Wiosna 2015
62
ISSN 1231-0115
cena: 20 zł
(w tym 5% VAT)
Dwanaście prac Herkulesa ��������s� 3
Świat jako loża ������������������������������s� 7
Wolnomularstwo
liberalne dziś ����������������������������� s� 12
Kobiety muszą mieć
prawo wyboru ��������������������������� s� 16
Masonki nie mają nic
do ukrycia ���������������������������������� s� 20
Nowa Francja,
nowa Europa? ���������������������������� s� 23
Wspomnienia
o wujku Bernardzie ������������������ s� 26
Je suis Charlie ���������������������������� s� 28
Racjonalizm otwarty
na wartości ��������������������������������� s� 29
Stereotypy i automatyzmy������ s� 33
Świat jest
czystą informacją? �������������������� s� 36
Ksiądz – masonożerca ������������� s� 42
Wojciech Giełżyński,
dziennikarz, publicysta,
wolnomularz ����������������������������� s� 44
Lazaryci kłócą się
o masonów��������������������������������� s� 45
3
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
Mirosława Dołęgowska-Wysocka: Wystawa
„Masoneria. Pro publico bono” zorganizowana
przez Muzeum Narodowe w Warszawie zamknęła
swe podwoje po czterech miesiącach, czyli 11
stycznia 2015 roku. Jakie uczucia towarzyszyły
wówczas kuratorowi tej wystawy? Ulgi? Satysfakcji
i poczucia dobrze spełnionego obowiązku?
Wystawa okazała się wszak dużym sukcesem
wystawienniczym, frekwencyjnym i medialnym.
Tadeusz Cegielski: Zapewne oba te odczucia ulgi i satysfak-
cji byłyby na miejscu, gdyby nie to, że zaraz po zamknciu
wystawy wygłosić miałem w hallu ównym Muzeum wykład
zatytułowany „Masoneria. Pierwszy stopi wtajemniczenia.
Mnóstwo ludzi przyszło na ten wykład, stanowiący ostatni
akcent całego wielkiego przedsięwzięcia, a ja – jak zawsze
w podobnych wypadkachmam silną tremę
Tylko kiepscy aktorzy nie mają tremy przed
występem… Wspomniałeś jednak o poczuciu ulgi.
Kiedy otwarliśmy wystawę 11 września ubiegłego roku,
pomyślałem, że największa praca za nami. Szć miescy
wysiłku kilkudziesięciu ludzi, pół roku olbrzymiej pracy,
ale i kryzysów, rozmaitych trudności i tym samym nerwów.
Żyliśmy na adrenalinie; zaraz po otwarciu wystawy zaczął
się mozół jej codziennej obsługi. Dzieliłem go wraz ze
współautorem scenariusza, kustoszem Krzysztofem Załę-
skim. Krzysztof, znakomity historyk sztuki, który całe życie
przepracował w Muzeum, stworzył tę wystawę od strony
zabytkoznawczej. Posiada unikalną wiedzę nie tylko na temat
ponad 5 tys. masoników przechowywanych w magazynach
MNW, ale i setek zabytkowych obiektów rozproszonych po
polskich muzeach i archiwach. Podliśmy z Krzysztofem
mozół tzw. oprowadz kuratorskich. Ja zaliczyłem ich 26,
n a s z a r o z m o w a
Dwanaście prac
Herkulesa
PROF. TADEUSZ CEGIELSKI O WYSTAWIEMASONERIA. PRO PUBLICO BONO”


