Kiedy pieniądz był Bogiem,
a braterstwo utopią �������������������� s� 4
Francesco Nullo,
wolnomularz czynu �� s 10
Ideały w czasach liberalizmu
ekonomicznego s� 14
Jak Feniks z popiołów �� s 15
Rozum i etos
w symbolice cyrkla ���������������� s18
Inicjacja wolnomularska s 20
Świat jako loża s 24
Wyznania chrześcijanina
i masona ���������������������������� s29
Wielki Architekt Wszechświata
w ujęciu liberalnym �������������� s 32
(Prawie) wszystko
o lożach kobiecych ���������������� s35
Konspiratorka i joginka
w fartuszku������������������������ s� 40
Alchemia i święte rliny �������� s 43
3
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
L U D Z I E I I D E E
KIEDY PIENIĄDZ BBOGIEM,
A BTERSTWO UTOPIĄ
ŚWIAT POCZĄTKU XXI W.
CZY SĄ ALTERNATYWY?
S O N I A L E R S K A
J
edyną prawdziwą podróżą jest taka,
w której nie szuka się kolejnych krajo-
brazów, ale zmienia własne spojrzenie
brzmi nasze moo roczne. Có to
oznacza? Prób zrewidowania włas-
nych pogldów i spojrzenia w inny ni
dotychczas sposób na stare sprawy.
W zasadzie wród masonów poten-
cjał takiego nowego, nieskaonego
schematami spojrzenia na rzeczywi-
sto jest znacznie wikszy ni u prze-
citnego profana. Czy jednak nasza
otwarto jest na tyle dua, e jeste-
my w stanie zaakceptowai uwierzy
w rozwizania nie tyle niestandardowe
co wrcz rewolucyjne, wywracaj-
ce do góry nogami dotychczasowy
porzdek spraw? W zwizku z tym
pytaniem niniejsza deska ma charakter
nieco prowokacyjny i sondujcy, bez
uszczerbku oczywicie dla jej infor-
macyjnego charakteru.
DIAGNOZA
yjemy w systemie monetarnym,
deniowanym w ekonomii jako zespół
norm prawnych, reguł oraz zasad, które
okrelaj warunki oraz reguluj sposób
funkcjonowania pienidza w trans-
akcjach. Nie wchodzc w denicje
i podziały ekonomiczne, pienidz to
immanentny element naszego ycia,
wokół którego de facto wszystko
si krci”. I my, wolnomularki te od
tego nie uciekniemy, yjemy bowiem
w okrelonym systemie społecznym.
Płacimy składki miesiczne, czynsz
za lokal, nansujemy agapy. Ba, moli-
wouiszczania sadek jest warunkiem
Kiedy CzCigodna Mistrzyni sz... L..




JACQUE FRESCO
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
4L U D Z I E I I D E E
przyjcia do wolnomularstwa. Choby
profanka spełniała wszystkie inne kry-
teria, zła sytuacja nansowa zamyka
jej drzwi do naszego grona do czasu
poprawy tego stanu rzeczy.
Urodziłymy si w systemie mone-
tarnym, innego nie znamy, jest on tak
naturalny, e w zasadzie nikt go nie
kwestionuje. Mona narzeka na jego
niedoskonoci, moemy czu, e pie-
nidze nas poniekd odczłowieczaj,
szczelnie w tych momentach, gdy
pikne ideały rozbijaj si o tward
monetarn rzeczywisto. Ale mimo
wszystko jako w tym systemie trwamy,
bo nie widzimy alternatywy. Tylko czy
w XXI wieku człowiek bez pienidzy
w zasadzie moe bywolny? Mówimy
o współczesnym niewolnictwie eko-
nomicznym ludzi z krajów Trzeciego
wiata harujcych w nieludzkich wa-
runkach za kilka groszy, a raczej do-
larów. Ale i w Polsce problem braku
pienidzy na podstawowe potrzeby
zdarza si nader czsto. Czy człowiek
bez pienidzy czuje si wny tym,
którzy pienidze maj i którym jako
łatwiej z tej prawnie zagwarantowanej
równoci korzysta? O braterstwie ro-
zumianym przeze mnie jako braterstwo
powszechne, ju w ogóle nie warto
wspomina. Ale czy mona wyobrazi
sobie wiat w ogóle bez pienidza?
Teraz przedstawi kilka faktów,
w moim odczuciu dobrze i syntetycz-
nie oddajcych obraz współczesnego
wiata:
FAKT NR 1
yjemy w wiecie skrajnych kontra-
stów. wiat jest podzielony na strefy
ubóstwa i bogactwa. W krajach ubogich
wystpujniedobory, w krajach boga-
tych do których i Polska sizalicza
wszechogarniajcy nadmiar, rozumiany
bardzo szeroko: za duo jemy, za duo
kupujemy, za duo ogldamy telewizji.
Za duo bo jestemy dosłownie ata-
kowani przez tych, którzy chc nam
sprzeda swój produkt w zamian za
nasze pienidze.
Ten ogromny kontrast midzy społe-
czestwami biednymi a bogatymi wy-
nika wyłcznie ze ej dystrybucji br,
zwizanej bezporednio z pienidzem.
Patrzc z punktu widzenia zasow
na kuli ziemskiej, niedoborów nie
mawystarczy trzy razy dla wszyst-
kich i ywnoci, i energii, i wszelkich
innych dóbr wytwarzanych w za du-
ych ilociach. Problem pojawia si
wyłcznie na etapie ich dystrybucji.
FAKT NR 2
yjemy w wiecie najwikszego
w historii postpu technologicznego.
Jednak z dobrodziejstw tego postpu
mona korzysta wyłcznie odpłat-
nie. Jeli istnieje nierefundowny przez
NFZ lek, który leczy Twoj powan
chorob, ale nie masz pienidzy, by go
kupi umrzesz. Współczesna farmako-
logia daje 100-procentowe rozwizanie,
jednak system pozwala człowiekowi
umrze. Co sze sekund na wiecie
z głodu umiera dziecko. Według danych
FAO prawie miliard ludzi na kuli ziem-
skiej nie wie, czy jutro bdzie miało
co je. Głód pozostaje skandalem
i tragedią o największych proporcjach
na świeciemówi szef FAO. I nic si
nie zmienia. Tymczasem 1/3 całego
wyprodukowanego na wiecie jedzenia
jest wyrzucana do mieci! Wyrzucana,
bo produkujemy za duo i nie dzieli-
my si z potrzebujcymi. Na wiecie,
weug danych FAO, wyrzucanych jest
1,3 mld ton jedzenia rocznie, w Polsce
2miliony ton. Połowa wiata głoduje,
a druga połowa si przejada i wyrzuca
to, czego nie da rady zje. Gdzie jest
nasze człowieczestwo, solidarno
midzyludzka?
FAKT NR 3
yjemy w wiecie kontrolowanym
przez korporacje. Te za działaj dla
zysku i tylko dla zysku, choby poprzez
działania PR próbowały przekonanas,
e realizuj jak misj. Korporacje
ju od dawna nie zaspokajaj potrzeb
konsumentów. Twórca Sony Akio
Morita – zasłynł m.in. z tego, e jako
jeden z pierwszych wpadł na to, e
korporacje nie tyle majzaspokaja
potrzeby konsumentów co tworzy im
nowe potrzeby. I tak si dzieje przez
system reklamy, czego wynikiem jest
wszechogarniajcy konsumpcjonizm.
Sztucznie i celowo skracany jest czas
uytkowania produktu urzdzenia
dziwnym trafem masowo psuj si
tu po terminie gwarancji, po to, eby
zmusinas do kolejnych zakupów. Ilo
mieci, w tym elektromieci wzrasta
w zastraszajcym tempie.
Mamy w zwizku z tym mnóstwo
niepotrzebnych rzeczy, nie mamy za to
wieego powietrza i czystej wody. Na
wodzie ju korporacje poyły swoje
łapy za butelkowanwod zdatndo
picia, drug po tlenie niezbdn nam
do ycia substancj, trzeba ju w wielu
miejscach na Ziemi aci. Przewiduj,
e przyjdzie czas, e i za tlen bdziemy
aci korporacjom.
FAKT NR 4
Od strony technologicznej dostpna
jest ju całkowicie czysta energia, np.
fotowoltaika, a mimo to w dalszym
cigu dominuj tzw. brudne energie,
negatywnie wpływajce na rodowisko.
Nikt nie ukrywa nawet, e lobby naowe
dyktujce horrendalne stawki za rop
skutecznie blokuje wprowadzanie ener-
gii czystych, np. samochow na prd.
Nikomu z zarabiajcych na brudnej
energii nie zaley na zmianie status quo.
FAKT NR 5
Postp technologiczny powoduje,
e pracy jako takiej jest coraz mniej.
W 1995 r. Jeremy Riin wydał swoj
słynn i kontrowersyjn ksik pt.
Koniec pracy, w której przewiduje, e
postp technologiczny doprowadzi
do tego, e maszyny literalnie zastpi
ludzi w absolutnej wikszoci trady-
cyjnie wykonywanych zawodów, i e
ludzkobdzie musiała zrewidowa
swoje klasyczne spojrzenie na prac.
Nie do koca rozumiem kontrowersje
wokół tej ksiki, skoro ju dzi go-
łym okiem wida, e tzw. bezrobocie
technologiczne ma miejsce. W kon-
sekwencji spada i bdzie spada ilo
tych, którzy majpienidze, za które
mog kupowa dobra.
FAKT NR 6
W XX w. po raz pierwszy pienidz
oderwał si od realnej gospodarki.
Pienidz nie jest ju miernikiem siły
danej gospodarki, ale towarem samym
5
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
L U D Z I E I I D E E
w sobie, którym si handluje. Na gi-
dach pieninych kilka osób poprzez
zakup lub sprzedawaluty jest w stanie
wstrzsn i zachwiawielkimi gospo-
darkami i w cigu kilku sekund dopro-
wadzido ubóstwa rzesze niewinnych
ludzi, którzy w obszarze tej gospodarki
mieszkaj. Przykładowo, w roku 1992
rzd Wielkiej Brytanii podjł decyzj,
która nie spodobała si jednemu ze
wiatowych magnaw – Georgeowi
Sorosowi. Wobec tego jednego dnia
na giełdach walutowych dokonał on
ataku spekulacyjnego na funt brytyjski,
co w konsekwencji doprowadziło do
takiej dewaluacji funta, e brytyjskie
ministerstwo skarbu poniosło straty
rzdu 3,4 mld funtów. Gdyby doszło do
faktycznego ataku spekulacyjnego na
złotego i inne mniejsze waluty regionu
przy obecnej zmiennoci i niepewnoci
na rynku, obroca stabilnoci złote-
go – polski bank centralny – moim
zdaniem pozostaje praktycznie bez
szans na zrobienie czegokolwiek. Na-
ley mienadziej,e mocarzom tego
wiata Polska jest całkowicie obojt-
na. Mechanizm ten pokazuje jednak
wyranie, e to pienidz, a nie rzdy
decyduj o losach wiata.
Pienidz elektroniczny w postaci
zapisu komputerowego w systemie
bankowym spowodował, e banki po-
yczaj pienidze, których de facto nie
maj. Globalne zadłuenie jest wic
znaczco wiksze ni ilo istniej-
cych pienidzy. Z tego wynika jedno
wyjcia z długów nie ma, nie ma wy-
starczajcej iloci pienidzy w obiegu,
eby spłaci cało globalnego długu,
gdy do długu dopisywane s cigle
rosnce odsetki. Jest to wnia pochyła,
gdzie nawet USA, uwaane za jedno
z najbogatszych pastw na wiecie,
dwa lata temu i ponownie pod koniec
ubiegłego roku stało przed realnym
ryzykiem bankructwa ze wzgldu na
swój stopie zadłuenia.
JA ALTERNATYWA?
Rozumiem, e w przewaajcej cz-
ci historii człowieka, gdy zdobycie
poywienia było trudnym zadaniem,
bo człowiek nie potrafił korzysta
z natury tak jak dzi i trzeba było wal-
czy o przetrwanie – pienidze były
z punktu widzenia stabilnoci społecz-
nej niezbdne. Pojawienie si wymiany
handlowej i pienidza było natural-
ne i konieczne dla nadania porzdku
w wiecie niedoborów.
Jednak obecnie znane s ju techno-
logie, które pozwalaj wyywi, ogrza
i zabezpieczycał ludzkona Ziemi.
Wszelkie twierdzenia, e dóbr jest za
mało w stosunku do ludzi s czystma-
nipulacj systemu, w którym yjemy.
W skali globalnej nie ma niedoborów,
jest mnóstwo naturalnych zasobów,
których przy mdrym, a nie rabunko-
wym z nich korzystaniu starczyłoby
dla wszystkich na wiele milionów lat,
poczynajc od poywienia, na energii
skoczywszy. Obecny wiat jest zaprze-
czeniem solidarnoci midzyludzkiej
i powszechnego braterstwa. I chyba
wszyscy widzimy, e co tu jest bardzo
nie tak. Mylimy: „co zrobi?”. I do-
chodzimy do wniosku, e nic si nie
da zrobi, e wiata nie zmienimy, a je-
dynie moemy kultywowa pozytywne
jednostkowe działania w skali mikro.
I tu przechodz do ciekawszej i op-
tymistyczniejszej czci tej deski. Pro-
jektu, który mnie osobicie urzekł,
i o którym chc Wam opowiedzie,
gdy uwaam, e mówic o otwarto-
ci na zmiany, trosce o nasz plane-
t i drugiego człowieka po prostu
trzeba o nim wiedzie. Bohaterem
tej opowieci jest Jacque Fresco,
amerykaski naukowiec, wizjoner,
wynalazca, osoba niezwya pod
kadym wzgldem.
Jako młodzieniec doszedł do wnio-
sku, e najwiksz barier w rozwoju
potencjału ludzkiego jest istniejcy
system społeczny oparty na pieni-
dzu. Na tym spostrzeeniu jednak nie
poprzestał. Zaczł zastanawiasinad
alternatywami społecznymi. Jako in-
ynier wyszedł z załoenia, e system
społeczny, w tym miasta, transport
i sposób korzystania z energii, da si
zaprojektowaod pocztku, inaczej.
Temu powicił całe swoje ycie.
W 1975 r. Jacque Fresco załoył na
Florydzie w Stanach Zjednoczonych
orodek naukowy, w którym wraz
z innymi naukowcami i pasjonatami
nieprzerwanie pracuje nad zadaniem
swojego ycia i realizuje modele swojej
wizji. Na stronie internetowej Projektu
Wenus moemy przeczyta:
„Projekt Wenus proponuje alterna-
tywną wizję przyszłości (…) Projekt
wzywa do przemodelowania naszej
kultury, w której przestarzałe niepra-
widłowości w postaci wojen, biedy,
głodu, zadłużenia i niepotrzebnego
cierpienia ludzkiego nie tylko do
uniknięcia, ale całkowicie nie do
zaakceptowania”.
Projekt Wenus oparty jest na nast-
pujcych larach:
1. Odejcie od systemu monetarnego
na rzecz gospodarki opartej na za-
sobach naturalnych, czystej energii,
w tym nowych róach obecnie jeszcze
niewykorzystywanych, takich jak np.
energia oceanów, energia termalna,
itd. W nowym systemie ludzie znacznie
inteligentniej korzystaliby z zasobów
naturalnych, szanujc je i wkompono-
wujc siebie w przyrod.
2. Silne oparcie na nauce i technice.
Jacque Fresco stawia na technologi
i znaczcautomatykczynnoci obec-
nie wykonywanych przez ludzi. Co-
wiek przestałby wykonywa mecha-
niczne, powtarzalne prace, które mog
by wykonane przez maszyny. Po raz
pierwszy w yciu miby szans robi
to, co naprawd lubi robi i do czego
ma predyspozycje czy bd to badania
naukowe, czy sadzenie kwiatków a nie
to, za co mu bd chcieli zapłaci.
3. Edukacja dostpna dla wszyst-
kich, obejmujca nie tylko edukacj
akademick, ale równie wiadome
kształtowanie w ludziach postaw pro-
specznych oraz elementy inteligencji
emocjonalnej, szczelnie w zakresie
komunikacji i praktycznych umiejtno-
ci rozwizywania problew i docho-
dzenia do wspólnych rozwizaprzy
odmiennych zdaniach to, czego dzi
nikt nas nie uczy. W zakresie edukacji
akademickiej odejcie od pamicio-
wego systemu nauki na rzecz nauki
poprzez dowiadczenie.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
6L U D Z I E I I D E E
4. Rezygnacja z pastwa, rzdów i ad-
ministracji na rzecz lokalnych wslnot
miast. Miasta bd zrónicowane
jeli chodzi o ilo mieszkaców. Ilo
bdzie dostosowana do lokalizacji i za-
sow dostpnych w danym miejscu,
tak aby miasto nie zagraało rodowisku
naturalnemu. Innymi słowy lepsze
warunki naturalne wicej ludzi, jed-
nak tylko do akceptowalnej z punktu
widzenia rodowiska granicy. Budowa
nowych miast i sieci transportu, dosto-
sowanych do korzystania z czystych
technologii, w których człowiekowi
y si bdzie duo lepiej, w zgodzie
z natur, bez marnotrawstwa energii.
To wszystko brzmi nieco utopijnie,
lecz projekt Wenus to konkrety, które
mog przyprawi o istny zawrót gło-
wy. Oto kilka imponujcych fakw:
O
rodek jest zlokalizowany
w miejscowoci Venus na Flo-
rydzie, gdzie na obszarze 22 akrów
grupa naukowców zbudowała ogrom-
ne centrum badawcze. Powstaj tu
prototypy domów i urzdze przyszło-
ci, wkomponowane w zielei natur,
istny mały raj na ziemi. W centrum na
stałe pracuje dua grupa naukowców-
pasjonatów, którzy realnie działaj na
rzecz lepszej przyszłoci ludzkoci.
J
acque Frasco oraz jego współpra-
cownicy opracowali i dosłownie
trzymaj w szufladzie zapierajce
dech w piersiach patenty i rozwi-
zania technologiczne przyszłoci,
m.in. ultraszybk kolej magnetyczn
funkcjonujc na zasadzie lewitacji
magnetycznej, samoloty pionowego
startu i ldowania, detektory zblienia
połczone z automatycznym syste-
mem kierowania samochodu, które
całkowicie uniemoliwiaj kolizje,
domy z nowego typu spronego,
wzmocnionego betonu z gitkpo-
włok zewntrzn, niepodatne na
trzsienia ziemi, huragany i poary,
wystarczalne energetycznie, z własny-
mi generatorami termalnymi i wiele,
wiele innych. Te wynalazki s cile
chronione, cho wtpliwe wydaje si,
by cz z nich mogła w ogóle zosta
zrealizowana w systemie monetarnym.
Nie byłoby po prostu na nie pienidzy.
Projekt Wenus stawia sobie za cel
dotarcie do jak najwikszej liczby
ludzi i przekonanie ich do zmiany.
Skoro bowiem ustrój społeczny – jak
to ju stwierdził John Locke – jest tyl-
ko umow społeczn midzy ludmi,
przy osigniciu odpowiedniej masy
krytycznej ludzi, którzy chc zmiany
– moe ona nastpi. Tak włanie ro-
zumuje Jacque Fresco. Jego celem nie
jest przejcie władzy, ale ewolucyjne
przejcie ludzkoci ku rozwizaniu
przez niego zaproponowanemu, na-
wet jeli miałoby to zabra jeszcze
wiele, wiele lat czy dekad. Nie zaley
mu ambicjonalnie na tym, eby ludz-
korealizowała koniecznie jego wizj
i koniecznie w takim kształcie, jak j
przedstawił, i cały czas podkrela, e
to ludzie zdecyduj, jak chc sobie
ten system poukłada. Jacque Fresco
mówi, e on daje jedynie gotow prak-
tycznie od A do Z alternatyw, model,
który ludzie mog przyj w całoci
lub z modykacjami. Jest jednak re-
alist i widzi, e istniejce obecnie na
wiecie problemy społeczne pozwalaj
niestety przypuszcza, e wiat nieko-
niecznie musi i w kierunku pokojo-
wej zmiany według jego modelu. Moe
si zdarzy, e powikszajce si dys-
proporcje midzy wiatem biednych
i bogatych doprowadz do krwawej
konfrontacji, a nawet zagłady naszej
cywilizacji, co w epoce broni jdrowej
jest niestety całkowicie realne.
Spójno, logika i proekologiczne
nastawienie systemu zapropono-
wanego przez Jacquea Fresco przeko-
nuje wielu ludzi, w tym niej podpi-
san, e warto spróbowazmiany, bez
wzgldu na to, jak nowatorskie jest to
rozwizanie. W ide Projektu Wenus
wierzy coraz wicej ludzi. Projekt
wymaga nansowania, funkcjonuje
przecie cigle jeszcze w systemie
monetarnym. I centrum naukowe,
i wszelkie działania promocyjne,
w tym lmy, ulotki, strona internetowa
itd. s pokrywane wyłcznie z datków
ludzi, którzy wierz w t ide. Przy
czym czsto s to bardzo bogaci ludzie,
którzy w zasadzie mogliby si okopa
na swoich pozycjach i niczym si nie
przejmowa, ale potradostrzec
co wicej ni czubek własnego nosa
i przekaza znaczn cz własnego
majtku na rzecz czego wikszego.
Fundusze, jakimi zasilany jest Projekt
Wenus id w setki milionów dola-
rów. Na rok 2030 zaplanowane jest
uruchomienie pierwszego samowy-
starczalnego miasta według pomysłu
zespołu Projektu Wenus. Co wicej,
przy projekcie pracuje nieodpłatnie
masa wolontariuszy z całego wiata,
najprawdopodobniej idca w setki
tysicy, jeli nie ju miliony. To, co
robi wolontariusze, to propagowa-
nie idei i informowanie o niej, pozy-
skiwanie funduszy na dalsze prace,
tłumaczenia, badania naukowe, lmy
itp. Wolontariusze to zwykli ludzie,
anonimowi milionerzy, ale i ludzie
znani jak np. William Gazecki, wybit-
ny dokumentalista, nominowany do
Oskara i zdobywca nagrody Emmy,
który dla Projektu Wenus nakrcił
lm Future by Design (Zaprojektowa
przyszło). Na stronie internetowej
Projektu Wenus mona zobaczy
dług list organizacji popierajcych
i wspierajcych ide Jacquea Fresco.
P
odstawowym medium całego pro-
jektu Wenus i zwizanego z nim
ruchu pod nazw Zeitgeist” (duch
czasu) jest Internet. Projekt Wenus
stanowi zagroenie dla istniejcego
systemu, dlatego nigdy nie bdzie pro-
pagowany w zalenej od pienidza
i polityki telewizji. Tylko wolny In-
ternet, niemoliwy do ocenzurowania,
niezaleny od wpływów politycznych
i nansowych moe zapewniruchowi
sukces, wirusowo zaszczepiajc ide
w coraz wikszej iloci otwartych na
zmiangłów. Armi przyszłoci s
wolontariusze przekazujcy ide da-
lej – mobilizacja na rzecz odbudowy
i ochrony Ziemi oraz yjcych na niej
ludzi. Do czasu osignicia pewnej
masy krytycznej, która ewolucyjnie,
a nie rewolucyjnie dokona zmiany.
Nigdy wczeniej nie dokonano cze-
go takiego. Przed powstaniem In-
7
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
L U D Z I E I I D E E
ternetu taki ruch nie miałby
najmniejszych moliwoci
rozprzestrzeni si globalnie.
98-letni dzi Jacque Fresco
o wigorze i energii dobrze
trzymajcego si 70-latka
jest ywym przykładem i po-
twierdzeniem tezy, e nic tak
nie zapewnia ugowiecznoci
i dobrego zdrowia jak pasja,
determinacja i wiara w to, co
si robi. Jacque Fresco nadal
pracuje pełnpar, wykłada,
podróuje, kieruje orodkiem
na Florydzie. Jego nastpczyni
w kierowaniu projektem bdzie
kobieta blisko 60-letnia dzi
Roxanne Meadows, architektka
i projektantka, jego najblisza
współpracownica w Centrum.
By moe przyjdzie moment,
kiedy i ona bdzie musiała za-
cz przygotowywa swojego
nastpc lub nastpczyni. #
WĄTPLIWOŚCI
Kilka wtpliwoci, które najczciej si pojawiaj wród osób, które po raz pierwszy słysz o Projekcie
Wenus.
1 . To, co proponuje Projekt Wenus to komunizm, a ten si nie sprawdził.
Słowo „komunizmbrzmi tak straszne, e jego dwik wyzwala w nas niemale bezwarunkowo odruch nega-
cji. Tak, to, co proponuje Jacque Fresco to rzeczywicie pewnego rodzaju komunizm. Jednak niewiele ma on
wspólnego z tym komunizmem, który niektóre z nas pamitaj. To, co miało miejsce w XX w. w czci wiata
było wynaturzon postaci komunizmu jako takiego, totalitarnym ustrojem społecznym, opartym na monopolu
władzy jednej partii, centralnym planowaniu i pastwowej własnoci. Systemem narzuconym ludziom, a nie przez
nich wybranym. To, co proponuje Jacque Fresco nie ma z tym nic wspólnego.
2. Bez pienidzy ludziom nic nie bdzie chciało si robi.
Jak pokazuj liczne badania, motywacja pienina jest jedn z najsłabszych i najmniej trwałych motywacji. Nawet
w naszym dzisiejszym wiecie ludzie robi przecie wiele cennych rzeczy bez adnego wynagrodzenia. aden wy-
nalazca, aden prawdziwy naukowiec nie pracuje dla pienidzy. Pracuje, bo fascynuje go sam proces dochodzenia
do rozwizania, pracuje z wewntrznej potrzeby. Podobnie jest z artystami. W wiecie Jacque’a Fresco kady mógłby
si realizowaw tym, co naprawd kocha, a nie w wykonywaniu pracy, której nie lubi, tylko po to, eby mie co
włoy do przysłowiowego garnka.
3. System wbrew „naturze ludzkiej”.
Czsto pojawiajcym si kontrargumentem dla Projektu Wenus jest rzekoma natura ludzka i wpisana w ni ch
posiadania wicej ni inni, rywalizacja i zawi. Jacque Fresco nie wierzy w „natur ludzkjako tak. Twierdzi, e nie
rodzimy si z uprzedzeniami, ksenofobi czy zawici. Wizjoner jest przekonany, e zachowania ludzi s podatne na
czynniki zewntrzne i warunkowane otoczeniem. W rodowisku konkurencji ludzie zachowuj si jak konkurenci,
zmiemy rodowisko, a zmienimy zachowanie ludzkie. „Ludzie wolni od długów, niepewnoci i strachu stan si
o wiele bardziej yczliwi. Bez nikogo, kto chciałby sprzeda komukolwiek cokolwiek lub pozbawi drugiego dobytku
czy pienidzy, wyeliminowana zostaje podstawowa przyczyna niezdrowej agresji” – mówi Fresco.
P O D S U M O W A N I E
C
o to wszystko ma wspólnego z masoneri? Sam Jacque Fresco masonem nie jest i nie
bdzie, gdy jest człowiekiem innej idei i o naturze inyniera, a nie intelektualisty.
Jednak Projekt Wenus z masoneriłczy sico najmniej w kilku punktach.
Po pierwsze: naukowcy z Projektu Wenus stworzyli wizjprzyszłoci, która w przypadku
powodzenia bdzie w spob całkowicie niezamierzony realizacj naszych podstawowych
haseł, a w szczególnoci tego umieszczonego na samym kocu. Tego, który najsłabiej
funkcjonuje, a w zasadzie wcale nie funkcjonuje – powszechnego braterstwa – systemu,
w którym ludzie działaj w imi wspólnego dobra, a nieasnej korzyci i pienidzy.
Po drugie: patrzc i na masoneri, i na Projekt Wenus, przypomina mi si nastpujcy cytat
z Mroka: Powinniście wierzyć wwygraną wbrew oczywistości, żeniemożecie wygr. Tylkotaka
wiara jestprawdziwa, awszelka wiara, która szuka poparcia rozumu, niejestprawdziwą wiarą.
Projekt Wenus, podobnie jak haa wolnomularskie, moe by postrzegany jako nierealny,
utopijny i zdany na niepowodzenie. Jednak kada miała próba dokonania wielkiej zmiany
istniejcych warunków, kada wzniosła wizja dla ludzkoci ba zaliczana do utopii. Jak wiat
wiatem obrocy starego porzdku nie doceniali nowych idei, wyszydzali je i twierdzili,
e system, czyli ich Titanic jest niezatapialny.Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić,
i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi mawiał Einstein.
ycz Jacqueowi Fresco, sobie i nam wszystkim, aby jego wizja w tej czy nieco innej
postaci została zrealizowana i ludzko weszła na kolejny etap rozwoju zwnowao-
nego, mdrego, prawdziwie ludzkiego. Nie wiem, czy mnie dane bdzie tego doczeka,
ale kto wie, by moe mojej rce lub jej dzieciom jutak.
Powiedziałam , Sonia Lerska
Deska wygłoszona podczas prac Sz... L... Gaja Aeterna 10 maja 2014 r.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
8S E K R E T Y W A R S Z T A T U
STARE I NOWE PISMA WOLNOMULARSKIE
U
chylajc nieco rbka tajemnicy, pokazujemy po raz pierwszy trzy wolnomularskie druki, które
dzieli prawie 180 lat. Pierwsze pismo to potwierdzenie masoskiej przysigi dochowania ta-
jemnicy z 5831 R.P.. Drugie to pismo przewodnie loy witynia Minerwy do loy Dobry Pasterz,
z załczonlist członków (teje niestety nie mamy) i z probo otoczenie ich bratersk miłoci
z 5821 R.P.. Ostatnie pismo to Dyplom loy Nadzieja dla br... Adama Wysockiego, czynicego Go
Honorowym Mistrzem Loy z 6014 R.P.. #
III
I II
9
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 4 n u m e r 5 8
S E K R E T Y W A R S Z T A T U
NA MASOŃSKIEJ MOZAICE



