatakowany, gdy
opuszczał siedzibę WWF przy rue Cadet w Paryżu. Jakaś kobieta próbowa-
ła uderzyć go młotkiem w gło, ale trała w ram, które podniósł, by się
ochronić. Osoba ta wykrzykiwa jednocznie antysemickie obelgi: „Dość
Żydów. Christophe Habas, lekko ranny w ramię, ale przede wszystkim
wstrząśnięty tym atakiem, wezw policję, krej nie udało się znaleźć spraw-
czyni. Zostało złone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Wielki
Mistrz WWF dzi, że jest to zapewne odosobniony przypadek, niezwiązany
z żad zorganizowaną grupą skrajnej prawicy, a kobieta sprawiała wrażenie,
że cierpi na rodzaj paranoi związanej z fobią spiskową (przypomnijmy, że
teoria spisku żydo-masońskiego była wykorzystywana przeciwko zarówno
Żydom, jak i masonom w ubiegłym stuleciu). Jest też możliwe, że uprzednio
osoba odpowiedzialna za agresję brała udział w niedawnym przygotowaniu
antymasońskich napisów na chodniku przed siedzibą WWF. #
R
ada Zakonu Wielkiego Wschodu Polski przyjęła Stanowisko wobec
wydarz22 marca 2017 r., w krym z cała mocą popiła londyński
atak terrorystyczny, wyrażac jednocześnie „głęboki żal i współczucie dla jego
oar”. Tego samego dnia mia miejsce napć na Wielkiego Mistrza szczególnie
bliskiej nam organizacji wolnomularskiej – Wielkiego Wschodu Francji – czy-
tamy. Oba te wydarzenia wydają się wyrsamą, narastającą w Europie
i na świecie tendencję do ekstremizmu. Wolnomularstwo sprzeciwia swszelkim
ekstremizmom i tym można umaczyć, jak bardzo jest zwalczane, gdy skrajne
ideologie dochodzą do władzyjak było to choćby w czasach nazizmu i stalini-
zmu. Jednak nie możemy d się zastraszyć i musimy pracow dalej nad tym, by
ludzie reprezentucy najróżniejsze narodowości, religie i przekonania polityczne,
zamiast ze so walczyć, mogli ze sobą rozmawii próbować się wzajemnie
zrozumieć, doceniając swoją różnorodność”. w.
7
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
J U B I L E U S Z E
B
rat-profesor podkreślna wstępie, że cykl wy-
kładów będzie miał charakter dialogu. Nie cho-
dzi o namawianie kogokolwiek do czegokolwiek,
a przedstawienie obiektywnej wiedzy i rozmowę na tematy
wzbudzające często wiele emocji. W wykładzie inaugura-
cyjnym mówca zastanawiał się nad aktywami i pasywami
wolnomularstwa. Zanotowaliśmy kilka reeksji na ten
temat, zainteresowanych odsyłamy na strony Instytutu-
lub na prol FB „Wolnomularza Polskiego, gdzie można
nagranie obejrzeć i posłuchać go w całości.
D
ata 1717 r. powstanie Wielkiej Loży Londynujest
datą umowną, choć powszechnie przyjętą w literatu-
rze przedmiotu. Niektóre najnowsze badania potwierdzają,
że należałoby przenieść ją na rok 1721 (czyt. także na str. 5-6,
red.).Tak czy inaczej, to w 2017 roku planowane są wielkie
obchody 300-lecia masonerii spekulatywnej. W Wielkiej
Brytanii patronować im będzie sam książę Kentu Edward,
Wielki Mistrz Zjednoczonej Wielkiej Loży Anglii.
Dlaczego w XVIII-wiecznej Anglii masoneria odnoto-
wała takie sukcesy? Nie tylko proponowała formułę
dobrej zabawy w doborowym towarzystwie. Była, przede
wszystkim, miejscem spotkań ludzi „wolnych i dobrych
obyczajów, pomostem między nowytnymi elitami, roz-
dartymi sporami politycznymi i religijnymi. Dawa wreszcie
możliwość awansu specznego i kulturalnego jednostkom
zdolnym i ambitnym, choć "gorzej urodzonym". Przykładem
post Wolfganga Amadeusza Mozarta(w tym kontekście
warto także przytoczyć art. Tadeusza Cegielskiego pt. Jak
Casanowa miast księdzem został masonem, w WP nr 69, zima
2016/2017). Loża była także miejscem spotkania starych,
odchodzących elit z nowymi, dopiero się kształtujący-
mi. Zapewniała przestrzintelektualną, wolność ekspe-
rymenw społecznych i politycznych, o czym świadczą
choćby losy Beniamina Franklina, kry z prostego dru-
karza stsię jednym z założycieli Stanów Zjednoczonych
Ameryki, a w latach późniejszych – jako badacz zjawiska
elektryczności uczonym rangi światowej. wnież bio-
graa Georgea Washingtona, Czcigodnego Mistrza loży
w Wirginii, pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Na Biblię, która znajdowała sw kierowanej przezeń loży
w Wirginii, składał przysię prezydencką on sam, a także
wszyscy kolejni prezydenci USA. Masoneria proponowała
także noformułę lozocznątwórczego połączenia
wiedzy z wiarą. Była sposobem mlenia o sprawach ziem-
skich w kontekście zwartej i cciowej wizji Wszechświata
z Bogiem Wielkim Architektem w roli głównej; była to
transcendencja, ale objęta rozumem.
P
rof. Cegielski krótko omówił dwie legendy założy
-
cielskie masonerii: o budowniczych katedr gotyckich
oraz zakonach rycerskichjoannitach i templariuszach.
W masońskich lożach nastąpiło ciekawe połączenie tych
dwóch różnych tradycji. Oddawano w nich faktycznie hołd
pracy, w tym pracy zycznej (rzemieślniczej), co raczej nie
miało precedensu w społeczeństwie stanowym. Architek-
tura zyskała rangę syntezy, ukoronowania wszystkich sztuk
INSTYTUT SZTUKA KRÓLEWSKA W POLSCE
MASONERIA U PROGU
IV STULECIA
W ROKU 2017 PRZYPADA 300-LECIE POWSTANIA MASONERII SPEKULATYWNEJ. Z OKAZJI JUBILEUSZU,
INSTYTUT SZTUKA KRÓLEWSKA W POLSCE ORGANIZUJE W WARSZAWSKIEJ KAWIARNI NOWY ŚWIAT
MUZYKI CYKL WYKŁADÓW POŚWIĘCONY HISTORII I WSPÓŁCZESNOŚCI WOLNOMULARSTWA. OD
LUTEGO DO LIPCA 2017 R., W KAŻDY TRZECI PONIEDZIAŁEK MIESIĄCA, O GODZ. 19.00, SŁUCHACZE
BĘDĄ MOGLI WYSŁUCHAĆ WYKŁADÓW O ZWIĄZKACH WOLNOMULARSTWA Z POLITYKĄ, RELIGIĄ,
ETYKĄ, EZOTERYKĄ, KULTURĄ ETC., KTÓRE WYGŁOSZĄ CZŁONKOWIE INSTYTUTU. WYKŁAD
INAUGURACYJNY PT. MASONERIA U PROGU IV STULECIA WYGŁOSIŁ W PONIEDZIAŁEK 20 LUTEGO
PROF. TADEUSZ CEGIELSKI, PREZES INSTYTUTU.
W 2017 r. planowane są wielkie obchody
300-lecia masonerii spekulatywnej.
W Wielkiej Brytanii patronować im będzie
sam książę Kentu Edward, Wielki Mistrz
Zjednoczonej Wielkiej Loży Anglii.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
8J U B I L E U S Z E
wizualnych. Caritas, czyli cnota charytatywności, stała się
aktem pomocy skierowanej początkowo do wewnątrz,
później zaś i na zewnątrz. W lożach snuto reeksje nad
reformami społecznymi i politycznymi, czego symbolem
w naszym kraju stała się Konstytucja 3 Maja. Zorganizowa-
na niemal trzy lata temu w Muzeum Narodowym (wrzesień
2014 – styczeń 2015)wielka wystawa o masonerii pod
hasłem PRO PUBLICO BONO przywoływała dziesiątki
przykładów takiej zaangażowanej i patriotycznej postawy
braci-wolnomularzy.
B
rat profesor omówił także – siłą rzeczy skrótowo –
dzieje polskich nurtów wolnomularskich, zaczynając
od roli Wielkiej Loży Narodowej Polski w II Rzeczypo-
spolitej. Jej słabościąpodkreśliłbyło uzależnienie od
polityki wewnętrznej i niejawność, spadek czy kontynuacja
sławetnego „liberum konspiro. Wspomniał działalność
paryskiej loży Kopernik(działającej w ramach Wielkiej
Loży Francji od 1939 roku), która podtrzymała ciągłość
masonerii w Polsce i warszawską tajną lożę o tej samej
nazwie, z wielkimi nazwiskami takimi jak:Tadeusz Gliwic,
Antoni Słonimski, Jan Józef Lipski, Klemens Szaniawski,
Aleksander Małachowski.
R
eaktywacja tego tradycyjnego nurtu polskiej masone-
rii, czyli powstanie Wielkiej Loży Narodowej Polski
nastąpiła po 1991 roku. Równolegle rozpoczął się rozwój
nurtu liberalnego, związanego z Wielkim Wschodem Fran-
cji. Pierwszą lożą była warszawska Wolno Przywrócona,
której członkiem bAdam W. Wysocki, redaktor naczelny
Wolnomularza Polskiego, ważna postać tego kierunku.
Nas nazywają konserwą, ale my się nie obrażamydodał
mówca (z uśmiechem).
Odrębną kwestią poruszoną przy okazji rozwoju ma-
sonerii różnych nurtów (bo także mieszanej Le
Droit Humain i stricte kobiecej) w naszym kraju Tadeusz
Cegielski podkreślił rangę odrodzenia wolnomularstwa
w Europie Środkowo-Wschodniej (w tym na Ukrainie,
w Chorwacji, Rumunii), ale także w Afryce i Ameryce
Łacińskiej, gdzie masoneria przyczynia siętak jak to się
dzieje u nasdo rekonstrukcji społeczeństwa obywatel-
skiego. Ważną rolę mają tu do odegrania loże kobiece i ko-
edukacyjne, nieobecne u narodzin masonerii na Wyspach
Brytyjskich z powodu wyraźnego zakazu członkowstwa
kobiet w Konstytucji Andersona (masoneria kobieca będzie
tematem odrębnego wykładu, red.).
Z
daniem prof. Cegielskiego, właśnie rosnąca rola kobiet-
-masonek jest jednym z aktywów wolnomularstwa
współczesnego. Kolejnym, to obszerne badania naukowe,
piśmiennictwo (w Polsce naukowa „Ars Regia” i popu-
laryzatorskiWolnomularz Polski”), muzea i wystawy.
W dalszym ciągu ważna jest także działalność charytatywna.
też i pasywa: tradycyjny antymasonizm Kościoła
katolickiego igroźniejszy na gruncie kultury po-
pularnej, wspierany przez reżimy autorytarne (dawne
i współczesne). Także starzenie się światowej populacji
wolnomularskiej oraz spadek liczebności lóż (np. w USA
dwukrotny w stosunku do lat dwudziestych), co jest
być może zwzane z kryzysem klasy średniej w kra-
jach rozwiniętych, gdzie loże były zawsze najliczniejsze
i najsilniejsze. Jeśli ta klasa upadnie, zagrożone jest także
wolnomularstwo. Masoneria wchodzi w czwarte stule-
cie z wielką historycztradyc, wspaniałymi starymi
rytuałami i symbolami. Czy i jak przetrwa?
Wysłuchała i streciła mw.

9
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
N A S Z E K O R Z E N I E
T
e najbogatsze treściowo, za-
razem najdoskonalsze pod
względem artystycznym
wyszły spod prasy dwu działających
we Frankfurcie artystów: Strasbur-
czyka Johanna eodore De Bry
(1561–1623) oraz pochodzącego
z Bazylei Mahäusa Merianader
Ältere starszego (1593–1650). Ich
dzieła typograczne i graczne do-
czekały się wielu opracowań, z któ-
rych na szczególną uwagę zasługują
te autorstwa Stanislasa Klossowskiego
de Roli (ur. 1942), polskiego pocho-
dzenia kolekcjonera i znawcy lozoi
hermetycznej. Edycja José Boumana
i Cis van Heertuma nie przynosi no-
wych interpretacji ikonograi spod
znaku „róży i krzyża, stanowi wszak
użyteczne kompendium. Znajdzie ono
bez wątpienia miejsce w bibliotece
czytelników zainteresowanych mani-
festacjami „wyobraźni symbolicznej”,
w tym jej lożowego, wolnomularskiego
wcielenia.
Dlaczego nie tylko różokrzyżowe-
go, lecz także wolnomularskiego?
Siedemnastowieczny ruch intelektu-
alny, zrodzony w Tybindze i Kassel,
dwóch ośrodkach niemieckiego pro
-
testantyzmu, zaanonsowany głośnymi
manifestami zatytułowanymi Fama
Fraternitatis (awa Bractwa, 1614) oraz
Confessio Fraternitatis (Wyznanie wiary
Bractwa, 1615), dostarczył późniejsze-
mu o sto lat ruchowi wolnomularstwa
spekulatywnego zarówno zasadniczej
części fundamentów ideowych, jak
i aparatu pojęciowego idee te wyra-
żającego. Niżej podpisany poświęc
temu zagadnieniu praOrdo ex Chao.
Oświecenie Różokrzyżówców” i początki
masonerii spekulatywnej (Warszawa
1994). W tym miejscu przypomnij-
my, iż ruch różokrzyżowców z jego
programem „generalnej reformacji
całego szerokiego świata, z postula
-
tem zasypania przepaści pomiędzy
teologią chrześcijańską i nauką, jaka
zarysowała się już w XVI, a pogłębiła
w następnym wieku, stanowił – iden-
tycznie jak później masoneria – jeden
z najważniejszych przejaw nowożyt-
nej „wyobraźni symbolicznej”. Swoje
treści, swoje przesłanie prezentował
w dziełach sztuki – jak graki Meria-
na Starszego i De Bryego – językiem
emblematów, symboli i alegorii. Za-
wierał w poematach, dramatach i po-
wieściach, jak utwory niemieckiego
lidera ruchużokrzyżoww, Johanna
Valentina Andreaego (1586–1634).
Rozpowszechniał w całej Europie –
Rzeczypospolitej polsko-litewskiej nie
wyłączając – za pośrednictwem licz-
nych pametów (za i przeciw żokrzy-
żowcom), w formie broszur i druków
ulotnych. Podzielił uczoną publiczność
na gorących zwolenników i na wrogów
głoszonego programu, także na tych,
którzy wierzyli w istnienie „tajnego
bractwa Christina Rosenkreutza” – jak
i tych, którzy przeczyli jego autentycz-
ności. A wszystko dlatego, że nigdy
niczego nie oznajmiał wprost – lecz
ukrywał w czytelnych tylko dla wta-
jemniczonych symbolach. Ukrywał
i odsłaniał zarazem – jak głosi tytuł
omawianej tu książki – Boską Naturę
i Boską Mądrość. Dotykał spraw „nie
z tego świata”!
Dziełem sztuki o wartościach symbo-
licznych jest dzieło, które posiada to, co
francuski historyk i antropolog Etienne
Souriau nazywa „Aniołem dzieła, co
znaczy, że „ukrywa ono w sobie treści
nie z tego świata. Dlatego „wyobraź-
nia symboliczna nie jest pewną niższą
formą myślenia charakterystyczną dla
człowieka pierwotnego; jest ona na-
rzędziem poznania, dopuszczającym
człowieka w te regiony rzeczywisto-
ści, które nie są dostępne dla myślenia
abstrakcyjnego, pojęciowego ani też
doświadczenia zmysłowego (Ceza-
ry Rowiński, Wstęp do: G. Durand,
Wyobraźnia symboliczna, Warszawa
1986). Taka jest też funkcja symboli
różokrzyżowców, taka również misja
ich duchowych spadkobierców, braci-
-wolnomularzy: poznać to, co wymyka
się zmysłowemu poznaniu.
BR Tadeusz Cegielski
Na marginesie ksiki Boska Mą-
drość. Boska Natura. Przesłanie Ma-
nifestu różokrzyżowców w wizualnym
języku siedemnastego stulecia, Redak-
cja: José Bouman i Cis van Heertum,
In de Pelikaan: Amsterdam-Kraków
2016, ss. 168.
POD SKRZYDŁAMI
JEHOWY