P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
4n a s z a r o z m o w a
średnio po 100 minut każde. Daje to razem około 2600 minut
wykładu, w trudnych warunkach, gdyż grupy były na ogół
bardzo duże, nawet po 80 osób. Oprowadzem ministrów,
sponsorów wystawy, rektorów Uniwersytetu Warszawskiego,
młodzi studencką z całej Polski, wolnomularzy z całego
świata. Oprowadzałem grupy dziennikarzy, muzealników,
bibliolów, gnostyków, katolików i narodoww
Narodowców?
O tym, że miałem za słuchaczy grupę młodych narodow-
w, dowiedziałem się post factum. Słuchali uważnie i byli
podobno usatysfakcjonowani; wystawa im się podobała.
Odbierając relację od jednego z ich liderów, pomyślałem,
że właściwie nie ma nic dziwnego w reakcji tych młodych
ludzi: wystawa była, w rzeczy samej, bardzo patriotyczna.
Ten jej patriotyczny i państwowotwórczy charakter mocno
denerwowprawicowych krytyków: naszą „Masonerię pro
publico bonouznali za zawłaszczanie historii narodowej.
Kiedy zrodził się pomysł tej wystawy, a kto wystąpił
z inicjatywą jej zorganizowania?
Pomysł, by zorganizować w warszawskim Muzeum Na-
rodowym wystapoświęcowolnomularstwu, wyszedł
trzy lata temu, w lutym 2012 roku od Muzeum, a konkretnie
od Beaty Chmiel, ówczesnej wicedyrektor do spraw pro-
mocji. Byłaby to już piąta wystawa w Polsce poświęcona
masonerii, po dwóch w Muzeum Etnogracznym w War-
szawie, wystawie stałej w Muzeum Mazowieckim w Płocku
oraz pięknej ekspozycji w 2008-2009 roku w Muzeum
Okręgowym w Toruniu. W początkowej wersji miała to
być wystawa na temat dwu symbolicznych przedstawień
świata – przez muzeum z jednej, zaś lożę z drugiej strony.
Byłaby to więc prezentacja nie tyle historyczna, co kulturo-
znawcza, antropologiczna. W dalszych pracach usiedli nad
scenariuszem, poza mówiącym te słowa, historycy sztuki
Krzysztof Załęski i Antoni Ziemba. Profesor Ziemba to,
nawiasem mówiąc, osoba, która przysporzyła kulturze
polskiej dwa znakomite obrazy Rembrandta. Udało mu się
udowodnić, że dwie prace z kolekcji Barbary Piaseckiej-
-Johnson to autentyczne dzieła mistrza, a nie jakieś tam
źniejsze podróbki o co były powszechnie podejrzewane.
Ziemba przekono tym najwyższy autorytet w dziedzinie
„rembrandtologii” – Rijksmuseum w Amsterdamie!
Wracając do naszej wystawy. Ostateczny jej kształt i tytuł
rodziły się w toku dwuletniej dyskusji w kierowniczym
gremium Muzeum Narodowego. Pomysł, by zatytułować
„Masonerię pro publico bono, wyszedł od dyrektora,
drAgnieszki Morawińskiej. Jak się miało już wkrótce
okazać tytuł był strzałem w dziesiątkę. Postanowiliśmy,
że wystawa oprócz prezentacji samego fenomenu „Sztuki
królewskiej” przyniesie wiedzę na temat udziału polskich
wolnomularzy w przełomowych momentach historii
narodowej poczynając od czasów stanisławowskich, na
początkach III RP kończąc. Chcieliśmy tym samym rozpo-
cząć proces przywracania naszemu społeczeństwu pamięci
historycznej, w przypadku wolnomularstwa świadomie
zacieranej. To wspólne wraz ze zwiedzacymi odkrywanie
zaginionych – jak Atlantyda lądów nie było wcześniej
możliwe z wielu powodów. Wiedza historyków była na
temat roli braci w fartuszkach w reformowaniu, obronie,
a potem budowaniu niepodległego państwa polskiego – za
wyjątkiem kilku specjalistów niezwykle ograniczona.
Przede wszystkim jednak, zarówno w II Rzeczypospolitej,
jak i potem w PRL-u, cenzura i brak swobody wypowie-
dzi także tej naukowej uniemożliwiały prezentację
fenomenu masonerii na szerszym forum.
Zapewne nie brak dzisiaj odpowiedniego zakresu
wolności. Ale pieniędzy mamy zawsze za mało.
Finansowanie wystawy nie wydawało s z poctku spe-
cjalnym problemem. W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa
Narodowego zapewniano nas, że na wystawę o masonerii,
jak na każ wystawę w Muzeum Narodowym, pieniądze
się znaj. Potem się okazało, że piendze – i to wielkie
poszły na nieistniece Muzeum Jana Pawła II, a na wystawę
w Muzeum Narodowym nie ma ani grosza! Dramatycznym
momentem okaz się poctek lipca ubieego roku. Na dwa
miesiące przed planowanym otwarciem dr Agnieszka Mo-
rawska, dyrektor MNW, dowiedzia się w Ministerstwie
Kultury, że ustępujący minister (objął funkcję europosła)
nie podpisał wbrew obietnicy kosztorysu wystawy.
Spra uratowa prof. Małgorzata Omilanowska, nowa
minister kultury, która z czwartku na piątek „wynalazła
skądś 300 tys. złotych, zaś z piątku na sobotę naspnych
200 tys. Kiedy już mieliśmy pół miliona, znalazł się hojny
sponsor, Totalizator Sportowy, który snansował między
innymi wydanie pięknego katalogu. To były wielkie emocje;
pamtam, jak wiadomć o tym, że nie mamy piendzy na
wystawę, dotaa do mnie w przededniu prezentowania jej
założ i kształtu na międzynarodowym forum kongresie
Europejskiego Stowarzyszenia Muzw, Bibliotek i Archiwów
Wolnomularskich. AMMLA – bo tak w skcie nazywa się
ta profesjonalna organizacja dziająca przy Radzie Euro-
py – co roku zbiera się w innym kraju członkowskim; rok
2014 był rokiem Polski. Konferencja odbyła się w Cżeniu
nad Wartą, pięknym pałacu znanym badaczom dziejów
wolnomularstwa, a to z racji zgromadzonych tam zbiow
masoników. Stanowią one bezcenny zasób biblioteki Uniwer-
sytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kiedy w piątek
4 lipca ub. r. dokonywałem prezentacji naszej wystawy na
forum AMMLA – a jej plany wzbudziły nie tylko podziw,
ale i pewne niedowierzanie nie wiedziałem, czy wystawa
w ogóle się odbędzie. Postanowiłem jednak zaryzykować
Kiedy dowiedziałeś się, że jednak się odbędzie?
Moja prezentacja zakończyła się około 9.30. Potem była
dyskusja, po której wyszedłem z sali. Tprzed 10.00
zadzwoniła dyrektor Muzeum Narodowego, aby oznajmić
mi, że jednak będziemy robić wysta. Następnego dnia,
5
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
n a s z a r o z m o w a
w sobotę, odezwał się profesor Ziemba; poinformował,
że mamy w sumie pół miliona, bo pani minister znalazła
jeszcze 200 tys. złotych.
Czy to, co powiedziałeś znaczy, że na przygotowanie
wystawy mieliście zaledwie dwa miesiące? Trudno
w to uwierzyć, kiedy pomyśli się o jej ogromie:
osiem wielkich sal, pięćset eksponatów, programy
multimedialne, lmy, rozbudowana scenograa. Do
tego plakaty, katalog, audio-przewodniki, materiały
informacyjne, ambitny program edukacyjny dla
starych i młodych…
Dwa miesiące na najtrudniejszy etap wykonawstwa, etap,
w którym dokonuje się – niekiedy bolesnej – werykacji
teoretycznych założeń. Plany, komputerowe wizualizacje
przybierają konkretne kształty, lmy i projekcje audio-
wizualne produkowane przez studia realizatorskie,
audio-przewodniki w kilku językach. W naszym wypadku
tym wszystkim, ogromnym instrumentarium dyrygowała
drobna, lecz silna i niezwykle utalentowana kobieta. Ewa
Świder-Grobelna nie tylko zaprojektowała plastyczną,
architektoniczną stronę wystawy, ale i była odpowiedzialna
za wykonanie wszystkich elementów audiowizualnych.
Z tych rozlicznych, nakładających się na siebie zadań
z braku odpowiedniego czasu pani Ewa wywiązała się
celująco. Zebrała zresztą moc zasłużonych pochwał…
A propos muzyki: jak może pamiętasz, dokonaliśmy na
użytek wystawy dwóch nagrań muzycznych: Mazurka
Dąbrowskiego w pierwotnej wersji tekstowej i jako śpie-
wanej a capella pieśni marszowej, oraz pieśni lożowej
z 1815 roku ułożonej na cześć nowego patrona polskiej
masonerii, cara i króla Aleksandra I. Ich produkcją kierowa
Ewa Świder-Grobelna. Wspomagał pan Piotr Sypczuk,
historyk sztuki i archeolog. Podobnych plaw było więcej,
ale nie starczyło już ni czasu, ni pieniędzy.
Starczo również na płytę z muzy wolnomularską…
O, to była naprawdę bardzo miła niespodzianka, którą
sprawiła nam wszystkim Maria Peryt, muzykolog i meneer
muzyczny, wspierana przez fonogracznych gigantów: Poma-
ton Classics i Warner Classics. Z nagrań tych rm pani Maria
ułożyła niezwykły repertuar: od Mozarta, poprzez Sibeliusa do
Prokoeva i Pärta. Arvo Pärt to współczesny nam kompozytor
ńskiego pochodzenia, godny następca Fina Sibeliusa. Mówię
o tej niespodziance, ponieważ do owych niezrealizowanych
planów należał festiwal muzyki masońskiej, towarzyszący
wystawie. Wymyśliłem scenariusz tego festiwalu i – ch
nie jestem muzykologiemodważyłem się na napisanie
krótkiego tekstu na temat: co to jest muzyka masońska? Na
liście kompozytorów, którzy mieli być prezentowani podczas
festiwalu, znala się obok Mozarta i Bethovena sir Paul
McCartney, jako autor „Masonic Music”. Kompozycji niezbyt
udanej, wszak interesującej. Maria Peryt wykorzystałaj
tekst i tak powstała niezwya płyta zatytułowana Maso-
neria, pierwsza taka w historii polskiej fonograi.
Czy jeszcze jakieś miłe niespodzianki towarzyszyły
wystawie: jej produkcji i funkcjonowaniu?
Dobrze, że pytasz o rzeczy miłe, bo o tych niemiłych lub
wręcz złych już zapomniałem. Miłą niespodzianką było
wielkie zainteresowanie wystawą, fakt, że przyjeżdżali na
nią ludzie z odległych miast także spoza Polski. W sumie
ponad 80 tys. widzów. Oczywiście, pracowaliśmy wszyscy
dział promocji Muzeum i ja sam nad reklamą w mediach.
Wywiady, reportaże, lmiki na You Tube itp. Wspaniały
program edukacyjny przygotowany przez Muzeum. Jednak
zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. Podobnie
niespodzianką była dla mnie wysoka frekwencja podczas
konferencji „Świat jako loża. Obecność wolnomularstwa
w kulturze dawniej i dziś”, która odbyła się na nisażu
wystawy, w dniach 9-10 stycznia 2015 roku. Konferencję
W oczekiwaniu na koncert
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
6n a s z a r o z m o w a
organizowało i nansowało Stowarzyszenie Instytut Sztuka
Królewska w Polsce. Nie kry, że jako główny organizator
konferencji – jestem prezesem Stowarzyszenia zawaliłem
cokolwiek sprawę jej nagłośnienia…
Chyba usprawiedliwiał Cię fakt wielu innych
obowiązków?
Teoretycznie tylko, bo skoro szobowiązałem… Nadra-
białem więc z pomo przyjaciół powste zaległości – na
tydzi-dwa przed da konferencji. W tym miejscu prag
niezwykle serdecznie podziękować wszystkim osobom
z komitetu organizacyjnego Stowarzyszenia Instytut Sztu-
ka Królewska w Polsce – Annie Marii Bauer, Elżbiecie
Żochowskiej, Gabrieli Patrycy, Małgorzacie Misiunie,
Marii Michaleckiej oraz Tomaszowi Dobrzyńskiemu za
ich wielki i skuteczny wysiłek przed i podczas konferencji.
Tomaszowi Szmagierowi za druk materiałów konferen-
cyjnych. Ewie Potockiej z Casablanki za obsługę stron
internetowych. Redaktorkom Wolnomularza Polskiegoza
informację i atrakcyjną propagandę. Odrębne podziękowania
należą się braciom z wielu warszawskich lóż, szczególnie
zaś siostrom, które pośpieszyły z pomocą nanso. Bez
tej pomocy konferencja nie odbyłaby się, jako że nie otrzy-
maliśmy żadnej pomocy zewnętrznej. Wsparł nas jedynie
moralnie i medialnie Uniwersytet Warszawski, w osobie
prorektora prof. Tadeusza Tomaszewskiego. A także
wirtuoz-pianista Waldemar Malicki, który zgodził się
wykonać dla uczestników konferencji łgodzinny koncert
fortepianowy. Koncert odbył się w piątek 9 stycznia o godz.
19.00 w hallu głównym Muzeum. Mogę powiedzieć, że był
sukcesem; kolejny akcent muzyczny w tej imprezie.
Jak oceniasz samą konferencję?
Rzetelna, obiektywna i pogłębiona ocena nie należy
tylko do mnie. Przyszło – czy to w piątek, czy w sobotę
ponad sto osób. Cieszy zwłaszcza udział ludzi młodych,
doktoranw, także studentów. Wygłoszono 30 referatów,
wiele bardzo dobrych, inspirujących. Było sporo dyskusji,
szczególnie drugiego dnia konferencji a to pomimo
bardzo napiętego programu i nieuniknionych opóźnień.
Porównując styczniowe wydarzenie z dwudniową kon-
ferencją w Toruniu, w lutym 2009 roku, zatytułowaną
Wolnomularstwo i Muzy, możemy odnotować znaczne
podwyższenie naukowego poziomu referatów. Ciekawie
wypadł sobotni, szeroko ujęty temat źródeł i przejawów
antymasonizmu pierwszy raz ten problem został pod-
niesiony w polskiej nauce. Znakomite były wystąpienia
młodych adeptów historii, literaturoznawstwa i muzykologii
z Uniwersytetu Warszawskiego, czy też religioznawstwa
z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jesteśmy na etapie gro-
madzenia tekstów, aby już pod koniec marca oddać je do
druku. Wydania materiałów pokonferencyjnych podjęło
się Wydawnictwo Okultura, na łamach czasopisma „Her-
maion, poświęconego tradycji ezoterycznej.
Na koniec, już tradycyjnie, zapytam o plany na
przyszłość. Tę najbliższą i dalszą.
Na najbliższą tak jak jpowiedziałem doprowa-
dzenie do edycji tomu pokonferencyjnego. Opracowanie
obszernego materiału DVD powstałego podczas konfe-
rencji; materiał taki otrzymałem już od Klubu Gnosis”,
za co serdecznie dziękuję. W dalszej przyszłości – pomoc
w zorganizowaniu nowej edycji czasopisma Ars Regia
i kolejna konferencja na temat wolnomularstwa. A w mię-
dzyczasie napisanie noweli kryminalnej na dwustulecie
Uniwersytetu Warszawskiego. Zamówiły u mnie władze
mojej uczelni więc muszę się teraz zabrać ostro do pracy.
Dziękuję za rozmo
Dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Sale wystawowe w Muzeum Narodowym
7
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w y d a r z e n i a
świaT JakO lOŻa
OBecnOśĆ wOlnOMularsTwa
w kulTurZe DawnieJ i DZiś
W DNIACH OD 9 DO 10 STYCZNIA 2015 R., POD PATRONATEM UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO







9 sTycZnia 2015
I SESJA. Prowadzenie Žygintas B ū č y s (Vilnius University, National Museum of Lithuania) oraz dr Małgorzata
M i s i u n a z Instytutu Sztuka Królewska w Polsce:
•dr Rafał P r i n k e z Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, Loże transmu-
tacji: Dziwny romans wolnomularstwa i alchemii (Lodges of transmutation: e strange liaison of freemasonry and
alchemy)
•prof.drBarbaraArciszewska z Uniwersytetu Warszawskiego, Bay Langley (1696-1751) A Tutor to
Freemasons” and his architectural manuals
•JerzyGutkowski, Zamek Królewski w Warszawie, Wolnomularze na dworze króla Stanisława Augusta (Freema-
sons at the Royal Court of Stanisław August)