M
asoni nie tylko maj własne,
ocjalne czy prowadzone
przez pojedyncze osoby
inicjowane, witryny www, lecz rów-
nie udzielajsi aktywnie w blogo-
sferze i portalach społecznociowych,
z facebookiem na czele. Tam obecno
masonerii jest powszechna i właciwie
bez wikszego problemu moemy do-
wiadywa si na bieco, co w maso-
skiej trawie popiskuje i to we wszystkich
barwach naszej rónorodnoci.
Czy jest to zjawisko dobre i pozytywnie
wpływajce na wizerunek całego ruchu?
Moim zdaniem jak najbardziej. Grono
oponentów czy malkontentów wobec
obecnoci wolnomularzy i wolnomularek
w sieci z kadym rokiem si wyranie
kurczy. Oczywicie dyskusja wewntrz
lói zakow toczy si od narodzin inter-
netu, ale teraz pytaniem, które dominuje
jest nie PO CO? tylko JAK? Promowa
si i przyblia wiatu profaskiemu nasze idey, które na
szczcie nie musz zmienia si tak szybko jak narzdzia
i noniki przekazu tyche idei.
Niezalenie od działa PR-owych poszczególnych obe-
diencji czy ló, w internecie funkcjonujju rónojzyczne
masoskie agencje prasowe czy newsowe, przekazujce
wydarzenia zwizane z działaniem masonerii, informujce
o tym, co ciekawego było czy te si szykuje w rónych
krajach albo na niwie midzynarodowej. Jawno ycia wol-
nomularskiego w cywilizowanym wiecie jest imponujca,
a w dobie nawrotu komunikacji, głównie za pomoc „pisma
obrazkowego, właciwie ukrywanie czegokolwiek nie jest
moliwe. Bez nadmiaru szczegółów rzecz jasna, gdy swoje
sezamy, kody, znaki zrozumiałe tylko dla wtajemniczonych
organizacje masoskie mie sobie nadal mog, na prostej
zasadzie tajemnicy rmowej czy poszanowania prywatnoci
swoich członków oraz intymnoci przeywania rytuału.
Głównym punktem odniesienia do tego, co mona chro-
ni lub ujawnia, jest prawo stanowione (nie objawione)
oraz prawa człowieka i obywatela. Kropka. Do tego musz
dopasowywa si zawsze wewntrzne regulaminy i teksty
przysig oraz zobowiza – nawet jeli dla oka bducha
profaskiego mog brzmie niezrozumiale, a nawet trady-
cyjnie budzi odrobin lku. Sorry – taki mamy klimat.
W tym kontekcie poszanowanie tra-
dycji i specyki masonerii sekretnej oraz
otwarcie na wiat i ludzi, dziki nowo-
czesnym mediom jest dla współczesnej
Sztuki Królewskiej oczywistoci. Jak
mdrze i umiejtnie potra poszcze-
lne podmioty masoskiego i jedno-
czenie profaskiego prawa wykorzysta
dostpnprzestrze i czas medialny to
ju inna bajka. Zakładamy jednake, e
do wolnomularstwa traaj ludzie z ot-
wartymi głowami, tolerancyjnymi pogl-
dami i wyej ni przecitnym poziomem
IQ. Majc właciwie nieograniczon
sposobno kreowania własnych prze-
kaw w wielkiej internetowej chmurze,
i nie korzysta przy tym z moliwoci
przeciwstawiania si czarnej legendzie
masonerii, to ju powany grzech za-
niechania.
Mylenie w kategoriach psy szczekaj,
a karawana idzie dalej” jest karmieniem si
udzeniami, e masoneria nie potrzebuje sizmienia i przyj-
mowanowych wyzwa, gdy jest doskonym i skoczonym
patentem z nienaruszaln pieczci Wielkiego Architekta.
Wówczas wszelkie próby szerszego otwierania sipostrzegane
s w kategoriach zagroedla wolnomularskich zwyczajów,
obrzdów i innych sekretów. A sprowadzanie kadego prze-
kazu asnego w przestrzezewntrzn do łamania przysigi
wolnomularskiej to dzi ju skansen, wiadczcy o brakach
w edukacji masoskiej i niezrozumienie, czym naprawd s
nasze tajemnice jeli jumamy tymi kategoriami operowa.
Wszystkie te reeksje i rozwaania bledn jednak, a nawet
trochmiesz, jeeli zanurzymy siw ten niebezpieczny dla
Sprawy, weug niektórych, internet i znajdziemy multum
informacji oraz zdj z najdalszych zaktków globu. Prawdziwa
uczta edukacyjna, pozwalajca zrozumie pojcie Masonerii
Uniwersalnej. A strachy sna lachy to znaczy junie dotycz
nas tak specjalnie. Okazuj si sztuczne i wyolbrzymione
przez lkowo zamykajcy si umysł. Wtedy urzeczeni praw-
dziw sił wolnomularskich Potg, wietnie sobie radz-
cych z otwartoci, i zarazem rytualn, a take tradycyjn
sekretnoci, zagwidemy sobie głono jakizsamplowany
cyfrowo kawek Mozarta. Oczywicie z czystego podziwu
oraz lekkiej zazdroci gdzie i z czym do ludzi, o Ludzkoci
nie wspominajc. Brat Marek
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
10 N A S I W I E L C Y
5 maja br. w Olkuszu, przy grobie i pomniku br... płk. Francesco Nullo odbyła się uroczystość z oka-
zji 151. rocznicy Jego śmierci. W obchodach uczestniczyła delegacja Sz...L... Orzeł Biały na Wschodzie
Katowic, która w imieniu Federacji Polskiej Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego
„Le Droit Humain” złożyła kwiaty u stóp grobu bohatera dwóch narodów.
FNCESCO NULLO
WOLNOMULARZ CZYNU
U
rodził si 1 marca 1826 roku w Bergamo, miecie
o 900-letniej historii, połoonym na północy
Włoch w regionie Lombardia, przy granicy ze
Szwajcari, zamieszkiwanym obecnie przez ponad 120
tys. mieszkaców. Pochodził z majtnej rodziny kupie-
ckiej, która zapewniła mu moliwo zdobycia solidnego
wykształcenia, a take warunki do opływajcego w do-
statek, beztroskiego dorosłego ycia. Z pierwszej szansy
skorzystał. Bdzieckiem nad wiek powanym, zamknitym
w sobie, małomównym, a na dodatek słabego zdrowia.
Dla jego najbliszych takie cechy z pewnoci nie były
powodem do radoci, jednak mały Francesco skutecznie
pocieszał ich swymi wynikami w nauce. Po ukoczeniu
szkoły elementarnej w Bergamo zapisany został do uzna-
wanego za najlepsze w Lombardii kolegium. W 1840
roku najblisi młodego Nullo, widzc w nim sukcesora
familijnego interesu, zapewnili mu praktyczne poznanie
zawodu w sklepie rodziców oraz w fabryce wuja. Wszystko
to jednak nie zaspokoiło głodu wiedzy młodego Francesco,
po zgłbieniu tajników rodzinnych profesji podjł jeszcze
studia handlowe w Mediolanie.
Lata 1848 i 1849 w Europie przeszły do historii jako
Wiosna Ludów, burzliwy okres narodowych i rewolu-
cyjnych zrywów, które po Francji i Niemczech ogarnły
take podzielone wówczas i czciowo zajmowane przez
Austri ziemie Italii. 18 marca 1848 r. mieszkacy Me-
diolanu powstali przeciwko okupantom, co znane jest
miłonikom historii pod nazw „Piciu Dni”. Wydarzenie
to było pierwsz dla młodego Francesco Nullo okazj, by
czynem dowie swego patriotyzmu. Wraz z trzystoma
ochotnikami z Bergamo pieszo ruszył na pomoc Medio-
laczykom, a bohaterstwo owego oddziału uwiecznione
zostało na kartach historii. Podczas walk, w wyniku których
zmuszony został do odwrotu słynny dowódca austriacki
Joseph hrabia Radetzky (to na jego cze Johann Strauss
starszy skomponował słynny Marsz Radetzkiego), zginł
brat Francesco, zakonnik i powstaczy przywódca.
Mimo póniejszych poraek w starciach z przewaa-
jcymi siłami armii austriackiej i znacznego osłabienia
powstaców, Nullo wci zaangaowany był w zbrojny
ruch oporu. Kolejnych dowodów swego mstwa dostar-
czył podczas obrony Republiki Rzymu. Proklamowan
przez Zgromadzenie Narodowe 9 lutego 1849 roku Terza
Roma wkrótce zaatakowały katolickie kraje europejskie,
wezwane przez Piusa IX do pomocy w przywróceniu mu
niepodzielnej władzy. Nullo wraz z ochotnikami z całego
kraju ruszył do Rzymu, gdzie walczył w słynnym oddziale
„Lansjerów mierci” pułkownika Masiny. Najprawdopo-
dobniej przy tej okazji nastpuje zblienie Francesco Nullo
z B... Giuseppe Garibaldim, Wielkim Mistrzem Grande
Oriente d’Italia, legendarnym włoskim przywódc naro-
dowowyzwoleczym i zjednoczeniowym. Wkrótce Nullo
zyskuje u Garibaldiego nie tylko uznanie ze wzgldu na
patriotyzm i talenty wojskowe, ale te absolutne zaufanie,
czego dowodem moe by choby misja zorganizowania
schronienia dla Garibaldiego i jego umierajcej ony w San
Marino, po odwrocie z Rzymu.
Klska tego zrywu niepodległociowego zniechca
Włochów do kolejnych powsta na 10 lat. W tym czasie
Francesco Nullo udaje si unikn austriackich przelado-







11
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
N A S I W I E L C Y
wa, a take znacznie rozwin rodzinny interes. Zakłada
wraz z bratem fabryk tekstyliów pod Bergamo i odnosi
imponujce sukcesy biznesowe. W kwietnia 1859 roku
wybucha wojna francusko-austriacka, która Włochom daje
kolejn szans na zjednoczenie. Kilka dni po rozpoczciu
tego koniktu przedsibiorca Francesco Nullo przeistacza
si w ołnierza i stawia pod rozkazy Garibaldiego. Znów
otrzymuje przydział do elitarnego oddziału w szeregach
Strzelców Alpejskich i znów daje liczne dowody walecz-
noci. W oswobodzonym wkrótce rodzinnym Bergamo
odznaczony zostaje orderem nadanym przez Wiktora
Emanuela, pierwszego króla zjednoczonych w 1861 roku
Włoch.
Zanim jednak do zjednoczenia doszło, Nullo, jako do-
wódca tzw. elaznej Brygady złoonej z zebranych przez
siebie ochotników, odnosi spektakularne sukcesy na Sycylii,
gdzie mimo rany poprowadził zwyciski szturm w Paler-
mo. Potem wraz z Garibaldim triumfalnie wkracza do
Neapolu, a nastpnie pokonuje wrogie oddziały w bitwie
pod Volturno, za co otrzymuje awans na podpułkownika.
Po złoeniu przez Garibaldiego dyktatury na rce króla
Wiktora Emanuela, Nullo wraca do Bergamo.
Zakoczona wytsknionym zjednoczeniem Ojczyzny
kampania, która przeszła do historii jako Wyprawa Tysica
Czerwonych Koszul, a której zapewnił najwiksz liczb
ołnierzy-ochotników, powinna zaspokoi u niego potrzeb
czynnego zaangaowania w realizacj wolnomularskiej idei
wolnoci. W nareszcie wolnym kraju mógł wie spokojne
i dostatnie ycie, cieszc si zasłuonym mianem bohatera
narodowego, a take owocami sukcesów biznesowych, na
wystawie we Florencji otrzymał za swe tkaniny medal.
Mógł załoy rodzin, bo cho niewiele wiadomo o jedynej
miłoci jego ycia, to nie ulega wtpliwoci, e zwizek ten
traktował bardzo powanie. Nie potrał jednak by obojt-
nym na wszelkie przejawy dławienia wolnoci. Ponownie
przywdziewa mundur, by wraz z Garibaldim wyzwoli
wci niezjednoczone prowincje, dwukrotnie zostaje
uwiziony. Potem wraca do Bergamo, ale znów na krótko,
bowiem dowiaduje sio powstaniu styczniowym w dalekiej
Polsce. Bdc nie tylko ordownikiem, ale i bojownikiem
o wolno narodów, nadto majc w pamici waleczno
Mariana Langiewicza uczestniczcego w Wyprawie Tysica
na Sycyli, Francesco Nullo podejmuje decyzj wyruszenia
na pomoc Polakom. – Któż mógł go powstrzymać! Rwał się
do Polski, aby krwią naszą zapłacić za krew, jaką Polacy
przelewali na wszystkich polach Europy niewdzięcznej, okrutnej,
samolubnej, która ich opuściła. Ach, Nullo! tak skomentow
reakcj swego przyjaciela Garibaldi.
W kwietniu 1863 roku Francesco Nullo przybywa do
Krakowa na czele zebranych przez siebie ochotników
włoskich i francuskich. Tam zostaje przez Rzd Narodowy
mianowany generałem. 3 maja na czele Legii Włosko-
Francuskiej przekracza granic Królestwa Polskiego pod
Krzeszowicami, a wkrótce potem pokonuje rosyjskie
oddziały w pobliu Podła. Kolejna bitwa, stoczona pod
Krzykawk, okazuje si by jego ostatni. 5 maja 1863
roku ranny Nullo odchodzi na Wieczny Wschód, a jego
ciało złoone zostaje na cmentarzu w połoonym kilka
kilometrów od miejsca bitwy Olkuszu.
Francesco Nullo ma swe popiersie w panteonie patriotów,
bohaterów Risorgimento, na rzymskim wzgórzu Janiculum.
Na jego cze w Bergamo wystawiony został pomnik, pod
którym odbywaj si patriotyczne uroczystoci. To nie
jedyne dowody pamici Włochów o ich bohaterze, ale
pamitamy o nim równie my – Polacy. Jego imi nadano
ulicom w 9 miastach i miejscowociach, szkołom, a take 50.
Pułkowi Piechoty Strzelców Kresowych oraz frachtowcowi.
„Marsowy, jak mało kto z wygldu, nieznoszcy pustej ga-
daniny, bardzo małomówny, umiejcy oceni sprawiedliwie
i dokładnie patriotyzm drugich, odwany a do zuchwal-
stwa energiczny a do zaciekłoci, republikanintak
scharakteryzował swojego towarzysza walk Alberto Mario
w ksice Il Millo. A tak sportretował go Emile Andreoli,
członek Legii Francusko-Włoskiej: „Mczyzna w sile wie-
ku, postawy marsowej, nacechowanej pikn i szlachetn
energi. Twarz miał smagł, pełn mskiej urody. Srebrne
nitki przetykały jujego bujne włosy. Z jego wielkich
oczu patrzyła sama dobro, sama szczero i odwaga. B
to człowiek, który budził bezwzgldne zaufanie. Kto go
ujrzał, musiał pokocha go od razu”.
Tytułem podsumowania, warto przytoczy myl br...prof.
Andrzeja Nowickiego: Oprócz lozoi wyłoonej expli-
cite w rozprawach lozocznych, istnieje take lozoa
w postaci niezwerbalizowanej, ukryta w praktyce i w jej
wytworach. Do uprawiania historii lozoi niezbdna jest
umiejtno wydobywania lozoi nie tylko z wypowiedzi,
ale take z czynów i dzieł ludzkich. Oddajc ycie w walce
o niepodległo Polski, Francesco Nullo pokazał w praktyce,
jak rozumie masosk ide Braterstwa Narodów, uznał,e
przyja polsko-włoska polega nie tylko na wygłaszaniu
piknych przemówie, ale w okrelonych sytuacjach musi
wyrazi si czynem.
Przypomnijmy na zakoczenie, e imieniem Francesco
Nullo nazwana jest jedna z ló masoskich działajcych
w naszym kraju, skupiajca braci Włochów.
Br. JM, Olkusz
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
12 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
P
lan ten powstał, gdy odwie-
dziłem wystaw w Archiwum
Pastwowym w Bydgoszczy pt.
„Sztuka Królewska w Bydgoszczy. 230
lat tradycji wolnomularskich. Wysta-
wa zachwyciła mnie swoim opracowa-
niem i zebranymi na niej masonikami.
Miałem szczcie, poniewa trałem
na dr. Marka Romaniuka, z którym
uciłem sobie pogawdk na temat
wolnomularstwa na tych terenach,
czyli w Bydgoszczy, Inowrocławiu,
Toruniu.
Kiedy wracałem do domu, zaczł
w mojej głowie kiełkowa pomysł na
pokazanie teje wystawy take w Ino-
wrocławiu. Dlaczego? Poniewa Ino-
wrocław miał swoje zwizki z wolno-
mularstwem od chwili, kiedy w 1820
roku powstała loa Zum Rierkreuz,
a lady ycia inowrocławskich ma-
sonów wprawne oko rozpozna na
zdobieniach niektórych kamienic.
Bydgoska wystawa trwała do koca
lutego 2014 roku. Miałem wic duo
czasu. Był wszak padziernik roku
2013.
I tu zaczyna si właciwy moment,
kiedy klocki układanki łcz si w ide-
alncało. Na przełomie lutego i mar-
ca do skrzynki Kujawskiego Centrum
Kultury w Inowrocławiu traa wiado-
moz ofert zorganizowania wystawy
prac inspirowanych symbolik maso-
sk. Pisze Andrzej Masianis. Szcz-
cie (?!), e to włanie ja odczytuj
t wiadomo. Przypominam sobie
o moim pomyle z bydgosk wystaw.
Chwytam za telefon i... sprawy tocz
si szybko. Ustalenie wolnego termi-
nu w galerii i nawizanie kontaktu,
nie bez pomocy Andrzeja Masianisa,
z Tomaszem Szmagierem, którego
chyba Czytelnikom Wolnomularza
Polskiegonie musz przedstawia.
Idea połczenia wystawy powiconej
wolnomularstwu w Inowrocławiu ze
sztuk, jak si SZYBKO okazało, za-
interesowała wszystkie strony.
Tak oto 25 kwietnia o godzinie 18:00
otworzylimy w Inowrocławiu wysta-
w „Masoneria Prawdziwa. Bydgoszcz
– Inowrocław dwa wieki tradycji”.
Po krótkim przywitaniu i przedsta-
wieniu szanownych goci, Tomasz
Szmagier trzykrotnym głonym stuk-
niciem obcasem otworzył wystaw
(młotek leał w gablocie) i rozpoczł
mini wykład, wprowadzajc goci
w histori wolnomularstwa i w jego
MASONERIA PWDZIWA
BYDGOSZCZ – INWOROAW, DWA WIEKI TDYCJI