P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
10 LUDZIE I IDEE
T
o już pewne, że rok
2017 będzie rokiem
wybitnego okulisty,
twórcy języka esperanto Lu-
dwika Zamenhofa. Zadziwia
jednak to, że taką uchwałę
przyjęli radni Słupska, a nie
Białegostoku, w którym
słynny lekarz przyszedł na
świat…
„Sam pomysł budowania
tożsamości Białegostoku,
promowania go na świecie
w oparciu o idee Zamenhofa
jest nad wyraz kuriozalnym” – tak między innymi argu-
mentował radny Dariusz Wasilewski to, że Białystok nie
zgodził się na ustanowienie 2017 Rokiem Zamenhofa.
Robert Biedroń, prezydent Słupska zaraz po decyzji
swoich radnych napisał na Twierze: „Rok 2017 będzie
w Słupsku rokiem Ludwika Zamenhofa, wielkiego Polaka
(…). Brawo radni! Mi estas tre era!”.
Decyzja Rady Miejskiej w Białymstoku zaskakuje, zwłasz-
cza, że patronat nad obcho-
dami objęło samo UNESCO.
Prawicowa większość (m.in.
PiS) w Białymstoku na po-
czątku tego roku odrzuciła
wniosek prezydenta miasta
Tadeusza Truskolaskiego, by
rok 2017 ustanowić Rokiem
Zamenhofa. Wcześniej radni
zadecydowali o ączeniu
Centrum im. Ludwika Za-
menhofa do Białostockiego
Ośrodka Kultury, co w prak-
tyce oznacza jego likwidację.
R
adni ze Słupska postanowili jednak pokazać, że re-
prezentują otwarte i przyjazne miasto. Miasto ponad
podziałami i wszelkimi uprzedzeniami. Uchwałę o ustano-
wieniu w tym mieście Roku Ludwika Zamenhofa przyjęto
jednogłośnie. W jej uzasadnieniu czytamy:
W 2017 roku przypada setna rocznica śmierci Ludwika
Zamenhofa – inicjatora uniwersalnego języka esperan-
PODEJRZANY
E W E L I N A R U B I N S T E I N
Ludwik Zamenhof, chorowity nastolatek, wychodzi na ruchliwy rynek przed
swoim domem w Białymstoku. Widzi Żyw, Polaków, Tatarów, Białorusinów,
Niemców, ich kłótnie, mordobicia. Słyszy zgiełk językowy, który jest przeszkodą
do porozumienia.
To lata siedemdziesiąte XIX wieku, Polska zaborowa, Białostocczyzna włączona
w opresyjne machiny caratu.
W głowie małego Ludwika kiełkuje myśl, by wszystkie nacje i wiary połączyć
językiem. Wspólnym, akceptowanym, neutralnym. Kilkanaście lat później pisze
pierwszy podręcznik do esperanto, ale nie bez problemów. Ojciec Zamenhofa,
Żyd, cenzor carskiej władzy, chce syna kształcić na lekarza i pali książkę w piecu.
Dorosły Zamenhof, utkany z lęków, wrażliwości, empatii, cierpi jako okulista –
biedę i egzystencjalne troski. Pod koniec swojego życia, gdy dudnią jeszcze armaty
I wojny światowej, wierzy, że ludzie mogą się jednak porozumieć, ale niezbędny
jest humanitaryzm, wolność od „ślepej służby narodowi, która przeradza się
w szowinizm, i ślepego posłuszeństwa klerowi, które przeradza się w fanatyzm.
Marcin Kącki, „Zamiast Wstępu, w: BIAŁYSTOK. Biała siła, czarna pamięć,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015. #
Radni PiS nie chcieli Zamenhofa, bo wybitny lekarz „miał podobne
pomysły do tych, jakie stworzyły system totalitarny w XX wieku”.
11
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
LUDZIE I IDEE
to i wielkiego zwolennika dialogu międzykulturowego.
W uznaniu dla zasług Zamenhofa setna rocznica jego śmierci
dzie w 2017 roku obchodzona pod auspicjami UNESCO.
Zaplanowano szereg wydarz służących uczczeniu pamięci
człowieka, który nazywany jest Symbolem Braterstwa. Polska
zamierza promować Ludwika Zamenhofa także za granicą
poprzez szereg wystaw i publikacji rozpowszechnianych
przez sieć ambasad, konsulatów i instytutów polskich.
W związku z tym Miasto Słupsk planuje dączyć do dzi
promujących dokonania Zamenhofa, organizując żnorodne
imprezy kulturalne i edukacyjne. Pokojowa, nastawiona
na porozumienie postawa Ludwika Zamenhofa orazzyk
esperanto, którego powstanie zainicjował, zyskały na świecie
niezwykłą popularnć. Jest to najbardziej rozpowszechniony
międzynarodowy zyk pomocniczyneutralny i łatwy do
nauki, przydatny do międzynarodowej komunikacji, nie
zastępucy jednak innych, narodowych języków. Według
językoznawców, język esperanto jest dziesięciokrotnie
łatwiejszy do nauczenia sniż jakikolwiek inny język. Do-
konania urodzonego w Białymstoku Ludwika Zamenhofa
doceniono także w Słupsku. W mieście znajduje sulica
jego imienia (od 1959 roku) a także obelisk ufundowany
przez mieszkw w 1960 roku. Dziania te zostały podte
z inicjatywy prężnego w latach 1950–1960 słupskiego śro-
dowiska esperantystów. Pośród 200 tysięcy haseł Wikipedii
opisane w języku esperanto zostało także miasto Słupsk”.
R
adni z Białegostoku nie widzą jednak nic złego w tym,
że nie przegłosowali ustawy o upamiętnieniu wy-
bitnego mieszkańca. Lokalni politycy argumentowali to
m.in. tym, że już wcześniej na patrona 2017 roku wybrano
marszałka Józefa Piłsudskiego. Dariusz Wasilewski, radny
Komitetu Tadeusza Truskolaskiego na swoim Facebooku
napisał: „Sam pomysł budowania tożsamości Białegostoku,
promowania go na świecie w oparciu o idee Zamenhofa
jest nad wyraz kuriozalnym. Jednak czego się nie robi, by
płynąć w głównym nurcie modnego multikulturalizmu.
[…] Jeżeli do tego dorzucimy kolejne naiwne postulaty
o zjednoczeniu państw, nadzorze prawnym i dyploma-
tycznym, by zapanował wieczny pokój, widzimy cudaczną
ideologię, jakich było wiele. Utopie mają to do siebie, że
ładnie brzmią, a są groźne w realizacji, czego przykład dały
inne utopijne programy, które na nieszczęście ludzkości
były wdrożone (komunizm z ZSRR, Trzecia Rzesza pro-
mująca Miel Europę [sic!] czy unionizm eurokratów)”.
Na początku stycznia „Newsweek” w jednym ze swoich
artykułów na ten temat napisał, że decyzja radnych w Bia-
łymstoku nie jest przypadkowa i wcale nie chodzi o to, że
wcześniej wybrano Piłsudskiego. „Przez wielu białostoc-
czan krok ten odbierany jest jako odwet na środowiskach
pielęgnujących pamięć o wielokulturowej tożsamości
miasta. Jest to o tyle uzasadnione, że decyzja rady miasta
zapadła zaledwie kilka dni po premierze spektaklu «Biała
siła, czarna pamięć» w białostockim Teatrze im. Węgierki.
Przedstawienie oparte na głośnej książce Marcina Kąc-
kiego o fali rasizmu w Białymstoku i zacieraniu pamięci
po żydowskich mieszkańcach miasta wywołało protesty
prawicy, która oskarżyła twórców o szkalowanie miasta.
Pod teatrem odbyła się manifestacja Młodzieży Wszech-
polskiej, a odwołania premiery żądali radni PiS”.
S
etna rocznica śmierci Ludwika Zamenhofa to za mało,
żeby radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli ocjalnie
uhonorować najbardziej rozpoznawalnego na świecie
białostocczanina. Mimo wszystko rok twórcy esperanto
oraz zaplanowany wcześniej Ogólnopolski Kongres Espe-
rantystów odbędzie się dzięki zaangowaniu mieszkańców
i wsparciu UNESCO. #
EWELINA RUBINSTEIN
E
welina Rubinstein to prawniczka i dziennikarka,
absolwentka studiów prawniczych w Warszawie.
Obecnie mieszka i pracuje zarówno w Polsce, jak
i w Izraelu. W 2014 roku zadebiutowała mini-powieścią
pt. Nina, prawdziwa historia. W marcu 2016 roku
w Jerozolimie ukazała się jej druga książka napisana
w języku angielskim pt.: Everything is possible. Jest
autorką reportaży związanych z Bliskim Wschodem.
Jej teksty publikowane są wnież na łamach czasopis-
ma „Midrasz”. W październiku ukazała się jej trzecia
książka Jerozolima. Miasto Boga. Od roku związana na
stałe z Medium Publicznym. #
Z B L O G A A S Z E R A , O N A P A N A B O G A
O BYM KSIĘDZU JACKU
„N
ajwiększymi wrogami Kościoła, największymi
wrogami całego światażydowscy imperialiści
oraz masoneria. Najwyżej postawionymi masonami są
Żydzi. Z wielką ironią i niechęcią nazywają nas gojami,
zwykłymi owcami, prowadzonymi na rzeź, które zosta-
ną rozszarpane przez watahę wilków, którymi oni się
mienią” – Jacek Międlar na You Tube. Wychodzi na to,
że „największym wrogiem” dla byłego ks. Jacka Międ-
lara może być także i Ludwik Zamenhof, Żyd i patron
masonów w jednym. Czy ujrzymy go w Białymstoku
podczas obchodów 100. rocznicy śmierci twórcy espe-
ranta w kwietniu br.? I z jakim przesłaniem? #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
12 LUDZIE I IDEE
I
dea powołania ponadobediencyj-
nej organizacji wolnomularskiej
zaczęła kiełkować w różnych śro-
dowiskach masońskich po 1870 roku,
kiedy to doszło w Europie do nasilenia
tendencji nacjonalistycznych. Wyda
-
rzenia w światowej polityce, by wspo-
mnieć tylko wojnę francusko-pruską,
odbiły się niestety także w środowi-
skach wolnomularskich.
W niektórych wielkich obediencjach
wolnomularskich doszło wtedy do
ostrych sporów na temat fundamen-
talny. Chodziło m.in. o odpowiedź,
czy loża masońska ma być otwarta dla
wszystkich braci masonów z całego
świata, czy też jedynie dla tych „re-
gularnych. Praktykowały to warsztaty
np. w krajach skandynawskich, czy
tzw. staropruskich lożach niemieckich,
gdzie warunkiem uznania i przystą-
pienia była deklaracja o wyznawaniu
wiary chrześcijańskiej. W roku 1877
Konwent Wielkiego Wschodu Francji
odszedł od obowiązującej dotychczas
formuły wiary w Wielkiego Budowni-
ka Wszechświata, co doprowadziło do
zerwania z nim wszelkich stosunków
przez Wielką Lożę Anglii oraz innych
związanych z nią lóż na świecie. Od
ujemnych skutków tej „schizmy” ma-
soneria światowa nie uwolniła się do
dziś.
Od samego początku tego podziału
nie zabrakło prób jeśli nie całkowitego
usunięcia, to przynajmniej złagodzenia
ich ujemnych skutków. 8 sierpnia 1905
roku doszło do pierwszej naprawdę
doniosłej próby, choć jeszcze nie po-
jednania, to przynajmniej zaprzestania
wzajemnych oskarżeń oraz wrogości.
Szansę na to dawał zwołany po raz
pierwszy Midzynarodowy Kongres
Esperanto w Boulogne-sur-Mer we
Francji. W wielu różnych środowi-
UFL
MARZENIE O MASOŃSKIM
UNIWERSALIZMIE
S ... M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A






13
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
LUDZIE I IDEE
skach masońskich wielkie zaintere-
sowanie wzbudził stworzony przez
lekarza z Polski, doktora Ludwika
Zamenhofazyk esperanto, łatwy
do nauczenia, który miał posłużyć do
porozumienia się wolnomularzy róż-
nej narodowości, z różnych środowisk
społecznych i politycznych orientacji.
Był znakomitym narzędziem realizują-
cym idee wolnomularskie. To właśnie
jest geneza narodzin Uniwersalnej Ligi
Masońskiej, organizacji ponad istnie-
jącymi uprzedzeniami i wrogością,
przyjaznej wszystkim i otwartej dla
wszystkich wolnomularzy.
P
ierwszym Prezydentem Uni-
versala Franmasona Ligo został
br Pourcine z Francji, pierwszym
wiceprezydentem – inicjator całego
przedsięwzięcia – Wielki Mistrz Se-
nior Wielkiej Loży Indii, brytyjski
pułkownik, ówczesny wiceguberna-
tor Indii John Pollen. Na pierwsze-
go Sekretarza Generalnego wybrano
br Fritza Uhlmana ze Szwajcarii.
Głównym zadaniem nowo powstałej
Ligi było dążenie do porozumienia
i nawiązania bezpośrednich kontaktów
między nieuznającymi się obediencja-
mi masońskimi na wszystkich konty-
nentach. Podobne cele stawiało przed
sobą założone w 1905 roku pismo „La
Heroldo.
W roku 1913, na uroczystym po-
siedzeniu loży Honung (nadzie-
ja) w Bernie w Szwajcarii, podjęto
formalną uchwę, że Uniwersalna
Liga Masońska „jest stowarzyszeniem
braci wszystkich rytów i krajów.
Zdecydowano wówczas, że con-
kami organizacji mogą być wyłącznie
wolnomularze. Wstępując do UFL,
zachowują swoją przynależność do
lóż macierzystych oraz mają cko-
witą swobodę we wszystkich innych
dziedzinach nieobjętych programem
Ligi. Znajomć zyka esperanto
nie jest warunkiem przynależenia do
Ligi, jednakże jego nauka powinna
być jednym z organizacyjnych obo-
wiązków. Wystąpienie z UFL jest
możliwe w każdej chwili.
Łamanie pierwszych barier i uprze-
dzeń zostało brutalnie przerwane
przez wybuch I wojny światowej
w 1914 roku. Zamiast poprawy we
wzajemnych relacjach przyszła nowa
fala nienawiści – politycznej, wyzna-
niowej, rasowej. Tej fali nie oparły
się środowiska masońskie, tak w Eu-
ropie, jak i na innych kontynentach.
Członkowie UFL spotkali się dopiero
w roku 1920 w Hadze. W 1926 roku
w Wiedniu podkreślono ponownie
neutralność Ligi zarówno w sprawach
politycznych, jak i wyznaniowych.
Zwrócono uwagę na konieczność
niemieszania się w żadne sprawy
wewnętrzne Wielkich Lóż i innych
obediencji oraz poszczególnych war-
sztatów. Kolejne kongresy odbyły się
w roku 1927 w Bazylei, a rok później
w Wiedniu. Obecnych było wówczas
700 delegatów, reprezentujących 30
Wielkich Lóż i innych obediencji.
Przemawiając na kongresie, Wielki
Mistrz Wielkiej Loży Wiedeńskiej
br Richard Schlesinger powiedział:
Wielka Loża Wiednia nie dostrzega
w Lidze jakiegoś państwa w państwie,
lecz uważa ją za organ, który – jak to
rozumiemy – stara się o to, by wolno-
mularskie treści i wartości upowszech-
niać na świecie”.
Po kolejnym kongresie UFL w Pary-
żu (1931) skierowano do wszystkich
członków pismo, w którym wskazano
na narastającą groźbę nowej wojny
światowej. UFL wystąpiła wówczas
ze specjalną odezwą do Konferencji
Rozbrojeniowej w Genewie oraz Ligi
Narodów.






P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
14 LUDZIE I IDEE
Przewidziany na 1932 rok światowy
kongres UFL w Berlinie trzeba było
odwołać ze względu na przeciwdzia-
łania niemieckich narodowych socja
-
listów, przygotowujących przejęcie
władzy przez Hitlera.
II wojna światowa spowodowała
przerwę w działalności UFL. Człon-
kowie władz Ligi, którym udało się
przeżyć zawieruchę wojenną, po raz
pierwszy spotkali się w bardzo uszczu-
plonym składzie w Bazylei w 1946
roku. Byli to głównie bracia z Francji,
Holandii i Szwajcarii. I to oni właśnie
podjęli uchwałę o wznowieniu działal-
ności grup narodowych UFL. W roku
1965 Liga była obecna w 50 krajach
świata. Nie tylko w Europie, ale rów-
nież na Filipinach, w Iranie, Pakistanie,
Japonii i na Formozie, w Australii,
Nowej Zelandii, Indonezji, Afryce
Północnej, Republice Dominikańskiej.
Po upadku „żelaznej kurtyny” w UFL
zaczęto się zastanawiać, jak dotrzeć do
masonów z byłych krajów „demokra-
cji ludowej”. Pionierem w tym dziele
okazała się Austria.
Z AUSTRII DO POLSKI
W
efekcie sporów o wolnomu-
larską regularnośćUFL
Austria wznowiła swoją działalność
dopiero w roku 1978, dzięki stara-
niom takich znakomitych działaczy
jak brOo Teschauer z Salzburga
oraz brWolfgang Lukasiewicz, ów-
czesny Czcigodny Mistrz wiedeńskiej
loży Zukunt.
Pisząc o Wolfgangu Luksiewiczu,
nie sposób nie wspomnieć o tym, że
był to w prostej linii potomek naszego
Ignacego Łukasiewicza, wynalazcy
lampy naowej i pioniera przemysłu
naowego w C.K. Galicji. Wolfgang
Łukasiewicz to jedna z najwybitniej-
szych postaci w masonerii europej-
skiej i uniwersalnej. On właśnie był
organizatorem i współtwórcą dwóch
światowych kongresów UFL w Wied-
niu – w roku 1984 i 1994. On także
patronował założeniu znakomitego
pisma wolnomularskiego „Blaue Blät-
ter” („Żółte Kartki”), z którym od
swojego pierwszego numeru w 1994
roku blisko współpracował „Wolno-
mularz Polski”. Było osobistą zasługą
br Lukasiewicza, że przynajmniej
w części światowej masonerii począł
znowu panować duch wzajemnego
zrozumienia i porozumienia, ponad
podziałami na „regularnych” i „nie-
regularnych. Przeważyły opinie, że –
wc w największym skrócie – UFL
powinna być organizacją masońską
najbardziej uniwersalną, szanując bar-
dzożne tradycje oraz doświadczenia
lóż i obediencji pracujących w rycie
szkockim, francuskim i innych, byle
tylko uznawały wspólne wartości za-
warte w przesłaniu o łączących nas
ideałach Wolności, Równości i Bra-
terstwa.
To osobistej inicjatywie Wolfganga
Lukasiewicza i z jego czynną pomocą
odrodza się podczas Światowego
Kongresu UFL w Wiedniu w sierpniu
1994 roku idea, aby w Polsce, ojczyź-
nie twórcy języka esperanto Ludwika
Zamenhofa mogła się odrodzić UFL
– Polska.
Kierowanie Grupą Narodową UFL
Polska powierzono na kongresie wie-
deńskim bratu Adamowi W. Wyso-
ckiemu, redaktorowi naczelnemu
Wolnomularza Polskiego. Miał on
poprzednika w osobie wybitnego
przedwojennego wolnomularza,
Wielkiego Archiwisty i Wielkiego
Sekretarza Wielkiej Loży Narodowej
Polski, znakomitego historyka i dy-
plomaty, Emila Kipy, który w latach
1930–1931 był prezydentem polskiej
grupy UFL, uczestniczył w jej kongre-
sach w roku 1929 i 1931, a w latach
1932–1933 był członkiem zarządu
niemieckiej grupy UFL.
Na jesieni 1994 roku tworzyły się
struktury Grupy Narodowej UFL
Polska. Zastępcami Adama W. Wy-
sockiego zostali bracia prof. Andrzej
Nowicki i prof. Zbigniew Gertych,
którzy w niedalekiej przyszłości mieli
zostać Wielkimi Mistrzami Wielkiego
Wschodu Polski. O postępach organi-
zacyjnych i merytorycznych donosił
Wolnomularz Polski” prawie w każ-
dym swym numerze. Jedynie jako
ciekawostkę podajmy fakt, iż podej-
rzewany przez wielu o bycie masonem
prof. Ludwik Hass rzeczywiście zost
członkiem UFL – Polska, ale jedynie
honorowym.
T
o właśnie te trzy nazwiska braci:
Wysockiego, Nowickiego i Ger-
tycha widnieją pod Dyplomem dla
prof.Ludwika Hassa, Przewodniczą-
cego Rady Programowej „Wolnomu-
larza Polskiego, który w roku dzie-
więćdziesięciolecia Uniwersalnej Ligi
Masońskiej, roku 1995 otrzymał tytuł
Honorowego Członka UFL Polska.
W uzasadnieniu czytamy: „W uznaniu
ogromnych zasług w upowszechnia-
niu rzetelnej wiedzy historycznej
o Wolnomularstwie Polskim i Eu-
ropejskim poprzez liczne znakomite