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
8w y d a r z e n i a
•KatarzynaJarzyna z Uniwersytetu Warszawskiego,
Charakterystyka pierwszych ż adopcyjnych i działalność
kobiet masonek na ziemiach polskich w latach 1768-1821
(First lodges of adoption and activity of Polish women-
-masons in 1768-1821)
•prof. dr Elżbieta W i c h r o w s k a z Uniwersytetu War-
szawskiego, Tragiczne śpiewy masońskie. Karol Surowiecki
o Filozofach, Lożystach i kilku innych ważnych sprawach
(„Tragic masonic songs. Karol Surowiecki on Philosop-
hers, Lodgers, and some other important maers).
II SESJA. Prowadzenie prof. dr Barbara Arciszews ka
z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. dr Maria
Materska z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
•Katarzyna P ł o ń s k a z Uniwersytetu Warszawskiego,
Karol Kurpiński i wolnomularstwo (Karol Kurpiński and
freemasonry)
• Krzysztof Z a ł ę s k i z Muzeum Narodowego w War-
szawie, Nieznany kopis z dziejów wolnomularstwa
ancuskiego XVIII/XIX wieku („Recueil Des Discours
maçonniques qui ont été prononcés par Diérents Fères
de la R... L... Départementale de Saint J ... décosse des
arts Réunis à Lorient de Dijon. An unknown manus-
cript on the history of French Freemasonry 18th 19th
centuries)
• Dorota S o b s t e l z Uniwersytetu Warszawskiego,
Fryderyk Chopin – mason bez fartuszka. Związki kom-
pozytora ze światem wolnomularskim (Frederic Chopin
a freemason without an apron. Composer’s relations
to the masonic world)
• prof. dr Roman D z i e r g w a z Uniwersytetu Adama
Mickiewicza w Poznaniu, Bronisław Ferdynand Trentowski
(1808-1869) a wolnomularstwo niemieckie. Armacje i an-
tynomie (Bronisław Ferdynand Trentowski (1808-1869)
and German freemasonry. Armations and antinomies)
• prof. dr Władysław M a s i a r z z Krakowskiej Akade-
mii im. A. Frycza-Modrzewskiego, „Masonja w Polsce”.
Zapomniany tekst Benedykta Ilińskiego z 1865 roku
(„Masonry in Poland”. A forgoen work from 1865
of Benedykt Illiński)
dr Anna K a r g o l z Krakowskiej Akademii im. A. Frycza-
Modrzewskiego, Rytuał masski jako inspiracja organiza-
cyjna oraz wzorzec kulturowy parawolnomularskich i innych
organizacji (Masonic ritual as cultural paern and inspiration
for structure of co-masonry and other organizasions).
III SESJA. Prowadzenie prof. Tadeusz C e g i e l s k i z Uniwersytetu Warszawskiego.
• dr Žygintas B ū č y s, Vilnius University, National Museum of Lithuania, prof. dr (HP) Arvydas P a c e v i č i u s,
Vilnius University, Institute of Library and Information Sciences, e Libraries of Masonic Lodges in Vilnius at the
beginning of the 19th century. An Aempt of Reconstruction
• dr Adam P o d l e w s k i z Uniwersytetu Warszawskiego, Drużyna a Loża. Powstanie i rozwój ruchów skautowskich
w kontekście wolnomularstwa (e Troop and the Lodge. e origins and development of Scouting Movements in
the light of their Masonic inspirations)


9
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w y d a r z e n i a
• Piotr W i t t z Paryża, Biblioteka Jana hr. Potockiego fakty i hipotezy (Library of count Jan Potocki facts and
hypothesis)
• Waldemar G n i a d e k z Akademii Humanistycznej im. A. Gieysztora w Pułtusku, Nowe źródła do badań nad
historią wolnomularstwa w II Rzeczypospolitej (New historical sources to the history of Polish freemasonry in the
Second Republic)
• Andrzej K a r p o w i c z z Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu, Zbiory masońskie Biblioteki Uniwersyteckiej
w Poznaniu jako źródło do badań nad dziejami wolnomularstwa europejskiego (Masonic collection of the Poznań
University Library as the source for studing the history of Polish freemasonry).
Po zakończeniu pierwszego dnia w holu Muzeum Narodowego odbył się recital fortepianowy Waldemara Malickiego,
a potem uroczysta kolacja dla gości konferencji.
10 sTycZnia 2015
IV SESJA. Prowadzenie prof. dr Władysław M a s i a r z z Krakowskiej Akademii im. A. Frycza-Modrzewskiego:
• prof. dr Tadeusz C e g i e l s k i z Uniwersytetu Warszawskiego, Od papieskiej bulli do tabloidu. Wprowadzenie do
dziejów antymasonizmu (From popes bulla to tabloid. Introduction to the history of anti-masonry)
• dr Maciej S t r u t y ń s k i z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Masoneria jako antykościół w ujęciu współczesnych polskich
środowisk antymasońskich (Freemasonry as anti-church in an interpretation of Polish anti-masonic circles)
• Tomasz K r o k z Uniwersytetu Warszawskiego, Działalność antymasońskiej komórki Episkopatu Polski w dokumen-
tach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (Activity of the Anti-masonic cell of Polish Episcopate in archives of
Ministry of Public Security)
• dr Zbigniew Ł a g o s z z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Aparat bezpieczeństwa wobec Roberta Waltera. Represje
z powodu działalności na kanwie masonerii ezoterycznej rytu Memphis-Misraim (Security Service against Robert
Walter. Victimization due to Memphis-Misraim esoterical masonry activity)
• dr Norbert W ó j t o w i c z z Instytutu Pamięci Narodowej, Wrocław, Kazimierz Szwarcenberg-Czerny – badacz
polskiego wolnomularstwa w skomplikowanych realiach powojennej Polski (Kazimierz Szwarcenberg-Czerny a hi-
storian of Polish freemasonry in a dicult reality of the aer-war Poland).
V SESJA. Prowadzenie prof. dr Tadeusz C e g i e l s k i z Uniwersytetu Warszawskiego.
• prof. dr Witold D o b r o w o l s k i z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Muzeum Narodowego w Warszawie,
Wolnomularstwo i kult Izydy w XVIII-wiecznej Polsce (Freemasonry and the cult of Isis in the 18th century Poland)
•Dr Anna Maria B a u e r z Instytutu Sztuka Królewska w Polsce oraz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie,
Dawny „ogród lozoczny” próba współczesnej interpretacji (Ancient „philosophical garden. An aempt to a con-
temporary interpretation)
• Tadeusz A n d r z e j e w s k i, Wielki Wschód Francji, Paryż, Wielki Architekt Wszechświata z perspektywy wolno-
mularstwa liberalnego (e Grand Architect of the World from the point of view of liberal freemasonry)
Tomasz S z m a g i e r, Wielki Wschód Polski, Warszawa, Wolnomularstwo liberalne we współczesnej Polsce. Próba
analizy możliwości i potrzeby istnienia (Liberal freemasonry in the comtemporary Poland. An eort of analysis).
Czyt. na str. 12-15.
•dr Małgorzata M i s i u n a z Instytutu Sztuka Królewska w Polsce, Ewa J a ś k o w s k a Wielka Żeńska Loża
Francji, Par, Miejsce wolnomularstwa żeńskiego we współczesności (Position of women-masonry in the contem-
porary world). Rozmowa z autorkami na str. 16-19.
• dr Mirella K u r k o w s k a z Uniwersytetu Warszawskiego, Wolnomularstwo w kinematograi europejskiej (Freema-
sonry in the European cinematography)
• prof. dr Maria M a t e r s k a z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Miejsce Wolnomularstwa w kulturze między
nauką, religią a sztu(Position of Freemasonry in culture – between science, religion and arts)
• Oscar Barboza L i z a n o z Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego,
Doktor Józéf Leonard y Bertholet, polski wolnomularz w Ameryce Środkowej (Dr. Józéf Leonard y Bertholet, a Polish
freemason in Central America.
Po podsumowaniu konferencji nastąpiło kuratorskie oprowadzanie po wystawie „Masoneria pro publico bono” przez
kuratora wystawy, prof. dr hab. Tadeusza Cegielskiego. #
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
10 w y d a r z e n i a
N
ie jesteśmy muzealnikami/muzealniczkami ani
żadnymi kustoszami/kustoszkami, aby oceniać
wystaod strony profesjonalnej, jednakże chyba
każda osoba, która w tym czasie raz i więcej odwiedziła
to miejsce, miała pełne prawo być przedsięwzięciem za-
uroczona, a Masoneria Urokliwa – to już choćby z nazwy
być taką powinna. I owszem – była.
Warto wspomnieć, że sama ekspozycja stała w kilku-
nastu salach Muzeum Narodowego, pokazywała rodzi-
me wolnomularstwo głównie historycznie, z niewielkim
komponentem współczesności. Obudowana także została
żnobarwnym programem imprez towarzyszących: kon-
ferencji, pojedynczych wykładów, warsztaw (dla dziatek
też), tzw. grą miejską i innymi pomysłami ekipy muzealnej
i instytucji wspomagających.
Nie wchodzimy w szczegóły programowe post factum
i nie streszczanie zawartości projektu jest tu naszym za-
mysłem. Ale nie da się o tym wydarzeniu mówić inaczej,
niż o zamyśle autorskim głównie jednego człowieka – nie
bójmy się tego napisać giganta naszej współczesnej
masonerii, prof. Tadeusza Cegielskiego. Dziękując mu za
wszystko, co zrobił wcześniej, czym zasłużył się podczas
tego gigantycznego masońskiego „bumi czego jeszcze
dokona dla dobra wszystkich ż, obediencji i Ludzkości
– poinformujemy tylko, że bohater przeżył…
Nasuwa sreeksja wiodąca. Na ile ta wystawa plus
jej peryferia przybliżyły wolnomularstwo sceptycznemu
w swej większości wobec idei i masońskiego ducha naro-
dowi? Czy rzeczywiście ten naród skłonny jest w jakimś
procencie u w i e r z y ć , że masoneria działała i działa dla
publicznego dobra? Czy „tajemnice, rytuał i symbolizm
z nią nieodłącznie związane to skansenowy relikt, albo co
gorsza budzący obajeden element światowego spisku?
Czy polskie nieliczne bardzo obediencje wolnomular-
skie – okrzepły na tyle, by próbować zaistnieć w szerszej
przestrzeni społecznej? Czy w końcu masoneria i sławet-
na „metoda wolnomularskana mądrzejsze i ciekawsze
życie jest dziś, w roku 2015, atrakcyjną ofertą dla Polek
i Polaków?
Warto zadawać te pytania i warto śledzić ciąg dalszy oraz
reperkusje tego odważnego, dodajmy, niczym niezakłóco-
nego i nieźle medialnie „sprzedanegoprzedsięwzięcia.
Me dzięki temu łatwiej będzie pojąć inne przesłanie to-
warzysce nisażowi muzealnej wystawy, czyli konferencji
Instytutu Sztuka Królewska w Polsce – brzmiące ŚWIAT
JAKO LOŻA. Ujmując je krótko, wolnomularstwo jest
częścią otaczającego świata, do jego teraźniejszego kształtu
nawiązuje, także przez swoją arcyciekawą momentami
historię i aspiruje w realnym (nie bajkowym) stopniu do
wpływu na jego przyszłość.
Za: Masoneria Urokliwa
urOkliwie O wysTawie






11
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w y d a r z e n i a



P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
12 w y z w a n i a w s p ó ł c z e s n o ś c i
M
ożemy to robić, wykorzy-
stując współczesne techni-
ki informacyjne. Buduje-
my lokalnie zainteresowanie wystawą,
prelekcjami, wirtualnym wrażeniem
dziania się w wolnomularstwie w da-
nym regionie.
Dążąc do znalezienia najbardziej
podstawowej, fundamentalnej relacji
zjawisk, na której można by zacząć
kształtować odpowiedzi, zaintereso-
wałem się różnicą pomiędzy wolno-
mularskimi organizacjami liberalnymi
w Polsce oraz tymi, które znam na Za-
chodzie Europy: we Francji, Włoszech,
w Belgii. Współczesne wolnomularstwo
wOlnOMularsTwO liBeralne
we współcZesneJ pOlsce
próBa analiZy MOŻliwOści
i pOTrZeBy isTnienia
T o m a s z s z m a g i e r






