Z DZIEJÓW WOLNOMULARSTWA KOBIECEGO
W POLSCE XVIII–XXI W.
Warszawa 2021
SUKNIA I FARTUSZEK
Loża Św. Jana Letniego, czerwiec 2013 r.,
posiedzenie wspólne Prometei i Gai Aeterny
Z DZIEJÓW
WOLNOMULARSTWA
KOBIECEGO W POLSCE
XVIII–XXI W.
Warszawa 2021
Pod redakcją
dr Mirosławy Dołęgowskiej-Wysockiej
Biblioteczka
Wolnomularza Polskiego
SUKNIA
I FARTUSZEK
2
3
Pamięci s:. Małgorzaty Misiuny (1945 - 2020),
pionierki polskiej masonerii żeńskiej.
Kobiety wielkiego serca i umysłu.
Byłaś, jesteś i będziesz zawsze z nami Małgosiu!
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
4
COPYRIGHT
Wolnomularz Polski
ISBN 839211484–1
WYDAWCA
Agencja Wydawniczo-Promocyjna OPOKA
REDAKCJA
dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka
OKŁADKA, PROJEKT, SKŁAD I ŁAMANIE
Piotr Wyskok
KOREKTA ZYKOWA
Katarzyna Sosnowska
Zdjęcia na drugiej, trzeciej i czwartej okładce pochod
z archiwum „Wolnomularza Polskiego.
5
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Wstęp 6
Katarzyna Jarzyna
Pionierki z lóż adopcyjnych w XVIIIXIX wieku 9
S:. Małgorzata Misiuna
Loże kobiece, nowe zjawisko w historii
wolnomularsa polskiego 63
S:. Ewa Jaśkowska i s:. Małgorzata Misiuna
Sens wolnomularsa żeńskiego
we współczesności 72
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Polska masoneria kobieca 1993–2019 78
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Prometea, genderowa wersja Prometeusza 86
S:. Małgorzata Misiuna
Gaja w ponowoczesności 95
S:. Maria Materska
Racjonalizm oar na wartości 101
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Eka niezależna a wolnomularso 109
S:. Maria Materska
Wolnomularso między nauką, religią a sztu114
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
La robe et le tablier 120
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Małgorzata Misiuna –
zarys wolnomularskiej drogi 127
Spis treści
6
Tak się cieszyśmy na rok 2020. Miałyśmy z siostrami z warszaw-
skich lóż Prometei i Gai Aeterny, należących do Wielkiej Żeńskiej
Loży Francji świętować w listopadzie dwudziestolecie zorgani-
zowanej masonerii kobiecej w Polsce. Ile miałyśmy planów, kto miał nie
uświetnić naszych uroczystości… I nagle wiosną, wraz z ogłoszeniem
pandemii, dosłownie w ciągu kilku dni zmieniła się cała epoka, a wraz
z nią opka tego, co ważne, a co nieważne.
Od kilku miesięcy pracowałam nad książką pt. SUKNIA I FARTUSZEK.
Z dziejów wolnomularstwa kobiecego w Polsce XVIII–XXI w. Dodam dla
porządku, że sam tuł wymyśliłam już w 1996 roku, kiedy to w ramach
Biblioteczki „Wolnomularza Polskiego” ukazała się niewielka broszurka
mego autorsa poświęcona wolnomularsu kobiecemu. Wracając do
meritum. Teks – wybrałam najciekawsze deski lożowe Gajek i Promete-
jek, publikowane przez lata w większości na łamach „Wolnomularza Pol-
skiego” – ułożyłam temacznie, myślałam już nad stosownym Wstępem,
gdy nagle… spadł na nas wirus! Nowym okiem spojrzałam na swoją do-
chczasową pracę i – toutes proportions gardées – poczułam się jak Mic-
kiewicz na paryskim bruku, gdy pisał słowa, które przeszły do historii:
„Lio, ojczyzno moja… Cy świat zyczny i duchowy naszych lożowych
spotkań: siostrzeńso, deski, dyskusje, agapy, nabrały całkiem nowego
Wstęp
7
wymiaru. I moja praca nabrała innego wymiaru. Zanurzyłam się w tamte
lata jak w ożywczej kąpieli, śniąc prawdziwy sen na jawie.
W ch dniach pełnych emocji i strachu, przyszedł mi także w jednym
olśnieniu pomysł na okładkę książki. Otóż dwanaśie lat wcześniej, na
starej czarnej desce, namalowałam obraz pt. Masonka. Potem cienką
konturówką dorysowałam do niego na dole malutki żaglowiec i podpisa-
łam: Odysea. Było to symboliczne przedstawienie mojej osobistej drogi
masońskiej, długiej, bo wraz z koleżanką Agnieszką inicjowana zostałam
w paryskiej loży Róża Wiatrów we wrześniu 1993 roku.
Deski, które składają się na SUKNIĘ I FARTUSZEK pokazują szeroki
obszar zainteresowań sióstr Gai i Prometei. Są rozważania symbolicz-
ne i lozoczne, eczne i ekologiczne. Są reeksje historyczne na temat
drogi, którą przeszły wolnomularki od zakazu uczestnica w lożowych
pracach, zawartego w Konstucji Andersona, aż po dzień dzisiejszy. Na
tej drodze istniały i loże nie w pełni suwerenne, tzw. adopcyjne, o czym –
gościnnie – pisze Katarzyna Jarzyna.
W historii polskiej masonerii co rusz zdarzały suższe lub krótsze prze-
rwy spowodowane burzliwymi wydarzeniami historii, jeszcze trudniejszą,
emancypacyjną drogę przeszły masonki. Samodzielne i w pełni suwerenne
loże kobiece to zjawisko w kraju nad Wisłą stosunkowo nowe. Od pierw-
szej inicjacji Polek w Paryżu uynęło dwadzieścia osiem lat, a od zapale-
nia świateł pierwszej loży Prometei dwadzieścia jeden. Jak wspomniałam
na samym początku, obchody dwudziestolecia, jak miliony innych przed-
sięwzięć na całym świecie, zostały zastopowane przez pandemię. Kolejne
miesiące owocowy w Polsce pracami bądź parapracami ż o charakterze
wirtualnym. Spokała s także Prometea, Gaja Aeterna powołała swo
Pracownię Wirtualną. Podtrzymywano kontak, „odwiedzano się” w in-
nych, zaprzyjaźnionych lożach, ale prace w realu ustały.
W chwili, gdy piszę te słowa, z wolna wracamy do normalnej rzeczywi-
stości lożowej, ale ciągle nic nie jest jasne – ani kolejny etap pandemii,
ani nasze przedsięwzięcia z m związane. Rodzą się za to siące pytań:
co przeniesiemy z czasów pandemii do naszego normalnego, wolnomu-
larskiego życia? Kiedy w ogóle wróci ta normalność czy raczej „nowa
normalność”? Co okaże się trwałe, a co ułudne? Jak i czy się zmienią
8
kontak masońskie na całym świecie? Czy nastąpią zmiany w organiza-
cji obediencji wolnomularskich zrodzonych w zupełnie innych czasach?
Nie znamy odpowiedzi na żadne z nich. Jednak niezależnie od tego, co się
wydarzy, musimy w naszych głowach i sercach przenieść w nowe czasy
nasze wolnomularskie ideały, bo one pozostaną niezmienne.
Reasumując: jeszcze nie wiem, kiedy – jak Odys – przybijemy do rodzin-
nej Itaki, ale wiem, że nasze wolnomularskie wartości: Wolność – Rów-
ność – Braterso/Siostrzeńso nie rozsypią się w proch i pył, lecz roz-
błysną na nowo pełnym Światłem. Od kdej siostry, od każdego z braci
zależy, jak jasne będzie to Światło.
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Czcigodna Mistrzyni Sz:. L:. Prometea w latach 2010–2013, Czcigodna Mistrzyni
Sz:.L:. Gaja Aeterna od 2019 roku.
25 września 2021r.
9
Pionierki z lóż
adopcyjnych
w XVIII–XIX wieku
Trzeba przyznać, że przy daleko już posunięch badaniach nad
polską masonerią kwestia kobiet i polskiego wolnomularsa ad-
opcyjnego, czyli kobiecego, jest ciągle słabo opracowana, a przez
to mało znana. Jak dotąd pozostawała poza orbitą naukowych dociek.
W swoich poszukiwaniach nie dotarłam do opracowań, które mogłyby
stanowić kompendium wiedzy na temat dziejów kobiet w początkach
polskiego wolnomularsa, charakteryski członkiń lóż, do których na-
leży czy roli ich obecności w świecie Sztuki Królewskiej. Przede wszyst-
kim wiele wskazuje na to, że zachowały się nieliczne źróa, doczące
tego problemu. Materiały powste w początkowych latach działalności
masonerii polskiej zaginęły bądź uległy zniszczeniu podczas zawirowań
policznych (rozbiory, powstanie kościuszkowskie, ostateczny upadek
Rzeczypospolitej). Kolejnym powodem może być marginalizowanie, jak
się wydaje, przez samą organizację działalności i znaczenia polskich lóż
kobiecych w porównaniu z męskimi, w początkowym okresie ich funk-
cjonowania. Złożyć się na to mogły takie czynniki, jak ówczesna pozycja
kobiet, rzemieślnicza tradycja wolnomularska i miejsce, z którego wywo-
dzi się cy ruch – osiemnastowieczna Anglia. Zapis w pierwszej Kons-
tucji masońskiej Wielkiej Ly Londynu z 1723 roku wił, że wolno-
mularz powinien być dobrym, prawym i uczciwym człowiekiem honoru,
dżentelmenem najwyższej próby lub wybitnym uczonym, architektem
czy arstą. Mimo oszonych przez braci haseł tolerancji i równości,
w szeregi masonów dopuszczano jedynie osoby o szlacheckich korze-
niach, wolno urodzone, kierujące się rozsądkiem i będące w dojrzałym
wieku. Masonem nie mogły zostać osoby niemoralne i skandalicznie się
prowadzące. Zakaz objął ponadto niewolników, osoby okaleczone bą
z defektami ciała oraz kobie. Powodem tego był niepełnoprawny sta-
10
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
tus takich osób i brak możliwości samodzielnego stanowienia o sobie.
W elitarnym i idealnym świecie wolnomularzy angielskich nie pozwa-
lano również na podejmowanie tematu kobiet podczas zebrań adeptów.
Skąd ten zakaz? Sądzono, że poruszanie tego tematu mogło powodować
konik, niezdrową rywalizację i podziały wśród braci, ponieważ „na
gruncie masońskiej utopii kobieta uważana jest za żywioł destrukcyjny,
źróo występku” (Tadeusz Cegielski, Księga Konstytucji 1723 roku i po-
czątki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii. Geneza – Fundamenty
Komentarze). Idenkowano je z pierwiastkiem, który powoduje chaos.
Dlatego drzwi loży – miejsca kosmicznego ładu, porządku i harmonii, zo-
sty zamknięte przed przedstawicielkami płci pięknej. Dopiero moment
pojawienia się Sztuki Królewskiej na konnencie i jej wykiełkowanie na
gruncie kultury francuskiej oorzy furtkę dla powstania wolnomular-
sa adopcyjnego.
Ramy czasowe arkułu oiera rok 1768, czyli moment udokumentowa-
nego pojawienia się pierwszej polskiej placówki adopcyjnej, zamyka z
rok 1821, w którym car Aleksander I wydał decyzję kasa organizacji
wolnomularskich. Na końcu znajduje się również indeks kobiet-wolno-
mularek oraz indeks lóż adopcyjnych wraz z placówkami męskimi, przy
których były oierane.
Historia i staska lóż adopcyjnych
Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738–1821
poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego
Wschodu Narodowego Polskiego Stanisława Małachowskiegoempickie-
go wraz z Uzupełnieniem i Aneksami Ludwika Hassa są jedynymi doku-
mentami, w których znajdziemy dane liczbowe członków lóż w nich pra-
cujących od zożenia wolnomularsa na ziemiach polskich do momentu
ich kasa w 1821 roku. Co ważne, wykazy te nie odnotowują wszystkich
nazwisk adeptów. Sam Małachowski-Łempicki ierdził, że ze względu
na tajemniczość ruchu i zniszczenie źródeł, sporządzenie pełnego spisu
wolnomularzy polskich byłoby rzeczą niemożliwą. Dane liczbowe poda-
ne w arkule nie są zatem odzwierciedleniem stanu fakcznego, dają
jednak możliwość względnej orientacji w liczebności lóż, w m także lóż
adopcyjnych.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
11
Początki polskiego wolnomularsa to lata dwudzieste XVIII wieku.
Był to okres intensywnych kontaktów Rzeczypospolitej z Francją oraz
silnych wpływ kultury francuskiej. Panowała ona na gruncie intelek-
tualnym i policznym, dzięki chwale oręża i działalności dyplomacz-
nej, luksusowi, a także literaturze, sztuce i dorobkowi cywilizacyjnemu.
Poza m Polacy csto podżowali nad Sekwanę. Ich wojaże miały
charakter towarzysko-rozrywkowy lub edukacyjny. Wielu bro udzi
w sojuszniczych kampaniach wojskowych. Skali się przez to z kultu-
francuską, głosami wczesnego Oświecenia oraz francuskimi braćmi
w fartuszkach. We Francji wielu z nich zostało inicjowanych. Do kraju
wracali zatem wyposażeni w wolnomularskie dyplomy, zapisy rytuałów
i przepisów lożowych. Nic zatem dziwnego, że Ars Regia przybyła do
Rzeczypospolitej z Paryża, a nie z Londynu – kolebki Sztuki Królew-
skiej. To również francuska masoneria da początek wolnomularsu
adopcyjnemu. W ówczesnych czasach bardzo popularne były salony
arsczne, prowadzone przez Francuzki z arystokracznych kgów.
Nie można im odmówić znaczącego wpływu na życie kulturalne i kre-
owanie nowego slu bycia. Dlatego w odróżnieniu od wolnomularsa
angielskiego, w którym życie społeczne miało charakterpowo męski,
reguła nieprzyjmowania kobiet do lóż stanowiła tutaj problem, z k-
rym postanowiono sobie poradzić. Począwszy od lat czterdziesch
XVIII wieku zacły powstawać parawolnomularskie placówki, które
przyjmowały zarówno mężczyzn, jak i kobie. Były to inicjawy stricte
towarzyskie iuży przyjemnemu sdzaniu czasu. Analogiami z ma-
soner były rytuały, stopnie oraz przysięgi składane podczas inicjacji.
Placówki te uformowały zatem grunt dla wolnomularsa kobiecego.
Z czasem przy lożach męskich zaczęto oierać adopcyjne warszta
kobiece. Cieszy się dużą popularnośc w środowisku arsczno-li-
terackim i arystokracznym francuskiej stolicy. Gdy ich siła i pozycja
stawały się coraz bardziej znaczące, zaczęły wywierać wpływ na decy-
zje przewodniczących paryskiej masonerii. W 1774 roku ich działalność
zosta uznana przez Wielki Wschód Para, który objął je swoim pa-
tronatem. Przygotowano jednak przepisy ograniczające samodzielność
placówek adopcyjnych, m. in. podjne obsadzanie godności (loża po-
siadała zarówno Wielką Mistrzyn, jak i Wielkiego Mistrza), kierowa-
nie posiedzeniami przez przewodniccego loży męskiej, przy której
funkcjonował warsztat adopcyjny.
12
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
W Polsce akwność wolnomularską odnotowuje się już w czasach sa-
skich. Pierwszą (zarówno w kraju, jak i w środkowo-wschodniej części
Europy) placówką o masońskim charakterze było najprawdopodobniej
Braco Czerwone. Należeli do niego kobie i mężczyzn z kręgu elit
i wielkoszlacheckiej warsy społeczeńsa. Jego członkinią była hrabi-
na Schwerin, żona posła pruskiego w Wiedniu, przewodniczącego ber-
lińskiego stowarzyszenia wolnomularzy. Jako jedyna znajduje się rów-
nież w Uzupełnieniach Hassa do Wykazu Małachowskiego-Łempickiego.
W dostępnych źródłach nie znalaam informacji o pozostych kobie-
tach zasiadających w szeregach Czerwonego Braca. Niewiadomą sta-
nowi również podana w Wykazie loża adopcyjna przy Trzech Braciach.
Małachowski-Łempicki podaje tam, że placówka istniała w 1767 roku,
przy reakwowanej loży męskiej. Nie wymienia jednak żadnego nazwi-
ska. Zdaniem Hassa, warsztat ten mógł wywodzić się z tego samego nur-
tu, co Braco Czerwone, nie wiadomo jednak, czy w Trzech Braciach
inicjowano kobie, co stawia pod znakiem zapytania tezę Małachowskie-
go-Łempickiego o loży adopcyjnej przy Trzech Braciach. Zapewne nie
zachował się żaden dokument odnotowujący nazwiska kobiet należących
do tej placówki.
Rozkwit warsztatów i działalności wolnomularskich na ziemiach polskich
nastąpił za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Masoneria nie
miała wtedy znaczącego wpływu, stanowiła raczej modną obyczajo
nowinkę.
W Wykazie Małachowskiego-Łempickiego guruje loża adopcyjna bez
nazwy. Wiadomo, że pracowała w lokalu loży Sarmata i należały do niej
m.in. krajczyna Teresa Potocka, baronowa le Fort i panna Aloy. Według
Hassa, była to pierwsza loża adopcyjna w Polsce i, czym możemy się po-
szczycić, najprawdopodobniej pierwsza kobieca plawka wolnomularska
w środkowo-wschodniej części Europy. Prace rozpoczęła w połowie roku
1768. Obie plawki (męska i adopcyjna) skupiały wokół siebie adepw
i adeptki z kręgów szlacheckich. Wśród członków męskiej loży znaleźli się
książę Adam Kazimierz Czartoryski, hrabia Alojzy Fryderyk Brühl czy
prymas Gabriel Podoski. Skład osobowy loży adopcyjnej także stanowi-
ły największe damy ówczesnej eli – m.in. wspomniana już Anna Teresa
z Ossolińskich Potocka – obrana na dozorczynię loży, w Paryżu okrzyk-
nięta mianem „la belle Polonaise, znana również z efekwności snucia
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
13
intryg miłosnych i policznych. Kolejna stołeczna piękność, Luiza Aloe,
żona Aleksandra Rożnieckiego, a następnie Jana Potockiego, pełniła funk-
cję dozorczyni, a od 1770 roku przewodniczącej loży. Kolejne adeptki to
Anna z Rzewuskich Humiecka – żona Józefa, miecznika koronnego, która
wnież pełniła funkcję przewodniczącej, oraz Izabella z Czartoryskich
Lubomirska, czyli jedna z najbardziej wpływowych dam epoki. Zasłużyła
sobie na taką opinię dzięki błyskotliwej inteligencji, mecenatowi nad sztu-
ką i działalności kulturalnej, wpływom na polikę „Familii oraz planom
wydania jej za Stanisława Augusta Poniatowskiego. „Błękitna Dama” (bo
tak też ją nazywano) miała być już wcześniej inicjowana w Anglii, pod-
czas podróży po Europie w latach 1756–1760 w towarzysie męża Sta-
nisława Lubomirskiego, również wolnomularza. Kolejprzedstawicielką
starszego pokolenia adeptek była żona barona Pierrea Le Forta – Anna.
W grupie młodych sstr pierwszej loży adopcyjnej znalazły się reprezen-
tantki ówczesnej elitowarzyskiej Warszawy. Poza takimi rozrywkami jak
fesny i salony, to młode pokolenie zajmowało się wnidziałalnością
kulturalno-arsczną, realizującą się we własnym, amatorskim zespole
teatralnym. Poza pięknymi młodymi masonkami w jego sadzie znaleźli
się bracia Heykingowiemłodzi baronowie inanccy, oraz brat ambasa-
dora carskiego Mikołaja Repnina. Nieste, nieznane nazwiska młodych
adeptek. Małachowski-Łempicki i Hass poda w sumie pięć członkiń loży
adopcyjnej przy Cnotliwym Sarmacie, tj. Annę Teresę z Ossolińskich Po-
tocką, Luizę Aloe (primo voto Aleksandrową Rożniecką, secundo voto Ja-
nową Potocką), Annę z Rzewuskich Humiecką, Izabellę z Czartoryskich
Lubomirską oraz Annę Le Fort.
Dosyć wczesne uorzenie pierwszego warsztatu kobiecego świadczyło
o dokonucym s postępie w kulturze i świadomości polskiej magnate-
rii. Już nie lko salony, spotkania towarzyskie, fesny i teatry, ale także
loże adopcyjne stały smiejscem akwności kobiet i ich uczestnica
w życiu społecznym Rzeczypospolitej. Był to być może początek emancy-
pacji i kolejny etap ujednolicania pozycji, uprawni i przywilew kobiet
i mężczyzn. Takie novum musiało budzić opórród konserwawnych
i bardziej zakorzenionych w tradycji Ars Regia braciach. Nie zatrzymało to
jednak rozwoju warsztatów kobiecych.
W 1780 roku istniejąca od lat adopcyjna stołeczna placówka zosta-
ła wznowiona i zreorganizowana. Od momentu uroczystej inauguracji
14
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
w maju 1782 roku nosa nazGrande Loge d’Adoption sous le Climat de
Varsovie (Wielka Loża Adopcyjna pod Klimatem Warszawy), a następ-
nie, najprawdopodobniej w 1785 roku, zmieniła nazwę na bardziej odda-
jącą charakter jej działalności: Grande Loge de la Bienfaisance au Grand
Orient du Varsovie (Wielka Loża Dobroczynności na Wielkim Wschodzie
Warszawskim). Posiadała rytuał podobny do męskiego trzeciego stopnia.
Jego opracowania podjął się Karol Henryk Heyking, wieloletni wolnomu-
larz. Jak podaje Hass, rytuał i jego symbolika opierały się na popularnej
w epoce Oświecenia historii Hypatii z Aleksandrii, znanej z tolerancji re-
ligijnej i umiłowania nauki niezwykłej kobie parającej się astronomią,
lozoą i matemaką, zamordowanej przez tłum fanacznych chrześci-
jan wypełniających dyrekwę biskupa Cyryla. Nie wiemy, skąd badacz
zaczerpnął tę informację. Zachowany zapis rytuału Dobroczynności
w książce Stanisława Załęskiego O masonii w Polsce od roku 1738 do 1822
na źródłach wyłącznie masońskich nie odnosi się do historii Hypatii, ale
nawiązuje do mowów biblijnych. Rytuał ten opracował Ignacy Potocki
w 1783 roku. Można zatem przypuszczać, że jedna loża mogła posiadać
kilka scenariuszy rytualnych. Za Wielką Mistrzynię i przewodniczą-
cą loży Dobroczynność obrano Elżbietę z Lubomirskich Potocką, żonę
Ignacego. Po śmierci Potockiej w kwietniu 1783 jej miejsce zajęła Teresa
z Poniatowskich Wincentowa Tyszkiewiczowa, bratanica kla, siostra
i powierniczka księcia Józefa Poniatowskiego, córka wolnomularza księ-
cia Andrzeja Poniatowskiego. Po niej przewodnico w loży przejęła wie-
loletnia wolnomularka, wspomniana już Anna Teresa Potocka. Zgodnie
z obyczajem w kręgach adeptek znalay się damy z eli polskiej arysto-
kracji: pani na Puławach – Izabella z Flemmingów Czartoryska, czarująca
i znana tae poza granicami Rzeczypospolitej, jej szwagierka Izabella
z Czartoryskich Lubomirska, działająca w loży od momentu jej oar-
cia, oraz jej córki: wspomniana już Elżbieta Potocka, z młotkiem Wielkiej
Mistrzyni, Konstancja Małgorzata Rzewuska, żona hetmana Seweryna
i ostatnia, Aleksandra, poślubiona przez Stanisława Kostkę Potockiego.
Mimo że źródła tego nie mówią, można przypuścić, że wolnomularką była
również czwarta córka – Julia, biorąc pod uwagę fakt, że poza najbliższą
rodziną masonem był również jej mąż Jan Nepomucen Potocki – pisarz,
podróżnik, autor Rękopisu znalezionego w Saragossie.
Do świetnego grona sstr masonek należały również trzy córki kanclerza
wielkiego litewskiego Aleksandra Michała Sapiehy: znana z dowcipu, inte-
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
15
ligencji i elegancji Anna, mająca pretensje do królewskiego serca, ówcze-
śnie żona Franciszka Sanguszki, a następnie Seweryna Potockiego (m
samym stała się synową Wielkiej Mistrzyni Teresy Potockiej), Karolina,
której pierwszym mężem b wojewoda bełzki Teodor Potocki, a następnie
wolnomularz Stanisław Sołk, oraz Aniela, żona podkomorzego starodub-
skiego Franciszka Jelskiego. Poza mi damamiród reprezentantek rodu
Potockich znalazły s: żona Stanisława Szczęsnego – Józefa, rka Jerzego
Augusta Mniszcha, uznanego wolnomularza starej da, założyciela loży
w DukliKrysna, żona Piotra Potockiego, staros szczerzeckiego, Tere-
sa z Czapskich żona Aleksandra, ministra policji Księsa Warszawskie-
go oraz Ignacego Potockiego, Marianna, najprawdopodobniej druga żona
Alojzego Fryderyka Brühla. Inne znane z urody bądź swojej działalności
damy, które zasilały szeregi Dobroczynności, to Aleksandra z Cieciszow-
skich, żona Jana Pawła Łuszczewskiego, Helena z Przezdzieckich Radzi-
wiłłowa, żona kasztelana wileńskiego Michała, która olśniewała swoją
niemal królewską urodą i cenną kolekcją dzieł sztuki, Anna ze Scypionów
Konstantowa Szaniawska, faworyta króla i przyjaciółka jego siostry Izabel-
li Branickiej. Anna prowadziła salon w domu przy ulicy Miodowej, którego
gośćmi byli przedstawiciele najwyższych kręgów miejskiej socje. Zmiany
zachodzące w m czasie w strukturze społeczeńsa dały s zauwyć
wnież w strukturach lóż. Do Dobroczynności dołączyły przedstawicielki
rodzącej się dopiero w Polsce burżuazji. Były to żony bogach bankiew:
Piotra Karola Teppera pochodząca z Francji elegantka Filipina Maria,
z domu Vallentin, Klemensa Berneaux – Ludwika, z domu Chapiseaux de
la Grande oraz Janowa Chaudoir. Loża Dobroczynność była najliczniej re-
prezentowaną plawką adopcyjną. W Wykazie Małachowskiego-Łempic-
kiego guruje dwadzieścia pięć jej członkiń.
Wcześniej, w 1779 roku, przy stołecznej loży Katarzyna pod Gwiazdą
Północną, prace rozpocł kolejny warsztat adopcyjny. W jego szeregach
znalazły się czynne od lat znakomite Siostry. Machowski-Łempicki
i Hass podają w sumie sześć adeptek loży. Są to: Izabella Lubomirska,
Teresa Potocka, Luiza Aloe (aktualnie żona Aleksandra Rożnieckiego,
starościna romanowska i właścicielka dóbr na Wołyniu) oraz żona het-
mana polnego Seweryna Rzewuskiego – Konstancja, córka wyżej wspo-
mnianej Lubomirskiej. Inicjowano również nowe uczennice: starościnę
przyłuską Katarzynę Gosńską oraz Kandydę z Lipskich, żonę generała
Antoniego Czapskiego.
16
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Loży Dobroczynność podlegały również nowopowstałe placówki w Wil-
nie, Lwowie, Dubnie i Poznaniu. Warsztat wileński został oar w 1781
roku. Nosił nazwę Wierność Doskonała (Fidelité Parfaite), w swoim kręgu
skupiał arystokratki litewskie, wywodzące się głównie z rodu Radziwił-
łów, oraz żony wybitniejszych cudzoziemców. Funkcję Wielkiej Mistrzy-
ni pełniła niejaka baronowa Fersen z Radziwiłłów, Wielką Dozorczyn
była Przezdziecka z Radziwiłłów, a Siostrą Straszną Sołtanowa z Radzi-
wiłłów. W Wykazie udokumentowanych jest w sumie piętnaście nazwisk
członkiń Doskonałej Wierności. W 1782 roku we Lwowie, znajdującym
się już wtedy, po pierwszym rozbiorze, w zaborze austriackim, uorzo-
no lożę Szczera Przyjaźń. Jej członkowie byli silnie zwzani z Rzeczpo-
spolitą, czemu dawali wyraz na przykład w uroczysch mowach w dzień
imienin króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nieste w kwestii
udziału kobiet w ruchu wolnomularskim wśród panów zabrakło takiej
zgodności. Mimo sporu pomiędzy jego zwolennikami a przeciwnikami,
w 1785 roku udało się uorzyć placówkę adopcyjną. Na jej czele stanęła
Francuzka Louise de Traversier, pozostająca w morganacznym związ-
ku z Michałem Wielhorskim, wolnomularzem starej da, który stał się
„Najdoskonalszym Protektorem” adopcyjnej Szczerej Przyjaźni. Na pod-
stawie Wykazu udało mi się ustalić, że Mistrzynią Obrządku była pani
o nazwisku Augusnowicz, a Mistrzynią Ceremonii również nieznana
z imienia Cruss. Małachowski-Łempicki odnotowuje w sumie pięć na-
zwisk członkiń tej ly.
Przy pracującej w Poznaniu Stałości Uwieńczonej 11 maja 1785 roku
oorzono placówkę adopcyjną. Wykaz nie podaje nazwisk przynale-
żących do tej ly, można jednak przypuszczać, że przynajmniej część
członkiń wstąpa do uorzonej później poznańskiej placówki Ogród
Edenu. Nieznany jest także skład osobowy oartej 12 października
1785 roku w Dubnie loży adopcyjnej przy Doskonałej Tajemnicy.
Od 1783 roku przy loży Tarcza Północna (Bouclier du Nord) na Wscho-
dzie Warszawy zapalono światła warsztatu adopcyjnego. Posiadał jednak
nie w pełni formalny charakter. Dokumen nie podają składu osobowego
tej ly.
W 1785 roku uporządkowano formalne kwestie funkcjonowania lóż adop-
cyjnych. Członkowie Najwyższej Kapituły opracowali regulamin organiza-
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
17
cyjny i rytuały dla warszawskiej Dobroczynności. Loża ta stała się od tego
momentu centralną plawką adopcyjną, a loże we Lwowie, Dubnie i Po-
znaniu zostały zalegalizowane przez Wielki Wschód. Druga stołeczna loża
została oarta w sczniu 1786 roku przy warsztacie ttin von Eleusis. Jej
skład stanowiły głównie żony i rki niemieckojęzycznych członków pla-
wki. Z racji tego, że nie bto warsztat polski, w Wykazie nie odnajdziemy
nazwisk jej adeptek.
Przy jedynej pozostającej poza zwierzchnicem Wielkiego Wschodu
warszawskiej loży Dobry Pasterz (Bon Pasteur), wznowionej w 1787 roku,
działał warsztat adopcyjny. Obiema lożami kierował Jean Lucas Toux de
Salverte, kontrowersyjna postać ówczesnego świata wolnomularskiego.
Swoim warsztatom narzucał misczny charakter. W źródłach brak na-
zwisk kobiet zasiadających w szeregach tej loży.
Najdalej wysunięta na wschód polska placówka adopcyjna nosa nazwę
Ciemności Rozproszone i zosta oarta w 1787 roku w Żytomierzu,
pod młotkiem Waclowej, żony aptekarza. Nie znalazłam informacji o in-
nych conkiniach loży.
Sytuacja we Francji oraz wydarzenia związane z rewolucją francuską
przez długi czas przyciągały uwagę całej Europy, także szeroko rozumia-
nych elit polskich. Zawirowania historyczne odby się również w świecie
Sztuki Królewskiej. Mimo iż tradycja wolnomularska odżegnywała się od
problemów ściśle policznych, to niemożliwym wydawało się, że człon-
kowie lóż, w głównej mierze przedstawiciele eli społecznej i intelektu-
alnej kraju, pozostaną obojętni wobec przełomowych dla Europy wyda-
rzeń. W czasie zebrania Wielkiego Wschodu w 1789 roku na Wielkiego
Mistrza wybrano marszałka konfederacji litewskiej na Sejm Czteroletni,
a więc jedną z bardziej zaangażowanych policznie osób – Kazimierza
Nestora Sapiehę. Doszło nawet w historii polskiej masonerii do sytuacji
dotąd niespokanej – treść pierwszego poelekcyjnego okólnika mówiła
o udziale wolnomularzy w procesie naprawy sytuacji w kraju i wszo-
ści tej działalności nad uczestnicem w posiedzeniach lóż. Zwiększe-
nie tego zaangażowania, pełnienie godności publicznych, udział w obra-
dach sejmu i policznych dyskusjach do tego stopnia absorbowało braci
w fartuszkach, że życie lożowe z czasem ustało, wiele placówek uległo
zamknięciu, w m nawet daleki od policznego zaangażowania ośro-
18
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
dek Bon Pasteur Touxa. Warszawa, główny ośrodek życia mularskiego,
po wydarzeniach 1792 roku i insurekcji kościuszkowskiej nie była już
znaczącą europejską metropolią. Po drugim rozbiorze stała się stolicą
pańsa okrojonego, którego dalsza egzystencja stała pod znakiem zapy-
tania. Życie publiczne i towarzyskie zamarło, a problemy policzne kraju
pochłonęły uwagę większości adeptów. Żaden warsztat nie pracował już
po trzecim rozbiorze. Przez towarzyszącą masonerii otoczkę tajemnicy
w lożach widziano zagrożenie rewolucyjnych spisków i konspiracji, pod-
sycane rosnącą niechęcią wobec „farmazonów, jak coraz częściej zaczęto
nazywać wolnych mularzy. Dlatego na terenach Austrii i Rosji warszta
nie mogły dalej pracować. Na terenie zaboru pruskiego formalnie nie zo-
stały objęte zakazem, jednak stosowano wobec nich rozmaite restrykcje,
które utrudniały normalne funkcjonowanie. Można założyć, że placówki
adopcyjne również zawiesiły prace. Źródła nie podają informacji o ich
działalności w m czasie.
Ożywienie w wolnomularskim świecie naspiło dopiero po ukonstu-
owaniu się Księsa Warszawskiego. Część lóż na nowo podjęła prace, po-
wstały również nowe placówki. W 1810 roku w Warszawie ponownie roz-
poczęła prace loża Bouclier du Nord i działająca przy niej loża adopcyjna.