15
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
LUDZIE I IDEE
publikacje książkowe oraz krytycz-
ną, obiektywną publicystykę służącą
urzeczywistnieniu szlachetnych idei
WOLNOŚCI, RÓWNOŚCI I B
-
TERSTWA. Reprodukc dyplomu
znajdziemy w Wolnomularzu Pol-
skim” nr 5/1995.
W
cytowanym numerze odnaj-
dziemy także pierwszą wzmian-
o nowej inicjatywie „Wolnomularza
Polskiego” oraz UFL Polska, jaką stały
się nieformalne, dyskusyjne Spotka-
nia pod Akacją. Pierwsze takie spot-
kanie w salonie na Nowym Świecie
(w prywatnym mieszkaniu państwa
Wysockich) odbyło się w pierwszy
czwartek lutego 1995 roku. Wykład
inauguracyjny pt. Świętojska lozoa
słów wygłosił prof. Andrzej Nowicki,
wiceprezydent UFL – Polska i członek
Rady Programowej pisma.
Kolejne Spotkanie pod Akacją od-
było s6 października 1995 roku
i zaowocowało wydaniem Apelu nas-
pującej treści: „Wolnomularze polscy,
Przyjaciele Sztuki Królewskiej z lóż na
Wschodzie Warszawy i Paryża, człon-
kowie i sympatycy Uniwersalnej Ligi
Masońskiej zaniepokojeni są coraz
liczniejszymi przejawami nietolerancji
oraz braku kultury politycznej podczas
obecnej kampanii wyborczej. Kieruje-
my więc do kandydatów ubiegacych
się o najwyższą godność w Państwie,
do ich sztabów wyborczych, polity-
ków świeckich i duchownych oraz
do wszystkich uczestników spotkań
wyborczych, serdeczną prośbę i apel
o wzajemną tolerancję i przestrzeganie
reguł kultury politycznej.
Podzielamy pogląd, walka wy-
borcza w państwie demokracji i pra-
wa powinna być walką na konkretne
programy dla dobra człowieka i spo-
łeczeństwa, a nie walką na hasła, po-
mówienia czy inwektywy. Prezydent,
którego będziemy wybierać, ma być
prezydentem wszystkich obywateli,
a nie jedynie tych, którzy podziela
-
ją jego własną opcję polityczną czy
światopogląd. Prezentując swoje racje,
trzeba umieć z szacunkiem i uwawy-
słuchać argumentów oraz wątpliwości
tych, którzy myślą inaczej”.
Miesiąc później, 25 listopada 1995
roku, A.W. Wysocki był w Wiedniu,
na Kongresie Krajowym UFL – Au-
stria. Tematem wiodącym Kongresu
był współudział w tworzeniu Karty
Tosamoci Europejskiej, której
zredagowanie zaproponował Vaclav
Havel na forum Parlamentu Europej-
skiego w Strasburgu. Wokół tej Karty
powstało już kilka gremiów redakcyj-
nych, w wielu zasiadali także masoni.
Wiceprezydent Światowy UFL Wolf-
gang Lukasiewicz wystąpił w trakcie
Kongresu z wnioskiem, aby Austriacka
Grupa Krajowa UFL zajęła sięwnież
promowaniem tej idei tak w Austrii,
jak i w skali globalnej, gdyż jest to za-
danie ważne także z wolnomularskiego
punktu widzenia (WP7/1996).
Realizując postulat i prośbę Wolf-
ganga Lukasiewicza, A.W. Wysocki
wygłosił deskę na ten temat w swej ma-
cierzystej loży Europa w dniu 8maja
1996 roku. Pełny jej tekst przyniósł nr
8 WP (maj/czerwiec 1996 r.). „Byłoby
pożyteczne – powiedział Vaclav Havel
– aby mieszkańcy Europy nauczyli
się rozumieć, że w przypadku Unii
Europejskiej nie chodzi o jakieś biu-
rokratyczne Monstrum, lecz o nowego
rodzaju ludzką wspólnotę, która po-
większa znacznie zakres ich wolności”.
W
racając z do Spotkań pod
Akacją, na których spotykali
się masoni i masonki z różnych pol-
skich lóż i obediencji. Odbyło się ich
kilkanaście. Tu chcemy przypomnieć
jedno z nich, bardzo wzruszające, któ-
re odbyła się w październiku 1997
roku (WP 15-16/1997). Spotkaliśmy
się wówczas z Ink Nowotn-Lacho-
wieck, członkinią Międzynarodowej
Rady Najwyższej Zakonu Le Dro-
it Humain, wielokrotną Czcigodną
Mistrzynią brytyjskiej International
Concord Lodge nr 972, legitymują-
cą się 33. stopniem Rytu Szkockiego
Dawnego i Uznanego.
„Patrząc na nią, aż wierzyć się nie
chce, iż jej przygoda z masonerią za-
częła się w roku 1946. I że nie dalej jak
przed rokiem cała Międzynarodowa
Rada Najwyższa, nie mówiąc o macie-
rzystej loży, z wielką pompą i braters
serdecznością, obchodziła jej masoń-
skie pięćdziesięciolecie. Szczytowym
punktem «świeckim» jej wspaniałego
jubileuszu była uroczysta dekoracja
jednym z najwyższych odznaczeń bry-
tyjskich, jakim jest Order Imperium,
której w Pałacu Buckingham dokonała
osobiście królowa Elżbieta II.
Inka Nowotna-Lachowicka powie-
działa, że ma to wszystko zarejestro-
wane na video i przy następnym spot-
kaniu chętnie pokaże nam tę taśmę.
Z największym jednak wzruszeniem
opowiadała o tym, gdy podnoszono
ją na najwyższy, 33 stopień. Uchylając
rąbka masońskiego sekretu, powie-
działa uśmiechając się, iż otrzymała
wtedy do wyboru – albo nowe zupeł-
nie, wspaniale haowane regalia zwią-
zane z tym stopniem, albo używane,
znacznie starsze, które przed nią nosił
inny mason polski, mianowicie gene-
rał Michał Karaszewicz-Tokarzewski.
«Jak myślicie, które wybrałam?»
zapytała, mrugając do nas luternie
okiem. A większości z nas, uczestni-
ków tego kameralnego, dyskusyjnego
spotkania, dziwnie jakoś zrobiło się
w oczach wilgotno...
Słuchając opowieści o niezwykłych,
wojennych przygodach Inki, która
via Francja i Portugalia dotarła do
Anglii w 1942 roku... hydroplanem,
zadawaliśmy sobie pytanie, skąd w tej
niewieście, o jakże kruchej i delikatnej
posturze, znalazło się tyle sił ducha,
aby od pierwszych dni po przyby-
ciu na oblężone Wyspy Brytyjskie
stanąć do służby pomocy innym lu-
dziom, podobnie jak ona uciekinierom
przed hitlerowską zagładą. Tej idei,
twórczej, bezinteresownej, prawdzi-
wie masońskiej lantropii, pozostała
wierna, pracując w departamencie
pomocy społecznej, najpierw polskie-
go rządu emigracyjnego, a następnie
w brytyjskim ministerstwie, gdzie
cieszyła się powszechnym szacunkiem
i uznaniem. Również w swojej loży
Concord za główne zadanie stawiała
sobie zawsze pomaganie tym, którzy
jej pomocy potrzebują. Czerwonym
winem spełniliśmy serdeczny toast za
długie jeszcze lata w równie wspania-
łej kondycji, oraz z takim poczuciem
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
16 LUDZIE I IDEE
humoru i skromności, jakie zapre-
zentowała na tym, niezapomnianym
dla wszystkich Spotkaniu pod Akacją.
Po latach uczestnik tego spotkania
Władysław Misiuna napisał dla Inki
wiersz, który zamieszczamy obok.
Do Spotkpod Akacpowró-
ciliśmy na początku roku 2012,
gdy po sześciu latach nieobecności
wróciliśmy w nowej formule redak-
cyjnej i wydawniczej na rynek prasy
wolnomularskiej (relacja w Wol-
nomularzu Polskim” nr 50). Nasza
myśl wybiega jednak znacznie dalej.
W tym samym numerze, red. Alek-
sandra Wysocka-Zako, przedstawi-
cielka najmłodszego pokolenia pol-
skich wolnomularzy i dziennikarzy,
w artykule pt. Mason na wirtualnych
ścieżkach pisała w imieniu całej na-
szej redakcji:Chcielmy stworz
platformę, która byłaby miejscem
wymiany myśli i przestrzenią spotka-
nia osób o różnych poglądach, gdzie
jedynym wspólnym mianownikiem
byłoby zainteresowanie wolnomu-
larstwem. Drukowany kwartalnik
«Wolnomularz Polski» wspiera
ówny cel, jakim jest budowanie
wspólnoty. Wyszliśmy z założenia, że
ludziom potrzebne jest miejsce, gdzie
mogą czuć przynależność do więk-
szej zbiorowości wyznającej zbliżone
wartości, dążącej do samorozwoju
swoich członków oraz działającej na
rzecz dobra wspólnego. Jednocześnie
chcielmy wyjść poza mury «do-
mów» lożowych, otwierając się na
osoby z innych lóż, obediencji oraz
na tak zwanych profanów. Wyzwa-
nia stojące przed wszystkimi ludźmi
w XXI wieku wydają się nam bardziej
doniosłe od różnic, które ludzi dzielą.
Stojąc przed wyborem między kul
-
tywacelitarności i tajemniczości
a bardziej otwartym działaniem dla
Ince Novotnej-Lachowickiej
w Londynie na Jubileusz poświęcam
dobra wspólnego, zdecydowaliśmy się
opowiedzieć raczej za tą drugą opcją,
szanując jednocześnie fakt, że inni
mogą mieć w tej sprawie odmienny
pogląd. I tak w pew styczniową
sobotę na portalu społecznościowym
Facebook powstał prol magazynu
«Wolnomularz Polski»”. #
Obecnie mamy na naszym prolu
ponad 5500 faw. Zwolennicy „za
i „przeciwzgodzsi chyba z tez, e
internet i nasza twórcza w nim obec-
no to nic innego jak urealnienie
uniwersalistycznych marzebrata dra
Ludwika Zamenhoa o powszechnie
zrozumiałym jzyku komunikacji
midzyludzkiej.
S Mirosława
Dołęgowska-Wysocka
BIAŁA RÓA „Pod Akacj
Szukałem
Wielce Dostojnej
wśród dostojnych magnolii
w Ogrodzie Botanicznym
Spotkałem
„Pod Akacją
na Nowym Świecie
w odrodzonej Warszawie
z „Różyczkami” i „Bratkami”
bez słowa
rozpoznałem
Zachwyciła
mnie czysta biel
Białej Róży skromnej
wśród „Różyczek”
„Bratków” kolorowych
Światłem, dostojnością
lśniła
Zjawiła się na Zaciszu
w moim ogródku
skromnym wśród róż
mazowszańskiego
zdobiła
podziwiana
Różo Biała
Stąd Cię obejmuję
po bratersku całuję
Inko, Ineczko
Jubileuszu gratuluję
kochana
Władysław Misiuna, UZBIERKI,
Wydawnictwo TS, Warszawa 2016, str. 184
17
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
Z
grupą wolnomularzy z trzech pol-
skich obediencji, 16 grudnia 2016
roku byliśmy pod pomnikiem Ga-
briela Narutowicza. 16 grudnia przypada-
ła 94. rocznica Jego śmierci. Złożyliśmy
wieniec z biało-czerwonymi szarfami, na
których widniał napis: Bratu Narutowiczo-
wi siostry i bracia wolnomularze. Wolność
– Równć – Braterstwo, 16 grudnia 2016r.
Przy pomniku utworzyliśmy braterski
łańcuch. Była wśród nas siostra, która
posiada obraz Szron Teodora Ziomka,
pod którym w 1922 roku zastrzelono
w Zachęcie pierwszego prezydenta RP.
Potem, u siostry Aleksandry, inicjatorki
tego przedsięwzięcia, aktualnej zastępczy-
ni Wielkiego Mistrza WWP (brat Filip b
oczywiście z nami), wychyliliśmy lampkę
białego i czerwonego wina za Pamięć, za
Demokrację, za Pokój.
PS. Zanim złożyliśmy nasz wieniec, spot-
kaliśmy przy pomniku znajomą z KOD;
Kodowcy po nas mieli czcić pamięć Pre-
zydenta. To od niej dowiedzieliśmy się, że
pod Sejmem zbiera się tłum demonstran-
w, broniących wolnych mediów. To, co
miało być ukłonem w stronę tragicznej,
polskiej historii, nabrało ostrzegawczego,
współczesnego posmaku. w.
POWSTAŁ WIELKI WSCHÓD
RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Portal Rzeczpospolita Wolnomularska poinformował, że „25 lutego 2017 roku na Wschodzie Warszawy odbył
się konwent zjednoczeniowy, na którym przedstawiciele pięciu lóż wolnomularskich, bazując na strukturach
Wielkiego Liberalnego Wschodu Polski, powołali do życia nową polską obediencję wolnomularską – Wielki
Wschód Rzeczypospolitej Polskiej. W składzie WWRP znalazły się cztery loże warszawskie: Nadzieja (Ryt Szkocki
Rektykowany), Trzech Braci (Ryt Francuski), Europa (Ryt Francuski), Kultura (Ryt Francuski) oraz Gwiazda Morza
na Wschodzie Gdańska (Ryt Szkocki Dawny Uznany). Siły obediencji wspierają także dwa trójkąty wolnomularskie
Karol Marcinkowski w Poznaniu i Mikrokosmos we Wrocławiu. Zadaniem każdego wolnomularza jest zbieranie
tego, co rozproszone co czyniliśmy przez ostatnie kilka lat po odejściu z WWP. Dzisiejszy Konwent Zjednoczeniowy polskiego
wolnomularstwa liberalnego jest potwierdzeniem właściwego wyboru drogi naszego dalszego rozwoju w poszanowaniu tradycji,
zasady tolerancji i potrzeby przestrzegania zapisów Konstytucji. W naszym gronie jest wielu Braci i Sióstr posiadających duże
doświadczenie wolnomularskie, ale także liczna grupa młodych co jest szczególnie cenne – mówił Wielki Mistrz Wielkiego
Wschodu Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Kamierczak. #
POD POMNIKIEM
GABRIELA NARUTOWICZA


P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
18 Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
ZIMOWY
JAN STOŁOWY




T
radycyjne toasty za demokratycz ojczyz
i Europę, masow w Polsce i na świecie oraz
serdeczne kuluarowe rozmowy zostały w tym
roku wzbogaconeo prezentacje multimedialne, uka-
zuce życie polskich masow z Wielkiego Wschodu
Polski, Wielkiej Loży Kultur i Duchowości oraz polskich
lóż kobiecych Prometei i Gai z Wielkiej Żeńskiej
Ly Francji.
Łamaliśmy się, jak to czynimy od lat kilku, specjalnie
upieczonym z tej okazji chlebem, którego przepis zdradził
nam niegdyś brat z Serbii (na Wiecznym Wschodzie).
Jedliśmy wolnomularski mazurek, przeglądaliśmy liczne
19
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
wydawnictwa prasowe, z „Wolnomularzem Polskim” na
czele, i książkowe. Oglądaliśmy folder z wystawy malarskiej
jednej z sióstr Prometei. Na pamiątkę tego uroczystego dnia
każdy uczestnik bankietu otrzymał długopis ze stosownym
okolicznościowym napisem, folder, z którego można się było
dowiedzieć, czym są rytualne prace stołowe od początków
XIX wieku odbywające się wśród masońskiej braci oraz
zdjęcie – fotomontaż, ukazujący siostry i braci budujących
od początku lat dziewięćdziesiątych wolnomularstwo pol-
skie. Przy organizacji bankietu napracowało się wiele osób,
ale specjalne podziękowania otrzymała s Aleksandra,
zastępczyni Wielkiego Mistrza WWP. w.



P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
20 Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
W
śród zaproszonych gości
byli członkowie i oce-
rowie, w tym Czcigodni
Mistrzowie niemal wszystkich lóż
warszawskich związanych z Wielkim
Wschodem Francji. Nie naruszając
reguł dyskrecji obowiązujących ma-
sonów, możemy napisać jedynie, iż
było bardzo, bardzo uroczyście, tak
jeśli idzie o stroje (piękne, długie kre-
acje pań, smokingi i czerń garniturów
panów), jak i wystrój (nakrycia, ser-
wety, dekoracja stołu, świece – ściśle
według historycznych zapisów). Z li-
sty „obowiązkowych” toastów z roku
1811 skreślony został toast za cesarza
Napoleona i zastąpiono go toastem
za Wolność, Równość i Braterstwo.
Zrezygnowano również z „żelaznego
sklepienia” w postaci skrzyżowanych
szpad. Słowem, było prawie jak daw-
niej. „Prawie”, gdyż zabrakło niestety
obowiązkowej w dawnych czasach
tradycyjnej oprawy. Gospodarze ban-
kietu zapowiedzieli, że postarają się za
rok spełnić i ten warunek.
SzL Europa ma już kilkuletn
tradycję uroczystych spotkań „letnich,
z okazji Świętego Jana, które ur-
dza zazwyczaj w niezwykle barwnej
i malowniczej scenerii ogrodu Bo-
tanicznego Polskiej Akademii Nauk
w Powsinie. W roku 1996 członko-
wie loży Europa, wraz z gośćmi ze
wszystkich innych lóż warszawskich,
wysłuchali recitalu fortepianowego
w wykonaniu jednego w czołowych
pianistów polskich.
W styczniu 1997 roku, z okazji Jana
Zimowego, członkowie SzL Europa
spotkali się w gronie co prawda bardziej
kameralnym, ale za to pod pewnym
względem także bardzo pionierskim,
w nawiązaniu do starych, masońskich
tradycji... Gwoździem programu była
bowiem prezentacja specjalnie na po-
dobne okazje przygotowanych tekstów
literackich. A że słowo mówione jest
ulotne, postarano się o to, aby każdy
z uczestników tej świętojańskiej biesia
-
dy otrzymał egzemplarz oryginalnego
HEJ, KTO POLAK
NA BANKIETY...







20
lat temuWolnomularz Polski nr 11/12 z 1997 roku opubli-
kow tekst poświęcony masońskim rytuałom bankietowym.
Wspomniano w nim małą broszurkę pt. Po Agapie, odbitą na ksero-
grae w mikroskopijnym naadzie 20 egzemplarzy dla braci z loży
Europa, świętujących Jana Zimowego. Dwie sztuki tego dzika
zachowały się w archiwum WP. Jedną dostał na pamiątką b. Wielki
Mistrz WWP Waldemar Gniadek, gdy zawit do redaktora-seniora
Adama W. Wysockiego w przededniu jego urodzin, druga pozostała
nadal w archiwach dla potomności (masskiej). Ponej przypo-
minamy tekst sprzed lat. Ch niepodpisany, wiemy, że napis go
osobiście red. A.W. Wysocki. #
21
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
Z Y C I A L Ó I O B E D I E N C J I
wydawnictwa, nieprzypadkowo no-
szącego tytuł Po Agapie. Egzemplarze,
żartobliwie opatrzone klauzulą „super
tajne, zawierały tekst, żywo przypo-
minający staropolską balladę pt. Jak
nabożnego braciszka uwodziła gamratka
niektóra, chucią wszeteczną pałająca, ze
znanego pokoleniom gimnazjalistów
zbiorku Sylwestra Podolskiego pt. Pyta
nie błądzi, wydanego w Paryżu AD
1929*.
W wolnomularstwie wszystko jest
symbolem. Po Agapie wydano w na-
kładzie ściśle odpowiadającym liczbie
uczestników tej, współcześnie pierw-
szej u nas tego typu biesiady. I z tego
względu trzeba ją z uznaniem odno-
tować dla przyszłych kronikarzy życia
masońskiego w Polsce. Podobnie jak
i kolejne Spotkanie pod Akacją, urzą-
dzone przez redakcję „Wolnomularza
Polskiego” i UFL Polska, tym razem
nawiązujące do tradycji starowarszaw-
skich „herbatek tańcujących. W stylo-
wym saloniku na Nowym Świecie przy
ponczu i pączkach od Bliklego siostry
i bracia z różnych lóż na Wschodzie
Warszawy uczcili masońskiego, zimo-
wego Jana nie tylko słownie, w postaci
ciekawej dysputy, ale i pląsami. #
* Pod pseudonimem dr Sylwester Podolski krył się Mieczysław Jagoszewski (1897–1987), znany i bardzo popularny swego czasu łódzki
dziennikarz, felietonista, recenzent teatralny. Drukował on także frywolne poematy, które jako dr Podolski pisał wytworną staropolszczyzną.
Jak czytamy w Wikipedii, „to one wpędziły go w tarapaty, kiedy rozszyfrowano, kto kryje się pod autorską ksywą. Zacny Jagosz (tak nazywała
go dziennikarska brać) został oskarżony o pornograę i ponoć tylko interwencjaPiłsudskiegouratowała mu skórę (jeden egzemplarz glar-
nego utworu miał być przeznaczony dla marszałka)”. Tomik Pyta nie błądzi z ilustracjami Szymona Kobylińskiego wydano już po śmierci
Jagoszewskiego, w 1990 roku. #

P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
22 W C Z O R A J I D Z I
N
ie czułem strachu przed trudnym tematem, a je-
dynie przed wywiązaniem się z roli narratora, by
nie ulec pokusie powszechnej chęci ferowania
wyroków, wydawania opinii i osądów, aby jak pisał Her-
bert, wyznaczyć sobie tylko „rolę kronikarza”. Spacery
po Warszawie są jak odkrywanie mitycznej Atlantydy,
przypominają badanie zaginionych miast Azteków i Inków
z tą różnicą, że są na wyciągnięcie ręki.
X
VIII-wieczna Warszawa ba silnym ośrodkiem poli-
tycznym i intelektualnym z dworem królewskim oraz
zapleczem arystokracji, chcącej nladować króla i jego oto-
czenie. Zamożne elity pstwa traktowały masonerię jako
przyjemność i rozrywkę. Plutokracja jako platformę społeczną,
która pomaga wspinać s po szczeblach kariery. Natomiast
dla oświeconych kobiet Sztuka Królewska była kolejnym
krokiem do zrównania pozycji kobiety i mężczyzny, wyrazem
żeń emancypacyjnych oraz aspiracji; zapowiedzią, że już
nie tylko teatr czy salon będzie areną ich działania.
SPACER ŚLADAMI
WARSZAWSKIEJ
MASONERII
A D R I A N S O B I E S Z C Z A S K I