ISTNIENIA I ROZWOJU WOLNOMULARSTWA. DRUGA DYSKUSJA


ROZWOJU, O SPOSOBIE INFORMACJI O WOLNOMULARSTWIE,


KANDYDATÓW DO MASONERII.
Dlaczego wolny, choć systematyczny wzrost
zainteresowania wolnomularstwem
nie przekłada się na jego liczebny rozj?
13
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w y z w a n i a w s p ó ł c z e s n o ś c i
liberalne w Polsce ma swoje korzenie
organizacyjne głównie we Francji.
Struktura naszych organizacji, głoszo-
ne cele, sposoby pracy, wszystko, co
współcześnie nazwalibyśmy „ofertą
programową, jest bardzo podobne.
Wewnętrzna praca, umietnci,
doświadczenia, to wszystko doszło
już do poziomu, który nie ustępuje
pierwowzorowi tamtym organiza-
cjom. A jednak codziennć, efekty ze-
wnętrzne są zupełnie nieporównywal-
ne. Tam wielotysięczne organizacje,
świetna administracja, w wielu z nich
duża siła ekspansji i oddziaływania
zewnętrznego. A u nas? Powiedzmy
jest zupełnie inaczej. Odpowiedź
jest w nas, nie w „ofercie.
Te informacje i spostrzeżenia do-
prowadziły mnie do poszukiwań, jak
historyczne losy Polski i Polaków
wpływają na działanie współczesnej
masonerii. Zwróciłem szczególną
uwagę na stosunek społeczeństwa
polskiego do idei wolnomularstwa.
Okres świetności polskie wolnomu-
larstwo miało za czasów króla Stanisła-
wa Augusta Poniatowskiego w epoce
Oświecenia. Burzliwy okres uchwale-
nia Konstytucji 3 Maja, a zaraz źniej
rozbiory, wojny napoleońskie i kolejne
rozbiory. W 1821 roku organizacje
masońskie zostają zdelegalizowane.
Na obszarze Austro-Węgier j
nielegalne. Zabór pruski początkowo
jest ostoją wolnomularstwa. Znamy
przypadki prowadzenia prac w dwóch
językach, tradycji wiącej, że wca
loży powinien władać zarówno nie-
mieckim, jak i polskim językiem. Ale
to szybko się kończy. Możemy j
tylko wić o Polakach w lożach nie-
mieckich. Kilkupokoleniowa przerwa
w działaniu lóż prawie całkowicie
zatarła pamięć o chlubnej historii
polskich wolnomularzy.
O
kres międzywojenny – odrodze-
nie wolnomularstwa polskie-
go, udział w nim elit intelektualnych
i politycznych wskazuje, że była szan-
sa na prawdziwe odrodzenie etosu
masona w naszym kraju. W okresie
międzywojennym piękne karty za-
pisali wolnomularze w odrodzeniu
kraju, odbudowie polskiej racji stanu
za granicą, na niwie działalności spo-
łecznej. Tak nieliczni, ale związani ze
wspaniałym etosem tolerancji, har-
monijnej pracy. Postępująca faszyza-
cja kraju doprowadziła do hańbiącej
decyzji o rozwzaniu organizacji
wolnomularskich w Polsce w 1938
roku. Powojenny trend do pisania
historii w oderwaniu od historii realnej
doprowadził do zapomnienia nawet
pięknych kart patriotycznego dzia-
łania byłych wolnomularzy w czasie
okupacji hitlerowskiej.
L
ata powojenne to już całkowita
tragedia. Jak każdy reżim, komuna
wyeliminowała wolnomularstwo ze
świadomości specznej. Utrata przez
Polskę dej części inteligencji i świat-
łych umyów, przerwanie historycznej
tradycji i kontaktów międzynarodo-
wych zatarło pamięć o idei wolnomu-
larskiej. Dodatkowo powrót do etosu
nacjonalno-klerykalno-patriotycznego
przekazywanego w pokoleniowej tra-
dycji i długoletnia kampania dezin-
formacyjna Kościoła doprowadziła
do powstania paranoidalnej wizji
wolnomularzy, mieszaniny ludowych
gus o diabłach i sknoty za nimi, czyli
wrogiem, który jest odpowiedzialny
za wszystkie nasze własne błędy. Poza
wyjątkami lumi, którzy z masonerią
zetknęli się za granicą, historykami
i bardzo niewielką grupką tych, którzy
przechowali pamięć po przodkach,
prawdziwy obraz masonerii, jej celów,
idei, etosu został całkowicie wyelimino-
wany ze świadomości społecznej. Ten
stan bardzo powoli, ale s j zmienia.
Dzięki ciężkiej pracy takich osób, jak
profesor Tadeusz Cegielski, członw
Instytutu Sztuka Królewska w Polsce,
twórców Wolnomularza Polskiego,
Wirtualnego Wschodu Wolnomular-
skiego, i innych, ta sytuacja powoli się
zmienia. Wystawy wielkie i prestowe,
jak ta w Muzeum Narodowym, w war-
szawskim Muzeum Etnogracznym
czy wystawy i odczyty w mniejszych
ośrodkach, wywołują wzrost zainte-
resowania tą tematyką. Powróciła li-
teratura faktograczna i historyczna,
wcześniej dostępna była tylko koś-
cielna, kolportująca diabelskie wizje
i amstwa. W mediach coraz cściej
pojawia s temat wolnomularstwa bez
sensacji i przekłam. To powoduje
odkłamanie i pokazuje rzeczywisty
obraz wolnomularstwa. Ludzie zaczy-
na szukać rzetelnych i prawdziwych
informacji o historii i teraźniejszości
polskiej masonerii. Rodzi się jednak
pytanie: dlaczego powolny, choć sy-
stematyczny wzrost zainteresowania
wolnomularstwem nie przekłada się
na jego liczebny rozwój?