W Poznaniu, przy oartej dwa lata wcześniej plawce Bracia Francuzi
i Polacy Zjednoczeni (Français et Polonais réunis) zapalono światła kobie-
cej loży Ogród Edenu. Zebrania odbywały się w lokalu na Lesznie. Grono
adeptek musiało być całkiem liczne, w Uzupełnieniach Hassa do Wykazu
odnalazłam dziewięć pozycji świadczących o przynależności kobiet do
tego warsztatu. Wkrótce tpostanowiono reakwować Wielką Lożę Do-
broczynności. Dawny Wielki Mistrz Świąni Izys, uznany wolnomularz
Ludwik Gutakowski, głos Wielkiego Wschodu, opowiedział s za tą ini-
cjawą i w 1810 roku mianował naWielką Mistrzynię Wielkiej Loży Mat-
ki Warszawskiej” Annę z Sapiehów Sewerynową Potocką, dawną adeptkę
Sztuki Królewskiej. Jeszcze przed końcem roku oba warszta adopcyjne
połączyły się w lożę Eden. Posiadała ona dwóch opiekunów: związanego
z Wielkim Wschodem czasów stanisławowskich Stanisława Kostkę Po-
tockiego oraz Józefa Wawrzyńca Krasińskiego (członka Braci Francuzów
i Polaków Zjednoczonych). Wybór ich dwóch bwyrazem kompromisu
połączenia ż. W loży Eden znalazły s masonki starej da, jak wspo-
mniana już Anna Potocka, Izabella z Fleminw Czartoryska, Teresa Po-
tocka z Czapskich i Aleksandra z Lubomirskich, żona Stanisława Kostki.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
19
Obok nich grono wzbogacały starsze damy – siostra Wielkiej Mistrzyni
Karolina z Sapiehów Stanisławowa Sołkowa, Ludwika Klemensowa Ber-
neaux oraz Janowa Chaudoir. Inicjowano wnimłode, bryluce w krę-
gach towarzyskich damy: generałową Józefę z Sołłohubów Stanisławo
Potocką, generałową Wielhorską, Zoę z Potockich Czosnowską (ostatnią
miłość księcia Józefa Poniatowskiego i matkę jego syna) oraz Emiliannę
z Bachmińskich Michałową Cichocką. Inne członkinie to Karolina z Wa-
lewskich Aleksandrowa Chodkiewiczowaznana stołeczna pkność, oto-
czona zazwyczaj ciasnym wianuszkiem wielbicieli, poślubiona znanemu
amatorowi-chemikowi, Teresa z Oborskich Potocka – żona adiutanta ks.
Józefa Poniatowskiego, Marcelego, Rozalia Osińska – obdarzona talentem
scenicznym była aktorka, żona Ludwika i rka kreatora polskiego teatru
Wojciecha Bogusławskiego, oraz Żwanowa – domniemana córka Stanisła-
wa Augusta Poniatowskiego. Poza nimi Małachowski-Łempicki w Wyka-
zie wymienia jeszcze cztery inne damy, co daje w sumie udokumentowaną
liczbę dziewiętnastu członkiń.
W 1810 roku oorzono w Warszawie warsztat kobiecy przy niemieckoję-
zycznej męskiej loży Świąnia Stałości (Halle der Beständigkeit) noszący
tę samą nazwę. Loża męska miała początki w dawnym Złom Lichtarzu
(Zum goldenen Leuchter). Należeli do niej głównie ocerowie i urzędnicy
zaboru pruskiego. Polacy przystąpili do niej w nielicznym gronie. W loży
adopcyjnej znalazły się jedynie kobie pochodzenia niemieckiego. Nie
nawiązywała stosunków z innymi warsztatami, a wśród jej członków
panowały odrębne obyczaje. Z tego powodu zapewne w Wykazie Mała-
chowskiego-Łempickiego nie guruje żadne nazwisko związane z tą pla-
cówką.
W 1811 roku wśród krakowskich masonów zrodził się zamiar uorzenia
placówki adopcyjnej przy loży Przesąd Zwyciężony. Przez reprezentanta
loży przy Wielkim Wschodzie Narodowym Polski, Ksawerego Kossec-
kiego, starano się uzyskać zgodę na oarcie warsztatu. Jednak jak poda-
je Małachowski-Łempicki, brakuje informacji świadczących o funkcjono-
waniu tej loży adopcyjnej.
Początek XIX wieku był nadal burzliwym okresem historii. Działania wo-
jenne Napoleona Bonapartego objęły niemal cały konnent oraz silnie
angażowy w sprawy Polaków. Ciągle było ychać echa rewolucji francu-
20
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
skiej. Skomplikowana sytuacja policzna Europy miała wni wpływ na
świat wolnych mularzy. Pomimo szerzących się podejrzeń i traktowania lóż
jako ognisk konspiracyjnych ruchów rewolucyjnych i narodowowyzwol-
czych, niektórym polskim plawkom udało się konnuować swo dzia-
łalność, zwłaszcza po względnej stabilizacji po kongresie wiedeńskim. Na
przełomie wieków zaczęły wni zachodzić zmiany w światopoglądzie
i mentalności. Oświeceniowe zasady racjonalizmu zaczęły oddawać głos
kształtucym s ideologiom romancznym. Sprzeciw wobec monarchii
i feudalizmu, a wśród Polaków dodatkowo dążenia narodowowyzwolcze,
nowe denicje równości i wolności człowieka – wszystko to wpłynęło rów-
nina zmiany w wolnomularsie. Dochczas zamknięte drzwi warszta-
w oorzyły s dla adeptów spoza kręgu eli społeczeńsa. Zmienił się
wni obraz brata masona. Na miejsce miska, poszukucego tajemnic
bytu, wspobywatel-akwista. Prace lóż Wielkiego Wschodu Polski sku-
piły się na lantropijnej działalności społecznej. Z inicjawy wolnomularzy
zostało powołane Towarzyso Dobroczynności, zajmuce się działalno-
ścią charytawną. Zbiórki pieniężne przeznaczano już nielko na braci
w potrzebie. Pomoc objęła także posiłki dla ubogich, zasiłki i spendia
dla studenw. Choć źródła nie podakonkretnych przykładów, to można
przypuszczać, że plawki adopcyjne, których praca od początku związana
była z lantropią,wni bry udział w działaniach społecznych.
Coraz bardziej popularne hasła wolności i równości obywateli bez wzglę-
du na ich urodzenie, wywające na zwiększenie liczby adeptów lóż mę-
skich, nie miały nie miały przeliczenia w wolnomularsie kobiecym.
Jedynemu warszawskiemu warsztatowi adopcyjnemu po zamknięciu na
przełomie lat 1812–1813 nie udało się wznowić prac, jak miało to miejsce
w części lóż męskich. Co prawda zaistniał w kierownicie pomysł reak-
wowania placówki i jej rozbudowy w „Wielką Lożę Adopcyjną Dobro-
czynność”. Przyjęto nawet w tej sprawie uchwałę podczas posiedzenia
Wielkiego Wschodu 31 maja 1814 roku i powołano komisję organizacyj-
ną, kra miała również opracować dla niej rytuały. Plan ten jednak nie
doszedł do skutku. Według Hassa mogło to mieć dwa powody. Po pierw-
sze, uprzedzenie magistratury do członkosa kobiet, o czym wzmianki
znajdziemy nawet w wolnomularskich pieśniach bankietowych. Przyczy-
ną tego miały być niedyskrecja i negawny wpływ uroków płci pięknej
na braci mularzy oraz postawy samych masonek. Po drugie, ówczesne pa-
nie ogarnęła nowa fala religijności i surowszych zasad obyczajowości. Ich
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
21
domagania się przyjęcia w kręgi masońskie nie były już tak intensywne,
do czego przyczyniła się także anmasońska bulla Piusa VII z sierpnia
1814 roku. Natomiast młode pokolenie masonek nie miało już takiej ener-
gii i sy wpływ, kre napędzały dawne „salonowe lwice”.
Rozporządzenie księcia-namiestnika Józefa Zajączka z 25 września 1821
roku oraz reskrypt cara Aleksandra z 1/13 sierpnia 1822 roku, zabrania-
jące wolnomularsa w całym Królesie, to kres oartej działalności
wolnomularskiej. Bracia pracowali jeszcze nieocjalnie, jednak warszta
adopcyjne zostały deniwnie zamknięte.
Dane stasczne doczące liczby pierwszych polskich wolnomularek
przedstawiałyby się więc w świetle zachowanych źródeł i informacji j
z drugiej ręki następuco: Machowski-Łempicki w swoim Wykazie wy-
mienia łącznie pięć sięcy siedemset czterdzieści osiem członków ż wol-
nomularskich pracujących, przypomnę, do kasa w 1821 roku na ziemiach
polskich, w tej liczbie odnajdziemy pięćdziest pięć nazwisk kobiet. W Uzu-
pełnieniach Hassa do Wykazu znajduje się dwadzieścia siedem kobiet na
siąc sześćset jedenaście dodanych przez Hassa pozycji. Ponadto w Sekcie
farmazonii Warszawskiej Hassa odnalazłam jeszcze jedno nazwisko, któ-
rego w powyższych źródłach nie podano. W stasce nie uwzględniałam
aneksów Hassa: Aneksu I doczącego osób zamieszkałych w Królesie
Polskim i na Ziemiach Zabranych, a należących lko do lóż poza m te-
rytorium oraz Aneksu II uwzględniającego mieszkańców Rzeczypospolitej
w lożach Zachodu, ponieważ interesowały mnie jedynie plawki na zie-
miach polskich. Wspomnę jedynie, że w żadnym zch aneksów nie podają
nazwisk kobiet. Problemy w ustaleniu względnie precyzyjnej liczby kobiet
stanow powtarzające s nazwiska bez podania innych danych, np. imie-
nia, nazwiska rodowego czy jakichkolwiek danych o mężu. Uniemożliwia
to w niektórych przypadkach ustalenie, czy mamy do czynienia z jedną,
czy dwiema osobami. Dzieje się tak na przykład w przypadku pozycji nr
893 w Wykazie Małachowskiego-Łempickiego. Widnieje tam nazwisko
Gen, kobie należącej do loży Dobroczynność. W Uzupełnieniach Hass
podaje informacje o członkosie Anny Le Fort z domu Gen, żonie Pio-
tra, która należała do loży Cnotliwy Sarmata. Moa to być ta sama oso-
ba, która należała do obu placówek, ale nie da s sierdzić na pewno, że
teza ta jest uszna. Można podejrzewać, że Izabella z Czartoryskich Lu-
bomirska wnież pojawia się podwójnie. Jako Lubomirska księżna mar-
22
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
szałkowa, członkini wolnomularsa angielskiego, i Lubomirska Izabela
księżna, członkini loży Dobroczynność. Podobna sytuacja doczy Przez-
dzieckiej z Radziwiłłów (być może Heleny). Podwójnie występują ponadto
nazwiska Sołkowej, Palmier, Godard, Osińskiej. Można zatem określić
udokumentowaną liczbę kobiet na około osiemdziest pozycji. Są to zale-
dwie niecałe dwa procent wszystkich członków. Należy jednak pamiętać,
że wolnomularek na pewno było więcej. Nie zachowały s spisy danych
osobowych członkiń niektórych ż adopcyjnych. Być może istniały także
loże, o których obecnie nic nie wiemy. Te hipoteczne dane muszą nieste-
 nam wystarczyć, gdyż z powodu braku źródeł niemożliwe jest ustalenie
doadnych stask.
Poezja wolnomularska
To nie przypadek sprawił, że już w pierwszej konstucji wolnomular-
skiej ułożonej przez pastora Jamesa Andersona, wkrótce po powstaniu
w 1717 roku w Królesie Wielkiej Brytanii pierwszej Wielkiej Loży, nie
zabrakło poezji. Jak widać, sta się ona ważnym elementem wolnomu-
larskiego obrzędu i wolnomularskich prac już w początkach istnienia tej
organizacji. Dokument, kry ukazał się drukiem 17 scznia 1723 roku,
zawierał już zbiór kilku wierszy, dziś nazywanych „kanonicznymi”, wy-
korzyswanych w obrzędzie lożowym, kry z czasem był sukcesywnie
powiększany.
Pieśni wolnomularskie funkcjonowały lko w rzeczywistości lożowej. Ich
autorami byli przewnie członkowie masonerii i powstawały one na za-
wienie lóż. Działo się tak również w polskim ruchu. Nic dziwnego, bo
wśród dawnych adeptów odnajdziemy wielu profesjonalnych literaw.
Byli to np. Franciszek Dionizy Kniaźnin, Wojciech Bogusławski, Ludwik
Osiński, Feliks Gawdzicki, Franciszek Wężyk, Ludwik Adam Dmuszew-
ski czy Kazimierz Brodziński. Przełożono również na język polski wiele
uow niemieckich i francuskich. Poza m w zbiorach znalay się tak-
że wiersze autorów spoza kgu wolnomularskiego, na przykład biskupa
Ignacego Krasickiego. Co cieszy, za pióro chwyciło niemało amatorów,
dla których órczy kontakt z ars poetica był czymś nowym. Nie należy
się zatem dziwić, że ich órczości do wyn poeckich zaliczyć nie moż-
na. Z drugiej strony wielu masońskim uorom mistrzów pióra można
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
23
zarzucić niedoskonałość. Dlatego należy zdać sobie sprawę, jakie zada-
nie stało przed poezją wolnomularską. Miała charakter okolicznościowy
i użytkowy, służyła akwnemu wykonywaniu, a nie kontemplowaniu.
Wiersze masońskie były narzędziem do oprawy ceremonii rytualnych
wynikających z tradycji obrzęw. Z racji tego bardzo często wykony-
wane były przy akompaniamencie muzyki. Poecka prostota wierszy,
a czasem ich nieudolność, mogły wynikać z potrzeby współgrania słów
i melodii. Pozwalały jednak, przez wspólny śpiew zebranych, na silniejsze
oddziaływanie emocji, głębsze przeżywanie rytuału i mocniejsze odczu-
cie łączącej zebranych więzi. Można przypuszczać, że wiele uorów to
również efekt indywidualnej potrzeby ekspresji członków masonerii. Być
może chcieli oni poprzez poezję opisać to, co ich aktualnie zajmowo, ży-
cie lożowe mogło być źródłem ich poeckiej reeksji. Z racji swojej wol-
nomularskiej temaki uory te mogły zostać włączone do masońskich
zbiorów poeckich, a także być wykorzyswane na potrzeby rytuału.
Jak pisał w swoim arkule Janusz Maciejewski, „to, co było bezpośred-
nią, spontaniczną reakcją na takie czy inne wydarzenia społeczne bądź
policzne, nie wychodziło na ogół spod piór renomowanych pisarzy, ale
różnego pu amatorów, zaspokajało wprawdzie potrzeby określonych,
zamknięch środowisk (liczbowo zresztą niekiedy dużych), ale nie było
najwyższego lotu pod względem arscznym. (...) Wszyscy w mniejszym
bądź większym stopniu z tego rodzaju órczością współżyli, ale zara-
zem nie traktowali jej jako literatury sensu stricto, a za nimi to samo czy-
nili badacze” (Janusz Maciejewski, Literatura okolicznościowa i użytkowa
(zamiast wstępu). Wiąże się to również z innym problemem badawczym
doczącym źródeł wolnomularskich. Uory te nie doczekały się dotąd
analizy i naukowego opracowania. Zgodnie ze słowami profesora Macie-
jewskiego, „wszystko, co nie piękne wyrzucano poza obręb (naukowych)
dociekań. Zatem różne formy piśmiennicze niebędące literaturą piękną,
„sztuką poezji i wymowy” były przez historyków i teoreków literatu-
ry pomijane i orzy „obszary trzecie literatury”. Sto się tak również
z poezją wolnomularską. Dlatego należy docenić wartość przygotowanej
przez Elżbietę Wichrowską Antologii poezji masońskiej. Jest ona pokaź-
nym wyborem wierszy z zachowanych śpiewników wolnomularskich
z pierwszego okresu działania polskiej Sztuki Królewskiej. Przybliża
jeden z najważniejszych aspektów początków polskiego życia lożowego
i kultury masonerii, i oiera m samym nowe pole badawcze z zakresu
historii literatury i literaturoznawsa.
24
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
W związku z m, że uory poeckie służyły do oprawy rytuału lożo-
wego, miały określone funkcje i miejsce w obrzędzie, które podyktowane
były porządkiem i okolicznościami masońskich spotkań. Rytm pracy loży
narzucał więc temakę i wpływał też bezpośrednio na klasykacch
uow. Ale t trzeba przyznać, że pośród wierszy znajdują się i takie,
które doczą ważnych wydarzeń policznych oraz historycznych i ma
charakter patrioczny. W zbiorach znajdują się uory powstałe na obcho-
dy założenia i rocznicy instalacji lóż czy na inne masońskie uroczystości,
jak na przykład obchody dnia Świętego Jana Chrzciciela. Kolejgrupę
wierszy okolicznościowych stanow pieśni żałobne i imieninowe. Jeszcze
w innych uorach znaleźć można wyraźne odwołania do zasad kodeksu
wolnomularskiego (konieczności niesienia pomocy, cnotliwego i prawego
życia, odrzucenia przesądów) i idei Wielkiego Budownika Świata. Cieka
grupę stanowią wiersze silnie związane z rytuałem lożowym i konkretnym
momentem w pracy ż (np. na oarcie czy na zamknięcie loży). Należą
do niej także tak zwane pini łańcuchowe. Adepci wykonu je wspólnie,
orząc „żywy łańcuch”, co ma za zadanie wzmocnić ich poczucie więzi
i bratersa. Najliczniejszą grupę stanowią pieśni bankietowe, czyli uo-
ry-toas wykonywane podczas uczt, organizowanych przy okazjiżnych
masońskich uroczystości. Zdaniem profesora Włodzimierza Lengauera
uory te wyrastaz nurtu pini sympocznych, których pierwsze zapisy
sięgaVII w p.n.e. Jak dowodzi profesor Lengauer, sam bankiet masoński
podobny jest do starożytnego sympozjonu, który miał również charakter
rytualnego spotkania, podporządkowanego pewnemu regulaminowi, po-
siadacego szczególną atmosferę. Natomiast istotą poezji towarzyszącej
m spotkaniom było to, że funkcjonowała w kręgu ludzi, których coś łą-
czy. Bez wątpienia cechy te da się przypisać również uorom masońskim.
Z powyższych powodów można uznać, że poezja wolnomularska jest ga-
tunkiem wyrastającym z kultury ancznej i jednocześnie będącym nni-
kiem ancznych tradycji.
Istotnym aspektem poezji masońskiej jest jej język. Jest townijęzyk
obrzędu wolnomularskiego. W uorach można odnaleźć wiele odwołań
do symboliki mularskiej – kielni, młotka, Świaa, pojęć Wielkiego Archi-
tekta, Tajemnicy czy Świąni, a także idei i wartości wolnomularskich:
wności, bratersa, cno i troski o innych. Można przypuścić, że zch
powodów jnie lko sam związek posiada elitarny charakter, ale również
jego poezja. Aby zrozumitreści wierszy masońskich, należy być wprowa-
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
25
dzonym w terminologię mularską i mularskie ideały. Zatem paradoksalnie
te pozornie „proste uory, operuce jednak językiem symboli i znaków,
wymagają pewnej określonej wiedzy i informacji, wtajemniczenia.
Podobnie jak cała organizacja, tak i jej poezja była w znaczącym stopniu
sfemęską. Jednak z uowch da się wyłuskać także wątek kobiecy.
Próbę ukazania jego aspektów op na analizie uorów pochodzących
z Antologii oraz na wierszach w niej nieuwzględnionych, znajdujących s
w Pieśniku wolno-mularskim z 1818 roku Tadeusza Wolańskiego.
Reeksję nad wątkiem kobiecym w poezji wolnomularskiej warto poprze-
dzić jednak przypomnieniem órczości kobie, która co prawda z wol-
nomularsem nie miała nic wspólnego, ale spod jej pióra wyszły ciekawe
teks poświęcone kwestii pojawienia się na ziemiach polskich masone-
rii, czy też raczej jej parawolnomularskiej odmiany. Myślę tu o Elżbiecie
Drużbackiej i jej uorze zatułowanym Na kampanią franc-masonów
dla kawalerów i na kampanię de mops dla dam:
Za mego wieku dwie kompanii weszło
Z ostatnią modą do Polskiej z Paryża,
Już le czasów temu lichu przeszło,
Czy świat do końca bliskiego się zniża?
Franc-mason znaczy wolnego mularza,
Jak mur mocnego w sekcie sekretarza.
Nie wiem, skąd jejmość jakaś zaszła modna,
Przywszy z sobą mopsa na obróżce,
Znać, społeczności z ludźmi będąc głodna,
Kładzie przy sobie wierność na poduszce,
Zachęca w order kompaniji mopsa,
Nie mając człeka, przypyta się do psa.
Kto by mię spytał: co bym z dwojga tego
Obrać myśla, psa czy franc-masona?
Wolę cowieka zawsze, chociaż złego,
Wszak ludziom z ludźmi żyć rzecz przyrodzona,
Każdy to przyzna, nie masz myśleć na czym,
Że głupia liga z rodzajem sobaczym.
26
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Chociaż franc-mason wyklę z ambony,
Przecie za upór jego nikt nie ręczy,
Że od Kościoła będąc odrzucony,
Już go czart żywcem z potępionym dręczy;
Nie tak skwapliwy Bóg na kary nasze,
Zbawi mularza, jak fartuch odpasze.
Szaweł, Kościoła prześladowca główny,
Chce go rozrzucić i do szczętu zburzyć,
Wojuje z Bogiem, jakby mu był równy,
Myśli owieczki z owczarnie wykurzyć;
ż mu Bóg za to? Z dobroci dowodów
Czyni go jeszcze doktorem narodów.
I tak niech będzie zmiennik, apostata,
Przecie on człowiek z nieśmiertelną duszą,
Niechaj się z Lutrem, z Kalwinem pobrata,
Często go mocne skrupuły ususzą.
Myśli nieborak kontrakt czynić z jutrem,
Jakby się rozstać z Kalwinem i Lutrem.
Franc-mason przyjaźń w sekcie zachowuje
I miłość świadczy nad swym towarzyszem,
Wspomóc bliźniego tak się obliguje,
Jeden drogiego nie cierpieć hołyszem.
Nie lepszaż przyjaźń z takim kameratem,
Niż dla wierności dać się zwać psubratem?
Bo w m sorzeniu ni dusza, ni sekta
Miejsca nie znajdzie; podły gust niewieści,
U której takie psy mają respekta,
Że go cuje, na kolanach pieści,
Przy ch karesach smrodliwie oddycha
Czy to mops młody, czy stara mopsicha.
Jeśli za wierność psa kładziesz przy sobie
Na aksamitnym wezgłowiu u łóżka,
Ja cię przestrzegam z afektu ku tobie,
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
27
Że śmiele przyjdzie ój domowy słka,
Przekupi wierność, mops na mięso łasy,
Przyniósłszy z sobą kawałek kiełbasy.
Wśród uorów panegirycznych, moralizatorskich, religijnych i sarycz-
nych, kre wyszły spod jej pra, znalazła się ta kryka masonerii i Za-
konu Mopsów, z krymi Drużbacka mogła się zetknąć lub o nich się do-
wiedzieć na dworach Lubomirskich, Czartoryskich albo Jana Klemensa
Branickiego, na których kolejno przybywała od 1736 roku. Jak wynika
z treści wiersza, autorka oba zjawiska przedstawia jako mody przybyłe
z Para. Ich kolebką jest zatem europejska kultura zachodnia. Z treści
wynika, że w szeregach adeptów Sztuki Królewskiej nie znajdowały się
kobie. O ile wolnomularso „męskie” broni się przed ostrzem jej kry-
ki, to osąd Kompanii Mopsów jest dosyć bezwzględny. Oba zwzki
budzą jednak niepokój, ich pojawienie się rodzi pytanie o „bliski koniec
świata”, wyrażony już w pierwszej stroe. Wolnomularze zostali przeci
wyklęci z ambony” bullą Klemensa XII z 1738 roku. Autorka porównuje
ponadto masonerię do początkowej działalności św. Pawła z Tarsu („Sza-
weł, Kościoła prześladowca główny”), który potępiał Kościół i religię
chrześcijską. Jednak był on człowiekiem i posiadał duszę. Dzięki Bo-
żej łasce nawrócił się i został Apostołem Narodów. Na szansę zbawienia
zasługują również wolnomularze, jeśli lko „odpasają fartuchy” – porzu-
cą swoje sekretne rzemiosło. W przekonaniu Drużbackiej nawet zasada
tolerancji religijnej masonów ma swoje granice. Po dokonaniu kalkula-
cji i walce skrupów wielu z nich odstąpi zapewne od swoich przygód
z nurtami protestanckimi i powróci na łono Kościoła katolickiego. Mówi
o m w strofach drugiej i kolejnych czterech. Po czym Drużbacka wyra-
ża przekonanie, że jeśli miałaby wybierać mniejsze zło, to masoneria jest
dla niej czymś przystępniejszym, ponieważ opiera się na związku między
ludźmi, budowanym na trwałym fundamencie przyjaźni, miłości i pomo-
cy bliźnim.
Zakon Mopsów natomiast jest dla niej czy zupełnie zepsutym i zde-
moralizowanym, nazywa go „sobaczą ligą. Pośwca temu dru stro-
utworu, przedstawiając Kompan jako mod, zachodnią igrasz
dam aknionych towarzystwa i zabawy. Jej krytyka kobiet-mopsic jest
bardzo ostra, bezpardonowa. Topodły gust niewieścidoprowa-
dza do rzeczy tak niebywałych, przywiązanie do czworonogów, k-
28
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
re w tym towarzystwie stanowiły przeci jedynie symbol wierności.
Drużbacka ironicznie, wręcz sarkastycznie rozprawia się z tym aspek-
tem. Twierdzi, i czyni to jakoby w imię przyjaźni z członkinią Zakonu,
że wiernć ta może bbardzo łatwo przekupiona kawałkiem kieł-
basy, jest wc nic nie warta. Co wcej, autorka zdaje się sprowadzać
działalność Mopsów jedynie do sfery alkowy („jeśli za wierność psa
kładziesz przy sobie/ Na aksamitnym wezgłowiu u łóżka”), w jej oczach
mogła stanow jedynie erotyczną zabawzblazowanej arystokracji.
Cżko jednak boby spodziewać się innego osądu po skromnej i na-
bnej szlachciance, która swoją starość postanowiła spędz przy
klasztorze bernardynek w Tarnowie, z czego powodu radość wyrażała
w swoich wierszach.
Odrzucac te tradycyjne i konserwawne oceny, warto traktować osiem-
nastowieczną kobiecą przynależność do ż adopcyjnych i Zakonu Mop-
w, obok salonów i skromnego jeszcze życia publicznego, jako poszerzenie
ich działalności na sfery zarezerwowane dotąd wyłącznie dla mężczyzn,
a nawet spojrzeć na nią jako na zalążek kobiecej emancypacji.
Problem kobiecy w poezji wolnomularskiej nie jest specjalnie wyekspono-
wany, o czym była już mowa, ale jednak jest, co istotne, obecny także w tej
literaturze. Najliczniejsze odniesienia do kobiet odnajdziemy w toastach
pieśni bankietowych. Są tam wspominane zarówno kobie „światowe,
jak i kobie-masonki. Część uorów to dedykacje poświęcone siostrom,
niektóre z nich napisane zosty na okoliczność odwiedzin mularek w mę-
skich lożach bądź na spotkania w lożach adopcyjnych. Wspomnienie ko-
biet w ogólnym wymiarze znalazło się również w wierszu dedykowanym
Wielkiemu Mistrzowi. W wielu uorach można odnaleźć odniesienia do
idei miłości i kobiecości, kre, jak się okazuje, w świadomości masonów
są nierozłączne. Inne uory wspominają o kobietach znajdujących się
w potrzebie, ubogich, owdowiałych, które należy otoczyć opieką i nieść
im pomoc. Jeden z wierszy powstał natomiast na okoliczność śmierci
i pogrzebu Marianny Brühlowej, doczy więc konkretnego wydarzenia
i konkretnej postaci.
Pierwsi wolnomularze sorzyli pok ilość tzw. pieśni bankietowych, które
wykonywano podczas uczt i masońskich przyjęć. Najwyraźniej ta sfera prac
lożowych była najmilsza braciom w fartuszkach, ale też było to miejsce i mo-
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
29
ment, w którym poezja szczególnie była potrzebna. Uory te były zazwyczaj
sekwencją toastów, przypieczętowanymi wystrzałami z armat”, czyli napiciem
się wina. Gros z nich posiada podzi na role przewodnią odgryw zazwy-
czaj Wielki Mistrz. Wiele z ch toastów było wznoszonych na cześć kobiet
i drogich siostrzyczek, jak na przyad we fragmencie pierwszego uoru Pie-
śnika, autorsa brata Tadeusza Wolańskiego:
Jeden głos.
Arma nabijajcie,
I dobrze wyrównajcie.
Dwa głosy.
Nasz Mistrzu ukochany,
Twój rozkaz wykonany.
Wszyscy Bracia.
Niech żyją gorliwi Mularze Rodacy;
Niech każdy owocu doczeka swej pracy;
Niech żyją Siostrzyczki i lube Luony;
Poczciwy, choć Laik, niech będzie sławiony!
Ta nalna strofa wiersza ukazuje pewną hierarchię postaci w świadomo-
ści mularskiej. Pierwsi w kolejności są współbracia, dlatego życzy im się
tego, co dla nich najważniejsze – spnienia owocnej pracy. Po nich wspo-
minane są siostry masonki i Luony, według informacji z rytuału – dzie-
ci wolnomularzy. Na końcu toastu wymienieni są „Laicy”, czyli profani.
Z kolejności tej wynikałoby, że siostry mularki są najważniejsze dla ma-
sonów zaraz po nich samych, jednak w ich świadomości zajmują miejsce
bliższe profanom.
W kolejnej pieśni bankietowej, przełożonej z języka niemieckiego przez
brata Tadeusza Wolańskiego, wykonywanej z muzyką, również odnaj-
dziemy fragment z toastem za zdrowie wolnomularek:
Jeden os.
Węzły miłości ponowić,
Wszyscy.
Pijemy!
Jeden os.
Lube siostrzyczki pozdrowić,
30
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Wszyscy.
Pijemy!
Chór.
Chwyciwszy z nas kdy puchar nalany,
Niech łyknie za zdrowie Siostrzyczki kochanej!
Ostatnia część tego wiersza podsumowuje całość i brzmi:
Chór.
Za puchar chwyciwszy w uciesznej ochocie,
Wypalmy: Wierności, Piękności i Cnocie! –
Idea Piękna może mieć tu podwójne znaczenie – jest jednym z elemen-
w triady wartości wolnomularskich, ale również można ją interpreto-
wać jako alegorię wżącej miłości, „kochanych siostrzyczek” i kobiecości.
Kolejnym uorem-toastem wyrającym uwielbienie dla kobiet, ale rów-
nież miłości jest Pieśń ogólna bankietowa, którą z języka niemieckiego
przełożyli Tadeusz Wolański i Henryk Kałużski. Interesujące zagad-
nienia znajdują się we fragmencie uoru:
Jeden os.
Niech żyje Miłość!
Wszyscy.
Trąćmy w kielichy!
Jeden os.
Niech będzie stałą!
Wszyscy.
Na wieki!
Jeden os.
Życiem jest miłość, miłością jest życie!
Kto wiernie kocha swoją Lubą skrycie,
Tego szcśliwość niezawodna czeka;
Miłość jest duszą w życiu u człowieka…
Fragment ten jest w głównej mierze toastem na cześć miłości. Bracia wy-
rażają życzenie, aby była ona stałą i wieczną, gdyż jak mówią, „życiem jest
miłość, miłością jest życie. Ma ona zatem dla cowieka status czegoś dla
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
31
niego najważniejszego – „duszy”, która wyróżnia go spośród innych istot.
Ta miłość przejawia się w uczuciu do ukochanej kobie. Jeśli brat darzy
wierną miłością swoją Lubą, dostępuje wtedy największego szczęścia.
Kobieta umożliwia więc spnienie miłości i stanowi źródło szczęścia.
Ponadto może dawać również ukojenie po trudach prac lożowych, o czym
wi ostatnia strofa wiersza W Dniu Imienin brata Tadeusza Wolańskie-
go:
A idąc nocą strudzony,
Od nas w północnej cichości,
W całusach cnotliwej żony
Kosztuj owoce miłości!
Jak mówią te cztery wersy, miłość, jeśli jest udziałem „cnotliwej żony”,
przyniesie słodkie owoce.
Kolejną pieśnią opartej na toastach wspominającą kobie jest Śpiewka
Bankietowa L:.[udwika] D:.[muszewskiego] powstała na obchody dnia świę-
tego Jana w loży krakowskiej. Interesujący fragment znajduje się w ostat-
niej stroe:
Dla Wolnych Mularzy
Świąnią jest świat,
Ich cnota kojarzy,
Z cnót jaśnieje Brat.
Lecz w ten miły dzionek
Tak drogi dla nas,
Za zdrowie Luonek
Strzelmy trzeci raz...
W m wesołym uorze, w którym bracia wyrażają swoją radość ze
wspólnego święta i przypominają również wolnomularskie zasady, zna-
lazło się także miejsce na uczczenie zdrowia kobiet-luonek. Świadczy to
o m, że kobie były kojarzone i łączone głównie ze strefą święta, rado-
ści, szczęścia i zabawy. Podobnie rzecz przedstawia się w anonimowym
uorze, który słył jako noworoczne życzenia na 1820 rok, zatułowa-
nym Od BB [braci]:
32
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Upłyły stare lata,
Nowy rok swój bieg przyspiesza,
Niech Wielki Budownik Świata
wnie Was Bracia pociesza!
Błogosławi wasze prace,
Wspiera kolumny i mło,
Daje sprawiedliwą płacę
Za zasługi, trudy, cno.
Co gorliwości przodu
Niech siądą na Mistrzów tronach,
I niech pociechę znajdują
W Braciach, Luonkach, Luonach.
Życzenia te są w głównej mierze pochwałą Wielkiego Budownika Świata,
który błogosławi prace braci, jest podporą w ich symbolicznych budow-
lach, dziele naprawy świata, sprawiedliwie wynagradza trudy. Jest czy-
sm dobrem i źródłem pocieszenia. Podobnym źródłem są inni współ-
bracia, Luonki i Luony, a więc osoby najbliższe adeptom, związane
z ideą miłości. Masońska praca pod pieczą Wielkiego Budownika i mi-
łość bliskich, w m kobiet, gwarantują poczucie najgłębszego szczęścia.