13
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
idee. Specjalnie na t wystaw została
przygotowana plansza powicona
wolnomularstwu w Inowrocławiu
i dopełniała ona histori wolnomu-
larstwa bydgoskiego, z którym było
ono zwizane.
Pady pytania, które potwierdzaj
niestety krc nadal czarn legen-
d o wolnomularstwie, pokutujc
w naszym speczestwie. Jak si
okazuje, takie spotkania, wystawy
s potrzebne, aby mona było – jeli
nie przekona si do racji wolnomu-
larskich – to chocia wyrobi sobie
własne zdanie. Prace prezentowane
na wystawie zrobiły wraenie na
ogldajcych. Ich sił jest moliwo
wejcia w wiat wolnomularskich
symboli, którego drzwi uchylaj nam
artyci. Interpretowania ich na swój
sposób. Przemawiaj do podwiado-
moci odbiorcy. Przenosz w wyob-
rani w wiat pracy loy. Linas Do-
marackas, Wojciech Mocibrodzki
i Andrzej Masianis, trzej artyci,
trzy odmienne style, pełne jednak
swoistego magnetyzmu.
Na wystawie zjawsi dr Tomasz
Łaszkiewicz, który w 1998 roku w pe-
riodyku Ziemia Kujawska(t.13),
pisał o masonerii inowrocławskiej.
Kiedy sala opustoszała, panowie To-
masz Szmagier i Tomasz Łaszkiewicz
nadal dyskutowali i wymieniali si
informacjami. Kto wie, moe uda si
zorganizowa kiedy panel naukowy
w Inowrocławiu o masonerii na Ku-
jawach i Wielkopolsce? Kolejny po-
mysł, który mi zakiełkował w głowie.
Wiosna, to chyba wszystko tłumaczy...
* * *
Na koniec mała anegdota. W trakcie
wystawy podchodzi do mnie starsza
pani z powan min na twarzy, nie
wiem dlaczego, ale podwiadomie
przygotowuj sina reprymend.
-Proszę mi odpowiedzieć, ponieważ mnie
to ciekawi, czy kobiety też przyjmo-
wane do wolnomularstwa? Bardzo bym
chciała to wiedzieć...*.
ycie potra zaskoczy!
Jarosław Wojtasiski,
Inowrocław
*O wolnomularstwie kobiecym czy-
taj na str 35.
REDAKCJA
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
14 M A S O N I I P R O F A N I
Z
daniem prof. Szyszkowskiej z liberalizmem ekono-
micznym nie wisijakiekolwiek ideały. Wpraw-
dzie nie istnieje prosta zalenomidzy sytuacj
ekonomiczn danej wspólnoty a akceptowanymi w niej
wartociami, niemniej okrelone praktyki ekonomiczne
sprzyjaj kształtowaniu ludzi wraliwych lub uniemoliwiaj
takie ksztcenie. W opinii referentki liberalizm ekonomiczny
promuje postawy pragmatyczne, nastawione wyłcznie na
egoistycznie rozumiany sukces jednostki, przy czym suk-
ces ten rozumiany jest w kategoriach czysto materialnych,
a wic jako posiadanie wikszej iloci dóbr. Solidarno,
lantropi, spółdzielczo, współprac, braterstwo czy
wno zastpuje przysłowiowy wycig szczurów, w ra-
mach którego drugi człowiek zredukowany zostaje do roli
narzdzia przydatnego do budowania własnej kariery.
Prof. Szyszkowska uwaa, e na gruncie liberalizmu
ekonomicznego niemoliwa do zrealizowania jest take
autentyczna wolno. Budowanie własnego prestiu i ciu-
łanie dóbr uzalenione jest bowiem od bezwarunkowej
akceptacji reguł panujcych w wiecie wolnego rynku.
Nie ma tu miejsca na wiatopogldow odmienno,
fundamentalny krytyczny dystans czy promowanie ide-
ałów zwizanych z autonomi jednostki i solidarnoci
wspólnoty. Zdaniem Referentki, wypieraniu ideałów
humanistycznych i promowaniu reguł wolnego rynku słu
przeprowadzane konsekwentnie reformy edukacji oraz
generowanie koniktów, ównie przez media. Sprzyja
to z jednej strony utrwaleniu bezreeksyjnych postaw
konsumenckich, z drugiej stanowi tubdla promowa-
nia „jedynego słusznego wiatopogldu. Potwierdza to
chociaby brak miejsca w ramówce mediów publicznych
dla wikszoci wspólnot religijnych zarejestrowanych
w naszym kraju.
Zmiany w edukacji majz kolei na celu powizanie
działalnoci akademickiej z biznesem. Przełoenie bada
naukowych na sukces rynkowy czy kształcenie kompetencji
oczekiwanych przez pracodawców zastpuj klasyczne
cele uniwersytetu, jakimi było bezinteresowne denie
do prawdy czy troska o dobro ludzkoci. Wywoływanie
koniktów wie si natomiast z interesami lobby odpo-
wiedzialnego za przemysł zbrojeniowy. Produkowana
bro musi ulec zuyciu, generujc nowe zamówienia
i konieczno zbroje. Zdaniem Pani Profesor konieczny
jest dzi powrót do dwóch idei:
1. Stworzonej przez Kazimierza Dbrowskiego idei
„pozytywnego niedopasowania, czyli wiadomego braku
akceptacji dla tych warunków otoczenia, które utrudniaj,
a nawet uniemoliwiaj rozwój. Maria Szyszkowska pod-
krela, e człowiek rodzi si jako istota wolna, czyli zdolna
do przekraczania uwarunkowa biologicznych oraz presji
rodowiskowej. Aby zaktualizowa w sobie moce twórcze,
potrzebuje tylko właciwego systemu wartoci, opartego
o empati, przyja, yczliwo i gotowo niesienia po-
mocy innym ludziom.
2. Opracowanej przez Gustava Radbrucha idei zwizku
demokracji z socjalizmem. Prof. Szyszkowska podkrela
przy tym, e socjalizmu nie da si zredukowa do jednej
koncepcji. Trzeba raczej postrzega go wielorako, od-
wołujc si choby do myli Edwarda Abramowskiego,
Immanuela Kanta, Karola Marksa, Adama Mickiewicza
czy Józefa Piłsudskiego.
Wykład wywołał oywion dyskusj. Zwrócono uwag
na to, e realizowane w praktyce systemy socjalistyczne
bywały nieludzkie i stały w jawnej sprzecznoci z ideałami
humanistycznymi. Podkrelono take, e konieczne jest
rzetelnie i dobrze stanowione prawo, które pozwala na
kształtowanie obywateli we właciwej hierarchii wartoci.
Pojawiły si równie obawy, czy „pozytywne niedopaso-
wanie” nie spowodowałoby powstania wspólnoty złoonej
z jednostek, których nic by nie łczyło. Prof. Szyszkowska
podkreliła w tym kontekcie, e płaszczyznwic silnie
zindywidualizowane jednostki s wspólne ideały, których
w praktyce nie da si realizowa w sposób schematyczny.
Podniesiono w kocu kwesti pacyzmu i postawy ekolo-
gicznej jako warunków odbudowy solidarnej wslnoty. Na
zakoczenie prac Referentce wrczono kwiaty i pamitkowy
znaczek wydany z okazji 5-lecia Sz...L... Kultura. #
IDEAŁY W CZASACH LIBELIZMU
EKONOMICZNEGO
B R ... M A R C I N B O G U S Ł A W S K I




Idey w czasach lIberalIzmu ekonomIcznego z perspektywy jednostkI oraz ludzkoścI.
15
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
M A S O N I I P R O F A N I
7 STYCZNIA 2014
Ksiki nadal spadaj z Nieba. Dzi
trzy paczki. Jedna od Ciebie, druga od
Pani Małgorzaty M., trzecia od kra-
kowskiej przyjaciółki – organizatorki
pomocy internetowej. O ile rozumiem
trafno wyboru „krakuski” – znamy
si kilka lat... o tyle pozostałe prze-
syłki wpdzaj mnie w zdziwienie.
Nadawcy traaj w centrum moich
zainteresowa. Zdumiewajce! Grof,
Coelho (akurat najbardziej lubi Piel-
grzyma, wic Zwierzenia pielgrzyma,
które miałam tylko w wersji cyfrowej
s rarytasem), tradycje ezoteryczne,
lozoa dziejów... nie wymieniłam
wszystkich, ale adnej nie odło na
lepsze czasy. Wieczory długie, bd
czyta. Twoja ksika z pikn dedy-
kacj... cigle si zastanawiam; myl
i jeszcze nie umiem odpowiedzie,
co te Wielki Architekt chciał po-
wiedzie, na jak ciek skierowa?
Myl, e nie powinnam pieszy
si z odpowiedzi. Jeli pozwolił mi
przey, miał w tym cel. Jedno wiem
otworzyłam si na ludzi, teraz bd
czciej patrze w okno, Niebo i dagle-
zje, ni na rodek izby i dach. Wierz,
e da mi sił i nadziej. Dzikuj Ci
bardzo. Na Twój apel odpowiedzieli
Nadawcy. Nie wiem jak Im i Tobie
dzikowa. Na razie zbieram adresy,
mam nadziej, e ycia wystarczy, by
Oarodawcom podzikowa cho
skromn kartk lub szydkow
gwiazdk.
9 STYCZNIA
Bardzo chc, by o tym wiedziała
i z Tob pierwsz dziel si informa-
cj. Dzi dostałam mailem decyzj
dot. likwidacji szkody. Ubezpieczenie
zostanie wypłacone w pełnej wysoko-
ci. Dom nie był ubezpieczony wyso-
Z B L O G A A S Z E R A , O N A P A N A B O G A
JAK FENIKS Z POPIOŁÓW
Dobro nie powinno być chowane
pod korcem. Przestawałam wierzyć
w Człowieka... Los przywrócił mi
wiarę, uczy od nowa nadziei.





CzyLi MaiLe. oto KiLKa z niCh.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
16 M A S O N I I P R O F A N I
ko. W najmielszych wyobraeniach
nie brałam pod uwag poaru – u po-
arnika nic nie ma prawa si pali,
nawet artem, co najwyej robota
w rkach. A wiadomo, e ksiek,
ikon, kotów i podobnego dobra” si
nie kradnie. Przy ostronym kosztory-
sie odszkodowanie moe wystarczy
na remont, a na pewno na dach nad
głow. Na rce Pani Iwony Sk, spe-
cjalisty zajmujcej si szkod [Com-
pensa], oyłam podzikowanie za
szybko, takt i kultur.
12 STYCZNIA
Jestem cierpliwa i spokojna. „Tre-
nowam” kiedy buddyzm, równo-
legle z okrzyowcami;wietnie
si to godzi. Trudno uwierzy, ale
potrafi milcze i przetrwa miesic
bez kontaktu z ludmi. I zachowa
absolutny spokój te. Wnajmiel-
szych wyobraeniach nie przypusz-
czam, e lata dyscypliny i wicze
przydadz siw takim momencie.
Czytam Tj blog, zaczłam rozu-
mie ksiki. Bdzie dobrze. Poma-
gasz mi y. Twój optymizm dodaje
mi skrzydeł.
16 stycznia
Na rce Pa: Babci i Mamy, sadam
podzikowania dla Małej Wielkiej
Damy. Dzikuj za dedykacj, za ry-
sunki kotw na otkach, cudne wier-
szyki Babci. Ksika bdzie najcenniej-
szpamitk. W smutny dzie Emilka
wysłała promyk oca. Rewanuj si
zdjciami nieka i jego histori. Ma-
lekiego, co najwyej jednodniowego
nieka znalazłam pod płotem obok
martwego braciszka. Był zmarzni-
ty, głodny i lekki jak płatek niegu.
Wrzesie był chłodny tego roku. Ko-
cia mama nigdy do niego nie wróciła.
Zabrałam do domu, zbudowałam in-
kubator z kartonowego pudełka, waty
i awki. Karmiłam kroplomierzem.
Kociak rósł i mniał. Zaopiekowa
si nim koteczka/staruszka, w której
obudziły si instynkty macierzy-
skie. Myła, masowała brzuszek, tuliła.
nieek wyrósł na piknego kocurka.
Bardzo kochał ludzi. Wiedział, e im
zawdziczał ycie. Niestety, mier
take. W załczeniu foty. nieek jako
dorosły, buszujcy w ksikach paci.
10 KWIETNIA
Stare miesza si z nowym. Kontrasty
wida na zdjciach: stara i nowa bi-
blioteka, resztki tapczanu na którym
spałam, rysunek tego, co było i moe
bdzie, bezdomna Calineczka, której
tłumacz, e ju niedługo, za kilka
miesicy bdzie miała dom. Niemia-
ło budz nadziej. Moe uda si od-
tworzy. Nie, nie tak! nie odtworzy,
stworzy nowe na spalonym. I kiedy
jest mi le... myl o Twoim Feniksie.
Musiał umrze, eby y... ze mn los
obszedł si łagodniej.
12 KWIETNIA
Dzikujza krzepice słowa i za cud,
jaki dokonała, apelujc o ksiki.
Dostałam ich naprawd duo. Na
pewno powyej półtorej setki. Pion
Likwidacji PZU (pani Agnieszka
Roguska) trzy kartony; jak mówiłam
3 x 25 kg. Tematyka przeróna, zna-
lazłam wicej perełek ni mogłabym
17
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
M A S O N I I P R O F A N I
przypuszcza, ale kada ksika spra-
wiła mi rado. Niektóre dedykacje
były w ksikach, do innych załczane
liciki i kartki... Nagle zrozumiałam,
e nie jestem sama, e łacuszek Lu-
dzi Dobrej Woli stoi za mn. Bardzo
mi to pomaga. Po urzdowych bata-
liach, gdzie czsto głupota ciga si
z podłoci, yczliwy wiat pomaga
wróci do równowagi. Nie znajduj
słów podzikowa. Próbuj wysyła
kartki witeczne, wysłałam ju 40,
drugie tyle powinnam. Cz adre-
sów mi umknła. Cigle przenosi-
my si z miejsca na miejsce. Nie jest
łatwo upchn szcztki domu pod
dachem. Uparcie i bez sensu próbuj
ratowa co si da, zwłaszcza ksiki
lekko nadpalone czy zalane. Próbuj
si pociesza, e to ju przeszło, e
przeczytałam, powinnam i dalej...
głupie serce boli, a rozum nie panuje.
Oczywicie, zdarzały si równiesy-
tuacje zabawne. Raz listonosz pomylił
adresy. Zamiast nr 19 oddał paczk
nr 29. Kilka dni póniej przed furtk
stanł pan w wieku circa 30-35 wiosen
z rozpakowan paczk w dłoni i tłu-
maczeniem, i nie spojrzał na adres,
nie przeczytał nazwiska, rozpakował.
A tam (midzy innymi) była ksika.
PrzecieOn nie by odbior-
c, nikt mu ksiek nie przysyła, no
bo po co i dlaczego. Potrzebowałam
chwili na podzikowanie. wy-
rzuci do mietnika, a jednak oddał i
jestem włacicielk Pasji życia daru
Pani Joanny.
Prosz, podzikuj w Wolnomularzu
Polskim” wszystkim, którzy przyszli
mi z pomoc. Prosz, podzikuj Sio-
strom i Braciom. Nie mona załoy
dwóch par butów jednoczenie, ale
mona czyta dwie ksiki, cieszc
si niemiało, e odbuduj dom, po-
stawi półki i e nie bd one puste.
Dom bez ksiek jest budynkiem bez
duszy, bez okien na wiat; jest głu-
chy. Telewizor i komputer s ubogimi
krewnymi czytania, kultur obraz-
kow. Potrzebn, ułatwiajc ycie,
to prawda, ale zawsze mniej wan
czci. I rozpisałam si nieprzytom-
nie, cho chciałam wysłatylko skany
kilku kartek. Nie czuj si zwizana
tajemnic korespondencji. Mówi
o tym głono, pokazuj kademu, kto
chce patrze. Dobro nie powinno by
chowane pod korcem. Przestawałam
wierzyw Człowieka... Los przywrócił
mi wiar, uczy od nowa nadziei.
6 CZERWCA
Mirko, znów chc, eby wiedziała...
Dzi został zalany strop; półwiecha.
Za kilka dni ekipa ruszy z konstrukcj
dachu. Nie widz jugwiazd, ale dom
po burzy zostowinity tcz, co
odczytałam jako dobry znak. Niebo
nam sprzyja? Nie jest to kropla wody
na pustyni, ale zawsze co - miłego
i fajnego. Przyjmij podzikowania
za wpis o prof. Marii Szyszkowskiej.
Wielbi Jod lat. Nie tylko za piknie
usprawiedliwione lenistwo ogrodowe
- pokrzywy zostawiane dla motyli.
Tosia
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
18 W I A T S Y M B O L I
W
uyciach przenonych chodziło głównie o mia-
ry moralne, lecz od kiedy dokładnie sigano do
zacytowanej myli i do porówna z geometri,
nie potra powiedzie. Tak czy inaczej, wród narzdzi
pomiaru funkcj najbardziej uniwersaln pełni... cyrkiel.
Nie tylko szeroko uyteczny, ale i uwietniony badaniem
nieba. Konieczny midzy innymi do krelenia krgów
z ich bogat symbolik, take moraln.
Nic dziwnego, e naley on do głównych symboli wolno-
mularstwa. Organizacji o do silnych tradycjach łczenia
porzdku moralnego z wyobraeniem rozumnej budowy.
I nieprzypadkowo cyrkiel w masonerii jest narzdziem
o symbolice szczególnie bogatej. Symbolizuje zwłaszcza
mdro, wiedz, rozum, kreatywno, ale take – przez
asocjacj z okrgiem i punktem – absolut i pocztek. Jak
wiadomo, obok „ksigi praw i wgielnicy jest jednym
z tzw. wielkich wiateł masonerii. I w masonerii, i poza
ni symbolizuje take nauki cisłe, budowanie w sensie
moralnym, kalkulacj, perspektyw, prawd, przezorno,
umiar, powcigliwo; sprawiedliwo, ale te postpo-
wanie etyczne w ogóle. Jak zaznaczyłem na pocztku,
symbolizuje take mdro boski dzieło stworzenia.
Wyobraanie Boga z cyrklem w rku, gdy mierzy Ziemi,
spotykamy wzgldnie czsto w plastyce chrzecijaskiej.
L
ecz trzeba by moe wci jeszcze do pogaskiej
staroytnoci. Otó, wydaje mi si, e do przebogatej
symboliki cyrkla, którtylko czciowo wymieniłem,
mona by wprowadzipewien dodatkowy symbol mo-
ROZUM I ETOS
W SYMBOLICE CYRKLA
S T A N I S Ł A W M A T U Ł A
„BÓG MIERZY ZAWSZE”  THEÓS GEOMETREI AEI”  MAWIANO JU PODOBNO W
STAROYTNOCI, ZWŁASZCZA OD CZASÓW PLATONA*. W DYM ZIE TWIERDZENIE
TO WYPOWIADANO RÓWNIE W NAWIZANIU DO WSZELKICH PRECYZYJNYCH BUDÓW
LUDZKICH. W TAKICH WYPADCH CZYNIONO TO, RZECZ JASNA, DLA PODKRELENIA
GODNOCI PCY KONSTRUKTORÓW I BUDOWNICZYCH.

19
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 4 n u m e r 5 8
W I A T S Y M B O L I
ralny. Mam na myli owe krgi moralnej powinnoci,
o których wykrelaniu nauczali lozofowie stoiccy. Jak
pamitamy – choby z piknego podrcznika Władysława
Tatarkiewicza – były to w ich ujciu krgi koncentryczne
coraz szersze: własne ciało, krewni, towarzysze, społe-
czestwo, do którego naleymy; ostatnie, najszersze koło
tworzyła cała ludzko. Chodzo o to, by dobro swoje
własne i zawarte w tych wszystkich krgach połczy ze
sob integralnie. Niewtpliwie jest to program etyczny
take nowoytny, rzecz w tym, ijest on programem
w szczególnej mierze masoskim. Programem globalnym,
który wymidzy innymi z idei humanitas głoszonej
przez wolnomularzy.
Obserwacja ta i wspomnienie owych stoickich krgów
uzmysławiajmi zarazem symboliczn wano dwóch
pozostałych „wielkich wiateł”. To znaczy orientujcych
idei, które sizawierajw symbolach wgielnicy oraz
„ksigi prawmoralnych.
J
ake bowiem niewiele zostałoby ze spełniania powin-
noci i z ducha humanitas, gdyby nie dbało o same
postawy etyczne! Gdyby nie zakodowana w symbolu
wgielnicy – troska o uczciwo i stosowanie przyjtych
norm! Bez skutecznego wychowania i samowychowania
ku tym wartociom czyme byłyby społeczestwa? W ka-
dym razie na nazw społeczestw nie mogłyby zasługiwa
adn miar. Zasługiwałyby co najwyej na nazw zbio-
rowoci, a raczej zbioru jednostek. Co gorsza, byłyby to
zbiory jednostek, które torpeduj dobro wspólne obłud,
chciwoci, korupcj. A to samo mona by powiedzie
o wszelkich stowarzyszeniach i partiach politycznych.
A przyja midzy ludmi? Trzeba by jej szuka ze wiec
lub nawet przesta wierzy w jej moliwo.
Lecz czym byłyby przyjte normy bez wyboru wartoci
tych, a nie innych?! Nie wszystkie bowiem normy moralne
szczególn trosk otaczaj słabszych i potrzebujcych po-
mocy, nie wszystkie te szanuj ludzk godno w kadym
człowieku. By wspomnie choby o systemach etycznych
faszystowskich. Nie wszystkie poza tym przyjte normy
odpowiadaj wymogom rozumu. By wspomnie choby
o nieskutecznoci wielu norm patriarchalnych, opartych
na zewntrznym posłuszestwie. I std włanie owie-
cajca warto wybranej ksigi praw moralnych, której
moliwo wyboru w Wielkim Wschodzie ma równie
warto symbolu. A jako cenny symbol akceptowania
zrónicowanych dróg do prawdy bd go zawsze pamitał
choby z powodu mej inicjacji.
W
tej humanistycznej czy humanitarystycznej per-
spektywie ksiga jest zapisem ównych ogólno-
ludzkich wartoci. Pocztkiem dalszych wyborów, ju
bardziej szczegółowych. Ale te pocztkiem ewentualnych
korektur, na przykład w relacjach midzy poszczególnymi
wartociami. A słuy do tego – najlepiej – cyrkiel, czyli
wiao wiedzy, nauki i rozumu, lecz take narzdzie
pomiaru i sprawdzianu. Narzdzie szczególnie wane
i uniwersalne, ale o zastosowaniu w stosunku do ksigi
chyba wtórnym.
Jeli bowiem midzy opisowym poznaniem wiata
a wartociowaniem etycznym istnieje istotny i nieroze-
rwalny zwizek, to przyjmuje on, jak si zdaje, ten włanie
kierunek: najpierw czego chcemy i co wartociujemy,
a potem dopiero – realizujc wartoci – zdobywamy wie-
dz o wiecie do tej realizacji potrzebn. Niejako wedle
kolejnoci pojw sformułowaniu Artura Schopen-
hauera: „wiat jako wola i przedstawienie”. Oczywicie,
w pewnym uproszczeniu.
W
sumie rodzi si z tych rozwaa pochwała cyrkla,
ktownicy i ksigi, w ich wzajemnym zapotrze-
bowaniu na siebie. Pochwała, lecz i pragnienie, by były
uywane w interesie wszystkich i na miarrosncych
potrzeb. W tym sensie jest to wyzwanie mimo swej
odwiecznoci cigle aktualne, moe nawet w nadcho-
dzcych czasach szczególnie aktualne. Wyzwanie – do
uywania wiaa, a trzech wielkich wiateł jakowiat
najwaniejszych. #
* Zdanie „Bóg mierzy zawsze” (eós geometrei aei) wystpuje w kilku wariantach. Niniejszy wariant znajdujemy midzy
innymi w siedemnastowiecznej przedmowie do podrcznika budowania statków. Jest to ksika łaciska, wydana bodaj
w Niderlandach. Inna, chyba najczstsza, forma tej samej myli jest nieco dłusza: „Zawsze Bóg wielki mierzy wszystko(aei
ho theos ho megas gemetrei to sympan). Wydłuenie zdania i kolejno zawartych w nim słów wie si tutaj z jego funkcj
mnemotechniczn – słuy do zapamitywania liczby pi. Pisze o tym David Blatner w ksice niemieckiej: Pi, Magie einer
Zahl, (Reinbek: Rowohlt, 2000, s. 117). Wiadomo t mam z drugiej rki i nie wiem, kiedy si ta mnemotechniczna wersja
upowszechniła.
Wiele wskazuje na to, e omawiane zdanie w tej czy innej formie wystpowało ju w czasach Platona i e było równie przez
niego samego wypowiadane. Jak pamitamy, nad drzwiami jego Akademii miał widnie napis: Agemétrtos mdeìs eisít
(„Niech tu nie wchodzi nikt nieznajcy si na mierzeniu, geometrii”). Czytamy o tym w staroytnym komentarzu Eliasa do
Kategorii Arystotelesa. Lecz wedle wszelkiego prawdopodobiestwa ju staroytni Egipcjanie znali podobne sformułowania.
Jest to chyba myl tak stara, jak prastara jest wiara w idealny porzdek panujcy w Kosmosie traktowanym jako dzieło boskie.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
20 S E K R E T Y W A R S Z T A T U
Czcigodny Mistrzu,
Moje Siostry i Bracia w swoich
stopniach i urzdach,
Nowo inicjowana Siostro,
N
a pocztku tego przemówie-
nia chciałbym si z Wami,
najdrosi, podzielipew-
nym tekstem, który poznałem dziki
mojemu drogiemu Br...E.I. Cz... M...
Sz... L... Aurora Balticum na Wsch...
Rygi. Jest to biy wiersz znanego
francuskiego pisarza i poety Victora
Hugo (1802-1885), którego ojciec był
wolnomularzem
1
. Utwór ten znajduje
si w tomiku Tas de Pierre (Stos kamie-
ni) opublikowanym po raz pierwszy
w 1848 r. i myl, e moemy w nim
znale kilka wskazówek pomocnych
do odpowiedzenia na pytanie: czym
jest wolnomularstwo?
Takie oto jego tłumaczenie na jzyk
polski przygotowałem dla Was, moje
Siostry i Bracia:
Nie wstępuj do Wolnomularstwa,
jeśli impulsem jest dziecinna cieka-
wość czeka cię tylko rozczarowanie.
Wstąp, jeśli zdecydowałeś spoważ-
nie poznać tę Instytucję.
Jeśli kochasz Prawi Piękno, lecz
twój umysł nie dostrzega poezji rze-
czy prostych, a rozum nie jest choćby
trochę wrażliwy – nie wstępuj. Szybko
się znużysz.
Jeśli jestadwokatem lub lekarzem,
przemysłowcem lub handlowcem,
funkcjonariuszem lub urzędnikiem,
szukasz klientów lub popleczników
nie wstępuj. Wolnomularstwo nie
spełni twoich oczekiwań.
Funkcjonariuszu, rozśmieszysz
ministra ze swojej partii, choćby b
Masonem, a jego następca mógłby ci
zaszkodzić;
Handlowcu, twój towar okazałby się
podejrzany, jak i twoje Mularstwo;
Adwokacie i lekarzu, mógłbyś okazać
się niegodny swojego zawodu, w któ-
rym ceni się bezinteresowność. Jeśli
jednak jesteś ambitny i twoje umiejęt-
ności iw parze z ambicjami wsp,
zrealizujesz się. Lecz jeśli szukasz
szczudeł na swoje zbyt krótkie nogi
D
odajmy dla porzdku, e ka-
dy obrzd przejcia (fr. rite
de passage) podrcznikowo
składa si z trzech faz: separacji, okre-
su przejciowego i integracji. Rytuał
inicjacji do masonerii stanowi tylko
czstk sporód niezliczonych tego
typu tradycji, obyczajów i przedsta-
wie o proweniencji religijnej, du-
chowej czy wieckiej.
Gdyby zapytamasonklub masona,
kadego funkcjonujcego w obiegu
rytu, do której z tych kategorii zaliczy-
liby przebyt inicjacj, miemy podej-
rzewa, ibyłby z tym pewien problem.
Na pewno dostrzec by mona, lub
wyczu, chwil wahania i namysłu,
by takiej odpowiedzi udzieli. Czy to
dod na brak jednoznacznoci albo,
co gorsza, relatywizmu masoskiego?
Nie bdziemy tu spiera si o ter-
minologi i jej plusowe czy minuso-
we konotacje. Nie ma to wikszego
znaczenia wobec zestawu przey
zmysłowych, emocji, a take reeksji
umysłu, które towarzysz uroczyste-
mu przyjciu do grona Sióstr i Braci.
Jedni powiedz, e dla nich było to
doznanie na poły mistyczne, inni e
mieszanka całej gamy uczu, inni
jeszcze, i docierała do nich racjo-
nalna mdro rytualnego przekazu.
A jak kto wymieni wszystko naraz,
te nie dziwota. Tak naprawd to, na
jakich rejestrach u danej osoby zagra
całokształt bodców, zaley przede
wszystkim od odbiorcy jego cech
charakteru, skłonnoci, pogldów,
zaufania czy lku przed nieznanym.
Powinnoci nadawcy, czyli wszyst-
kich obecnych podczas ceremonii
w loy, jest w sposób nakazany ry-
Dzięki uprzejmości br... Dawida Steinkellera możemy zaprezentowprzemówienie wygłoszone po
inicjacji profanki na pracach zwyczajnych Sz...L... Jan Henryk Dąbrowski na Wsch... Warszawy (Wielka
Loża Kultur i Duchowości), które odbyły się w sobotę, 15 lutego 2014 r. E.V.
INICJACJA WOLNOMULARS
JESZCZE O INICJACJI