FARMAZONII WARSZAWSKIEJ




23
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
W C Z O R A J I D Z I
P
oprowadzenie wycieczki szlakiem masonerii war-
szawskiej, wiodącej przez ogrody i parki miasta było
pomysłem traonym, a rozpoczęcie jej przed podziemną
gro zwa Elizeum, zapowiedzią dobrej przygody.
Podziemna grota położona w dolnym ogrodzie pod-
komorzego królewskiego przy ulicy Książęcej, będącą
dawnym korytem rzeczki Żórawki, jest dobrze znana
mieszkańcom Warszawy, a przez lata obrosła legenda-
mi. Nic w tym dziwnego, gdyż jej właścicielem był brat
królewski, wolnomularz i niesamowity oryginał swoich
czasów – Kazimierz Poniatowski. Julian Ursyn Niem-
cewicz (sam wolnomularz) pisał, iż:,, nie było lubieżniej-
szego człowieka i większego próżniaka, który odmieniał
kochanki i faworytów. Dla odmiany Stanisław Trbecki
nazywał dom podkomorzego ,,świątynią, a jego samego
,,przyjacielem ludzkości”. Moim zdaniem obie opinie nie
wykluczają się przecież nawzajem.
P
owyżej Elizeum Poniatowski zapewne chci wy-
budować sobie pałac godny klewskiego brata.
Koniec końców zamieszk w zaprojektowanym przez
Szymona Bogumiła Zuga pawilonie nazywanym Ober-
żą” drewnianym budynku mieszczącym między in-
nymi salę taneczną, pokój z bilardem i pomieszczenia
kscia. Tym samym podkomorzy realizował zgod
z masońskim ideałem tendencję do tworzenia ogrodów
w wiejskim stylu, co dodatkowo popierał hodowlą...
małp i ananasów.
Po drugiej stronie alei nad wąwozem nakazał wznieść
klasycystyczny pawilon, który do historii przeszedł
jako „Loża Masońska, a o którym przewodnik z roku
1893 pisał : ,,W jednym ze starych domków, w początkach
bieżącego wieku była loża masońska, której mistrzem był
ks. Jabłonowski, ówczesny właściciel Frascati. Cały dom
odpowiednio był do tego urządzony. Miał on jedną salę,
z góry tylko oświetloną, z której schodziło się do sali niższej
i piwnic na dwa piętra zbudowanych. Z tych piwnic jest
do dziś dnia korytarz, na pół zasypany, zaczątek owych
podziemi, które pobudował książę ex-podkomorzy".
Ó
w pawilon tak zrósł się z miejscem, że nawet pod-
czas XX-wiecznej przebudowy architekt Bohdan
Pniewski zachował jego dolną część, w której urządził
pracownię. Front zaś ozdobił napisem: SCANDIVS DD
AR FX TAMRC+, oznaczający jak chcą niektórzy : ,,Pnący
się przebudował świątynię masonów i zamieszkał w niej".
P
odobnie do księcia musiał myśleć sam królewski archi-
tekt Dominik Merlini, kiedy swój letni dom postawił
na skarpie tuż za placem Trzech Krzyży, aby był dobrze
widoczny dla gości królewskich, jadących ulicą Wiejską
w stronę Ujazdowa. Sam Merlini był chyba idealnym połą-
czeniem wolnomularza i architektarealizującego zlecenia
swoich możnych protektorów. Willa na lata odeszła w za-
pomnienie, przebudowywana i modernizowana, zatraciła
swój pierwotny charakter, by w latach siedemdziesiątych

P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
24 W C Z O R A J I D Z I
XX wieku profesor Marek Kwiatkowski przywrócił jej
rodowód i zapomnianą historię.
N
atomiast jeśli mówimy o architekturze, nie możemy
nie wspomnieć jednej z kluczowych ,,realizacji”
doby stanisławowskiej. Świątynia Najwyższej Opatrz-
ności, bo o niej mowa, miała sstać ukoronowaniem
marzeń króla o realizacji kościoła Ujazdowskiego, a także
wotum całego narodu za uchwalenie konstytucji i reform
Sejmu Czteroletniego. W pierwszą rocznicę konstytucji
na uprzątniętym terenie skarpy król rozpoczął wmuro-
wywanie kamienia węgielnego. Uczynił to złotą kielnią
i młotkiem, które po uroczystości zostały oddane posłowi
kijowskiemu Janowi Chojnickiemu, z racji tego, że był
przedstawicielem województwa, które jako pierwsze
dobrowolnie opodatkowano na jej budowę. Dziś są z pie-
tyzmem przechowywane jako cenna pamiątka w Muzeum
Czartoryskich w Krakowie.
Z
aprojektowany przez Jakuba Kubickiego, ucznia
Merliniego i również masona-architekta, kościół miał
odwoływać się do tak uwielbianej w masońskich kręgach
architektury palladiańskiej. W jego wnętrzu zaś nie chciano
umieszczać symboli religijnych, co nadawać miało świątyni
charakter ponadwyznaniowy. Z pewnością był to zamysł
oświeconych wolnomularzy takich jak Stanisław August
czy jego brat Michał Poniatowski, marszałkowie Sejmu
Czteroletniego Stanisław Małachowski, Kazimierz Nes-
tor Sapieha czy posłowie skupieni wokół Zgromadzenia
Przyjaciół Konstytucji Rządowej – będącego pierwszym
polskim klubem parlamentarnym.



25
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
W C Z O R A J I D Z I
D
zień naszego spaceru przypadł na 219. rocznicę
śmierci Stanisława Augusta. Do końca życia czuwał
przy nim jego osobisty lekarz – jeden z założycieli loży
Cnotliwy Sarmata – Jan Boeckler. Był on nie tylko leka-
rzem, ale też politykiem i społecznikiem, między innymi
inicjatorem darmowych szczepień przeciwko ospie. Po-
niatowski i Boeckler poznali się zapewne dzięki Madame
Georin, przyjaciółce króla, która w Paryżu prowadziła
salon artystyczny, będący dla Poniatowskiego inspiracją
„obiadów czwartkowych. Boeckler dorobił się niemałego
majątku pozwalającego mu na zakup podmiejskiej rezy-
dencji między Alejami Ujazdowskimi a ulicą Mokotowska.
Sześcioosiowy budynek mieszkalny znajdował się w miejscu
dzisiejszej ambasady Bułgarii, a ogród ciągnął się aż do
ulicy Mokotowskiej.
K
lamrą spinającą naszą drówkę była postać same-
go Stanisława Augusta, zgodnie z wolnomularską
symboliką jawiącego się jak polski Salomon, pragnący na
polu pokoju i kultury, a nie militarnych podbojów, zdo-
być przymioty, którymi Bóg obdarzył biblijnego władcę.
W Łazienkach Królewskich niewątpliwie król dał wyraz
swoim pasjom i zainteresowaniom, wierząc przez całe życie
w los, który wyczytano dla niego w gwiazdach. Chociaż
złośliwi mówili, że nikt oprócz niego i jego matki w to
nie wierzył. Mason, lozof, koneser sztuki, a poniekąd jej
twórca, którego ocena nie może być dzisiaj jednoznaczna.
Nie był on przecież ministrem kultury swojego kraju, ale
władcą, za którego rządów kraj ten stracił niepodległość.
Z drugiej strony, czy bez historycznego bagażu doświadczeń
i perspektywy czasu możemy jednoznacznie stwierdzić, że
po odzyskaniu niepodległości bylibyśmy chociaż odrobinę
tacy, jacy jesteśmy, gdyby nie trzy dekady rządów króla-
-mecenasa?
N
iespełna dwugodzinny spacer, to zbyt mało czasu,
aby przywołać zapomniane historie o miejscach
i ludziach – zbiorowym bohaterze naszej wędrówki. Czy
taki spacer daje nam szanse poznać prawdziwe oblicze
XVIII-wiecznej masonerii warszawskiej i jej przedstawicieli?
Czy chociaż trochę próbuje opowiedzieć na nurtujące nas
pytania? Zapewne tak, chociaż inną kwestią jest to, czy mu
się udaje. Ale czy w historii nie pociąga nas najbardziej to,
co tajemnicze i nigdy nieodkryte do końca?
Adrian Sobieszczaski
Przewodnik warszawski






P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
26 W C Z O R A J I D Z I
W
stąpił na tron w 1764 roku.
Jako siedemnastolatek
pobierał lekcje rysun-
ków, architektury i inżynierii
wojskowej u wysokiej rangi
masona Jean Luc Louisa
de Salvetre, który założył
jedną z pierwszych lóż na
ziemiach polskich – lożę
Bon Pasteur, czyli Do-
brego Pasterza. Sam
król został inicjowany
w loży należącej do
odłamu tzw. Ścisłej
Obserwy (nawiązu-
jącej do mitu tem-
plariuszy) o nazwie
Karol Pod Trzema
Hełmami, a stało się
to w 1777 roku, w trzy-
nastym roku jego pano-
wania. Król, posługując
się masońskim pseudo-
nimem Salsinatus Magnus,
„gorliwie popierał wolnomu-
larstwo hojnemi oarami pienięż-
nemi i różnemi darowiznami”, jak
zaświadczają ówczesne źródła. Podpisał
pisemne zobowiązanie wierności i po-
słuszeństwa zwierzchnikom Zakonu,
wypełniania obowiązków i zachowania
tajemnicy.
Jak pisze br Cezary Leeski
w książce pt. Masoni bez maski (Toruń
2006), po inicjacji, na tym samym po-
siedzeniu loży, nadano Stanisławowi
Augustowi Poniatowskiemu wszyst-
kie stopnie wtajemniczenia, których
w Ścisłej Obserwie było 7. Zapłacił za
to 76 i pół dukata. Od loży „otrzym
pisemną gwarancję w języku fran-
cuskim, że jego akces do wolnomu-
larstwa będzie zachowany w tajem-
nicy nie tylko przed profanami, lecz
i przed braćmi – adeptami, którzy nie
osiągnęli siódmego stopnia wtajemni-
czenia, tj. Kawalerażanego Krzyża.
W lcie pisanym rok później do jedne-
go z obediencyjnych dostojniw król
wyjaśni, dlaczego poza uiszczaniem
sadek w macierzystej loży się nie udzie-
la. Uczciwy cowiek musi dotrzymywać
owa. Dlatego pomagałem już i
jeszcze pomagał, zgodnie ze wskazaniem
Wysoko Szanowanych, w wypnianiu
świadomej roboty i nadal będę na tyle
stosow s do tych wskazań, na ile mogą
dać się pogodz z moimi obowiązkami
publicznymi i okolicznościami.
W 1784 roku wolnomularstwo było
już na tyle rozwinte, że powstał
Wielki Wschód Królestwa Polskiego
i Litewskiego. Wielkim Mistrzem
został wojewoda mazowiecki
Andrzej Mokronowski, z któ-
rego m.in. inicjatywy od-
były się 7 maja tego roku
huczne imieniny króla
Stasia. Wielki Mówca
obediencji Stanisław
Kostka Potocki wygło-
sił orację pt. O cnotach
i wielkich przymiotach
Stanisława Augusta na-
szego króla. Ten tekst
przesłano wszystkim
trzynastu Lożom Wiel-
kiego Wschodu do od-
czytania w trakcie prac.
W roku 1789, roku
powszechnej dyskusji
o zadaniach braci masonów
w naprawie Rzeczypospolitej,
podjęto decyzję o prymacie pra-
cy publicznej nad lożową, w tym
samym czasie zmieniono nazwę loży
Katarzyna pod Gwiazd Północy
na Stanisław August pod Gwiazd
Północy. Natomiast po dwóch latach,
3 maja 1791 roku uchwalono Konsty-
tucję 3 Maja, w której przygotowaniu
i przeforsowaniu brało udział liczne
grono polskich masonów na czele
z królem. Było to apogeum reforma-
torskiej działalności Stanisława Augusta
Poniatowskiego, który chciał zreformo-
wać i unowocześnić I Rzeczpospolitą
zgodnie z wielkimi ideami humanizmu
i oświecenia. #
Deska wygłoszona przez s Mówczy-
nię Sz L Gaja Aeterna w 2016 roku,
w ramach cyklu „Wielcy polscy wolno-
mularze”.
KRÓL STANISŁAW AUGUST PONIATOWSKI
KAWALER
RÓŻANEGO KRZYŻA

27
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
ANTYCZNE MISTERIA
A WOLNOMULARSTWO
W
antycznych rytach zauwa Jean-Marie Ra-
gon w Cours philosophique et interptatif des
Initiations anciennes et modernes (1841) aspirant pod-
różował po podziemiach, a nie po Śwtyni. Na kcu
swojej wędrówki znajdował naspucy napis:Kto-
kolwiek wykonał te podróże w samotnci i bez lękania
się, został oczyszczony przez ogi, wo i powietrze,
a po tym jak zwalczył k przed śmiercią i przygoto-
wał swoją duszę do otrzymania Światła, będzie mógł
wyjść z środka ziemi i zost przyjętym do Wielkich
Misterw. Niestety br Ragon nie podaje źródła tego
cytatu, niemniej przypuszcz możemy, że inicjacje do
CZTERY PODRÓŻE
I OCZYSZCZENIA INICJACYJNE
KTO IDZIE?
C Z ... B ... D A W I D S T E I N K E L L E R
GDY PROFAN LUB PROFANKA PRZEJDĄ POMYŚLNIE WYWIAD POD OPASKĄ I ZOSTANĄ PODDANI
PIERWSZEJ PRÓBIE W IZBIE ROZMYŚLAŃ PRÓBIE ZIEMI WPUSZCZENI ZOSTAJĄ DO ŚWIĄTYNI PRZEZ
DRZWI PRZYPOMINAJĄCE EWANGELICZNĄ CIASNĄ BRAMĘ (POR. MT 7:13), BY MÓC TAM NASTĘPNIE
WYKONAĆ PODRÓŻE INICJACYJNE I ZOSTPODDANYM NOWYM PRÓBOM ODPOWIADAJĄCYM
KOLEJNYM ŻYWIOŁOM POWIETRZA, WODY I OGNIA, ZGODNIE Z PORZĄDKIEM RYTU SZKOCKIEGO
DAWNEGO I UZNANEGO. KANDYDAT LUB KANDYDATKA WCHODZI DO ŚWIĄTYNI „ANI NAGI, ANI
UBRANY, LECZ POZBAWIONY METALI”, A JEGO OCZY PRZYKRYTE OPASKĄ NIEPRZEPUSZCZAJĄCĄ
ŚWIATŁA*, KTÓRA SYMBOLIZUJE PROFAŃSKĄ KONDYCJĘ.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
28 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
misteriów starożytnych składy się z podróży iżnego
rodzaju oczyszcz.
Oczyszczenia obecne były w różnych starożytnych kultach
misteryjnych. I tak w przypadku inicjacji dionizyjskich
oczyszczenie przez ziemie odbywało się za pomocą gliny.
Inicjowanego nacierano mieszaniną gliny i otręb, którą
następnie z niego zmywano. W przypadku misteriów
eleuzyjskich, jak przekonywał już Serwiusz: „istnieje
«oczyszczenie» przez «pierwiastki» wody, powietrza
i ognia. Możemy zatem stwierdzić z całą pewnością, że
oczyszczenia pochodzą ze starożytnych misteriów.
Co się tyczy podróży w inicjacji wolnomularskiej, według
Pricharda, autora La Maçonnerie disséquée, jeszcze w 1730
roku mieliśmy do czynienia tylko z jedną podróżą, która
odbywała się w kierunku ruchu wskazówek zegara bez-
pośrednio po wejściu do Świątyni i kończyła się trzema
krokami i złożeniem przysięgi przed Mistrzem Loży.
Niestety ciężko znaleźć dodatkowe informacje na temat
symbolicznego znaczenia niniejszej podróży. Wiemy na-
tomiast, że od 1780 roku pierwsza podróż odbywała się
w piwnicy, następna w galeriach, wreszcie trzecia wokół
Świątyni. W tych czasach najprawdopodobniej zaczęło
się przypisywać kolejnym podróżom poszczególne ży-
wioły. Dopiero w 1832 roku znajdujemy w Cours complet
de Maçonnerie br Pierrea-Gérarda Vassala (WWF)
pierwszą interpretację tych podróży jako okresów życia
człowieka: młodości, dojrzałości i starości.
PRÓBA POWIETRZA – OCZYSZCZENIE
UMYSŁOWE
P
ierwsza podróż w Świątyni, jako jedyna, przebiega
w przeciwnym kierunku do ruchu wskazówek zegara
[nie we wszystkich rytach, red.]. Przypomina ona inicjo-
wanemu, że jako profan nie potra jeszcze poznać zasad,
które rządzą Wszechświatem i zapanować nad nimi. Dlatego
ta podróż jest najtrudniejsza, a wtajemniczany spotyka
najwięcej przeszkód na swojej drodze.
To w trakcie tej podróży recypient przechodzi na znajdu-
cej się wzdłuż Kolumny Północnej desce przypominającej
huśtawkę, na którą wchodzi i osiąga jej szczyt, aby jeszcze
szybciej z niej zejść, opadając na ziemię. SIrène Mainguy
tłumaczy w La Symbolique maçonnique du troisième millénaire:
„Pomyślał [recypient – DS], że zdobył już nieco szlachet-
nej wiedzy i że może poczuć się lepszym od swoich braci,
lecz szybko sprowadzony zostaje na ziemię, przywołany
do rzeczywistości, ściągnięty nagle z wyżyn, na które się
bezczelnie wspiął”. Z badań André Doré opublikowanych
w Vérités et légendes de l’histoire maçonnique w 1991 roku
wynika, że to narzędzie uczące pokory zostało wprowa-
dzone do rytuału w 1810 roku w Sz L Isis Montyion
pracującej pod auspicjami Wielkiego Wschodu Francji,
znanej z przeprowadzania „spektakularnych inicjacji”. 
Po tej przeszkodzie kandydat, w zgiełku i kakofonii,
poża zygzakiem po Świątyni. Wspomagany przez
chrzestną lub chrzestnego oraz eksperta podchodzi do
pulpitu drugiego dozorcy. Tam zostaje poddany oczysz-
czeniu przez powietrze i w odpowiedzi na zapytanie
dozorcy: „Kto idzie?”, zostaje stosownie przedstawiony
jakopokorny recypient, który pogrążony w ciemności
pragnie zostać dopuszczony do Misteriów i Przywilejów
Wolnomularstwa” (Rytuał GLCS). Po udanej pró-
bie nowo przyjmowany członek lub nowo przyjmowana
członkini odprowadzana jest do punktu, z którego wy-
rusza w tę pierwszą podróż.
Tak jak w Izbie Rozmyślań profan doznał oczyszczenia
zycznego (ziemia), tak tu oczyszczony zostaje jego umysł.
W symbolice astrologicznej żywioł ten odpowiada znakom
Bliźniąt, Wagi i Wodnika. Z punktu widzenia masońskiego
odpowiada zaś ciężkiej i mozolnej pracy, która wymagana
jest od ucznia lub uczennicy, a która polega na walce z na-
miętnościami oraz uprzedzeniami i dogmatyzmem, które
tkwią w ludzkim umyśle.
PRÓBA WODY – OCZYSZCZENIE EMOCJI
W
drugą podróż recypient poprowadzony zostaje
w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara.
Dźwięki, które słyszy wokół siebie, są mniej uciążliwe niż
te z pierwszej podróży świątynnej. Krocząc tym razem
wolniej i spokojniej, słyszy trudne do zidentykowania
brzęknięcia, rodzaj stukotu obijanych o siebie metalowych
przedmiotów. Są to dźwięki szabli, którymi bracia i siostry
uczestniczący w inicjacji uderzają jedna o drugą.
W trakcie tej podróży inicjowany przechodzi po desce
z gwoździami, którą starannie ułożono wzdłuż Kolumny
Południowej. Podobnie jak poprzednia przeszkoda, i ta
rozpowszechniła się na kontynencie europejskim po 1810
roku. Niemniej zdaje się, że była ona już stosowana w 1763
roku, jak świadczą o tym zapisy z rytuału opracowanego
przez Markiza de Gages:
Istnieją Loże, w których sprawdza się odwagę kandydata
za pośrednictwem deski z gwoździami zwanymi „gwoź-
dźmiz picart”, każe mu się dotknąć po omacku tych gwoździ,
tłumacząc mu, że wejdzie na krzesło, z którego będzie musi
skoczyć na te kolce bosymi stopami, a gdy wchodzi na krzesło
zastępuje się tę deskę inną deską z gwoździami z czarnego
wosku przypominającymi te, które dotykał.
Dziś używa się do tego celu deski z kulkami nieregularnie
rozłożonymi. 
Gdy kandydat uporał się z pomocą swojego chrzestnego
lub chrzestnej z tą przeszkodą, doprowadzony zostaje
W trakcie inicjacji kandydat poprowadzony
jest w podróż zewnętrzną, która odzwierciedla
tę zapowiedzianą w Izbie Rozmyślań
za pośrednictwem alchemicznej formuły
V.I.T.R.I.O.L.– podróż w głąb siebie.
29
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
do pierwszego dozorcy. Ten, zanim go przepuści, czeka
aż ekspert przeprowadzi oczyszczenie żywiołem wody:
zanurza lewą dłoń recypienta w naczyniu z cieczą i kła-
dzie mu ją na sercu. Woda nie posiada stałego kształtu,
lecz dostosowuje go do naczynia, w którym się znajduje.
W astrologii żywiołowi temu odpowiadają znaki Raka,
Skorpiona i Ryb. Dla wolnomularzy pełni ona trzy główne
funkcje symboliczne: jest źródłem życia, środkiem służącym
do oczyszczenia i żywiołem regenerującym. S Mainguy
zwraca uwagę, że woda to substancja, która jest czynnikiem
erozji. „Z upływem czasu daje sobie radę z najtwardszymi
górami”. Ponadto odpowiada ona pracy czeladnika, który
przechodzi od pionu do poziomu dzięki znajomości siebie
samego i poznaniu Wszechświata. 
PRÓBA OGNIA – OCZYSZCZENIE PSYCHE
A
by móc ujrzeć Królową Piekieł, czyli prawdę, która
skrywa się w jego wnętrzu, wtajemniczony musi
przekroczyć potrójną ognistą przestrzeń. […] Inicjo-
wany przebywa w kręgu ognistych płomieni (codzienne
namiętności) – nieparzących, lecz napełniających go do-
broczynnym ciepłem, które wydziela– w ten tajemniczy
sposób brOswald Wirth tłumaczy w pierwszym tomie
La Franc-maçonnerie rendue intelligible à ses adeptes, na czym
polega trzecia świątynna podróż, a czwarte żywiołowe
oczyszczenie.
Podróż ta odbywa się w zupełnej ciszy i w spokoju.
Oczyszczenia ogniem dokonuje się na Wschodzie nieopo-
dal pulpitu jałmużnika. Podróż ta zapowiada wielki pokój
wewnętrzny, do którego dąży mistrz wolnomularz i który
być może pewnego dnia uda mu się osiągnąć, jeśli będzie
potrał zachować bezstronność i umiar w każdej rzeczy.
Ta ostatnia podróż – zauważa S Mainguy w swoim dziele
poświęconym symbolice wolnomularskiej – odpowiada
prawdziwej inicjacji tego, który dzięki swojej pracy i wy-
trwałemu poszukiwaniu okazał się zdolnym odnalezienia
Drogi Środka, mistrzostwa we wszelkich rzeczach.
Ogień, kry tradycyjnie przypisany jest do triady
astrologicznej Barana, Lwa i Strzelca symbolizuje dla
wolnomularzy zapał, zaangażowanie, entuzjazm, lecz uczy
również zachowania umiaru. Dlatego na jej końcu recy-
pient słyszy głos Czcigodnego Mistrza przypominający mu
o Złotej Regule Etycznej, którą odnajdujemy w różnych
religiach i systemach etycznych świata, a która brzmi:
„Nie cz innym tego, czego nie chcesz, by czynili tobie.
PRÓBA ZIEMI – OCZYSZCZENIE
MATERIALNE
P
rzywykliśmy w lożach do mówienia o trzech podróżach,
tymczasem profan w rzeczywistości wykonuje cztery
podróże. Pierwsza, o której zapominamy – prowadzi z Izby
Rozmyślań do drzwi Świątyni.
Podczas tej pierwszej podróży dokonuje się oczyszczenie
przez żywioł ziemi (w astrologii odpowiadają mu znaki
Byka, Panny i Koziorożca). Jest ono symbolicznie oddane
przez akt odebrania mu „metali”, czyli rzeczy (za wytkiem
obrączki), które „świecą zwodniczym blaskiem.
Opisując podróże i oczyszczenia kandydata, nie sposób po-
minąć pitagorejski Tetraktys, trójt składający się z dziesięciu
punktów, który, jak czytamy w Żywocie Pitagorasa Porriusza,
nosiw sobie korzenie i źródło wiecznej natury”. W trakcie
inicjacji kandydat poprowadzony jest w podróż zewnętrzną,
która odzwierciedla tę zapowiedzianą w Izbie Rozml za
prednictwem alchemicznej formuły V.I.T.R.I.O.L.podróż
w głąb siebie. Podróże, które odb w Świątyni, pomagają mu
uzmyowić sobie swoje niedoskonałości i ograniczenia, lecz
wskazują mu również nowy kierunek, w którym powinien
podążać, jli chce stać się prawdziwym Inicjowanym.
Pomóc Inicjowanemu w tym może znany z kart Świętych
Ksiąg Wielki Snks Tetramorfa, który szepcze mu do
ucha cztery magiczne czasowniki: „Wiedzieć, odważyć
się, chcieć i milczeć”.
CzB Dawid Steinkeller
Wielka Loża Kultur i Duchowości
* U Jules’a Bouchera znajdujemy informację, że fr.louveton(„wilczek”), czyli dziecko Wtajemniczonego lub Wtajemniczonej wchodzą do
Świątyni z czarną prześwitującą chustą na głowie, nie zaś z opaską nieprzepuszczającą światła. Br Boucher tłumaczy to tym, że „Wolno-
mularstwo jest już [wilczkowi] częściowo znane” i tym, że „nie przychodzi on wprost z profańskiego świata, zob. J. Boucher,La Symbolique
maçonnique, Paris 1948, s. 41. 
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
30 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
K
ażde z dziesięciorga dzieci
w wieku 9-13 lat wykony-
wało krótki utwór na forte-
pianie, po czym następowała lekcja
z mistrzem. Wszystko to na oczach
zachwyconej publiczności. Czemu
zachwyconej? Bo mogła obserwować
niezwykły przepływ wiedzy, energii,
kunsztu i doświadczenia między ma-
estro a młodym i niewinnym adeptem
muzyki klasycznej. Lang Lang to nie-
zwykła osobowość. Człowiek, który
uczy całym ciałem – gestykulując,
śpiewając, żartując, pouczając, dając
żywe przykłady, czasem parodiujące
pomyłki ucznia. Jakie to jest inne od
mechanicznego wielogodzinnego po-
wtarzania gam, którego zresztą nie
sposób pewnie uniknąć…
Relacja mistrz – uczeń kwitła w in-
dywidualistycznej klasycznej Grecji.
Uczniów mieli nie tylko Sokrates, Pla-
ton i Arystoteles, ale równi dziesiątki
innych lozofów, którzy przyjmowali
na naukę młodzieńców z dobrych do-
w i nauczali sztuki retoryki i innych
dyscyplin lozocznych osobistym
przykładem. Grecy wiedzieli, że oso-
bisty przykład i indywidualna relacja
nauczyciel uczeń niezdne w wy-
chowaniu. Pamiętajmy, że wówczas
celem nauki było nie tyle zrealizowanie
okrlonego programu czy przekazanie
konkretnych trci, ale kształtowanie
człowieka, który myśli i działa zgodnie
z okrlonymi kanonami.
Uczniów miał też Jezus, jeszcze je-
den nauczyciel „totalny, uczący tak
naprawdę sobą samym, podobnie jak
to robią od wielu wieków mistrzowie
zen, tak jak ten z przypowieści, którą
przytoczyłam na początku.
Również w rzemiośle i sztukach
pięknych mistrzowie przekazywali
sekrety warsztatu kolejnym pokole-
niom uczniów. Tak również dzieje
się w wolnomularstwie. Masoneria
nawiązuje do swych cechowych, ope-
ratywnych korzeni. Wiedzę o tym,
jak zbudować katedrę, zdobywało się
nie na politechnice, ale na placu bu-
dowy, zaczynając od prostej obróbki
kamienia i zdobywając kolejne stopnie
wtajemniczenia w relacji z mistrzami
warsztatu. Gdy udawało się osiągnąć
wymagany poziom umiejętności, moż-
na było wyruszyć w podróż już jako
czeladnik i poznawać bardzo różnych
mistrzów na całym świecie, by któ-
regoś dnia wreszcie stworzyć własną
„master piece. Zostać mistrzem.
Zwróćmy uwagę, że odkąd edukacja
stała się masowa, zmiena się jej natura.
Szkole wsłczesnej bliżej do fabryki
z jej liniami produkcyjnymi n do staro-
greckich szkół lozocznych czy klaszto-
rów zen. Z jednej strony jest to ogromne
osiągncie, które pozwala na dzielenie
się dorobkiem ludzkci na skalę po-
wszechną, ale z drugiej strony stało się
to kosztem indywidualności i personali-
zacji całego procesu. Mamy normy, testy,
programy nauczania, brakuje jednak
czasu i przestrzeni na bardziej ulotne
aspekty uczenia się, w którym nie tylko
przyswajamy informacje, ale równi
dokonujemy reeksji. Przeżywamy c.
Doskonalimy s równi jako ludzie.
Masoneria jest tym miejscem, gdzie
uczeń ma możliwość powrotu do tego
zapomnianego, archaicznego sposo-
bu edukacji, w której nie zbiera się
ocen i nie poprawia klasówek. Ucz
ociosuje swój kamień, obserwując
swoich mistrzów, którzy są bardzo
różni i pokazują, że wolnomularzem
można być na bardzo wiele sposobów.
Tutaj wszystko jest symbolem, a miara
postępów jest niejednoznaczna.
Zakończę anegdotą Antoniego de
Mello:
Entuzjastycznie nastawiony mło-
dy cowiek, który właśnie ukoń-
czył kurs hydraulika, został zapro-
wadzony nad wodospad Niagara.
Podumałnad nim chwilę irzekł:
– Myślę, żepotraę tonaprawić.
Niektóre rzeczy najlepiej zostawić
wspokoju. #
Deska wygłoszona podczas prac
SzL Wolność Przywrócona na
Wsch Warszawy jesienią 2016 r.




