P I S M O P R Z Y J A C I Ó Ł S Z T U K I K R Ó L E W S K I E J
8Z Ż Y C I A L Ó Ż I O B E D I E N C J I
władz doczesnej i duchowej. Przypo-
mnijmy, że w naszych lożach w poło-
wie XVIII wieku byli księża, pastorzy,
nawet niektórzy biskupi. Masonerii
udało się zgromadzić w swych świą-
tyniach ludzi, których na zewnątrz,
w świecie świeckim wszystko dzieliło:
szlachtę i plebejuszy, ludzi pióra i rze-
mieślników… Wciąż ożywia ją to samo
dążenie do łączenia ludzi.
Czy można więc powiedzieć, że
wolnomularstwo postępowe, jak
Wielki Wschód Francji, ma inne
rozumienie istoty masonerii niż tra-
dycjonalistyczne związane z UGLE
(Wielką Zjednoczoną Lożą Anglii),
według której masonem może być
tylko ktoś wierzący w Boga i nie-
śmiertelność duszy?
– Oczywiście, ma inne rozumienie.
Wynika z tego w szczególności decyzja
z Konwentu w 1877 roku, kiedy to
Wielki Wschód Francji wycofał ze
swych tekstów wszelkie odniesienia do
obowiązku wiary w „prawdy objawio-
ne”, uznając taką wiarę za opcjonalną.
Zachowaliśmy w naszej konstytucji in-
spirowaną przez pastora Frédérica De-
smons następującą formułę: „Uznając,
że wszelkie koncepcje metazyczne
należą do sfery, która podlegać może
wyłącznie indywidualnej ocenie jego
członków, Wolnomularstwo nie przyj-
muje żadnych dogmatów”.
Stąd „schizma” pomiędzy wolnomu-
larstwem adogmatycznym i liberalnym
z jednej strony a masonerią anglosaską
z drugiej. Muzeum Wielkiego Wscho-
du Francji wystawia obecnie listy wy-
syłane przez Obediencje anglosaskie
do Wielkiego Wschodu po 1877 roku,
odmawiające mu przynależności do
masonerii. Od tego momentu adogma-
tyczną i liberalną masonerię należało
uznać za „nieregularną”.
Jak postępowe wolnomularstwo
może wspierać świeckość
społeczeństwa?
– Przede wszystkim poprzez przykład.
Masońskie świątynie są idealnymi mo-
delami społeczeństw. Prace wolnomu-
larskie gromadzą mężczyzn i kobiety
o bardzo zróżnicowanych poglądach
duchowych, lozocznych, kultu-
rowych i nawet opcjach ideologicz-
nych, ale w czasie spotkań nie są oni
nosicielami tych opcji; wchodzą do
masonerii właśnie po to, aby odrzucić
swoje uprzedzenia, odruchy i nawyki
myślowe, a nie jako przedstawiciele
jakiegokolwiek nurtu lozocznego
lub duchowego. Poprzez siłę eman-
cypacyjną, którą stymuluje wolno-
mularstwo, rytualne prace (regularne
spotkania wolnomularskie) są więc
wspaniałym przykładem tego, czym
mogłoby być idealne społeczeństwo
profańskie. Ponadto masoneria, którą
zakwalikowaliście jako postępową,
może rzeczywiście podejmować ini-
cjatywy mające na celu wyjaśnianie,
czym jest laickość: absolutna wolność
sumienia, rozdzielenie spraw ducho-
wych i doczesnych, równość praw
dla wszystkich: wierzących i niewie-
rzących.
Ale poza walką o laickość jest też
inna sprawa, o która powinni dbać
wolnomularze – uniwersalizm odzie-
dziczony po Oświeceniu. W związku
z tym, że prądy polityczne i religij-
ne mają w coraz większym stopniu
tendencję do rozróżniania, dzielenia
mężczyzn i kobiet według ich pocho-
dzenia, koloru skóry czy religii, my
powinniśmy z naszej strony podkreślać
to, co nas łączy w ramach ludzkiej
kondycji. Relatywizm kulturowy, eg-
zystencjalizm, rasizm, etnicyzm, dyfe-
rencjalizm są wrogami Uniwersalnej
Republiki Wolnomularzy, naszej od
trzystu lat istniejącej utopii. Zawsze
staraliśmy się znieść kategorie świata
świeckiego, podczas gdy przed nami
mnożyły się ideologie separacji i po-
działu między istotami ludzkimi.
Rozważmy to na konkretnym,
a ostatnio wzbudzającym
silne emocje przykładzie. Jak
WWF odnosi się do dylematów
współczesnej cywilizacji
zachodniej dotyczących
pretensji niektórych działaczy
muzułmańskich odnośnie do
uwzględnienia specjalnych praw
ich religii?
– Stanowisko wolnomularzy Wielkie-
go Wschodu Francji nie jest zróżni-
cowane w zależności od omawiania
tej lub innej religii. Nie mamy nic
przeciwko religiom, a poza tym ludzie
wierzący są bardzo liczni w naszych
lożach. Co nas jednak mobilizuje,
to właśnie klerykalne roszczenia,
dążące do narzucania swoich norm
w społeczeństwie, które skupia ludzi
wszystkich wyznań oraz wielu w ogóle
niewierzących. Tych ostatnich jest
w naszym kraju większość. We Francji
wiemy, że kiedy laickość się wycofu-
je lub nie jest dostatecznie obecna,
presje klerykalne występują z pełną
energią. Obecnie widzimy ponowne
pojawienie się kontekstu, w którym
naciski religijne są niezwykle silne
w całym organizmie społecznym,
często wyrażane przez fundamen-
talistyczne, a nawet ekstremistyczne
nurty. Mogą one pochodzić z isla-
mu, ale jest to kwestia ogólnej zasa-
dy, aby utrzymać dystans i zachować
tę przestrzeń laickości, to jest to, co
nas łączy, chyba że pozwolimy na li-
cytację pomiędzy różnymi kultami,
które podjęłyby działania, aby osta-
tecznie narzucić (własną) wiarę jako
normę dla wszystkich. Dzisiaj są to
muzułmanie, ale katolicy nie zostają
w tyle. Protestanci lub żydzi mogą być
jutro. Podsumowując, każdy może
swobodnie praktykować swoją wiarę,
ale zasady tego wierzącego nie mogą
być narzucone całemu społeczeństwu.
To prawo określone przez człowieka
musi przeważać w organizacji społecz-
nej i instytucjonalnej. Prawo boskie
wierzący może nakładać sam na siebie
w czasie swojej własnej, osobistej po-
dróży, ale w pełni szacunku, nie może
to w żaden sposób stawać się ograni-
czeniem czy wręcz standardem dla
innych obywateli. W tym kontekście
laicyzm staje się tarczą, która chro-
ni nas od roszczeń duchownych, ale
także chroni każde wyznanie od woli
osoby, która chciałaby ją zdominować.
Bardzo dziękujemy za rozmowę. #