21
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 4 n u m e r 5 8
S E K R E T Y W A R S Z T A T U
nie wstępuj, nasze ideały nie będą dla
ciebie wystarczająco wzniosłe.
Polityku, nie myśl, że znajdziesz
sprzymierzeńców w Loży – spotkasz
tam tylko tych, którzy już nimi są,
a odwrócą się od ciebie ci, którzy za-
rzucą ci sianie niezgody i odniesiony
przez ciebie sukces okaże się chwilowy.
Tak długo jak konikty interesów,
pasje i uprzedzenia poróżniać lu-
dzi, Wolnomularstwo dzie dalej na-
uczać Wtajemniczonych, że: przemoc
szkodzi wszystkim; idee podobnie jak
ludzie, podporządkowane prawu
wzrostu; reformy udaje sprzeprowa-
dzić jedynie na przygotowanym na nie
gruncie; ludzie oczekujący niecierp-
liwie na postęp szkodzą mu bardziej
niż jego przeciwnicy.
Lecz jeśli: wierzysz w Człowieka
i w jego zdolność do doskonalenia
się; dostrzegasz głębskoncepcję
szczęścia; w świecie zdominowanym
przez chaos oraz ludzkie słabości
poszukujesz mądrości; wreszcie, je-
śli o nic nie prosisz Wolnomularzy,
którzy jedynie ludźmi wstąp do
Wolnomularstwa. Dostarczy ci ono
tego, czego poszukujesz.
Dokładne oszacowanie, ile przysci
spnić można w chwili obecnej oto
cała tajemnica wielkiej siły. Wkładaj
zawsze w to, co czynisz, trochę przy-
szłości, lecz odpowiednią jej miarę.
Zastanówmy si teraz na nowo, czym
jest inicjacja wolnomularska. Bylimy
zresztprzed chwil, moje Siostry i Bra-
cia, wiadkami i uczestnikami otrzyma-
nia w niej Wielkiego wiaa. Chciem
przypomnie tutaj, jak inicjacj de-
niował wiatowejawy religioznawca
Mircea Eliade. W swojej pracy Inicjacja,
obrdy, stowarzyszenia tajemne Eliade
podaje denicj inicjacji. Według nie-
go jest ona „ontologiczn przemian
porzdku egzystencjalnego2.
Inicjacja jest zatem bardzo wanym
wydarzeniem, które zachodzi w naszym
yciu, skoro wpisuje si ontologicznie
w nasz egzystencj, skoro tak boko
tuałem przeprowadzi adeptk czy
adepta Sztuki Królewskiej przez cały
„zestaw podróny, prowadzcy z do-
tychczasowego wiata „profaskiego
do nowej rzeczywistoci i do rodzi-
ny osób „wtajemniczonych. Mona
by zada banalne pytanie, jaki ma
sens taki sekretny i osobliwy sposób
przyjcia w XXI wieku? W rzeczy-
wistoci coraz bardziej odartej z pry-
watnoci, czsto wrcz intymnoci?
Gdzie w dodatku jeszcze wikszo
przyłczanych do masonerii moe
sobie wczeniej praktycznie poczyta
wszystko o inicjacjach wczoraj i dzi,
z gotowymi scenariuszami w rónych
rytach.
Ju nie te czasy, kiedy kto przyst-
pujcy praktycznie pojcia nie miał,
co go czeka, informacje nie wyciekały
na zewntrz, a jak ju, to tylko nielicz-
ni mogli mie do nich dostp. Gdzie
intensywnoprób dla mczyzn,
głbia znacze i rozumienia symboli
oraz alegorii masoskich, podkr-
cana była wikszym strachem, dzi
absolutnie nie do zaakceptowania.
Na szczcie, poniewa przy kadej
loy podczas inicjacji na wszelki
wypadek musiałaby parkowa chyba
karetka pogotowia. No i nie było in-
ternetu, za spraw którego opowieci
i rytuałów namnoyło si wszdzie,
jak bakterii coli w wodzie wiconej.
W takich sytuacjach uczciwie kadej
chtnej i niechtnej osobie naley
tutaj odpowiedzie, e i owszem
moecie sobie czyta i ile rzeczy si
potwierdzi, albo i nie. Po pierwsze
moe jaka cz pakietu standard,
a po wtóre jak idziemy do teatru
i opery, to te nierzadko znamy akcj
dramatu czy libreo z muzyk, a i tak
moemy mie problem ze spokoj-
nym opuszczeniem loy (dla widzów)
z nadmiaru przey.
Poza tym bogactwo oferty na ryn-
ku masoskim i jeszcze mutacje
w ramach rónych rytuałów + opcje
nieobligatoryjne dla urozmaicenia
wystarczajco zabezpieczaj przed
przekonaniem kogokolwiek, e i tak
wie, czy wiedział(a), co te go/j spot-
ka. Zreszt nie o to chodzi wcale, by
si bawi w ciuciubabk z zawizany-
mi oczyma, ale by traktowa siebie
powanie i z odrobin cho zaufania,
na tym etapie. Krzywda i tak nikomu
si nie stanie, ceremonia ma charakter
podniosły, ale i radosny oraz pełen
nadziei równoczenie, wic szkoda si
bez sensu napina nerwowo i zgo-
wo, tracc jaki wany element kształ-
ccego i wzbogacajcego człowieka
przekazu.
Tak – to nie jest adna tajemnica, e
inicjacja do zakonu wolnomularskie-
go (w sensie tradycji rycerskiej), do
loy (w sensie tradycji murarskiej)
i do bratnio-siostrzanej społecznoci
(w sensie tradycji tosamoci idei)
jest rodzajem spektaklu, czy jak kto
woli, misterium. Takie dziedzictwo
w kocu, w którym opracowano ry-
tuały przystpienia, czerpic z prze-
bogatego dorobku kulturowego, du-
chowego i owieceniowego od zarania
wszelkich cywilizacji. Nie wszystko
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
22 S E K R E T Y W A R S Z T A T U
przemienia podstawy naszego bycia:
partykuła grecka onto- pochodzi od
greckiego imiesłowu czasu teraniej-
szego on, ontos„bdcy. Inicjacja
odwraca nasze ycie do góry nogami
i sprawia, e zaczynamy inaczej, biej,
patrzena nas samych i na otaczajcych
nas ludzi, na otaczajcy nas wiat.
Skupmy si jednak na inicjacji wol-
nomularskiej. W niej, Siostry i Bracia,
otrzymujemy poznanie intuicyjne (gr.
gnosis) – bo odbywajce siza pored-
nictwem symboli. A symbole to nie
byle co. Otwierajsi przed nami naj-
bsze czeluci ludzkiego umysłu (gr.
psyche i pneuma) oraz głbiny miste-
ryjnych dziew ludzkoci. Dziki temu
stajemy si jednym z ogniw łczcych
pokolenia, jednym z ogniw wicych
wczoraj z dzi po to, aby budowalep-
sze jutro. To prawdopodobnie mógł
mie na myli nasz Br... Oswald Wirth,
gdy pisał w swoim podrczniku do
stopnia Ucznia nastpujce słowa:
Termin inicjacja oznacza dla nas co
znacznie wicej ni tylko wyjawienie
tajemnic, które pozwalaj Wolnomu-
larzom rozpozna si nawzajem. Przy-
pomina on nam o znakomitej historii
i nakłania współczesnego Wolnomula-
rza do osignicia ideału staroytnego
Wtajemniczonego3.
Dlatego, nowo inicjowana Siostro,
pragn powita Ci wród Twoich
Sióstr i Braci Wolnomularzy, którzy
od tej chwili stanowi Twoj now
rodzin. Witam Ci w lozocznym
i lantropijnym zakonie inicjacyjnym,
którego pocztki gubi si w niepamit-
nych dziejach ludzkoci i który konty-
nuuje najstarsze tradycje starodawnych
kultów misteryjnych naszej cywiliza-
cji. A to wszystko nie z egoistycznych
czy egotycznych pobudek, lecz N...
Ch...W...A...W... i dla postpu Ludzkoci!
Pamitaj jednak, Siostro, e inicjacja,
której dowiadczyła, nie jest czym
statycznym, nie jest jednorazowym,
pojedynczym dowiadczeniem, które
rozpoczło i zakoczyło si tu i teraz.
Inicjacja jest procesem, jest cigłym
zgłbianiem i doskonaleniem si.
Dziki niej Twoje ycie postawione
zostało na nowe tory. Miej jednak
wiadomo, e przed Tob jeszcze
bardzo długa droga, zanim poddana
zostaniesz ostatecznej, najwaniejszej
Inicjacji, w trakcie której zobaczysz
now Jutrzenk, Wielkie wiao
Wiecznego Wschodu.
Rzekłem, Czcigodny Mistrzu!
Br... Dawid Steinkeller,
Mówca Warsztatu
i nie naraz bro Ci, Wielki Ar-
chitekcie, bo wtedy dopiero byłoby
pomieszanie z popltaniem. Łebskie
mózgi nad tym papierem czerpanym
kiedy przysiadały i z braku facebooka
takie rzeczy powymylały, e a miło
popatrze.
To znaczy kandydat/ka za duo nie
popatrzy sobie z opask na oczach, ale
w którym momencie kulminacyjnym
w kocu to wstpne wiatło mdroci
przed sob zobaczy, a moe i w sobie
promyczek albo wizk nawet od-
najdzie? No i jest cz uroczystej
ceremonii ju dla wszystkich zmy-
słów neockich otwarta, wic paleta
dozna zdy zapełni si pełnymi,
tczowymi barwami.
O symbolice Izby Rozmyla, 3 po-
dróy inicjacyjnych, pierwszej pracy
na nieociosanym kamieniu, elemen-
tarzu kroków, haseł i znaków, to ju
uczniowie i uczennice swoje deski
pisz w ramach postpów na wolno-
mularskiej ciece, wic tu i teraz cigi
nie dostan, a co najwyej inspiracj.
Kady te moe ten tekst przeczyta,
a jak wiadomo od 300 bez mała lat,
wiedza tajemna nie jest dla wszystkich
i kady o tym wie, a niekrzy nawet si
z niej miej. Wolnowyboru i ocen
samodzielnych to najwiksza warto,
za kr i masoni niejednokrotnie y-
cie oddawali, cho martyrologii tutaj
kultywowa nie bdziemy. wiat si
zmienia i codzienny mudny ludzki
wysiłek w obróbce kamienia i budo-
wania wityni zgody i pokoju, dzi
wyej nawet powinien by ceniony.
Jak mogły wyglda kiedy inicjacje
wolnomularskie, z komponentem
literackim wysokich w kocu lotów,
to poczytajcie sobie u eromskiego,
Tołstoja czy Dumasa. Innego spisu
lektur nie podamy, aby nie zabiera
frajdy samodzielnych poszukiwa,
niczego nie sugerowa tym, co moe
dostpi, ani nie naraa si na facho-
we, a jake, podernicie gardła za
zdrad wolnomularskich tajemnic.
O strasznych próbach i przysigach
inicjacyjnych to jutomiszcza całe
napisano, wic tu adnych dementi
ani wyjanie nie bdzie.
Masoneria Urokliwa, Prol na FB,
16 maja 2014 r.
1 Informacja ta znajduje si w przemówieniu prof. Alaina Decaux wygłoszonym w dwusetn rocznic mierci Victora Hugo (28 lutego 2002 r.) w Akademii
Francuskiej. Zob. hp://www.academie-francaise.fr/victor-hugo-et-dieu-celebration-du-bicentenaire-de-la-naissance-de-victor-hugo (10.02.2014).
2 Zob. M. Eliade, Inicjacja, obrzędy, stowarzyszenia tajemne. Narodziny mistyczne, Warszawa 1994, s 8.
3 Zob. Oswald Wirth, La Franc-Maçonnerie rendu intelligible à ses adeptes. L'apprenti, Paris 1999, s. 59 (um. Br... D.S.).

23
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
DZIE PIERWSZY.
15 MAJA BR.
PANEL I
1. Idea wolnomularstwa i zarys dzie-
jów wolnomularstwa na wiecie.
2. Zarys dziejów wolnomularstwa
w Polsce do 1938 roku, dr Adam
Podlewski.
3. Wolnomularstwo w tekstach ency-
klopedii – o przedstawieniach zja-
wiska wolnomularstwa w polskich
encyklopediach do 1938 roku, mgr
Kamila Gsikowska.
PANEL II
4. Geneza i realizacja dekretu Pre-
zydenta RP z 22 listopada 1938r.
o rozwizaniu zrzeszewolno-
mularskich, doc. dr Romuald Jan
Kraczkowski.
5. Stronnictwo Pracy wobec maso-
nerii miedzy ide a praktyk,
drhab.Jarosław Rabiski.
6. Anarchista na salonach masonerii.
Wpływ Jana Wolskiego na działal-
no programow polskiego wol-
nomularstwa okresu II wojny wia-
towej, dr Adam Benon Duszyk.
PANEL III
7. UB wobec wolnomularstwa
w pierwszym okresie powojennym,
dr Krzysztof Kaczmarski.
8. Inwigilacja polskich rodowisk wol-
nomularskich przez aparat bezpie-
czestwa w latach pidziesitych
na przykładzie wybranych doku-
mentów MBP, lic. Tomasz Krok.
9. Roberta Waltera zmagania z UB,
dr Zbigniew Łagosz.
10. Woliski” na tropach polskich
wolnomularzy perypetie Lu-
dwika Hassa ze Słub Bezpie-
czestwa, dr Norbert Wójtowicz.
PANEL IV
11. Jan zef Lipski: wiatopogld,
recepcja, krytyka, mgr Magda-
lena Zitek.
12. LoaKopernik” i Komitet Obro-
ny Robotników kilka faktów
i kilka pyta, dr Łukasz Garbal.
13. Macierzysta Loa Polski „Ko-
pernik” na Wschodzie Parya
depozytariusz polskiej tradycji
wolnomularskiej na emigracji
i działalno Społecznoci Wol-
nomularzy Polskich, Tadeusz
Andrzejewski.
14. Polscy wolnomularze w Nowym
Jorku, mgr Christopher Win-
nicki.
PANEL V
15. Odrodzenie si struktur Wiel-
kiej Loy Narodowej Polski,
prof.drhab.Tadeusz Cegielski.
16. Tworzenie si struktur polskie-
go wolnomularstwa liberalnego,
mgrWaldemar Gniadek.
17 Loe kobiece nowe zjawisko
w historii wolnomularstwa pol-
skiego, dr Małgorzata Misiuna-
Rajnhard.
18. „Le Droit Humainmidzy
Pierwsz a Drug Federacj,
mgrMaria Unger-Gajewska.
19. Druga Federacja Midzynarodo-
wego Mieszanego Zakonu Wolno-
mularskiego w Polsce, in.Geo-
rges Dworak.
20. „Pierre i Marie Curie” – loa nie-
zalena, mgr Zygmunt A. Król.
DZIE DRUGI.
16 MAJA BR.
PANEL VI
21. Zbiory masoskie Biblioteki Uni-
wersytetu Adama Mickiewicza,
dr Tomasz Kurzawa.
22. Polskie wystawy i ekspozycje
powicone wolnomularstwu,
mgr Aleksandra Mierzejewska.
23. Projekt utworzenia Muzeum
Wolnomularstwa w Dobrzycy,
mgr Michał Karalus.
24. Polskie czasopimiennictwo wol-
nomularskie ma przykładzie „Ars
Regia” i „Wolnomularza Polskie-
go, Bogumił Mosz Wonia-
kowski.
25. Pedagodzy polscy w orbicie
wolnomularstwa, prof. na-
dzw.drhab. Sławomir Sztobryn.
PANEL VII
26. Masoni wdruj na Wschód. Wol-
nomularstwo w prasie polskiej po
1989 roku, dr Jacek Głaewski.
27. Główne nurty polskiej literatury
antymasoskiej, dr Maciej Bog-
dan Stpie.
28. Masoneria w transformacji
fakty i hipotezy, mgr Grzegorz
Braun.
29. Na tropach midzynarodowego
spisku wolnomularzy, komu-
nisw i szpiegów przeciwko
Polsce kilka uwag o metodzie
naukowej i politycznej, dr Wi-
told Sokała.
PRZEŁOŻONA (?) KONFERENCJA
W
numerach zimowym i wiosennym naszego pisma promowalimy konferencj naukow na temat najnowszych
dziejów polskiego wolnomularstwa, która organizowana przez wrocławski oddział IPN miała odby si
we Wrocławiu w dniach 15-16 maja br*. Na trzy tygodnie przed tym terminem uczestnicy konferencji otrzymali
wiadomo od organizatorów, e konferencja w maju nie odbdzie si, i e została przełoona na jesie. Nie chcemy
wdawa si w dyskusje tak liczne i gorce na FB dotyczce tego, jakie były rzeczywiste przyczyny przełoenia
czy te odwołania tego oczekiwanego przez rodowisko masoskie wydarzenia. Poniewa jednak otrzymalimy ju
wczeniej wstpny program konferencji, pozwalamy go sobie opublikowa. Na pamitk.
REDAKCJA
*Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze, „Wolnomularz Polski” nr 57, s. 10
oraz
IPN nie „promuje” masonerii, rozmowa z dr. Norbertem Wójtowiczem, współor-
ganizatorem konferencji, „Wolnomularz Polski” nr 58, s. 33-34.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
24 K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
ŚWIAT JAKO LOŻA




O
bok duej wystawy pod hasłem „Masoneria. Pro
publico bonow Muzeum Narodowym, w oparciu
o najwiksze w Polsce zbiory i pod muzealnym
szyldem odbd si działania towarzyszce, którym pa-
tronowa obok Muzeum bd: Uniwersytet Warszawski
i Stowarzyszenie „Instytut Sztuki Królewskiej w Polsce.
Mowa tu o midzynarodowej konferencji naukowej „wiat
jako loa. Obecno wolnomularstwa w kulturzedawniej
i dzi” oraz festiwalu muzyki masoskiej czy masoneri
inspirowanej. Cało wydarzenia to due przedsiwzicie
logistyczne, organizowane przez profesjonalistów, ale tak-
e siłami wolontaryjnymi, gdy, jak czsto to bywa przy
działaniach non prot, rodki nansowe s ograniczone
i trzeba pewnie bdzie mocno dopycha kolanem budet.
Całe rodowisko wolnomularskie rzecz jasna szczerze
kibicuje, by idea prof. Cegielskiego i ekipy programowo-
organizacyjnej z sukcesem mogła si zici.
I pewnie rado z włoonego wysiłku nastpi na nisau
wystawy za niecały rok, a tymczasem przybliamy ideowe
i programowe załoenia konferencji „wiat jako loa, która
planowana jest w warszawskim Muzeum Narodowym,
w dniach 9-10 stycznia 2015 roku w kilku sesjach równo-
ległych oraz z programem towarzyszcym dla prelegentów
i uczestników z kraju i ze wiata.
Warunków udziału w rónych konguracjach jeszcze
nie ogłaszamy tutaj, ale na pewno to uczynimy, jak ju
wszystko ujrzy wiatło dzienne. Warto sobie dat zabu-
kowa ju dzi i ledzi ujawnianie kolejnych tajemnic
o wydarzeniu, cieszc oko masoskiej potgi w rosncej
liczbie zainteresowanych osób.
K O N F E R E N C J A W O L N O M U L A R S K A ,
9 1 0 S T Y C Z N I A 2 0 1 5 R .
M U Z E U M N A R O D O W E W W A R S Z A W I E
25
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
K A W A Ł K I A R C H I T E K T U R Y
Przedmiotem konferencji „wiat jako loa. Obecno
wolnomularstwa w kulturze – dawniej i dzi” bdzie roz-
winicie tematyki wystawy organizowanej przez Muzeum
Narodowe w Warszawie. Jeli za główne cele wystawy
uzna przyblienie widzowi wolnomularskiego wtajem-
niczenia z jednej strony, z drugiej za ukazanie wartoci
kreowanych przez wolnomularstwo oraz konkretnych
działa podejmowanych w Polsce w imi tych zasad, to
zadaniem konferencji byłoby wskaza na obecno wol-
nomularstwa i jego idei na rónych poziomach wiatowej
i polskiej kultury. Tematyk konferencji otwiera tradycja
owieceniowa, w której ruch wolnomularski jest osadzony,
a wiodcym motywem pierwszej czci obrad (sekcji)
bdzie reeksja nad miejscem masonerii tak w wysokiej,
jak i popularnej kulturze ubiegłych trzech XVIII, XIX
i XX – oraz biecego stulecia.
Tak jak i wiatowe religie, szczególnie chrzecijastwo
i islam, buddyzm i hinduizm, stały si wanym elementem
współczesnej popkultury, tak i wolnomularstwo znalazło
w niej poczesne miejsce, szczególnie cho nie tylko
jako swoje odbicie negatywne, swoista „czarna legenda.
ródła, tak historyczne, jak i współczesne antymasonizmu,
jego dawne i aktualne funkcje – to temat w nowoczesnej
humanistyce nowy, a w polskiej reeksji jak dotd mało
obecny.
Wielki projekt wolnomularski zrodzony w wieku XVIII,
w nastpnym stuleciu zysknowe podstawy społeczne,
a co za tym idzie nowe twórcze impulsy to temat wio-
dcy w drugiej czci (sekcji) konferencji. Projekt ten
konfrontowany był z nowoczesnymi ideologiami, takimi
jak nacjonalizm i socjalizm. Nie zawsze wychodził z tych
prób zwycisko, czego przykładem postawa europejskich
wielkich ló w 1914 roku w obliczu koniktu wojennego.
Równoczenie wiele obediencji wolnomularskich uwikłało
si w działalno polityczn. Totalitarne ruchy XX stulecia
połoyły nie tylko kres aktywnoci masonerii w wielu
krajach Europy, ale i postawiły pod znakiem zapytania
moliwo manifestowania zasad humanitaryzmu w ogóle.
Minło wier wieku od historycznego przełomu, jakim
było odrodzenie si suwerennych pastw w Europie rod-
kowo-Wschodniej i podjcie przez nie drogi ku demokracji.
Wanym elementem tworzenia si w nich społeczestwa
obywatelskiego był powrót organizacji wolnomularskich.
W trzeciej czci (sekcji) konferencji podjta zostałaby
próba podsumowania dotychczasowych dowiadcze
w okreleniu roli masonerii w nowoczesnym, otwartym
społeczestwie oraz wskazania zarówno dróg dalszego
rozwoju, jak i ródeł zagroe.
* * *
Przedstawione poniej propozycje tematów wszystkich
trzech czci (sekcji) sugeruj szeroki zakres przedmioto-
wy i metodyczny prezentowanych tekstów i dyskusji: od
antropologii „stowarzysze sekretnych” po socjologiczne
i politologiczne ujcie współczesnego nam antymasonizmu.
Konferencja winna umoliwi przegld aktualnego stanu
wiedzy na temat historii i współczesnoci Sztuki Królew-
skiej masonerii, a take wskaza nowe kierunki rozwoju tej
wiedzy. Stanowi bdzie ona, wraz z wystaw w Muzeum
Narodowym w Warszawie, pierwsz od czasu konferencji
„Sztuka Królewska i Muzy w Toruniu w lutym 2009
roku tak szeroko zakrojon prób przyblienia fenomenu
wolnomularstwa wiatu nauki, jak i szerszej publicznoci
w Polsce i Europie.
Jzyki referatów i konferencji: angielski, rosyjski, polski.
SEKCJA I: ŚWIAT JAKO LOŻA
W krgu owieceniowego kosmopolityzmu i uniwersali-
zmu. Ezoteryzm wolnomularski – korzenie i funkcje. Od
Rzeczpospolitej literackiej do ló. Wtajemniczenie wol-
nomularskie i sztuki pikne. Wolnomularstwo i literatura
popularna (XIX-XX w.). Antymasonizm tradycyjny – jego
ródła i funkcje (łcznie 10 referatów).
SEKCJA II: W SŁUŻBIE NOWYCH KLAS I IDEI
Konspiracjonizm XIX wieku i masoneria. Wolnomular-
stwo w dobie nacjonalizmów: przypadek Włoch i Niemiec.
Masoneria i tosamo klasy redniej. Triumfy masonerii:
Pax Britanica i Liga Narodów jako projekty wolnomularskie.
Masoneria wobec ideologii autorytarnych i totalitarnych
(łcznie 10 referatów).
SEKCJA III: POMIĘDZY DYKTATURĄ I
DEMOKCJĄ
Krytyczna historia wolnomularstwa polskiego w XX
wieku: Liberum conspiro triumf i upadek idei. Odrodzenie
wolnomularstwa w krajach dawnego bloku radzieckiego
(1961-1991): od casusów Polski i Wgier do fenomenu
Białorusi. Na rozstaju dróg: perspektywy i zagroenia
wolnomularstwa w Europie rodkowo-Wschodniej. Sztuka
Królewska w demokratycznej codziennoci Zachodu.
Antymasonizm nowoczesny: geneza i funkcje (łcznie
10 referatów).
Masoneria Urokliwa, Prol na FB, 27 kwietnia 2014 r.