- Mistrzu, co robiłeś zanim stałeś się oświecony?
- Nosiłem wodę i rąbałem drewno.
- A co teraz robisz, gdy już jesteś oświecony?
- Noszę wodę i rąbię drewno.
MISTRZ I UCZEŃ
S ... A L E K S A N D R A E . W Y S O C K A
31
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
N O W E B U D O W Y
Ś
więtokrzyscy adepci Sztuki Królewskiej podjęli już
taką próbę prawie dwieście lat temu; wtedy jednak
na przeszkodzie stanął dekret carski, rozwiązujący
bractwa masońskie na terytoriach pozostających pod
berłem Romanowów. W wolnej Polsce w ślady przodków
w fartuszkach poszła grupa sióstr i braci zamieszkujących
m.in. Kielce, Skarżysko-Kamienną i Radom. Po kilku latach
wyżonej pracy w lożach warszawskich DH, gdzie uzyskali
stopnie mistrzowskie, doprowadzili ponad rok temu do
powołania w Kielcach Trójkąta, na patrona którego wybrali
właśnie generała Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza.
Ten wybitny żołnierz, bliski współpracownik Józefa Pił-
sudskiego, twórca Służby Zwycięstwu Polski (przekształ-
conej później w ZWZ/AK), był jednocześnie zasłużonym
wolnomularzem, współzałożycielem polskiej masonerii
mieszanej. W uzasadnieniu decyzji znalazło się odniesienie
do legionowej tradycji Kielc, ale także do specycznego
połączenia cnót obywatelskich i patriotycznych z ogrom-
ną radością życia, odwagą przełamywania społecznych
i obyczajowych schematów oraz śmiałością poszukiwań
ezoterycznych – czyli cech, które postać generała sym-
bolizuje w sposób doskonały, a które, jak podkreślono, są
też bliskie założycielom warsztatu. Warto podkreślić, że
w ich gronie znaleźli się między innymi ocerowie w stanie
spoczynku i weterani Armii Krajowej.
P
o miesiącach intensywnego „ciosania kamienia, doko-
nywanego zarówno w warszawskich, jak i krakowskich
lożach DH, a także podczas spotkań kieleckiego Trójkąta
– i po spełnieniu kolejnych wymogów formalnych wynika-
cych z Konstytucji Międzynarodowej zakonu – w grudniu
2016 roku został podpisany wniosek o powołanie w Kiel-
cach pełnoprawnej loży. Został on już w styczniu 2017
roku zaakceptowany przez Radę Najwyższą DH w Paryżu;
nowy warsztat otrzymał wówczas Chartię i kolejny numer.
Od tego momentu ruszyły jeszcze intensywniejsze prace
przygotowawcze – od inicjacji nowych adeptów i ćwiczeń
rytuału po przygotowanie i wyposażenie odpowiedniego lo-
kalu. Efektem tych wysiłków było ustalenie daty ceremonii
Zapalenia ŚwiatSzL Michał Tokarzewski-Karaszewicz
właśnie na 8 kwietnia. Udział w uroczystości zapowiedzieli
dostojnicy zakonu Le Droit Humain; zaproszeni zostali
także przedstawiciele lóż współpracujących z Federac
Polską DH oraz siostry i bracia zaprzyjaźnieni ze święto-
krzyskim środowiskiem wolnomularskim.
WS
ŚWIATŁO DLA
LOŻY W KIELCACH

L




P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
32 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
K
siążka podzielona jest na pięć
rozdziałów. W pierwszym,
zatytułowanym WOLNO-
MULARSTWO, mamy pomieszczo-
ne deski: Czym jest wolnomularstwo;
Zrozumieć wolnomularstwo; Harmonia,
równowaga, doświadczenie; Słowo i mil-
czenie w loży; To, co nas łączy – Egregor
loży; Dewiza wolnomularska WOL-
NOŚĆ, ROWNOŚĆ, BTERSTWO.
Rozdzi drugi pwięcony jest
symbolom i symbolizmowi. Oto ty-
tuły desek: Wolnomularski symbolizm
i symbole; Symbolizm podróży do Izby
Rozmyślań; Symbole i alegorie proce-
su inicjacji; Pierwsze szkolenie ucznia
– istota; Symbolika loży; Obraz loży,
czyli świat uczniowskich symboli; Inne
symbole i alegorie w rytuale i tradycji;
Pisanie desek symbolicznych; Aklamacja
i okrzyk szkocki – uzze, uzze, uzze;
Trzy lary loży.
W rozdziale trzecim pt. WOLNO-
MULARZ mówi się o Tajemnicy wol-
nomularskiej (z aneksem – Tajemnica
w dobie internetu); o Obowiązkach
wolnomularza i Odpowiedzialności
w wolnomularstwie.
Rozdział czwarty pt. NIE BÓJMY
SIĘ SYMBOLU BOGA składa s
z dwóch desek: cytatów ze stanowisk
ocjalnych oraz rozprawki zatytuło-
wanej identycznie jak cały rozdział.
Ostatni, czyli rozdział piąty – T-
DYCJA I ZASADY – omawia Ryt
Szkocki Dawny i Uznany oraz Old
Charges (Stare Zasady).
* * *
Książkę wsparł osobiście Br Filip,
Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu
Polski, a została zadedykowana
Władysławowi Misiunie, „Mistrzo-
wi Bratu Przyjacielowi Na-
uczycielowi dla tych, którzy teraz
uczą, za to, że był, jest i będzie u na-
szego boku w drodze po stopniach
Wschodu”. Na kolejnej stronie druku-
jemy wstęp do tej wielce pożytecznej
publikacji. Czekamy też na zapowie-
dzianą część drugą – podręcznika dla
czeladników wolnomularskich. #
KSIĄŻKA DLA UCZNIÓW
WOLNOMULARSKICH



TUTAJ WSZYSTKO JEST SYMBOLEM...


Ż
ycie samo w sobie jest wiel ceremon. Najwięks
obawę wzbudza uczynienie z niego pustego rytuału.
W pustych rytuałach, kre odprawiamy tylko dlatego, że
taka jest tradycja, nie ma Wielkiego Ducha. Wielki Duch
jest martwy. Przetrw może tylko to, co jest uduchowione.
Wówczas rzeczy same odnawiają się bez końca, są jak kwiaty,
które rozkwitają ciągle od nowa. Tak długo jak żyją korzenie,
wciąż rodzą s owoce. Dzięki temu rytuał, jaki się za nimi
kryje, będzie trwać wiecznie. Kiedy jednak umrze spirit, duch,
umrą korzenie, umrze całe drzewo.
Nigdy nikogo nie naśladuj. Kiedy to robisz, widzisz
tylko plecy tego człowieka i sam nie widzisz zbyt daleko.
Nigdy nie podążaj za żadnym guru! Ale staraj się mi
kogoś obok siebie. Kiedy Ty szmęczysz lub potkniesz,
możesz się na nim oprzeć, kiedy on potrzebuje wsparcia,
ma Ciebie. Kiedy ktoś podąża za mną, nie widzę go.
Gorzej – wszystko to, czego nie lubię i nie chcę w swoim
życiu, zostawiam za sobą. Ten, kto idzie za mną nie
dostanie w istocie niczego dobrego. Nawet idąc po czy-
ichś śladach, nie staniesz się nim. Dlatego nigdy nie idź
niczyim śladem! Idź obok niego, idź z nim.
Angaangaq – szaman plemienia Kalaallitów z zachod-
niej Grenlandii.
33
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
B
ądźmy dumni i świadomi, nie
bójmy się szukać. Poznawajmy
różne tradycje. Posługiwanie
się symbolami gnostyków, alchemi-
ków czy chrześcijan nie czyni nas
gnostykami, alchemikami czy chrześ-
cijanami, tylko ludźmi o szerokich
horyzontach i nieograniczonej wol-
nej myśli. Mamy być wolni – wolni
w sposób świadomy. Taka wolność
jest możliwa tylko w świecie wolnej
myśli. Tylko wewnętrzna moc uzy-
skana przez doświadczenie, utrwa-
lona w podświadomości doprowadzi
do zwycięstwa. Tak samo my, ludzie
wolni, pochylajmy głowy nad Geniu-
szem innych, poznawajmy prawdy
i autorytety, ale w życiu odrzućmy
wszystko, wszelkie dogmaty wiary,
uznane wartości, znane autorytety
i oprzyjmy nasze działanie na mocy,
którą znajdujemy w nas samych, na
istniejących w nas wartościach mo-
ralnych i umiejętności analitycznego
myślenia. Miejmy siłę, by być sobą,
zmieniać siebie i tą zmianą zmieniać
losy świata.
Powstawanie wolnomularstwa lub
powrót wolnomularstwa po latach
wymaga olbrzymiej pracy, dyscypliny
i poszukiw. Pracuc często w pro-
wizorycznych warunkach, powinniśmy
doadnie wiedzi, jak wygląda bogato
wyposażona loża, wiedzieć nie tylko,
jak przeprowadzać rytuał, ale przede
wszystkim, dlaczego. Nie mamy stulet-
nich wnętrz, kilku pokoleń poprzedni-
w, na pracy których moglibyśmy się
ucz. Dlatego naszym zadaniem jest
szkolić się, zdobywać wiedzę, zrozu-
mieć wolnomularstwo.
Dla każdego, kto poznał wolnomular-
stwo, jest rzeczą oczywistą, że spojrzeń
na masonerię jest dokładnie tyle, ilu
masonów. Można je w różny sposób
pogrupować, biorąc pod uwagę regu-
larność, wzajemne powiązania mdzy
organizacjami, ich oblicze ideowe czy
też ryty, kre stosują. Nie zmienia to
jednak faktu, że każdy wolnomularz
reprezentuje własne rozumienie, czym
dla niego jest wolnomularstwo.
Doświadczenia w formie wygłoszo-
nych w lożach desek zebrałem, zredago-
wałem i przekazuteraz Wam, drodzy
Czytelnicy. Nie jest to podręcznik, nie
jest to ocjalne stanowisko Wielkiego
Wschodu Polski. Jest to zbiór desek,
które pokazują pewne widzenie isto-
ty wolnomularstwa, pokazują idee,
ale nie dają przepiw i instrukcji. Te
teksty mabyć ułatwieniem, zachę
do własnych poszukiwi własnego
rozwoju. Mają pokazywać wolnomu-
larstwo jako metodę, narzędzie, którym
wykonujemy swoją pracę, a nie efekt
tej pracy. Jeli poczujecie potrzebę, we
własnych poszukiwaniach wesprzyjcie
się na zawartej tu treści. Ale poszukujcie
sami, szukajcie w sobie. Ta wiedza jak
boski pierwiastek jest w Was, tylko
trzeba ją obudzić.
Z przeczytanych tekstów, z pytań,
które one zainspirują, ze wspólnych
dyskusji, z przemyśleń i poszukiwań
powstaje uczeń wolnomularski. Jeżeli
za jakiś czas ktz Was napisze z peł-
nym zaangażowaniem teksty, które
wiły coś zupełnie innego niż
te tutaj, ale duch pozostanie ten sam, to
znaczy, że korzenie trzymają się mocno
i Wielki Duch otacza nas wszystkich.
Praca ta zawiera deski lóż pracu-
jących w Rycie Szkockim Dawnym
i Uznanym. Ale jej układ i tematyka
powinna zainteresować także ucz-
niów pracujących w innych rytach.
Elementy rytuału, te, które się różnią,
wyjaśnią Wam mistrzowie w lożach,
interpretację symboli, których tu nie
wymieniono, znajdziecie w internecie.
Najistotniejsza jest metoda pracy, spo-
sób wykorzystania narzędzia, jakim
jest wolnomularstwo. A to – niezależ-
nie od rytu – staraliśmy się opisać. Czy
pracujemy nad samodoskonaleniem
duchowym czy społecznym, korzysta-
my z tradycji rycerskiej, ezoterycznej
czy nowoczesnej myśli społecznej, od-
powiedzialność, sposób interpretacji,
sposób pisania desek jest taki sam.
Pamiętajmy, że masoneria jest jak
truskawka. Można wszędzie znalć
jej opis, ale nie pozna jej istoty nikt,
kto jej nie spróbow. Prawdą jest tak-
że, że nie można być bym masonem.
I nie dlatego, że dosięgnie nas zemsta
Zakonu, tylko dlatego że przeżycia, emo-
cje, wrażenia z inicjacji, doświadczenia
lożowego Egregora, zmian, jakie w na-
szym postrzeganiu świata nastąp w nas
samych pod wpływem wolnomularskiej
metody, pozostaną w nas na zawsze.
Mam nadzieję, że pełniejsze zro-
zumienie metody wolnomularskiej
pozwoli zwiększyć Wasze przeżycia,
pogłębić emocje, utrwalić egregor.
Bo nie kto inny tylko my sami wzięli-
śmy na siebie obowiązek zbudowania
w sobie Świątyni, zbudowania w sobie
przestrzeni wolnej, moralnej i światłej
myśli. Stworzenia w sobie świadome-
go Wolnomularza. #
NIE BÓJMY SIĘ
SZUKAĆ





