
15
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 • n u m e r 6 2
w y z w a n i a w s p ó ł c z e s n o ś c i
Ś
ledząc te trzy źródła problemów
– zanik wolnomularstwa i idei
wolnomularstwa w świadomości spo-
łecznej Polaków, różnicę w etosie
dobrego bohaterskiego, walczącego
Polaka i dobrego budowniczego,
obywatela wolnomularza oraz brak
fundamentów i słabość życia społecz-
nego w Polsce, powracam do spraw
wolnomularstwa.
D
ziś w Polsce powinniśmy za-
stanowić się, do kogo i jak
kierować nasze zaproszenia. Wo-
kół nas jest pogoń za pieniądzem,
zanik zainteresowania drugim czło-
wiekiem, zanik więzi społecznych.
Jeżeli chcemy, żeby wolnomularstwo
spełniało swoją misję, nie obrażajmy
się na ten świat zewnętrzny. Zacho-
wując cały bagaż tradycji, zasad, całą
istotę wolnomularstwa, bierzmy pod
uwagę wszystkie te zewnętrzne uwa-
runkowania. Naszą „ofertę”, czyli
informację o ideach i celach, opi-
sujmy innym językiem, który trafi
do współczesnych nam Polaków.
Weźmy pod uwagę te wszystkie na-
sze polskie drogi i uwarunkowania,
one bowiem wyjaśniają często to, co
dzieje się w skali makro w naszym
wolnomularskim świecie.
W
olnomularstwo to ulepszanie
świata przez samodoskonalenie
jednostki. To pielęgnowanie natural-
nej adogmatycznej duchowości opar-
tej o najwyższe wartości humanizmu.
Jednocześnie to także wielka szkoła ży-
cia społecznego, oparta o zasadę bycia
dobrym i lojalnym obywatelem. Opar-
ta o tolerancję, solidarność, sprawied-
liwość. To wielkie hasła: WOLNOŚĆ,
RÓWNOŚĆ, BTERSTWO, rozu-
miane jako wolność myśli i poglądów
wynikająca z wewnętrznej mądrości
i niezależności sądów. To równość
wobec możliwości, ale i wobec obo-
wiązków. To braterstwo poglądów
mające dopingować i motywować.
To praca i budowanie zamiast walki.
To umiejętność słuchania i budowa-
nia ze słów i szanowania słowa. To
praktyczna znajomość różnicy między
Przywódcą i Przewodnikiem.
Nie da się budować wolnomularskiej
duchowości i cnót bez wrażliwości
społecznej, bez wrażliwości na dru-
giego człowieka, bez własnej obowiąz-
kowości wobec drugiego człowieka.
Nie da się budować wspólnej Europy,
nie da się być współczesnym Europej-
czykiem bez wrażliwości społecznej,
bez wrażliwości na drugiego czło-
wieka, bez własnej obowiązkowości
wobec drugiego człowieka.
Nie każdy musi, a nawet powiem,
że nie każdy powinien być wolno-
mularzem. Mimo tak bogatej róż-
norodności tego ruchu, nie mamy
patentu na jedną prawdę. Jesteśmy
tylko , a może a ż j e d n ą z dróg
świadomego rozwoju człowieka. Idąc
z zaangażowaniem drogą wolnomular-
skiego rozwoju, stosując wolnomular-
ską metodę, idziemy ku Prawdzie, ku
wewnętrznej mądrości, wrażliwości,
harmonii.
Z
aproszeni wchodzimy do loży,
która jest wolnomularskim
światem. Przez wieki była tyglem
i laboratorium idei przemian i po-
stępu. Była poligonem społecznych
przemian. Dziś także możemy zgodnie
z naszymi zasadami zmieniać współ-
czesnego człowieka na lepsze. I zgod-
nie z tytułem tej konferencji działać
tak, aby Świat był jak loża.
Nie wiem, czy to możliwe, czy nasza
siła oddziaływania wystarczy, czy znaj-
dziemy język naszych idei zrozumiały
dla współczesnego świata. Ale pierw-
szym krokiem zawsze jest zrozumie-
nie, chęć i determinacja, z której rodzi
się spójna idea. Do wniosków i decyzji
wszystkich zapraszam samodzielnie.
I jeszcze zgodnie z założeniami tych
przemyśleń pytanie o cel, sens, lozo-
ę istnienia współczesnej masonerii.
Mimo różnic w stosunku do po-
jęcia duchowości, do pojęcia
Wielkiego Architekta, do ateistów
i członkostwa kobiet, łączy nas od-
powiedzialność, która na nas, wol-
nomularzach współczesnych ciąży
od wieków. Jest to odpowiedzialność
za ciągłość zasad Sztuki Królewskiej.
Już w treści Regiusa z 1390 roku jest
mowa o tym, że znajomość Sztuki,
rozumiana jako znajomość pojęcia
harmonii, uczy nawet władców rzą-
dzenia dobrego i sprawiedliwego, śred-
niowieczne statuty masońskie mówią
także, a potraktujmy te słowa, jak na
spadkobierców duchowej alchemii
przystało, jako symbol:
Bądźcie lojalni względem siebie, to jest
wobec każdego mistrza i towarzysza
w sztuce, a postępujcie wobec niego tak,
jak chcielibyście, by on postępował wobec
was; niech żaden mistrz nie podejmuje
się pracy, której nie jest w stanie dopro-
wadzić do końca; niech mistrz uczci-
wie i lojalnie wypłaca wynagrodzenie
czeladnikom, jak wymaga tego dobry
obyczaj sztuki; niech żaden mistrz ani
inny członek cechu nie odbiera pracy
drugiemu, chyba że ten nie może jej
ukończyć; niech mularz podejmie życz-
liwie każdego kolegę przybywającego
z obcego kraju, da mu pracę przynaj-
mniej na dwa tygodnie, a jeśli zabraknie
dla niego kamienia, niech wspomoże
go pieniędzmi, tak by mógł dotrzeć do
najbliższej loży.
Czy w dobie zjednoczonej Europy
te zasady utraciły cokolwiek ze swojej
uniwersalności?
Czy w dzisiejszej Polsce te zasady
są nadal ważne i potrzebne? Czy ich
stosowanie może coś zmienić?
Odpowiedzi zostawiam Czytelni-
kom.
Tomasz Szmagier
Instytut Sztuka Królewska w Polsce,
Wielki Wschód Polski. Referat wygło-
szony podczas konferencji naukowej
w Muzeum Narodowym.
*W tym kontekście prof. Ludwik
Hass pisał o tzw. pruskiej drodze do
kapitalizmu państw i społeczeństw na
wschód od Łaby, red. WP.