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
14 w y z w a n i a w s p ó ł c z e s n o ś c i
W
ćmy jeszcze raz do czasu roz-
biorów i utraty państwowości
przez Pols. Szukając sposobów prze-
ciwstawienia się regresowi kulturo-
wemu, nieuniknionemu w zaistniałej
sytuacji politycznej, wyniesiono na
piedestkulturowy romantyzm, kieru-
c ml polską daleko i na długo poza
główny nurt postępu europejskiego.
Ważniejsze jest to, że wtedy to bodaj
w rozumieniu zbiorowości i łąccych
więzi zmitologizowane i obciążone
nad miarę reliktami szlachetczyzny po-
jęcie narodu zyskało fatalprzewagę
nad pociem społeczstwa. Zasymi-
lowanie pojęć patriotyzmu polskiego
z katolicką religijnością dodatkowo
utrudniło sprawę. Od czasów Konsty-
tucji Andersona mason miał bwier-
nym poddanym i skupionym na pracy
organicznej i społecznej obywatelem.
Obie te zasady kłóciły się i kłócą się
z etosem romantycznego powstańca
ulubionym do dziś etosem Dobrego
Polaka. To utożsamianie z romanty-
zmem, z pojęciem narodu i częstym
brakiem cech społeczeństwa trwa do
dziś. Nawet obraz wolnomularstwa,
który w polskiej literaturze i lmie
rzadko się pojawia, przesycony jest
romantyczno egzaltowanym duchem.
Przypomnijmy sobie scenę z Popiołów
czy reklamowany jako wolnomular-
ski w zamyśle lm Rękopis znaleziony
w Saragossie. Dla współczesnego czło-
wieka ten obraz zniechęca, niewiele
osób znajdzie sens w pracy nad sobą
w takiej formule. Romantyczny etos
trwa w Polsce w najlepsze. Większość
bohaterów to wojownicy, postaci tra-
giczne. Ilu znamy polskich przykła-
dów autorytetów, bohaterów życia
codziennego, którym się udało, krzy
zbudowali, odkryli i wprowadzili do
produkcji, zmienili swoją pracą świat
na lepsze? Różnica między dobrym
człowiekiem z etosu wolnomularstwa
a dobrym człowiekiem z etosu bohate-
ra polskiej literatury i procesu edukacji
jest spora.
P
rzejdo następnej ścieżki moich
poszukiwań. Zacytuję profesora
Tadeusza Gadacza: „Demokrację w jej
pierwotnej wersji, tworzoną przez
Johna Lockea i Johna Stuarta Milla,
krojono na miarę ówczesnego społe-
czeństwa. A było ono zupełnie inne.
Ojcowie amerykańskiej demokracji
mogli się odwoływać do cnót obywa-
telskich: solidarności, sprawiedliwo-
ści, pragnienia poprawy świata; dz
to pojęcia niepopularne. Mogli się
odwoływać do rynku liberalnego, któ-
rego podmiotami były jednostki. Teraz
mamy rynek neoliberalny, w którym
podmiotami są... Właściwie nie wiem
kto. Słuchac ekonomistów, nabieram
przekonania, że rynki. Rynki zrobiły
to, rynki zrobiły tamto – ale rynki to
nic innego jak grupy interew! O tyle
szkodliwe, że nie kierują się pojęciem
solidarności społecznej, odwrotnie, po
trupach dążą do osobistego dobra.
Co miał na myśli Platon, który za
demokracją nie przepadał? To,
że demokracja wymaga dojrzałych
obywateli. Niedojrzałość obywatelska
przekłada się natychmiast na niedoj-
rzałość polityków i kryzys demokracji.
Demokracja jest niczym łąka pełna
kwiatów. Ale kwiaty nie urosną na
betonie.
Dlaczego w tym miejscu przytaczam
cytat o demokracji. Dlatego, że chcę
go sparafrazować:
Wolnomularstwo jest niczym łąka
pełna kwiatów. Ale one nie urosną
na betonie.
I drugie: wolnomularstwo wymaga
dojrzałych i świadomych obywateli.
M
asoneria, tak jak demokracja,
musi być oparta na fundamen-
cie silnych cech społecznych, czy mó-
wiąc inaczej cnót obywatelskich:
solidarności, sprawiedliwości, prag-
nienia poprawy świata. A nie na etosie
wiecznie wojującego ze wszystkimi
bohatera. Ten brak cech silnie społecz-
nych, brak wspólnoty i współpracy,
przyzwolenie na strzeżone osiedla,
które dzie, a nie chron, widzi-
my nie tylko w życiu wokół nas, ale
i w loży. To obraz, który zaczyna się
na w s p ó l n y m sprzątaniu i dba-
niu o w s p ó l n e dobro, poprzez
partykularyzm i podziały, po nie do
końca przez wszystkich zrozumiany
w s p ó l n y etos wolnomularza pol-
skiego, który tworzymy w s p ó lnie
i w s p ó l n ie jesteśmy za niego
odpowiedzialni.
N
a fali zainteresowania tym te-
matem przeczytałem z uwagą
felieton profesor Agaty Bielik-Robson
o żnicach w strukturze speczeństwa
w Polsce i na Zachodzie. Nie będę tu
przytaczał dość długich wywodów,
spróbu tylko przytoczyć główne tezy.
Jako o klasie średniej w Polsce możemy
wić o inteligencji w odróżnieniu od
mieszczaństwa na Zachodzie. Są to
zupnie inne grupy społeczne. Zbu-
dowane na innych etosach. Inteligencja
jako klasa ludzi dobrze wykształconych,
ale biednych, a może lepiej powiedzieć
od czasów rekwizycji po powstaniach
w XIX wieku niedbacych o dobra
materialne zaangażowanych w dzia-
łalność polityczną, głównie opozycyjną
jest charakterystyczna dla Europy
Wschodniej, a ównie Polski*. Miesz-
czstwo zachodnie ma olbrzymie tra-
dycje w walce o własne prawa, dobrą
pozycję materialną i uznanie dla kul-
tury, sztuki, ale i wygody. Charaktery-
zuje setosem własnej pracy i silnych
związków społecznych. Na tym aśnie
mieszczaństwie i jego tradycjach opie-
ra się głównie siła wolnomularstwa
zachodniego. Tej warstwy społecznej
w Polsce prawie nie ma. Jej odradzanie
się w okresie międzywojennym znisz-
czyła wojna i okres powojenny. Kto nie
zginął, ten wyjechał.
Wolnomularstwo to ulepszanie świata przez
samodoskonalenie jednostki. To pielęgnowanie
naturalnej adogmatycznej duchowości opartej
onajwyższe wartości humanizmu.
15
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w y z w a n i a w s p ó ł c z e s n o ś c i
Ś
ledząc te trzy źródła problemów
zanik wolnomularstwa i idei
wolnomularstwa w świadomości spo-
łecznej Polaw, różni w etosie
dobrego bohaterskiego, walczącego
Polaka i dobrego budowniczego,
obywatela wolnomularza oraz brak
fundamentów i słabość życia społecz-
nego w Polsce, powracam do spraw
wolnomularstwa.
D
ziś w Polsce powinniśmy za-
stanowić się, do kogo i jak
kierow nasze zaproszenia. Wo-
ł nas jest pogoń za pieniądzem,
zanik zainteresowania drugim czło-
wiekiem, zanik więzi specznych.
Jeżeli chcemy, żeby wolnomularstwo
spełniało swo misję, nie obrażajmy
się na ten świat zewnętrzny. Zacho-
wując cy bagaż tradycji, zasad, cą
istotę wolnomularstwa, bierzmy pod
uwagę wszystkie te zewnętrzne uwa-
runkowania. Naszą „ofertę”, czyli
informac o ideach i celach, opi-
sujmy innym językiem, kry trafi
do współczesnych nam Polaków.
Weźmy pod uwa te wszystkie na-
sze polskie drogi i uwarunkowania,
one bowiem wyjaśniają często to, co
dzieje s w skali makro w naszym
wolnomularskim świecie.
W
olnomularstwo to ulepszanie
świata przez samodoskonalenie
jednostki. To pielęgnowanie natural-
nej adogmatycznej duchowości opar-
tej o najwyższe wartości humanizmu.
Jednocznie to także wielka szkoła ży-
cia społecznego, oparta o zasadę bycia
dobrym i lojalnym obywatelem. Opar-
ta o tolerancję, solidarność, sprawied-
liwość. To wielkie hasła: WOLNĆ,
RÓWNOŚĆ, BTERSTWO, rozu-
miane jako wolność myśli i poglądów
wynikająca z wewnętrznej mądrości
i niezależności sądów. To równość
wobec możliwości, ale i wobec obo-
wiązków. To braterstwo poglądów
mające dopingować i motywować.
To praca i budowanie zamiast walki.
To umiejętność słuchania i budowa-
nia ze słów i szanowania słowa. To
praktyczna znajomość żnicy między
Przywódcą i Przewodnikiem.
Nie da sbudow wolnomularskiej
duchowości i cnót bez wrażliwości
społecznej, bez wrażliwości na dru-
giego człowieka, bez własnej obowiąz-
kowości wobec drugiego człowieka.
Nie da się budować wspólnej Europy,
nie da się być współczesnym Europej-
czykiem bez wrażliwości społecznej,
bez wrażliwości na drugiego czło-
wieka, bez własnej obowiązkowości
wobec drugiego człowieka.
Nie każdy musi, a nawet powiem,
że nie każdy powinien być wolno-
mularzem. Mimo tak bogatej róż-
norodności tego ruchu, nie mamy
patentu na jedną prawdę. Jesteśmy
tylko , a może a ż j e d n ą z dróg
świadomego rozwoju człowieka. Idąc
z zaangowaniem drogą wolnomular-
skiego rozwoju, stosując wolnomular-
ską metodę, idziemy ku Prawdzie, ku
wewnętrznej mądrości, wrażliwości,
harmonii.
Z
aproszeni wchodzimy do loży,
kra jest wolnomularskim
światem. Przez wieki była tyglem
i laboratorium idei przemian i po-
stępu. Była poligonem społecznych
przemian. Dziś także memy zgodnie
z naszymi zasadami zmieniać współ-
czesnego człowieka na lepsze. I zgod-
nie z tytułem tej konferencji działać
tak, aby Świat był jak loża.
Nie wiem, czy to możliwe, czy nasza
siła oddziaływania wystarczy, czy znaj-
dziemy język naszych idei zrozumiały
dla współczesnego świata. Ale pierw-
szym krokiem zawsze jest zrozumie-
nie, chęć i determinacja, z której rodzi
się spójna idea. Do wniosków i decyzji
wszystkich zapraszam samodzielnie.
I jeszcze zgodnie z założeniami tych
przemyślpytanie o cel, sens, lozo-
ę istnienia współczesnej masonerii.
Mimo różnic w stosunku do po-
jęcia duchowości, do pojęcia
Wielkiego Architekta, do ateistów
i członkostwa kobiet, łączy nas od-
powiedzialność, która na nas, wol-
nomularzach współczesnych ciąży
od wieków. Jest to odpowiedzialność
za ciągłość zasad Sztuki Królewskiej.
Już w treści Regiusa z 1390 roku jest
mowa o tym, że znajomość Sztuki,
rozumiana jako znajomość pojęcia
harmonii, uczy nawet władców rzą-
dzenia dobrego i sprawiedliwego, śred-
niowieczne statuty masońskie mówią
także, a potraktujmy te słowa, jak na
spadkobierców duchowej alchemii
przystało, jako symbol:
Bądźcie lojalni względem siebie, to jest
wobec każdego mistrza i towarzysza
w sztuce, a postępujcie wobec niego tak,
jak chcielibcie, by on postępow wobec
was; niech żaden mistrz nie podejmuje
się pracy, której nie jest w stanie dopro-
wadzić do końca; niech mistrz uczci-
wie i lojalnie wypłaca wynagrodzenie
czeladnikom, jak wymaga tego dobry
obyczaj sztuki; niech żaden mistrz ani
inny członek cechu nie odbiera pracy
drugiemu, chyba że ten nie może jej
ukończyć; niech mularz podejmie życz-
liwie każdego kolegę przybywającego
z obcego kraju, da mu pracę przynaj-
mniej na dwa tygodnie, a jeśli zabraknie
dla niego kamienia, niech wspomoże
go pieniędzmi, tak by mógł dotrzeć do
najbliższej loży.
Czy w dobie zjednoczonej Europy
te zasady utraciły cokolwiek ze swojej
uniwersalności?
Czy w dzisiejszej Polsce te zasady
nadal ważne i potrzebne? Czy ich
stosowanie może coś zmienić?
Odpowiedzi zostawiam Czytelni-
kom.
Tomasz Szmagier
Instytut Sztuka Królewska w Polsce,
Wielki Wschód Polski. Referat wygło-
szony podczas konferencji naukowej
w Muzeum Narodowym.
*W tym kontekście prof. Ludwik
Hass pisał o tzw. pruskiej drodze do
kapitalizmu państw i społeczeństw na
wschód od Łaby, red. WP.
P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
16 s u k n i a i f a r T u s z e k
Mirosława Dołęgowska-Wysocka: Drogie siostry,
przedstawiłyście bardzo dobrze przyjęty referat
o wolnomularstwie kobiecym na konferencji
zorganizowanej w Muzeum Narodowym z okazji
zakończenia wielkiej wystawy „Masoneria Pro
Publico Bono
Ewa Jaśkowska: Znakomita wystawa i bardzo interesu-
jąca konferencja! Z zadowoleniem obserwujemy, że dzięki
coraz liczniejszym publikacjom i inicjatywom przybliża-
jącym historię i idee ruchu masońskiego, takimi jak coraz
częstsze obiektywne artykuły w prasie, audycje radiowe
i telewizyjne, a ostatnio wystawy i konferencje publiczne,
spojrzenie społeczeństwa polskiego na wolnomularstwo
stopniowo „normalnieje. Jednak wolnomularstwo kobiece
jest ciągle zbyt mało obecne.
Małgorzata Misiuna: No właśnie, sądzimy, że powodem
jest po prostu brak wiedzy na ten temat, jako że ruch ten
jest stosunkowo młody, istnieje bowiem dopiero od 1945
roku. Oczywiście, mówo samodzielnym i pełnopraw-
nym wolnomularstwie żeńskim, pomijając kobiece loże
adopcyjne i wolnomularstwo mieszane. Postanowiłyśmy
lukę uzupełnić. W pierwszej części naszego referatu na-
kreśliłyśmy krótką historię masonerii żeńskiej i informacje
o istnieniu w naszym kraju regularnych lóż zrzeszających
wyłącznie kobiety. W drugiej części referatu szukałyśmy
odpowiedzi na to, jak ruch wolnomularski wpisuje się we
współczesność.
Jakie kierowały Wami motywacje?
EJ: Gdy pisałyśmy ten referat, chodziło nam, między inny-
mi, o przekazanie rzetelnej informacji o wolnomularstwie
żeńskim, co jeszcze nie jest faktem powszechnie znanym,
oraz wskazanie na istnienie współcześnie możliwości
wyboru między obediencjami mieszanymi lub wyłącznie
żeńskimi. Naszym zdaniem, dzięki istnieniu tego wyboru,
kOBieTy
MusZĄ MieĆ prawO wyBOru
r o z m o w a z e w ą J a ś k o w s k ą
z w i e l k i e J Ż e ń s k i e J l o Ż y f r a n c J i
o r a z d r m a ł g o r z a T ą m i s i u n ą
z i n s T y T u T u s z T u k a k r ó l e w s k a
w p o l s c e