P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
34 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
OSOBLIWY SPÓR Z XVI W.
MNEMOTECHNIKA
I WOLNOMULARSTWO
B R ... A N D R Z E J K A Z A N O W S K I




SZTUKA PAMIĘCI




35
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Przedmiotem sporu był spob uczenia się na pamięć,
czyli mnemotechnika. Aleksander Dicson (podas-
nym nazwiskiem i pod pseudonimem Heius Scepsius)
opisywał i zalec „pamć sztucz, czyli starożytną metodę
opartą na uporządkowanych obrazach. Jego przeciwnik,
G.P.(tak podpisywał się Guglielmus Perkins) uznawał jedynie
dialektyczną metodę postępowania, czyli uporządkowanie
i logiczny rozbiór rzeczy. Zgodnie z nauką Piotra Ramusa os
on, że uczenie się na pamięć polega na mlowym dzieleniu
rzeczy i sadaniu jej z powrotem, w naturalnym porządku.
SZTUCZNA PAMIĘĆ
Z
walczana przez Perkinsa „sztuczna pamięć” oparta była
na koncepcji loci i imagines, czyli „miejsc” i „obrazów.
Obrazy” to wyobrażenia symbolizujące rzeczy, które
mamy zapamiętać, na przykład sprawę dotyczącą handlu
morskiego może symbolizować kotwica, a kwestie wojenne
jakaś broń. Zalecano, by układać obrazy w określonej ko-
lejności. Służyło do tego kojarzenie ich z „miejscami”, czyli
kolejnymi elementami jakiegoś skądinąd znanego zbioru –
z reguły pomieszczeń budynku. Wędrując w wyobraźni po
takim budynku, przypominamy sobie kolejne wyobrażenia
i w konsekwencji rzeczy z nimi związane. Legendarnym
wynalazcą tej metody był poeta Symonides z Keos, który
zidentykował ciała zabitych, na których zawalił się strop
w sali biesiadnej, gdyż pamiętał, gdzie kto siedział. Wy-
nalazek sztuki pamięci przypisuje się też Demokrytowi.
Uczył jej sosta Hippiasz, negatywny bohater dialogów
Platona. Jednym z mistrzów sztuki pamięci był Metrodoros
ze Skepsis (to do niego odwoływał się pseudonim Dicsona
Heius Scepsius). Ten grecki poeta, przyjaciel króla Pontu
Mitrydatesa VI Eupatora, wykorzystywał 360 miejsc, na
które podzielił 12 znaków Zodiaku (Yates przypuszcza, że
wykorzystywał wyobrażenia symbolizujące 36 dekanatów,
w których wyróżnił po 10 miejsc w każdym).
W późniejszych wiekach pamięć sztuczna stanowiła
jeden z pięciu działów retoryki, zaliczanej do sztuk wy-
zwolonych – z gramatyką i dialektyką wchodziła retoryka
w skład triwium (kwadriwium tworzyły nauki o liczbach:
arytmetyka, geometria, muzyka, astronomia). Starożytne
źródła wiedzy o mnemotechnice to właściwie tylko frag-
menty trzech łacińskich dzieł o retoryce: anonimowego
podręcznika dla Hereniusza (Ad Herennium), rozpra-
wy Cycerona O mówcy i tekstu Kwintyliana Kształcenie
mówcy. W średniowieczu rozbudowywano, czy też raczej
odtwarzano tamtą wiedzę mnemotechniczną, streszczając
i uzupełniając zawarte w tych dziełach zasady tworzenia
wyobrażeń i miejsc oraz publikując gotowe zestawy tych
ostatnich. Obok budynków stosowano tam wyobrażenia
sfer kosmicznych (w tym Nieba, Piekła i Czyśćca), system
znaków Zodiaku i alfabety wizualne (te ostatnie pomaga
wyobrazić sobie litery i liczby za pomocą wyobrażeń osób
i przedmiotów).
Obecnieżne warianty metod loci i images przedstawiane
są przez takich autorów jak Tony Buzan, Derren Brown,
Harry Lorayne, Dominic O’Brien. W latach dziewięćdzie-
siątych ubiegłego wieku pojawiły się konkursy i estradowe
pokazy szybkiego zapamiętywania, których uczestnicy
(w tym wymienieni powyżej autorzy) korzystają właśnie
z takich metod.
PAMIĘĆ A WYOBRAŹNIA
P
odsta „pamięci sztucznej” stanowi posługiwanie s
wyobraźnią, zwłaszcza wzrokową. Od starożytności
łączy się wyobraźnię z wrażeniami zmysłowymi: w ujęciu
Arystotelesa wyobrażenia są przywoływaniem wrażeń,
odciśniętych w zmysłowej (niższej) części duszy. Pamięć
jest przechowywanym zbiorem wrażeń. Pamięci nie można
więc sobie poprawić ani wzmocnić, bo podatność duszy na
odciskanie się wrażeń i czas ich zacierania się są jej cechą
wrodzoną. Natomiast można doskonalić przypominanie
sobie. Jest ono – jak to później sformułuje św. Tomasz
z Akwinu – czynnością wyższej części duszy (czyli rozu-
mu), która posługuje się wyobraźnią, a więc zdolnością do
odtwarzania wrażeń i myślenia za ich pomocą (stąd jeszcze
Arystoteles twierdził, że można myśleć tylko za pomocą
wyobrażeń: nihil potest homo intelligere sine phantasmate).
Wykorzystywanie wyobraźni w sztuce pamięci nie było
akceptowane przez uczniów Ramusa. Perkins skierował
przeciw Dicsonowi trzy argumenty. Po pierwsze, zarzucał
mu zagmatwany styl. Po drugie, tworzenie wyobrażeń pod-
nieca namiętności, co jest naganne moralnie. Jest bowiem
ożywianiem pamięci za pomocą podsycania w sobie złych
skłonności. Po trzecie, wykorzystanie loci i images obciąża
umysł i pamięć, bo trzeba zapamiętać jeszcze miejsca
i wyobrażenia, a nie tylko samą spra.
Natomiast Dicson uważa metodę ramistyczną za płytką,
a samego Ramusa ośmiesza w swoich dialogach: karykatu
Ramusa jest w nich Sokrates, pokazany jako stereotypowy
Grek, czyli ktoś płytki i kłótliwy. Stawiany jest też zarzut
S
trony sporu: Aleksander Dicson (1558–1604), szkocki pisarz i dyplomata, oraz jego
rówieśnik William Perkins (1558–1602), purytański teolog z Cambridge, którego
książki sprzedawały się lepiej niż dzieła samego Kalwina. Dicson jest ezoterykiem, ucz-
niem Giordana Bruna. Perkins to ramista, zwolennik Piotra Ramusa, a zatem entuzjasta
logiki i przeciwnik lozoi scholastycznej, osobisty wróg Arystotelesa. #
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
36 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
poważniejszy: taki Sokrates nie zajmuje się szukaniem
drogi do Boga. Bowiem za pomocą wyobrażeń (wbrew
zarzutom, które w innym miejscu stawia kalwiński iko
-
noklasta Perkins) można odnaleźć ślady Boga w świecie.
Wyobraźnia stała się magicznym instrumentem do ujmo-
wania rzeczywistości. Aleksander Dicson jest bowiem
neoplatonikiem.
NEOPLATOŃSKA TEORII PAMIĘCI
N
eoplatonizm renesansowy był złożonym ruchem
myślowym, który starał się dostrzegać jedność świata
i wyciągał z tej przesłanki wnioski, prowadzące do uzna-
nia wzajemnych związków wszystkich jego elementów,
a zatem do możliwości wykrywania niewidzialnych wpły-
wów (np. astrologia) oraz oddziaływania na świat przez
operacje magiczne. Poza tym neoplatonizm, podobnie jak
sam Platon, miał inny niż Arystoteles pogląd na pamięć
i naturę umysłu: wiedzy nie czerpie się ze zmysłowych
doświadczeń, dokonując uogólnienia i wypracowując
dzięki temu pojęcia ogólne. Wiedzę czerpie się z pamięci.
Z przypominania sobie idei, które już w sobie nosimy i kre
zapomnieliśmy. Platon był wrogiem mnemotechniki jako
sztuki zapamiętywania stereotypów i naśladowania rzeczy
realnych (mimesis), schematów retorycznych dających się
bezmyślnie zastosować do wielu sytuacji, niezależnie od
ich treści. Zamiast mimesis proponował anamnezę, czyli
przypominanie sobie zatartego śladu idei.
Wyobrnia grała u neoplatoników inną rolę niż u Arysto-
telesa. Wedle Stagiryty z wyobrażeń korzysta się dlatego, że
człowiek jest słaby, bo zmysłowy, i należy liczyć się z jego
słabością. Arystoteles dopuszczał takie ustępstwo wobec
natury człowieka, a Platon był mu całkowicie przeciwny.
Jednak dla neoplatoników renesansowych wyobraźnia staje
się narzędziem o wiele wspanialszym. Pozwala mikrokos-
mosowi odzwierciedlić w sobie makrokosmos. Człowiek
jest boski i jest w stanie zapamiętać cały Wszechświat,
wchłonąć makrokosmos w swój mikrokosmos, spogląda-
jąc na niego z góry, czyli od strony pierwszych przyczyn.
Jedną z realizacji takiej wizji świata był „Teatr Pamięci”
Guilia Camilla, przesiąknięty hermetyzmem (a Marsilio
Ficino przetłumaczył już traktat Hermes Trismegistos)
i chrześcijańskim ujęciem kabały (co wiąże się z postacią
Pico della Mirandoli).
Czym była więc dla nieoplatoników sztuka pamięci? Wy-
daje się, że hermetyści Odrodzenia nazywali „mnemotech-
niką” pewien wyobrażony schemat opisujący główne idee
tworzące świat, poukładane hierarchicznie, a pamięciowe
opanowanie tego schematu uważali za „przypomnienie
go sobie” – w związku z tym uczyli się go stopniowo na
pamięć, uważając jednocześnie, że jest to jedyna wiedza,
która będzie im naprawdę potrzebna. Tak rozumianą
„mnemotechnikę” nazywano „sztuką okrągłą, w przeci-
wieństwie do zwykłej, tradycyjnej techniki wykorzystywa-
nia miejsc i wyobrażeń, co z kolei określano jako „sztukę
kwadratową(Yates tłumaczy te terminy skojarzeniami
odpowiednio z kulą czy sferą niebieską oraz z charakterem
miejsc w systemie mnemonicznym, które są najczęściej
prostopadłościennymi pomieszczeniami).
ZWIĄZKI ÓWCZESNEGO
WOLNOMULARSTWA Z
MNEMOTECHNIKĄ
U
czenie zapamiętywania, jako umietności ściśle zwią-
zanej z organizowaniem swojej wiedzy i tworzeniem
sobie obrazu świata, bo – co może nieco dziwić wsłczes-
nego człowiekaważną częścią dzialnci renesansowych
odnowicieliróżnej miary i kierunków. Niewątpliwie obło
także powstające wtedy wolnomularstwo. I to zarówno
pośrednio – ze względu na związek wolnomularzy z neo-
platonizmem, w którym mnemotechnika odgrywała ważną
roz powodów podanych wyżej, jak i – bezpośrednio!
Historyczne związki neoplatonizmu renesansowego
i wolnomularstwa są znane. Frances Yates pisze o uprawia-
niu hermetycznej odmiany sztuki pamięci, czyli „sztuki
okrągłej” przez sympatyków katolicyzmu, gromadzą-
cych się w tajnych stowarzyszeniach religijnych oraz
powstających właśnie stowarzyszeniach wolnomularzy
i różokrzyżowców.
Informacje o związkach między postaciami tamtych
epok podaje w swej książce Cracking the Freemason’s Code
Robert L.D. Cooper, wolnomularz i kustosz Scoish Ma-
sonic Museum and Library. Przynajmniej jeden uczestnik
sporu z 1584 roku miał styczność z wolnomularzami. Zda-
niem Coopera, Alexander Dicson był obecny na dworze
JakubaI Stewarta (jako króla Szkocji Jakuba VI); król
ten uczył się mnemotechniki, a jego nauczycielem był
William Fowler. Ten z kolei znał się zawodowo z Willia-
mem Schawem, który jako Mistrz Prac i Wielki Strażnik
(Master of Works and General Warden) był autorem tzw.
Statutów Schawa. Schaw był szambelanem królowej Anny
(Anny Duńskiej) w czasie, gdy Fowler był jej sekretarzem.
Wspólnie też towarzyszyli królowi w podróży do Danii
w 1589 i 1590 roku.
Hermetyści Odrodzenia nazywali
„mnemotechniką” pewien wyobrażony
schemat opisujący główne idee tworzące świat,
poukładane hierarchicznie, a pamięciowe
opanowanie tego schematu uważali za
„przypomnienie go sobie” – w związku z tym
uczyli się go stopniowo na pamięć, uważając
jednocześnie, że jest to jedyna wiedza, która
będzie im naprawdę potrzebna.
37
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Można też zgodzić się z Cooperem, gdy ten przypuszcza,
że wolnomularze znali i stosowali mnemotechnikę „kwa-
dratową, czyli klasyczną, opartą na systemie miejsc i wy-
obrażeń. W swoich statutach Schaw nakazywał lożom, by
upewniały się, że ich członkowie biorą udział w corocznym
egzaminie pamięciowym (i nałożył kary pieniężne za każdy
błąd!). Niewątpliwie wprowadził praktykowanie uczenia
się na pamięć wśród szkockich kamieniarzy (choć możliwe,
że stosowano to i wcześniej). Sztuka pamięci mogła być
użytecznym narzędziem do utrzymywania sekretu przed
niemasonami, służąc zwłaszcza do pamięciowego opano-
wania rytuału. Niemożliwe też – twierdzi Cooper – żeby
wolnomularze, jeśli stosowali system miejsc i wyobrażenie
budynku, posługiwali się inną budowlą niż Świątynia Króla
Salomona. Świątynia ta musiała być mnemoniczną matrycą
dla zapamiętywania rytuału.
MNEMOTECHNIKA – TEMAT DLA
WOLNOMULARSTWA WSPÓŁCZESNEGO?
T
emat mnemotechniki wydaje się interesujący dla
wolnomularzy z trzech powodów: dostarcza pewnej
perspektywy patrzenia na symbole wolnomularskie, wska-
zuje na niektóre źródła uprzedzeń antymasońskich oraz
– co chyba najistotniejsze – wiąże się z innymi tematami
rozważanymi przez wolnomularzy współczesnych.
• Symbole wolnomularskie można widzieć jako obrazy
mnemoniczne. Nie mają przecież natury przedmiotów
kultu, a w ich interpretacji dopuszcza się swobodną grę
wyobraźni, z której jednak nie wynika nic poza zapamię-
taniem tych treści, które są przekazywane adeptom ustnie.
Symbol ma być dopasowany do przekazywanej treści,
żeby lepiej o niej przypominał, a nie żył własnym życiem,
nasuwając skojarzenia niezgodne z nauczaniem Mistrzów.
Nie można zostać masonem przez samo kontemplowanie
symboli masońskich, gdyż są one tylko znakami treści,
która musi być przekazana w inny sposób.
W wolnomularstwie zawsze znajdowało się miejsce dla
swego rodzaju „ramizmu. Część uczniów zawsze próbuje
się wydostać z okowów atmosfery sacrum, powstającej
podczas obcowania z symbolami, i skupić wyłącznie na
problematyce etycznej i społecznej. Przypomina to pury-
tańskie obrazoburstwo Perkinsa i jego poczucie, że pewne
rzeczy są zbędne i tylko niepotrzebnie obciążają pamięć.
Z drugiej strony wolnomularz może interpretować symbol
dowolnie, łącząc go z własnymi skojarzeniami i z symbolami
wziętymi z zupełnie innych kontekstów, do czego nawet
jest zachęcany. Takie podejście byłoby niemożliwe, gdy-
by symbol wolnomularski był traktowany jako świętość,
od której się nie można dystansować i manipulować nią
w wyobraźni.
Wolnomularstwo używa symboli w inny sposób niż inne
systemy religijne i światopoglądowe. Wydaje się nawet –
gdy patrzymy z zewnątrz – karykaturą i przedrzeźnianiem
religii, a także parodią szkoły lozocznej, bo obok wiedzy
i racjonalnej reeksji wprowadza do swych spotkań obrzę
-
dy, sakralizowane symbole i zachowania rytualne, których
zresztą część masonów nie traktuje poważnie. A dostrze-
żenie w tych symbolach wyobrażeń mnemonicznych jest
uzasadnione, także historycznie. Takie podejście nie osłabi
ich oddziaływania na tych, którzy je szanują, a być może
pozwoli lepiej je zrozumieć tym, którzy odnoszą się do
nich z nieufnością.
• Uprzedzenia wobec wolnomularzy, przynajmniej
niektóre, mogą być zrozumiane dzięki znajomości zasad
mnemotechniki. Uprzedzenia te, przenoszone późnej
na wolnomularstwo, dotyczyły renesansowych adeptów
nauk tajemnych. Podejrzewani byli oni o rozpustę i kult
bożków, co może być stronniczą interpretacją korzystania
ze zmysłowych, poruszających obrazów mnemonicznych.
Dysponowanie metodycznie kształconą pamięcią dawało
wrażenie nadludzkości i korzystania z sił demonicznych,
czyli przymierza z diabłem. Nauczana przez nich mnemo-
technika, mając być jedynie treningiem zapamiętywania,
okazywała się pretekstem do poznawania wieczystej prawdy,
organicznego porządku łączącego wszystkie części Wszech-
świata. Uczeń mnemotechniki konstatował, że (cytując za
Yates, s. 152) „do starych butli po sztuce pamięci nalano
musującego wina okultystycznej lozoi renesansowej,
rozwijającej się prężnie w szesnastowiecznej Wenecji”.
Kulturowe działanie na społeczeństwo
kształtuje zawsze pewną mentalność,
pewien ideał i realny wzorzec życia.
Teraz prawie każdy człowiek ma dostęp
do wiedzy encyklopedycznej –
co jest oczywiście kontynuacją idei i pracy
ancuskich encyklopedystów.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
38 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Zaskoczenie i rozczarowanie takiego ucznia przynosiło
czasem mordercze skutki. ŚmieGiordana Bruna nastąpiła
wskutek denuncjacji możnego szlachcica, Giovanniego
Mocenigo, który zaprosgo do Wenecji, utrzymywał
go i płacił mu za naukę... mnemotechniki (sic!), ale bez
efektów, natomiast poznawaniem porządku świata nie był
zainteresowany. Warto przypomnieć, że Giordano Bruno
spłonął na stosie jako heretyk 17 lutego 1600 roku w Rzy-
mie, na Campo de Fiori, natomiast Piotr Ramus, hugenota,
zginął w Paryżu podczas Nocy św. Bartłomieja, 26 sierpnia
1572 roku, czyli dwanaście lat przed sporem z 1584 roku,
prawdopodobnie zabity podczas modlitwy. Do jego śmierci
przyczyniło się być może nie tyle wyznanie jako takie, ile
spór z profesorem medycyny Jacquesem Charpentierem,
obrońcą arystotelizmu.
• Inne tematy: Mnemotechnika wiąże się z centralnym
dla wolnomularstwa zagadnieniem rozwoju ludzkości.
Pokazuje, że pewne strategie postępowania (jak technika
uczenia s) wykształcają pewne umiejętności i nawet
wpływają na rozwój osobniczy, także mózgu; z kolei za-
niedbanie pewnych praktyk powoduje zmiany w sposobie
myślenia, co dotyczy nie tylko pojedynczego człowieka,
ale całej kultury. Tak więc również starożytną metodę
pracy umysłowej, jaką była m.in. „pamięć sztuczna, można
traktować jako wywieranie wpływu na kierunek rozwoju
biologicznego człowieka. Współczesna masoneria może
te techniki badać, a także propagować, oddziałując w ten
sposób na społeczeństwo.
Kulturowe działanie na społeczeństwo kształtuje zawsze
pewną mentalność, pewien ideał i realny wzorzec życia.
Teraz prawie każdy człowiek ma dostęp do wiedzy ency-
klopedycznej – co jest oczywiście kontynuacją idei i pracy
francuskich encyklopedystów. Może ją łatwo uzyskać,
jeśli tylko potra się technicznie posługiwać Internetem.
Technologia informatyczna (komputerowa, a przedtem
znaki rysunkowe, pismo alfabetyczne, papier, druk etc.)
oczywiście udostępnia rzeczy przez kogoś zapamiętane
całej ludzkości, zastąpiła konieczność samodzielnego
gromadzenia wiedzy. Łatwiejsze korzystanie z wiedzy
innych umożliwo postęp nauki i techniki. Ale trzeba
zadbać o mądre korzystanie z możliwości tworzonych
przez obecne technologie. Inaczej nie będzie ona dobrze
wykorzystana, wiele możliwości zostanie zmarnowanych,
na przykład wiele razy się będzie robiło to samo, szukało
drugi raz tych samych rozwiązań i zastępowało istniejące
rozwiązania gorszymi. Mogą też nastąpić zmiany w mental-
ności społeczeństwa arbitralnie odrzucające pewną część
wiedzy i dokonań ludzkości, na przykład gdy pojawi się
jednostronnie rozumiana religia lub doktryna lozoczna
albo ekonomiczna, proponująca prymitywnie uproszczone
rozwiązania i negująca wszystko, co się w tym uproszczo-
nym schemacie nie mieści. Dotyczy to również wracania
do rozwiązań, które wydają się absurdalne i staroświeckie,
a które przedstawiane są jako całkiem realne i mogą wywo-
łać straszliwe skutki – na przykład odpowiedzialność karna
i cywilna za każde spędzenie płodu albo za cudzołóstwo,
próbę samobójstwa czy za fakt bycia dzieckiem nieślubnym.
* * *
Frances Yates, opisując spór z 1584 roku, ukazuje ana-
logie między różnymi przeciwieństwami: klasyczną
i nowoczesną (ramistyczną) sztuką pamięci, aprobatą
i odrzuceniem cielesności, kultem obraw i ikonoklazmem,
Arystotelesem i Platonem, katolicyzmem i kalwinizmem.
Człowiek wsłczesny nie jest wolny od tych przeciwieństw,
które niekiedy przybierają nawet podobną postać.
Masoneria, jak i mnemotechnika, są częścią podskórnego
nurtu w kulturze, kontestującego główny nurt i odwołu-
jącego się do wyidealizowanej tradycji, a czasem stając
się komercyjną ciekawostką. Nauczanie mnemotechniki
jest przykładem handlowania towarem, którego wartości
się nie zna. Dostępne książki i kursy z reguły zawierają
te same wiadomości, a ich praktyczne wykorzystanie
wymaga relacji uczeń-mistrz i własnego doświadczenia,
które nie zawsze taki mistrz posiada. Z drugiej strony
mnemotechnika, zwłaszcza w postaci wędrowania po
obrazach mnemonicznych Pałacu Pamięci, może być
traktowana jako sposób dostrajania się do świata, także
poprzez realizowane na sposób wolnomularski rytuały.
Okazuje się więc, że spór o metody uczenia się na pamięć
– albo o sposoby posługiwania się wyobreniami – dotyczy
zagadnień samodzielności myślenia i poznawania, wad
i zalet polegania na sobie i korzystania z doświadczenia
innych, wzmacniania własnych narządów lub korzystania
z zewnętrznych protez. Są to zagadnienia dyskutowane pod
szyldem mnemotechniki w starożytności, średniowieczu
i renesansie. Pozostają aktualne także współcześnie.
BrAndrzej Kazanowski
Deska wygłoszona 19 listopada 2016 r.