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
26 C I C E R C U M C A U L E
W
2014 roku Wielka Regularna Loa Serbii wi-
tuje 95-lecie swojego istnienia. W 1919 roku
powstała Wielka Loa Serbów, Chorwatów
i oweców „Jugosławia, której kontynuatork jest WRLS.
Z okazji jubileuszu wspólnie z Muzeum Etnogracznym
w Belgradzie zorganizowano wystaw „Masoneria w Serbii
1785-2014”.
Ekspozycja była dostpna od 24 maja do 9 czerwca
2014 roku i składała si z czterech czci. Cz pierwsz
powicono lozocznym i duchowym korzeniom maso-
nerii – od staroytnoci, przez Renesans, Owiecenie, a
po amerykask i francusk rewolucj oraz XIX-wieczne
ruchy narodotwórcze. Druga cz przedstawiała sylwetki
sławnych masonów oraz ich wkład w zbiorowy dorobek
ludzkoci. W trzeciej czci poznalimy histori powstania
wolnomularstwa na terenie Serbii oraz jej rozwój do 1941
roku, a take przyjrzelimy si znanym masonom pocho-
dzcym z tych terenów. Nie pominito najtrudniejszych
momentów serbskiej historii, takich jak okrutne przelado-
wania masonów, ydów, Cyganów i komunistów podczas
II Wojny wiatowej. Intencj autorów było przypomnienie
najwaniejszych masoskich wartoci, takich jak szacunek
dla kadej istoty ludzkiej niezalenie od jej wyznania, prze-
kona, narodowoci czy koloru skóry. Kultywowanie tych
wartoci to jedyny sposób, kry pozwoli zapobiec powrce
tragicznych wydarze z czasów wojny – przekonuj twórcy
wystawy. Ostatnia, czwarta cz ekspozycji obejmowała
czasy współczesne, czyli odrodzenie masonerii w Serbii
po 1989 roku. W tym momencie w Serbii pracuje około
1,8 tys. braci zrzeszonych w kilkudziesiciu loach. #
W
ielki Wschód Włoch zadekla-
rował ch pomocy oarom
powodzi na Bałkanach. Do apelu
Wielkiego Mistrza Stefano Bisi doł-
czyli si Wielcy Mistrzowie Serbii oraz
Boni i Hercegowiny. Opcz rodków
nansowych potrzebna jest m.in. yw-
no i leki. Na pomoc powodzianom
30 tys. funtów przeznaczył Masoski
Fundusz Charytatywny z Wielkiej Bry-
tanii. Do akcji przyłczył si równie
Zakon Maltaski. Przypomnijmy, e
na Bałkanach mia miejsce najwiksza
powód od 120 lat. ywioł zaatako-
wał Boni i Hercegowin, Serbi oraz
zachodni Rumuni. Straty szacuje
si na miliardy dolarów. Ich warto
przekroczyła zniszczenia wojenne z lat
1992-1995. Do opuszczenia swoich
domów zostało zmuszonych ponad
100 tys. osób, a 80 zmarło. Powodzian
mona wspomóc za porednictwem
Ambasady Serbii w Polsce oraz Polskiej
Akcji Humanitarnej. #
S E R B I A
WYSTAWA Z OZJI 95-LECIA
B A Ł K A N Y
MASOŃSKI APEL O POMOC DLA POWODZIAN
Konto Ambasady Republiki Serbii w Warszawie
45 1910 1048 2262 2721 2198 0002 z dopiskiem „Pomoc powodzianom
Konto Polskiej Akcji Humanitarnej:
03 1060 0076 0000 3310 0020 9312 z dopiskiem: „Bałkany
27
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
C I C E R C U M C A U L E
W
100. rocznic wybuchu pierwszej wojny wiatowej,
7 czerwca 2014 r. Wielki Mistrz Wielkiej Regular-
nej Loy Serbii br... Ranko Vujai oył wieniec pod
Pomnikiem Nieznanego ołnierza na szczycie góry Avala
w południowo-wschodniej czci Belgradu. Towarzysz
mu Wielki Mistrz Austrii oraz zastpca Wielkiego Mi-
strza Wgier. W uroczystoci brali równie udział bracia
z 20 Wielkich Ló z całego wiata, którzy uczestniczyli
w masoskim rajdzie oraz byli gomi na dorocznym
konwencie WRLS. #
M
idzy 13 a 17 maja w Buka-
reszcie odba si 13.wia-
towa Konferencja Masoskich
Wielkich Ló. Delegatów z Eu-
ropy, obu Ameryk, Afryki i Azji
gociła Wielka Narodowa Loa
Rumunii. Przybyło 277 braci
reprezentujcych 106 Wielkich
Ló. 106 aktualnie sprawowa-
ło funkcj Wielkich Mistrzów
w swoich obediencjach. Uczest-
nictwo było otwarte dla kadej
Wielkiej Loy, uznanej przez co
najmniej 50 innych regularnych Wielkich Ló. Uroczyste
otwarcie Konferencji odbyło si w siedzibie rumuskiego
parlamentu. Podczas konferencji wybrano władze na nastp-
nkadencj. Przewodniczcym zo-
stWielki Mistrz Kalifornii John
L. Cooper III, a funkcjSekretarza
objł brat Radu Blnescu, Wielki
Mistrz Wielkiej Narodowej Loy
Rumunii.
Pierwsza wiatowa Konferencja
obyła si w 1995 roku w Mek-
syku. Wziło w niej udział 37
Wielkich Ló. Kolejne spotka-
nia miały miejsce w Portugalii
(1996), Stanach Zjednoczonych
(1998), Brazylii (1999), Hiszpa-
nii (2001), Indiach (2002), Chile (2004), Australii (2005),
ponownie w Stanach Zjednoczonych (2008), Gabonie
(2009), Kolumbii (2011) i Indiach (2012). #
S E R B I A
WIENIEC NA GROBIE NIEZNANEGO ŻOŁNIERZA
R U M U N I A
DELEGACI WIELKICH LÓŻ Z CAŁEGO
ŚWIATA OBDOWALI W BURESZCIE
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
28 C I C E R C U M C A U L E
G
eneza pojawia-
jcego siprzy
rónych oka-
zjach hasła Wrocław
miastem krasnali na-
wizuje do dzialnoci
omieszajcej w latach
osiemdziesitych XX
wieku system komu-
nistyczny Pomara-
czowej Alternatywy
i malowanych przez
nich charakterystycz-
nych grati z wizerun-
kami krasnoludków. Po
upadku PRL-u przez
półtorej dekady kras-
noludki pozostawały
w zapomnieniu, a do
momentu, gdy w sierp-
niu 2005 r. z inicjatywy
wrocławskiego rzebiarza
Tomasza Moczka na uli-
cach miasta stanło pi
pierwszych rzeb krasna-
li (Szermierz, Rzenik,
Pracz Odrzaski oraz
dwa Syzyi). Od tego
momentu nowe gury
wyrastały jak grzyby po deszczu i dzi ju kilkaset małych
postaci wypełnia przestrzemiejskWrocławia. Kolej-
ne gurki tworzone były przez artystów z całej Polski,
a opiek nad nimi obejmowały instytucje publiczne, rmy,
a take osoby prywatne. Cz z nich to przedsiwzicia
czysto komercyjne, inne z kolei umieszczane s w celach
specznych, dla promowania historii miasta czy dla
upamitnienia znanych postaci z miastem zwizanych.
Popularno wrocławskich krasnali sprawiła, e „szlakiem
krasnali” organizowane s specjalne wycieczki, a na smart-
fony z systemem Android stworzona została aplikacja
atwiajca ich wytropienie. Wród olbrzymiej masy
krasnali nie ma wpraw-
dzie dotychczas gurki
wolnomularza, ale jeli
wpiszemy w nawigacj
współrzdne 51°0638N
17°0158E, tramy na
Promenad Staromiej-
sk, gdzie czeka na nas
niewielka posta trzyma-
jca w dłoniach trzy (nie-
co kwadratowe) ogniwa
łacucha. Ten łacuch
to symbol Independent
Order of Odd Fellows,
wywodzcej siz Anglii
organizacji o charakte-
rze dobroczynnym, która
z racji wzorowania struk-
tur i ceremoniału na wol-
nomularstwie okrelana
bywa niekiedy mianem
„wolnomularstwa drob-
nomieszczaskiego. Ten
łacuch w oniach sie-
dzcego przy ul. Wizo-
wej krasnala nie jest przy-
padkiem, gdy niedaleko
std, przy ul. Kłtaja
32/6, ma swoj siedzib
wrocławska loa nr 1 Zygmunt. To włanie tam 17 wrze-
nia 1994 r. Wielki Mistrz Wielkiej Loy Szwecji Odd
Fellows Årne Beckman dokonał uroczystego wniesienia
wiateł do pierwszej od dziesicioleci loy polskiej Odd
Fellows, nazwanej tak na cze króla Polski i Szwecji.
Stworzony przez Beat Zwolask-Hołod krasnal Od-
dludek nawizuje do tego Zakonu nie tylko za spraw
trzymanego w dłoniach charakterystycznego łacucha.
Po bokachgurki mona dostrzec z jednej strony skrót
„IOOF, a po drugiej powtórzenie logo Zakonu. Szkoda,
e artystka nie odwayła si wzbogaci malekiej postaci
do charakterystycznymi regaliami loowymi IOOF. #
KSNAL ODDLUDEK
D R N O R B E R T W Ó J T O W I C Z





29
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
T E M P L U M I K O C I Ó Ł
WYZNANIA CHRZEŚCIJANINA I MASONA (2)
J A R O S Ł A W R . K U B A C K I
CHRZEŚCIJANIN W LOŻY
P
ewnego wieczoru odbywa-
limy wiczenia liturgiczne
w przepiknym kociele sta-
rokatolickim w Hadze. Czekajc na
swojkolej, przygldałem si kolegom
wiczcym odprawianie Eucharystii,
a przede wszystkim instruujcemu
ich ks. Ouwensowi. Co w jego spo-
sobie, w jaki wykonywał liturgiczne
gesty, nieodparcie przywodziło mi
na myl wolnomularstwo. W pew-
nym momencie skojarzenie stało si
tak silne, e po zakoczeniu zaj za-
dałem mu pytanie, czy jest jednym
z nas. Padła twierdzca odpowied
i natychmiast zaprosiłem go do swojej
loy Pentagram, aby wygłosił desk.
Chocia Pentagram funkcjonuje pod
egid Wielkiej Loy Masonerii Mie-
szanej w Królestwie Niderlandów,
a ks. Ouwens naleał do warsztatu
pracujcego w ramach mskiego
Wielkiego Wschodu, nieutrzymujce-
go ocjalnych rytualnych stosunków
z obediencjami mieszanymi, moje
zaproszenie zostało przyjte.
Ówczeni członkowie Pentagramu
reprezentowali szeroki wachlarz po-
staw wiatopogldowych, ale poza
mnniewielu z nich identykowało si
z kocielnym chrzecijastwem. Mo-
na wic sobie wyobrazi moje lekkie
zakłopotanie, gdy ks. Ouwens pojawił
si w umówiony wieczór w loy w
koszuli z koloratk. Nastpnie beztro-
sko stwierdził, e jego nieyjcy ojciec
zwychadza do loy w ocerskim
mundurze, a wic i on postanowił za-
łoy strój wskazujcy jednoznacznie
na to, czym si zajmuje. W ten wieczór
wygłosił jedn z najlepszych desek,
jak kiedykolwiek usłyszałem. Nawet
najwiksi antyklerykałowie po jej za-
koczeniu stwierdzili, e koniecznie
musi nastpi kontynuacja.
Patrzc na to wydarzenie z perspek-
tywy całoci dowiadcze, zadaj so-
bie czasem pytanie, dlaczego właciwie
byłem zakłopotany. W dziesitkach
kilku rónych obediencji, z których
niejedna uchodziła za mocno antykle-
rykaln, a w oczach niektórych wrcz
„antykocieln” czy „antychrzecija-
sk, nigdy nie ukrywałem ani swoich
przekona religijnych, ani faktu, e
jestem teologiem i duszpasterzem. Re-
agowano na to w róny sposób, alead-
nej reakcji nie mog okreli mianem
zdecydowanie negatywnej. Zostałem
nawet wybrany na mówc2 pierwszej
belgijsko-holenderskiej loy Emergo
w Zelandii. Wiksz oznak zaufania
wobec niewtpliwego „klechy” trudno
Jarosław R. Kubacki teolog,
duszpasterz ekumenicznej wspólnoty bazowej
w Holandii, publicysta i bloger. Od 2012 r. współko-
ordynuje działania Polskiej Wspólnoty Episkopalnej.
Studiował na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej,
Uniwersytecie Teologicznym Kościołów Reformowanych
w Kampen w Holandii oraz seminariach teologicznych
Kościoła Remonstrantów i Kościoła Starokatolickiego;
pracował jako asystent na wydziale teologicznym Uni-
wersytetu w Lejdzie. Jest członkiem parai episkopalnej
pw. Wszystkich Świętych w Waterloo w Belgii.





staroKatoLiCKiego

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
30 T E M P L U M I K O C I Ó Ł
jest sobie wyobrazi w masoskim
warsztacie, bowiem mówca jest, jak
to si okrela, „sumieniem loy.
CHRZEŚCIJAŃSTWO A
WOLNOMULARSTWO
Czy oznacza to, e uwaam problem
wzajemnej relacji midzy chrzecija-
stwem i wolnomularstwem za pozor-
ny? I tak, i nie. Tak, poniewapytania
na ten temat bardzo czsto pochodz
od ludzi o fundamentalistycznych
pogldach (mam tu na myli zarówno
fundamentalistów religijnych, jak i an-
tyreligijnych). W rzeczywistoci jed-
nak maj oni ju gotow odpowied,
wysyłajc w kosmos lub w czelucie
piekła chrzecijaskich wolnomularzy.
Wszelki dialog na ten temat musi
mie za punkt wyjcia bezwarunkowe
zaakceptowanie faktu, e po prostu
istniejemy. I uznanie,e to, co robimy,
robimy szczerze i w przekonaniu, e
przynajmniej w naszym yciu wolno-
mularstwo i chrzecijastwo dajsi ze
sob połczy. To przekonanie moe
by słuszne lub nie, ale generalnie nie
pozwalam nikomu podwaa szczero-
ci intencji, które legły u podstaw mo-
jej decyzji o zostaniu wolnomularzem.
Nie zmienia to faktu, e pomidzy
wolnomularstwem a chrzecija-
stwem, zwłaszcza za chrzecijask
ortodoksj, istnieje wyranie zauwa-
alne napicie. Wynika ono z wielu
czynników.
I tak wiele symboli wolnomularstwo
dzieli z tradycjami, które chrzecija-
scy ortodoksi uwaaj za co najmniej
podejrzane: gnoza, hermetyzm, al-
chemia, róokrzy, deizm. Zauwamy
jednak, e symbole s ze swej natury
wieloznaczne. Ujednoznaczniony
symbol przestaje bysymbolem, staje
si znakiem. Wykorzystanie pewnego
symbolu nie oznacza armacji jednego
jego znaczenia tego, które si w danej
tradycji utrwaliło i zostało uznane za
jedyne lub wiodce. Masoska „za-
bawa” opiera si na wieloznacznoci
symboli. To, co łczy wolnomularzy,
to włanie fakt, e uywaj tych sa-
mych symboli, nadajc im jednak
wiele rónych znacze. Samo wic
odkrycie w loy symbolu, który wy-
daje si nam proweniencji gnostyckiej
czy róokrzyowej, nie oznacza, e
pracujcy tam masoni s gnostykami
czy róokrzyowcami (chocia mog
nimi by).
Podobnie wszechobecno w sym-
bolice masoskiej trójktów i triad
nie znaczy, e kady mason wierzy
w Boga w Trójcy witej Jedynego.
Chociaistniej, zwłaszcza w tradycji
anglosaskiej, takie „stopnie wysze”
Sztuki Królewskiej, w których od ini-
cjowanego wymaga si przynajmniej
podstawowej otwartoci na treci za-
warte w dogmacie trynitarnym.
Cho kady mason posiada niezby-
walne prawo do własnych interpreta-
cji, istnieje oczywicie co takiego jak
pewien klimat duchowy, który panuje
w ramach danej tradycji masoskiej.
Wspominałem ju o antyklerykalnych
obediencjach, obok nich istniej obe-
diencje i poszczelne loe, w których
ton nadaje deizm, teozoa, alchemia,
ale wnie chrzecijastwo (Ryt
Szwedzki).
Czstym błdem krytyków wolno-
mularstwa jest to, e ekstrapoluj ów
klimat duchowy na cał masoneri. To
włanie dlatego raz po raz napotykamy
na rewelacje, w myl których masone-
ria „tak naprawdmiałaby by form
teozoi, deizmu czy wrcz satanizmu.
Jednak zawsze jest topars pro toto.
RELIGIJNY EKLEKTYZM?
Kolejnym zarzutem jest rzekomo re-
ligijny eklektyzm. Mówi si, e mason
musi uznawa równo wszystkich
religii i wiatopogldów, a masone-
ria stanowi ich zlepek. Rzeczywicie
istniej takie interpretacje, jak do-
tyczca kolejnych stopni wtajemni-
czenia w Rycie Szkockim Dawnym
i Uznanym3 autorstwa belgijskiego
religioznawcy i liberalnego polityka

31
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 4 n u m e r 5 8
T E M P L U M I K O C I Ó Ł
Eugeniusza Goblet d’Alviella (1846-
1925). W myl tej interpretacji kady
z tych stopni stanowi wtajemniczenie
w inntradycjreligijn, przez co kto,
kto osiga stopie 33., jest w pewnym
sensie wyznawc wszystkich religii.
Przy całym szacunku do wizji uczo-
nego, wprowadzenia w kolejne stopnie
tego rytu nie dowiadczyłem w taki
sposób. Było dla mnie jasne,e stano-
wi one jaki rodzaj spotkania z du-
chowymi treciami rónych religii,
ale bynajmniej nie nakłoniło mnie
to ani do adnego ich wartociowa-
nia, ani do traktowania siebie jako
ich wyznawcy. Moim najgłbiej prze-
ywanym pozostał przesycony ewan-
geliczn treci stopie 18. – Rycerza
lub Ksicia Róokrzyowcy – jedyny
rytuał, w którym regularnego udziału
mi niekiedy brakuje. W Holandii był
to zreszt przez wiele dziesicioleci
stopie uprawiany odrbnie w jednej
z obediencji wolnomularskiej jako 7.
i najwyszy stopie Rytu Francuskie-
go
4
. Specyczny kształt zakorzeniony
w klimacie liberalnego protestantyzmu
nadał mu wybitny prawnik i wolno-
mularz, syn pastora, Johannes Hendrik
Carpentier Alting (1864-1929). I dzi
zreszt stopie ten uzyska mona
zarówno w Rycie Francuskim, jak
i Szkockim Dawnym i Uznanym.
Piszc o znaczeniu poszczególnych
rytuałów masoskich z punktu widze-
nia chrzecijanina, nie da si unikn
jeszcze innego pytania: o stosunek
inicjacji wolnomularskiej do pod-
stawowej i w istocie rzeczy jedynej
inicjacji, jakzna chrzecijastwo,
mianowicie chrztu. Czy chrzecijaski
mason uwaa rytuały wolnomularskie
za jakie „dopełnieniesakramentu?
Rzecz jasna nie mogsi wypowiada
za wszystkich. Sam tego nigdy tak
nie postrzegałem. Chrztu nie trzeba
i w rzeczy samej nie mona w aden
sposób „dopełni. Sdz, e takim
dopełnieniem nie jest równie obrzd
konrmacji. Natomiast bez wtpienia
s takie momenty w rytuałach wpro-
wadzajcych w poszczególne stopnie
Sztuki Królewskiej, które stanowiły dla
mnie okazjdo ponownego przeycia
tym razem juw wiadomy spo-
sób pewnych aspektów sakramentu
chrztu witego. Niekiedy wydaje mi
si, e ten sakrament mona porów-
na do upominku, który w pewnym
momencie otrzymujemy, a potem
przez całe ycie zajmujemy si jego
rozpakowywaniem. Nie mam wtpli-
woci, e praca w loy ułatwiła mi to
rozpakowywanie.
Majc niepodwaalne prawo do ta-
kiej interpretacji, chrzecijaski wol-
nomularz musi jednak uzna, e jego
wyznajcy inn religi bd niereli-
gijni bracia i siostry zinterpretujte
same obrzdy w inny sposób. Loa
jest miejscem, w którym powinnimy
wiczysiw traktowaniu z szacunkiem
pogldów innych, nawet jeli s bardzo
dalekie od naszych. Natomiast nie jest
miejscem, w którym mona uprawia
ideologicznpropagand, nie mówic
ju o narzucaniu własnych pogldów.
DYLEMATY WIARY
Co w takim razie było dla mnie
głównym ródłem napicia pomi-
dzy wiar i zaangaowaniem maso-
skim? Wydaje mi si, e chodziło nie
tyle o chrzecijastwo jako takie, co
o mój reformowany protestantyzm.
A zwłaszcza o typowo protestanckie
przywizanie do przekazu werbal-
nego i przekonanie o jego nieogra-
niczonej wrcz sile oddziaływania.
Oczywicie istniej równie bardzo
mocne werbalnie rytuały masoskie,
podobnie jak istniej rytuały przega-
dane w stopniu nie mniejszym ni
przecitne ewangelicko-reformowane
naboestwo. Jednake w moim od-
biorze masoneria kładzie nacisk na to,
co poza- i ponadwerbalne, czego nie
daje si uj w słowa, co jednak jest
w jakim stopniu wyraalne za pomoc
gestu, symbolu, rytualnego działania.
Zainteresowanych tym tematem odsy-
łam do wydanego w 1933r. wykładu
ks. prof. Karola Seriniego Symbol
w wolnomularstwie5.
Z biegiem czasu dowiadczyłem
stopniowego spadku zapotrzebowa-
nia na wykład słowny, połczonego ze
wzrostem zapotrzebowania na prze-
kaz niewerbalny – zawno w rytuale
masoskim, jak i w yciu kocielnym.
W Kociele odkryłem znaczenie ycia
sakramentalnego. Bez wzgldu na to,
jak dziwnie i podejrzanie zabrzmiałoby
to w uszach niejednego katolika, maso-
neria pomogła mi w odkryciu szeroko
pojtego katolickiego chrzecijastwa.
ZAMIAST KONKLUZJI
Przypomina mi si przypuszczenie
wysunite w rozmowie ze mn przez
prof. Cegielskiego, która miała miej-
sce krótko po opisanym spotkaniuna
Lesznie. Powiedział on wówczas, e
by moe wolnomularstwo włanie
dlatego wzbudzało takie zaintereso-
wanie duchownych protestanckich,
e wypełniało w ich yciu duchowym
luk wynikajc z liturgicznego ubó-
stwa ich Kociołów. Jeli to prawda,
moliwe jest, e włanie sakramentalne
i liturgiczne bogactwo tradycji angli-
kaskiej, która stała si mojtradycj,
powoduje, e nie odczuwam rytual-
nych decytów. A co za tym idzie,
potrzeby powrotu do loy. #
PRZYPISY
1 Od 1931 r. Kocioły Wspólnoty anglikaskiej i starokatolickie Unii Utrechckiej pozostaj w pełnej komunii, która w pocztkowej fazie nazywana była
interkomuni.
2 wca jest członkiem Kolegium Ocerskiego (zarzdu) Loy, który pełni funkcj stranika konstytucji i przepisów ogólnych; do jego obowizków naley
m.in. zgłaszanie wniosków do głosowania.
3 Zob. Kamil Racewicz, Karol Wojciechowski,Ryt Szkocki Dawny i Uznany, „Wirtualny Wielki Wschód” 23.10.2005,dostpnyw Internecie (23.09.2013).
4 Wicej o Rycie Francuskim, zwanym w Holandii raczej „Nowoczesnym, czytaj w: Karol Wojciechowski,Ryt Francuski (Nowoczesny),Wirtualny Wielki
Wschód” 23.10.2005,dostpnyw Internecie (23.09.2013).
5 Zob. Karol Serini,Symbol w wolnomularstwie, Warszawa 1933 lub w: „Ars Regia” 1992, nr 2, s. 124-147;dostpnywnie w Internecie (23.09.2013).
„Pismo er”,numer 4(4) 2013, 21.01.2014
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
32 L U D Z I E I I D E E
J
est to dla mnie spór tyle zbdny co sztuczny, a słabo-
ci dostrzec mona po obu jego stronach. Po stronie
tradycjonalistycznej Wielki Architekt nie był praw-
dziwym powodem wielkiego rozłamu w masonerii, cho
stał si wygodnym jego pretekstem. Po stronie liberalnej
pojawiaj si zupełnie sztuczne reinterpretacje Wielkiego
Architekta, by dopasowa go do rozszerzonej formuły
wolnomularstwa nieograniczonego do teisw czy deistów.
PRETEKST
Przyjmuje si, e usunicie koniecznoci odwoływania
si do tej formuły przez Wielki Wschód Francji w roku
1877 stało si przyczyn rozłamu w wiecie wolnomular-
skim. Jednake ju 27 maja 1871 r. Wielki Wschód Belgii
wykrel z konstytucji zapis mówicy o obowizkach
uywania w ocjalnych dokumentach i rytuałach loowych
odniesie do Wielkiego Budowniczego Wszechwiata,
bdcego synonimem Boga. Jeli nurt tradycjonalistyczny
nie wspomina o tym, to dlatego, e wówczas WWB nie
spotkały adne konsekwencje w zwizku z usuniciem
tej formuły. Jeszcze wczeniej, bo w 1854 r., Belgowie
skrelili z konstytucji zakaz poruszania w loach tematów
religijnych i politycznych. Pomimo podania tych zmian do
publicznej wiadomoci Wielka Zjednoczona Loa Anglii
ani inne obediencje nie upatrywały w tym powodu do
zrywania stosunków.
Jak wspomniano, WWF poszedł ladami WWB, usuwajc
w 1877 r. formuł Wielkiego Architekta, za w 1880 r.
zakaz prowadzenia dyskusji dotyczcych religii i polityki
(ograniczajc si jedynie do zakazu angaowania si po-
szczególnych ló w biece rozgrywki polityczne).
Warto podkreli, e promotorem tych zmian w WWF
był nie ateusz, lecz pastor kalwiski, Fryderyk Desmons,
który uzasadniał je potrzeb uczynienia z masonerii „ob-
szernego schroniska, zawsze otwartego dla wszystkich
umysłów szlachetnych i mnych, dla wszystkich sumien-
nych i bezinteresownych poszukiwaczy prawdy, jednym
słowem, dla wszystkich oar despotyzmu i nietolerancji”.
W 1878 roku Wielka Zjednoczona Loa Anglii zerwała
stosunki z Wielkim Wschodem Francji, powołujc si na
kwesti Wielkiego Architekta, póniej do potpie doszedł
brak zakazu dyskusji o religii i polityce w loach. Dlaczego
jednak WZLA zaczły wydawa si niewolnomularskimi
zmiany wprowadzone przez WWF, skoro nie przeszkadzały
one w stosunku do WWB? Ludwik Hass sugeruje, e za
motywami działania UGLE mogła sta ch umocnienia
jej dominujcej pozycji w wiecie wolnomularskim przez
marginalizacj Wielkiego Wschodu Francji, który od lat
cieszył si wielkim autorytetem w wielu krajach, równie
poza granicami Europy, i z którym od dawna Wielka Loa
Anglii rywalizowała o wpływy w rónorodnych struktu-
rach masoskich. WWB nie był tak mocnym rywalem dla
WZLA jak WWF.
Dodatkowo, w przypadku najliczniejszej masonerii ame-
rykaskiej powoływanie si na brak Wielkiego Architekta
i wykluczenia religii i polityki z ló jako powodu nieuzna-
wania ló liberalnych jest jeszcze bardziej kcyjne, gdy
wikszo wielkich ló zerwała stosunki z Francuzami ju
w roku 1868, kiedy wci obowizywały zasady dotyczce
Wielkiego Architekta, religii i polityki. Pretekstem było
uznanie przez WWF pewnej masoskiej grupy, której
nie uznawała Wielka Loa Luizjany. Potpiła ona WWF
za inwazjna jej terytorium i wezwała amerykaskie
wolnomularstwo, by zerwało stosunki z WWF. Francuzi
cofnli uznanie dla „dzikich, lecz amerykascy wolno-
mularze nie zamierzali cofa zerwania. Zerwało nawet
amerykaskie Memphis Misraim.
Słusznie wic wskazuje si, e był to jedynie pretekst,
a prawdziwe powody były inne, dzizapewne bardzo
kłopotliwe dla wolnomularzy amerykaskich. Otó miało
to miejsce krótko po wojnie secesyjnej, która rozegrała si
pomidzy stanami Unii oraz skonfederowanymi stanami
WIELKI ARCHITEKT
WSZECHŚWIATA
W UJĘCIU LIBELNYM
K A M I L R A C E W I C Z





