36 n a s i W i e l C y
P i s m o P r z y j a C i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
śmiertelniają się ludzie wyjątkowi w
jakiejś dziedzinie, zapisani na kartach
historii, literatury, sztuki. Wniczym
to jednak nie umniejsza szans zapa-
miętania i utrwalenia pamięci olu-
dziach tzw. przeciętnych, żyjących
spokojnie z dnia na dzień, znikają-
cych w masie innych, im podobnych.
I chodzi tu nie tylko o utrwalenie
wynikające z przekazywania swych
genów kolejnym pokoleniom.N
a tym tle Bronisław Trentowski
odróżnia czasy: idealny, efek-
tywny i realny. Czasem idealnym
jest przyszłość – a więc możliwość,
czas teraźniejszy jest efektywny, to
się właśnie dzieje, natomiast czas przeszły to realność: to już było,
tego się nie zmieni. Nie zmieni, ale
trwa: w efektach pracy, w zapamię-
tanych czynach, w ludzkiej myśli.
Przeszłość została zapisana, wyryta,
utrwalona, zniszczyć ani zniwelować
jej nie można. Ale nie zapominajmy,
że przeszłość jest częścią czasu teraź-
niejszego. Działając dziś, korzystamy
z minionych dzieł i doświadczeń –
także myśli. Filozof był żarliwym zwolennikiem postępu i otwarcia
na świat, na Europę, przeciwnikiem
zamykania się we własnym zaścianku,
ksenofobii, uwielbieniu dla własnej doskonałości, wygodnych a sympa-
tycznych mitów. Owa izolacja jest
niezgodna z duchem ludzkości, któ-
ra powinna być otwarta na innych,
trzeba widzieć braci, nie wrogów,
uczyć się od innych i przekazywać
im własne doświadczenia, zamiast
szerzenia wrogości, podkreślania
różnic, wartościowania.Dziś taki pogląd może wydać się
nadmiernie idealistyczny. Ale
wolnomularstwo tak właśnie patrzy
na ludzi i otaczający świat. Dopiero w
niemal sto lat po śmierci Bronisława
Trentowskiego ideały te, powoli i nie
bez przeszkód, zaczynają wchodzić w
życie w postaci wielkich organizacji
i związków międzynarodowych, w
rodzaju Unii Europejskiej. Proces ten
nie odbywa się gładko, pełen jest prze-
szkód, uprzedzeń, zaszłości. Pojawiają
się problemy wcześniej niezauważane,
wynikające przeważnie zpodłoża poli-
tycznego lub religijnego. Nieprzypad-
kowo te właśnie tematy są zabronione
podczas prac lożowych, niezależnie od
obediencji. Rzecz wtym, by masoni,
sami stanowiący część społeczeństwa
i własnych środowisk, grup zawodo-
wych, kół zainteresowań i organiza-
cyjnych, ideały te mieli na uwadze.K
wintesencja poglądów Trentow-
skiego na wolnomularstwo jest
zawarta we wspomnianej, wydanej w
1873 roku w Lipsku obszernej (po-
nad czterystustronicowej) książce
Die Freimaurerei in ihrem Wesen und
Unwesen. Niestety, ze względu na
hermetyczną tematykę i barierę języ-
kową, dziś praca ta jest słabo znana
lub prawie nieznana – i to nawet w
środowisku wolnomularskim
5
. Tym-
czasem według Andrzeja Nowickiego
książka Trentowskiego jest pierwszą
na świecie publikacją, poruszającą
całościowo sprawę lozoi wolnomu-
larstwa. Praca składa się z obszernego
wstępu i dziewiętnastu rozdziałów:
I. Bóg, wielki budowniczy wszyst-
kich światów.II. Człowiek.III. Światło świętojańskie.IV. Religia.V. Moralność.VI. Zasługa.VII. Mądrość.VIII. Piękno.IX. Siła.X. Trzy stopnie i trzy razy.XI. Ludzkość.
XII. Główne prawa dotyczące ze-
wnętrznego i wewnętrzne-
go wolnomularstwa.XIII. Związek i jego struktura.XIV. Współczesne misteria.XV. Historia i statystyka.
XVI. Krytyka. Tajemnica, symbolika
i wielkie loże.
XVII. Krytyka c.d. Wyższe stopnie
wolnomularskie. Podział na
strefy wpływów wielkich lóż
i opłaty.
XVIII. Krytyka, dokończenie. Relik-
ty rzemieślnicze, listerstwo
i libertynizm.
XIX. Reforma wewnętrznego wol-
nomularstwa6.Już we wstępie autor podkreśla:
Początkowo napisałem tę książkę
wyłącznie dla Bractwa i przeznaczyłem
ją do użytku w lożach instrukcyjnych.
Zamierzałem w niej opisać tylko ideę
mularską, tylko mularstwo wewnętrz-
ne lub tylko lozoę wolnomularską
idzięki temu usłużyć Związkowi, któ-
ry nie dysponował żadnym podobnym
dziełem, najbardziej jak mogłem. Do-
piero w dalszym rozwoju dzieła, mniej
więcej w jego połowie zdecydowałem się
na uwzględnienie w mojej pracy także
zewnętrznego mularstwa, zająć się jego
stroną historyczną i krytyką, i przekazać
książkę w ręce ogółu większej publicz-
ności. Chociaż moim celem jest jasność
i prostota językowa, nie piszę jednak
ani dla mas, ani dla półinteligentów,
lecz dla tych, którzy są w stanie mnie
zrozumieć. Wolnomularstwo powinno
najpierw stanąć przed książętami ducha
i zostać przez nich uznane za związek
szlachetny i pożyteczny. Dopiero wte-
dy uzyska prawo wpływania na niższe
warstwy społeczeństwa i będzie mogło
oczekiwać wsparcia wszystkich przyja-
ciół ludzkości. (…)
M
am szczęście, że jestem członkiem
reformowanej i chwalebnej loży,
która zrezygnowała zupełnie z dawnej
manii szukania tajemnic, lecz przeciw-
nie oznajmia głośno adeptom zasady
działania Związku i nakłada na nich
mularski apostolat. Stąd jeśli publiku-
ję to pismo, to nie tylko jako człowiek
ipisarz, który posiada wolną wolę, lecz
także jako w pełni uprawniony do tego
wolnomularz. Tak trzeba mnie będzie
uznać, mam w każdym razie taką na-
dzieję, za jednego z najprawdziwszych
i najgorliwszych braci, który z całą po-
wagą wypełnia obowiązek mularski.
Zresztą samo dzieło naświetli jeszcze
w większym stopniu te okoliczności.
Trzy motywy nakłoniły mnie do wy-
stąpienia z tą mularską publikacją:
1. Idea wolnomularstwa jest tak wspa-
niała, piękna i bogata w przyszłość,
że istotnie byłoby zbrodnią przeciw
ludzkości i przeciw naszemu Związko-