w trakcie praca SzL Jan Henryk Dąbrowski
na WschWarszawy.
Literatura:
Cooper, Robert L.D., Cracking the Freemasons Code: e
Truth About Solomon's Key and the Brotherhood, Rider,
London 2006.
Yates, Frances Amelia, Sztuka pamięci, przeł. Witold Rad-
wański, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1977.
Masoneria, jak i mnemotechnika,
są częścią podskórnego nurtu w kulturze,
kontestującego główny nurt i odwołującego
się do wyidealizowanej tradycji, a czasem
stającego się komercyjną ciekawostką.
39
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
N A S I W I E L C Y
Zdawoby s, że o Dąbrow-
skim i Wybickim powiedzia-
no już wszystko, biografie zaś
obydwu działaczy, opracowane przez
Jana Pachońskiego i Władysława
Zajewskiego, niewiele mają sobie
równych w historiografii epoki.
A jednak wciąż jeszcze w życiory-
sach tych dwóch postaci są szczegóły
słabo znane, pisze się o nich też nie-
wiele – bardziej ze względu na brak
przekazów źródłowych n z chęci
zadośćuczynienia obowiązującym
dziś oficjalnym tendencjom.
Wspominając o wolnomularskich
powiązaniach Dąbrowskiego i Wybic-
kiego, należy pamiętać o szczególnie
wyeksponowanej w Legionach Pol-
skich we Włoszech symbolice ma-
sońskiej. Faktem jest, że główne hasła
rewolucji francuskiej (i do dziś obo-
wiązujące w tym kraju): Wolność,
Równość, Braterstwo, a także legio-
nowe „Wszyscy ludzie wolni są bracia,
wywodzą się z ruchu wolnomularskie-
go, są kośćcem idei masońskiej. W Eu-
ropie przełomu XVIII i XIX wieku,
gdy kształtowały się odmienne od
dotychczasowych modele wycho-
wania i rządzenia państwem, nowe
zasady organizacji systemu władzy
w społeczeństwie obywatelskimpo
prostu niemliwe było kiero wanie
tymi przemianami bez zaangażowa-
nia w wolnomularstwie. Z czasem
nawet w niekrych środowiskach
zacto się snobować na masonerię,
nie wypadało zaliczać siebie do elit
przywódczych społeczeństwa i nie
należeć do którejś z lóż. Ruch wol-
nomularski, niepodporządkowujący
s żadnej władzy totalitarnej czy
JÓZEF WYBICKI
JAKO WOLNOMULARZ
M A R E K R E Z L E R
PRZYPADAJĄCA W 1997 ROKU DWUSETNA ROCZNICA POWSTANIA SŁÓW MAZURKA
DĄBROWSKIEGO SPOWODOWAŁA ZWIĘKSZONE ZAINTERESOWANIE DWOMA GŁÓWNYMI
BOHATERAMI PIEŚNI: GENERAŁEM JANEM HENRYKIEM DĄBROWSKIM I JÓZEFEM WYBICKIM.
JEDNAK NAJWIĘCEJ MIEJSCA – CO ZROZUMIAŁE – POŚWIĘCONO WTEDY SAMEMU UTWOROWI,
NIE DO KOŃCA WYJAŚNIONYM OKOLICZNOŚCIOM POWSTANIA TEKSTU, WRESZCIE RECEPCJI
PIEŚNI LEGIONÓW POLSKICH WE WŁOSZECH W POSZCZEGÓL NYCH ZABORACH.
1. M. Rezler, Mason na czele Legionów. Rzecz o generale Janie Henryku Dąbrowskim. Wolnomularz Polski” nr 66, 2016, s. 38-41.
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
40 N A S I W I E L C Y
absolutnej, niechętnie był widziany
przez władw Świętego Przymie-
rza. Jednak wcześniej, w epoce
napoleońskiej, wolnomularstwo
w zasadzie rozwijało swą działalność
bez przeszkód, nic też dziwnego, że
wszyscy dowódcy legionowi, nie wy-
łączając Dąbrowskiego i Wybickiego,
byli adeptami Sztuki Królewskiej,
symbol wolnomularski umieszczono
na sztandarach legionowych, hasła zaś,
któreywiały model tam przyjęty,
kontynuowały ów kierunek dzia-
nia, aktualne też były jeszcze przez
długie dziesięciolecia. Gwoli spra-
wiedliwci jednak trzeba dodać, że
wśród braci w fartuszkach byli też
dawni legioniści, którzy w czasach
Klestwa Pol skiego przeszli na po-
zycje ugodowe, jak generałowie Józef
Zajączek czy Aleksander Rniecki.
Przynależność generała Jana Hen-
ryka Dąbrowskiego do masonerii
udowodniona jest bezspornie i na
łamach „Wolnomularza Polskie-
go” była już analizowana1. Nieco
inaczej wygląda sprawa przystąpie-
nia do masonerii Józefa Wybickiego.
Twórca tekstu Pieśni Legionów Polskich
we Włoszech nie guruje w żadnym z za-
chowanych wykazów i wnioski można
wyprowadzić tylko na podstawie jego
działań i wypowiedzi. Najbardziej
miarodajnie wypowiedział się na ten
temat Władysław Zajewski w artyku-
le opubliko wanym w 1972 roku na
łamach gdańskiego miescznika
Litery (nr 6) i w znanej biograi
Wybickiego.
Pewną wskazówką może b Oko
Opatrznościwedług rytuału masoń-
skiego „delta promienista umiesz-
czone na pierwszym nagrobku poety
w Brodnicy k. Śremu.
Można przypuśc, że kontakt z wolno-
mularstwem Wybicki nawzał podczas
studw w Lejdzie w latach 1770–1771.
Zrony do osób duchownych po do-
świadczeniach nauki w kole gium jezui-
ckim w Starych Szko tach koło Gdska
(1755–1763), nie przepadał za kon-
taktami z Kościołem, choć gdy cel b
wspólny, a patriotycznynie uchy lał s
od wsłdziania. W rezul tacie w czasie
konfederacji barskiej był wsłpracow-
nikiem biskupa Adama Krasińskiego,
przywódcy ruchu, ale podczas redago-
wania kodeksu Andrzeja Zamoyskiego
st s obiektem ataw nun cjusza Jana
Andrzeja Archeiego i konserwatywnej
części kleru jako przeciwnik Kościoła.
Naraził się tej instytucji także w 1777
roku, gdy z ramienia Komisji Edukacji
Narodowej przeprowadził rzetelną wi-
zytację Akademii Wileńskiej i ujawnił
nadużycia nansowe zarządzającego
uczelnią biskupa Ignacego Massalskie-
go. Jednak ostatecznie został przekre-
ślony w oczach ówczesnej hierarchii,
gdy w 1820 roku, jako prezes Deputacji
Prawodawczej Królestwa Polskiego,
kon sekwentnie opowiad s za prawem
do rozwow. Rozpętana nań wczas
nagonka prasowa i polityczna zakończy-
ła s wymuszeniem rezygnacji, ostatecz-
nie zaś w dużym stopniu przyczyniła się
do śmierci senatora woje wody w 1822
roku i jego cichego pogrzebu. Dodajmy,
że choć krytycznie ustosunkowany do
ludzi w sutannach, pozostał Wybicki
człowiekiem wierzącym, a przy tym
oceniającym ludzi po czynach, a nie
ich przynależności społecznej czy po-
litycznej.
Sytuacji tej nie można jednak oceni
jednostronnie, jako że w końcu XVIII
i na początku XIX wieku w pracach
lożowych uczestniczyło wielu duchow-
nych – często bardzo wysokiego szczeb-
la. Wiadomo też, że Wybicki utrzymy-
wał serdeczne kontakty z czołowymi
działaczami środowisk refor matorskich
i patriotycznych, z których większość
była wolnomularzami, zwłaszcza ze
Stanisławem KostPotockim. Tajne
prace wykonywane przezpo 1795
roku w Paryżu (zwłaszcza zlecona mu
przez prezydenta Dyrektoriatu Barra-
sa lustracja korespondencji polskiej
i rosyjskiej) sugerują przynależność
Wybickiego do masonerii francu-
skiej, dowodu jednak na to nie ma.
Najbardziej „wolnomularski” jawi się
Wybicki jednak jako autor swych dzieł,
zwłaszcza opublikowanych w 1775 roku
Mli politycznych o wol ności cywilnej. Za
życia autora nie opublikowano innej
pracy Wybickiego, zatytułowanej Ciem-
nota przesąd uprzedzenia, krą
po raz pierwszy w 1959 roku przedsta-
wił Adam Lewak na łamachPrzegdu
Humanistycznego” (nr 4), opatrując
tekst komentarzem krytycznym.
Rękopis opracowania powstał przy-
puszczalnie w latach 1780–1789, a więc
w przeddzień bą w pierwszym okresie
prac Sejmu Wielkiego i kształtowa nia s
myśli zawartych później w Konstytucji
3 Maja. Charakterystyczny jest w nim
zdecydowany nurt antykościelny i po-
tępienie „sojuszu ołtarza z tro nem na
uciemiężenie człowieka, z wyrnym
maskowaniem realiów polskich odnie-
sieniami do starożytności i średniowie-
cza. Wybicki wzywa do zmian w ustro-
ju Polski, popia feudalizm, głosi hasła
demokratyczne. Wtedy, na dziesięć lat
przed uchwaleniem Ustawy Majowej,
były to poglądy rewo lucyjne i rady-
kalne, świadczące o odwadze cywilnej
autora. Ze sposobu ujęcia, argumenta-
cji, stosowanego języka i terminologii
rozpoznajemy tu wręcz „deskęlożową.
Choć tekst rozprawki jest trudny w lek-
turze, pełen dość zawiłej (typowej dla
tamtych czasów), górnolotnej i napu-
szonej retoryki, pozwala ujrz na nowo
sylwetkę Wybickiego – najlepiej też
przemówi on sam, bez dodatkowych
komentarzy. Przy okazji potwierdziła
się zasada, w myśl której nie zawsze
doskonały mówca (a Wybicki do nich
należał), potra swe myśli przelna
papier w formie zwej, konkretnej,
zrozumiałej dla kdego.
Rękopis rozprawki (24 strony
in folio, za pełnione dwustronnie)
znajdował s w domu Wybickiego
w Manieczkach. W 1813 roku, gdy autor
musiał uciekać na Śląsk przed wkra-
czającymi wojskami rosyjskimi, tekst
został zakopany, potem przechowy-
wany był w dokumentach ro dzinnych
poety i u Czartoryskich, a w latach
1939–1944 w Warszawie. Po 1945 roku
tekst został przekazany przez Czarto-
ryskich do zbiorów warszawskiej
Biblioteki Uniwersyteckiej, gdzie t
nadal się znajduje. Pisownia odpisu
podana jest za wersją Adama Lewa-
ka, wykorzy stano również niektóre
objaśnienia opracowane przez tego
uczonego. Wielokropkami zaznaczono
miejsca nieczytelne lub uszkodzone
w tekście. #
41
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2017 • NUMER 70
N A S I W I E L C Y
JÓZEF WYBICKI
Ciemnota – przesąd –
uprzedzenia
(agmenty)
Boski Platonie, chcąc widziczłowieka wolnym i szczęśliwym, czemdo swej Rzeczypospolitej stwarzałeś ludzi?
Zostawszy raczej bratem naszym jak stwórcą, dogodniejsze byłbyś nam podprawdy, jak i kiedy mimo przy wary
nasze, szczęśliwszymi być możem i byłbyś me do masy społeczności cywilnych to zbliżył światło, bez którego tak s
zwykł często sprawować, jakby nie był do wolności stworzony, choć serce mu mówi, że mu przy rodzenie dało ją w dziale.
Ciemnoto! Uprzedzenie! Waszym jest płodem niewola; a ta matką zy cznych i moralnych cierpień człowieka. Te
niezliczone rodzaje obłędów, które hańbą rodzaj ludzki okryły, z jednego nieoświecenia płyną.
Stąd złoto i pendzel dawał ludziom bogów, tak iż ten nawet, co je wyro bił, przed nim klękał. Stąd tyran stworzonych
dla siebie ludzi bmniemał i ludzie go na tron z poklaskiem wiedli. Stąd człowiek w człowieku nie chciuznać brata;
rodopism [drzewo genealogiczne – M.R.] mazał przyrodzenia [przyrody, natury M.R.] prawa, a ślepy traf
urodzenia należne cnocie i zasługom osobistym brał miejsce.
Stąd owe radosne wykrzyki poslstwa, gdy za jego spra przyjaciel ludzkości głowę pod kata miecz składał. Arysty-
des nie dla siebie tylko dla ojczyzny żyje. Cnota jest prawidłem życia jego w domu i publiczności. Ciemnota przecie
wygnania jego stwierdza wyrok tak,ojczyzna bez Arystydesa, a cnota bez przytułku zostały.
Nie dziwujmy się jednak takugiemu panowaniu ciemnoty nad stworzeniem rozumnym. W świecie zycznym oddziel
Stwórca od razu ciemność od jasnci, w świecie moralnym tego oddziu w dniach pierw szych człowieka nie dokonał, bo
mu przez rozum zostawił dzielnć swojego światła być stwórcą. (...)
Tu jest przyczyna oporem icego dzieła ku swojej doskonci. Tu w przedłużonym zamroku nocy niezliczo-
nych potwór wylęgło się plemię, colem i hbą okryło człowieka. Musiało jednak ch z wolna zawiązywać się
rozumu światło, musiało wschodzić, bo ono w porządku stwórczym miało swą kolej. To jest przyczyna tych gwał-
townych wzruszeń, którymi epoki świata moralnego oznaczone widzimy, kiedy ciemność światłu ustępować miejsce
musia. Ten jest widok opinii zwycięskiej, kiedy przez przygotowane w ubiegłych czasiech prawdy biegu oświecenia
w następnych wiekach żadna moc ludzka wstrzymać nie mogła. Tjest dlaczego mniemać nie mem, że rewolucje,
dla dobra ludzkości wypadły, temu się tylko dniu należą, w którym się pocły, nasienie ich w odległych rzucone były
wiekach, krzewo s i następnym dojrzały podało owoc. (...) Tak właśnie i w moralnym świecie, w przejściu pokoleń
licznych, rozum skupia światło, zbiera prawdy, oświeca umysł, rozpala serce do cnoty, a gdy już dusz miliony jego dojrza-
ły ogniem, z nagła razem z wiedzą łączą się cząstkowe i wole, i zdania, i siły tak, iż ich zawiązanej opinii powszechnej
żadna potęga pokonać nie potra. Wówczas rozum, tak jak słońce, w cym swym blasku wschodzi i świat moralny oświe-
ca. A choć znowu czasami, jak na tę kulę ognistą i na niego cień zaćmienia rzuca ziemia, nie przeto jego gasi ognie i w nocy
czarnej na zawsze zamyka człowieka. Znowu po zachodzie zorza jutrzenka dzień mu obiecuje świetny.
Takie w dziejach ludzi widzimy stopniowanie świaa, walczącego z ciem nością, nie skarżmy się na ten krok py, który
nasz rodzaj do szczęśliwości pro wadzi. Jeżeli światu zycznemu wzrost powolny oznaczyła natura, nierównie opieszalszym
rzeczy obrotem moralnemu wymierzyć mogła dojrzałość. (...)
To nie jest natury, ale człowieka utworem, jakkolwiek przeto okropne są te prawdy, śledźmy je aż w pierwszych naro-
dów źródłach. Przebieżmy najawniejsze niegdyś społeczności cywilne, aż do naszej epoki; w tej lo zocznej podży,
widząc ustawiczne walki ciemnoty z jasnością, obaczymy zarazem zyskiwany stopniami zwycięstwa Cnoty i Światła...
P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
42 N A S I W I E L C Y
(...)
Dochodźmy, co się w innych zakątkach świata działo, kiedy w najyn niejszych narodach pierwszych taka była postać
moralna człowieka. Rzucone na niego uważając uprzedzenia i ciemnoty sidła, zda się, iż ludzie w stada bydląt
zamienionymi być mieli... Tak chciało tyraństwo, lecz nie tak chciał Ojciec natury.
Na próżno siliła się potęga tronu i ołtarza zakryć przed okiem naszym światło, wyprowadziła go ręka niewidzialna na
świao. Tyrany, ciało jest pod władzą naszą. Duch pana nie ma. Na ziemi wnet w dniach pierwszych spo łeczności cywilnej
wyniesiona w górę przez Chaldejczyw wieża była cechą [dowodem – M.R.] mlenia i rozumowania człowieka; nie
była ona tej dumy dziełem, jaką jej przyznać chciano, do wyniesienia się tam aż gdzieś pod niebo. Ten lud najpierw
wiecony nie był tak głupi. Ale ten mur zbudowany oznacza kolebkę nauk i krok pierwszy stworzenia rozumnego ku
samemu oświeceniu. Nie mając, jak my, szki zbliżających przedmioty, wynieśli jak mogli najwyżej budo, aby do
niezliczonych świaw i kuł ognistych nad ich głowami zawieszonych, oko zbliżyć mogli. (...)
Owszem, nigdy przesąd i uprzedzenie w takim krwi zatopię i na tylu trupa zwłokach tronu sobie nie wyniosły,
jak kiedy tej krzyżowej rzezi, krucjatą nazwanej, dokonały. Zdało się, iż Europa, mówwspółczesny pisarz, z swo-
ich fundamentów wyrwana, zawalić Az miała. Tak bo po żne ramię tego, co śmiał do ciemnoty wybluźnić,
że na ziemi jako następca Syna Boskiego władał i za jego sławę, za jego grób i kolebkę, świętą wojnę ogłaszał. Dwa
wieki blisko wyprowadzali papie na pożogi i mordy pod naczelnictwem pielgrzymów i mnichów chrześcijanów
i nieledwo dwa milio ny zagubili ludzi w tej okropnej rzezi. Wściekłe bestie cechowali krzyżem morderców za spra-
wę Chrystusa, krego nauka ugruntowa się na pokoju i miłości bliźniego. Zarażali ziemię wszystkiego rodzaju
rozpustą i rozwzłoścw imię Tego, co na moralności rodzaju ludzkiego chciał odrodzszczęśliwość.
Krucjata, dzio papieżów i mnichów, wszystkich krwierczych, bestiów wściekłością swoją przeszła dzieje.
Nie można nawet długo nad nią się zastanawiać, ba nie tylko wszystkie zmysły, ale nawet oddech się traci za-
party w piersiach żalem i podziwieniem!! Cóż powiesz, że nie tą krwią jeszcze syty fanatyzm! Południowe wówczas
prowincje Francji nią się dla Niego zalać musiały. Dominik, co go nazywali świętym, na czele tej krucjaty europej-
skiej, z krucyksem w ku Albijczyków, czyli miasta Albi obywateli, za przeciwną w religii opinmordował, piekł
i wieszał... Lała się krew lat 20 i stosy nie gasły. Wodzono na powrozie możnych i ubogich, obnażonych na
pokutę i dyscyplinowano. Dobywano miasta i wyrzynano cokolwiek w nich żyło.
Wściekły Dominik wołał, że Bóg oddzieli na sądzie swoim prawowier nych katolików od heretyków... Zgrozo!
Ten, co zabijał, śmiał jeszcze wiel kiego Boga wzywać imię, co stworzył wszystko. Rozbójnicy papiescy! Wyście to
ojcowie ateuszów... Któż chci wierz w Boga, kregcie wy wzy wali... Tak chciał Rzym, co chciał panować nad
światem. Otoczył się pułkami mnichów, których ślubem było pierwszym, natury cowieka się wyrzec... Tych horda
w czarnych, kawowych i białych kolorach po ziemi rozsypana jak gdzieś karawan wiozła towarem niebo i piekło.
Ale że ciemność miała ich otaczać, by poznanymi nie zostali, wynaleziono ku ich obronie po raz pier wszy inkwi-
zyc... nazwaną świętą... To jest wynalć rozumiano więzienie na myśl człowieka... upcy! cóż jest, coby ducha
zamknąć moo. Tym czasem biblię nawet, tę księgę, jak sami powiedzieli z nieba dla zbawienia nam daną, czytać
zakazano. Głupcy! odbierzcie rozum, wydrzyjcie serca, a wten czas człowiekowi dopiero swoje poznawać i czytać
prawa zakażecie. (...)
Filozofio! Twoja to moc trcza odradza duszę, ty odwiecznego pilnu jesz porządku, spieszysz s dpomoc
człowiekowi, kiedy go j ciemnota w bydlę lub nieczułej bryły zamienia ciało; skąpa jesteś w wydawaniu twych
obrończych dla nas płodów. Każdy wiek jednak nimi pocieszasz... dałaś naj dawniejszym Zoroastrów, Konfucju-
szów, Sokratew i Cyceronów. Dał później Koperników, Galileów i Bakonów. Kazałaś nas oświecać Lockom,
Kartezjuszom, Leibnitzom.
Pozwoliłaś czytać przyrodzenia księgę, dla prawid cywilnych Montesquieu i Bekarym natchnęłaś niebie-
skim moralnci duchem Fenelonów.
Po niezliczonych światach i kulach ognistych, tajnymi ścieżkami wodzaś Newtow. Nieznajomym dotąd językiem
kazaś do naswić Rousseaum. Ite geniusze szczęśliwe i lekkie pióra Volterów ważnymi rozpuściłaś prawdy, a dziś
ponad lodowatemi gdzieś z północy brzegi, ogniem swym stwórczym umyy Kanw rozgrzewasz. #
Podał do druku Marek Rezler
43
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
N A S I W I E L C Y
U
tworzone na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku
Królestwo Polskie, choć było częścią impe-
rium rosyjskiego, to dzięki nadaniu mu
bardzo liberalnej (jak na ówczesne czasy)
konstytucji, cieszyło się dużą autonomią.
Zwłaszcza jego początkowe lata to czas
ożywionego życia gospodarczego,
naukowego i kulturalnego, w tym
rozwoju prasy.
Dużą rolę w powstawaniu i re-
dagowaniu ówczesnych tytułów
prasowych odegrali wolnomu-
larze. Z inicjatywy Aleksandra
Chodkiewicza z loży Izis powstał
w 1815 roku „Pamiętnik Warszaw-
ski” – a jego wydawanie nanso-
wali także bracia lożowi Józef Za-
wadzki i Natan Majer Glücksberg.
Wolnomularzami byli również obaj
kolejni redaktorzy Feliks Bentkowski
i Kazimierz Brodziński. W „Pamiętniku
publikowało wielu braci, m.in. Stanisław
Kostka Potocki, Ludwik Osiński, Aleksander
Chodkiewicz, Antoni Gliszczyński, Bruno Ki-
ciński. „Pamiętnik” był pierwszą na ziemiach
polskich prezentacją koncepcji liberalizmu.
Przedstawiciele polskich lóż wolnomularskich aktyw-
nie uczestniczyli także w redagowaniu czasopism
specjalistycznych, które zaczęły się wówczas pojawiać.
Były to choćby „Dziennik Zdrowia dla Wszystkich Sta-
nów” (1801–1802) – Leopold Lafontaine; „Tygodnik
Muzyczny” (1820–1821) – Karol Kurpiński i Ludwik
Letronne; „Pamiętnik Rolniczy Warszawski” (1817) –
Józef Dionizy Minasowicz, jak również „Momus”
(1820–1821) i „Potpourri” (1821) jedne
z pierwszych polskich pism satyrycznych
– Alojzy Fortunat Żółkowski.
Wśród redaktorów-wolnomularzy
szczególnie wyróżniał się Bruno Ki-
ciński, członek loży Polacy Zjedno-
czeni, w której pełnił m.in. funkcję
architekta i pieczętarza. Bruno Ki-
ciński uważany jest za pioniera
dziennikarstwa politycznego i pub-
licystyki literackiej oraz twórcę
pierwszego polskiego koncernu
prasowego. Należał do jednych
z pierwszych polskich obywateli
ziemskich – jak został zresztą okre-
ślony w spisie lożowym – parających
się zawodowo redagowaniem prasy.
U
rodził się 7 października 1794 roku
(choć różne źródła podają także rok
1796 lub 1797) w Lachowicach koło Stryja.
Jego ojcem był Pius Kicski, szef gabinetu
króla Stanisława Augusta, poseł na Sejm Czte-
roletni, senator-kasztelan Królestwa Polskiego (w 1806
roku uzyskod cesarza Austrii Franciszka, jako dawny
kasztelan, tytuł hrabiowski), a matką Franciszka z Cie-
ciszowskich, spokrewniona z Joachimem Lelewelem.
Z tym ostatnim Kicski utrzymyw zresz później
kontakty listowne.
BR... BRUNO KICIŃSKI
– HRABIA REDAKTOR
B O G U M I Ł M . W O N I A K O W S K I