Kolejną grupą uorów doczącą kobiet są te w całości dedykowane wol-
nomularkom. Jest nim na przykład wiersz brata Mirosławskiego zatu-
łowany Siostrom:
Niegdyś prac naszych tajemnych
Płeć piękna była ozdobą,
Lecz dla wdzięków zbyt przyjemnych
Musieliśmy zerwać ze sobą.
Pod próbami nie uległa,
Z odwagą pierś odkrywała,
Lecz miłości zbyt podległa,
Sekretu nie dochowała.
Uległ niejeden Brat sty,
Będąc w mości zbyt skory,
Zerwał zakonu uchwały,
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
33
Dla nadobnych wdzięków Flory.
Starsi się na nas spiknęli,
Dbali o nasze ustawy;
Siostry z grona wączyli
Dla zakonu większej sławy.
Pełne zalet z drugiej strony,
Cze kochanków kochanki,
Dobre matki, wierne żony,
Kochające Kraj owianki.
By uczcić cnotę w Kobiecie,
Nie sądźmy ich tak surowie,
I dziś przy naszym Bankiecie,
Spełnijmy sióstr naszych zdrowie.
Pierwsza strofa wiersza ukazuje pewien kontekst historyczny. Mówi, że
kiedyś kobie i mężczyźni pracowali w loży wspólnie. Może być to od-
niesienie do Braca Czerwonego, które przyjmowało reprezentanw
obu płci. Ze znamiennego powodu – zbyt urokliwych i rozpraszających
braci kobiecych wdzięków – kobie zostały wykluczone ze wspólnych
prac, w imię „większej sławy zakonu. Na podstawie stro trzeciej można
by przypuszczać, że sorzono dokument mówiący o tej konieczności.
Treść wiersza to w głównej mierze obraz dawnych masonek. Jako „płeć
piękna” by ozdobą lóż. Wykazywały się dzielnością i determinacją pod-
czas rytualnych prób, „z odwagą odkrywając pierś”. Ponadto wzorowo
wypełniały swoje społeczne funkcje: były czułymi kochankami dla swo-
ich wybranków, wiernymi żonami, dobrymi matkami i „kochającymi Kraj
Słowiankami” – patriotkami. Piękno, „nadobne wdzięki”, krym ulega-
ją bracia i które mogą wprowadzać chaos w porządek ly, to elemen
niezależne od woli kobiet, bo takimi sorzyła je „Flora, czyli Natura.
Inna negawna cecha ukazana w wierszu – niedyskrecja – zgodnie z jego
treścią również wynika z natury kobiecości. Masonki nie dotrzymywały
tajemnicy zakonu przez swoją uczuciowość, były „zbyt podległe miłości”,
co w ostateczności doprowadziło do wiadomych konsekwencji. W kal-
kulacji pozywów i negawów konsekwencja wydaje się zbyt surowa.
Ostatnia strofa jest wyrazem pamięci o kobietach i rekompensa wobec
34
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
nich, dlatego bracia podczas bankietu wznoszą toast na cześć ich zdrowia
i cnót. Uór ten naly również lokować w grupie pieśni bankietowych.
Kolejną pochwałą przymiotów masonek wyrażaną podczas toastów jest
przekład uoru niemieckiego autorsa brata Tadeusza Wolańskiego,
również zatułowany Siostrom:
Broń, Mularze nabijajcie
I do góry wznoście;
Na sióstr zdrowie wystrzelajcie,
Ich pochwałę głoście.
ż gdy swą uściska żonę,
Wnet się cuda dzieją –
W jedno ciało połączone
Dusze dwie istnieją.
O siostrzyczki pne cno,
Wdzięczne, czułe, he!
Piękne wasze któż przymio
Wszystkie śpiewać może? –
Dalej! Bracia, nabijajmy,
Broń do góry wznośmy –
Na sióstr zdrowie wystrzelajmy,
Ich pochwałę głośmy!
Strofa pierwsza i ostatnia orzą ramę kompozycyjną uoru i świadc
o m, że jest on uorem-toastem wykonywanym w czasie lóż bankie-
towych, na których obecne były również siostry. Strofa druga jest swo-
ism erokiem. Dzięki miłości związek mężczyzny i kobie jest w stanie
orzyć rzeczy mające cudowny wymiar – w czasie zbliżenia wiąże ich
w jedno ciało, zamieszkałe przez dwie dusze. Kochających się szczerą mi-
łością męża i żonę łączy więc braterso dusz. Trzecia strofa wychwala
niezliczone przymio „siostrzyczek, między innymi cno, wdzięczność,
czułość, radosną urodziwość. Mimo, że wiersz ten ma ludyczny, zabawo-
wy charakter, ukazuje jednocześnie głębsze treści. Dzieje się tak w wielu
uorach masońskiej proweniencji.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
35
Uorem również dedykowanym kobietom i także zatułowanym Sio-
strom jest wiersz autorsa brata Ludwika Adama Dmuszewskiego:
Witajcie siostry swobody,
Witajcie w Świąni chwały,
Które ręce świętej zgody
Dla dobra świata zdziy.
Wznoście z bratnimi oary,
Podstawy cno ołtarzy,
I złóżcie na nich te dary,
Co zdobią wolnych Mularzy.
Jak promień jasnej pogody
Skrzepłe ożywia isto,
Tak wasze, Siostry swobody,
Piękne nas cieszą przymio!
Oto wasz tuł wsławiony,
Wdzięczne Córki, tkliwe Matki,
Dobre Panie, wierne Żony,
Kochające kraj Sarmatki!
Wiersz jest bezpośrednim zwrotem do sióstr, a strofa pierwsza ich przy-
witaniem w „Świąni chwały”, powstał zatem najprawdopodobniej na
okoliczność ich odwiedzin w loży męskiej. Strofa druga wskazywałaby
na równość braci i sióstr. Jest zachętą do składania oar na „ołtarzu cno-
”, a dary kobiet i mężczyzn są takie same. Strofa trzecia to pochwała
przymiotów „Sióstr swobody”, kre swym pięknem cieszą oczy braci, są
niczym ożywcze, ciepłe promienie. Podobnie jak w poprzednim wierszu,
strofa czwarta to wyliczenie zaszczytnych ról, jakie są udziałem kobiet –
wdzięcznych córek, tkliwych matek, dobrych pań, wiernych żon i przede
wszystkim Sarmatek patriotek.
Uór ten ma inny wydźwięk, niż poprzedni, tak samo zatułowany.
Gdy tamten chwalił, ale w znacznej mierze raczej ganił kobiece wady,
przypominając, że doprowadziły one do odsunięcia kobiet ze wspólnych
prac, uór brata Dmuszewskiego jest pełną apologią wolnomularek.
36
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Po pierwsze, są to „Siostry swobody”, cieszą się zatem pewną wolnością
i niezależnością. Ich zale i cno masońskie są tożsame z męskimi, nie
znajdują się na „niższej” pozycji. Skoro zostały zaproszone do „Świąni
zgody”, znaczy to, że bracia nie obawiają się, że ich obecność zburzy zgo-
dę i harmonię, jakie powinny panować w loży, nie wprowadzi niezdrowej
konkurencji wśród braci. Ich obecność jest czymś pozywnym – ozdobą,
ale i „ciepłym promieniem pogody.” Poza m docenione zostają również
przymio kobiecości, ich natury: siły ożywiania (dawania życia). Tak, jak
w poprzednim uorze, podkreśla się piękno kobiece, a także wartość
ról społecznych i obowiązków, jakie są z nimi zwzane. Znamiennymi są
odwołania do idei słowiańskości i sarmazmu oraz udziału kobiet w pie-
gnowaniu tej tradycji.
Dawne wolnomularki doczekały się również bardzo pięknej i udanej pod
względem arscznym dedykacji. Jest to anonimowy wiersz Siostrom,
znajdujący się w Pieśniku, opatrzony numerem 27:
Gdy się braterska kończy biesiada,
I wnet ucichną gmachu sklepienia,
Wprzódy nim Mularz fartuch swój składa,
Radosne siostrom niech nuci pienia.
Związek miłości jeśli jest czys,
Równie naszemu świę, wieczys.
Niech wyższe sfery, niech Olimp cały,
Co w znak potęgi pioruny ciska,
Patrząc na związek nasz okazały,
Wzrok swój na świata zwróci igrzyska;
Ujrzy omamień zamilkłe burze,
Gdy cza miłość świeci naturze.
O Siostry! Przez to wielkie ogniwo,
Wy, których serce naszym tchem włada,
Przyjmijcie od Braci oarę tkliwą,
Jaką płci waszej Geniusz składa;
Piękność, łagodność, uczucie cno,
Te waszą duszę zdobią przymio
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
37
Płci piękna! Cą upiększasz ziemię,
Dzieła e słodkie powaby szczycą;
Wszystkich ci światów hołd niesie plemię,
Natura dla cię jest niewolnicą.
Z cnotą, Skromnością gdy żyjesz w parze,
Wolni e imię cenią Mularze!
Pierwsza strofa sugeruje, że pieśń wykonywano przy zakończeniu prac
lożowych, gdy bracia „nucą Siostrom radosne pienia.” Ostatnie wersy tej
stro porównują czys miłosny związek do „świętego i wieczystego
zwzku mularskiego. W kolejnej stroe znajdują się odniesienia do wyż-
szych sfer i Olimpu, a więc do aspektu sacrum, a także świata jako miej-
sca ludzkich igrzysk, miejsca niespokojnego, burzliwego. Lekarsem na
ten zamęt i ciemność ma być czuła miłość, która oświeca, daje światło.
Trzecia strofa jest zwrotem, prośbą skierowaną do Sióstr, a tae wy-
razem ich uwielbienia. Mówi, że życie (dech) znajduje się we władaniu
Sióstr (ich serca i miłości, jaką daje). Przymio piękna, łagodności i cno
są ozdobami dusz masonek. Przez to zasługują one na największą oa-
, jaką mogą im złożyć bracia masoni – „ckliwą oarę rozumu. Strofa
ostatnia jest apologią kobiecości, „płci pięknej”, która jest ozdobą całego
świata. To, co czynią kobie, jest piękne, zachwycające, szczytne do tego
stopnia, że natura staje się ich niewolnicą, a całe „ludzkie plemię” składa
im hołd. Wersy końcowe przypominają natomiast o konieczności cno
i skromności.
Jak można wnioskować z treści tego anonimowego uoru, siostry nie są
pełnoprawnym i równorzędnym partnerem życia lożowego, które, o czym
już była mowa, było przede wszystkim przestrzenią męską. Cieszy się
uwielbieniem braci, były traktowane jak boginie władające ich sercami
i Naturą, mające wpływ na sfery sacrum i profanum, jedynie pod wa-
runkiem zachowania cnotliwości i skromności. Wiersz ponadto wyraża
oświeceniowego ducha i idee epoki – odwołuje się do kultury ancznej,
klasycznej, wartości ludzkiego rozumu (geniuszu) oraz aspektu Natury.
Zupełnie odmiennym zjawiskiem w grupie wierszy masońskich, odno-
szących się do kobiet jest uór powstały na okoliczność śmierci Marian-
ny z Potockich Brühlowej, drugiej żony Alojzego Fryderyka, uznanego
wolnomularza, działacza społecznego i wojskowego. Wiersz nosi tuł Na
38
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
śmierć Przezacnej Siostry BRÜHLOWEJ Generałowej Arty[lerii] Kor.[onnej].
Od Loży Narodowej Świątyni Izis. Jego autorem jest brat Franciszek Dio-
nizy Kniaźnin, wybitny poeta epoki o znakomim warsztacie literackim,
órca pokaźnego i różnorodnego zbioru dzieł własnych i przekładów.
Zacne Serce czułych zebranie
Ta czarna postać Świąni,
To smutne Ogniów miganie,
Żałosny Widok nam Czyni.
Te brzmienia co Jęk zdradzają
Ta cicha przerwa po chwili,
Te Malowidła znać dają
Żeśmy rzecz drogą stracili.
Te Oczy ku łzom skłonione
Są to Świadkowie rzetelni;
Że czujem Siostrę straconę
I żeśmy równie Śmiertelni.
Przebyła Cnót Swych podróże
Środkiem doczesnej gorzkości,
A skąd się wrócić nie me,
Stoi za brzegiem wieczności.
Ona tam teraz na łonie
Twórcy Swojego Szcśliwa
Patrzając w jasnej Koronie
Na nas, litości używa.
Lecz my w m nędzy padole
Jak Serce ke tak czujem:
Choć Ona słodką ma dolę,
Winszując szcścia, żałujem.
Sama Jej Pamięć Nas drażni,
Płci pięknej będąc Ozdobą
Czczona od wiernej przyjaźni
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
39
Wszystkich ciągła za Sobą.
Znaliśmy zacne przymio:
Świadczyć, było jej rozkoszą
Jeszcze Ją płaczą Siero
I w niebo ręce podnoszą.
Jakiż ból Męża dla Żony
Któremu Śmierć Ją odrywa?
Z nich Nam był Model stawiony
Oto jest para szczęśliwa.
Na rycą stratę pieszczo
Mdleje, rozpacz i kwili.
Wielkie zyskali z Swej Cno
Lecz mało szczęścia użyli.
Myle s, czyli Cień Onej
Tu jeszcze z nami przebywa?
Głos jakiś Boskiej Matrony
Pieśń moją nagle przerywa.
„Kto mi spokojność zakłóc
Którąm po Śmierci nabyła?
Kto przeszłą pamięć przecucił?
Pamięć okrutną, żem żyła?
„Cóż to? Czym Znowu na Świecie?
Żyjesz mej Duszy połowa?
Choć w Raju zostałam, przecie
Dla Niegom odżgotowa?
„Kędyż tam są moje Dziatki?
Kto teraz Ich pielęgnuje! –
Czuć to musicie o Matki
Jak drobnych Sierot żałuję.
„Cóż to postrzegam nowego?
Żałobna dla mnie Uuga
40
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
O Serce Czułe!... lecz mego
Szcścia chwile niedługie.
„Darujcie Kochane Siostry!
Odejść w Kraj muszę daleki
Wyrok mnie nagli Zbyt ostry,
Dziękuję... Żegnam... na Wieki.
Marianna Potocka była cór Ignacego i Józe Petronelli z Skowskich. Nie
znamy da jej urodzenia. Alojzy Fryderyk bjej drugim mężem. Z pierw-
szego związku z Jerzym Sołłohubem urodziła się Józefa, która z czasem w-
nież została wolnomular (w Uzupełnieniach Hassa guruje jako Potocka,
żona generała Stanisława Potockiego, członkini loży Eden).
Szesnaście strof wiersza jest wyrazem uwielbienia dla zmarłej, a także
wyznaniem żalu po jej odejściu. Podmiotem lirycznym jest osoba obec-
na podczas ceremonii pożegnania zmarłej siostry. Trzy pierwsze opisu
zebranie „czułych Serc” – braci i sióstr w loży żobnej. Wystrój Świąni
utrzymany jest w czarnej kolorysce, znajdują się w niej „smutno miga-
jące ognie” i zapewne portre zmarłej („malowidła”), co przyprawia ze-
branych o jeszcze większy ból. W loży panuje cisza, przerywana jedynie
odgłosami płaczu nad stratą „drogiej rzeczy”. Obecni w loży mają oczy
pełne łez, bo tęsknią za siostrą, ale również dlatego, że odczuwają swo-
ją śmiertelność. Kolejne stro to opis stanu, sytuacji zmarłej, w jakich
się teraz znajduje. Przebyła swoje życie i stoi nad „brzegiem wieczności,
który bezpowrotnie odgradza ją od świata żywych. Miejsce, w którym te-
raz przebywa, jest miejscem dla niej szczęśliwym, ponieważ znajduje s
„na łonie swojego sórcy” i przyozdobiona w złotą koronę używa boskiej
litości. Zebrani zdają sobie z tego sprawę, dlatego rozdarci są między
skrajne uczucia, o czym świadczą wersy:
Choć Ona słodką ma dolę,
Winszując szcścia, żałujem.
Dalsze stroto opis zmarłej siostry, jej zalet i przymiotów. Była ona oczy-
wiście „płci pknej ozdo, więc jej cechy musiały wyróżniać się wyjątko-
wymi walorami. Przyjaźń, jaką obdarzała innych, była prawdziwa i wierna,
podążali za nią wszyscy. Radość przynosiła jej możliwość pomocy innym
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
41
i wykorzyswania swoich przymiotów. Jej dobro tak mocno przywiązało
innych do niej, że teraz nie mogą pogodzić się z jej stratą. Są niczym osie-
rocone dzieci, wyciągace za nią ręce do nieba. Stro dziewiąta i dziesta
to opis idealnego, choć nieste krótkiego związku, jaki orzyła z Aloj-
zym Fryderykiem. Byli oni dla pozostałych masonów modelem szczęśliwej
pary, uzupełniacej się cnotami. Nieste, nie dane im było ugo cieszyć
się swoim szczęściem. Owdowiały mąż „mdleje, rozpacza i kwili” po ry-
chłej stracie „pieszczo”. Po m następuje zwrot w treści uoru. Pod-
miot liryczny odczuwa obecność zmarłej, a po chwili słyszy jej głos, który
brzmi jak „głos boskiej matrony. W początkowej części swojego przemó-
wienia siostra wydaje s być zaskoczona i rozczarowana, że ktoś zakłócił
jej pośmiertny spokój, przypomniał jej smutny fakt, że już nie żyje. Nie jest
pewna swojej egzystencjalnej kondycji, wydaje jej się, że nadal znajduje się
pośród żywych i szuka braterskiej duszy, swojej drugiej połowy. Uczucie,
jakie żywiła do męża, jest na le silne, że gotowa jest dla niego z powro-
tem odżyć. Dalej wyraża żal matki i tęskno za swoimi dziećmi, troskę
o pozostawione na świecie siero. Następnie widzi przyszykowaną dla niej
lożę oraz zebranych i cieszy s m chwilowym szczęściem przebywania
z bliskimi. Jej ostatnie słowa i zarazem ostatnia strofa to pożegnanie z ko-
chanymi siostrami. Są urywane, zawieszone, co świadczy o m, że odejście
zmarłej od grona przyjaciół również jej sprawia ból. Dzkuje im i oddala
się w „Kraj daleki na Wieki”.
Uór ten pokazuje, jak silne więzi łączyły członków wolnomularsa. Głę-
boko przeżywali stratę po zmarłych braciach i siostrach, organizowali spe-
cjalne ceremonie żałobne i pożegnalne uory. Trć powszego tekstu jest
bardzo emocjonalna i dramaczna, wyraża ogromny żal po stracie ukocha-
nej siostry”, jak po członku najbliższej rodziny. Zaznacza się w nim równi
lozoa masońska odnosząca się do życia i śmierci, sfery sacrum i profanum.
Zgodnie z nią gdy brat lub siostra umiera, przenosi się do lepszego, szczę-
śliwego świata. Wstępuje na najwyższy stopień swojej duchowej egzysten-
cji, poniew znajduje s w bliskiej obecności Sorzyciela. W porównaniu
z m, świat doczesny jawi się jako „padół nędzy”. Wiersz odnosi s równi
do idei wiecznej miłości. Marianna i jej mąż w oczach innych adepw byli
„modelowąpa, łączyło ich braterso dusz. Jak wynika z trci uoru,
związek ten był szczęśliwy, lecz nieste krótki. W rzeczywistości trwdwa
lata – ślub odb się w 1780 roku, w 1782 roku Marianna zmaa, na ten rok
mna zatem datować powyższy uór. Para nie doczekała s potomsa.
42
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Dlatego przywoływane w wierszu „siero”, to opuszczeni bracia i siostry, dla
których zmarła ba jak matka. Przywołane przymioMarianny Brühlowej
to kodeks cnót wzorowej masonki: była płci pięknej Ozdobą, wierną przy-
jaciółką. Pomoc innym dawała jej radość, a z mężem łączyła ją szczęśliwa,
wierna i niemal transcendentna miłć. Stanowić może zatem obraz idealnej
masonki.
Kobieta w wierszach wolnomularskich występuje w jeszcze jednej roli,
jako ta, krej należy nieść pomóc, gdy znajdzie się w potrzebie. Doczy
to zazwyczaj kobiet owdowiałych. Ten mow pojawia się na przykład we
fragmencie przekładu wiersza niemieckiego Pamięć dla Ubogich, którego
translatorem był brat Tadeusz Wolański:
Wdowa smutkiem przyciśniona,
Płaczem, głodem wycieńczona,
Wzdycha ku naszej litości;
I nie jeden rozakany
Mularz dźwiga swe kajdany
Dziś w nagrodę poczciwości!
W kodeksie zasad wolnomularskich znajduje się praca nad poprawą sta-
nu społeczeńsa i niesienia pomocy ludziom cierpiącym, starcom i, jak
wi przytoczona strofa, wdowom, często ubogim i głodującym. Poczci-
wy mularz, wypełniający te powinności za swoje uczynki na pewno zo-
stanie wynagrodzony.
O kobietach wspomina równi inny wiersz brata Franciszka Dionizego
Kniaźnina: Do Wielkiego Mistrza. Jest to wiersz dedykowany którem z prze-
wodników loży i stanowi jego pochwałę. Mówi ponadto o Zakonie i powin-
nciach adepw, w m o obowiązku wobec dam:
Płeć piękna od nas hołd powinny bierze,
Gotowa za nią broń nasza,
Kiedy szlachetna w najdroższej oerze
Szacunkiem wartość ogłasza.
Znowu pojawia się tu atrybut kobiecego piękna, któremu mężczyźni
składają hołd. Panowie ponadto porównują siebie do rycerzy gotowych
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
43
bronić pięknych dam i zginąć w „najdroższej oerze”, głosząc przez to
szacunek wobec nich. Kobie są więc kimś na le ważnym, że czcząc ich
cno, warto poświęcić dla nich życie.
Na podstawie wszystkich przytoczonych tu uorów można wnioskować,
że wątek kobie, jej przynależności do Sztuki Królewskiej, a także aspekt
kobiecości zajmowały umyy dawnych braci, choć funkcjonowy na okre-
ślonych zasadach. Rzeczywista obecność kobiet jest widoczna głównie we
wspólnych bankietach i m samym w uorach przygotowanych na takie
okazje. Wiele z ch uow-toastów ma nieco frywolny, zabawowy wy-
więk. Jest to dowód na to, że wolnomularze nie traktowali sfery eroki
jako tabu. Potrali czerpać radość ze wszystkich aspektów natury czło-
wieka. Kobie by w m przypadku na pewno elementem niezbędnym.
Warto t pamiętać, że był to przełom XVIII i XIX wieku, a więc czasy ro-
kokowej przyjemności i zabawy, których akcja rozgrywała się często w al-
kowach. Dowody na to znajdziemy na niejednej rycinie i obrazie pocho-
dzących z tego okresu, jak wnież w licznych erokach. Dlatego nie dziwi
mnogość uow wychwalających wdzięk i urok kobiet, uow do-
kających sfery zmysłów – takich jak dok, wzrok. Bracia potrali docenić
piękno kobiecej natury, mieli jednak świadomość jego wpływu na swoje
zachowanie. Nieste, zamiast popracować nad swoją wstrzemięźliwcią
i statecznością, winą za wprowadzanie zamętu i niezdrowej rywalizacji
między soobarczyli kobie. I odsunęli je od wspólnych prac lożowych.
Należy jednak przyznać, że w oczach braci uznanie znalazła druga strona
piękna kobiecej naturyta niezwiązaną z przemijającą, „świato” urodą,
ale z cnotami i przymiotami kobiet. Uważali, że to, co dobre w siostrach-
-masonkach, to ich wdzięczność, czułość, troskliwość, opiekuńczość i czu-
łość, jaką obdarzały innych. Kobie by częścią idei miłości, a ta była waż-
nym elementem masońskiej lozoi. Doświadczenie prawdziwej, wiecznej
i wiernej miłości, braterso dusz dawały spełnienie i były źródłem naj-
większego szczęścia. Kobie odgrywały ponadto ważne role społeczne. To
czułe ukochane, wierne żony, troskliwe matki, ale także patriotki. Tkwy
w nich wnież sarmackie tradycje, a więc echa wielkiej, niezależnej Polski,
co także zostało docenione w uorach.
Analiza poezji masońskiej pod względem elementu kobiecego pozwala
sorzyć, być może idealisczny, obraz dawnych adeptek Sztuki Królew-
skiej, ale również może stanowić dodatkowy, jak dotąd niezbadany, wątek
44
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
z zakresu wiedzy doczącej kondycji społecznej kobiet przełomu XVIII
i XIX wieku. Jak widać, zajmowy one coraz większe miejsce w świado-
mości mężczyzn i sferach jak dotąd lko dla nich zarezerwowanych. Nie-
ste była to nadal przestrzeń marginalna. Jednak biorąc pod uwagę fakt,
że stanowiła dopiero stadium początkowe, była czymś przomowym
i oierała nowe pola dla kobiecej działalności i niezależności. Warto za-
tem przyjrzeć się temu, co zajmowało osiemnastowieczne wolnomularki.
Działalność kobiet w lożach
Jak pisze Hass, „w Europie Środkowo-Wschodniej zaistniała specyczna
sytuacja – rozwój wolnomularsa wyprzedził tu postępy mli Oświece-
nia. (...) Adeptów do ż pchała chęć naśladowania braci z Zachodu, czy
w ogóle naśladownico tamtejszej obyczajowości sfer uprzywilejowa-
nych” (Ludwik Hass, Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wol-
nomularstwa w Warszawie, Warszawa 1980, s. 95.) Również z Zachodu,
wraz z pojawieniem się paryżanek, na Ziemiach Rzeczypospolitej zaczyna
kształtow s pewna tradycja samodzielności kobiet. Prekursorką była
Maria Ludwika Gonzaga i jej znaczny, a nawet dominujący wpływ na mał-
żonków. Kolejny przykład to Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien,
czyli ukochana Marysieńka Jana III Sobieskiego. Kobie te, umiejętnie
kierując działaniami mężów, mogły wpływać pośrednio również na poli-
kę kraju.
Masoneria sama w sobie musiała się wydaw czy zupełnie nowym i pio-
nierskim, a za jeszcze bardziej innowatorską musiała uchodzić obecność
kobiet w ruchu. Wolnomularso jest wnidowodem na wielopłaszczy-
znowość i przewrotność epoki. Oświecenie, z jego hasłami racjonalizmu,
empiryzmu, dziełem pierwszej Encyklopedii, jak widać poświęciło sporo
uwagi rzeczom niezwykłym: legendom, mitom, alchemii i kabale oraz sto-
warzyszeniom tajemnym, w znacznej mierze masonerii. Choć w obszarach
nauki, paranauki i wiedzy tajemnej prym nadal wiedli mężczyźni, to coraz
bardziej świadome i niezależne panie zaczęły chętniej dopraszać s udzia-
łu w ch nowych zjawiskach.
Co mowowało osiemnastowieczne damy do wejścia w szeregi adeptów
Sztuki Królewskiej? Na pewno silny wpływ kultury Zachodu, zwłaszcza
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
45
kultury francuskiej. Masoneria uważana była za modę przybyłą właśnie
znad Sekwany, zatem niektórym damom zapewne nie wypadało nie być
wolnomularką. Ponadto moda ta obła zarówno kobie, jak i mężczyzn,
więc dla pań mogła być m bardziej atrakcyjna. Przykłady z historii po-
kazują osobowości o silnych charakterach oraz wysokiej świadomości
doczącej własnych możliwości i wpływów. Wiele z nich potrało umie-
jętnie to wykorzystać. Panie nie chciały już być jedynie piękne, posażne,
pobożne i usłużne. Teraz chciały stać się również akwne. Wydaje się,
że masoneria musiała jawić się w m wymiarze jako obszar szczególnie
interesujący. Mimo że kobie z kręgu elit nie były jeszcze samodzielne
pod względem prawnym, to ich niezależność społeczna i towarzyska była
już ckiem znacząca. Posiadały pewne zabezpieczenia prawne i przede
wszystkim nansowe. Na przeszkodzie stać mogło jedynie przekonanie
(zarówno ich samych, jak i przywiązanych do tradycji mężczyzn), że – po-
nieważ są kobietami – wolnomularso nie jest miejscem dla nich.
Kolejnym powodem, o którym mówią badacze, było to, że loże sty s
pewnymi „przedsiębiorsami rodzinnymi, łącząc w sobie członków
różnych familii. Nawet same placówki męskie wśród adeptów posiadały
teściów i zięciów, ojców, syw i szwagrów. Mogło to nieść pewne pro
z obszaru wpływów policznych czy wspólnych interesów.
Tradycja przynależności do wolnomularsa zaczęła obejmować także
przedstawicieli wielu pokoleń, również w przypadku kobiet. Interesują-
cy przykład tego znajdziemy w linii wywodzącej się z masońskiej pary
Stanisława Lubomirskiego i Izabelli z Czartoryskich wraz z jej pobocz-
nymi pokrewieńsami. Bardzo prawdopodobne, że ich wszystkie czte-
ry córki: Julia, Elżbieta, Aleksandra i Konstancja, wspiły do wolnomu-
larsa. Jak już było wspomniane w rozdziale pierwszym, mężem Julii
był wolnomularz Jan Nepomucen Potocki. Obecność wszystkich człon-
ków najbliższej rodziny w ruchu przemawia również za członkosem
Julii. W innym wypadku byłoby to bardzo niepowe. Elżbieta poślubiła
Wielkiego Mistrza loży Wielkie Mistrzoso Polskie i Litewskie, Igna-
cego Potockiego. W historii tej pary znajdziemy smutną ciekawostkę.
Po śmierci ukochanej żony ten wybitny mąż stanu i wolnomularz zrzekł
się powierzonego mu stanowiska Wielkiego Mistrza i zaprzest zaan-
gażowanej dzialności lożowej. Mężem kolejnej młodej Lubomirskiej
– Aleksandry był brat wyżej wspomnianego Ignacego, czyli Stanisław
46
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Kostka Potocki. Dochowali się syna Aleksandra, który również został
adeptem Sztuki Królewskiej. Jak wc widać, dwie biologiczne siostry-
-masonki wysy za mąż za dwóch biologicznych braci będących ma-
sonami. Tylko Konstancja mia męża profana. Na m jednak to ma-
sońskie drzewo genealogiczne się nie kończy. Do loży należ również
brat Izabelli Lubomirskiej – Adam Kazimierz Czartoryski. Jego żoną
była „pani na Puławach” – Izabella z Flemmingów Czartoryska, rów-
nież adeptka Sztuki Królewskiej. La mogła zatem stanowić także
arenę mariaży. Zwzki małżeńskie nie były zazwyczaj zwieńczeniem
uczuć, ale efektem kalkulacji wpływ i łączenia majątków. Wszystkie
małżeńsa córek Lubomirskich były efektem przemyślanych strategii
marszałkowej Izabelli.
Ponadto la mogła jawić się jako nowy, nieznany, a przez to zapewne
intrygujący ląd w kulturalno-towarzyskim świecie. Było to coś innego niż
znany i popularny, będący domeną pań salon. Prace lożowe, ich miska
i rytuały, a także możliwość wymiany myśli, mogły sycić głód nowości
w dochczasowym życiu towarzyskim. Nieste, w dostępnych źródłach
nie znajdziemy wiele informacji o samych pracach osiemnastowiecznych
masonek w loży. Właściwie nie mówią o jakiejkolwiek tego pu działal-
ności. Udało się natomiast ustalić, że miały ograniczoną samorządność,
podlegały placówkom męskim, przy których były aliowane, i musiały
uzyskać ich zgodę na oorzenie warsztatu. Również wszystkie godno-
ści lożowe obsadzano podwójnie, przez kobie i mężczyzn. Nie wiemy,
czy miały miejsce zebrania, w krych brały udział lko kobie. Jedyne
źródła, kre doczą prac lóż adopcyjnych, czyli zapisy rytuałów, świad-
czą, że w ich zebraniach brali udział również bracia. Co więcej, znaczenie
i wyw na ceremonie ch braci, którzy pełnili funkcje, były nawet więk-
sze niż kobiet na bliźniaczych stanowiskach (nawet Wielkiej Mistrzyni).
Ponadto analiza porównująca oba rytuały pokazuje, że wiele więcej uwa-
gi i prac poświęcano życiu lóż męskich niż adopcyjnych. Obrzędy Do-
broczynności są skromniejsze w treści, a także płytsze pod względem
intelektualnym i lozocznym od obrzędów Świąni Izis. Pomimo tego,
że są to jedyne zachowane źródła i nie wiemy, jak sytuacja przedstawiała
się w innych placówkach (może wcale nie posiadały udokumentowanych
ceremonii), to wydają się wystarczającym dowodem na to, że wolnomu-
larso kobiece posiadało jednak bardzo marginalną pozycję.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
47
Przynależność do wolnomularsa i związany z m sposób życia i zajęcia
mogły być nową, ciekawą okazją do spędzania czasu wolnego. Miska,
obrzędowość i odpowiednia dla niej oprawa, stroje i insygnia, a zwłaszcza
intrygująca aura tajemniczości masonerii wkomponowywały się w panu-
jący za czasów Stanisława Augusta, przyjaciela Muz i Gracji, teatralny
sl życia i popularne maskarady w towarzyskim gronie. W odróżnieniu
od „światowych” norm życia, przebywanie i działanie w lożach dawały
ucieczkę od egzaltacji obyczajowych i konwenanw społecznych. Z ch
powodów wolnomularso mogłoby stanowić atrakcję i przyciągać ów-
czesne eli.
Być może istniały jeszcze inne pobudki, które skłaniały osiemnasto-
wieczne damy do angażowania się w prace lożowe, o których nie wie-
my z powodu braku zachowanych źródeł. Gdyby istniało więcej śladów,
może udałoby się wyciągnąć jeszcze inne wnioski.
Monograe Hassa zawierają bogatą historię polskiego wolnomularsa
męskiego. Badacz porusza również wiele wątków społecznych i policz-
nych, kre miały wpływ na życie lożowe i na jakie wpływ mieli bracia
wolnomularze. To, co udało się wydobyć na temat środowiska kobiecej
masonerii, stanowi bardzo nieduży procent całości. Nie są to informa-
cje o życiu placówek adopcyjnych, ale raczej informacje o okołolożowej
akwności adeptek Sztuki Królewskiej. Warto jednak przyjrzeć się tej
działalności, bo daje ona, co prawda mglis, obraz tego, czym zajmowały
się pierwsze polskie wolnomularki.