17
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
s u k n i a i f a r T u s z e k
nazwa ruchu „wolne-mularstwooraz hasła Wolność
Równość Braterstwo, nabierają wreszcie pełni swego
przesłania. Zapis z Konstytucji Andersona z 1723 roku,
zabraniający przyjmowania do wolnomularstwa kobiet
został społecznie unieważniony poprzez wzrost ich pozycji
w świecie współczesnym. Oczywiście dotyczy to państw
o ustroju demokratycznym. Teraz mamy wolność wyboru,
równość traktowania oraz braterstwo łączące wszystkich
wolnomularzy bez względu na płeć czy przekonania.
O co chodzi współczesnym masonkom?
EJ: Opcz wspólnego wszystkim wolnomularzom ogól-
nego celu doskonalenia siebie i świata, wolnomularstwo
żeńskie stawia sobie za cel kształtowanie kobiet światłych
i otwartych na otaczający je świat. Szczególny nacisk kła-
dzie na umiejętność samodzielnego myślenia i krytycyzm
wobec obowiązujących mód. Uczy rzetelnej i obiektywnej
analizy zjawisk.
Czy istnieje jakaś specyka lóż żeńskich?
MM: Pod względem wyznawanych zasad etycznych nie
ma żadnych żnic między nami. Wszyscy masoni wyznają
te same uniwersalne wartości, zaczerpnięte przez wolno-
mularstwo z różnych tradycji, między innymi biblijnych,
religijnych, ezoterycznych, rozmaitych koncepcji lozo-
cznych itp. Nie ma też własnej specyki organizacyjnej.
Wolnomularstwo żeńskie jest jedną z form organizacyjnych
całego światowego ruchu. Loże żeńskie pracują na identycz-
nych zasadach jak loże męskie czy mieszane. Oczywiście
istnieją między obediencjami wolnomularskimi żnice
w praktykowanych rytach czy stosunku do transcendencji,
ale to już inny temat, który nie ma nic wspólnego z płcią.
Czy Waszym zdaniem masoneria ma sens we
współczesnym, pędzącym przed siebie świecie?
MM: Widocznie tak, skoro istnieje już od trzech wieków
i ciągle trwa. W naszym regionie geograczno-politycznym,
czyli Europie Środkowej, masoneria odrodziła się po
długim okresie zakazu natychmiast jak tylko stało się to
możliwe. Wolnomularstwo ma sens, bowiem odpowiada na
podstawowe ludzkie potrzeby. Ludzie od zarania dziejów
próbowali zrozumieć naturę wszechświata i poszukiwali
odpowiedzi na pytania dotyczące sensu życia. Podobnie
jest i dzisiaj, mimo że w naszym zabieganym współczes-
nym świecie tych „poszukującychjest zapewne nieco
mniej. Wolnomularstwo dzisiaj nie jest już tak liczne jak
w XIX wieku w czasach swojego rozkwitu. Jednak ta
odwieczna potrzeba duchowości nigdy nie przestała i nie
przestanie istnieć. Masoneria nie była i nie będzie nigdy
ruchem masowym, ponieważ dociera jedynie do ludzi
świadomych takiej potrzeby.

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
18 s u k n i a i f a r T u s z e k
Czym dzisiaj jest wolnomularstwo? Czy można je
jakoś opisać?
MM: Łatwiej jest powiedzieć, czym nie jest. Na pewno
nie jest religią, nie jest systemem lozocznym, nie jest
także klubem towarzyskim. Naszym zdaniem, wolnomu-
larstwo jest sposobem życia wypracowywanym w lożach
przy pomocy specycznej metody, jaką jest odkrywanie
przesłania określonych symboli i praktykowanie rytuału.
Loże „niszami ekologicznymi”, które pozwalają zatrzym
się w pędzie codzienności i zastanowić się nad wieloma
ważnymi kwestiami. Reeksja lożowa przyczynia się do
prowadzenia bardziej rozumnego, kulturalnego i godnego
życia człowieka w społeczeństwie.
Czy ten sposób życia nie wydaje się dzisiaj
anachroniczny?
EJ: Wręcz przeciwnie! Wolnomularze, kultywując
w lożach uniwersalne, ponadczasowe wartości, są ludźmi
bardzo aktywnie włączonymi w życie współczesne. Do
masonerii należą ludzie wykształceni i na ogół zaanga-
żowani społecznie. Podstawowym kryterium przyjęcia
do wolnomularstwa jest to, aby byli to ludzie „wolni
i dobrych obyczajów. Paradoksalnie, wolnomularstwo
oparte na przekazie tradycji pozwala inicjowanym lepiej
odnaleźć się we współczesności. Połączenie tradycji ze
współczesnością pozwala masonerii nie tylko trwać, nie
tylko nadążza zmianami, ale także często stać na ich
czele, co udowodna historia.
Jeśli wolnomularstwo żeńskie nie ma swojej
specyki, to po co je w ogóle tworzyć?
MM: Po prostu po to, aby dkobietom wybór! Współ-
cześnie w krajach demokratycznych możliwość wyboru
stała się cywilizacyjnym standardem i jedną z wartości
naczelnych. Uważamy, że w wolnym świecie kwestie wy-
boru sposobu samorealizacji czy sposobu życia, podobnie
jak wyznania lub jego braku, należą do sfery intymnej
i indywidualnej decyzji każdego człowieka. Dla pełnej
jasności, wybór wolnomularstwa żeńskiego nie ma nic
wspólnego z feminizmem, przynajmniej w jego skrajnym
ujęciu, chociaż kwestie kobiece i obrona ich praw leżą nam
szczególnie na sercu.
Na koniec pytanie praktyczne: jak można wstąpić do
loży kobiecej?
EJ: Jeszcze nie tak dawno najczęściej stosowaną drogą
było zaproszenie sprawdzonych osób o wysokich kwalika-
cjach moralnych. Dzisiaj, w dobie Internetu, bardzo często
zainteresowane osoby same zgłaszają swoje kandydatury.
Najczęściej, poprzez skrytki pocztowe na naszych stronach
Marcello Bacciarelli, Portret Anny ze Scypionów
Konstantowej Szaniawskiej,

SIOSTRY
SWOBODY
WITAJCIE SIOSTRY SWOBODY,
WITAJCIE W ŚWIĄTYNI CHWAŁY,
KTÓRĄ RĘCE ŚWIĘTEJ ZGODY
DLA DOB ŚWIATA ZDZIAŁAŁY!
WNOŚCIE Z BTNIMI OFIARY
PODSTAWY CNOTY TARZY
I ÓŻCIE NA NICH TE DARY
CO ZDOBIĄ WOLNYCH MULARZY!
OD WAS TYTUŁ WSŁAWIONEJ,
WDZIĘCZNE CÓRKI, TKLIWE MATKI,
DOBRE PANIE, TKLIWE ŻONY,
KOCHACE KJ SARMATKI.
Anonimowy wiersz
dla masonek z loży EDEN
z okresu Księstwa Warszawskiego
19
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
s u k n i a i f a r T u s z e k
internetowych. Oczywiście, kda kandydatka godzi się
na pewne procedury sprawdzające, które obowiązywały
w wolnomularstwie od zawsze. Członkiem zrzeszenia nie
może być np. osoba karana bądź osoba związana z partiami
politycznymi o radykalnych poglądach, czy też taka, która
nie wykazuje sprzymiotami, które określamy jako przy-
należne osobie „wolnej i dobrych obyczajów.
MM: W Polsce istnieją obecnie dwie loże żeńskie i obie
w Warszawie: Prometea, utworzona w 2000 roku i Gaja
Aeterna powstała 10 lat później, w 2010 roku. Obie loże
organizacyjnie należą do Wielkiej Żeńskiej Loży Francji*.
Polskie wolnomularki pracują nad utworzeniem trzeciej
loży poza Warszawą, co jest warunkiem powstania pierw-
szej w historii wolnomularstwa polskiego obediencji
kobiecejWielkiej Żeńskiej Loży Polski. W Warszawie
trwają także prace Budowy Loży Doskonałości Wrota
Kosmosu, która umożliwia mistrzyniom wolnomularskim
dalsze doskonalenie reeksji wolnomularskiej w lożach
wyższych stopni od 4 do14 stopnia Rytu Szkockiego,
Dawnego i Uznanego.
To gdzie konkretnie mają pukać zainteresowane
panie?
Kontakt z lożami: www.lozaprometea.pl i www.lozagaja.pl
Dziękuję za rozmowę!
Mirosława Dołęgowska-Wysocka
E
wa Jkowska wolnomularka francuska i polska od 28
lat. Inicjatorka powstania masonerii kobiecej w Polsce.
Pierwsza Czcigodna Mistrzyni loży Prometea na Wschodzie
Warszawy, była Czcigodna Mistrzyni lożyża Wiatrów
na Wschodzie Paryża, której celem jest rozsiewanie idei
wolnomularstwa kobiecego po całym świecie. Conkini
Instytutu Sztuka Królewska w Polsce.
M
ałgorzata Misiuna polska wolnomularka od
19 lat. Siostra założycielka loży Prometea i jej
trzecia Czcigodna Mistrzyni. Siostra założycielka loży
Gaja Aeterna i jej pierwsza Czcigodna Mistrzyni. Prze-
wodnicząca Budowy Loży Doskonałości Wrota Kosmosu
w Polsce. Członkini Zarządu Instytutu Sztuka Królewska
w Polsce.
*Na łamach Wolnomularza Polskiego” wielokrotnie pisaliśmy o wolnomularstwie kobiecym w Polsce i na świecie.
PRZYPOMNIJMY NAJWAŻNIEJSZE PUBLICJE:
•Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Suknia i fartuszek, kartki z dziejów wolnomularstwa kobiecego, WP 50 (wiosna
2012)
•Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Moja Francja, mój Paryż, WP 51 (lato 2012)
•IZIS, Loże bliźniacze Wielkiej Żeńskiej Loży Francji, WP 51 (lato 2012)
•Z masonkami jest mi po drodze, rozmowa z dr Mirosławą Dołęgowską-Wysocką, WP 53 (zima 2012/13)
•20 lat z masonkami, rozmowa z dr Mirosławą Dołęgowską-Wysocką, WP 55 (lato 2013)
•IZIS Iusta, Świadomość Gai, WP 57 (zima 2013/14)
•DrMałgorzata Misiuna, Loże kobiece, nowe zjawisko w historii wolnomularstwa polskiego, WP 59 (lato 2014)
•Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Jadwiga Marcinkowska, konspiratorka i joginka w fartuszku, WP 59 (lato 2014)
•IZIS Iusta, Gaja w ponowoczesności, miejsce wolnomularstwa w czasach współczesnych, WP 61 (zima 2014/15)
•Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Prometeusz i Hermes w świecie i loży, WP 61 (zima 2014-15).