P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
44 N A S I W I E L C Y
Ojciec postarał się, by Bruno otrzymał staranne wykształ-
cenie. Nauki pobierał najpierw w Łucku, a od 8. roku życia
w wiedeńskim eresianum. Następnie kontynuował w ko-
legium pijarskim w Warszawie. Będąc uczniem tej szkoły,
podjął pierwsze próby literackie, m.in. dokonał przekładu
fragmentu Przemian Owidiusza, jak też wydał przeróbkę
znanej i popularnej ówcześnie powieści awanturniczej
o Rinaldo Rinaldinim.
O
d młodzieńczych lat wyróżniał się niepospoliindy-
widualnością. Przebywając w początkach 1816 roku
w interesach we Lwowie, potrał zmobilizow wokół siebie
literatów galicyjskich i wywalczyć zgodę władz austriackich
na wydawanie polskiego czasopisma literackiego „Pamtnika
Lwowskiego. Powróciwszy do Warszawy, wstąpdo Szkoły
Prawa, nawiązał kontakt z gronem młodzieży interesującej
się literaturą, polityką i problemami społecznymi. Grupa
ta stała się pierwszym w Polsce salonem liberalnego dzien-
nikarstwa. Należeli do niej m.in. Antoni Gorecki – poeta-
ołnierz, Józef Brykczyński – autor ciętych felietonów pod
pseudonimem Bywalec, wolnomularz; Teodor Morawski
– wydawca, wolnomularz; Ferdynand Chotomski – poeta,
umacz, publicysta; Dominik Lisiecki dziennikarz, poeta,
wolnomularz; Franciszek Salezy Dmochowski, wydawca,
publicysta, inicjator kolportażu taniej książki.
C
zasopisma wydawane przez Kicińskiego można podzie-
lić na dwa rodzaje – czasopisma literacko-rozrywkowe
Tygodnik Polski i Zagraniczny, „Wanda, „Pamiętnik Za-
graniczny, oraz społeczno-polityczne „Gazeta Codzienna
Narodowa i Obca, „Kronika Drugiej Połowy 1819 Roku,
Orzeł Biały.
Tygodnik Polski i Zagraniczny” (1818–1822) zyskał ran
wyjątkowego zjawiska w dziejach polskiej prasy literackiej.
Był to tytuł znakomicie redagowany, wiele pomysłów pod-
noszących atrakcyjność pisma pochodziło z aktualnego
repertuaru europejskiego dziennikarstwa: ilustracje, nuty,
moda, „rozrywki umysłowe. Pod wpływem sugestii Lelewela,
Kiciński zmienił tytuł na „Tygodnik Polski”, a od połowy
1820 roku pojawiła się ostatnia jego mutacja „Wanda. Ty-
godnik Polski Płci Pięknej i Literaturze Poświęcony, uka-
zujący się do 1822 roku. „Wanda” była jednym z pierwszych
pism polskich przeznaczonych dla kobiet. Obok artykułów
o tematyce czysto kobiecej i materiałów rozrywkowych
(tłumaczenia powieści) zamieszczano krótkie omówienia,
a niekiedy obszerniejsze recenzje nowości wydawniczych
i teatralnych oraz poezje.
W
śród pism informacyjno-politycznych na szczególną
uwagę zasługujeGazeta Codzienna Narodowa
i Obca” (1 października 1818 – 19 maja 1819) – pierwszy
w Królestwie dziennik polityczny. Pismo to, współreda-
gowane z J. Brykczyńskim oraz T. Morawskim, repre-
zentowało poglądy skupionego wokół Kicińskiego grona
młodych literatów i dziennikarzy działających w różnych
warszawskich związkach młodzieżowych tajnych i jawnych.
Gazeta wyróżniała się dużym formatem oraz przejrzy
-
stym łamaniem. Wychodziła sześć razy w tygodniu. Miała
wyodrębnione działy tematyczne – wiadomości krajowe
i zagraniczne, a na końcu każdego numeru repertuar teatru
i prognozę meteorologiczną. W okresie największej popu-
larności jej nakład osiągnął niespotykaną jak na ówczesne
czasy liczbę 1600 egzemplarzy.
Gazeta wawa się wieloma kampaniami w obronie
swobody myśli, druku oraz respektowania zasad Konsty-
tucji Królestwa Polskiego. Można uznać za emanac
programu parlamentarnej opozycji liberalnej, tzw. Kali-
szan, z braćmi Niemojewskimi na czele. Początkowo miała
poparcie również prorządowych liberałów. Została nawet,
na wniosek Prezesa Senatu Królestwa Polskiego Stanisława
Kostki Potockiego, zwolniona od cenzury prewencyjnej.
Jednak już po kilku miescach pierwsza paa oa
nowego dekretu prasowego z maja 1819 roku, zaostrzają-
cego rygory cenzuralne, kontrasygnowanego przez tegoż
Potockiego, co wyraźnie wskazywało na odchodzenie od
zasad liberalizmu.
N
ajgłośniejszą akcją w obronie wolności wypowiedzi,
która zresztą przyczyniła się bezpośrednio do cen-
zorskich szykan, było wystąpienie przeciwko policyjnemu
zakazowi żywego reagowania w teatrze. Zakaz ten pojawił
się jako ocjalna „odpowiedź” na wygwizdanie na jednym
ze spektakli aktorki francuskiej, faworyty Nowosilcowa.
Zaczęły się wówczas ukazywać teksty w obronie wolności
słowa, a co za tym idzie zapisów obowiązującej konstytucji.
W jednym z takich tekstów Ignacy Kochanowski pisał:
„Konstytucja nie jest dziełem rządu, ale rząd dziełem
konstytucji” oraz „jeżeli konstytucję sam naród sobie
przybrał, również rząd nie może jej naruszać bez ubliżenia
narodowi, jako jej twórcy.
Walka redaktorów z władzami Królestwa o respektowanie
obowiązujących praw skończyła się niestety zakazem wy-
dawania gazety. Kiciński postanowił jednak kontynuować
działalność w powołanej na jej miejsce „Kronice Drugiej
Połowy Roku 1819”, a następnie w „Orle Białym.
Kronika była pismem nieperiodycznym, wychodziła naj
-
pierw dwa, a następnie cztery razy w tygodniu, swoim
wyglądem przypominała bardziej wydawnictwo zwarte niż
typową gazetę. Orzeł Biały” ukazywał się 3 razy w tygodniu,
uzyskał ponad 500 prenumeratow. Na jego łamach starał się
Kiciński (mimo cenzury) przemycać propagandę liberalną,
podtrzymywać tradycje patriotyczne, przypominać postać
Napoleona, jak również informować o walkach opozycji
francuskiej. To oczywiście bardzo drażniło władze Królestwa,
co było widoczne przy częstych ingerencjach cenzorskich,
które spowodowały zamknięcie i tego tytułu.
Niestrudzony Kiciński doceniał jednak znaczenie nowo-
czesnej prasy i jej siłę oddziaływania, i w 1820 roku założył
zupełnie innego rodzaju wydawnictwo gazetę informacyjną
„Kurier Warszawski, który stsię najtańszym pismem in-
45
W O L N O M U L A R Z P O L S K I W I O S N A 2 0 1 7 N U M E R 7 0
N A S I W I E L C Y
formacyjnym Królestwa, skierowanym do szerokiego grona
odbiorw, pochodzących głównie z niższych warstw specz-
nych. Wychodził szć razy w tygodniu. Serwis informacyjny
podzielono na wiadomości warszawskie, z województwa
i zagraniczne. Rubryka poświęcona sprawom zagranicznym
składała się wyłącznie z fragmentów prasy zagranicznej,
z podaniem źródła, bez własnych komentarzy. Ze względu
na swój popularny charakter tytuł ten odegrał ważną rolę
edukacyjną. Warto pamięt, iż „Kurier” ukazywał się aż do
września 1939 roku.
O
statnim tytułem wydawanym przez Kicińskiego był
„Pamtnik Zagraniczny” (1822–1823), publikucy
wyłącznie przekłady, we fragmentach, aktualnej literatury obcej.
Narastace, na poctku lat dwudziestych XIX wieku na-
stroje niepodległościowe na ktko zbliżyły Kicińskiego do
ł spiskowych, związanych z Walerianem Łukasińskim
(Wolnomularstwo Narodowe, Towarzystwo Patriotyczne).
Jednak narastające sprzeczności między Łukasińskim a P-
dzyńskim, jak tsprawy osobiste – małżeństwo z Julianną
Zaborowską, spowodowały, że Kiciński wycofsię z działal-
ności wydawniczej, a z czasem i publicznej. Sprzedał także
swodrukarnię. Najpierw osiadł w majątku Grochów pod
Warsza, a następnie, od 1826 roku, w matku Ojrzeń, gdzie
zajął się włas twórczośc poetycką. Na krótko zaktywizował
się jeszcze w okresie powstania listopadowego, m.in. angażuc
się jako współredaktor „Polaka Sumiennego, publikował
w prasie artykuły, wiersze patriotyczne i satyryczne. Zma
23 marca 1844 roku w Ojrzeniu koło Ciechanowa.
Bruno Kiciński należał do indywidualności swojej epoki.
Jego wkład w rozj prasy polskiej w pierwszym ćwierć-
wieczu XIX wieku jest niezaprzeczalny. Wprowadzpopularne
gazety dla każdego, w swoich tytułach drukował ogłoszenia
reklamowe (co było nowcią), stosow nowoczesny kolpor-
taż. Jako jeden z pierwszych płacił autorom honoraria. Można
przyjąć, że dzięki jego działalności wytworzyła sw polskim
społeczstwie trwała moda na czytanie prasy codziennej
i specjalistycznej. Szkoda, że dzisiaj ta wielce zasłona post
dla polskiego dziennikarstwa została zapomniana, o czym
może świadczyć m. in. zaniedbany i wymagający renowacji
nagrobek rodzinny na przykcielnym cmentarzu w Kraszewie
k/Ojrzenia. #
Bibliograa
Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej, Warszawa
1980; Danuta Kamolowa, Bruno Kiciński i jego czasopisma,
„Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1963
nr 3/1; Wiesław Pusz: Bruno Kiciński (1797-1844) w:
Pisarze polskiego oświecenia t. 3, Warszawa 1996; Marian
Tyrowicz, Bruno Kiciński w: Polski Słownik Biograczny t.
XII, Wrocław-Warszawa 1966-1967; Artur Bojarski: Bruno
Kiciński dziennikarz i literat z północnego Mazowsza, „Ma-
zowieckie To i Owo z dn. 25 maja 2015.





P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
46 W N A S T Ę P N Y M N U M E R Z E
M
y wolnomularze, dążąc do zrozumienia samych siebie
i otaczającego nas świata, staramy się rozbudzać naszą
świadomość, przemieniając bratobójczą nienawiść w brater-
ską miłość. Życzę Wam Drogie Siostry i Bracia, aby nigdy nie
zgasło inicjacyjne światło zapalone w waszych sercach. Oby
trwało światło!
Deska wygłoszona przez sMówczynię Izis Iusta
podczas uroczystych prac Św. Jana Letniego
LL Prometea i Gaja Aeterna w czerwcu 2016 r.
W
olnomularz patrzy w lustro, zadając sobie pytanie – kim
jestem? Czasem jest tak, jak w wierszu Tomasza Różyckiego,
że odbicie rozpada się na tysiąc kawałków i bardzo trudno poskła-
dać je od początku. I ten drugi, nowy obraz, nigdy nie będzie taki
sam, jak ten pierwszy.
S Aleksandra E. Wysocka, deska wygłoszona w czasie prac
Sz L Wolność Przywrócona w lutym 2017 r.
P
oemat Królewski, zwany też Rękopisem Królewskim, stanowi
jedno z najstarszych (ok. 1390 r.) pism dokumentujących tzw.
Stare Obowiązki, regulujące zasady zachowania mularzy operatyw-
nych podczas pracy i odpoczynku, zarówno względem siebie, jak
i osób spoza cechu budowniczych.
Leszek Biały, Filozoa Zabrocka, Słowo wstępu, w: Poemat Kró-
lewski. Wiersz o zasadach moralnych, Szczecin – Poznań 2016 r.
SOLSTYCJUM LETNIE
WOLNOMULARZ
PATRZY
W LUSTRO
POEMAT KRÓLEWSKI