33
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
L U D Z I E I I D E E
niewolniczymi. Luizjana była jednym z głównych bastionów
amerykaskiego niewolnictwa. 13. poprawka do Konsty-
tucji z 1865 roku zniosła niewolnictwo, lecz Wielka Loa
Luizjany nadal stosowała segregacj rasow i odrzucała
czarnoskórych kandydatów, i nie był to przypadek od-
osobniony w USA. Tymczasem WWF przyjł wówczas
rezolucj, w której stwierdził, e „ani kolor skóry, ani
rasa, ani religia nie powinny dyskwalikowa człowieka
do inicjacji”. Taki był kontekst owego zerwania.
REINTERPRETACJE
Jeli Wielki Architekt wystpuje dzi powszechnie w ro-
dowiskach tradycjonalistycznych jako powód rozwodu,
to jest to tak samo sztuczny pretekst, jak i sztucznym,
z drugiej strony i w moim przekonaniu, s reinterpre-
tacje tej formuły w czci rodowiska adogmatycznego,
które nie chcc z niej rezygnowa, chce jednak znie jej
dawne ograniczajce znaczenie, które było pocztkowo
rozumiane w kategoriach teistycznych, z czasem te
i deistycznych. W kadym razie zawsze odnosiło si do
jakiej absolutnej transcendencji. Tymczasem w nurcie
liberalnym, by zachowa naczeln zasad wolnoci su-
mienia, dopuszcza si rezygnacj z transcendencyjnego
charakteru odniesienia WAW. Liberalne interpretacje
WBW mog przybiera charakter transcendentny, ale
i materialistyczny lub bliej nieokrelony. Kilka przy-
kładów takich interpretacji:
Claude Collin, doradca generalny Wielkiej Loy Francji
na Region ródziemnomorski, 1988: Wielki Architekt
wiata, w którego naley koniecznie wierzy, aby nalee
do naszej loy, moe by przez chrzecijanina utosamiany
z Bogiem, lub te z Losem, jeli jest si ateist.
Rada Federalna Wielkiej Loy Francji w 1923:Wiel-
kim Architektem wiata jest take człowiek, który stop-
niowo odkrywa prawa Kosmosu, ujarzmia siły natury
i podporzdkowuje je własnym celom. To człowiek, który
dokonuje wynalazków, zmienia, rozumuje, którego myl
nie zna ogranicze. To człowiek, który upatruje Boga
w sobie samym, poniewa jest zdolny do wytworzenia
w sobie takiej idei... Wielki Architekt to take sama
przyroda, taka, jak dostrzegamy, nie rozpoznajc jej
przyczyn i celu....
Andrzej Nowicki, pierwszy Wielki Mistrz Wielkiego
Wschodu Polski, w opublikowanej zaraz po swym wyborze,
a zarazem po powołaniu WWP Filozoi masonerii u progu
siódmego tysiąclecia (1997), pisał: „ateistom nalecym do
ló wolno interpretowa ten symbol w sposób wiecki, na
przykład jako podmiot zbiorowy, oznaczajcy ludzi, którzy
pozostawiaj po sobie trwałe i cenione dzieła” (s. 318).
W niektórych reinterpretacjach liberalnych wykluczono
nawet rozumienie transcendentne Wielkiego Architekta.
Przykładowo Marcel Cauwell na konwencie Wielkiej
Loy w 1924 r.: „Bóg masonów nie jest ani Substancj, ani
Przyczyn, ani Dusz, Moralnoci, Stworzycielem, Ojcem,
15
lat temu, ukazała si ksika Norberta
Wójtowicza pt. WIELKI ARCHITEKT
WSZECHŚWIATA. Teologiczna krytyka ma-
sońskich wizji Boga (Wrocław 1999). Adam W.
Wysocki, redaktor naczelnyWolnomularza
Polskiego otrzymał j od Autora z dedykacj.
Dzi dziełko to jest białym krukiem, ale wartym
upolowania przez tych wszystkich, którzy inte-
resuj si masoneri, jej ideologi(czy ideolo-
giami), a take praktyk loow w tym zakresie.
Dla porzdku odnotujmy, e praca została
podzielona na trzy rozdziały. W pierwszym
ukazane zosty masoskie spojrzenia na Boga.
Wolnomularstwo jest ruchem bardzo nie-
jednolitym podkrela we Wstpie Norbert
Wojtowicz std te mamy tam do czynienia
z do znicowanymi wizjami Boga. Autor pisze o dwóch
z nich. W rozdziale drugim autor przyglda sipochodzeniu
wolnomularskich koncepcji dotyczcych Wielkiego Architekta.
Omawia takie zjawiska, jak gnoza, deizm oraz nurty mylowe
negujce istnienie Absolutu czy te moliwoci jego poznania.
W rozdziale trzecim mamy przedstawionchrzecijask wizj
Boga, a na jej tle spojrzenie masoskie.
Wskazujc jeszcze raz na niemoliwo
pogodzenia w wielu punktach wiatopo-
gldu wolnomularskiego z myl Kocioła
[katolickiego], przypomnijmy jednak, e, jak
podkrelali biskupi niemieccy, pomimo wielu
rónic nie ma wrogiej, dzielcej Kociół
i masoneri postawy, lecz otwartona dialog
prowadzony w atmosferze obiektywizmu
i wzajemnej yczliwoci. Kocł katolicki
otwiera si ku współpracy w realizowaniu
humanitarnych i charytatywnych zada dla
wspólnego dobra. nice w spojrzeniu na
Absolut i religi uniemoliwiaj katolikowi
przynaleno do wolnomularstwa. Fakt
istnienia nawet bardzo wyranych przeci-
wiestw doktrynalnych nie wyklucza jednak
moliwoci dialogu i współdziałania na wielu innych płaszczy-
znach pisze Autor na zakoczenie swych rozwaa.
Jak wiadomo, praktyka czsto jest inna. Take i w polskich
loach działaj z zaangaowaniem wolnomularze–katolicy.
Miejmy nadziej, e dalszy dialog „w duchu szacunku i zro-
zumieniaw epoce papiea Franciszka doprowadzi kiedy do
pojednania. Mirosława Dołgowska-Wysocka
WIELKI ARCHITEKT WSZECHŚWIATA OKIEM TEOLOGA
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
34 L U D Z I E I I D E E
Pocieszycielem, Odkupicielem, Stanem ani czymkolwiek,
co odpowiadałoby pojciu transcendentalnemu. Tutaj od-
rzuca si cał metazyk. Bóg masonów jest personikacj
powszechnej Równowagi, Architektem, który trzyma
kompas, poziomic, wgielnic, młot, narzdzia pracy
i miary. W porzdku moralnym jest sprawiedliwoci. Oto
i cała teologia masoska. A poza tym adnych podobizn,
adnych oar, adnych modlitw, adnych sakramentów,
adnej łaski, adnego kapłastwa, adnego kultu. Spo-
łecznomasoska nie jest Kociołem. Nie przyjmuje
niczego poza tym, co Rozum moe jasno poj, nie uznaje
niczego, jak tylko Ludzko... Teologia Wielkiej Loy
jest przeciwiestwem teologii”.
Tak reinterpretacj rozwinł 50 lat póniej wieloletni
wielki mistrz Wielkiej Loy Francji Richard Dupuy
w ksice pt. Wiara wolnomularza, gdzie twierdził, e
samo okrelenie Wielkiego Architekta Wszechwiata ma
sens polemiczny wobec koncepcji Boga Stwórcy, który
kiedy w odległej przeszłoci stworzył gotowy, doskonały,
niezmienny wiat. Masoneria tymczasem odrzuciła pojcie
jednorazowego stworzenia, zastpujc je pojciem niesko-
czonego budowania i doskonalenia wiata, w którym to
dziele jestemy „współpracownikami Wielkiego Architekta,
który umylnie pozostawił nam budow niedokoczon,
ebymy mogli wzi udział w kontynuowaniu rozpocztej
pracy (za: Nowicki, Filozoa masonerii..., s. 22-23).
Nieco inaczej widział to z kolei polski wolnomularz
Bronisław Trentowski, pierwszy mówca loy Szlachetna
Perspektywa na Wschodzie Freiburga, który w ksice
Wolnomularstwo w tym, co jest jego istotą i w tym, co nią
nie jest pisał: „Masoneria podobnie jak chrzecijastwo
czci Boga w człowieku, ale nie daje mu adnego imienia.
Synem Boym jest dla niej człowiek jako taki, człowiek
w ogóle, czyli ludzko” (za: Nowicki, op. cit., s. 153).
Dalej pisze, e pojcie Boga nazywanego przez masonów
Wielkim Architektem nie ma nic wspólnego z teologi
chrzecijask i nie zostało wzite z Biblii. Masoneria bo-
wiem nie opiera si na autorytecie Biblii czy innej ksiki,
lecz na „samodzielnym badaniu. Pisze nawet: „Dla kogo
pierwszym wiatłem jest Biblia, ten nie jest masonem, który
samodzielnie zmierza do poznania prawdy, (...) w zwizku
masonów mona spotka take ateistów, to prawda, ale
w Kociele katolickim jest ich bez porównania wicej”.
Słowa te pisał w roku 1873, czyli na krótko przed głon
reform WWF i wielkim rozłamem w wiatowej masonerii.
Wszystkie te reinterpretacje Wielkiego Architekta s
bardzo zgrabne, cho maj w moim przekonaniu jeden
feler: formuła, która moe znaczy wszystko, de facto
nie znaczy nic.
TOLENCJA
Dlatego włanie najbardziej przemawia do mnie rozwiza-
nie praktykowane przez Ryt Francuski Nowoczesny, który
ma status najwaniejszego w regulaminie WWP (cho de
facto dzi loe tego rytu s w mniejszoci w WWP, domi-
nuje ryt szkocki, RSDiU), który całkowicie zrezygnował
z formuły Wielkiego Architekta. Oczywicie nie oznacza
to, e nie mog w nim pracowaosoby wierzce w Boga
i nazywajce go Wielkim Architektem. Teksty rytualne po
prostu nie zawieraj odwoła do tej formuły.
Samo usunicie formuły WBW rozumiem jako natural-
ny proces ewolucji wolnomularstwa, które coraz szerzej
wcielało zasad wolnoci sumienia i budowy wityni
Ludzkoci, która nie zamyka wrót przed kobietami, ydami,
garbatymi, czarnoskórymi, agnostykami czy ateistami.
Wolnomularstwo, szanujc swoj tradycj, nie było jed-
nak zaskorupie i podlegało procesowi naturalnej ewolucji
ju od swych pocztków. Konstytucja Andersona nie była
zabetonowaniem tradycji, jak niektórzy dzi sdz, lecz na
tle ówczesnej masonerii była postpem. Formuła Wielkiego
Budownika pozwoliła bowiem zerwaz wymogiem wyznawa-
nia chrzecijastwa wród masonów. Zreszt formuła ta ba
wówczas bardziej rewolucyjna społecznie anieli rezygnacja
z niej w drugiej połowie XIX w. Opór wobec zmian miał
natomiast paradoksalnie liczne podteksty polityczne.
Deska wygłoszona podczas prac Sz... L... Cezary Leżeń-
ski na Wsch... Warszawy (WWP) w marcu 2014 r.
WYJAŚNIENIE
W Wolnomularzu Polskim nr 58 (wiosna 2014), w art. pt. TNSFORMACYJNA MOC
WIZJI, bdcym krótk recenzj art. Piotra Cegielskiego pt. Symbolika wolnomularska
we współczesnym malarstwie polskim, zamieszczonym w pimie „Hermaion pierwszym
w Polsce pimie powiconym badaniom tradycji ezoterycznych wiata, napisałam na
zakoczenie, e „Jedynym zastrzeeniem jakie mona wysun, to takie,e Hermaion,
czarno-białe pismo, nie ilustruje tych rozwaa. Artykuł staje si przez to szalenie herme-
tyczny, ale w pimie powiconym... hermetyzmowi moe o to anie chodzo?. Otó nie
mogłam si myli bardziej. Reprodukcje obrazów zblokowano i umieszczono oddzielnie
na innych stronach, po umaczeniu artykułu w jzyku angielskim. Tak oto głowpopiołem
posypuj recenzenci zbyt szybcy (szybko jest wskazana tylko przy łapaniu pcheł). Panie
Piotrze! „Hermaionie”! przepraszam, a Szanownego Autora zapraszam serdecznie na łamy
Wolnomularza Polskiego. Boena M. Dołgowska-Wysocka
35
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
S U K N I A I F A R T U S Z E K
N
aley jednak podkreli,
e historia zwizków
kobiet z wolnomular-
stwem jest prawie tak długa jak
historia wolnomularstwa. Sigaj
one bowiem czasów Owiece-
nia. Za kolebk wolnomularstwa
kobiecego przyjto uwaa tzw.
loe adopcyjne, krych nie
sposób ckiem pomin przy
omawianiu współczesnego wol-
nomularstwa eskiego. Mimo
i Konstytucja Andersona wy-
kluczała przynaleno kobiet
do ruchu wolnomularskiego,
uznajc je za nie w pełni wolne,
to w połowie XVIII wieku we
Francji istniało wiele ló adop-
cyjnych, tworzonych przy loach
mskich. Pierwsze kobiety zna-
lazły si w loach adopcyjnych
powołanych do ycia przez Wielk
Lo Narodow Francji. Nie były to
loe ani samodzielne, ani niezalene
i z autentycznym wtajemniczeniem
niewiele miały wspólnego (m.in. sto-
sowano podwójne obsadzanie stano-
wisk, a prowadzcym prace był zawsze
Czcigodny Mistrz loy mskiej). Loe
te pracowały w oparciu o odrbny,
znacznie skromniejszy pod wzgldem
duchowym rytuał
1
. Status ló adop-
cyjnych niewtpliwie wynikał z niskiej
pozycji społecznej kobiet w tamtej
epoce. Do ló tych naleały prawie
wyłcznie kobiety z arystokracji.
Jak pisze Leon Chajn, obecno
pa, mimo ich podrzdnej, okre-
lonej i cile podporzdkowanej
roli, stanowiła jednak dla mskich
regularnych niewygodny prob-
lem2. Po powstaniu w 1773 roku
Wielkiego Wschodu Francji bracia
z Ló Narodowych pozbyli sikło-
potu i przekazali te paraloe pod
jego opiek, co formalnie stało si
w 1774 roku. Jednake w 1906
roku loe te ponownie powróciły
do Wielkiej Loy Francji3.
Masoneria kobieca, pod wpły-
wem silnych kulturowych zwiz-
ków z Francj, do szybko tra-
ła na tereny I Rzeczypospolitej.
W XVIII-wiecznej Polsce istnia-
ło wiele adopcyjnych ló kobiecych,
zorganizowanych na wzór francuski.
Najwaniejsz placówkadopcyjn
była loa Dobroczynnoci (w wyka-
zie Małachowskiego-Łempickiego
guruje 25 członki)4.
LOŻE KOBIECE
NOWE ZJAWISKO W HISTORII
WOLNOMULARSTWA POLSKIEGO
D R M A Ł G O R Z A T A M I S I U N A
I N S T Y T U T S Z T U K A K R Ó L E W S K A
W P O L S C E