Jak już wiemy, adepci Sztuki Królewskiej często spokali się w swoim
kręgu. Spotkania te miały bardziej charakter towarzyski. Dowody na to
znajdziemy w sporej liczbie pieśni bankietowych służących do oprawy
uczt, obtujących w toas i „wystrzy armat”. W tego pu zebraniach
często brały udział masonki, przybyłe na zaproszenie braci. Ich obecność
była okazją do chwalenia ich zalet oraz przymiotów i, jak mówią słowa
uow, wznoszono wiele toastów za ich zdrowie.
Klimat takich posiedzeniach był zapewne nieco „luźniejszy” i przyjazny,
a zasada równości i pozostawienie konwenansów hierarchii towarzyskiej
za drzwiami loży pozwalały na swobodną konwersację i wymianę zdań,
nowinek oraz poglądów. Spotkania były też okazją do towarzyskiego ob-
48
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
cowania przedstawicieli różnych szczebli drabiny społecznej, które nie-
możliwe było w sferze życia ocjalnego. Ponadto, jak pisze Hass, „panie
uświetniały swoją obecnością większe zebrania wolnomularskie, przy-
sparzały też Sztuce Królewskiej popularności w najwyorniejszych ko-
łach towarzyskich Warszawy”. Osiemnastowiecznym damom nie można
również odmówić ważnej roli – animatorek życia kulturalnego i towarzy-
skiego. Przy okazji wielu ogólnych, „światowych” spotkań siostry mogły
popularyzować Sztukę Królewską w szerokich kręgach towarzyskich
i zachęcać do wstępowania w jej szeregi. Ponadto w okresach ożywionej
dyskusji policznej loże adopcyjne mogły być narzędziem oddziaływa-
nia na elitarne kgi opinii publicznej.
Przykładem uroczystości, w których uczestniczyli przedstawiciele obu płci,
były obchody dnia świętego Jana, patrona mularsa już od czasów średnio-
wiecznych. 24 czerwca 1770 roku w jurydyce Bielino (obecnie stanowiącej
centralną część Warszawy) szczególnie okazale celebrowano ten dzień.
Okazja była podwójna święto zbiegło się z uroczysm oarciem praw-
dopodobnie pierwszego, a na pewno jednego z pierwszych, domu wolnomu-
larskiego w Europie. Autorem projektu i kierownikiem był August Fryderyk
Muszyński, wieloletni i uznany wolnomularz. Na uroczystość przybo około
stu pięćdziesięciu gci, w pełnej oprawie wolnomularskich strow i insy-
gniów. Wśród nich znalazły się Izabella Lubomirska i jeszcze jedna wysoko
społecznie postawiona adeptka. Po uroczysch obchodach przyszeczas
na bankiet, którego organizację wsparli Stanisław August Poniatowski i pry-
mas Jan Gabriel Podoski. Wysłuchano koncertu, urządzono zabawy, a po za-
chodzie słońca goście podziwiali bogato iluminowany budynek.
Jak widać, w świecie Sztuki Królewskiej pojawiała s tpostać Stanisława
Augusta Poniatowskiego. Pogłoski krążące w owym czasie towarzysie
głosiły, że był inicjowany w placówkach zagranicznych. W 1776 roku objął
protekcją paryski elitarny związek parawolnomularski Ordre des Chevaliers
et des Dames de la Persévérance. Co dla nas istotne, stało się to za przyczy-
ną uznanej w kręgach arystokracji paryskiej za urodę i zale charakteru
Teresy Potockiej. Rokźniej król przystąpił do Ścisłej Obserwy, przy-
bierając nazwisko zakonne Salsinatus eques a Corona vindicata. Musiał
darzyć sympatią wolnomularzy, większa część z nich stanowiła krąg jego
ministrów, doradców, wojskowych i otaczacej go eli. Na ich opinii pole-
gał zapewne niejednokrotnie. Jeszcze większą sympatią króla cieszyły się
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
49
niektóre masonki. Przez wiele lat darzył uczuciem Izabellę z Czartoryskich
Lubomirską, a jedną z jego licznych miłostek była Izabella z Flemmingów
Czartoryska. Obie damy nie darzyły się zbyt ciepłym uczuciem, a rywaliza-
cja o względy króla musiała jeszcze zaogniać obopólną niechęć. Ciekawe,
jak rywalki zachowywały się względem siebie w loży, do której obie nale-
żały. Co prawda, wszystko działo s pod kluczem obowiązku tajemnicy,
jednak gdyby doszło do jakiegoś starcia, być może choćby w zawoalowa-
ny sposób wzmianka o nim znalazłaby s w dziennikach, listach lub pa-
miętnikach. Przypuszczać można, że brak takiego podania. Zatem zgodnie
z ideami przyjaźni i jedności siostrzanej i braterskiej, loża być może była
miejscem, które łagodziło nawet najbardziej gorące spory.
Efek prac wolnomularskich przejawiały swnipoza obrębem lóż.
Ważna wartość, która im przyświecaładobroczynność widoczna była
w działaniach prospołecznych oraz wpływie na proces modernizacji pań-
sa. Organizowano zbiórki pieniężne na pomoc dla ubogich, a działalność
ta była domeż adopcyjnych. „Na uroczysm obchodzie imienin króla,
8 maja 1785 roku, członkinie lóż adopcyjnych zebrały na rzecz poszkodo-
wanych ostatnią powodzią wiślańską ponad 2000 zł”, co musiało być sumą
całkiem pokaźną. Udzielano się również w propagowanym przez króla
przedswzięciu upowszechnienia szczepień na ospę. Bywało, że szcze-
pienia prowadzono w lokalach lożowych, w czym brał udział Jan Bapsta
Czempiński, nadworny lekarz wolnomularzy Jana Klemensa Branickiego
i marszałka Stanisława Lubomirskiego. Również księżna marszałkowa
wyróżniała sswo działalnością dobroczynną. Otaczała opieką ubogich
i potrzebujących, dbała o edukację niższych wars społeczeńsa. „Nie
było wioski w jej dobrach, w której nie zbudowałaby szkoły, szpitala, nie
osadziła lekarza, czy akuszerki. Jej rządcy mieli obowiązek czuwnad za-
adami dobroczynnymi”. Dzięki matkowi Izabelli mieszkańcy jej włości
byli otoczeni bezpłatną opieką medyczną. Nie żałowała równiśrodków
na opłacenie swoich pełnomocników i lekarzy, aby służyli wnim
najbiedniejszym. A gdy któr mierził s na powierzone obowiązki, cze-
kały na niego furia, gwałtowny gniew oraz ryzyko szybkiego pożegnania
się z posadą. Izabella realizowała wolnomularską zasadę dobroczynności
w sposób nad wyraz gorliwy.
Loże adopcyjne można uznać za swego rodzaju przewrót w mentalności
epoki oraz zalążek emancypacji. Ich działania doprowadziły do możliwości
50
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
przynależności do stricte męskiego związku, sorzyły gałąź wyrastającą
ze stricteskiej organizacji. Mimo iż nadal nie miały ani podmiotowo-
ści prawnej, ani intelektualnej. Można powiedzieć, że wysy poza powo
kobiecy salon towarzyski. Oczywiście, wyraźnie widać różnice między pla-
wkami męskimi a adopcyjnymi oraz zwierzchność lóż męskich, jednak
loże damskie rozpościerały przed kobietami kolejdrogę do działania
i rozwoju.
Podsumowanie
Powyższe analizy pozwalają przybliżyć zjawisko polskiego wolnomu-
larsa adopcyjnego w początkowym okresie jego funkcjonowania. Po-
mimo małej liczby źródeł możliwe jest przedstawienie jego historii oraz
przybliżonych danych stascznych. Problem kobiecy można odnaleźć
w fundamentalnych częściach wolnomularskiego świata – w jego rytuale
i poezji. Rozpatrywanie ch sfer akwności wolnomularskiej pod kątem
aspektu kobiecego przyniosło interesujące wnioski doczące charakteru
wolnomularsa adopcyjnego.
Wszystkie dokonane analizy ukazują marginalną pozycję kobiet w ma-
sońskim świecie. Wiadomo mało o historii i działalności placówek ad-
opcyjnych, ponieważ nie były zapewne tak rozwinięte jak te, w których
pracowali mężczyźni. Widoczny jest zwierzchniczy stosunek męskiej
części Sztuki Królewskiej do masonerii kobiecej. Miało to miejsce za-
równo w wymiarze organizacyjnym (placówki adopcyjne nie funkcjono-
wały samodzielnie, ale przy lożach męskich, konieczne było podwójne
obsadzanie godności), jak i ideologicznym, ukazanym w rytuale i poezji.
W świadomości wolnomularzy kobie były płcią piękną, ale słabą, cza-
sem wręcz ułomną. Stąd wynikały ograniczenia ich działalności oraz
konieczność męskiej kurateli. Jednak samo wolnomularso adopcyjne
traktować naly jako przełom. Kobie zdołały przekroczyć tradycyjny
zakaz dopuszczania ich do członkosa w organizacjach Sztuki Królew-
skiej i zysky m samym nowe, względnie samodzielne pole działania,
do tej pory zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. To, że działy wła-
śnie pod sztandarem masonerii z jej ideami równości, bratersa czy do-
skonalenia siebie i ludzkości, mogło przyczynić się do podwyższenia ich
statusu, stanowić krok do zrównania ze społeczną pozycją mężczyzn.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
51
Sama masoneria może wiele zawdzięczać kobietom. Miały one znaczny
wyw na sterowanie opinią publiczną w dobie Oświecenia. Przez to, że
życie kulturalne i towarzyskie było właśnie domeną pań, mogły przyczy-
niać się one do popularyzowania zjawiska wolnomularsa. Natomiast
dzięki mariażom łączącym adeptów i adeptki w pary, więzi jedności i bra-
tersa na pewno zyskiwały na sile, a wpływy masonerii rosły. Nie należy
też zapominać o działalności charytawnej lóż adopcyjnych. Ich wpływy
miały zatem wymiar tae ogólnospołeczny. Powsze argumen do-
wodzą, że pomimo iż masoneria adopcyjna przechodziła dopiero przez
proces kszttowania się, a także traktowana była w sposób marginalny,
odgrywała już znaczącą rolę w świecie Sztuki Klewskiej, a wątek kobie-
cy obecny jest we wszystkich istotnych dla niej elementach.
Głównym problemem badawczym, który pojawił się w toku pracy, była
niemożliwość ustalenia dokładnych danych stascznych obejmujących
liczbę kobiet-wolnomularek. Należy pamiętać, że Wykaz Małachowskiego-
empickiego zawiera duble nazwisk. Z racji braku szczegółowych da-
nych w przypadku wielu pozycji, nie sposób było ustalić tożsamości niektó-
rych pań. Sporządzony indeks masonek daje jednak możliwość względnej
orientacji w liczbie adeptek Sztuki Królewskiej dobywiecenia.
Warto wspomnieć, że związek masonerii i kobie odnajdziemy również
w literaturze kolejnej epoki. W 1836 roku w Paru została wydana książ-
ka Ludwika Mierosławskiego Żelazna Maryna. Jest to powieść poecka,
której tułowa bohaterka, kierowana żądzą zems, do swoich działań
mających wymiar zarówno osobis, jak i patrioczny włącza członków
loży wolnomularskiej i przewodzi im. W powieści ukazane są paralele
symboliki i tradycji wolnomularskiej z symbolami polskości i polską hi-
storią. Wyraźnie widać, że autor wykorzystał zapis rytuału masońskie-
go. Uwidacznia się to w scenie inicjacji, gdzie mit zamordowanego przez
trzech opraww Hirama porównany jest z historią Polski rozdartej mię-
dzy trzech zaborców. Żelazna Maryna stanowi zatem konnuację wątku
kobiecego w literaturze podejmującej temat masonerii.
Ä
52
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Spis alfabetyczny kobiet wolnomularek
należących do lóż znajdujących się na ziemiach polskich przygotowany
na podstawie Wykazu Stanisława Małachowskiegoempickiego z uzu-
pełnieniami Hassa
[W nawiasie okrąym podano numerację Małachowskiegoempickie-
go]
1. (23) Aloy de Franciszka. Conkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance.
2. (53) Augusnowicz. Mistrzyni Obrządku ly adopcyjnej Szczera Przyjaźń (rok 5785).
3. (137) Berneau. (Berneaux) Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5785).
4. (399) Chaudouar. (Chaudoir) Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5787).
5. (426) Chodkiewiczowa. Członkini loży adopcyjnej Eden (rok 5810).
6. (486) Cruss. Mistrzyni Ceremonii loży adopcyjnej Szczera Przyjń (rok 5785).
7. (517) Czartoryska Izabella księżna, generałowa ziem podolskich. Conkini loży adopcyjnej
Dobroczynność.
8. (893) Gen Anna. Członkini loży adopcyjnej Dobroczynność (rok 5785).
9. (1160) Heüssler. Członkini loży adopcyjnej Szczera Przyjaźń (rok 5785).
10. (1368) Jelska Amelija. Członkini loży adopcyjnej Dobroczynność (rok 5784).
11. (1504) Kempścina. Conkini loży adopcyjnej Eden (rok 5810).
12. (1908) Lasocka Teresa. Członkini loży adopcyjnej Dobroczynność (w latach 5783–5790).
13. (1931) Lefort baronowa. Członkini loży adopcyjnej bez nazwy (rok 5767) i loży Dobroczyn-
ność (rok 5783).
14. (2036) Lubomirska księżna, marszałkowa. Członkini wolnomularsa angielskiego (XVIII
wiek).
15. (2037) Lubomirska Anna księżna. Conkini ly adopcyjnej Dobroczynność (rok 5783).
16. (2038) Lubomirska Izabela księżna. Conkini loży adopcyjnej Dobroczynność (rok 5783).
17. (2123) Łuszczewska Aleksandra z Cieciszowskich. Członkini loży adopcyjnej Dobroczynność
(rok 5783).
18. (2907) Potocka Aleksandra hr. z Lubomirskich. Conkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance
(rok 5783).
19. (2908) Potocka Anna Sewerynowa hr. z Sapiehów. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisan-
ce (rok 5783).
20. (2909) Potocka Joanna Karolina hr. z Sapiehów. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance
(rok 5783).
21. (2910) Potocka Józefa hr. z Mniszchów. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok
5783).
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
53
22. (2911) Potocka hr. Ignacowa. Wielka Mistrzyni loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5783).
23. (2912) Potocka hr. Piotrowa, starościna szczerzecka. Członkini loży adopcyjnej la Bienfaisan-
ce (rok 5783).
24. (3036) Radziwiłłowa Helena z Przezdzieckich, księżna. Członkini loży adopcyjnej la Bienfa-
isance (rok 5785).
25. (3239) Rzewuska, hetmanowa polna. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5783).
26. (3831) Traverssier. Członkini loży adopcyjnej de lAmitié Sincère (rok 5785).
27. (3881) Tyszkiewicz Teresa. Wielka Mistrzyni loży de la Bienfaisance (rok 5783).
28. (4022) Wielhorska hr. Członkini loży adopcyjnej Ad. Eden.
29. (4068) Willans Izabela. Conkini loży adopcyjnej Dobroczynność (rok 5785).
30. (4514) Brühlowa, generałowa arlerii koronnej. Conkini loży Adopcyjnej.
31. (4559) Cichocka, Conkini loży adopcyjnej Eden (rok 5810).
32. (4532) Cagliostro Lorenza hr. (Feliciani). Wielka Kopta. Zycielka loży Egipskiej w War-
szawie (rok 5780).
33. (4658) Fersen baronowa z ks. Radziwłów. Wielka Mistrzyni loży adopcyjnej Doskona
Wierność (rok 5781).
34. (4714) Glaudel. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
35. (4718) Godard z hr. Tauirch. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
36. (4721) Godin. Conkini loży adopcyjnej Doskona Wierność (rok 5781).
37. (4899) Jocz, panna. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
38. (5119) Malaisier. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
39. (5156) Mickiewiczowa. Conkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
40. (5177) Morawska z ks. Radziwłów. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok
5781).
41. (5178) Morawska panna (córka Morawskiej z ks. Radziwłów). Członkini loży adopcyjnej Do-
skonała Wierność (rok 5781).
42. (5243) Olędzka z Oranowskich. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok 5781).
43. (5249) Osińska. Członkini loży adopcyjnej Eden (rok 5810).
44. (5260) Palmier. Członkini loży adopcyjnej Szczera Przyjaźń (rok 5781).
45. (5333) Przezdziecka z Radziwiłłów. Wielka Dozorczyni loży adopcyjnej Doskona Wierność
(rok 5781).
46. (5353) Radziwłowa ks. z ks. Tourn und Taxi. Członkini loży adopcyjnej Doskonała Wierność
(rok 5781).
47. (5410) Sapieżyna z Sułkowskich Franciszka ks. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance
(rok 5784).
48. (5461) Sielawa. Conkini loży adopcyjnej Doskona Wierność (rok 5781).
49. (5495) Sołtanowa z Radziwłów. Siostra Straszna loży adopcyjnej Doskonała Wierność (rok
5781).
54
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
50. (5498) Sołkowa. Conkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5784).
51. (5547) Szaniawska Anna. Członkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5784).
52. (5576) Tepperowa Filipina. Conkini loży adopcyjnej de la Bienfaisance (rok 5785).
53. (5642) Wielopolska Elżbieta. Członkini loży adopcyjnej Ad. Eden (rok 5810).
54. (5660) Wodzicka z Dębowskich. Członkini loży adopcyjnej Ad. Eden (rok 5810).
55. (5746) Żwanowa. Członkini loży adopcyjnej Eden (rok 5810).
Uzupełnienia Hassa
z podanymi przez niego źródłami
56. Aksamitowska, <żona Wincentego, gen., wolnomularza>; adopc. Ogród Eden (Poznań) czł. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
57. Aloe Ludwika, następnie żona Aleksandra Rożnieckiego; <nazwa nieznana> adopc. Teresy
Potockiej (Warszawa)
sekr. Ok. 1768. AMP II-1/1, k. 78 v.; II-1/8, k. 1v.
58. Czapska [Kandyda, z Lipskich, żona Antoniego, bądź Anna, z domu Aloe, żona Staniawa];
I – 16 VIII 1779 Katarzyna pod Gwiazdą Północną – adopc. (Warszawa).
W, s. 34.
59. Dąbrowska Barbara z Capowskich (1783 – 22 I 1848) <żona Jana Henryka>; adopc. Ogród
Edenu (Poznań) czł. 1810.
J. Falkowski, Księstwo Warszawskie. Obrazy z Życia ... , t. II, Warszawa 1906, s. 10. Z. Zalewski,
Masoneria narodowa w Poznaniu, „ Kronika Miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
60. Godardowa, z domu Tauirch [żona Karola ?]; De la Fidelité Parfaite adopc. (Wilno) czł. 1781.
WKL, s. 8.
61. Gosńska Katarzyna, starościna przuska; I – 16 VII 1779 Katarzyna pod Gwiazdą Pół-
nocną – adopc. (Warszawa).
W, s. 34
62. Humiecka [Anna] z Rzewuskich (17211798), żona Józefa, miecznika koronnego; W La
Cnotliwy Sarmata – loża adopc. przy niej (Warszawa), przewodnicząca 1770.
W, s. 23.
63. Jaraczewska; adopc. Ogród Edenu (Poznań) c. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
64. Kwaśniewska Eufemia, z Potkańskich <żona Walentego, od marca 1810 komendanta wojsko-
wego Poznania, 24 X 1810 gen. bryg., czł. Les Français et Polonais réunis (Poznań)>; adopc.
Ogród Edenu (Poznań) czł. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
55
65. Le Fort Anna, z domu Gen (żona Piotra); Cnotliwy Sarmata – adopc. (Warszawa) czł. 1768.
W, s. 19.
66. Osińska [? Rozalia z Bogusławskich, żona Ludwika, aktorka ?]; I – 1810 adopc. Eden (War-
szawa).
J. Falkowski, Księstwo Warszawskie, t. II, Warszawa 1906, s. 45.
67. Palombini Karolina <córka Jana Henryka Dąbrowskiego, wolnomularza>; adopc. Ogród
Edenu (Poznań), c. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria Narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr. 8, s. 147.
68. Ponińska Juliana <żona Józefa, prefekta Poznania, c. Les Français et Polonais réunis (Po-
znań)>; adopc. Ogród Edenu (Poznań) przewodnicząca 1810.
Z. Zalewski, Masoneria narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
69. Potocka, żona Marcelego Potockiego; I – 1810 adopc. Eden (Warszawa).
J. Falkowski, Księstwo Warszawskie, t. II, Warszawa 1906, s. 45.
70. Potocka, żona genera Stanisława Potockiego; I – 1810 adopc. Eden (Warszawa).
J. Falkowski, Księstwo Warszawskie, t. II, Warszawa 1906, s. 45.
71. Potocka Anna Teresa, z Ossolińskich (17461810), żona Józefa; adopc. <nazwa nieznana>
(Warszawa) przewodnicząca ok. 1768.
AMP II-1/1, k. 78 v.
72. Przezdziecka, z Radziwłów; adopc. De la Parfaite Fidelité (Wilno) w inspektorka 1781.
WKL, s. 8.
73. Reiner [kobieta]; adopc. Zur aufrichtigen Freundscha (Lwów) czł. 1785.
BN, BOZ 1760/1, k. 243.
74. Rożniecka Luiza, z domu Aloe, 2° voto Potocka Janowa; adopc. Katarzyna pod Gwiazdą
łnocną (Warszawa) czł. 1779.
W, s. 34.
75. Schwerin, żona Kurda Christopha Schwerina, posła pruskiego w Wiedniu; La Confrérie
Rouge (Toruń) czł. 1721.
Schmidt, s. 39.
76. Skrzyszowska, żona kapitana, Lwów; <nazwa nieznana> adopc. (Lwów) czł. 1784.
BN, BOZ 1760/1, k. 73.
77. Sułkowska; adopc. Ogród Edenu (Poznań) czł. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria Narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
78. Waclowa, żona aptekarza, Żytomierz; adopc. Ciemności Rozproszone (Żytomierz) przewod-
nicca 1786 (bądź nieco później).
S. Małachowski-Łempicki, Wielka prowincjonalna loża wołyńska, Dubno 1931, s. 11.
79. Wielhorska Aleksandra, z domu de Palmière de Veylan, żona Józefa; I – 8 V 1785 <loża
niewiadoma>
BN, BOZ 1760/1, k. 243.
56
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
80. Zabłocka, z domu Massani; De la Fidélité Parfaite – adopc. (Wilno) czł. 1781.
WKL, s. 8.
81. Zabłocka Augusna <żona Augusna, radcy prefektury, czł. Les Français et Polonais
réunis (Poznań)>; adopc. Ogród Edenu (Poznań), czł. 1810.
Z. Zalewski, Masoneria Narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
82. Zaborowska <żona Augusta, adwokata Trybunału, przewodniccego Stości (Poznań)>;
adopc. Ogród Edenu (Poznań), czł. 1810.
Z. Zaleski, Masoneria narodowa w Poznaniu, „Kronika miasta Poznania” 1923, nr 8, s. 147.
83. Zoa z Potockich Czosnowska, conkini loży Eden. Wymieniona w Sekcie farmazonii
warszawskiej L.Hassa, s. 321.
Ä
Alfabetyczny indeks lóż adopcyjnych
Alfabeczny indeks lóż adopcyjnych przygotowany został na podstawie
Wykazu polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738–1821
poprzedzonego zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wiel-
kiego Wschodu Narodowego Polskiego Stanisława Małachowskiego-Łem-
pickiego, wraz z przyporządkowanym do nich wypisem lóż męskich, przy
których funkcjonowały. W nawiasach okrągłych znajdują się numery po-
zycji lóż w Wykazie. Na końcu indeksu znajdują się informacje o źróach
(dziś często już nieistniejących), na których oparł swój wykaz Małachow-
ski-Łempicki. W nawiasach kwadratowych rozwiązano skró nazw sto-
sowane w dokumentach wolnomularskich.
1. (2) Adopcyjna loża bez nazwy. Le Monde Maçonnique wspomina, iż
w roku 1767 była w Warszawie loża adopcyjna, o krej brak informa-
cji; pracowała w lokalu loży Cnotliwy Sarmata. Członkiniami jej by
krajczyna Teresa Potocka, baronowa le Fort, panna Aloy i in. Źródła:
N. 90
(194) Cnotliwy Sarmata (au verteux Sarmate, der tugendhae Sar-
mate) na wsch[odzie]:. Warszawy; Fryderyk-Alojzy Brühl, zamknąw-
szy lę Trzech Braci, oorzył tę lożę 11 scznia 1767 roku jako sta-
roszkocką, 24 kwietnia 1769 roku loża ta została ogłoszona wielką;
August Muszyński został jej wielkim mistrzem, a Jan Łukasz Toux de
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
57
Salverte namiestnikiem. Pracowała w polskim i niemieckim językach
w stopniach symbolicznych i szkockich. Źródła: N. 34.
2. (18) de la Bienfaisance (Dobroczynność) na wsch[odzie]:. Warsza-
wy; adopcyjna, powstała w roku 1783. Statut poierdzony został 19
lutego 1785 przez W[ielki]. W[schód]. P[olski].; mistrzynią katedry
była hr. Teresa Tyszkiewiczowa, wśród członkiń ks. Lubomirska i hr.
Rzewuski. Prezesem komisji do opracowania regulaminu [lóż] adop-
cyjnych był wyznaczony Michał Wielhorski (15 kwietnia 1783 roku).
W latach 1785–1788 powstały w Polsce cztery [loże] adopcyjne, zależ-
ne od [loży] de la Bienfaisance. Źródła: N. 34.
3. (22) Bouclier du Nord na ws[chodzie]:. Warszawy; adopcyjna, zało-
żona w roku 1783. Źródła: N. 34.
(21) Bouclier du Nord (Tarcza Północna, das Nordschild) na ws[cho-
dzie]:. Warszawy; oarta 15 października 1780 roku przez w[ielką]
[lożę] Katarzynę pod Gwiazdą Północną pod sterem Wielhorskiego,
pracowała w języku francuskim. W roku 1784 brała udział w powsta-
niu W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego]. P[olski]. W roku 1786 zla-
ła się z francuską Parfait Silence; 27 czerwca 1810 roku pocła znów
pracować, przystąpiwszy do W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego].
P[olski]. W roku 1811 miała 39 członków, a w roku 1815 conków
czynnych 128 i 45 honorowych; przetrwała do kasa w roku 1821.
Źródła: N. 34.
4. (31) Ciemności Rozproszone na wsch[odzie]:. Żytomierza; adop-
cyjna, założona w roku 1786 pod przewodnicem Waclowej, żony
aptekarza. Źródła: N. 96.
(32) Ciemności Rozproszone (Tenèbres Dispersees, Die zerstreute
Finisternis) na wsch[odzie]:. Żytomierza; założona 31 maja 1786 roku
przez [lożę] prow[incjonalną]. Doskonałą Tajemnicę na wsch[odzie]:.
Dubna, pracowała w języku polskim, zależa od W[ielkiego]. W[scho-
du]. N[arodowego]. P[olski]. (1787). Potem była w zależności od w [iel-
kiej]. [loży] Astrei na wsch[odzie]:. Petersburga i pracowała w języku
polskim i francuskim. Źródła: N. 34, 70a.
58
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
5. (305) Cnotliwy Sarmata na wsch[odzie]:. Warszawy; adopcyjna. Na
sesji 29 listopada 1768 roku Moszski postanowił, aby loża adopcyj-
na, która od czasu do czasu odbywała swe posiedzenia w lokalu [loży]
Cnotliwy Sarmata, kdym razem brała na to pozwolenie od mistrza.
Źródła: N. 90.
(306) Cnotliwy Sarmata na wsch[odzie]:. Warszawy; ogłoszona w.
lożą 24 kwietnia 1769 roku; pracowała po polsku pod wielkim mi-
strzem Augustem Muszskim. Źródła: N. 90.
6. (156) Dobry Pasterz (Bon Pasteur) na wsch[odzie]:. Warszawy; adop-
cyjna, pracowała do 19 lipca 1793 roku. Źródła: N. 90.
(155) Dobry Pasterz (Bon Pasteur) na wsch[odzie]:. Warszawy; założo-
na w roku 1750 przez pułkownika wojsk polskich Jana Łukasza de Toux
Se Salverte, który nadawstopnie wyższe i rządz n samowładnie;
w roku 1769 poczęła s zwać grande souveraine loge; w roku 1780 liczyła
99 braci, pracowała do 19 lipca 1793 roku. Źródła: N. 34, 90.
7. (229) Doskonała Tajemnica (Parfait Mystère) na wsch[odzie]:. Dub-
na; adopcyjna, powstała 12 października 1785 roku przy [loży] pro-
wincjonalnej z zezwolenia W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego].
P[olski]. Źródła: N. 34.
(228) Doskonała Tajemnica (Parfait Mystère) na wsch[odzie]:. Dub-
na; założona 30 października 1780 roku z polecenia W[ielkiego].
W[schodu]. N[arodowego]. P[olski]. przez Michała Lubomirskiego;
od roku 1780 [loża] prowincjonalna wołyńska; 12 października 1785
roku założyła [lożę] adopcyjną; 28 czerwca 1786 roku założyła w Dub-
nie [lożę] córkę Polak Dobroczynny; 31 maja 1786 roku założyła [lożę]
Ciemności Rozproszone na wsch[odzie]:. Żytomierza, zaierdzoną
przez W[ielki]. W[schód]. N[arodowy]. P[olski]. Wskrzeszona i do god-
ności [ly] prowincjonalnej przywrócona w roku 1818; pracowała do
kasa w 1821 roku. Źródła: N. 34, 37.
8. (244) Doskonała Wierność na wsch[odzie]:. Wilna; adopcyjna, założo-
na w kcu XVIII wieku; wielką mistrzynią ba baronowa Fersen, wiel-
dozorczynią Przezdziecka i siostrą straszną Stan. Źródła: N. 98.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
59
(243) Doskonała Wierność na wsch[odzie]:. Kamieńca Podolskiego;
w roku 1786 zwróciła się do W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego]. P[ol-
ski]. z pr wydania jej dyplomu; zawiadomiono , aby najpierw zwró-
ciła się do swej [loży] prowincjonalnej. Źródła: N. 34.
9. (42) Eden na wsch[odzie]:. Warszawy; adopcyjna, założona 16 czerw-
ca 1810 roku zamiast dawnej adopcyjnej Bienfaisance na wsch:. War-
szawy, pracowała na Lesznie w pałacu Działyńskich, polska. Źródła:
N. 90.
10. (62) Göttin von Eleusis na wsch[odzie]:. Warszawy; adopcyjna, za-
łożona 25 lutego 1786 roku przy [loży] tej nazwy. Źródła: N. 34.
(61) Göttin von Eleusis na wsch[odzie]:. Warszawy; symboliczna,
oarta 15 października 1780 roku przez w. [lożę] Katarzynę pod
Gwiazdą Północną z aproba w. [loży] Royal York, przeszła pod za-
leżność W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego]. P[olski]., pracowała
w języku niemieckim; wskrzeszona w roku 1809; 24 sierpnia 1810
roku oorzyła w Warszawie [lożę] Astreę, pracowała do kasa
w roku 1821. Źródła: N. 34, 40.
11. (68) Halle der Beständigkeit na wsch[odzie]:. Warszawy; adopcyj-
na. Źródła: N. 90.
(67) Halle der Beständigkeit na wsch[odzie]:. Warszawy; oarta
w roku 1809, należała do W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego]. P[ol-
ski].; dawniej pracowała pod nazwą zum goldnen Leuchter; 20 wrze-
śnia 1815 roku założyła [lożę] Świąnię Minerwy w Warszawie, pra-
cowa do kasa w roku 1821. Źródła: N. 26, 27, 34.
12. Loża adopcyjna przy [loży] Katarzyna pod Gwiazdą Północną.
(92) Katarzyna pod Gwiazdą Północną na wsch[odzie]:. Warszawy;
nazwana tak na cześć cesarzowej Katarzyny II, założona 20 grudnia
1778 roku, loża szkocka matka dla całej Polski, należała do W[ielkie-
go]. W[schodu]. N[arodowego]. P[olski]., pracowała w języku francu-
skim. Przy loży tej była kapituła większa, czuwaca nad zachowaniem
rytuału i doktryny wolnomularskiej we wszystkich lożach, w składzie
60
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
w roku 1785: August Ottprezes; członkowie: Gen, Aleksander
Szembek, Bouquet, Morawski, Stockman, Aubert, Le Fort, Woyna,
Pütz, sekretarz Le Jay. Istniała federacja czterech lóż: Katarzyny pod
Gwiazda Północną, Tarczy Północnej, Bogini Eleuzis i Śwni Izis,
wszystkie na wsch:. Warszawy. W dziesięć lat po założeniu, podczas
Sejmu Czteroletniego zastąpiono nazwę Katarzyna pod Gwiazdą Pół-
nocną nazwą Stanisław August pod Gwiazdą Północną, po rozbiorze
kraju zamieniono na Gwiazdę Wschodnią, a w roku 1818 powrócono
do nazwy pierwotnej Pod Gwiazdą Północną. Źródła: N. 34, 90.
13. (134) Mopsów, loże kobiece, były w Polsce za Augusta III. Źródła: N.
34.
14. (141) Ogród Edenu (Garten Eden) na wsch[odzie]:. Poznania; adopcyjna
przy [loży] Francuzi i Polacy Zjednoczeni, założona przez ostatnią 8
listopada 1810 roku. Źdła: N. 34.
(52) Français et Polonais réunis (Bracia Francuzi i Polacy Zjedno-
czeni) na wsch[odzie]:. Poznania; zożona 1 scznia 1808 roku przez
w. wsch[ód] Francji; 8 listopada 1810 roku zożyła adopcyjną lożę
Ogród Edenu, stała się później kapitularną. Po upadku Napoleona
zamknęła się; wznowiła prace pod nazwą Standhaigkeit i 9 grudnia
1815 roku podległa w. [loży] zu den drei Weltkugeln. Źródła: N. 34.
15. (300) Przesąd Zwyciężony na wsch[odzie]:. Krakowa; adopcyjna;
loża krakowska Przesąd Zwyciężony stara się w roku 1811 przez
swego reprezentanta przy W[ielkim] Wschodzie Kosseckiego o zało-
żenie loży adopcyjnej, znajdując, iż loża taka jest konieczną w „znacz-
nem wolnem i handlowem mieście jak Kraków. Nie ma śladów, aby
loża adopcyjna była zożoną w Krakowie. Źródła: N. 90.
