39
W o l n o m u l a r z P o l s k i z i m a 2 0 1 3 / 1 4 • n u m e r 5 7
l u d z i e i c z a s y
1876. Najdawniejsze pisma wolnomy-
ślicielskie to miesięcznik – ongiś ty-
godnik – „e Freethinker”, założony
w 1881 r.; ponadto kwartalnik – ongiś
miesięcznik – o dwukrotnie zmienia-
nym tytule, lecz przy zachowaniu nu-
meracyjnej ciągłości tomów — „New
Humanist”, założony w 1885 r. i od
1899 r. wydawany przez Rationalist
Press Association.
Prol ideowy tych stowarzyszeń był
bardzo złożony. Skupiały one zarówno
liberalną burżuazję, jak i plebejuszy,
do których zdążyły już dotrzeć idee
socjalistyczne. W wolnomyślicielskich
publikacjach z tego okresu pojawia-
ją się obok siebie takie nazwiska, jak
Buchner, Darwin, Comte oraz Blanqui,
Proudhon, a później Marks. Proces
wydzielania się wolnomyślicielstwa
o charakterze socjalistycznym zaczyna
się pod koniec XIX wieku.
W
specycznej sytuacji polskiej,
braku niepodległości, zorgani-
zowany ruch wolnomyślicielski, tak
samo jak odrodzenie lóż masońskich,
rozwiązanych przez cara na początku
lat dwudziestych XIX stulecia, mógł
zrodzić się dopiero po wybuchu
rewolucji lutowej 1905 r. w Rosji.
Na początku okresu, którym bliżej
przyjdzie się nam zajmować, zarów-
no określenie „wolnomyśliciel”, jak
i „mason” często było utożsamiane
i funkcjonowało w polskim społeczeń-
stwie bynajmniej nie w pozytywnym
kontekście. Pisał o tym w swej przed-
mowie do wydanej w 1906 r. książki,
szkicu o charakterze popularnym pt.
O masonerii i masonach wspomniany
w części pierwszej tego szkicu Adam
Niemojewski: „Ktokolwiek w Polsce
walczy o wolność sumienia, o wolność
nauki, o wolność polityczną, społeczną
i ekonomiczną, tego prędzej czy póź-
niej okrzykną za Masona (pisownia
z dużej litery oryginalna, wys.). Maso-
nem nazywają uczonego, który wykła-
da, że plemię ludzkie istnieje na ziemi
znacznie dłużej, niż to uczy ksiądz
podczas wykładu religii. Masonem
nazywają socjalistę, który dowodzi, że
stan robotniczy nie powinien z taką
uległością znosić swej niedoli, jak to
radzi ksiądz w czasie każdego niemal
kazania. Masonem nazywają ludowca,
który głosi, że chłop polski w walce
o byt ma przeciwko sobie zbratanego
księdza z panem, czemu przeczą pan
i ksiądz. Masonem nazywają każdego
bezbożnika, którego bezbożność nie-
raz tylko polega na tem, że nie chce
księdza całować w rękę, a natomiast
chce za tańsze pieniądze mieć ślub.
Masonem wreszcie nazywają każde-
go czupurniejszego ucznia, gdy nie
chce spowiednikowi wręczyć kartki,
będącej niejako policyjną kontrolą
przy konfesjonale. W ten sposób wy-
raz mason połączył się w jakąś wielką
rodzinę wolnomyślnego uczonego,
socjalistę, ludowca, bezbożnika targu-
jącego się o ślub i ucznia, opierającego
się stosowaniu sposobów policyjnych
do konfesjonału”.
Książkę, z której powyższy cytat
zaczerpnęłam, a nabyłam w jednym
z warszawskich antykwariatów w roku
2004, Niemojewski wydał własnym
sumptem, w ramach Wydawnictwa
Myśli Niepodległej. Przyjdzie nam do
tego wątku powrócić, bowiem wokół
tego właśnie wydawnictwa, założo-
nego w 1906 r. skupili się założyciele
pierwszego polskiego stowarzyszenia
wolnomyślicieli.
P
race przygotowawcze trwały
ponad rok. Mniej więcej dwa
miesiące przed planowanym na
8grudnia 1907 r. I zjazdem wolno-
myślicieli polskich, którego główny-
mi organizatorami byli wspomniany
wcześniej Andrzej Niemojewski, Iza
Moszczeńska i Ludwik Krzywicki, do
warszawskiego generała-gubernatora
wpłynęło pismo od księdza biskupa
kujawsko-kaliskiego Stanisława Zdzi-
towieckiego, w którym surowo oce-
niał on działalność Niemojewskiego
oraz „bandytyzm, grabież i zabójstwa”,
synonimy dogasającej wówczas rewo-
lucji. W piśmie tym, nazwanym przez
prasę postępową zwykłą denuncjacją,
nie chodziło wyłącznie o religię, wiarę
Boga, lecz także o bardzo ziemskie
sprawy.
Zarówno postępowanie polskich bi-
skupów, jak i wszystkie wydane w tym
czasie listy pasterskie znalazły całkowitą
aprobatę w encyklice Piusa X skiero-
wanej do Arcybiskupów i Biskupów
Polskich podległych berłu rosyjskiemu.
Papież wskazywał w niej, iż „jest naj-
główniejszą rzeczą, aby Polacy wyzna-
nia wiary katolickiej, które jako dziedzi-
ctwo po dziadach i pradziadach z Bożą
zachowują pomocą, nadal zawsze jak
zasługuje, szanowali i kładli ponad
wszelkie inne sprawy”. Przypomniał
też słowa swego poprzednika Leona
XII, który w 1894 r. pisał, iż „poddani
powinni dochowywać niezmiennie
wierności i uszanowania panującym,
jako Bogu wykonującemu władzę przez
człowieka, (...) święcie zachować kar-
ność państwową, trzymać się z dala od
niegodziwych knowań i wichrzeń, uni-
kać rokoszów, wszystkie siły wytężać ku
utrzymaniu pokoju i sprawiedliwości”.
Papież potępił nie tylko socjalistów i re-
wolucję socjalną, potępił także dążenia
narodowej demokracji (głoszącej nb.
gorliwie wierność Kościołowi), a także
strajk uczniów i studentów walczących
o polską szkołę. Encyklika papieska
wywołała w społeczeństwie polskim
wielkie poruszenie i to wśród nawet
najbardziej prawowiernych katolików.
W
róćmy do przytoczonego li-
stu biskupa Zdzitowieckie-
go. Wspomniane w nim nazwisko
Andrzeja Niemojewskiego nie było
bynajmniej obce warszawskiemu ge-
nerałowi-gubernatorowi. Podobnie
było z nazwiskiem Izy Moszczeńskiej
i Ludwika Krzywickiego. Wszyscy
oni wiedzieli już dobrze, jak wygląda
warszawska twierdza od wewnątrz.
Krzywicki z Niemojewskim zostali
aresztowani po raz pierwszy i osadzeni
w 1899 r. za działalność oświatową
i socjalistyczną. Po raz drugi aresz-
towanie nastąpiło już podczas rewo-
lucji 1905 r. Począwszy od 1904 r.
Niemojewski przy walnym udziale
Moszczeńskiej zaczął wydawać pismo
„Kuźnica”, na łamach którego głosili
hasła pełnej autonomii Królestwa Pol-
skiego i zjednoczenia lewicy w walce
o konstytucję w Rosji. Jesienią 1904r.
byli już całkowicie zaangażowani w ak-
cję agitacyjną na wiecach mających