36 S U K N I A I F A R T U S Z E K
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e w s k i e j
Loa zrzeszała wyłcznie arysto-
kratki – matki, ony, córki masonów.
Panie zrzeszone w loach adopcyjnych
nie tyle realizowały załoenia wolno-
mularstwa, zajmujc si własnym roz-
wojem intelektualnym i duchowym,
lecz skupiały si przede wszystkim na
działalnoci lantropijnej, kulturalnej
i towarzyskiej. Loa „Dobroczynno”
była pierwsz lo adopcyjn w Euro-
pie rodkowo-Wschodniej. Zapewne
zwizane to było równie ze stosun-
kowo siln pozycj kobiet w dawnej
Polsce w porównaniu z innymi krajami
europejskimi.
P
rzełomowym krokiem na drodze
ewolucji wolnomularstwa w kie-
runku równego prawa do zrzesze
mczyzn i kobiet pod sztandara-
mi wolnoci, równoci i braterstwa
było inicjowanie w 1882 roku przez
George Martin pierwszej kobiety
wolnomylicielki Marie Deraismes.
Ten miały akt dał pocztek zakonowi
mieszanemu Le Droit Humain5. Po-
wstanie Midzynarodowego Zakonu
Mieszanego, gdzie kobiety i mczyni
pracowali na równych prawach dla
postpu ludzkoci, zmieniło radykal-
nie klimat psychologiczno-społeczny
wobec problemu wolnomularstwa
kobiecego.
Niemniej, trzeba było jeszcze 170
lat przemian warunków ycia i wia-
domoci społecznej, aby sytuacja
dojrzała do utworzenia w 1945 roku
pierwszego, niezalenego Wolnomu-
larskiego Kobiecego Zwizku Francji.
N
a Konwencie Wielkiej Loy
Francji z dnia 17 wrzenia
1945r. z ust Wielkiego Mistrza padły
znamienne słowa: Dzisiaj emancy-
pacja kobiet jest w pełni zrealizowana
w dziedzinie politycznej, należy przy-
puszczać, że wkrótce będzie tak samo
w dziedzinie prawnej. Byłoby bolesnym
paradoksem, żeby Wolnomularstwo,
całkowicie zwrócone w stronę postępu,
pozostało ostatnim miejscem zachowania
przestarzałej koncepcji utrzymującej
kobiety w haniebnym stanie poniżenia.
Dlatego gdy Siostry wyraziły całkowicie
naturalną chęć rekonstrukcji ich war-
sztatów, zdecydowaliśmy położyć kres
przestarzałej formie, aby wreszcie zrobić
krok, który będzie logicznym wynikiem
przeszło czterdziestoletnich wysiłków
w naszych Lożach adopcyjnych, czyli
stworzenia we Francji samodzielnego
wolnomularstwa kobiecego6.
T
ego samego dnia Wielka Loa
Francji przegłosowała uniewa-
nienie Konstytucji z 1906 roku i Re-
gulaminu Ogólnego, który ustanawiał
i precyzował sposób organizacji ko-
biecego wolnomularstwa adopcyjne-
go. Siostry były w ten sposób wolne
i mogły zorganizowa niezalen obe-
diencj. Walne zebranie załoycielskie
21 padziernika 1945 roku, które-
mu przewodniczyła z wyboru Sio-
stra GENTILY, ustanowiło UNION
MACONNIQUE FEMININE DE
FNCE, czyli eski Zwizek Wol-
nomularski Francji, którego siedziba
mieciła si w Paryu, przy ulicy Fro-
ideveaux pod numerem 63 (witynia
Wielkiej Loy Francji). W 1952 roku
Kobiecy Zwizek Francji przekształ-
cił si w Wielk esk Lo Francji
(Grande Loge Feminine de France),
dzisiejsz obediencj polskich ló e-
SioStry z ż prometea
na wSch... warSzawy
37
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
S U K N I A I F A R T U S Z E K
skich. W pocztkowym okresie WLF
pracowała jeszcze w oparciu o specy-
czny dla kobiet rytuał adopcyjny.
Dopiero w 1957 roku wprowadzono
Ryt Szkocki Dawny i Uznany.
P
owstanie wolnomularstwa e-
skiego w Polsce było moliwe
znacznie póniej, bo dopiero po 1989
roku, w czasach transformacji ustrojo-
wej, budowy społeczestwa otwartego
i odradzania si struktur wolnomular-
skich. Jak wiadomo, w komunistycznej
rzeczywistoci powojennej wolno-
mularstwo, zdelegalizowane w 1938
roku dekretem prezydenta Ignacego
Mocickiego o rozwizaniu zrzesze
wolnomularskich, było nadal niele-
galne i ocjalnie nie istniało.
POLSKIE LOE WIELKIEJ
ESKIEJ LOY FNCJI
W Polsce aktualnie istniej dwie
loe kobiece na Wschodzie Warsza-
wy – Prometea i Gaja Aeterna. Obie
podlegaj organizacyjnie najwikszej
obediencji eskiej na wiecie:Wiel-
kiej eskiej Loy Francji, która
skupiaokoło 14 000 członki w 420
loach i od której otrzymały patenty
(Prometea w 2000 r., za Gaja Aeter-
na w 2010 r.). Utworzenie pierwszej
w historii wolnomularstwa polskiego
loy kobiecej Prometei było moliwe
dziki wsparciu i inicjatywie rodowi-
ska emigracyjnego polskich wolno-
mularek we Francji, a organizacyjnie
dziki loy Wielkiej eskiej Loy
Francji innej ni wszystkie Róy
Wiatrów na Wschodzie Parya.
P
o upadku komunizmu wiele
sióstr z pastw Europy rodko-
wej i Wschodniej poczuło potrzeb
efektywnego uczestniczenia w prze-
mianach politycznych w ich rodzin-
nych krajach. Wród nich znalazły si
take Polki. W odrónieniu od braci
polskiego pochodzenia zrzeszonych
w paryskiej Loy „Kopernik”, siostry
polskiego pochodzenia pracowa-
ły indywidualnie w rónych loach
i nie miały midzy sob kontaktów.
Zmobilizowała je idea przeniesienia
wolnomularstwa kobiecego do od-
radzajcego si kraju i spotkały si
dopiero w Róy Wiatrów.
Idea tej specycznej loy zrodziła si
z potrzeby umoliwienia dostpu do
masonerii kobietom w nych krajach
wiata, w których nie majone organi-
zacyjnych moliwoci wolnomularskiej
pracy. WZLF od pocztku postawiła
sobie za cel rozwój wolnomularstwa
kobiecego. Dziki szeroko zakrojonej
polityce zagranicznej WLF powstały
niezalene obediencje eskie w Belgii,
Szwajcarii, Hiszpanii, Portugali i We-
nezueli. Zakładajc loRoa Wiatrów,
WLF rozszerzyła swój potencj prze-
kazu inicjacyjnego.
wiatła Róy Wiatrów zosty za-
palone w Rycie Szkockim Daw-
nym i Uznanym 12 marca 1978 roku
na Wschodzie Parya. Wielka Mów-
czyni z tego okresu, Jeanine Pialoux,
tak mówiła o misji inicjacyjnej tej
„loy wiata”: Przyjmując kobiety bez
względu na ich rasę czy religię, Róża
Wiatrów jest nieskczonym łańcuchem
jedności, symbolem powszechnego bra-
terstwa, braterstwa wspieracego się
na równci autentycznej, dalekiej od
czczych has wygłaszanych w świecie
profskim7.
i gaja aeterna
liStopad 2010 rok
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
38 S U K N I A I F A R T U S Z E K
D
ziki pracy Róy Wiatrów, od
momentu jej załoenia w mar-
cu 1978 roku WLF zapaliła wiatła
23 ló we Francuskich Terytoriach
zamorskich (Gwadelupa, Reunion,
Martynika, Gujana Francuska, Tahiti,
Nowa Kaledonia) i w wielu krajach
wiata, midzy innymi w Wenezueli,
Kanadzie, na Mauritiusie, na konty-
nencie afrykaskim (Togo, Kamerun,
Gabon, Kongo Brazzaville, Benin,
Wybrzee Koci Słoniowej, Senegal,
Maroko) oraz w Europie (Niemcy,
Wgry, Czechy, Serbia, Rumunia).
I oczywicie w Polsce!
Pocztki wolnomularstwa kobie-
cego Polsce wisi nieodłcznie
z nazwiskiem Ewy Jakowskiej
wolnomularki, Polki mieszkajcej od
ponad 40 lat w Paryu, która przybyła
na pocztku lat dziewidziesitych
do Warszawy z misj umoliwienia
zainteresowanym ideami wolnomu-
larskimi kobietom inicjacji włanie
w loy Róa Wiatrów. Znalazła sprzy-
mierzeców swojej misji w braciach
z ju funkcjonujcych w Polsce struk-
tur wolnomularskich – Wielkiej Loy
Narodowej i Wielkiego Wschodu
Polski, którzy pomogli jej w nawiza-
niu pierwszych kontaktów. I tak dwie
pierwsze Polki inicjowane były w pa-
ryskiej loy Róa Wiatrów w 1993
roku (jedn z nich była Mirosława
Dołgowska-Wysocka zastpca
red. naczelnego Wolnomularza
Polskiego”), a wktce dołczyły
do nich nastpne. Pionierki wolno-
mularstwa eskiego w Polsce przez
5lat pracowały na wzór latajcych
uniwersytetówpod rónymi pry-
watnymi adresami i zgodnie z dewiz
wolnomularstwa, e „tutaj wszystko
jest symbolem, w improwizowanych
lokalach loowych. Mimo e loe te
organizowane były ad hoc w rónych
pomieszczeniach prywatnych, to sta-
rannie dbano o symbole i szczegóły
rytualne. Praca w loy koresponden-
cyjnej nie była łatwa. Pisano przecit-
nie po kilka prac w danym stopniu.
Nie było wówczas internetu, ksiek
o tematyce wolnomularskiej w jzyku
polskim. Podstawowym ogniwem
łczcym polskie wolnomularki z pa-
rysk lo Róa Wiatrów była siostra
Ewa Jakowska, a Roa Wiatrów była
ródłem ich wiedzy. Inicjacje odby-
wały si w Paryu, a podwyki na
kolejne stopnie, dziki przyjazdom
sióstr z Róy Wiatrów, w Warszawie.
Tamte podróe midzy Warszaw
a Paryem były take jednz dróg
do dzisiejszej połczonej Europy.
12 grudnia 1998 roku powst Tjkt
na Wschodzie Warszawy. Prace Trój-
kta odbywały si ju w prawdziwej
loy siedzibie WLNP. Mimo i bracia
z tzw. wolnomularstwa regularnego,
zgodnie z przyjt doktryn, do dzi
nie utrzymuj ocjalnych kontakw
z loami liberalnymi, to okazali młode-
mu zrzeszeniu sióstr duo braterskiej
pomocy. I to pomocy nie okazjonal-
nej, bo siostry korzystały z gocinnoci
Loy Narodowej przez 10 lat w dwóch
kolejnych siedzibach WLNP. Do dzi
ekskluzywizm braci z Loy Narodowej
dotyczy wyłcznie prac rytualnych.
W
dniu 4 listopada 2000 r. odbo
si zapalenie wiateł pierwszej
loy kobiecej w Polsce. Loa przyjła
nazwPROMETEA na Wschodzie
Warszawy i pracuje w Rycie Szkockim
Dawnym i Uznanym. Jest 349. lo
Wielkiej eskiej Loy Francji. Patent
otrzymała od Wielkiej Mistrzyni WLF
Marie-France Picart, która przyjecha
do Warszawy w asycie Wielkiej Mów-
czyni, Wielkiej Sekretarz i Wielkiej Eks-
pert. Wród goci z Francji najliczniej
reprezentowana ba loa a Wiatrów
z Cz... M... Cristin Briceno, która sku-
pia siostry ze wszystkich kontynentów
i w której inicjowane by siostry z Pol-
ski, załoycielki Prometei. Przyby tak-
e przedstawicielki niemieckiej eskiej
loy MEHR LICHT! (Wicej wiatła!)
Na Wsch. Freiburga, siostry z wgierskiej
loy NAFPORGO (onecznik) na
Wsch. Budapesztu oraz siostry z Trój-
kta na Wschodzie Pragi. Masoneri
polsk reprezentowali dostojni gocie
z polskiej Jurysdykcji DH oraz WWP. Po
uroczystoci zapalenia wiat odba si
tradycyjna agapa, w której uczestnicz
take ówczesny Wielki Mistrz Wielkiej
Loy Narodowej Polski prof. Tadeusz
Cegielski.
wiatła drugiej kobiecej loy zostały
zapalone na Wschodzie Warszawy
w 10. rocznic powstania Prometei –
20 listopada 2010 roku. Loa przyjła
nazw Gaja Aeterna (Wieczna Gaja).
Załoycielkami loy było 15 sióstr
Prometei, które zobowizały sico
najmniej przez 5 lat pracowa w obu
warsztatach. Na zapalenie wiatGai
Aeterny przybyły z WLF Zastp-
czyni Wielkiej Mistrzyni dla regionu
I Regina Toutin, zastpczyni Wiel-
kiej Mistrzyni dla Regionu II Lea
Coindet, Czcigodne Mistrzynie ló
WLF: La Pierre Cachee na Wsch...
Lens Jeanne Dzielicki i Róy Wia-
trów na Wsch... Parya – Ewa Jakow-
ska. Uroczysto uwietnili take do-
stojnicy z zaprzyjanionych polskich
obediencji: Polskiej Federacji Le Droit
Humain w osobach Wielkiego Koman-
dora, Prezydenta Federacji, przedsta-
wicieli Rady Zakonu oraz Wielkiego
Wschodu Polski w osobach Wielkiego
Mistrza i członków Rady Zakonu.
N
owa loa inicjuje kobiety z War-
szawy, ale nastawiona jest na
przyjmowanie profanek z rónych
stron kraju, stwarzajc im dogodniej-
sze warunki pracy, uwzgldniajce
konieczno dojazdów i utrudnienia
zwizane z kontaktami ze rodowi-
skiem wolnomularskim. Natychmiast
po zapalaniu wiateł loy odbyły si
pierwsze inicjacje. Deniem obu ló
jest bowiem utworzenie trzeciej loy,
koniecznej proceduralnie do utwo-
rzenia pierwszej w historii polskiego
wolnomularstwa obediencji kobiecej
– Wielkiej eskiej Loy Polski
PORTRET WŁASNY POLSKICH
WOLNOMULAREK Z LÓŻ
KOBIECYCH
Wolnomularki z polskich ló ko-
biecych wyznaj te same zasady co
wolnomularze z innych liberalnych
obediencji wolnomularskich. Pracuj
w Rycie Szkockim Dawnym i Uzna-
nym. Przywizujdu wag do ry-
tuału i respektowania przyjtych na
siebie obowizków. Z załoenia i z za-
sady nie poruszaj tematów zwiza-
nych z polityki religi, uznajc, e
39
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
S U K N I A I F A R T U S Z E K
1. Załski, O masonerii w Polsce od r. 1738 do 1822 na źródłach wyłącznie masońskich, cz. II, Kraków 1908.
2. L. Chajn, Polskie Wolnomularstwo 1920-1938, Warszawa 1984.
3. M. Dołgowska-Wysocka, Suknia i Fartuszek. „Wolnomularz Polski” nr 50/2012.
4. S. Małachowski- Łempicki, Wykaz lóż polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738-1821 poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskie-
go i ustroju Wielkiego Wschodu Narodowego Polskiego, Kraków 1929.
5. Ann Pilcher-Dayton, THE OPEN DOOR, e History of the Order of Women Freemasons 1908 -2008.
6. ACTES DE NAISSANCE DE LOBEDIENCE (1945-1946) Union Maçonnique Féminine de France – documentalisé daprès les archives de la
Grande Loge Féminine de France à loccasion du 60ème anniversaire de lObédience – 1ère édition 12 mars 2006.
7. Le Rose de Vents – 30 ans d’Historie, Pary 2008.
8. S.Roc, Le Trace 6007 nr. 70.
9. Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Kraków 2006.
10. A. Szahaj, Zniewalająca moc kultury. Artyky i szkice z lozoi kultury, poznania i polityki, Toru 2004.
nale one do osobistej sfery kadego
człowieka. W metodzie wolnomu-
larskiej wyznajide transcenden-
cji symbolizowan przez koncepcj
Wielkiego Architekta Wszechwiata.
Przyjmujdo swojego grona kobie-
ty bez wzgldu na ich stosunek do
wiary i religii, ale wymagaj od nich
wysokich standardów moralnych.
Loe kobiece snastawione przede
wszystkim na pobianie reeksji
nad problemami lozoczno-etycz-
nymi, psychologicznymi i społeczny-
mi. Pracuj w gronie kobiet, ale nie
w izolacji. Odwiedzaj si wzajemnie
z innymi warsztatami liberalnymi,
wymieniajc si pogldami, efektami
pracy i pomagajc sobie wzajemnie.
Z wolnomularzami obu płci łczy je
przyja i braterstwo.
S
iostry pracuj w strojurytualnym,
na który składa si m.in. prosta,
czarna suknia i medal loy, obowizko-
wo projektowany przez kady warsztat
samodzielnie. Ta suknia jest nie tylko
nawizaniem do tradycji (wymylona
była bowiem w 1954 roku przez zało-
ycielk Loy Isis na Wsch... Parya
Gisele Faivre), ale niesie z sob take
symboliczne przesłanie równoci. Gi-
sele Faivre wyraziła si o niej nastpu-
jco: Gdy jesteśmy w czarnych sukniach,
to tylko nasze głowy nie są identyczne”8.
Co łczy współczesne masonki z ich
poprzedniczkami z ló adopcyjnych?
Zapewne łacuch tradycji i uznanie
dla drogi, jak utorowały nastpnym
pokoleniom. W dzisiejszych czasach,
kiedy pochodzenie nie stanowi ju
adnego kryterium pozycji społecznej,
a dyskusja na temat równoci statusu
społecznego płci, przynajmniej na
kontynencie europejskim, coraz cz-
ciej staje si przedmiotem publicznej
debaty, prawo kobiet do swobodnego
zrzeszania si i wyboru stylu ycia
wydaje si oczywiste! Prawo to zreszt
jest w Polsce gwarantowane konsty-
tucyjnie. Pytanie dzisiaj brzmi raczej:
co w dzisiejszym postmodernistycz-
nym wiecie moe skłania do bycia
wolnomulark?
Współczesny wiat cywilizacji za-
chodniej, jak wnikliwie go opisuje
wybitny obserwator kultury pono-
woczesnej Zygmunt Bauman, to wiat
współczesnoci bez sacrum, płynnej
wzgldnoci wszelkich idei, relatywi-
zmu poddajcego w wtpliwo war-
toci uniwersalne, tradycj, histori.
To wiat szybkich zmian, nietrwałych
zwizków, natychmiastowych graty-
kacji, fragmentarycznoci i przygod-
noci bytów9. To wiat, który wyrasta
z niezgody i opozycji wobec stabilnej
nowoczesnoci reprezentowanej przez
myl owieceniow, w której konsty-
tuuje si wolnomularstwo.
Zdaniem innego badaczaAndrzeja
Szahaja – postmodernizm uniewania
pytania o ludzknatur i o cel czło-
wieczego istnienia, a w zamian stawia
pytania praktyczne, np. co moemy
zrobi, aby bezkoniktowo współy
ze sob nawzajem10.
Co zatem skłania dzisiaj do bycia
w tym wiecie wolnomulark?
Nie pretendujc do wyczerpujcej
odpowiedzi, przytocz znamienne
słowa jednej z uczestniczek ruchu:
„wolnomularstwo to nisza ekologicz-
na, gdzie mog by sobi zarazem by
osob wewntrzsterown, uwolnion
od presji opinii mediów, szybko zmie-
niajcych si mód i tymczasowoci. To
miejsce, w którym mogsi zatrzyma
i zastanowi, kim naprawd jestem
i jak ja chc y”.
K
ada nowa epoka rodzi si w opo-
zycji do poprzedniej, na skutek
wyczerpania paradygmatu kulturo-
wego. Postmodernizm zrodził si
z opozycji do modernizmu, którego
pocztek datuje si na okres Owie-
cenia. Postmodernizm, eseistycznie
nazywany przez Baumana ponowo-
czesnoci lub płynn nowoczesno-
ci, oprócz braku jednoznacznego
zakotwiczenia w ideach, wartociach,
historii i dojmujcej fragmentaryzacji
ycia społecznego mieci w sobie wiele
ruchów i konkurencyjnych ideologii:
New Age, nowe ruchy parareligijne,
nowe ruchy społeczne typu prozdro-
wotne, proekologiczne i inne pro…,
które maj dawa receptna szczcie
jednostki etc.
Masoneria jest t propozycj, która
łczy przeszło z przyszłoci. Wol-
nomularze deklaruj prace dla dobra
ludzkoci. Włczeni aktywnie w ycie
ponowoczesne, kultywuj ponadcza-
sowe, uniwersalne wartoci wypraco-
wane przez ludzko. Metoda wol-
nomularska z załoenia ma dotrze
do samej istoty człowieczestwa,
z utopijn wizj wiata zaludnionego
przez Siostry i Braci w Ludzkoci.
W myl tego wznioego ideału hu-
manistów, ruch wolnomularski jest
nonikiem wartoci ogólnoludzkich
odpornych na wpływy zmieniajcych
si epok. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
40 S U K N I A I F A R T U S Z E K
J
adwiga Marcin(k)owska, uro-
dziła si 28 padziernika 1872r.
w Starej Bielicy pod Homlem.
Wywodziła si z domu o tradycjach
patriotycznych, ojciec był powstacem
w 1863 roku, emisariuszem Rzdu
Narodowego. Studiowała na Uniwer-
sytecie Jagielloskim, potem take
w Paryu. Wczenie zaczła konspi-
rowa. Pocztkowo działała w tajnym
Zwizku Młodziey Polskiej „Zet
i w Lidze Narodowej, lecz kiedy ta,
a z ni endecja, przeszły na pozycje
ugodowe wobec Rosji, opuciła ich
szeregi wraz z wieloma innymi ze-
towcami. Przez kilka lat podróowała
(w 1907 roku była w Grecji, potem
w Indiach). Jeli chodzi o idee du-
chowe, była teozo, przez ponad 2
lata przebywała w siedzibie głównej
Towarzystwa Teozocznego w indyj-
skim Adyarze, po powrocie do Polski
i rozłamie w ruchu teozocznym opo-
wiedziała si po stronie Steinerowskiej
antropozoi, była członkiem warszaw-
skiego antropozocznego O.
Na rok przed wybuchem wojny,
w kwietniu 1913 r., przystpiła do
zakonspirowanej organizacji Ligi
Kobiet Pogotowia Wojennego. Wraz
z jej pomysłodawczyni i pierwsz
przewodniczc Iz Moszczesk
napisała jej statut. W pocztkach
wojny działała ju czynnie w ruchu
piłsudczykowskim. Wziła udział
w przygotowaniach Oddziału Lot-
nego Wojska Polskiego, współpraco-
wała z sekcj kolporterskPolskiej
Organizacji Wojskowej, a jej pomoc
w drukarniach kierowniczka tej sek-
cji okrelił jako „nieocenion, u niej
samej w mieszkaniu miecił si jeden
ze składów nielegalnej bibuły POW.
Tak po latach oceniała t działal-
no Marcinkowskiej jedna z człon-
ki POW, Zoa Szturm de Sztrem:
Utalentowana poetka, przepojona
mistycyzmem, kochajca Polsk
nade wszystko, nie znała chwili
wypoczynku. Entuzjazm, z którym
pracowała, udzielał si dokoła. Była
starsz od nas wszystkich, lecz jej
odzieczow walce o wolno
kazała niejednej ospałej duszy budzi
si do czynu”.
Nie od rzeczy bdzie take przyto-
czy opini Marii Dbrowskiej, która
w uzupełnieniach do swego Dziennika,
pisanych ju podczas II wojny wia-
towej, znacznie surowiej oceniała jej
posta: „Była to znacznie starsza ode
mnie, wielkiej zacnoci i o bardzo
intensywnym yciu duchowym oso-
ba. Niestety, właciwego wyrazu dla
bogactwa swego ducha nie znalazła.
Była powieciopisark i poetk, ale
utwory jej, pełne mtnego mistycy-
zmu i papierowej poezji, oddwiku
nie miały. [...] Pogldy miała mocno
zabarwione lozo hindusk, gdy
była w Indiach i, nie wiem, czy artem
czy serio, mówiono o niej, e przeszła
szkoł Jogów. Sama te wygldała jak
joga. Chuda jak szkielet, czarna, wy-
soka, z haczykowatym nosem, zagi-
najcym si tu niemal nad wskimi
ustami, oczy miała czarne i płonce jak
ule. Jednymi z nielicznych, którzy
w pełni doceniali charakter i warto
umysłu panny Marcinkowskiej byli
Poniatowscy[Juliusz Poniatowski,
legionista, Peowiak, załoyciel PSL
Wyzwolenie”].
Twórczynie pierwszego Sta-
tutu Ligi Kobiet: Moszczeska
i Marcin(k)owska, stanły ju rok po
wybuchu wojny po dwóch stronach
politycznej barykady: Moszczeska
zwizała si z Departamentem Woj-
skowym NKN i jego szefem pułkow-
nikiem Władysławem Sikorskim,
Marcin(k)owska – z jego ówczesnym
antagonist, brygadierem Józefem
JADWIGA MARCIN(K)OWS
KONSPITOR I JOGIN W FARTUSZKU
D R M I R O S Ł A W A D O Ł G O W S K A W Y S O C K A