(301) Przesąd Zwyciężony na ws[chodzie]:. Krakowa; prowincjonal-
na. Kapituła Najwyższa aktem z 19 października 1812 roku podniosła
lożę symboliczną Przesąd Zwyciężony do loży prowincjonalnej. Wy-
padki wojenne stanęły na przeszkodzie, aby akt wprowadzić w życie,
i dopiero w roku 1818 pocła pracować w Krakowie kapituła niższa
Góra Wawel. Źródła: N. 90.
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
61
16. (212) Stość Uwieńczona (la Constance Couronnée, zur gekrön-
ten Beständigkeit) na wsch[odzie]:. Poznania; adopcyjna; zezwolenie
W[ielkiego]. W[schodu]. N[arodowego]. P[olski] na oarcie otrzyma-
ne 11 maja 1785 roku. Źródła: N. 34.
(211) Stość Uwieńczona (la Constance Couronnée, zur gekrönten
Beständigkeit) na wsch[odzie]:. Poznania; założona z polecenia w[iel-
kiej] [loży] polskiej w roku 1780 przez Ignacego Działyńskiego, loża
prowincjonalna, pracowała w języku polskim; w roku 1781 nadano jej
prawa odbywania kapituły w stopniu 4-m i erygowania lóż symbo-
licznych w całej Wielkopolsce. Istniała do roku 1794. Źródła: N. 34.
17. (179) Szczera Przyjaźń (lAmitie Sincère) na wsch[odzie]:. Lwowa;
adopcyjna, założona przez [lożę] Szczera Przyjaźń; pracowa jeszcze
w roku 1788. Źródła: N. 34.
(178) Szczera Przyjaźń (l’Amitie Sincère, zur ufrichtigen Freundscha-
) na wsch[odzie]:. Lwowa; założona w roku 1782, powstała z [loży]
Trzech Orłów Białych; pracowała po polsku i francusku; 22 czerwca
1783 roku zaierdzona przez W[ielki]. W[schód]. N[arodowy]. P[ol-
ski].; 2 scznia 1788 roku wykreślona przez W[ielki] W[schód] N[aro-
dowy]. P[olski]. z liczby podległych mu [lóż] wskutek edyktu cesarza
zefa. Źródła: N. 12. 34. 90.
18. (278) Trzech Braci na wsch[odzie]:. Warszawy; adopcyjna, istniała
w roku 1767; innych szczegółów brak. Źródła: N. 90.
(277) Trzech Braci na ws[chodzie]:. Warszawy: wskrzeszona w roku
1758 przez Augusta Moszyńskiego. Źródła: N. 90.
19. (249) Wytrwałość na wsch[odzie]:. Para; założona około roku
1771 przez hrabinę Potocką, hrabiego Brzostowskiego i markiza de
Seignelay. Źródła: N. 90.
20. Loża adopcyjna przy (292) zum goldnen Leuchter na wsch.: Warszawy;
loża niemiecka powstała 21 scznia 1805 roku z rozdziału [loży] zum
goldnen Leuchter na niemiecką i polską. Źródła: N.90.
62
P i o n i e r k i z l ó ż a d o p c y j n y c h w X VI I I X I X w i e k u
Ä
Na arkuł składają się fragmen pracy magisterskiej pt. Działalność ko-
biet w wolnomularstwie na ziemiach polskich w latach 1768–1821. Organiza-
cja – literatura – rytuał, napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Elżbie
Wichrowskiej na kierunku lologia polska, na Uniwersytecie Warszaw-
skim.
Katarzyna Jarzyna
Bibliograa
Cegielski T., Księga Konstytucji 1723 roku i początki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii.
Geneza - fundamenty - komentarze, Warszawa 2011.
Cegielski T., Masoni, kobiety i kwestia kobieca, [w:] Kobieta i świat polityki na Ziemiach Polskich
w XIX w., zbiór studiów, T.3., pod. red. Anny Tarnowskiej i Andrzeja Szwarca, Warszawa 1995.
Cegielski T., Sekrety Masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia, Warszawa 1992.
Hass L., Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie, Warszawa
1980.
Hass L., Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982.
Maciejewski J., Literatura okolicznościowa i użytkowa (zamiast wstępu), [w:] Napis. Tom poświęcony
literaturze okolicznościowej i użytkowej, seria I, Warszawa 1994.
Małachowski-Łempicki S., Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członw w latach
17381821 poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu
Narodowego Polskiego, Kraw 1929.
Muszyńska-Hoffmanowa H., Panie na Wilanowie, Warszawa 1976.
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
63
Loże kobiece, nowe
zjawisko w historii
wolnomularsa
polskiego
Zacznijmy od sierdzenia, że wolnomularso kobiece sensu stric-
te, przyjmujące wyłącznie kobie i zorganizowane według takich
samych reguł, jakie obowiązują w zakonach męskich, ma stosun-
kowo krótką historię. Ojczyzną liberalnego wolnomularsa kobiecego
jest Francja. To w kraju Woltera i Jana Jakuba Rousseau 21 października
1945 roku powstał pierwszy niezależny Wolnomularski Kobiecy Zwią-
zek Francji (L’Union Maçonnique Féminine de France), który w 1952 roku
przekształcił się w Wielką Żeńską Lożę Francji (Grande Loge Féminine de
France), obediencję, do krej obecnie należą polskie żeńskie loże Prome-
tea i Gaja Aeterna.
Należy jednak podkreślić, że historia zwzków kobiet z wolnomular-
sem jest prawie tak długa jak historia wolnomularsa. Sięgają one
bowiem czasów Oświecenia. Za kolebkę wolnomularsa kobiecego
przyjęto uwać tzw. loże adopcyjne, których nie sposób całkiem pomi-
nąć przy omawianiu współczesnego wolnomularsa żeńskiego. Mimo
iż Konstucja Andersona wyklucza przynależność kobiet do ruchu
wolnomularskiego, uznając je za nie w pełni wolne, to w połowie XVIII
wieku we Francji istniało wiele lóż adopcyjnych, orzonych przy lożach
męskich. Pierwsze kobie znalazły się w lożach adopcyjnych powoła-
nych do życia przez Wielką Lożę Narodową Francji. Nie były to loże ani
samodzielne, ani niezależne i z autencznym wtajemniczeniem niewie-
le miały wspólnego (m.in. stosowano podwójne obsadzanie stanowisk,
a prowadzącym prace był zawsze Czcigodny Mistrz loży męskiej). Loże
te pracowy w oparciu o odrębny, znacznie skromniejszy pod względem
64
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
duchowym rytuał1. Status lóż adopcyjnych niewątpliwie wynikał z niskiej
pozycji społecznej kobiet w tamtej epoce. Do lóż ch należały prawie
wyłącznie kobie z arystokracji. Jak pisze Leon Chajn, obecność pań,
mimo ich podrzędnej, określonej i ściśle podporządkowanej roli, stano-
wiła jednak dla męskich lóż niewygodny problem2. Po powstaniu w 1773
roku Wielkiego Wschodu Francji bracia z Lóż Narodowych pozbyli się
kłopotu i przekazali te paraloże pod jego opiekę, co formalnie stało się
w 1774 roku. Po długiej, kilkudziesięcioletniej przerwie, w 1906 roku loże
adopcyjne ponownie powrócy do Wielkiej Loży Francji3.
Masoneria kobieca, pod wpływem silnych kulturowych związków z Fran-
cją, dość szybko trała na tereny I Rzeczypospolitej. W osiemnastowiecz-
nej Polsce istniało wiele adopcyjnych lóż kobiecych, zorganizowanych na
wzór francuski. Najwniejszą placówką adopcyjną była loża Dobroczyn-
ność (w wykazie Małachowskiego-Łempickiego guruje dwadzieścia pięć
członk)4. Loża zrzeszała wącznie arystokratki – matki, żony, córki
masonów. Panie zrzeszone w lożach adopcyjnych nie le realizowały za-
łożenia wolnomularsa, zajmując się własnym rozwojem intelektualnym
i duchowym, lecz skupiały się przede wszystkim na działalności lantro-
pijnej, kulturalnej i towarzyskiej. Loża Dobroczynność była pierwszą lożą
adopcyjną w Europie Środkowo-Wschodniej. Zapewne zwzane to było
również ze stosunkowo silną pozycją kobiet w dawnej Polsce w porówna-
niu z innymi krajami europejskimi.
Przełomowym krokiem na drodze ewolucji wolnomularsa w kierunku
wnego prawa do zrzeszeń mężczyzn i kobiet pod sztandarami wolności,
wności i bratersa było inicjowanie w 1882 roku przez George Martin
pierwszej kobiewolnomyślicielki Marie Deraismes. Ten śmiały akt dał
początek zakonowi mieszanemu Le Droit Humain5. Powstanie Między-
narodowego Zakonu Mieszanego, gdzie kobie i mężczyźni pracowali na
wnych prawach dla postępu ludzkości, zmieniło radykalnie klimat psy-
chologiczno-społeczny wobec problemu wolnomularsa kobiecego.
Niemniej, trzeba było jeszcze siedemdziesięciu lat przemian warunków
życia i świadomości specznej, aby sytuacja dojrzała do uorzenia
w 1945 roku pierwszego, niezależnego Wolnomularskiego Kobiecego
Związku Francji.
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
65
Na Konwencie Wielkiej Loży Francji w dniu 17 września 1945 roku z ust
Wielkiego Mistrza padły znamienne słowa: „Dzisiaj emancypacja kobiet
jest w pełni zrealizowana w dziedzinie policznej, należy przypuszczać,
że wkrótce będzie tak samo w dziedzinie prawnej. Byłoby bolesnym
paradoksem, żeby Wolnomularso, całkowicie zwrócone w stronę po-
stępu, pozostało ostatnim miejscem zachowania przestarzałej koncepcji
utrzymującej kobie w haniebnym stanie poniżenia. Dlatego gdy Siostry
wyraziły całkowicie naturalną chęć rekonstrukcji ich warsztatów, zdecy-
dowaliśmy położyć kres przestarzałej formie, aby wreszcie zrobić krok,
który będzie logicznym wynikiem przeszło czterdziestoletnich wysiłków
w naszych Lożach adopcyjnych, czyli sorzenia we Francji samodziel-
nego wolnomularsa kobiecego6.
Tego samego dnia Wielka Loża Francji przegłosowała unieważnienie Kon-
stucji z 1906 roku i Regulaminu Ogólnego, który ustanawiał i precyzow
sposób organizacji kobiecego wolnomularsa adopcyjnego. Siostry by
w ten sposób wolne i moy zorganizow niezależną obediencję. Walne
zebranie założycielskie 21 października 1945 roku, któremu przewodni-
czyła z wyboru siostra Gentily, ustanowiło Union Maçonnique Féminine
de France, czyli Żeński Związek Wolnomularski Francji, którego siedziba
mieściła się w Paryżu, przy ulicy Froideveaux pod numerem 63 (Świąnia
Wielkiej Loży Francji). W 1952 roku Kobiecy Związek Francji przekształcił
się w Wielką Żeńską Lożę Francji (Grande Loge Féminine de France), dzi-
siejszą obediencję polskich lóż żeńskich. W początkowym okresieLF
pracowała jeszcze w oparciu o specyczny dla kobiet rytuał adopcyjny. Do-
piero w 1957 roku wprowadzono Ryt Szkocki Dawny i Uznany.
Powstanie wolnomularsa żeńskiego w Polsce było możliwe znacznie
później, bo dopiero po 1989 roku, w czasach transformacji ustrojowej,
budowy społeczeńsa oartego i odradzenia się struktur wolnomular-
skich. Jak wiadomo, w komuniscznej rzeczywistości powojennej wolno-
mularso, zdelegalizowane w 1938 roku dekretem prezydenta Ignacego
Mościckiego, było nadal nielegalne i ocjalnie nie istniało.
Polskie loże Wielkiej Żeńskiej Loży Francji
W Polsce aktualnie istnieją dwie loże kobiece na Wschodzie Warszawy
66
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
– Prometea i Gaja Aeterna. Obie podlegają organizacyjnie największej
obediencji żeńskiej na świecie: Wielkiej Żeńskiej Loży Francji, która
skupia około czternastu sięcy członkiń w czterystu dwudziestu lożach
i od której otrzymały paten (Prometea w 2000 roku, zaś Gaja Aeterna
w 2010 roku). Uorzenie pierwszej w historii wolnomularsa polskie-
go loży kobiecej – Prometei było możliwe dzięki wsparciu i inicjawie
środowiska emigracyjnego polskich wolnomularek we Francji, a organi-
zacyjnie dzięki loży Wielkiej Żeńskiej Loży Francji innej niż wszystkie
– Róży Wiatrów na Wschodzie Para.
Po upadku komunizmu wiele sióstr z pańs Europy Środkowej i Wschod-
niej poczuło potrzebę efekwnego uczestniczenia w przemianach poli-
cznych w ich rodzinnych krajach. Wśród nich znalay się tae Polki.
W odróżnieniu od braci polskiego pochodzenia zrzeszonych w paryskiej
Loży Kopernik, siostry polskiego pochodzenia pracowały indywidualnie
w różnych lożach i nie miały między sobą kontaktów. Zmobilizowała je
idea przeniesienia wolnomularsa kobiecego do odradzającego się kraju
i spotkały się dopiero w Róży Wiatw.
Idea tej specycznej loży zrodziła się z potrzeby umożliwienia dostępu
do masonerii kobietom w różnych krajach świata, w których nie mają one
organizacyjnych możliwości wolnomularskiej pracy. WŻLF od początku
postawiła sobie za cel rozwój wolnomularsa kobiecego. Dzięki szeroko
zakrojonej police zagranicznej WŻLF powstały niezależne obediencje
żeńskie w Belgii, Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii i Wenezueli. Zakłada-
jąc lożę Róża Wiatw, WŻLF rozszerzyła swój potencjał przekazu ini-
cjacyjnego.
Światła Róży Wiatrów zosty zapalone w Rycie Szkockim Dawnym
i Uznanym 12 marca 1978 roku na Wschodzie Para. Wielka Mówczyni
z tego okresu, Jeanine Pialoux, tak mówiła o misji inicjacyjnej tej „loży
świata”: „Przyjmując kobie bez względu na ich rasę czy religię, Róża
Wiatrów jest nieskończonym łańcuchem jedności, symbolem powszech-
nego bratersa, bratersa wspierającego się na równości autencznej,
dalekiej od czczych haseł wygłaszanych w świecie profańskim7.
Dzięki pracy Róży Wiatrów, od momentu jej założenia w marcu 1978
roku WŻLF zapaliła światła dwudziestu trzech lóż we Francuskich Tery-
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
67
toriach zamorskich (Gwadelupa, Reunion, Marnika, Gujana Francuska,
Tahiti, Nowa Kaledonia) i w wielu krajach świata, między innymi w We-
nezueli, Kanadzie, na Mauritiusie, na konnencie afrykańskim (Togo,
Kamerun, Gabon, Kongo Brazzaville, Benin, Wybrzeże Kości Słoniowej,
Senegal, Maroko) oraz w Europie (Niemcy, Węgry, Czechy, Serbia, Ru-
munia). I oczywiście w Polsce!
Początki wolnomularsa kobiecego Polsce wiążą się nieodłącznie z na-
zwiskiem Ewy Jaśkowskiej – wolnomularki, Polki mieszkającej od ponad
czterdziestu lat w Paryżu, która przybyła na początku lat dziewięćdzie-
siąch do Warszawy z misją umożliwienia zainteresowanym ideami wol-
nomularskimi kobietom inicjacji właśnie w loży Róża Wiatrów. Znalazła
sprzymierzeńców swojej misji w braciach z już funkcjonujących w Polsce
struktur wolnomularskich – Wielkiej Loży Narodowej i lóż przyszłego
Wielkiego Wschodu Polski, krzy pomogli jej w nawiązaniu pierwszych
kontakw. I tak dwie pierwsze Polki inicjowane były w paryskiej loży
Róża Wiatrów w 1993 roku (jedną z nich była Mirosława Dołęgowska-
-Wysocka), a wkrótce dołączy do nich następne. Pionierki wolnomu-
larsa żeńskiego w Polsce przez pięć lat pracowały na wzór „latających
uniwersytew” pod różnymi prywatnymi adresami i zgodnie z dewi
wolnomularsa, że „tutaj wszystko jest symbolem, w improwizowanych
lokalach lożowych. Mimo że loże te organizowane były ad hoc w różnych
pomieszczeniach prywatnych, to starannie dbano o symbole i szczegóły
rytualne. Praca w loży korespondencyjnej nie była łaa. Pisano przecięt-
nie po kilka prac w danym stopniu. Nie było wówczas Internetu, książek
o temace wolnomularskiej w języku polskim. Podstawowym ogniwem
łączącym polskie wolnomularki z paryską lożą Róża Wiatrów była siostra
Ewa Jaśkowska, a Roża Wiatrów była źródłem ich wiedzy. Inicjacje od-
bywały się w Paru, a podwki na kolejne stopnie, dzięki przyjazdom
sióstr z Róży Wiatrów, w Warszawie. Tamte podróże między Warsza
a Parem by także jedną z dróg do dzisiejszej połączonej Europy.
12 grudnia 1998 roku powstał Trójkąt na Wschodzie Warszawy. Prace
Trójkąta odbywały się już w prawdziwej ly – siedzibie WLNP. Mimo iż
bracia z tzw. wolnomularsa regularnego, zgodnie z przyjętą doktryną,
do dziś nie utrzymują ocjalnych kontaktów z lożami liberalnymi, okazali
jednak młodemu zrzeszeniu sióstr dużo braterskiej pomocy. I to pomo-
cy nie okazjonalnej, bo siostry korzystały z gościnności Loży Narodowej
68
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
przez dziesięć lat w dwóch kolejnych siedzibach WLNP. Do dziś eksklu-
zywizm braci z Loży Narodowej doczy wyłącznie prac rytualnych.
W dniu 4 listopada 2000 roku odbyło s zapalenie światpierwszej loży ko-
biecej w Polsce. Loża przyjęła nazwę PROMETEA na Wschodzie Warsza-
wy i pracuje w Rycie Szkockim Dawnym i Uznanym. Jest 349. lożą Wielkiej
Żeńskiej Loży Francji. Patent otrzymała od Wielkiej Mistrzyni WŻLF Ma-
rie-France Picart, która przyjechała do Warszawy w asyście Wielkiej Mów-
czyni, Wielkiej Sekretarz i Wielkiej Ekspert. Wśród gości z Francji najliczniej
reprezentowana była loża Róża Wiatrów z Cz:. M:. Cristi Briceno, która
skupia siostry ze wszystkich konnenw i w której inicjowane były siostry
z Polski, założycielki Prometei. Przybyły także przedstawicielki niemieckiej
żeńskiej loży Mehr Licht! (Więcej Światła!) Na Wsch:. Freiburga, siostry
z węgierskiej loży Naproforgo (Słonecznik) na Wsch:. Budapesztu oraz sio-
stry z Tjkąta na Wschodzie Pragi. Masonerię polską reprezentowali do-
stojni goście z polskiej Jurysdykcji DH oraz WWP. Po uroczystości zapalenia
światodbyła się tradycyjna agapa, w której uczestniczył także ówczesny
Wielki Mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski prof. Tadeusz Cegielski.
Światła drugiej kobiecej loży zostały zapalone na Wschodzie Warsza-
wy w dziesiątą rocznicę powstania Prometei – 20 listopada 2010 roku.
Loża przyjęła nazwę Gaja Aeterna (Wieczna Gaja). Założycielkami loży
było piętnaście sióstr Prometei, które zobowiązały się co najmniej przez
pięć lat pracować w obu warsztatach. Na zapalenie świateł Gai Aeterny
przybyły z WŻLF Zastępczyni Wielkiej Mistrzyni dla regionu I Regina
Toutin, zastępczyni Wielkiej Mistrzyni dla Regionu II Lea Coindet, Czci-
godne Mistrzynie lóż WŻLF: La Pierre Cachée na Wsch:. Lens – Jeanne
Dzielicki i Róży Wiatrów na Wsch:. Para – Ewa Jaśkowska. Uroczy-
stość uświetnili tae dostojnicy z zaprzyjaźnionych polskich obedien-
cji: Polskiej Federacji Le Droit Humain w osobach Wielkiego Komando-
ra, Prezydenta Federacji, przedstawicieli Rady Zakonu oraz Wielkiego
Wschodu Polski w osobach Wielkiego Mistrza i członków Rady Zakonu.
Nowa loża inicjuje kobie z Warszawy, ale nastawiona jest na przyjmo-
wanie profanek z różnych stron kraju, sarzając im dogodniejsze warun-
ki pracy, uwzględniające konieczność dojazdów i utrudnienia związane
z kontaktami ze środowiskiem wolnomularskim. Nachmiast po zapa-
laniu świateł loży odbyły się pierwsze inicjacje. Dążeniem obu lóż jest
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
69
bowiem uorzenie trzeciej loży, koniecznej proceduralnie do uorze-
nia pierwszej w historii polskiego wolnomularsa obediencji kobiecej –
Wielkiej Żeńskiej Loży Polski.
Portret własny polskich wolnomularek z lóż
kobiecych
Wolnomularki z polskich lóż kobiecych wyznają te same zasady co wolno-
mularze z innych liberalnych obediencji wolnomularskich. Pracują w Ry-
cie Szkockim Dawnym i Uznanym. Przywiązują dą wagę do rytuału
i respektowania przyjęch obowiązków. Z zożenia i z zasady nie poru-
szają temaw zwzanych z poliką i religią, uznając, że należą one do
osobistej sfery każdego człowieka. W metodzie wolnomularskiej wyznają
ideę transcendencji symbolizowaną przez koncepcję Wielkiego Architek-
ta Wszechświata. Przyjmują do swojego grona kobie bez względu na ich
stosunek do wiary i religii, ale wymagają od nich wysokich standardów
moralnych. Loże kobiece są nastawione przede wszystkim na pogłębia-
nie reeksji nad problemami lozoczno-ecznymi, psychologicznymi
i społecznymi. Pracują w gronie kobiet, ale nie w izolacji. Odwiedzają s
wzajemnie z innymi warsztatami liberalnymi, wymieniając się pogląda-
mi, efektami pracy i pomagając sobie wzajemnie. Z wolnomularzami obu
płci łączy je przyjaźń i braterso.
Siostry pracują w stroju rytualnym, na który składa się m.in. prosta, czar-
na suknia i medal loży, obowiązkowo projektowany przez każdy warsztat
samodzielnie. Ta suknia jest nie lko nawiązaniem do tradycji (wymy-
ślona była bowiem w 1954 roku przez założycielkę Loży Isis na Wsch:.
Para – Gisele Faivre), ale niesie z sobą także symboliczne przesłanie
równości. Gisele Faivre wyraziła się o niej następująco: „Gdy jesteśmy
w czarnych sukniach, to lko nasze głowy nie są idenczne8.
Co łączy współczesne masonki z ich poprzedniczkami z lóż adopcyjnych?
Zapewne łańcuch tradycji i uznanie dla drogi, jaką utorowały następnym
pokoleniom. W dzisiejszych czasach, kiedy pochodzenie nie stanowi już
żadnego kryterium pozycji społecznej, a dyskusja na temat równości sta-
tusu specznego płci, przynajmniej na konnencie europejskim, coraz
70
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
częściej staje się przedmiotem publicznej deba, prawo kobiet do swo-
bodnego zrzeszania się i wyboru slu życia wydaje się oczywiste! Pra-
wo to zresztą jest w Polsce gwarantowane konstucyjnie. Pytanie dzisiaj
brzmi raczej: co w dzisiejszym postmoderniscznym świecie może skła-
niać do bycia wolnomularką?
Współczesny świat cywilizacji zachodniej, jak wnikliwie opisuje go wy-
bitny obserwator kultury ponowoczesnej Zygmunt Bauman, to świat
współczesności bez sacrum, płynnej względności wszelkich idei, rela-
wizmu podającego w wątpliwość wartości uniwersalne, tradycję, histo-
rię. To świat szybkich zmian, nietrwałych związków, nachmiastowych
grakacji, fragmentaryczności i przygodności bytów9. To świat, który
wyrasta z niezgody i opozycji wobec stabilnej nowoczesności reprezento-
wanej przez myśl oświeceniową, z której konstuuje się wolnomularso.
Zdaniem innego badacza – Andrzeja Szahaja – postmodernizm unieważ-
nia pytania o ludzką naturę i o cel człowieczego istnienia, a w zamian
stawia pytania prakczne, np. co możemy zrobić, aby bezkoniktowo
współżyć ze sobą nawzajem10.
Co zatem skłania dzisiaj do bycia w m świecie wolnomularką? Nie pre-
tendując do wyczerpującej odpowiedzi, przytoczę znamienne słowa jed-
nej z uczestniczek ruchu: „Wolnomularso to nisza ekologiczna, gdzie
mogę być sobą i zarazem być osobą wewnątrzsterowną, uwolnioną od
presji opinii mediów, szybko zmieniających się mód i mczasowości. To
miejsce, w którym mogę się zatrzymać i zastanowić, kim naprawdę jestem
i jak ja chcę żyć.
Każda nowa epoka rodzi się w opozycji do poprzedniej, na skutek wy-
czerpania paradygmatu kulturowego. Postmodernizm zrodził się z opo-
zycji do modernizmu, którego początek datuje się na okres Oświecenia.
Postmodernizm eseiscznie nazywany przez Baumana ponowoczesno-
ścią lub płynną nowoczesnością, oprócz braku jednoznacznego zakoi-
czenia w ideach, wartościach, historii i dojmującej fragmentaryzacji życia
społecznego, mieści w sobie wiele ruchów i konkurencyjnych ideologii:
New Age, nowe ruchy parareligijne, nowe ruchy społeczne pu prozdro-
wotne, proekologiczne i inne pro…, które mają dawać receptę na szczęście
jednostki etc.
L o ż e k o b i e c e , n o w e z j a wi s k o w hi s t or i i woln o m ul a r st w a p o l sk i e go
71
Masoneria jest tą propozycją, która łączy przeszłość z przyszłością.
Wolnomularze deklarują prace dla dobra ludzkości. Włączeni akwnie
w życie ponowoczesne, kulwują ponadczasowe, uniwersalne wartości
wypracowane przez ludzkość. Metoda wolnomularska z założenia ma do-
trzeć do samej isto człowieczeńsa, z utopijną wizją świata zaludnio-
nego przez Siostry i Braci w Ludzkości. W myśl tego wzniosłego ideału
humanistów ruch wolnomularski jest nośnikiem wartości ogólnoludzkich
odpornych na wpływy zmieniających się epok.
S:. Małgorzata Misiuna
WP 59/Lato 2014
Przypisy
1. Załęski, O masonerii w Polsce od r. 1738 do 1822 na źródłach wącznie masońskich, cz. II, Kra-
ków 1908.
2. L. Chajn, Polskie Wolnomularstwo 19201938, Warszawa 1984.
3. M. Dołęgowska-Wysocka, Suknia i Fartuszek, „Wolnomularz Polski” nr 50/2012.
4. S. Machowskiempicki, Wykaz lóż polskich lóż wolnomularskich oraz ich conków w latach
17381821 poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu
Narodowego Polskiego, Kraw 1929.
5. Ann Pilcher-Dayton, THE OPEN DOOR, The History of the Order of Women Freemasons
1908–2008, bdm.
6. ACTES DE NAISSANCE DE L’OBEDIENCE (1945–1946) Union Maçonnique Féminine de
France – document réalisé daprès les archives de la Grande Loge Féminine de France à l’occa-
sion du 60ème anniversaire de l’Obédience – 1ère édition 12 mars 2006.
7. Le Rose de Vents – 30 ans d’Historie, Paryż 2008.
8. S. Roc, Le Trace 6007 nr 70.
9. Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Kraków 2006.
10. A. Szahaj, Zniewalająca moc kultury. Artykuły i szkice z lozoi kultury, poznania i polityki,
Tor2004.
72
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
Sens wolnomularsa
żeńskiego we
współczesności
Ruch wolnomularski stawia sobie za cel pracę dla dobra ludzkości.
Wyrósł z gleby Oświecenia, promując wielowymiarowego i speł-
nionego człowieka. Odwuje się do wartości uniwersalnych
wypracowanych przez Ludzkość na przestrzeni dziejów. Uniwersalnych
w m sensie, że nieprzemijających, niezmiennych, bo doczących samej
isto człowieczeńsa.
Kartezjańska koncepcja człowieka i jego roli w świecie, charakteryscz-
na dla Oświecenia, opierająca się na kulcie rozumu, ładu i porządku spo-
łecznego z ustaloną hierarchią i wartościami ecznymi zosta zakwe-
stionowana w XX wieku.
Obecnie żyjemy w świecie płynnej względności wszelkich idei, relawi-
zmu podającego w wątpliwość wartości uniwersalne, tradycję, historię.
Jest to świat szybkich zmian, nietrwałych związków, nachmiastowych
grakacji, fragmentaryczności i przygodności byw. Współczesny
świat cywilizacji zachodniej to świat bez sacrum. Zderzenie wartości
i slów życia spluralizowanej kultury ponowoczesnej z wolnomularskim
kulwowaniem wartości uniwersaliscznych uzasadnia pytanie, czy
w takim świecie wolnomularso ma jeszcze sens. Najprościej można na
to pytanie odpowiedzieć w następujący sposób: skoro coś istnieje, to zna-
czy, że spełnia jakąś funkcję i odpowiada na czyjeś potrzeby. A wolnomu-
larso istnieje ocjalnie już od trzystu lat.
Człowiek od zarania dziew próbował zrozumieć naturę Wszechświata
i poszukiwał odpowiedzi na pytania doczące sensu życia. Dążenie do
Wielkiej Tajemnicy Życia przybierało rozmaite formy w miarę upływu
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
73
kolejnych epok, ale nigdy nie przestało istnieć. Jest głęboko zakodowa-
ne w naszej podświadomości zbiorowej i stanowi integralną część isto
ludzkiej. Stanowi niejako jeden z biegunów natury cowieka, który moż-
na określić biegunem sacrum, w przeciwstawieniu do profanum.
Naturalna potrzeba transcendencji jest wyrażana mniej lub bardziej wy-
raziście u poszczególnych osób i przybiera różnorodne formy. Domena
sacrum wiąże się z rytuem, ściśle określonym w przypadku konkretnej
grupy kulturowej czy religijnej. Nawet osoby, które odrzucają utrwalone
tradycją nur duchowe, podświadomie orzą rytuy osobiste, rodzin-
ne czy doczącej określonej grupy społecznej, powołując do życia własne
„świętości, nie zdając sobie sprawy, że wypełniają w ten sposób tę od-
wieczną zwyczajną ludzką potrzebę sacrum.
Żyjemy w epoce, kra oprócz braku jednoznacznego zakotwiczenia
w ideach, wartościach, historii oraz dojmującej fragmentaryzacji życia
społecznego, mici w sobie wiele ruchów i konkurencyjnych ideolo-
gii: New Age, nowe ruchy parareligijne, nowe ruchy społeczne, proz-
drowotne, proekologiczne i inne pro…! Trzeba powiedzi, że ruchy
te, niezależnie od ich rozmaitych ocen, stanow wyraźną kontr-ten-
denc w postrzeganiu duchowości i sensu życia w stosunku do domi-
nującej oferty wsłczesnej kultury masowej, propagującej wartości
konsumpcyjne.
Czy wolnomularso mieści się w m niszowym
obszarze w stosunku do dominującej kultury?
Eczna metoda wolnomularska uwzględnia holisczny wymiar czło-
wieka. I to tłumaczy jej długowieczność. W czasach nam współczesnych,
w płynnej ponowoczesności podającej w wątpliwość sens przeżywania
sacrum, ruch wolnomularski daje możliwość zaspokojenia tej natural-
nej ludzkiej potrzeby duchowości. Niezwiązany z żadną ocjalną re-
ligią, czerpie swe treści z różnych tradycji, na podstawie których so-
rzył własną, specyczną metodę, krej bogaco uniwersalnych treści
pochodzących z dziedzica ludzkości nadaje charakter ponadczasowy.
Wolnomularso nie pretenduje do tego, aby udzielać odpowiedzi na od-
74
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
wieczne pytania ludzkości o sens życia, ale sarza sprzyjające warunki
do szukania takiej odpowiedzi, choćby symbolicznej i pośredniej.
Wolnomularso jako projekt opar o wartości ponadczasowe, łączący
to, co najszlachetniejsze w tradycji z m, co najlepsze w ponowoczesno-
ści, wykracza poza przejściowe mody i recep na alternawne sposoby
życia. Odwując się do wartości uniwersalnych, jednocześnie zapewnia
każdemu swobodę wyboru i myślenia. Respektuje w pełni prawo każde-
go do odmienności, wysoko wynosząc wartość wolności osobistej i tole-
rancji. A są to wartości, które sprzyjają społeczeńsu oartemu i pro-
cesowi przemian.
Wolnomularze ży tu i teraz, włączeni akwnie w nurt ponowoczesnej
kultury z całym jej bogacem różnorodności i niespokaną dotąd w hi-
storii akceptacdla różnych sposow życia. Paradoksalnie, wolnomu-
larso oparte na przekazie tradycji pozwala inicjowanym lepiej odnaleźć
się we współczesnej rzeczywistości. Loże są „niszami ekologicznymi po-
zwalacymi ludziom zatrzymać się w pędzie codzienności, zastanowić nad
sensem istnienia i lepiej zrozumisamych siebie. Metoda wolnomularska
umożliwia odnalezienie w glu skrajnie zrelawizowanej i wieloznacznej
współczesności wnowagi i harmonii, która pozwala w miarę bezpiecz-
nieynąć między wzburzonymi falami ponowoczesności. Ponowocze-
sność w krajach demokracji zachodniej, mimo licznych utrapi, których
przysparza, wnosi także wiele elemenw postępowych, jak choćby uzna-
nie sztandarowych wartości wolnomularskich, wolności i równości za stan-
dardy cywilizacyjne. Publiczne debana temat lozoi gender, równych
praw kobiet i mężczyzn, parytew przy obsadzaniu stanowisk, zrównania
praw do opieki nad dziećmi itp., a także orzenie aktów prawnych w m
zakresie nie dopuszcza już podawania w wątpliwość prawa kobiet do ja-
kichkolwiek niezabronionych prawem zrzeszeń, w m wolnomularskich.