P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
20
ierry Guillemot: To wielka przyjemność
gościć panią. Jest pani Wielką Mistrzynią
Wielkiej Narodowej Żeńskiej Loży Francji…
Nie, powiedziałem głupstwo… to trudne, proszę
powiedzieć, kim Pani dokładnie jest?
Catherine Jeannin Naltet: Wielką Mistrzynią Wielkiej
Żeńskiej Loży Francji.
O, właśnie, dziękuję.
Jestem przewodniczątej obediencji, która grupuje 440
mniejszych stowarzyszeń, to znaczy lóż, i skupia ponad
14 tysięcy sióstr.
14 tysięcy sióstr – we Francji?
We Francji i na świecie.
Kogo nazywa Pani siostrami?
Jesteśmy dla siebie siostrami.
Rozumiem. Czyli 14 tysięcy sióstr. To raczej dużo.
O tak, to całkiem spory dom. Co do wielkości jesteśmy
– zdaje się – czwartą lub piątą obediencją francuską.
Co to znaczy obediencją?
Obediencja to jednostka organizacyjna wolnomularzy
i wolnomularek. We Francji istnieje kilka obediencji, wy-
mienię tylko niektóre: Wielki Wschód Francji, Wielka Loża
Francji, Le Droit Humain, Wielka Loża Narodowa Francji.
I może Pani tak o tym otwarcie mówić?
Oczywiście, otrzymałam pozwolenie, na mocy którego
ja i jeszcze kilka sióstr z zarządu możemy wypowiadać się
w imieniu Wielkiej Żeńskiej Loży Francji.
Myślałem, że wolnomularstwo jest tajną organizacją,
a Pani mówi o stowarzyszeniu, o zarządzie,
o przewodniczących. Kim dokładnie Pani jest?
Na czym polega Pani praca? Myślałem, że Wielka
Mistrzyni to ktoś w rodzaju guru.
Ależ skąd! Niestety, i na szczęście, bo nie sądzę, żebym
osiągnęła taki poziom, żeby móc narzucić sobie rolę guru
czy „wielkiej kapłanki”. Jestem po prostu przewodniczącą
zarządu, którego zadaniem jest wprowadzanie w życie
decyzji przegłosowanych przez deputowane lóż podczas
wspólnych obrad. To moja jedyna rola. Potem zdaję z tego
sprawozdanie radzie federalnej. Ponadto mogę robić to,
co dzisiaj, to znaczy móww imieniu loży i mogę Panu
powiedzieć, że nie mamy nic do ukrycia i że ten mit ta-
jemnicy zaczyna nam coraz bardziej ciążyć.
A co Panie różni – proszę wybaczyć to pytanie – od
mężczyzn? To znaczy chciałem zapytać, co Panie
różni od męskich lóż?
To jest wybór. Na początku wolnomularstwo speku-
latywne, które powstało w XVIII wieku w Anglii, było
zarezerwowane dla mężczyzn. We Francji było trochę
inaczej dzięki kobietom-erudytkom i salonom w epoce
s u k n i a i f a r T u s z e k
Catherine Jeannin Naltet, Wielka
Mistrzyni Wielkiej Żeńskiej Loży
Francji udzieliła wywiadu francuskiemu
kanałowi telewizyjnemu TV7 Bordeaux
(wrzesień 2014). Jedna z sióstr z lóż pol-
skich – Gai Aeterny i Prometei - prze-
tłumaczyła tę rozmowę i umieściła na
stronach FB obu kobiecych warsztatów
wolnomularskich. Publikujemy materiał
za ich zgodą. Dziękujemy.
REDAKCJA
MasOnki
nie MaJĄ nic DO ukrycia*
21
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
s u k n i a i f a r T u s z e k
Oświecenia. Były kobiety związane z dworem francuskim,
które zostały inicjowane, więc w przypadku Francji możemy
mówić o wolnomularstwie kobiecym już od XVIII wieku.
Jesteśmy ich spadkobierczyniami. Różnica jest więc taka,
że w Anglii loże nie dopuszczają kobiet, we Francji zaś
istnieją obok siebie obediencje kobiece, jak nasza, oraz
obediencje mieszane, gdzie kobiety i mężczyźni pracują
razem. Wielka Żeńska Loża Francji przyjmuje wyłącznie
kobiety, ale mężczyźni są mile widziani jako goście na na-
szych pracach, pod warunkiem, że też wolnomularzami.
Właśnie, à propos prac – poza tym, że przyjemnie
jest spotkać się w swoim gronie, jakie są wasze cele
i zadania? Po co się spotykacie?
Postaram się wytłumaczyć. Po pierwsze, chodzi o po-
szukiwanie sensu dla samego siebie, o pogłębianie tego,
co nazywamy sensem życia pracujemy nad tym poprzez
rytuał i reeksję nad symbolami. Praca ta może też mieć
wymiar społeczny, międzyludzki, ale z ważnym zastrze-
żeniem nie poruszamy nigdy tematów politycznych ani
religijnych.
Ciekawi mnie, czy jest to praca indywidualna, czy
też stawiacie sobie również za cel wpływanie na
społeczeństwo? Tworzycie obediencję kobiecą, więc
skoro istniejecie i rozwijacie się, to może dzieje się
tak dlatego, że kobieta zajmuje dziś nowe miejsce
w społeczeństwie? Miejsce, którego nie miała na
początku wieku i wcześniej – i to może właśnie
dzięki wam i waszej pracy?
Cóż, mamy swój udział w pracy, która toczy się na innym
poziomie na poziomie narodowym. Wiele organizacji
feministycznych nad tym pracuje.
Czy jesteście feministkami?
Jest wśród nas spora liczba feministek.
Ale nie tylko?
Nie tylko, oczywiście. Jest też wiele osób, dla których
ważniejsza jest praca nad rozwojem duchowym. Osoby po-
szukujące to termin, którym okrliłabym wolnomularzy.
Pracujemy jednak wiele nad zagadnieniami społecznymi.
Jesteśmy też upoważnione przez nasz Europejski Instytut
Wolnomularski do współpracy z władzami europejskimi.
Bierzemy udział w życiu Europy, pracując nad ważnymi
zagadnieniami, na przykład w zeszłym roku opracowałyśmy
raport o solidarności międzypokoleniowej, o wzroście
populizmu w Europie. Pracujemy także nad kwestiami
związanymi z laickością, a przede wszystkim nad zagad-
nieniami związanymi z prawami kobiet.

P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
22 s u k n i a i f a r T u s z e k
Mówi Pani, że nie zajmujecie się polityką, ale
przygotowując się do wywiadu, przeszukałem
waszą stronę internetową i przeczytałem, że
jedna z waszych sióstr – pani Barèges, burmistrz
Montauban – w przemówieniu sprzed kilku dni
ostrzega przez masową imigracją, które jej zdaniem
jest zagrożeniem dla rdzennych mieszkańców
Montauban. Ostro zaprotestowałyście. Dlaczego?
Cóż, jako polityk i wolna kobieta ma prawo się wypowia-
dać i ja nie odbieram jej tego prawa, ale wypowiedziane
treści są w sprzeczności z naszymi założeniami i przeko-
naniami. Są to wolność, równość, braterstwo, tolerancja.
Sprzeciwiamy się każdej dyskryminacji, czy to na tle et-
nicznym, religijnym czy jeszcze innym. A w momencie, gdy
stygmatyzuje się jakąś grupę, trzeba zadać sobie pytanie,
czy da się pogodzić swoje przekonania polityczne z war-
tościami kultywowanymi przez wolnomularstwo.
Jesteście przeciwniczkami Frontu Narodowego,
dobrze rozumiem?
Żadna teoria polegająca na nienawiści wobec innego, na
wykluczeniu, nie da się pogodzić z humanistycznymi war-
tościami wolnomularstwa. W wolnomularstwie nazywamy
się braćmi i siostrami, bo braterstwo to wartość, zgodnie
z którą chcemy żyć. To nie tylko słowa. Podstana-
szych wszystkich dążjest żenie do lepszej ludzkości,
opartej na braterstwie. Doskonalenie ludzkości zaczyna
się od doskonalenia jednostek, nas samych. To jest cel
wolnomularstwa od samego początku, od XVIII wieku.
Tamto wolnomularstwo ukonstytuowało się po wojnach
religijnych i wojnach domowych w Anglii. W lożach spo-
tykały się osoby, które w inny sposób by się ze sobą nie
zetknęły, i które dzięki temu mogły się pojednać.
Zadam już ostatnie, krótkie pytanie – czy łatwo
jest do was dołączyć, gdyby jakaś kobieta chciała to
zrobić?
Łatwo jest się z nami skontaktować. Mamy stronę inter-
netową: www.gl.org, więc w każdej chwili można do nas
dotrzeć, dowiedzieć się czegoś, napisać do nas, bo adres
jest podany. Ale to nie służy wyłącznie rekrutacji jest
też potrzebne, żeby wić o tym, że wolnomularstwo nie
ma nic do ukrycia. Od publiczności, która przyjdzie na
spotkanie ze mną oczekuję, że zada mi dowolne pytania,
a ja postaram się wyczerpująco na nie odpowiedzieć.
Bardzo Pani dziękuję.
To ja dziękuję. #
*Tytuł nadany przez redakcję Wolnomularza Polskiego
23
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w o k ó ł c h a r l i e h e b d o
W
e wtorek 13 stycznia wsia-
dałam do samolotu Air-
France lecącego do Paryża
i miałam jeszcze „w owie” obrazy
z niedzielnych manifestacji. Podo-
bał mi się zwłaszcza jeden widok:
z pomnikiem, niebieskim niebem
i trójkolorową agą. W samolocie
zobaczyłam, że podobało się ono
nie tylko mnie: widniało ono w całej
okazałości na czołówce wtorkowego
„Le Monde” (patrz fot.). Zamachowi
na redakc tygodnika satyrycznego
CHARLIE HEBDO” poświęc „Le
Monde” cały odrębny dodatek. Zagłę-
biłam się zwłaszcza w jeden artykuł,
w którym postawiono tezę, bliską
mojemu rozumieniu i odczuwaniu, że
minione wydarzenia należały do tych,
które konstytuowały Francję, a być
może i Europę, jak zdobycie Bastylii
rozpoczynające Wielką Rewolucję
Francuską z jej hasłami Wolności,
Równości i Braterstwa.
Nie wiedziałam wówczas, że w tym
samym czasie na Rue de Cadet, w sie-
Na co dzień nie pamiętamy o tym, że oddychamy. Po prostu oddychamy. Gdy zaczyna brako-
wać tlenu, gdy zaczynamy się dusić, przypominamy sobie, że bez powietrza i tlenu nie ma życia. Tym
tlenem dla demokracji są hasła republikańskie i wolnomularskie zarazem: Wolność, Równość, Braterstwo. Wraz
z Paryżem odetchnęła pełną piersią cała Europa. I niezależnie od tego, co będzie dalej, w ten dzień, w dzień 11
stycznia 2015 r., tak jak w USA 11 września 2001 r., zaczęło się dla nas wszystkich Coś Nowego. #
nOwa FrancJa,
nOwa eurOpa?