41
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
S U K N I A I F A R T U S Z E K
Piłsudskim. Konikt polityczny obu
ołnierzy-polityków przyczyn si
do rozbicia wielu rodowisk aktywi-
stycznych, w tym take Ligi Kobiet
Pogotowia Wojennego.
W styczniu 1916 r. decyzjami zjazdu
Ligi Kobiet PW w Piotrkowie wybra-
no Jadwig Marcin(k)owsk na now
przewodniczc Ligi, a cały zarzd
naczelny organizacji z Warszawy prze-
niesiono do Lublina. Tutaj, ju od lat
kilku, działała mocno zakonspirowana
loa masoska.
„Przypadek sprawił, e najwicej re-
lacji zachowało si o prowincjonalnej,
lubelskiej loy Wolni Oracze – pisał
po wielu, wielu latach br... Wojciech
Giełyski. Jej poczcie nastpiło
w... Paryu. Aktu tego dokonał sam
Stefan eromski, który ide wolno-
mularsk zapłodnił znanego obiey-
wiata i fantast Jana Hempla oraz
zaprawionego w strajkowaniu studenta
Witolda Giełyskiego. eromski
namówił obu na powrót do Lublina,
by tam wspierali Kurier Lubelski”,
a nastpnie dysponujc takim instru-
mentem – rozwinli w Lublinie spół-
dzielczo, w jej wydziale owiatowym
gromadzc kandydatów na masonów.
I to si udało! Najwicej o tak skom-
plikowanym przedsiwziciu mona
sidowiedzie z obszernej relacji
siostry Hempla Wandy Papiew-
skiej, niezmordowanej społeczniczki,
która za specjaln zgod udzielon
przez wysze władze wolnomularskie
wstpiła do loy Wolni Oracze! Nieco
póniej loa ta przyjła równie Zo-
 [pomyłka, chodzi o Jadwigę – wys.]
Marcinowsk, ezoteryczn poetess,
pogron w kultach mistycznych, ale
te przewodzc... Lidze Kobiet Po-
gotowia Wojennego, współpracujcej
z Legionami”*.
Wspomniana Papiewska pisze, e
„loa najczciej zbierała siw ich
mieszkaniu przy ul. Zielnej nr 4. Loa
była inicjatorkpowołania do ycia
stowarzyszenia owiatowegowiatło
i Lubelskiej Spółdzielni Spoywców.
Członkowie loy spotykali si czsto
w cukierni Rutkowskiego (obecnie
Lublinianka) przy stoliku pod du-
ym oknem, tzw. kurierowym” **.
* * *
Celem Ligi Kobiet Pogotowia Wo-
jennego, przynajmniej w pierwszych
latach jej istnienia, nie było głoszenie
haseł emancypacji kobiet. Jednake ju
w pocztkach 1916 r. w jej szeregach
zaczły wykształca si dwa nurty.
Było to cile zwizane z pocztkiem
antagonizmów midzy lini piłsud-
czykowsk a okrelamy to umow-
nie NKN-owsk. Na sprzecznoci
natury politycznej nałoyły si take
nice w pojmowaniu zada Ligi Ko-
biet w toczcej si wojnie w sprawie
tzw. kwestii kobiecej.
Były one zreszt przedłueniem spo-
w w organizacjach kobiecych toczo-
nych jeszcze przed wojn. Wówczas to
w szeregach emancypantek zaznaczy-
ły si dwa nurty. Pierwszy, zwizany
z nazwiskiem nestorki ruchu femini-
stycznego, Pauliny Kuczalskiej-Re-
inschmidt, przewodniczcej Zwizku
Równouprawnienia Kobiet Polskich
(załoonego 1907 r.) i drugi, którego
credo ideowe wyraziła Iza Moszcze-
ska, członkini organizacji wyrosłej
z rozłamu zwizku pierwszego, czyli
Polskiego Stowarzyszenia Równo-
uprawnienia Kobiet. Moszczeska
wyraziła to jasno: „nie mamy czego
naszym mczyznom wydziera, bo
oni sami praw nie maj, zatem trzeba
najpierw walczy o prawa dla narodu,
a potem dopiero da równoci”.
Pierwsza grupa stała na stanowisku,
e bez uprzedniej zmiany wiadomoci
społecznej i w wolnej Polsce kobieta
wnych praw nie otrzyma. Iza Mosz-
czeska w trakcie wojny nie zmieniła
swych pogldów i a do rozłamu w Li-
dze królewiackiej w sierpniu 1916 r.
starała si, by załoona przez ni orga-
nizacja nie zeszła na tory feminizmu.
Jednake w Lidze zwyciył nurt
drugi, politycznie popierajcy pił-
sudczyków, a w zakresie postulatów
kobiecych domagajcy si ich pełnego
równouprawnienia. W nowym pro-
gramie z lutego 1917 r. hasło walki
o pełne równouprawnienie kobiet
było postawione ju na wni z innymi
jej celami. Przyjta uchwała głosiła,
i „w chwili powstania nowego pa-
stwa polskiego i przebudowy Galicji,
obowizkiem kobiet jest stara si
o równouprawnienie polityczne”.
W celu realizacji tego postulatu
zarzd Ligi zwrócił si do Zwizku
Polskich Stowarzysze Kobiecych,
reprezentujcego 16 rónych orga-
nizacji, aby razem zorganizowa,
wzorem zjazdów przedwojennych,
ogólnopolski zjazd kobiet polskich.
Zjazd, który odbył si w dniach
6-7wrzenia 1917 r. w Warszawie,
został powicony zagadnieniom praw
politycznych, samorzdowych, cywil-
nych i ekonomicznych kobiet. W wy-
danym póniej Pamiętniku napisano,
e zjazd miał si sta „historycznym
dokumentem, jak mylały, czego prag-
nły, jak przygotowane były kobiety
polskie do pracy pastwowotwórczej
w chwili tworzenia si Pastwa Pol-
JÓZEF PSUDSKI I KOBIETY
L
iczne grono pa i panienek było pod wielkim wpływem komendanta Piłsudskiego. Wydawały liczne
odezwy z okazji patriotycznych rocznic. Tak pisano np. w odezwie datowanej na 6 sierpnia 1915 r., wy-
danej z okazji pierwszej rocznicy wymarszu Pierwszej Kadrowej: Powołałeś Wodzu do walki z siłą przemocy siły
duchowe Narodu przepotężną mocą miłości i poświęcenia. Stanęłyście na głos Twój, gotowe iść z pomocą hufcom, które
prowadzisz, aby wysiłkiem najkrwawszym zerwać pęta niewoli. Dziś, w wielką dla Polski rocznicę, przynosimy Ci hołd serc
naszych pokornych wobec Twego Czynu, ale dumnych przed światem, żeśmy matkami, żonami i siostrami walczących
pod Twoim sztandarem. Cześć Ci Obywatelu i Wodzu nasz Umiłowany! Jej autork była Jadwiga Marcin(k)owska. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
42 S U K N I A I F A R T U S Z E K
skiego”. Uczestniczki zjazdu starały
si chyba skutecznie przej do
porzdku dziennego nad tzw. orien-
tacjami politycznymi wystpujcymi
wówczas w społeczestwie polskim
i skupi wyłcznie na wspólnych po-
stulatach kobiecych. (Nb. w jednym
ze swych listów do Stanisława Kota
Iza Moszczeska pisała, e „ligawki
B” próbowały zorganizowa w trakcie
obrad manifestacj na cze Komen-
danta Piłsudskiego, jednake wik-
szo uczestniczek okazała si temu
przeciwna). Mona napisa krótko,
e spory polityczne, w których orga-
nizacja kobieca była jedynie rodkiem,
a nie celem, zniszczyły struktury Ligi
Kobiet, zarówno w Królestwie, jak
i Galicji.
Stan organizacji oceniono na po-
siedzeniu Naczelnego Zarzdu Ligi
królewiackiej w dniach 1-2 listopada
1918 r., czyli tu przed powrotem
Józefa Piłsudskiego z Magdeburga.
Z wydziałów istniejcych przy NZ
Ligi tylko jeden, równouprawnienia,
działał, organizujc – ale wraz z inny-
mi organizacjami kobiecymi – wiece.
Wydział organizacyjno-agitacyjny nie
istniał, w wydziale opieki nad ołnie-
rzem praca ustała, wydział opieki nad
dziemi stwierdzał absolutny brak
funduszów (trzeba było rozwiza
prowadzone przez Lig schroniska).
Kasa Naczelnego Zarzdu notowała
1000 marek decytu. Stagnacja si
pogłbia mówiły delegatki. Coraz
czciej padało pytanie, czy Liga
ma jeszcze racj bytu, zwłaszcza e
głone w swoim czasie wystpienie
Moszczeskiej przeciwko polityce
legionowej Józefa Piłsudskiego „pod-
kopało sławLigi. Depresja polityczna
w Lidze, jak pisze Leokadia liwiska,
jedna z jej centralnych działaczek, była
pochodn ogólnego chaosu i znie-
chcenia. „W Warszawie – stwierdza
z gorycz istniały wówczas 42 do
gruntu z sob powanione partie”...
W takich włanie warunkach, gdy
Liga Kobiet była zniechcona, rozbita
i faktycznie przestała działa, przyszła
niepodległo.
W manifecie ludowego rzdu Igna-
cego Daszyskiego, który powstał na
pocztku padziernika 1918 r. w Lub-
linie, proklamowano midzy innymi
zupełne wnouprawnienie polityczne
kobiet. Kiedy za do Warszawy wró-
cił z Magdeburga Józef Piłsudski,
wnet stawiła si przed nim delegacja
Centralnego Komitetu Równoupraw-
nienia Kobiet w osobach dr Justyny
Budziskiej-Tylickiej i conkini
Ligi Marii Chmieleskiej, składajc
na jego rce deklaracj z daniem
nadania Polkom równouprawnienia
politycznego. Komendant Piłsudski
bardzo yczliwie pono przyjł de-
legacj (jego przyjaciółka, a potem
ona, Aleksandra Piłsudska była tak-
e członkini Ligi Kobiet), a przeczy-
tawszy postulaty, artobliwie dopyty-
wał si, czy aby Polki, gdy ju zasid
w przyszłym Sejmie, nie pójd ladem
Finek, które natychmiast wystpiły
z projektem ustawy... prohibicyjnej.
Dłusza rozmowa miała charakter
najzupełniej przychylny dla da
kobiecych.
Powołany w miejsce gabinetu Daszy-
skiego rzd Jdrzeja Moraczewskie-
go, którego ona Zoa Moraczewska
szefowała Lidze Kobiet NKN (gali-
cyjskiej), wydał dekret o organizacji
wyborczej do Sejmu Ustawodawcze-
go, a 28 listopada 1918 r. Dziennik
Praw Państwa Polskiego opublikował
go. Pierwszy artykuł dekretu brzmiał:
Wyborc do Sejmu jest kady oby-
watel bez rónicy płci, który do dnia
ogłoszenia wyborów ukoczył 21 lat”.
14 listopada 1918 r. Naczelny Zarzd
Ligi królewiackiej wydał list otwar-
ty do wszystkich kół. „Organizacja
nasza – głosił idca stale od dnia 6
sierpnia 1914 r. jedynwskazan przez
Józefa Piłsudskiego drog, baczna na
wszelkie odchylenia i niedopuszczaj-
ca ich w łonie swej organizacji, mimo
przeladowania przez władze okupa-
cyjne trwała i przetrwała. Zmuszona
jednak przez dłuszy czas ogranicza
sw działalno do cichej, podziemnej
roboty, dzi, gdy cały naród zrzuca ze
siebie dowody wieloletniej niewoli,
organizacja nasza woła: jestemy, czu-
wamy i wzywamy wszystkie koła do
wznowienia swej działalnoci w imi
wspólnych haseł”.
Lecz nie miało si to spełni. Liga
Kobiet Polskich – bo tak przybrała
nazw na zjednoczeniowym zje-
dzie w ostatnich dniach grudnia
1918 r. nie odrodziła sido czy-
nu, cho urzeczywistnił si ówny
cel, w imi którego powstała: wolna
i demokratyczna Polska, która jako
jedna z pierwszych w Europie nadała
Polkom – obywatelkom równe prawa
polityczne.
* * *
Jadwiga Marcin(k)owska, pewnie
zniechcona wielk, „msk” polityk,
wycofała siz działalnoci, wydała
jeszcze dwie ksiki o bardzo ducho-
wym charakterze (Chrzciciel, powieść,
Wartości twórcze religijnej mli polskiej),
a w 1922 r. wyjechała jako konsul do
USA. Nie włczyła si w budow ló
Le Droit Humain, które rodziły si
w Polsce po I wojnie wcisłym współ-
działaniu z teozofami. Wróciła do kraju
tu przed nastpn wojn. Zmarła
w wojennej Warszawie, pochowana
została na Powzkach. Dzi pyłem za-
pomnienia pokryte zostały jej ksiki,
a równe prawa dla kobiet stały si dla
nas czym oczywistym. O lubelskiej
loy Wolni Oracze take jumało
kto – poza historykami polskiego wol-
nomularstwa – pamita. Funkcjonuje
jedynie nadal i działa prnie załoona
przez lubelskich masonów Lubelska
Spółdzielnia Spoywców, ale na jej
internetowej stronie o masoskiej
proweniencji jest rzecz jasna cicho
i głucho.
Powiedziałam
Mirosława Dołgowska-Wysocka
Deska wygłoszona podczas prac
Sz... L... Gaja Aeterna 26 kwietnia
2014 r.
*Br... Witold Giełyski, Zagony Wol-
nych oraczy” w skróconej wersji był
podstaw deski – Wielki Wschód a od-
zyskanie przez Polskę niepodległości
w 1918 r. – wygłoszonej na spotkaniu
z brami Wielkiego Wschodu Polski
w dniu 25 padziernika 2005.
** Leon Chajn, Polskie wolnomularstwo
1920–1938, Warszawa 1984, s. 105.
43
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
W I A T M A T E R I A L N Y W I A T D U C H O W Y
W
yruszajc na wakacje do Ameryki Łaciskiej,
spodziewałam siprzede wszystkim wakacyjnej
przygody i egzotycznych krajobraw. I takich
w istocie dostarczyły mi niezwykłe wyspy archipelagu Gala-
pagos, wsie i miasteczka w Andach, barwne korowody ludzi
na targu w Otovalo. Tym, co mnie najbardziej zdumiało
i sprowokowało do eksploracji dziedzin, których istnienia
nie byłam wiadoma, stał si pobyt w Narodowym Parku
w Cuayabeno, ekwadorskiej czci amazoskich lasów
deszczowych.
Czterodniowy pobyt w dungli pozwolił mi by tak blisko
natury, jak tylko to moliwe. Dungla okazała si ekosy-
stemem spójnym i kompletnym. Niczego nie ma w niej
za duo ani za mało. Kada ywa istota znajdzie miejsce,
poywienie, schronienie, jakiego potrzebuje, nie pławic
si w zbytku i nie cierpic niedostatku. Ale o posiłek trzeba
sipostara, na bezpieczestwo trzeba uwaa, bowiem gdy
yjesz w zgodzie z natur prawdopodobiestwo, e dzisiaj
zjesz lub bdziesz zjedzony jest porównywalne. Pokora
i szacunek wobec potgi natury jest czym naturalnym
i oczywistym. Jej nie da si zlekceway.
Prawdziwa podró, czyli ta, kra zmieniła moje spojrzenie,
ma swój pocztek w bi dungli, w wiosce Indian. Zawiód-
łby si kto, kto oczekiwby łnagich ludzi z pióropuszami
i spódniczkami z lici bananowca. Pomimo e najbliszy
sklep jest oddalony o 2 godziny drogi rzek Cuayabeno,
któr trzeba pokona motorowym canoe, mieszkacy tej
wioski nosz t-shirty i dinsy, uywajzegarw. Jednak
szaman, który zgodził si porozmawia z kilkuosobow
grup turystów, przywitał nas w rytualnym stroju i z akce-
soriami szamaskimi. Bto człowiek w wieku ponad 60 lat,
o twarzy na swój sposób piknej, pooranej zmarszczkami,
mdrej, spokojnej, uwanej.
Szamaska droga do mistrzostwa trwa długo. Nasz gospo-
darz „patent”, tj. prawo do leczenia członw swojej spo-
łecznoci, otrzym dopiero w wieku 49 lat, czyli po upływie
7 cykli siedmioletnich. Edukacj szamask rozpoczł ju
w wieku chłopicym, przez wiele lat terminował u mistrzów
w Ekwadorze, Kolumbii, Peru, Brazylii. Poznał wszystkie
roliny, jakie dungla rodzi, ich działanie oraz wzajemne,
złoone interakcje. Wiele leczniczych ziół czy mieszanek
rolin po raz pierwszy próbował na sobie; z tego punktu
widzenia szaman jest jak saper moe pomylisi tylko raz.
Jednak tak jak dungla odkrywa przed nim swoje tajemnice,








ALCHEMIA
I ŚWIĘTE ROŚLINY
Jedyną prawdziwą podróżą jest taka,
w której nie szuka się kolejnych
krajobrazów, ale zmienia własne spojrzenie.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
44 W I A T M A T E R I A L N Y W I A T D U C H O W Y
tak otworzy si przed nim potra ludzka dusza. Jest wic
szaman lekarzem, zielarzem, homeopat, psychoterapeut.
Podczas ceremonii leczenia, bo tak naley ten rytuał nazwa,
szczególna rola przypada ayahuasce, nazywanej z wielkim
szacunkiem Nauczycielk, witym pnczem duchów. Jest
to specjalnie przygotowywany wywar, którego zasadniczym
składnikiem s dwie roliny liana (pncze) oraz chacruna.
Kada z tych rolin, spoyta osobno, nie powoduje adnych
szczególnych reakcji, moe poza efektem przeczyszczajcym,
i to nie w kadym przypadku. Podane razem wywołuj
zadziwiajcy efekt psychodeliczny, aktywujc wizje, do-
starczajc wgldów w głb psychiki, przey kosmicznych,
mistycznych czy religijnych. Odmienne stany wiadomoci
słu celom rytualnym, silnie zwizanym z lokaln kultur.
Czym ayahuasca zasłuyła sobie na miano Nauczycielki?
Czego uczy? pytałam tubylców. Odpowiadali słowami
legendarnego Białego Ptaka: – Jli przyjmiecie ayahuaskę,
nigdy nie zapomnicie, kim byliście ani kim jestcie. Ayahuasca
to drzwi do innych świaw, które pozwolą przeć mroczne
głębiny mocy. Nie byli wylewni w relacjonowaniu swoich
dozna, podkrelajc, e jest to intymne i bardzo indywi-
dualne dowiadczenie.
Napój bow, ayahuasca, soma, kykeon magiczne eliksiry,
dajce dostp do wiedzy i najgłbszych stanów duchowych,
towarzyszyły ceremoniom i obrzdom od bardzo dawna, we
wszystkich rejonach globu. Cózatem zawieraj owe roliny,
które wchodziły w skład boskich napojów, bdcych tak
wanym ogniwem witych ceremonii? Odpowied mog
przynosi współczesne badania biochemiczne.
Mimo e napój bogów pozyskiwano na róne sposoby,
główne składniki chemiczne pozostawały zawsze te same.
Najwaniejszymz nich jest DMT, substancja wywołujca
obrazy wiatów duchowych, powodujca odmienne stany
wiadomoci, podróe na poziom molekularny, wraenia
stanu oddzielenia siod cia. DMT w przyrodzie wystpuje
nie tylko w rolinach, równie np. w gruczach srnych…
ropuchy. Warto przy tej okazji wspomnie, e wikszo
rolin zawierajcych znaczce iloci DMT jest objta za-
kazem uprawy, znajdujc si na tej samej czarnej licie co
narkotyki. A przecie DMT narkotykiem nie jest; mało
tego, przeprowadzone badania kliniczne potwierdzaj, e
nie tylko nie powoduje uzalenie, ale ma wrcz lecznicze
właciwoci oraz bardzo wysok skuteczno w terapii, m.in.
uzalenie i depresji.
Intrygujcy jest fakt, e DMT objte tak restrykcyjnprohi-
bicj produkowane jest przeznasz organizm, a dokładniej
przez szyszynk, którKartezjusz nazw„siedzib duszy.
W chwili narodzin i chwili mierci szyszynka prawdopo-
dobnie wytwarza ogromne iloci DMT, jakby zalew krwi
t substancj miał otwiera bram przejcia z i do innych,
duchowych wymiaw. W cigu ycia ludzkiego produkcja
DMT jest niewielka, zwiksza sinatomiast w szczególnych
okolicznociach: podczas głodówek, cikiej choroby, do-
tkliwego cierpienia zycznego, głbokiej medytacji oraz…
kadej nocy podczas snu.
P
ozwólcie, e zabior was teraz w mał podró. Za-
mknijcie oczy. Wyobracie sobie, e wznosicie si tak
wysoko jak Baumgartner, na 40 km. Spójrzcie na Ziemi
z tej wysokoci, kiedy wida jej oba zaokrglone krace.
Jest noc. Ta cz półkuli, któr obserwujecie z wysoka,
jest pogrona w ciemnoci, poniewa słoce owietla t
drug cz. Spróbujcie dojrze na powierzchni Ziemi
mnóstwo maciupekich punkcików. Około 3 miliardów
kropeczek. To ludzie, którzy zapadli w sen. Na wygod-
nych łókach, łoach, kanapach, podłogach, szałasach,
pod mostami, przy mietnikach, w lasach, ogrodach, pod
namiotami. Trzy miliardy ludzi ułoonych na brzuchu, na
wznak, na boku, samotni bd przytuleni do kogo. W tych
miliardach mózw szyszynka – gruczwielkoci ziarnka
ryu – wyrzuca do krwi DMT. Ludzie ni. To, co widz
przyjmuj jako zdarzenia prawdziwe, przeywaj przygo-
dy, wizje niezwykłe, symboliczne, pokrcone. Niektórym
ni si bajki, innym koszmary. Co łczy wszystkich tych
ludzi? Ich bezładne ciała, nad którymi w tym stanie nie
maj adnej kontroli, s naprawd bezbronne, a myli,
oddzielajc si od bytu cielesnego, kpi wrcz ze wszelkich
znajomych praw zyki.
J
edna teoria mówi, e sny to tylko obszar naszej psychiki.
Teozofowie za twierdz, i we nie opuszczamy nasze
ciała i przenosimy si w przestrze astraln. A jeli tak, to
musi istnie mechanizm, który pozwala wróci do cztero-
wymiarowego wiata, odda nam kontrol. I faktycznie tak
sidzieje. Nasz organizm wytwarza enzym zwany w skrócie
MAO, który gładko rozprawia si ze swawol DMT. Bloku-
jc go, bardzo szybko zamyka wielki spektakl snów i wizji.
Jest wielk zagadk, jak szamani, kapłani doszli do tego,
e wystarczy do napoju doda wywar z innej roliny, kra
hamuje działanie MAO, pozwalajc wizjom wywołanym
przez DMT trwa. Do wskaza, e wszystkie roliny
czczone i uznawane za wite, takie jak: lotos, akacja, mi-
moza, muchomor, wite grzyby, belladonna, mandragora,
granat, kaktusy, chacruna i wiele, wiele innych, wchodziły
w skład witych eliksirów spoywanych przez faraow,
kapłanów, uzdrowicieli, szamanów, prorow, załoycieli
wikszoci religii, prekursow alchemii, uczestników sta-
roytnych misteriów. O misteriach eleuzyskich, o których
niewiele wiadomo, poza tym, e z cał pewnoci odbywały
si z udziałem której z wersji napoju bogów, mówiono,
e były „zarazem najbardziej przeraajcym i najbardziej
oszałamiajcym dowiadczeniem boskoci, dostpnym dla
ludzi..., a Cyceron uwaał, e w Eleusis objawiano „jak y
w radoci i jak umiera z lepszymi nadziejami”.
Z kolei w Wedach mona przeczyta:Wypilimy som,
stalimy siniemiertelni, weszlimy w wiao, poznalimy
bow.
Tajemniczy napój bow, w skład którego wchodzi wywar
z rolin zawierajcy dwa niezbdne składniki: DMT oraz
enzym powstrzymujcy jego szybki rozkład, zapewniał
zdrowie i niemiertelno, która nie oznacza niemiertelno-
45
W o l n o m u l a r z P o l s k i l a t o 2 0 1 4 n u m e r 5 9
W I A T M A T E R I A L N Y W I A T D U C H O W Y
ci zycznej powłoki. Chodzi o wiadomo bycia czci
czego wikszego, wiadomowłasnej duchowoci, obecnej
w wielu czasach i bytach.
W dowiadczeniach ayahuaskowych bardzo czsto wy-
stpuj wizje wy, czasem gigantycznych, kiedy indziej
wietlistych. W symbolizuje podstawow sił yciow,
uznawany jest za ródło wiedzy (wowej mdroci) nie tylko
u szamanów amazoskich, ale take w nych miejscach
nawiecie w Azji, basenie Morza ródziemnego, Austra-
lii itd. W czsto pełni funkcj łcznika midzy niebem
a ziemi. W symbolice, wierzeniach i religiach wystpuje
nader czsto: dwa splecione we oplatajce kadyceusz,
wity bóg Aztew Quetzalcoatl, wkundalini, który po
przebudzeniu wznosi si do siódmej czakry w okolicach
szyszynki, przynoszc Owiecenie. Zwinity podwójny w
jest ródłem szamaskiej wiedzy i to niezalenie od tego, czy
uzyskanej za porednictwem ayahuaski, czy poprzez inne
techniki docierania do odmiennych stanów wiadomoci, na
przykład rytm bbnów, głodówk, medytacj, deprywacj
zmysłow albo nienie.
S
zamani w wizjach potra rozpoznawa powizania po-
midzy okrelonymi rolinami leczniczymi i pewnymi
chorobami. Utrzymuj, e wgldy pochodz z ich wo-
wych wizji oraz mitologii wy kosmicznych. Ich relacje
w zadziwiajcy sposób s zgodne z opisami biologicznymi
molekuły DNA. DNA to niemiertelny kod wszelkiego
ycia na tej planecie, zarówno zwierzcego, rolinnego, jak
i ludzkiego. Znajduje si w kadej komórce kadego ciała,
kadej roliny, zwierzcia, grzyba i człowieka. W literaturze
z dziedziny biologii molekularnej podwójn spiral DNA
porównuje si nie tylko do dwóch splecionych wy, ale
równie do liny, pncza, drabiny lub schodów.
I kiedy zdamy sobie spraw z tego, e wnie planety
poruszaj si po spiralnych orbitach, dociera do nas funda-
mentalna zmiana w spojrzeniu na nasz pozycjw przestrzeni
kosmicznej. Czy natura poprzezzorganizowanie zjawisk
w skali mikro i w skali makro chce nam wskazajakie
istotne prawidła co do funkcjonowania Wszechwiata?
Czy nie dostarcza nam niezbitych dowodów, e cokolwiek
zdarzyło si od pocztku Wszechwiata jest na wieki zapisa-
ne, a wgld w thistori mamy dosłownie na wycignicie
rki? Wszak etapy rozwojuzycznego człowieka od jednej
komórki, poprzez wszystkie fazy wielokomórkowe, a do
ukszttowania kompletnej, złoonej i skomplikowanej istoty
ludzkiej jest konsekwentnym odtwarzaniem biologicznego
lmu z historii ewolucji naszego gatunku.
Na Tablicy Szmaragdowej Hermesa Trismegistosa za-
pisano:
To, co jest na dole jest takie, jak to, co jest na górze; a to,
co jest na rze, jest takie jak to, co jest na dole. Poprzez to
dokonują się wszelkie cuda.
I tak jak wszystkie rzeczy istnieją w Jednym i pochod
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
46 W I A T M A T E R I A L N Y W I A T D U C H O W Y
od Jednego, kre jest najwyżsPrzyczyną, tak wszystkie
rzeczy zrodzone z tej Jednej Rzeczy przez adaptację.
S
taroytnimyliciele powicali si kontemplacji
struktur, dwiku i wzorów, bdcych esencj wi-
tej geometrii. Takpoznawali prawa Uniwersum, zasady
matematyki, architektury, medycyny, alchemii. Odkry-
cia naukowców niejednokrotnie wprawiaj ich samych
w zdumienie, skd tzw. prymitywne ludy, wczesne cy-
wilizacje miały tak rozległ wiedz na temat kosmosu,
praw natury, funkcjonowania organizw ywych na
poziomie korkowym czy molekularnym. To wła-
nienapój bogów pozwalimzgłbia wiedz, do jakiej
wci próbuje dorasta nasza nauka.
Z jakiego powodu tak wiele rolin wystpujcych na całej
naszej planecie zawiera zwizki psychoaktywne, które
majzdolnowywoływania u ludzi wgldów tak głboko
przekształcajcych ich wiadomo, otwierajcych ich
umyy ku najgłbszym misteriom ycia i mierci? Z punk-
tu widzenia darwinowskiej nauki selekcja w przyrodzie
faworyzuje te rozwizania, które s rezultatem zdolnoci
przystosowawczych. Co zatem stanowi przystosowawcz
cech dla rolin, kre zdaj si nie pełni adnych innych
funkcji poza dostarczaniem ludziom głbokich wgldów
i ulecze duszy?
Dlaczego w tak wielu dowiadczeniach ludzi spoywajcych
ayahuaskpodróe odbywajsiw kosmosie i na poziomie
molekularnym, tak jakby zadaniem witych rolin było wy-
jawienie tajemnic wszechwiata zapisywanych, od pocztku
jego istnienia, w zbiorowej wiadomoci ywych istot?
N
owa koncepcja neurochemiczna zaada, e wszystkie
istoty nosz w sobie hologram całego Wszechwiata
i poprzez odpowiednie techniki (medytacje, inwokacje
szamaskie itp.) lub rolinne rytuały człowiek jest w stanie
dostroi sido czstotliwoci bszych poziomów egzysten-
cji kosmosu inaczej wic, wiatów nielokalnych. Swoista
pami wiata, w której zapisane s wszystkie informacje,
łcznie z mylami, ideami, emocjami, templariusze okrelili
mianem kosmicznego pola duchowoci, Jung nazw kolek-
tywnniewiadomoci, prof. Sheldrake polem morcznym,
a w niektórych kulturach nazywana jest Kronik Akaszy.
Energetyczny wzór kadego uczucia, kadej myli zapisany
zost w swoistym banku danych, dlatego nie ma znaczenia,
jakie zdarzenie, jakie zwierzalbo kto z ludzi dokon zapisu
– poniewawszystko jest energi. To cigła komunikacja
pomidzy istotami ywymi a wyszymi wymiarami. Wzór
zapisany w Kronice Akaszy zaley od intensywnoci danego
uczucia.
Naszym zwierciadłem jest wiat wokół nas. Proroctwo jest
tylko przestrog. Kady z nas, kto za spraw przepowiedni
zmienia sposób działania i odbierania otaczajcej go rzeczy-
wistoci, dokonuje zmian w polu duchowoci. Przyszło
jest zatem histori stale projektowan i zmienian pod
wpływem ludzkich myli, ludzkich uczu i działa. Kada
myl powoduje powstanie w kosmicznym polu duchowoci
(Kronice Akaszy) kształtu, który z czasem manifestuje si
w otaczajcej nas rzeczywistoci.
A zatem nie istnieje adna myl, aden gest, adne działanie,
które jest bez znaczenia, nawet z perspektywy indywidualnej
jednostki. To dlatego Matka Teresa przestrzegała:
Zwaj na swoje mli, gdyż przemieniają się w owa
Zwaj na swoje słowa, gdyż przemienią się w czyny
Zwaj na swoje czyny, gd przemienią się w nawyki
Zwaj na swoje nawyki, gd przemieniają się w charakter
Zwaj nas swój charakter, gdyż on będzie twoim losem.
Duchy rolin – organizmów ywych, które pojawiły sina
ziemi miliardy lat wczeniej ni istoty ludzkie s stranikami
witego ksigozbioru kronik ycia. Dostp do nich umo-
liwiajtym, krzy sgotowi na bokie wgldy, wewntrz
siebie, w mikro- i makrokosmos, w czas przeszły i gotowi
do alchemicznej pracy wykuwania zmian w kosmicznym
polu duchowoci. I znów Tablica Szmaragdowa przemawia:
Poprzez poznanie tej rzeczy cała wspaniałość świata stanie
się twoja, a wszelka ciemność od ciebie odstąpi.
C
zym jest wiao, do którego dymy? Gonimy za wie-
dz, spieramy sio paradygmaty, argumenty jednych
uczonych przeciwstawiamy argumentom innych. Nasz
racjonalny umysł domaga si faktów majcych potwier-
dzenie w naszym ograniczonym do czterech wymiarów
newtonowskim wiecie. Hipotezy powstaj, czasami bywaj
modne, czasami znikajw mrokach zapomnienia. Kiedy
prosimy o wiatło, narzucajc sidenicj jest Owiecenie
– dotarcie do tej jedynej, najgłbszej wiedzy, tak głboko
ukrytej, e atajemnej. Zapisanej w przeszłoci, odcinitej
w kosmicznym polu duchowoci.
A kiedy człowiek strudzony, oczekujcy nagrody za swój
wysiłek, dociera do miejsca, w którym wydaje mu si, e
oto wreszcie… moe dozna Owiecenia… słyszy py-
tanie: Jak wiele istot na tym świecie kochasz napraw? Czy
rzeczywiście wiesz, czym jest BEZGNICZNA MIŁOŚĆ?
I wtedy przybywa odpowied: Szukasz wiecenia? Znaj-
dziesz Świao, kiedy pojmiesz, czym napraw jest MIŁĆ.
Powiedziałam M.C.
Deska wygłoszona podczas prac Sz...L... Gaja Aeterna
22 lutego 2014 r.
ródła:
1. Ayahuasca Święte pnącze duchów, red. R. Metzner, wyd.
Okultura, 2010.
2. DMT molekuła duszy, R. Strassman, Illuminatio, 2012
3. Hermetyzm, R. Bugaj, fragment ksiki opublikowany na
stronie www.gnosis.art.pl
4. Zdążyć przed Apokalip, R. Abraham, R. Sheldrake,
T. McKenna, Limbus, 1995
5. Inne strony: www.ayahuasca.pl, www.taraka.pl