Czasy ponowoczesne w cywilizacji zachodniej doprowadziły ostatecznie
do radykalnych zmian pozycji społecznej kobiet i zwiększyły ich udział
w różnych obszarach życia prywatnego i publicznego. Kobie uzyskały
pełnię praw obywatelskich. Przede wszystkim prawo do edukacji i po-
dejmowania decyzji o własnym losie. Stały się wolne i niezależne. Tym
samym zapis Konstucji Andersona wykluczający kobie z wolnomular-
sa został specznie unieważniony, tracąc swoją legimację.
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
75
Biorąc pod uwagę, że metoda wolnomularska doczy duchowej isto
człowieka, wkracza ona w strefę inmności. Proponuje bowiem wejście
w głębokie pokłady ludzkiej duszy, aby dokonać samooceny i podjąć pra-
cę nad sobą. W takich momentach człowiek jest obnażony; pozbawiony
wszelkich masek, które zaada ze względu na odgrywane role społeczne
czy ogólnie przyjęte konwenanse.
To może tłumaczyć fakt, że niektórzy mężczyźni wybierają pracę w wy-
łącznie męskim gronie, jak i to, że cść kobiet woli pracować między
sobą. Daje to im bowiem większą swobodę w poruszaniu pewnych deli-
katnych i wrażliwych tematów.
W każdej dziedzinie życia są sytuacje, gdy kobie wolą być we własnym
gronie. W lożach żeńskich można rozwijać stricte kobiecy punkt widze-
nia na ciągle jeszcze aktualne problemy społeczne, w sposób szczególny
dokające kobie, aby przenieść w świat zewnętrzny już przemyślane
i przedyskutowane propozycje. Żeńskie loże liberalne są adogmaczne
i mimo iż nie inicjują mężczyzn, przyjmują ich na swoich pracach w cha-
rakterze gości.
Wolnomularso żeńskie poświęca problemom pozycji społecznej kobiet
szczególną uwagę. Dlatego m bardziej ma nie lko swoją rację bytu, ale
zajmuje ważne miejsce we współczesnym pejzażu wolnomularsa euro-
pejskiego, wpisując się doskonale w epokę ponowoczesności.
Wolnomularso kobiece jest jedną z wielu istniejących form organiza-
cyjnych cego ruchu. Loże żeńskie pracują na idencznych zasadach,
jak loże męskie czy mieszane. Fakt, że istnieje wybór między różnymi
rytami oraz możliwość wstąpienia do obediencji męskiej, żeńskiej lub
mieszanej, stanowi niepodważalną podstawę głoszonej przez wszystkich
masonów tolerancji. Wobec tej różnorodności ofert i ckowitej wolności
wyboru, nazwa „wolne” mularso nabiera prawdziwego sensu. Wprowa-
dza to jednocześnie harmonijną równowagę do całości naszego ruchu.
W pierwszych dwóch wiekach swojego istnienia był on niewątpliwie no-
śnikiem postępowych idei społecznych i miał bezsprzeczny wyw na
przeobrażenia społeczeńs. O ile współcześnie w krajach Europy Za-
chodniej obediencje wolnomularskie odgrywają jeszcze pewną rolę w ży-
76
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
ciu policzno-społecznym (głównie konsultacyjną), to w Polsce, biorąc
pod uwagę ich niską liczebność (według ostrożnych szacunków jest to
około pięćset 500 osób) i bardzo ograniczony zasg działania, wolnomu-
larso jest niewątpliwie niewielkim, niszowym ruchem.
Jest nas ciągle jeszcze bardzo mało, pomimo istniejących na terenie Pol-
ski pięciu reprezentawnych obediencji: Wielkiej Loży Narodowej Pol-
ski, Wielkiego Wschodu Polski, Konfederacji Polskiej Międzynarodowe-
go Zakonu Le Droit Humain, Wielkiej Loży Kultur i Duchowości oraz
Wielkiej Żeńskiej Loży Francji w postaci naszych dwóch lóż Prometei
i Gaja Aeterny – nie licząc kilku innych lóż regularnych (WWF) i niere-
gularnych (WWRP).
Społeczeńso polskie pozostaje w ogromnej większości pod silnym wpły-
wem Kościoła katolickiego, „od zawsze” odrzucacego masonerię. Mimo
że mamy ocjalnie zarejestrowane stowarzyszenia, mimo że posiadamy
strony internetowe i konta na Facebooku, adresy naszych siedzib utrzymu-
jemy w ścisłej dyskrecji. Nie występujemy ocjalnie na zewnątrz w spra-
wach publicznych. Nie pełnimy funkcji konsultacyjnych, tak jak to bywa
w innych krajach Unii Europejskiej, między innymi we Francji. Nie jeste-
śmy w żaden sposób partnerem dla władz ani innych pozawolnomularskich
organizacji pozarządowych. Wymusza to na nas sytuacja społeczno-poli-
czna w kraju nad Wisłą. Działamy w sposób tradycyjny i klasyczny dla
ruchu wolnomularskiego, poprzez swoich członków, którzy indywidualnie
angażu s w sprawy publiczne, przenosząc nasze idee, wartości i posta-
wy. Współpracujemy z innymi obediencjami i lożami. Staramy się orzyć
międzyobediencyjne platformy oddziaływania na świadomość speczną.
Taką platformą jest uorzony w 2013 roku Instut Sztuka Królewska
w Polsce, w którym akwnie działają nasze siostry, a którego członkami
są także profani. Dzięki Instutowi możemy organizować konferencje na-
ukowe, wystawy i prelekcje popularyzujące myśli i dzieło wolnomularskie.
Między innymi, zorganizowaliśmy w 2014 roku międzynarodową konfe-
rencnauko „Świat jako Loża. Obecność wolnomularsa w kulturze”,
a w 2017 roku, w ramach obchodów trzechsetlecia wolnomularsa speku-
lawnego, cykl publicznych wykładów pt. Akademia Mistrza Hirama. Od
dwudziestu pięciu lat mamy w Polsce jedyne obecnie czasopismo mas-
skie „Wolnomularz Polski”, którego współórczynią i redaktorką naczelną
jest nasza siostra Mirka wraz z mężem Adamem.
S e n s wol n o mu l a rs t w a ż e ńs k i eg o we w s pó ł c ze s n oś c i
77
Działamy na miarę naszych możliwości i uwarunkow. Jakość lóż żeń-
skich oraz ich pozycja w pejzażu wolnomularsa polskiego znacznie
przekracza ilość zaangażowanych osób. Pracujemy i działamy w przeko-
naniu, że kropla drąży skałę, nie tracąc z oczu wolnomularskiego ideału,
jakim jest dobro całej Ludzkości.
S:. Ewa Jaśkowska i s:. Małgorzata Misiuna
Deska wygłoszona podczas wspólnych, uroczystych prac Sz:. L:. Prometea i Gaja
Aeterna
8 kwietnia 2018 roku.
WP 75/Lato 2018
78
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
Polska masoneria
kobieca 1993–2019
Pierwsze polskie wolnomularki należące wyłącznie do masonerii
żeńskiej pojawiły się nad Wisłą we wrześniu 1993 roku. Tradycje
osiemnastowiecznych lóż adopcyjnych już dawno odeszły w nie-
pamięć, zaś dwie masonki z lubelskiej loży Wolni Oracze (lata sprzed
I wojny światowej) okazy się lko epizodem. Masoneria kobieca przy-
szła do Polski z Francji, z Wielkiej Żeńskiej Loży Francji. W roku 2000
powstała pierwsza polska loża kobieca Prometea na Wschodzie Warsza-
wy, a dziesięć lat później Gaja Aeterna, tae na Wschodzie Warszawy.
Wielkim zadaniem stojącym przed polskimi masonkami jest sorzenie
w najbliższych latach Wielkiej Żeńskiej Loży Polski.
Róża Wiatrów na Wschodzie Paryża
Dla Polek ważną datą w historii Wielkiej Żeńskiej Loży Francji, skupiają-
cej obecnie około czternastu sięcy kobiet z całego świata i pracujących
w blisko czterystu sześćdziesięciu lożach, jest rok 1978, kiedy to w Pa-
ryżu narodziła się loża o nazwie Róża Wiatrów, krej posłaniem było
sianie ziaren wolnomularsa poza granice Francji. Jedną z jej członk
była Ewa Jaśkowska, Polka mieszkająca we Francji od lat sześćdziesią-
ch. Ewa za swoją życiową misję uznała założenie w swojej ojcznie
pierwszej w historii loży kobiecej. Tak wspominała o m po wielu, wielu
latach w desce pisanej w 2010 roku na jubileusz dziesięciolecia Prometei,
pierwszej kobiecej loży w naszym kraju:
„Dowiedziałam się, że w LF istnieje specyczna loża, której zadaniem
jest inicjacja kobiet w krajach, w których wolnomularso kobiece nie ist-
nieje. Wstąpiłam do Róży Wiatrów. W przenni powiem, że tam uczyłam
się rzemiosła. Miałam projekt, w ręce narzędzia, ale ciągle nie było materii.
Aż pewnego dnia jeden z zaprzyjaźnionych francuskich braci zadzwonił
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
79
z wiadomością, że w gmachu Wielkiego Wschodu Francji na rue Cadet
odbędzie się ceremonia z udziałem braci z Polski. Udało mi swreszcie
nawiązać pierwszy kontakt z wolnomularzami z Warszawy, a ci przedsta-
wili mi pierwszą kandydatkę, naszą siostrę Mirkę. Doświadczone siostry
z Róży Wiatrów nigdy nie podejmują budowy w jakimś kraju bez spraw-
dzenia gruntu. Jedna z nich przyjechała do Warszawy i spotkała się z pro-
ponowaną przeze mnie kandydatką. W wyniku tego spotkania zapaliło s
zielone światło, Róża Wiatrów zgodziła się podć działania w Polsce. Po
trzech latach poszukiwań i przygotowań zaczęło skonkretne działanie.
Zaczęłyśmy rozglądać się za innymi siostrami polskiego pochodze-
nia, conkiniami WŻLF. Z Siostrą Magdą N., profesorką Sorbony, za-
brałyśmy się do tłumaczenia rytuałów. We wrześniu 1993 roku Mirka
i Agnieszka przyjechały do Para i zostały inicjowane w Róży Wiatrów.
Do dzisiaj żyje we mnie wzruszenie tej chwili. Ceremonia odbyła się
w dwóch językach, zasadnicze urzędy objęły siostry polskiego pochodze-
nia, późniejsze założycielki loży Prometea i w większości ciągle jeszcze
jej członkinie: Magda, Freda, Halina, później Ewa ze Strasburga, Eliza-
beth z Lille i Małgorzata, świeżo upieczona mistrzyni.
Pierwsze ziarna nad Wią
Ja, będąc jedną z dwóch pierwszych inicjowanych Polek, także nie zapo-
mnę nigdy tamch dni. Ewa spotkała się ze mną w czerwcu 1993 roku.
j mąż Adam Wysocki był już inicjowany w loży Wolność Przywrócona
na Wschodzie Warszawy, jednej z lóż należących wówczas do Wielkie-
go Wschodu Francji, i bardzo popierał inicjawę założenia niezależnej
loży kobiecej. Po upływie trzech miesięcy, 26 września 1993 roku doszło
do opisanej przez Ewę inicjacji. Najbardziej utkwiły mi w pamięci dwa
elemen: stare, szare mury byłego klasztoru, gdzie mieściła się paryska
siedziba Wielkiej Żeńskiej Loży Francji i mocno kołysząca się na wietrze,
rosnąca na malutkim dziedzińcu róża, którą obserwowałam, siedząc sa-
motnie przed samą ceremonią.
Podczas tego pobytu nie lko po raz pierwszy zobaczyłam Pari za-
kochałam się w jego kawiarenkach, ale i przeprowadziłam – jako rasowa
dziennikarka – kilka wywiadów, które ukazały się potem w pierwszym nu-
80
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
merze Wolnomularza Polskiego. Pismo to sorzyliśmy wspólnie z Ada-
mem, moim mężem i bratem wolnomularskim. We wrześniu 1993 roku był
już gotowy jego numer sygnalny. Wieści o inicjacji pierwszych Polek, roz-
mowy z s:. Ewą i Czcigodną Mistrzynią loży Róża Wiatrów opublikowa-
liśmy w numerze pierwszym „Wolnomularza Polskiego, który ukazsię
w sczniu 1994 roku pod tułem Róża Wiatrów, loża inna niż wszystkie.
„Było to piętnaście lat temu – opowiadała Czcigodna Mistrzyni – jed-
na z naszych sióstr stała przed problemem, jak nie stracić kontaktu
z dwiema innymi siostrami z Togo, które po kilku latach pobytu we Fran-
cji wracały na ste do swojej ojczyzny. Nie muszę dodawać, że nie było
wczas w Togo masonerii kobiecej. Właśnie w ten sposób zrodziła się
idea naszej loży; loży, w której w ciągu ch piętnastu z górą lat inicjowa-
łyśmy ponad pięćset kobiet z całego świata. Większość z nich uorzyła
już swoje loże w krajach, których są obywatelkami. Chcę podkreślić, że
loże te są samodzielne i niezależne”. Spytałam także Czcigodną Mistrzy-
nię, co chciałaby przekazać Polkom za pośrednicem „Wolnomularza
Polskiego” i usłyszam: „Jeśli Pani rodaczki są zainteresowane sprawami
wolnomularsa, winny nawiązać z nami kontakt. Przyjmiemy je z rado-
ścią. Chcemy tae i im udostępnić możność prakkowania naszych ide-
ów: Wolności, Równości i Bratersa.
Byłyśmy wówczas dwie: Agnieszka i nej podpisana. Obok zasygnali-
zowanego już „Wolnomularza Polskiego” zaczęliśmy wydawać z mężem
w tzw. małej poligrai BIBLIOTECZKĘ „Wolnomularza Polskiego, lko
do użytku wewnętrznego braci i sióstr. Jednym z jej pierwszych tomików
stał się mój tekst pt. SUKNIA I FARTUSZEK, o masonerii kobiecej
w Polsce. Wydaliśmy go w marcu 1996 roku. „A co z kobietami? – py-
tałam retorycznie. – Jesteśmy! Nasze grono liczy na razie zaledwie pięć
członkiń, ale jest pewne, iż za rok będzie nas dwa, trzy razy więcej, a za
kilka lat powstanie w Polsce prawdziwa loża kobieca. [...] Chcemy być co-
raz bliżej naszych sióstr – masonek z Francji. W m samym czasie, gdy
nasza Ojczyzna – Polska stara się ze wszystkich sił, by znaleźć się w zjed-
noczonej, demokracznej Europie, my już tam jesteśmy. Po prostu....
Nieformalne spotkania i rozmowy odbywały się w różnych miejscach,
w m naszym mieszkaniu na Nowym Świecie, w ramach tzw. Spotkań
pod Akacją. Miały one ponadobediencyjny charakter. Spokali się u nas
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
81
bracia z lóż Wielkiego Wschodu Francji, a potem Wielkiego Wschodu
Polski, bracia i siostry z Le Droit Humain, byli też masoni z Wielkiej Loży
Narodowej, no i oczywiście my, pierwsze siostry z Róży Wiatrów.
Siostra Ewa wspominała: „Regularnie inicjowałyśmy siostry w odstępach
kilku miesięcy, grupa szybko się powiększała. Wkszość nowych kandyda-
tek była proponowana przez nasze pierwsze siostry. Siostry Róży Wiatrów
powierzyły mi na początku instrukc polskich sstr, oczywiście drogą ko-
respondencyj. Starałam się przyjeżdżać do Warszawy tak często jak lko
bo to mliwe. Poniew dosyśmy wslnie z siostrami z Róży Wiatrów
do wniosku, że konieczna jest różnorodność interpretacji symboliki mas-
skiej, z czasem podzieliłyśmy s z siostrami z Francji rolami Pierwszej i Dru-
giej Dozorujących. Konieczne były umaczenia, ale dmy sobie radę.
Rok 1998 był ważny z dwóch względów: Róża Wiatrów obchodziła swoje
dwudziestolecie, a w Polsce nasz stan osobowy okrzepł na le (było nas
kilkanaście), że uorzony został formalny Trójkąt na Wschodzie War-
szawy, której przewodniczącą została niżej podpisana.
1 lutego 1998 roku wysłałyśmy do Paryża Posłanie:
20 lat Loży Róża Wiatrów na Wschodzie Paryża
Kiedy przed 20 la w stolicy Francji rodziła się idea loży Róża Wiatrów,
żadna z nas w Polsce nawet nie śmiała marzyć, że przyjdzie czas, że i Po-
lki będą mogły należeć do masonerii. Wydawało się, że podziały na na-
szym konnencie są wieczne, że o hasłach Wolność – Równość – Brater-
so będziemy mogły jedynie się uczyć z podręczników historii Polski,
z rozgoryczeniem i... zazdrością spoglądając na Zachód.
Aż przyszedł przomowy dla naszego kraju rok 1989. W Warszawie po-
jawili się pierwsi – nieste wyłącznie męscy – przedstawiciele wolnomu-
larsa. O masonerii zacło być głośno, choć trzeba przyznać, że przed-
stawiano ją nie zawsze w pozywnym świetle.
Kilka lat później, któregdnia, od zaprzyjaźnionych braci nadszedł sy-
gnał, że francuska masoneria żeńska z radością przywitałaby w swoich sze-
82
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
regach siostry ze Wschodu. W czerwca 1993 roku przyjechała do Warsza-
wy nasza rodaczka od wielu lat zamieszkała w Paryżu — siostra Ewa. Już
we wrześniu tego samego roku dwie pierwsze Polki znalazły sna inicjacji.
Obawy i wątpliwości – jak nas przyjmą? czy znajdziemy z siostrami we
Francji wspólny język? – szybko ustąpiły miejsca fascynacji i radości.
Okazało się, że masońskie hasła o bratersie, wspólnocie nieznającej
granic są hasłami rzeczywiście realizowanymi w prakce. W Róży Wia-
trów znalazłyśmy serdeczność i życzliwość. Mimo barier językowych,
kulturowych, barier różnych doświadczeń historycznych, czułyśmy s
wśród sióstr jak u siebie w domu. I chyba o to właśnie chodzi – aby cy
świat był jednym wspólnym domem dla ludzi, niezależnie od tego, czy są
biali, żółci, czy czarni.
Nasza loża Róża Wiatrów i cała nasza obediencja chce urzeczywistnienia
ch szczytnych idei. Życzymy naszym siostrom z Francji i we wszystkich
krajach, w których wykiełkowały nasiona Róży Wiatrów, aby hasła Wol-
ności, Równości i Bratersa ży nie lko na kartach Konstucji, ustaw
i statutów, lecz by były żywe w sercach i sumieniach ludzi. Wtedy to rze-
czywiście zatryumfują!
Z braterskim pozdrowieniem siostry z Polski.
Warszawa, 1 lutego 1998 r..
Potrzeba było jeszcze dwóch lat z okładem, aby doszło do zapalenia świa-
teł Sz:. L:. Prometea na Wsch:. Warszawy, pierwszej w historii Polski nie-
zależnej ly kobiecej. Stało się to w listopadzie 2000 roku. Jej pierwszą
przewodniczącą, czyli Czcigodną Mistrzynią została s:. Ewa.
Historia nazwy loży Prometea
Nazwę dla loży PROMETEA wymyśliła siostra Kamila, potem jej druga
Czcigodna Mistrzyni, tak samo jak trójkątny lożowy medal. Napisała też
ręcznie na kartkach zwykłego zeszytu uzasadnienie dla obu. Zachował
się w archiwum projekt dokumentu lożowego, szykowanego na zapale-
nie świateł ly, zatułowany „PROMETEA – pierwsza loża kobieca”.
Oto on: „Nazwa ly PROMETEA bezpośrednio nawiązuje do mitu pro-
metejskiego. Pragniemy jako masonki przyczynić się do poprawy świata,
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
83
szerzyć idee Wolności, Równości i Bratersa. Wierząc w nasze idee, nie
możemy zniechęcać się trudnościami i przeszkodami. Chcemy być wy-
trwałe i cierpliwe, śmiałe i przewidujące [Prometeusz w języku greckim
znaczy włnie przewidujący, wys.]. Jest jednak coś więcej w tej nazwie.
Zaledwie mała część światowej masonerii, tej o zabarwieniu liberalnym,
uznaje prawo kobiet do bycia masonkami. Dla większości światowych
obediencji wolnomularskich jesteśmy «masonerią nieregularną», w do-
myśle – tą gorszą. PROMETEA ma nieść światło także i tam, do naszych
braci. Bowiem Wolność – Równość – Braterso są ideami uniwersalny-
mi, ogólnoludzkimi, nie są «przyznane» lko mężczyznom.
Do nazwy naszej loży raz jeszcze nawiązałyśmy bezpośrednio w zbio-
rowej desce lożowej, napisanej w roku 2005, a zatułowanej „Zadania
wolnomularsa w kształtowaniu postaw zaangażowanych. Cytuję:
„Nazwa naszej Loży – Prometea, bezpośrednio nawiązuje do Mitu Pro-
metejskiego, do Światła, które chcemy nieść, oświetlając najpierw swoje
nieraz mroczne wnętrze, aby potem rozświetlać drogę innych, bliższych
i dalszych nam ludzi. [] Nam, masonom, chodzi głównie o zaangażowa-
nie w sprawy, które bezpośrednio doczą naszego systemu wartości. Są
one Światłem, które zgodnie z przesłaniem naszego rytuału i zadaniami
wolnomularsa chcemy nieść do świata profskiego.
Dlaczego Gaja?
Po dziesięciu latach, w listopadzie 2010 roku piętnaście sióstr loży Pro-
metea zosto założycielkami drugiej żeńskiej ly kobiecej o nazwie
Gaja Aeterna. Jej pierwsza Czcigodna Mistrzyni Małgorzata Misiuna
(ps. Izis Iusta) napisała deskę o roli masonek we współczesności, której
zakończenie przytaczam: „My, siostry Gai Aeterny, żyjemy tu i teraz, włą-
czone akwnie w nurt ponowoczesnej kultury z cym jej bogacem,
różnorodnością i niespokaną dotąd w historii akceptacją dla różnych
sposobów życia. Jednocześnie kulwujemy w ly ponadczasowe, uni-
wersalne wartości. Paradoksalnie, wolnomularso oparte na przekazie
tradycji pozwala nam lepiej odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości.
Nasza loża jest niszą ekologiczną pozwalającą nam odciąć się od brutal-
ności świata, zatrzymać się w pędzie codzienności, zastanowić nad sen-
84
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
sem istnienia i lepiej zrozumieć same siebie. To właśnie dzięki metodzie
wolnomularskiej potramy w glu skrajnie zrelawizowanej i wielo-
znacznej współczesności złapać oś równowagi i harmonii, własny pion,
który pozwala nam w miarę bezpiecznie płynąć między wzburzonymi
falami ponowoczesności ku archipelagu Mądrości, Dobra i Piękna” (de-
ska wygłoszona w loży Gaja Aeterna 25 października 2014 roku, z okazji
czwartej rocznicy Zapalenia Świateł loży).
Przez obie loże – Prometeę i Gaprzewinęło s w ciągu ch lat kil-
kadziesiąt Polek. Pozostało nas około pięćdziesiąt, w m kilka z Francji.
Współpracujemy blisko z lożami Wielkiego Wschodu Polski, który od 2008
roku jest obediencją koedukacyjną. Chodzimy z wzajemnością na prace lóż
Le Droit Humain Polska, od początku, tj. od progu XX wieku, światowej
obediencji koedukacyjnej. Nasze posiedzenia, zwłaszcza te specjalne, Jana
Zimowego i Letniego cieszą się wielkim powodzeniem i stają się wspól-
nym świętem polskiego wolnomularsa liberalnego. Nie tak dawno, bo
w październiku 2017 roku powstała pierwsza w Polsce kobieca loży stopni
wyższych Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego, tzw. Loża doskonało-
ści o nazwie Lux Orientis. Jej członkiniami są siostry z Polski i Francji.
W przyszłości, gdy narodzi s trzecia „niebieskaloża, będzie możliwość
powołania Wielkiej Żeńskiej Loży Polski. Wiele zatem jeszcze przed nami.
dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Inicjowana 24 września 1993 r. w Paryżu w loży Róża Wiatrów, Wielka Żska
Loża Francji; potem masonka w lożach polskich: Prometea na Wschodzie Warsza-
wy (od 2000) oraz Gaja Aeterna na Wschodzie Warszawy (od 2010). Redaktorka
naczelna i wydawca „Wolnomularza Polskiego.
Artykuł napisany dla wydawnictwa – pracy zbiorowej, będącej pokłosiem konfe-
rencji pt. Niedokończona emancypacja, zorganizowanej przez Społeczny Komitet
Lewicy w listopadzie 2018 roku, poświęconej stuleciu nadania Polkom równych
praw politycznych.
Bibliograa
Na łamach „Wolnomularza Polskiego” wielokrotnie zamieszczane były
teks o wolnomularsie kobiecym w Polsce i na świecie. Osoby zainte-
Po l s k a m a s o n e r i a k o b i e c a 1 9 9 3 2 0 1 9
85
resowane tą temaką mogą sięgnąć do archiwalnych numerów pisma, do-
stępnych w najważniejszych bibliotekach polskich. Wszystkie egzemplarze
posiadaBiblioteka Narodowa, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie,
Biblioteka Jagiellońska w Krakowie oraz szesnaście bibliotek wojewódz-
kich, w m w Lublinie. Swoje archiwum posiada także redakcja WP.
20 lat z masonkami, rozmowa z dr Mirosławą Dołęgowską-Wysoc, WP 55 (lato 2013).
Dr Mgorzata Misiuna, Loże kobiece, nowe zjawisko w historii wolnomularstwa polskiego, WP
59 (lato 2014).
Ewa Jaśkowska, Małgorzata Misiuna, Sens wolnomularstwa kobiecego we wsłczesności, WP
71 (lato 2017).
Ewa Jaśkowska, Małgorzata Misiuna, Sens wolnomularstwa żskiego we współczesności,
IZIS Iusta, Gaja w ponowoczesności, miejsce wolnomularstwa w czasach współczesnych, WP 61
(zima 2014–2015).
IZIS Iusta, Świadomość Gai, WP 57 (zima 2013–2014).
IZIS, Loże bliźniacze Wielkiej Żeńskiej Loży Francji, WP 51 (lato 2012).
Magdalena Długosz, Wolność, równość, słdzielczość, WP 73 (zima 2017–2018).
Małgorzata Misiuna, Gaja jest kobietą, WP 76 (jesień 2018).
Masoneria jest rodzaju żeńskiego, rozmowa z M. Dęgowską-Wysoc, Wykłady, konferencje,
spotkanie, WP 71 (lato 2017).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Etyka niezależna a wolnomularstwo, WP 76 (jesień 2018).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Jadwiga Marcinkowska, konspiratorka i joginka w fartuszku,
WP 59 (lato 2014).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Moja Francja, mój Par, WP 51 (lato 2012).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Mopsy i Mopsichy, WP 75 (lato 2018).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Prometeusz i Hermes w świecie i loży, WP 61 (zima
2014–2015).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Suknia i fartuszek, kartki z dziejów wolnomularstwa kobiece-
go, WP 50 (wiosna 2012).
Mirosława Dołęgowska-Wysocka, Wolność – równość – braterstwo – siostrzstwo, WP 74
(wiosna 2018).
Mona Caisy, Straszne boginie, symbole żeńskiej energii kosmosu, WP 75 (lato 2018).
Róża Wiatw, loża inna niż wszystkie, WP 1 (sczeń 1994).
Siostry loży Gaja Aeterna, Wolność w XXI wieku – mit czy redenicja, WP 76 (jesień 2018).
Wielka Mistrzyni WLF z wizytą w Polsce, WP 75 (lato 2018).
Z masonkami jest mi po drodze, rozmowa z dr Mirosławą Dołęgowską-Wysoc, WP 53 (zima
2012–2013).
86
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
PROMETEA,
genderowa wersja
Prometeusza
Mow mitu o Prometeuszu był podejmowany już we wczesnym
anku. Znajdujemy go w tragedii Ajschylosa pt. Prometeusz
skowany. W II wieku n.e. mow podję zost przez Lukia-
na w dialogu pt. Prometeusz albo Kaukaz, a także w innych dziełach:
O oarach, Zeus wzięty na spytki, Bogowie miłci. W swych pismach od-
noszą się do mitu Prometeusza także Cyceron, Pauzaniasz, Arrian i Fla-
wiusz Filostrat. Do Prometeusza sięga pisarz chrzcijański Tertulian,
utożsamiając go z samym Bogiem, sórcą człowieka. Pod wpływem
dialogów Lukiana własny dialog pisze Maria Konopnicka (Prometeusz
i Syzyf). Z mitu o Prometeuszu narodził się prometeizm lub postawa
prometejska – postawa eczna, dla której ideałem moralnym jest do-
browolne podpordkowanie działań jednostki dobru większych grup
społecznych lub nawet całej ludzkości. Oznacza on także bunt przeciw-
ko boskim wyrokom i siłom natury oraz cierpienie asne w imię szczę-
ścia ogółu. Przykładami z literatury mogą być dr Rieux z Dżumy Alberta
Camus, Kordian Juliusza Słowackiego oraz Konrad w III części Dzia-
w Mickiewicza (jego prometejska postawa ukazana jest w Wielkiej
Improwizacji) czy dr Judym z Ludzi bezdomnych Żeromskiego (pierwo-
wzorem postaci był doktor Radziwiłłowicz, wybitny polski wolnomu-
larz początków XX wieku).
A jak jest na naszym masońskim podwórku? 4 listopada 2014 roku mija
równo czternaście lat od zapalenia świateł loży PROMETEA na Wscho-
dzie Warszawy, trzysta czterdziestej dziewiątej loży Wielkiej Żeńskiej
Loży Francji, pierwszej czysto kobiecej loży w Polsce. Prometea to gende-
rowa wersja Prometeusza, który wykradł bogom z Olimpu ogień. Jednak
mit Prometeusza jest o wiele bardziej „zasobny”, niż pamtamy na co
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
87
dzień i przez to dla nas – masonek – chyba jeszcze ciekawszy. Sięgnęłam
ponownie po Mity greckie Roberta Gravesa.
Jeden z tanów
Prometeusz, zwany w starożytności sórcą ludzkości (ulepił człowieka
z gliny i łez), a przez niektórych zaliczany do siedmiu tanów, był synem
tana Eurymedonta i nim Klimene. Miał trzech braci, z których naj-
ynniejszym był Atlas. Zanim Prometeusz skradł z Olimpu ogień, przy-
czynił się wielce do rozwoju ludzkości, a to za sprawą bogini Ateny. To
ona właśnie – tu cytuję za Gravesem: „...nauczyła go architektury, astro-
nomii, matemaki, nawigacji, medycyny, metalurgii i innych pożytecz-
nych umiejętności, które on z kolei przekazał ludziom. Zwracam tu uwa-
gę sióstr na matemakę i architekturę, bez której wolnomularso
operawne nie mogłoby istnieć. Spójrzmy także na metalurgię. W na-
szych rytuałach, mówiąc o narodzinach metalurgii, sięgamy po postacie
biblijne, a to przecież lko krok od alchemii, i kilka kroków od alchemii
duchowej, rzadko kiedy kojarzonej z imieniem Prometeusza. My jednak,
zważywszy na nazwę naszej loży, ten wątek prometejskiego mitu akurat
powinnyśmy pamiętać.
Przejdę teraz do zasadniczego wątku, czyli prometejskiego ognia, które-
go konkretny kontekst csto umyka. Zaczęło się od problemu z oarami
dla bogów: „W Sykionie toczyła się dyskusja nad m, którą część oar-
nego byka należy przeznaczyć dla bogów, a którą zachować dla ludzi. Po-
proszono Prometeusza, by sprawę rozstrzygnął. Pwiartował on byka
i uszył z jego skóry dwa wory. Do jednego worka włożył całe mięso, ale
ukrył je pod żołądkiem, najmniej atrakcyjną częścią zwierzęcia; w dru-
gim worku umieścił kości ukryte pod grubą warsą tłuszczu, po czym
zwrócił się do Zeusa, aby dokonał wyboru. Zeus łao dał się oszukać
i wybrał worek z kośćmi i tłuszczem. Ale na Prometeusza dosłownie się
wściekł, m bardziej, że on wyśmiewał go za plecami. I dlatego właśnie
Zeus postanowił nie dać ludziom sorzonym przez Prometeusza ognia.
Niech jedzą surowe mięso” – zawołał.
Bardzo mnie zastanowił ten okrzyk Zeusa. W historii ludzkości zdobycie
ognia i umiejętność jego krzesania było m samym co wynalazek koła
88
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
czy odkrycie atomu, a może miało jeszcze większe znaczenie. Jest teo-
ria we współczesnej nauce, że człowiek stał się człowiekiem, dzięki... je-
dzeniu, a konkretnie pieczonemu na ogniu, a potem gotowanemu (też na
ogniu, le że w garnkach) mięsu. Wzbogaciło to dietę o przeorzone,
łaostrawne białko, czego gros poszło na odżywianie ludzkiego mózgu.
Mózg zaczął rosnąć i mądrzeć :). Wedle tej teorii to nie praca, lecz ogień
sorzyły prawdziwego, współczesnego człowieka.
Wracamy do Prometeusza. Jak obszedł kląę Zeusa? Znowu o pomoc
poprosił Atenę, która schodami kuchennymi wpuściła go na Olimp,
gdzie zapalił pochodnod ognistego rydwanu boga ca Heliosa,
odłamał kawałek żarcej się głowni i wrzucił do pustego wtrza ol-
brzymiej łodygi kopru. Naspnie zgas spochodnię i niezauważo-
ny przez nikogo podarował ludziom ogień. Zeus zaprzysiągł zemstę…
i przykuł nagiego Prometeusza do słupa w górach Kaukazu, gdzie głod-
ny p wera mu przez cy dzień wątrobę, czarniom zaś jego nie
ma końca, ponieważ co noc, kiedy Prometeusz straszliwie marznie,
wątroba mu odrasta. Miał tak cierpieć trzydzieści sięcy lat, cierpiał
lko trzydzieści, bo Herkules zabił strzałą z łuku zesłanego przez Ze-
usa sępa.