P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
24 w o k ó ł c h a r l i e h e b d o
dzibie Wielkiego Wschodu Francji,
ma posiedzenie loży Roger Leray,
której członkiem był Bernard Maris,
jeden z zamordowanych redaktorów
CHARLIE HEBDO. Czcigodny
Mistrz loży Jean-Francais Dauriac
zaprosił na prace siostry i braci ze
wszystkich francuskich obediencji
po to, aby uczcić pamięć brata Maris,
w im ideałów wolności i świecko-
ści republiki (Wspomnienia o wujku
Bernardzie, czyt. na str. 26-27). Ja
wraz z siostrą Ewą i Wandą uczestni-
czyłam wieczorem tego samego dnia
w pracach loży żobnej za siostrę
Dominique Darbois, podróżniczkę,
pisarkę, reporterkę, wielką przyjaciół-
kę Polski, należącą m.in. do paryskiej
loży ża Wiatrów, w której były
inicjowane pierwsze polskie masonki.
Następnego dnia po przylocie,
w środę 14 stycznia, CHARLIE
HEBDO” miał zostać wydrukowany
w 3-milionowym nakładzie. W pla-
nach miałam rzecz jasna kupienie
pisma na wieczną rzeczy pamiątkę.
Wysam na umówione spotkania
przed południem i jpo kwadran-
sie zdałam sobie sprawę, że niczego
nie kupię. Po tygodnik ustawiały się
kolejki od samego rana, a ja czytałam
na kolejnych kioskach kolejne kartki,
że CHARLIE est ni. Poprosiłam
w końcu pewnego miłego kioska-
rza, by zapozował mi do zdjęcia „dla
Polski”. Uśmiechnął się tylko. Potem,
wałęsając się po Paryżu, robiłam zdję-
cia to adze francuskiej zawieszonej
u jakiegoś bukinisty nad Sekwaną, to
policjantom na motorach, którym
cyknęłam fotkę zanim zdążyli się na
mnie zeośc, to barierkom wokół
katedry Notre Dame i ochroniarzom
sprawdzającym torebki turystom,
chcącym zwiedzić ten obowiązkowy
punkt wycieczek w Paryżu.
CHARLIE był wprost lub w pod-
tekstach wszystkich toczonych
przeze mnie rozw. I tak właśnie
się dzieje w chwilach najwkszych
wydarzeń w historii: obiektu me
nie b już nigdzie, bo w rzeczywi-
stci znajduje s wsdzie, prze-
nika do serc i umysłów świadków


25
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w o k ó ł c h a r l i e h e b d o
wydarz, stając się częścią żywej
historii ludzkości.
Także w siedzibie Wielkiej Żeńskiej
Loży Francji przy Rue de Charonne
na tablicy ogłoszeń ujrzałam napis „Je
suis CHARLIE”. Wszystkie (oprócz
narodowej) obediencje masonerii
francuskiej, w tym moja własna
Wielka Żeńska Loża Francji, wydały
wspólną Deklarację przeciwko fana-
tyzmowi religijnemu, przybierające-
mu skrajpostać terroryzmu i po
raz kolejny podkreśliły przywiązanie
wolnomularstwa do idei demokracji,
tolerancji, laickości. Na samym po-
czątku prac Wielkiej Loży uczciłyśmy
minutą ciszy oary z CHARLIE
HEBDO”. Siostra prowadząca obrady
podkreśliła, że nasza obediencja do-
stała wyrazy poparcia i współczucia
dosłownie z całego świata.
Nie wiedziałam, że trasa autobusu
AirFrance wiedzie niedaleko redakcji.
W pewnym momencie zobaczyłam
wielki napis: CHARLIE HEBDO, po-
tem dostrzegam płot i tysiące, tysiące
kwiatów i palących się zniczy. I to jest
ostatni widok, który zapamtałam
z Paryża. Aparatu nie zdążyłam wy-
ciągnąć, ale to niezrobione zdjęcie
pozostanie na zawsze we mnie.
Mirosława Dołęgowska-Wysocka


P i s m o P r z y j a c i ó ł s z t u k i k r ó l e W s k i e j
26 w o k ó ł c h a r l i e c h e b d o
W
swoich analizach Bernard często pochylał się
nad problemami związanymi z kryzysem nan-
sowym ostatnich lat, jego uwarunkowaniami
społecznymi i politycznymi, oraz nad jego wpływem na
kształt demokracji. Istotnym punktem tych rozważań była
między innymi rola mediów. Uważał, że prawdziwą bolączką
naszych czasów jest dyskurs bazujący na emocjach, który
zaczął wypierać dyskurs wyważony i racjonalny. Przyczyn
takiego stanu rzeczy Bernard Maris dopatrywał się w na-
rastającym tempie, jakie sami narzucamy sobie i naszej
rzeczywistości, a którego efektem jest trywializowanie coraz
większej liczby zagadnień przez media. A ponieważ media
dziś w większym stopniu niż dawniej – kształtują opinię
publiczną, owa bezreeksyjna często pogoń za sensacją
sprawia, że coraz mniej uwagi zwracamy na otaczający nas
świat, a przede wszystkim na drugiego człowieka.
Wielokrotne podkreślanie znaczenia uważnej pracy
i spokojnej reeksji cechowało zawodowe i wolnomular-
skie rozważania Bernarda. W ostatnich miesiącach szukał
odpowiedzi na pytanie: „czym jest Francja?”, i pytanie to
stanowmiało myśl przewodnią jego najnowszej książ-
ki, nad którą pracował i której nie dane mu było ukoń-
czyć. Planował poruszyć w niej problemy kluczowe dla
współczesnego społeczeństwa francuskiego, takie jak:
wielokulturowość, ekologia, feminizm, homoseksualizm
czy laickość, i ukazać je w szerszej perspektywie antropo-
logicznej i historycznej.
Po jego śmierci przyjaciele i bracia Bernarda odwoływali
się do jego poglądów, konfrontując je z tragedią, do której
doszło w redakcji Charlie Hebdo. Wspominali, że Bernard,
podobnie jak jego współpracownicy, od dawna czuł s
zagrożony i zdawał sobie sprawę z zagrożeń, jakie mogą
stać się naspstwem obranej przez niego dziennikarskiej
ścieżki. Uważał przy tym jednak, że w ten sposób staje
po stronie wartości republikańskich, a szczególnie tych
dla niego najważniejszych, czyli wolności wypowiedzi
i świeckości państwa.
W czasach, w których gra na emocjach i próby nieustan-
nego budzenia litości stały się motorem napędzającym
działania polityczne, co tak często powtarzBernard Maris,
wspOMnienia
O wuJku BernarDZie


RogeR LeRay



W ostatnich miesiącach swego życia
szukał odpowiedzi na pytanie, czym jest Francja?
27
W o l n o m u l a r z P o l s k i W i o s n a 2 0 1 5 n u m e r 6 2
w o k ó ł c h a r l i e c h e b d o
należy podkreślać, metody takie pozostają w sprzecz-
ności zarówno z ideałami wolnomularskimi, jak i z istotą
republiki jako ustroju. Ta ostatnia bazuje bowiem na cał-
kowitym oddzieleniu od spraw publicznych wszystkiego,
co związane z religią, a jednocześnie na zapewnieniu pełnej
wolności sumienia. to wartci w republice nienaruszalne
i stanowcze opowiedzenie się po ich stronie jest dla braci
Bernarda najwłaściwszą foruczczenia jego pamięci.
Bowiem zabójstwo to nie tylko zyczne unicestwienie
człowieka, ale także próba unicestwienia jego myśli i wy-
znawanych przez niego wartości. Dlatego wolnomularze
z loży Bernarda wzywają do tego, by nie ulegać emocjom
i nie sprowadzać tej śmierci do rangi wydarzenia rodem
z kroniki policyjnej, ale by kontynuować jego pracę poprzez
głośne mówienie o sprawach, które były dla niego ważne.
Jeden z autorów wspomnień o Bernardzie przywołuje
słowa Hannah Arendt, zdaniem której całkowite wyrze-
czenie smyślenia może zachwiać człowieczeństwem
i tym samym popchnąć ludzkość do okrucieństwa. Wol-
nomularze dodają, że nieodłącznym elementem myślenia
i krytycznego umysłu jest wolność sumienia. To właśnie
między innymi ona sprawia, że nie kierujemy się ślepym
posłuszeństwem, podczas gdy fanatycy wszelkiej maści,
wyrzekłszy się zdolności czy prawa do myślenia, wyrzekają
się tym samym swojego człowieczeństwa, co z kolei daje
im łatwość pozbawiania życia innych ludzi.
Po śmierci Bernarda Maris wolnomularze francuscy
rozważali swoją rolę i stanowisko w obliczu styczniowego
zamachu oraz wobec panujących nastrojów. Jeden z braci
zwrócił uwagę na konieczność konfrontacji wartości wyzna-
wanych przez wolnomularstwo z rzeczywistością, w której
zachodzą obecnie gwałtowne zmiany zmiany, nad którymi
coraz trudniej zapanować i które w tym samym stopniu
fascynują, co niepokoją. W dłuższej
wypowiedzi mów o „codziennym
spektaklu zatargów i rozmaitych roz-
łamów, którego śledzenie jest bolesne,
ale niezbędne, by móc ocenić ogrom
pracy, jaką trzeba wykonać dla upo-
wszechniania idei humanizmu. Wydaje
się to jedynym, a przynajmniej najlep-
szym sposobem na zatrzymanie lawiny
żnorodnych sporów, które mają źród-
ło w wydarzeniach minionego wieku
i które grożą zaostrzeniem w nowym
tysiącleciu, jeśli nie zaczniemy im roz-
tropnie przeciwdziałać. Takie działania
trzeba zacząć od zdania sobie sprawy
ze specyki epoki, w której żyjemy.
Postęp naukowy i techniczny w ciągu
ostatnich kilkudziesięciu lat nabrał za-
wrotnego tempa, a to nie pozostało bez
wpływu na relację między człowiekiem
i jego środowiskiem, między jednostką i ogółem ludzkości,
co w rezultacie mocno przewartościował