Historia nazwy Prometei
Nazwę dla naszej loży, PROMETEA, wymyśliła siostra Kamila, tak
samo jak trójkątny kształt i szczegóły naszego lożowego medalu. Napi-
sała też ręcznie na kartkach zwykłego zeszytu uzasadnienie dla obu. Ja
źniej redagowałam dokumen, dodając wnioski wypływające z na-
szej dyskusji. Zachował się w moich zbiorach PROJEKT dokumentu
lożowego, szykowanego na zapalenie świateł, zatowany „PROME-
TEA – pierwsza loża kobieca”.Nazwa loży PROMETEA bezpośrednio
nawzuje do mitu prometejskiego. Pragniemy jako masonki przyczynić
się do poprawy świata, szerzyć idee Wolności, Równości i Bratersa.
Wierc w nasze idee, nie możemy zniechęcać się trudnościami i prze-
szkodami. Chcemy być wytrwałe i cierpliwe; śmiałe i przewidujące [Pro-
meteusz wzyku greckim znaczy właśnie przewidujący, wys.]. Jest jednak
coś więcej w tej nazwie. Zaledwie mała część światowej masonerii, tej
o zabarwieniu liberalnym, uznaje prawo kobiet do bycia masonkami.
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
89
Dla większości światowych obediencji wolnomularskich jesteśmy «ma-
soner nieregular», w domyśle – tą gorszą. PROMETEA ma nieść
światło także i tam, do naszych braci. Bowiem Wolność – Równość
Braterso ideami uniwersalnymi, ogólnoludzkimi, nie «przyzna-
ne» lko mężczyznom.
Do nazwy naszej loży raz jeszcze, jak pamiętam, nawiązałyśmy bezpo-
średnio w zbiorowej desce lożowej, napisanej w roku 2005, a zatuło-
wanej Zadania wolnomularstwa w kształtowaniu postaw zaanga-
żowanych. Cytuję: „Nazwa naszej Ly – Prometea, której pięciolecie
dziemy obchodzić na początku listopada br., bezpośrednio nawiązu-
je do Mitu Prometejskiego, do Światła, które chcemy nieść, oświetlając
najpierw swoje nieraz mroczne wnętrze, aby potem rozświetlać drogę
innych, bliższych i dalszych nam ludzi. [] Nawzując do tułu tej de-
ski, zadajmy pytanie: czym w ogóle jest zaangażowanie? Zaangażowa-
nie jest przeciwieńsem obojętności. Jeśli tak, to nie można być za-
angażowanym we wszystko. Konieczny jest wybór pól zaangażowania
czy też spraw, w które się angażujemy. Takich wyborów dokonujemy
codziennie, w różnych sytuacjach życiowych. Nam, masonom, chodzi
głównie o zaangażowanie w sprawy, które bezpośrednio doczą na-
szego systemu wartości. one Światłem, które zgodnie z przeaniem
naszego rytuału i zadaniami wolnomularsa, chcemy nieść do świata
profańskiego.
Ale w jaki sposób można nieść to światło na zewnątrz, skoro nie działamy
jako organizacja? Może to uczynić każdy indywidualnie, przenosząc tę
wiedzę i wartości do życia profańskiego, do wszystkich ch sfer, w któ-
rych działamy, począwszy od rodzinnego, sąsiedzkiego, towarzyskiego,
aż po wyższe piętra organizacji społecznej i policznej. To światło ma
być jednak niedostępne oczom profanów. Ma być dyskretne tak, aby źró-
dła jego inspiracji pozostały nieujawnione.
Tyle fragmen deski lożowej sprzed dziewięciu lat. Wracając do nasze-
go mitu prometejskiego: gdyby całkowicie spełnić jego postula, mu-
siałoby być tak, że Prometeusz wykrada bogom ogień i jednocznie
wymazuje swoje imię z historii. Zadam pytanie: Jak być zatem i nie
być Prometeuszem jednocześnie? – a tak nam robić wypada
zgodnie z zasadami zachowania tajemnicy masońskiej.
90
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
Hermes
Pozwólcie siostry, że sięgnę znów do mitologii. Jednym z wysoce obrot-
nych bogów na Olimpie był Hermes, przedstawiany często ze skrzydeł-
kami u nóg, bóg wszędobylski, wykorzyswany często przez Zeusa do
spraw niemożliwych. Dodajmy, że Hermes był synem Zeusa z nieprawego
łoża. Jego matką była córka Atlasa, jak pamiętamy, brata Prometeusza.
Zatem Prometeusz był dla Hermesa stryjem. To swemu boskiemu ojcu
Zeusowi mały Hermes miał powiedzieć: „Uczyń mnie swoim heroldem,
ojcze, a wówczas będę odpowiadał za całość wszelkiej niebieskiej wła-
sności, nigdy nie będę kłamał, chociaż nie mogę obiecać, że zawsze
będę mówił całą prawdę
Kupcy wzięli Hermesa za swego patrona, ale nie lko oni. Gdy kontak
Greków z Egiptem stały się silniejsze, Hermes pojawił się i tam, w ciągu
wielu wieków zlał się z egipskim Thotem. Gdy po podbojach Aleksan-
dra Wielkiego nastały czasy hellenizmu, a jego najwybitniejszym ośrod-
kiem stała się Aleksandria, jako giel religijno-intelektualny, tam właśnie
skonstruowano miczną postać Hermesa Trismegistosa, czyli Hermesa
po Trzykroć Wielkiego, tam nastąpił rozkwit myśli „hermecznej”. Jak
pisze w znakomitej książce W kręgu Hermesa Trismegistosa (Biblioteka
Hermaionu, Wydawnico OKULTURA Darka Misiuny) prof. Kazi-
mierz Banek: „Tak oto powstało bóso ezoteryczne oraz ezoteryczne
ugrupowanie jego wyznaww, poszukujących kultu indywidualnego
i prywatnego, nieuwikłanego w sferę poliki i pańsa, lecz umożliwia-
jącego zgłębianie wszelkich, nawet największych tajemnic doczących
Boga, Świata i człowieka”. Tak narodził się hermezm.
Hermezm
Hermetyzm, tak jak zresztą cały neoplatoński nurt w nowożytnej my-
śli europejskiej, posługiwał się symboliczną for opisu świata. Wią-
zał się on bezprednio z «tajemny charakterem hermetycznej he-
terodoksji, z przekonaniem, iż prawdziwa wiedza o Bogu i człowieku,
o zachodzących między nimi związkach, zastrzeżona jest dla godnych
jej przyjęcia, dla «wybranych»”. To nie jest ciąg dalszy wywodu pro-
fesora Panka, lecz naszego brata profesora Tadeusza Cegielskiego
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
91
w jego sztandarowej pozycji sprzed dwudziestu lat, pt. Ordo ex Chao
(Porządek z chaosu). Podkreśla on, że „w oficjalnej wykładni zasad
obediencji [Wielkiej Ly] hermetyzm zajmował poczesne miejsce już
od 1723 roku, to jest od czasu ogłoszenia opracowanych przez Jamesa
Andersona (ok. 1680–1739) pierwszych konstytucji wolnomularskich.
Prof. Cegielski pisze dalej, że podjęta przez niego dyskusja o roli her-
metyzmu w masonerii „ma przeci na celu nie lko wydobycie
na światło dzienne określonej prawdy historycznej; sądzimy
konkluduje że pomincie hermecznego nurtu w dziejach
wolnomularsa spekulawnego uniemożliwia prawidłową
ocenę rozlicznych funkcji ecznych, policznych, religij-
nych i psychologicznych jakie nowy p masonerii wypełnił
w skomplikowanej rzeczywistości bryjskiej poctku XVIII
wieku”.
W historii wolnomularsa tajemnice cechowe wolnomularzy opera-
wnych zosty zatem wzmocnione wszelakimi postaciami tradycji
hermecznej i to różnorakiej: pitagorejskiej, różokrzyżowej, alchemicz-
nej wreszcie, które tak szeroko i wnikliwie analizuje prof. Cegielski. To
od samego początku współistniało z masońską tradycją prometejską:
oartego niesienia Światła dla dobra całej ludzkości, co ostatecznie
znalazło swój wyraz w trójczłonowym haśle: Wolność,wność,
Braterso. Najdobitniejszym dotąd dziełem arscznym, wypły-
wającym z tak rozumianego prometeizmu masonerii, jest nowojorska
Statua Wolności, a ciwie Wolność opromieniająca świat wy-
konana przez naszego brata Frédérica Auguste’a Bartholdiego, po-
darowana przez Francję Stanom Zjednoczonym w stulecie zdobycia
niepodleci przez USA.
Filozoa masonerii
Kwestiami zamkncia i otwartości warsztatów masońskich, metod
niesienia światła do świata profańskiego zajmował się także współ-
czesny filozof, nasz nieodżałowany brat profesor Andrzej Nowicki.
Wygłosił na ten temat w ly Europa deskę, k potem znacznie
rozszerzył i wydał siedemnaście lat temu jako Filozof masonerii.
Podkreślił tam:Cele masonerii to poszukiwanie prawdy, podnosze-
92
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
nie poziomu umysłowego ludzkości, krzewienie idei masskich ży-
wym słowem, drukiem, a przede wszystkim własnym przykładem.
[...] Jak realizować te cele, skoro w czasie inicjacji składa się przys-
gę, w której znajdują s m.in. następujące słowa: «zobowiązu się
bezwzgdnie zachować tajemnicę masską, nigdy nie wić ani
nie pisać o tym, co głbym zobacz czy usłyszeć, a co dotyczyłoby
masonerii».
Jak krzewić idee masońskie, nie ujawniając tego, czego dowiedzieliśmy
się, uczestnicząc w pracach loży? Jak oświecać ludzi, jak podnosić ich
poziom umysłowy, ukrywając przed nimi wiedzę tajemną? Wielu myśli-
cieli masońskich zwracało uwagę na tę sprzeczność, ierdząc,
że ukrywanie prawdy jest niemoralne i sprzeczne z zasadami
ecznymi masonerii [podkr. wys.]. Wyciągali stąd wniosek, że przysię-
ga masońska jest staroświeckim przeżytkiem i należy ją usunąć z obrzę-
dów masońskich, publicznie oświadczając, że masoneria nie ma nic do
ukrycia”.
Brat Nowicki rozważa naspnie trzy obszary owej wiedzy masoń-
skiej: pierwszy obejmujący adresy lóż i nazwiska członków, drugi
dotyczącycelów i zadań masonerii, jej zasad etycznych, modelu
stosunków mdzy ludźmi i mdzy narodami, sposobu rozumienia
haseł Wolności, Równości i Braterstwa”, oraz trzeci dotyczący form
obrzędów oraz ukrytego znaczenia symboli wskazujących na istnienie
„tajemnej wiedzy. Konkluduje wreszcie: „Cele masonerii i jej zasa-
dy etyczne nie mo bprzedmiotem tajemnicy masońskiej, wręcz
przeciwnie, każdy mason jest zobowiązany do ich rozkrzewiania i wy-
jaśniania. Co do trzeciego obszaru naly uwzgdn fakt, że to, co
dotyczy formy obrzędów masskich, inicjacji, wystroju lóż, stopni
masskich itd. było wielokrotnie opisywane, znajduje s w licznych,
łatwo dospnych drukowanych wydawnictwach, a więc nakaz zacho-
wania tajemnicy nie ma w tej dziedzinie większego sensu, skoro każdy
może pójść do biblioteki i w cgu paru godzin zaspokoić włas cie-
kawość”.
Słowa te prof. Nowicki pisał w latach dziewięćdziesiąch ubiegłego wie-
ku, jeszcze przed erą Internetu. Dzisiaj jego słowa o „pójściu do biblio-
teki” stają się ciut anachroniczne, pokawałkowaną wiedzę na wszystkie
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
93
możliwe tema zdobywa się bowiem w Internecie. Sprawdziłam na przy-
kład, że sformułowanie „inicjacja masońska” daje w google’u prawie dzie-
sięć sięcy odniesień, a wpisanie słów „tajemnica masońska” daje wynik
dziesięć razy „lepszy”, czyli sto sięcy odniesień!
Konkluzja
Czy można zatem w ogóle zrezygnować z masońskiej tajemnicy
i pozostać masonem czy masonką? Moim zdaniem – nie. Od ści-
ego hermezmu z jednej strony do idei prometejskiej z drugiej rozciąga
się całe spektrum idei i poglądów. Kda z nas może umieścić się na tej
osi. Takiemu wzajemnemu współistnieniu, przenikaniu się i walki w wol-
nomularsie idei hermecznej i prometejskiej bliskie, choć nie tożsame
jest podejście wybitnego Polaka, pastora i wolnomularza Karola Seri-
niego, który pisał przed wojną w swej pracy pt. Symbol w wolnomular-
stwie: „Duch, wieczny rewolucjonista, stale niszczy formy, w krych się
wypowiada, lecz bez nich nie może się obejść, o ile nie ma zgładzić same-
go siebie. Wszystkie tarcia, niesnaski, walki i rozłamy w wolnomularsie
tu miały i zawsze mieć będą swe źródło. [...] Wolnomularso proklamu-
je wolność ducha przy zachowaniu trwałości formy, z czego wynika nie-
uchronna walka między wolnością ducha i autorytetem formy. Zadaniem
każdego pokolenia wolnomularskiego jest żyć do syntezy ch dwu
pierwiastków. Do harmonii przy bezwzględnym zachowaniu tezy za-
sadniczej – humanitaryzmu.
Myślę, że tak jak pisał Karol Serini, Duch (ch me nie „Śwty”)
Prometeusza i Hermesa Po Trzykr Wielkiego jest stale obecny w na-
szym lożowym życiu. I każdy z nas, masonów i masonek, ma cząst
w sobie boga i tytana Starożytnej Hellady. Ile ujawnić? Ile zataić? Ile
przyć? Ile światła i w jaki spob przekaz dalej, do świata prof-
skiego? na te pytania odpowiada sobie każde pokolenie wolnomula-
rzy. Za każdym razem działamy w zmieniającym się, płynnym świecie.
I jak te boje na wzburzonym oceanie że posłużę się obrazem, któ-
ry przedstawiłam w loży Gaja Aeterna, po desce s:. Małgosi pt. GAJA
W PONOWOCZESNOŚCI jesteśmy mocno przywiązani do naszej tra-
dycji, ale lina łącząca nas z podłożem nie jest sztywnym prętem, lecz
elastycznym wiązaniem; sztywny pręt nie wytrzymałby tak silnych na-
94
P R O M E T E A , g e n d e rowa w e r sj a Prome t e us z a
pięć. Możemy bpewne siły tego wiązania, bo z jednej strony trzyma
go Prometeusz, a z drugiej Hermes Trismegistos. Nie zawiodą nigdy,
ale tylko wówczas, gdy paradoksalnie będą wyspow pospołu.
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Deska wygłoszona podczas uroczystych prac Sz:. L:. Prometea na Wsch:. Warszawy
4 listopada 2014 roku, na czternastolecie zapalenia świateł loży.
WP 61/Zima 2014–2015
Bibliograa
Kazimierz Banek, W kręgu Hermesa Trismegistosa, Wydawnico OKULTURA, b.m. 1993.
Tadeusz Cegielski, Ordo ex Chao: wolnomularstwo i światopoglądowe kryzysy XVII i XVIII wieku,
Wydawnico Bellona, Warszawa 1994.
Robert Graves, Mity greckie, przeł. Henryk Krzeczkowski, Pańsowy Instut Wydawniczy,
Warszawa 1992.
Andrzej Nowicki, Filozoa masonerii u progu VII tysiąclecia, Wydawnico Gdynika, Gdynia
1997.
Karol Serini, Symbol w wolnomularstwie, reprint, Wydawnico Armoryka, b.d.m.
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
95
Gaja
w ponowoczesności
Do napisania tej deski skłoniła mnie od dawna odczuwana i ulot-
nie obecna w naszym wolnomularskim dyskursie potrzeba głęb-
szej reeksji i namysłu nad miejscem i rolą wolnomularsa
w czasach współczesnych, tak przecież odległych i skrajnie odmiennych
od projektu oświeceniowego, z którego wyrasta wolnomularso.
Masoneria do dzisiaj kulwuje uniwersalne wartości, prakkuje rytu-
y i posługuje się metodą wypracowaną w tamtej epoce. W m kon-
tekście, zwłaszcza w świecie profskim, nieuchronnie rodzą się pytania:
czy wolnomularso nie jest anachronizmem? Czy nie jest szczątkowym
wyrostkiem, pozostałością po pewnym etapie rozwoju, kiedy spełniało
wymierne funkcje na drodze Postępu? Czy odpowiada jeszcze na potrze-
by społeczne?
Myślę, że to wne pytania, które powinnyśmy sobie postawić, nie lko
z punktu widzenia tożsamości naszej loży, ale także świadomości per-
spekwy rozwojowej wolnomularsa w ogóle.
Każda nowa epoka rodzi się z zakwestionowania paradygmatu kulturo-
wego epoki minionej. Tak jest i w czasach nam współczesnych lub pono-
woczesnych, które zanegowały i zdemontowy ład instucjonalny i lo-
zoczny porządek minionej epoki nowytnej.
Współczesny świat cywilizacji zachodniej, jak opisuje go wnikliwy badacz
kultury ponowoczesnej Zygmunt Bauman, to świat współczesności bez sa-
crum, płynnej względności wszelkich idei, relawizmu podacego w t-
pliwość wartości uniwersalne, tradycję, historię. To świat szybkich zmian,
nietrwałych związków, nachmiastowych grakacji, fragmentaryczności
i przygodności bytów. To świat, który rodzi się z niezgody i opozycji wobec
stabilnej nowoczesności reprezentowanej przez myśl oświeceniową.
96
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
Wolnomularso, chociaż wyrasta z osiemnastowiecznej myśli oświece-
niowej, którą konstuuje idea postępu, ładu społecznego opartego na
pracy i wypełnianiu obowiązków, a nade wszystko armacja rozumu, od-
wołuje się do wartości uniwersalnych wypracowanych przez ludzkość na
przestrzeni dziejów. Uniwersalnych w m sensie, że nieprzemijających,
niezmiennych, bo doczących isto człowieka.
O ile paradygmat epoki nowytnej, czy inaczej – epoki nowoczesnej,
opierał się na kulcie rozumu, ładu i porządku społecznego z ustaloną
hierarchią i wartościami ecznymi, to przejście do epoki ponowoczesnej
odbyło się poprzez ich pełną dekonstrukcję we wszystkich wymiarach
życia społecznego.
W czasach ponowoczesnych zakwestionowano przede wszystkim absolut-
ne kompetencje rozumu. Podważono istnienie jednoznacznych kryteriów
prawdy i dobra. Każdemu przyznaje się prawo do stanowienia o własnej
prawdzie. Wartością naczelną stała sniczym niekrępowana wolność jed-
nostki, na le, na ile się da, uwolniona od powinności i zobowiązań. Dla
większości młodego pokolenia perspekwa wiązania się z czymkolwiek
lub kimkolwiek na całe życie jest z gruntu mało atrakcyjna i napawa lękiem.
Związków nie zawiera się już z przekonaniem, że będą trw przez całe
życie. Anonimowość, przelotność kontaktów i epizodyczność życia (życie
składa się z niepowiązanych przyczynowo epizodów), mimo że daje poczu-
cie swobody i niewyczerpanych szans – wszystko przecimożna zacząć
od nowa – ma jednak swoją ce. Tą ceną jest chroniczna niepewność. Nie-
pewność docząca tego, co stanie się jutro, ale także brak zaufania do tego,
co robiło swczoraj. Zdobyte wykształcenie nie daje już poczucia stabili-
zacji i gwarancji wykonywania jednego zawodu przez całe życie. Liczy s
elasczność, zdolność przystosowania i udział w grze. Związki, przyjaźnie
trwa tak długo, jak ugo zaspokajapotrzeby przyjemnci.
Konsekwencją braku niepewności jest brak poczucia bezpieczeńsa.
Reguły nie są jasne, zasady są wieloznaczne. Planowanie życia jest bar-
dzo ograniczone i sprowadza się do nieustannych inwescji, w nadziei,
że przyniosą one jakąś stopę zwrotu.
Ceną, jaką płacimy za tę prawie nieograniczoną wolność, jest także sy-
cenie więzi między ludźmi. Dzisiaj bliskość osobistą powoli wypiera bli-
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
97
skość wirtualna. Bezpieczna i niezobowiązująca. Komórkę, internet, tele-
wizor można wszak wyłączyć w każdej chwili, kończąc wirtualną bliskość
jednym przyciśnięciem guzika. Kontak wirtualne są zbyt krótkie i płyt-
kie, aby mogły przekształcić się w więzi. Jesteśmy razem i osobno, razem
i obok siebie, nie lko w przestrzeni wirtualnej, ale także społecznej i ro-
dzinnej. Narusza to podstawowe potrzeby ludzkie: przynależności, miło-
ści i bezpieczeńsa, napędzając pacjentów psychoterapeutom. W zato-
mizowanym i coraz bardziej anonimowym społeczeńsie permanentne
zaburzenia w zaspokojeniu ch naturalnych ludzkich potrzeb w małych
grupach (np. rodzinie) rodzą zjawisko tzw. nowoplemienności – zrzesza-
nia się w mniejsze grupy i wspólno połączone jakimś wspólnym celem.
Celem, który czasami jest funkcjonalnie pozywny, ale też nierzadko
bywa, zwłaszcza wśród osób sfrustrowanych, skierowany przeciwko in-
nym, jak np. w przypadku fanaków religijnych czy terrorystów.
Świat współczesny jawi się jako wielki supermarket, w którym wszystkie
towary na wolnym rynku idei są równie ważne. Żyjemy w epoce, która
oprócz braku jednoznacznego zakoiczenia w ideach, wartościach, hi-
storii oraz fragmentaryzacji życia społecznego, mieści w sobie wiele ru-
chów i konkurencyjnych ideologii: New Age, nowe ruchy parareligijne,
nowe ruchy społeczne, prozdrowotne, proekologiczne i inne pro…, które
mają dawać receptę na szczęście jednostki. Pośrodku tego gigancznego
supermarketu krąży zagubiony człowiek, kry często kupuje nie to, po
co przyszedł, kupuje za dużo, na ogół więcej, niż potrzebuje.
Czy pozosto jeszcze coś żywego z dawnej hierarchicznej wizji świata:
religii, metazyki, arystokracji ducha, pogłębionej edukacji, myślenia hi-
storycznego, szacunku dla dorobku przeszłości, uniwersalnych wartości?
– pyta Bartłomiej Dobroczyński w arkule Nowe szaty króla (rynku)1. To
pytanie jest szczególnie aktualne w kontekście rozważań nad miejscem
i rolą wolnomularsa we współczesności. Wszak wszystkie te wartości
orzą istotę wolnomularskiej metody doskonalenia człowieka.
Od zarania dziejów człowiek próbuje zrozumieć naturę wszechświata
i poszukuje odpowiedzi na pytania dotyczące sensu życia. Dążenie
do odsłonięcia Wielkiej Tajemnicy Życia przybierało rozmaite formy
w miarę upływu epok, ale nigdy nie przestało istnieć. Jest głęboko
zakodowane w naszej podświadomci zbiorowej i stanowi integralną
98
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
część istoty ludzkiej. Jest jakby jednym z biegunów natury człowieka,
który można okrlić mianem bieguna sacrum”, w przeciwstawieniu
doprofanum”. Etyczna metoda wolnomularska uwzgdnia holistycz-
ny wymiar człowieka, co tłumaczy jej długowiecznć. W czasach
nam współczesnych, w płynnej ponowoczesności podającej wtpli-
wość sens przywania sacrum, ruch wolnomularski daje mliwość
zaspokojenia tej naturalnej ludzkiej potrzeby duchowości. Niezwią-
zany z żadną oficjal relig, czerpie swe trci z żnych tradycji,
na podstawie krych stworz włas, specyficz meto. Bogactwo
uniwersalnych trci pochodzących z dziedzictwa ludzkości nadaje jej
charakter ponadczasowy. Wolnomularstwo nie pretenduje do tego,
aby udziel odpowiedzi na odwieczne pytania ludzkości o sens życia,
ale stwarza sprzyjające warunki do szukania takiej odpowiedzi, choć-
by symbolicznej i pośredniej.
Nie będzie ono nigdy ruchem masowym, gdyż dociera jedynie do ludzi
świadomych takiej potrzeby.
Masoneria jest propozycją, kra łączy przeszłość z przyszłością, sacrum
z profanum, łączy ludzi różnych kultur, światopoglądów i ras.
Metoda wolnomularska z założenia ma dotrzeć do samej isto czło-
wieczeńsa, z utopijną wizją świata zaludnionego przez Siostry i Braci
w Ludzkości. W myśl tego wzniosłego ideału humanistów ruch wolno-
mularski jest nośnikiem wartości ogólnoludzkich, odpornych na wpływy
zmieniających się mód.
W moim głębokim przekonaniu, w dzisiejszym spluralizowanym i po-
dzielonym świecie jest miejsce dla masonerii. Nie lko dlatego, że pono-
woczesność jest bardzo pojemna. Również dlatego, że wolnomularso,
które zmierza do doskonalenia człowieka w oparciu o wartości uniwer-
salne, zapewnia mu jednocześnie swobodę wyboru i myślenia, respek-
tuje w pełni prawo każdego do odmienności, wysoko wynosząc wartość
wolności osobistej i tolerancji. A są to wartości, kre sprzyjają społe-
czeńsu oartemu i procesowi przemian. Fakt, że masoneria łączy tra-
dycję ze współczesnością, pozwala jej nie lko trwać, nie lko nadążać
za zmianami, ale także często stać na ich czele, co udowodna historia
naszego ruchu.
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
99
Wbrew zapewnieniom wielu, że wolnomularso było, jest i będzie, jest
ono z pewnością narażone na różne mniejsze lub większe zagrożenia,
zawno zewnętrzne, jak i wewnętrzne, wynikające z dzisiejszej epoki
powszechnej dekonstrukcji i gruntownego przewartościowania idei.
Zagrożeniem zewnętrznym dla wolnomularsa w Polsce mogą być
ewentualne zmiany natury prawnej. Historia jednak pokaza, że potra-
ło się ono odrodzić nawet po bardzo drascznych ciosach. Istnieje też
potencjalne zagrożenie, że ruch nasz może rozpaść się od wewnątrz, jeśli
zbyt daleko odsunie się od tradycji, która zdaje się być gwarantem jego
trwania. Jeżeli w imię „ducha epoki” zacznie wprowadzać zmiany burzą-
ce spójność przekazu, istnieje niebezpieczeńso utra wypracowanego
przez stulecia wymiaru uniwersalnego. I wtedy może przekształcić się
w organizację pustą pod względem treści.
Tym, co odróżnia wolnomularso od innych organizacji i zrzeszeń ma-
jących na celu różne formy doskonalenia człowieka, jest nasza oryginal-
na metoda pracy w oparciu o rytuał i zgłębianie lozocznego przekazu
symboli. Metoda ta, łącząc racjonalne spojrzenie z przeżyciem ducho-
wym, rozum z intuicją, pozwala na całościowy wgląd w naturę zjawisk
i uwewnętrznienie wartości, kre uznajemy za ważne i własne. Wartości
uznawane i przeżywane, a nie lko deklarowane, mają silniejszy wpływ
na nasze postawy życiowe i zachowania. Rezygnacja lub daleko idące
uproszczenia rytuału, traktowanie go powierzchownie jako fasadowego
ozdobnika, mogą spowodować utratę zdolności przekazu.
Nieodpowiedzialne korzystanie z wszechobecnego Internetu może za-
kłócić tradycyjną drogę przekazu Mistrz–Uczeń oraz specykę inicjacji,
polegającą na stopniowym wtajemniczaniu. Podobnie wprowadzenie do
lóż idei skrajnego racjonalizmu, z wykluczeniem wszelkiej duchowości,
może doprowadzić do utra tożsamości wolnomularskiej. Wówczas ma-
soneria, pozbawiona swojej specyki, pozostałaby wolnomularsem j
lko z nazwy.
Świadomość zagrożeń nie oznacza kulwowania postaw bezwzględnie
konserwujących dawne obyczaje. Masoneria ewoluuje pod wpływem
zmieniających się warunków epoki. Co więcej, przystosowanie się jest
nieuchronne, jak choćby to, związane z rozluźnieniem dyskrecji, o którą
100
G a j a w p o n o wo c z e s n o ś c i
coraz trudniej w pańsach o rozbudowanej administracji i systemach
prawnych czy w speczeńsach oarch z ogromną opinioórc
rolą mediów.
My, siostry Gai Aeterny, żyjemy tu i teraz, włączone akwnie w nurt
ponowoczesnej kultury z całym jej bogacem, różnorodności i niespo-
kaną dotąd w historii akceptacją dla różnych sposobów życia. Jedno-
cześnie kulwujemy w ly ponadczasowe, uniwersalne wartości. Pa-
radoksalnie, wolnomularso oparte na przekazie tradycji pozwala nam
lepiej odnaleźć się we współczesnej rzeczywistości. Nasza loża jest niszą
ekologiczną pozwalającą nam odciąć się od brutalności świata, zatrzy-
mać się w pędzie codzienności, zastanowić nad sensem istnienia i lepiej
zrozumieć same siebie. To właśnie dzięki metodzie wolnomularskiej po-
tramy w glu skrajnie zrelawizowanej i wieloznacznej współczesności
apać oś równowagi i harmonii, własny pion, który pozwala nam w miarę
bezpiecznie płynąć między wzburzonymi falami ponowoczesności ku ar-
chipelagu Mądrości, Dobra i Piękna.
S:. Małgorzata Misiuna
Deska wygłoszona podczas prac loży Gaja Aeterna 25 października 2014 r. z oka-
zji czwartej rocznicy Zapalenia Świateł loży.
WP 61/Zima 20142015
1. godnik.com.pl/kontrapunkt/52-53/dobro. html
Racjonalizm otwarty na wartości
101
Nie pytamy, czy lozofować, lecz jak lozofować.
Wszak nie pytamy, czy być człowiekiem,
ale zastanawiamy się jak być nim w pełni”.
Jerzy Perzanowski
Racjonalizm oar
na wartości
Rozwinięcie myśli zawartej w tule wymaga zastosowania kon-
strukcji pojęciowej dostatecznie obszernej, aby pomieściła zara-
zem różne dziedziny lozoi i reeksję wolnomularską – czym-
kolwiek by ona nie była. Z moich poszukiwań wynika, że warunek ten
spełnia najlepiej koncepcja racjonalizmu oartego na wartości, sorzo-
na przez polskiego lozofa i matemaka prof. Andrzeja Grzegorczyka
i wyłożona w książce z 1995 roku zatułowanej Życie jako wyzwanie.
Wprowadzenie w lozoę racjonalistyczną.
W pracy tej przedstawiona jest propozycja wstępnej konceptualizacji rze-
czywistości o następujących cechach wymienionych w przedsłowiu:
1. trzyma się mocno codziennego doświadczenia oraz nauk wykłada-
nych dziś we wszystkich krajach świata,
2. nie produkuje wniosków ograniczających lub przeciwstawiających
się najbardziej rozpowszechnionym, w szczególności religijnym,
poglądom na świat, ale przeciwnie dostarcza dla nich dogodnego
punktu wyjścia,
3. aia uznanie ogólnoludzkich wartości moralnych, takich jak sza-
cunek dla każdego człowieka, sprawiedliwość i dobroć.
102
Racjonalizm otwarty na wartości
We współczesnym świecie, opanowanym przez informacyjny przesyt i za-
t, przed lozofami staje zadanie dobrego uporządkowania treści z po-
zoru banalnych, takich jak całość świata i całość ludzkiego poznania na
przestrzeni ludzkiego życia, rozumianego jako nieustaca interakcja mię-
dzy człowiekiem a wszystkim m, co go spoka, czyli jego losem. Prof.
Grzegorczyk nazywa tę konstrukcję pojęciową protolozoą. Z mojego
punktu widzenia wielką jej zaletą jest to, że pozwala spojrzeć z lotu ptaka
na wszystkie podstawowe dziedziny lozoi: ontologię, gnoseologię i an-
tropologię lozoczną, lokuc na jednej płaszczyźnie przeszło setkę kie-
runków i szkół, które od starożytności składały się na ich dorobek.
Protolozoa posługuje się swoistą „protometodologią, wymagając od
ch, którzy ją stosują, przede wszystkim órczej wrażliwości na zna-
czenie używanych pojęć i zadawanych pytań oraz trafnego wybierania
odpowiednich rozumow. Kontrolowanie zwzku wypowiedzi z rze-
czywistością może polegać na odwoływaniu się do przykładów rzeczy
podpadających pod ogólne pojęcia. Przykłady te mogą pochodzić z dzie-
dziny lozoi, ale tae z dorobku innych nauk, np. ścisłych, kre posłu-
gują się bardziej zaawansowanymi metodami badawczymi.
Powstający w ten sposób przekaz lozoczny znajduje się na granicy mię-
dzy poznaniem zbiorowym a osobism. Jego podmiotem jest człowiek
realizujący wartości duchowe w zgodzie z rzeczywistością, traktowaną
jako skierowane do siebie zadanie. Zadania tego podejmuje się bez rosz-
czeń, odgrywając najlepiej jak potra rolę, w której może swoimi moż-
liwościami słyć wszystkim ludziom. W sytuacji koniktu, kierując się
zasadą przekraczania, wartości duchowe przedkładając nad witalne. Tak
przedstawia się pobieżny szkic tej propozycji wstępnej konceptualizacji
rzeczywistości, krą spróbuję skonfrontować z ideami lozoi wolnomu-
larskiej.
Filozoa wolnomularska jest jedną z dziedzin, które można wywieść
z protolozoi na dwa sposoby: albo jako bezpośrednie rozszerzenie,
albo traktując ją jako pewien obszar antropologii lozocznej. W pierw-
szej wersji reeksja wolnomularska jawi się jako prakczne rozwinięcie
przedstawionego wej wprowadzenia do lozoi. Podobieńsa są ude-
rzające i obejmują zarówno treść oraz funkcje tej domeny, jak i sposób
jej uprawiania. Reeksja wolnomularska stawia sobie te same pytania
Racjonalizm otwarty na wartości
103
ontologiczne doczące związku między bytem materialnym a myślą, epi-
stemologiczne, doczące zgodności wiedzy gromadzonej przez człowie-
ka z rzeczywistością, a także antropologiczne na temat sensu ludzkiego
trwania na wszystkich wymiarach warunkujących istnienie człowieka
w społeczeńsie i poza nim. Należy jednak zwrócić uwagę na różnice
w rozłożeniu akcenw. Jak ierdzi prof. Andrzej Nowicki w Filozoi
masonerii, większość konstucji stowarzyszeń wolnomularskich w kwe-
stiach ontologicznych pozostawia inicjowanym całkowitą swobodę, uwa-
żając, że o własnych przekonaniach na ten temat powinni decydow
sami, kierując się własnym sumieniem i odrzucając wszelkie dogma.
Wynika stąd, że dla wolnomularzy ważniejsze są, uprawiane na swój spo-
sób, epistemologia oraz antropologia lozoczna.
Epistemologia wolnomularska. Dążenie do osiągnięcia coraz wyż-
szych poziomów poznania rzeczywistości jest powinnością kdego czło-
wieka. Wiedza jako autonomiczny cel jest potrzebna jednostce ludzkiej
jak woda i powietrze. Umysł ludzki podtrzymuje dzięki niej swoje funkcje
i nie obumiera w trakcie niekończącej się wędwki ku Światłu. Prawda
i Mądrość nie istnieją poza człowiekiem, ale stają się w nim, dopóki jego
umysł zdolny jest do przeżycia kolejnego wglądu lub olśnienia.
Wolnomularso nie zachęca do zdobywania wiedzy szturmem, „ar-
dymi” metodami wypracowanymi przez naukę, choć nie odwraca się
plecami od jej zastanego dorobku składającego się przeważnie z uprosz-
czonych i słabo zintegrowanych zależności przyczynowych, czekających
w kolejce na wygaśnięcie swego „terminu ważności”. Metody wolnomu-
larskie nie przynoszą tak szybkich i efektownych rezultatów jak labora-
toryjne eksperymen, są bardziej „miękkie” i zawodne. Ale też, co jest
ich wielką zaletą, nie opierają się na zredukowanym i odczłowieczonym
oglądzie rzeczywistości, świadczącym przede wszystkim o zagubieniu
się badaczy w rytuałach obiekwizmu.
Naturalną podstawę wszelkiego ludzkiego poznania, nawet tego uzyska-
nego w wyniku najdokładniejszych pomiaw, stanowi używana od wie-
w metoda introspekcji.
Jak w przypadku wszystkich sprawozdań introspekcyjnych, odczywanie
przez ludzi, wskazań aparatury badawczej oznacza rozbieżności sąw
104
Racjonalizm otwarty na wartości
i wynikace stąd nieporozumienia. Czyżby wiara w możliwość dotarcia
człowieka do prawdy nieskażonej nim samym polegała lko na iluzji?
W odróżnieniu od psychozyków, wolnomularze nie stosują introspekcji
jako metody studiowania elementarnych zjawisk świadomości, ale trak-
tują ją jako główną metodę odkrywania własnego wtrza na drodze do
samodoskonalenia. Postępują w sposób, który Anthony de Mello opi-
suje następująco:
Uczeń prosił o słowo mądrości.
Mistrz rzekł:
– Idź, usiądź w swojej celi, a ona nauczy cię mądrości.
– Ale ja nie mam żadnej celi. Nie jestem mnichem.
– Ależ masz ją. Wejrzyj w siebie!
Jednym ze sposobów dochodzenia do prawdy jest według Platona percepcja
obrazów ulokowana powyżej nazywania i deniowania. I nie bez przyczyny,
albowiem według arstów, a zwłaszcza malarzy i graków „obraz wart jest
siąca ów. Okrlenie to doczy wszelkich obrazów zjawisk, zarówno ze-
wnętrznych, jak i dostrzeżonych wewnątrz siebie. Szczególnego znaczenia
nabierają one wtedy, kiedy stają s symbolami, czyli gdy zjawiska przekształ-
cają s w wyobrażenia należące do pewnego społecznego kręgu.
Bardzo bogata i wyranowana symbolika wolnomularska jest, podobnie
jak introspekcja, zarówno przedmiotem badania, jak i metodą docierania
do prawdy. Jest to metoda alternawna w stosunku do naukowej, obywa-
jąca się bez abstrahowania, czyli odrywania uzyskiwanej wiedzy od cza-
sowo-przestrzennych okoliczności jej nabywania, a tae od naturalnego
kontekstu emocji i innych przeżyć. Tu można by zacytować Konfucjusza:
„Powiedz mi, a na pewno zapomnę, pokaż, a jest szansa, że zapamiętam.
Pozwól przeżyć, a będę pamiętał całe życie”. Wolnomularz, wstępując na
drogę doskonalenia, poszerza wiedzę na temat symboli, docierając za po-
średnicem transcendencji do ich coraz głębszego znaczenia wykracza-
jącego daleko poza doświadczenie zmysłowe, nawet wsparte myśleniem
logicznym. Według encyklopedii PWN transcendencja to istnienie jakie-
goś bytu na zewnątrz (poza lub ponad czymś), w szczególności istnienie
przedmiotu poznania poza umysłem poznającym bądź bytu absolutne-
go poza rzeczywistością podmiotu. Ścieżka ta wychodzi poza poznanie
Racjonalizm otwarty na wartości
105
oparte na doświadczeniu i oiera drogę dla poznania apriorycznego
oraz różnego rodzaju idealizacji i myślowych eksperymentów. W wolno-
mularsie idea transcendencji przekłada się na postać Wielkiego Archi-
tekta Wszechświata, ale może też wyrażać bardziej deisczne przekona-
nie, że człowiek jako punkt wyjścia każdej rzeczy i każdego poznania jest
jedynym osobowym bogiem, którego wolnomularso uznaje i akceptuje.
Rolę spoiwa łączącego poznanie zmysłowe i duchowe odgrywa intuicja,
psychologicznie określana jako niezróżnicowana i niepowtarzalna masa in-
dywidualnego doświadczenia zapisanego w ciele człowieka wraz z kontek-
stem. Nie bez powodu yłam tu słowa „ciało”, ponieważ wolnomularso
to także kroki i ges w odpowiednich kierunkach, obcowanie z różnymi
przedmiotami, mówienie lub milczenie. Jest to także uczestnico w ce-
remoniach przypominacych starożytne misteria, którym towarzyszyła
zawsze muzyka, według Platona dyscyplinuca uczestników emocjonalnie
i służącaorzeniu i podtrzymywaniu więzi. Tę samą funkcję pełni ona
w wolnomularsie. A bywa to muzyka komponowana na jego potrzeby
przez mistrzów najwyższej pby. Za pośrednicem harmonijnych ruchów
przekazywane są wzorce napięć mięśniowych, nie zawsze rejestrowane
w świadomości, ale stanowiące istotny składnik światopoglądu jednostki
jak np. gest „do porządkuodmienny dla żnych stopni wolnomularsa.
Podobne funkcje pełni inicjacja wolnomularska, której symbolika pod-
czas wstępowania do loży obejmuje całe przejście od profana (zaczyna-
jące się w podziemiu) do neo, a potem ucznia, kremu milcząc wolno
oglądać Światło z perspekwy Północnej Kolumny. Tajemnica inicjacji
doczy głównie rytualnych przejść pomiędzy kolejnymi poziomami wta-
jemniczenia. Ich oprawa symboliczna, jak stopniowo rozsuwająca się za-
ona, przepuszcza coraz więcej światła, kre rozjaśnia masońskie zasa-
dy moralne, przydając im coraz więcej mocy duchowej, w miarę osiągania
przez wolnomularza kolejnych stopni. Symbole słące zawno odsła-
nianiu, jak i ukrywaniu zjawisk są z natury swej wieloznaczne, ale pozwa-
lają dostrzegać w m samym czasie przeciwstawne jak dwie strony lu-
stra aspek rzeczywistości i myśleć órczo, opierając się na analogiach.
W ten sposób orzy się tolerancja na różnice i sprzeczności oraz szan-
sa na znalezienie w dłszym czasie rozwiązań lepszych, czyli bliższych
prawdy, choć oczywiście niedoskonałych. Pragnę dodać, że prof. Andrzej
Nowicki potraktował zasadę transcendencji i tajemnicę inicjacji jako fun-
106
Racjonalizm otwarty na wartości
damentalne zasady rozstrzygające o tożsamości ruchu wolnomularskiego
wraz z podstawowymi wartościami, o których będzie dalej.
Wolnomularska lozoa człowieka. Zasady wspólne całemu rucho-
wi masońskiemu, odnoszące się do ludzi i panujących między nimi relacji
to wolność, tolerancja i braterso.
Naczelna idea łącząca wolnomularso z Wielką Rewolucją Francuską,
czyli wolność, głosi prawo człowieka do niezależnego życia, swobodne-
go wypowiadania swoich poglądów i działania według nich, jeśli nie na-
ruszają wolności innych ludzi. Tylko w warunkach całkowitej zewnętrz-
nej i wewnętrznej wolności możliwy jest duchowy rozwój poszczególnych
jednostek ludzkich udzielających sobie moralnego wsparcia i dbających
o to, aby cała ludzkość orzyła jedną moralną społeczność.
Zasada tolerancji wyłożona pierwotnie przez Voltaire’a w rozprawie
Traktat o tolerancji z 1763 roku opiera się na szacunku należnym wszyst-
kim ludziom niezależnie od tego, jaki sens nadają światu i postawie wyro-
zumiałości wobec odmiennych uczuć, upodobań, wierzeń i obyczajów. Jej
prostą konsekwencją jest idea równości, czyli pomijania sztucznych po-
działów wyarzanych między ludźmi na podstawie różnic stanowych,
rasowych, narodowych i religijnych.
Sposób, w jaki prof. Grzegorczyk widzi równość, może zachwycić każ-
dego wolnomularza. W swoim Wprowadzeniu do lozoi racjonalistycznej
pisze: „Różniąc się tak bardzo pod względem posiadanych możliwości,
jak w prakce się różnimy, naprawdę możemy się uważać za równych
lko wtedy, gdy uznajemy, że stoimy wobec ch samych, przekraczają-
cych nas wartości lub symbolizującego je Absolutu. Jesteśmy równi wo-
bec czegoś, co nas wszystkich zdecydowanie przekracza i wyznacza skalę
naszych wartości. Jesteśmy równi wobec punktu najwyższego tej skali,
ponieważ biorąc pod uwagę ten punkt, mało różnimy się między sobą.
Stosunki między równymi ludźmi prof. Grzegorczyk opisuje tak: „Los
jest dany i drugi cowiek stawia przed nami wyzwanie moralne. Musimy
zdobyć się na właściwą postawę wobec niego i zbudować coś cennego dla
niego lub z nim. Nie jest on naszym narzędziem, nie jest też przedmiotem
obróbki, ale jest partnerem naszego losu. Nasz los jest wspólny i jesteśmy
Racjonalizm otwarty na wartości
107
powołani do wspólnego rozwiązania stojących przed nami problew,
choć byśmy się bardzo różnili z początku w ich ujęciu.
Budowanie braterskich więzi ponad podziałami oznacza postęp na dro-
dze do wcielania w życie jednej z najpiękniejszych wizji ładu społeczne-
go – demokracji, której od czasu Rewolucji Francuskiej masoneria jest
współórczynią i wielką orędowniczką.
Reeksja wolnomularska pod wieloma ważnymi względami zgodna jest
z antropologią lozoczną, a od protolozoi różni się lko konkretnymi
rozszerzeniami na temat znaczenia i funkcji wolnomularsa. Według Jo-
hanna Gottlieba Fichtego (1742–1814) wolnomularso jest właści-
wie zakonem nauczycielskim. Wykonuje podobne działania jak lo-
zofowie w idealnym pańsie Platona, starając się połączyć doskonalenie
jednostki ludzkiej z doskonaleniem świata. Jednak w odróżnieniu od sta-
rożytnych lozofów nie dysponuje żadną władzą i nie jest zakorzenione
w jakichkolwiek grupach nacisku ekonomicznego i policznego. Można
się zastanawiać, czy w tej sytuacji jego działania są skuteczne, ale można
też być pewnym, że nie wypaczają one głoszonej doktryny ani nie nad-
ywają jej we własnym lub cudzym interesie. Wolnomularze utrzymu
się bowiem nie z nauczania i swojej wiedzy, lecz z wykonywania swoich
zawodów.
Loże działają jako społeczności wydzielone w obrębie społeczności
większej, jaką jest ce pańso, unia pańs czy wreszcie ludzkość.
Większa społeczność realizuje wspólne cele bez jasnej diagnozy sytu-
acji, ugina się pod ciężarem długów przeszłości, ciągle walczy z krnąbrną
przyrodą i bezwładnym czasem. Rozwiązaniem dla ch trudności jest
rozbicie edukacji na dyscypliny i zawody. Poszczególne jednostki kształ-
cą się jednostronnie do powtarzania latami ch samych czynności. Jed-
nostronność wykształcenia jest jednak zawsze niedojrzałością. Rolą wol-
nomularsa jest pokonywanie tej przeszkody na drodze do rozwijania
pełnego człowieczeńsa. Wewnątrz loży mniej wyksztceni uczą się od
bardziej wykształconych, ale przede wszystkim wszyscy razem doskona-
lą się w zakresie moralności, wynosząc się ponad swój stan i wrastając
w szerszą społeczność. Na tę ostatnią wolnomularze działają korzystnie
przez dostarczanie przykładów zachowania godnego i nasyconego nor-
mami moralnymi.
108
Racjonalizm otwarty na wartości
Dzięki akcentowaniu czynu i pracy, krą, mówiąc górnolotnie, można
nazwać masońską religią, w XIX wieku wolnomularso jako ruch zmie-
rzający oarcie do spełnienia odwiecznego marzenia ludzkości o lep-
szym świecie stało się wielce pociągające dla rewolucyjnych demokratów
i socjalistów. Ruchowi wolnomularskiemu zaczęto nawet przypisywać ra-
dykalizm w dążeniu do zmian na lepsze. Fichte pisze, że wolnomularze
powinni specjalizować się w rozpowszechnianiu i konsekwentnym prze-
strzeganiu idei ecznych, dzięki którym społeczeńso i świat nabio-
rą bardziej ludzkiego charakteru. Myśl ta zosta przekształcona przez
rówieśnika Fichtego – Gottholda Efraima Lessinga w ideę budowy
społeczeńsa obywatelskiego, które minimalizuje ludzką krzywdę wy-
nikającą z przepaści między stanami i klasami społecznymi. Karl Frie-
drich Christian Krause poszedł jeszcze dalej w pobudzaniu masonerii
do podjęcia ambitnych zadań społecznych, sugerując jej przekształcenie
w dynamiczny związek ogólnoludzki wcielający w życie uniwersaliscz-
ną ekę. Lewicowy solidaryzm wyzierający z tej utopii sprawił, że Krause
(i Lessing też) został wykluczony z loży, a przeciwnicy masonerii zyskali
mocny argument do odsądzania jej od czci i wiary.
Zamiast zakończenia przytoczę jeszcze jeden cytat z Fichtego: „Jedynym
celem ludzkiego bytu na ziemi jest nie niebo i nie piekło, lko człowie-
czeńso, które nosimy w sobie, i jego możliwie najpełniejsze wykształ-
cenie.
S:. Maria Materska
WP 62/Wiosna 2015
Bibliograa
J. G. Fichte, Filozoa Wolnomularza. tłum. J. Drewnowski, Instut Wydawniczy „Książka i Prasa,
Warszawa 2004.
A. Grzegorczyk, Życie jako wyzwanie – wprowadzenie w lozoę racjonalistyczną. Wydawnico
IFiS PAN, Warszawa 1995.
A. Nowicki Filozoa masonerii u progu siódmego tysiąclecia. Wydawnico „Gdynika, Gdynia
1997.
Wolter, Traktat o tolerancji, przeł. Adolf Sowski, Zbigniew Ryłko, Pańsowy Instut Wydawni-
czy, Warszawa 1998.
E t y k a n i e z a l e ż n a a w o l no m u la r s two
109
„Źle, jeśli wraz z wiarą załamuje się eka.
Prof. Tadeusz Kotarbiński
Eka niezależna
a wolnomularso
Ponad sześćdziest lat temu, w dwudziesm pierwszym numerze
pisma „Kronikaprof. Tadeusz Kotarbiński opublikował arkuł za-
tułowany Zagadnienia etyki niezależnej, tekst, który dał w naszym
kraju początek nowemu spojrzeniu na ekę, wprowadzając pojęcie eki
niezależnej, zarówno od religii, jak i od „lozocznego światopoglądu1.
Pojawiło się w nim ważne dla Kotarbińskiego pojęcie „opiekuna spolegli-
wego. Nie przyjęło s ono nieste ani w nauce, ani w życiu powszednim.
Może także dlatego o ece niezależnej profesora wspomina się w Polsce
nazbyt mało. Moim zdaniem czas przywrócić jej ważne miejsce. Czas tak-
że, by w lożach wolnomularskich pamiętano profesora Kotarbińskiego.
Tym to ważniejsze w naszych czasach, kiedy eka chrześcijańska zawład-
nęła polskim życiem na dobre. A wszak jest dla niej alternawa.
Przypomnę dla porządku, kim bprofesor Tadeusz Kotarbiński. Urodził
się 31 marca 1886 roku w Warszawie, zmarł 3 października 1981 roku
w Aninie w wieku 95 lat. To polski lozof, logik i ek, przedstawiciel szkoły
lwowsko-warszawskiej, nauczyciel i pedagog, pierwszy rektor Uniwersyte-
tu Łódzkiego w latach powojennych, przewodniczący Towarzysa Kultu-
ry Moralnej od 1946 roku, przewodniczący Polskiego Towarzysa Filozo-
cznego przez prawie pół wieku! (19271975), członek Polskiej Akademii
Umietności (1946–1951). Jego bibliograa liczy kilka sięcy pozycji. Jed-
nak sam Kotarbiński uważał Elementy teorii poznania, logiki formalnej i me-
todologii nauk za główne obok Traktatu o dobrej robocie dzieło swego życia.
Książka została napisana jako podręcznik dla przedmiotu Główne zasady
nauk lozocznych i użyła wielu pokoleniom studentów.
110
E t y k a n i e z a l e ż n a a w o l no m u la r s two
Na początku zacytuję profesora: „Mowa będzie o ece niezależnej. Od
czego niezależnej? Od religii. Albowiem dominuje u nas eka religij-
nie ugruntowana. Uzasadnia ona własne hasła naczelne, odwołując się
do Boga, do życia przyszłego, do pośmiertnego wymiaru nagród i kar za
czyny dobre i złe. Jest jednak spora ilość ludzi niewierzących ani w ist-
nienie Opatrzności, ani w życie przyszłe. Ci więc potrzebują eki, kra
by się obywała bez takich uzasadnień. A przyda się ona także i osobom
wierzącym w przypadku zachwiania się lub zgoła utra wiary religijnej,
co zdarza się często. Źle, jeżeli wraz z wiarą zamuje się eka”.
A czym jest sama eka?
Według Kotarbińskiego eka to teoria kierowania życiem duchowym czło-
wieka. Pyta, jak trzeba żyć, by być porządnym człowiekiem. A porządnym
człowiekiem, jego zdaniem, jest ten i lko ten, kto nie zasługuje na pogardę,
zacnym ten i lko ten, kto zasługuje na szacunek. Najważniejsze jest jed-
nak to, by uwyraźnić głos naszego własnego sumienia; zastanowić się, czego
się ono domaga, przez przyjrzenie s w myśli naszym własnym ocenom.
Profesor Kotarbiński po kolei przygląda się przypadkom, w którym doko-
nujemy moralnych ocen:
Po pierwsze czcimy bohatew, którzy z wielkim wysiłkiem znoszą ból
zyczny i inne cierpienia, a nie załamują się w obstawaniu przy swoim, po-
tępiamy zaś ch, co ze strachu robią wszystko, czego s domaga grożący.
Po drugie – szacunek zyskuje człowiek oarny, dobry dla innych, a wstręt
moralny budzi sobek, egoista, złośliwiec.
Po trzecie, i może nade wszystko: ceni się prawość, a potępia niepra-
wość. Prawość – jako postępowanie sprawiedliwe, jako wypowiadanie
się prawdomówne, jako dotrzymywanie danego słowa, gdy przeciwnie,
oburzenie wzbudza wyrządzanie niesprawiedliwości, kłamliwość, niedo-
trzymywanie danego słowa.
Po czwarte – gardzimy pijakami, nałogowcami2, ludźmi bez woli, a w wy-
sokiej mamy cenie ludzi opanowanych.
E t y k a n i e z a l e ż n a a w o l no m u la r s two
111
Po piąte podobają nam smoralne sublimacje mowów, py o upodo-
baniach szlachetnych, w przeciwieńsie doch, co się kierują mowacją
prymiwną, elementarną. Mówi się wtedy o uleganiu niskim insnktom.
Tworzy też następujące pary:
1. męso – tchórzoso,
2. dobre serce – zły cowiek,
3. prawość – nierzetelność,
4. panowanie nad sobą – brak woli,
5. szlachetność – niskie pobudki.
…i pyta, co jest istotą oceny ecznej i rdzeniem moralnej wartości postę-
powania człowieka.
Po pierwsze, niezależność od religii: „Nie potrzeba odwoływać się
do Opatrzności ani do nieśmiertelności, by uznać za słuszne, jeśli się
chwali męso, dobroć serca, prawość, godność własną, szlachetność
mowacji. Każda z ch ocen jest wyrazem uczuciowości istot dzielnych,
uczciwych, istot z górnym polotem. Kto tak czuje, ten nie odczuwa po-
trzeby zaświatowych uzasadnień, by porwać się do obrony słabszego, by
zwrócić pożyczone pieniądze, by nie pozwolić sobie na zdradę wierności
małżeńskiej. Czuje on i rozumie, że tak jest dobrze i słusznie, niezależnie
od tego, czy istnieje Ktoś Najlepszy i Wszechpotężny, i niezależnie od
tego, jak się to opłaca wobec perspekwy życia przyszłego i pozgonnego
wymiaru sprawiedliwości.
Po drugie, niezależność od lozocznego światopoglądu... „Jak
się układa w głowach myślicieli obraz stosunku psychiki do materii
w strukturze wszechświata, czy materia myśli, czy duch od niej odrębny,
czy przedmiotami wiedzy ludzkiej są by absolutnie obiekwne, czy też
wiedza ma do czynienia lko z obiektami w postaci materiału zewnętrz-
nego, ukształtowanego przez formy umysłu ludzkiego, czy wszechświat
jest skończony, czy nieskończony w czasie i przestrzeni itp. – co to ma do
112
E t y k a n i e z a l e ż n a a w o l no m u la r s two
rzeczy w przypadku zagadnień ecznych trzeźwo postawionych?... Czy
tak, czy owak rzeczy się mają w ogólnej strukturze bytu, jasne jest, że
znęcanie się jest gałgańsem, że stchórzyć – to rzecz podła. Skonstatuj-
my więc śmiało, że eka rzetelna – to eka niezależna od lozoi”.
Eka, zdaniem Kotarbińskiego, w równej mierze jak lecznico lub ad-
ministracja nie potrzebuje światopoglądowych uzasadnień. Jej wskazania
pozostają niezmienne, wszystko jedno, czy ktoś rozsądny jest materiali-
stą, czy idealistą, czy też spirytualistą w dziedzinie ogólnej teorii bytu.
Potrzeba tu jedynie, podkreśla, obrony przed fantazmatami w uzasad-
nieniach... Trzeba się opędzać od przesądu, skądkolwiek by on pochodził,
a więc i od fantaski pochodzenia lozocznego, światopoglądowego.
Na zakończenie swych rozważań Kotarbiński zastanawia się, co właści-
wie podoba nam się ecznie w postawie i działaniach ludzi odważnych,
dobrych, prawych i sublimowanych? Czy nie za to szanujemy takich, że
można liczyć na nich w kdych okolicznościach? Godny szacunku jest
dla prof. Kotarbskiego opiekun spolegliwy. Spolegliwy to taki, na
którego można liczyć, na którym można polegać.
Nasz głos sumienia żąda, by postępowano wedle ch mowów, które
charakteryzują strukturę emocjonalną spolegliwego opiekuna... Eka
jest niezależna jeszcze i w m sensie, że własnego głosu sumienia nie
podobna zastąpić głosem cudzym. W istocie rzeczy każdy z nas, niezależ-
nie od kogokolwiek innego, odwuje się przede wszystkim do własnego
sumienia, ono jest dla kdego z nas sędzią nad sędziami. Ono wydaje
w każdej sprawie moralnej sąd surowy, bezwzględny, ostateczny.
Ä
Sformułowanie prof. Kotarbińskiegoopiekun spolegliwy” nigdy się na dobre
nie przyjęło. W potocznym rozumieniu termin „spolegliwy” często używa się
na okrlenie osobyuległej”, potulnej, pochodzi odulegać” a nie odpo-
legać. Oczywiście, nic to nie ma wslnego z m, jak to rozumiał profesor.
Gdyby pisać dz zgodnie z jego intencjami, użylibyśmy raczej określeń: czło-
wiek odpowiedzialny, obowiązkowy, czyli właśnie taki, na którego zawsze
mna liczyć w potrzebie, na którym można zawsze polegać.
E t y k a n i e z a l e ż n a a w o l no m u la r s two
113
Ä
Na naszym wolnomularskim gruncie nie bardzo pasuje też użycie słowa
„opiekun”. U nas każdy jest odrębną jednostką „wolną i dobrych obycza-
w”. Nikt się nikim nie opiekuje w sensie potocznym, choć przecież nie
do końca… Wszak Czcigodna Mistrzyni opiekuje się całą lożą. Pierwsza
Dozorująca – czeladniczkami, Druga Dozorująca – uczennicami, siostra
Skarbniczka – naszymi pieniędzmi, a Jałmużniczka – wszystkimi con-
kiniami loży, kre niedomagają w ten czy inny sposób.
Ideał Tadeusza Kotarbińskiego jawi się w pełnym blasku zwłaszcza
w wszych stopniach Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego, gdzie po-
stulat obowiązku zajmuje ważne miejsce wśród powinności wolnomular-
skich. Mówimy w naszym bracie, że mason – to człowiek wolny i do-
brych obyczaw. Ja – za Kotarbińskim – dodałabym jeszcze: człowiek
odpowiedzialny – czyli „spolegliwy”.
Nie zbudujemy, a następnie nie utrzymamy loży bez sióstr i braci, na któ-
rych zawsze możemy polegać, czyli „spolegliwych, jakby napisał Kotar-
biński. „Pogardę ściąga na siebie postawa lub działanie świadczące o m,
że cowiek nie ma kwalikacji na spolegliwego opiekuna, lecz przeciw-
nie, nie można na niego liczyć, nie można mu sprawy powierzyć, bo stchó-
rzy, bo zdradzi, bo zaniedba, bo zlekcewy, bo mu nie starczy chęci, woli,
serca, albo nawet odezwą się w nim i zwyciężą wrogie intencje względem
dóbr znajdujących się pod jego opieką” – pisał profesor.
Bądźmy spolegliwe, siostry.
S:. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Arkuł opar na wątkach deski wygłoszonej w loży LUX ORIENTIS 8 września 2018 roku.
WP 76/Jesień 2018
1 Cyta pochodzą z tego właśnie arku zamieszczonego w: T. Kotarbiński, Studia z zakresu
lozoi, etyki i nauk społecznych, Ossolineum, Wrocław 1970.
2 Kotarbiński wyznaje anachroniczny i nienaukowy dziś pogd, że nóg to sprawa słabej woli
człowieka, a nie choroba.
114
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
Wolnomularso
między nauką, religią
a sztuką
Wymienionymi dziedzinami kultury zajmę się głównie od stro-
ny podobieńs. Analiza różnic wymagałaby osobnego opra-
cowania, zdecydowanie obszerniejszego niż ta deska. Ideolo-
gię masonerii potraktuję jako jedną z możliwych strategii osiągnięcia, za
pośrednicem udziału w kulturze, kilku uniwersalnych celów ludzkiego
życia, nadających mu głęboki sens.
Człowiek szybko się uczy, że poznawanie świata na własną rękę jest nie-
bezpieczne jak błądzenie w dżungli tajemnic w niepożądanym towarzy-
sie nieustającego bólu i strachu. W takich okolicznościach piętrzą się
przed nim pytania, na które trudno odpowiedzieć bez odwołania się do
przekazu kulturowego. Kultura zawiera obietnicę osiągnięcia jedności
posiadanego obrazu świata, potrzebnej do życia jak woda lub tlen. Dla
masonerii tą obietnicą jest wtajemniczenie w arkana tradycji wolnomu-
larskiej, dla religii dostąpienie objawienia, dla nauki zebranie dowodów
poierdzających jej hipotezy, dla sztuki przykuwająca uwagę, esteczna
obecność w kompozycji barw, kształw lub dźwięków.
We wszystkich ch dziedzinach dochodzenie do poznania dobrze po-
rządkującego świat odbywa się drogą stopniowego odkrywania tajemnic.
Wolnomularze ciągle poszukują zagubionego dziedzica Mistrza Hira-
ma. Czynią to, otrzymując coraz więcej Światła przez dostępowanie co-
raz wyższych stopni wtajemniczenia.
Religie za pośrednicem swych proroków oferują dostęp do tajemnic
boskich i naturalnych, krych umysł ludzki nie potra ani ogarnąć, ani
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
115
doświadczyć. Nazywane naukami w potocznym sensie, święte tajemnice
udostępniane są wyznawcom stopniowo, przeważnie w przełomowych
momentach ich życia, kiedy to sami zaczynają poszukiwać odpowiedzi
na pewne egzystencjalne pytania i są na tę wiedzę najbardziej oarci.
Religia podpowiada przede wszystkim, jak żyć. Daje sobie też prawo do
wyznaczania wyznawcom granic poznania świata. Drzewo wiadomości
dobrego i złego jest tego najlepszym przykładem. Spożycie jego owoców
ma dla Adama i Ewy oraz całego ich potomsa tragiczne konsekwencje.
Nauka sensu stricto, która sły ograniczaniu fałszywej wiedzy o rzeczy-
wistości, permanentnie i całkowicie świadomie operuje prawdami m-
czasowymi, obowiązującymi dopó, dopóki nie zostaną obalone.
Sztuka zaś nie musi się umaczyć z prawdomówności, ale za to podlega
ocenianiu ze strony użytkowników i wyszkolonych przez nich ekspertów.
Oni to, według poziomu swojego dobrostanu w obcowaniu z jej wyora-
mi, wyznaczabezlitnie czas oddziaływania dzieł sztuki na określony
krąg odbiorców. Tylko nieliczniórcy sztuki są „nimiertelni”.
Metoda dochodzenia do prawdy może być intensywna lub ekstensywna.
Wolnomularso skłania s ku tej drugiej, z której korzysta np. istniejąca
od przynajmniej czterech sięcy lat tradycyjna chińska medycyna groma-
dząca opisy niezliczonych przypadków różnych schorzeń i dobierająca do
ich leczenia coraz doskonalsze środki. Niektóre z nich zadziwiają prostotą
i skutecznością. Postęp wolnomularza na drodze dochodzenia do prawdy
odbywa się poprzez stopniowe odkrywanie własnego wnętrza, czyli coraz
bardziej zaawansowanej medytacji lub jak kto woli, introspekcji. Towarzy-
szy mu równoczesne poszerzanie i poębianie wiedzy na temat symboli,
polegacej na docieraniu do ich coraz głębszego znaczenia, czyli niewi-
docznej na zewnętrz struktury rzeczywistości. Doskonalenie symboliza-
cji odbywa s w cyklach przypominających wędrówkę po spirali, której
elemen powtarzają się na przeciwleych skrętach ogarniających coraz
większy obszar. Mimo że poszczególne zwoje, oddalając się stopniowo od
środka, wyda s istniosobno (można je np. policzyć), pozostaze sobą
w ścisłym związku. Bardzo ważną roscalacą odgrywa przy m intuicja,
której źródłem jest cała niezróżnicowana masa indywidualnego doświad-
czenia człowieka zapisana w pamięci wraz z kontekstem jego nabywania.
116
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
Religia nie wyznacza żadnego szlaku dochodzenia do prawd wiary poza
przysłowiową modlią i pracą. Nie mówię tu o oczywiście o duchownych
różnych kościołów, krych edukowanie w odrębnych szkołach i uczel-
niach nie ma wiele wspólnego z wiarą, ponieważ często są to ludzie głę-
boko niewierzący, krzy wybierają sobie zawód „sług Bożych, a raczej
dobrze opłacanych pracowników administracji kościelnej, o czym świad-
czy ich tryb życia, niemający nic wspólnego z głoszonymi wartościami
i przekonaniami na temat porządku natury. W przypadku szeregowych
wyznawców docieranie do prawd wiary przedstawianych często w posta-
ci dogmatów polega na kolejnych iluminacjach lub wglądach przybliżają-
cych człowieka do bósa i pozwalających uzyskać boską przychylność.
Dowodzenie prawdy schodzi przy m na drugi plan. Religia chętnie po-
uguje się symbolami, które jako totemy same często są przedmiotem
czci. Za pomocą metafor i alegorii wieloznacznych oraz niejasnych ze
swej natury, narzucając ich interpretację, usilnie dąży do wyorzenia
w swych wyznawcach bojaźni bożej.
Nauka, zwłaszcza empiryczna, poszukuje prawdy metodą intensywną,
posługując się regułami logicznego wnioskowania, w ramach metodologii
specjalnie dobranej do badania poszczególnych dziedzin rzeczywistości.
Posługuje się przy m wiedzą zgromadzoną przez poprzedników, bar-
dzo rozbudowaną symbolizacją i swoism językiem, który pracowicie
rozwija i modykuje, starając się, aby w najwyższym możliwym stopniu
był on przezroczys dla wyrażanych znaczeń. Język naukowy z czasem
się autonomizuje i według prawa Worffa zaczyna myśleć za badaczy,
wyznaczając pole badań i operacje, jakie są możliwe do wykonania. Od
czasów Locke’a klem metod naukowych jest eksperyment, który po-
zwala stawiać przyrodzie pytania, na kre ma ona lko dwie możliwe
odpowiedzi: tak lub nie. W chwili podjęcia badań nie wiadomo, która
z nich wyniknie z zastosowanej procedury badawczej. Pod m wzglę-
dem procedura jest trochę jak podróż bez kompasu, ale ponieważ wa-
runki badania są dobrze kontrolowane, wiara w niezawodność wybranej
metody ke uznać uzyskaną odpowiedź za prawdę. Bez znaczenia jest,
że badane fak są powołanymi sztucznie do życia próbkami rzeczywi-
sch zjawisk i procesów przeniesionych do laboratorium. Wyniki bad
testowane są następnie stascznie, a potem na jakiś czas włączane do
sytemu naukowego, który szczyci się obiekwizmem i niezależnością od
wszelkich specznych nacisków. Postęp w kumulacji wiedzy tą drogą,
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
117
połączony z rozwojem wdrożeń, (zwłaszcza militarnych), nie pozwala
na systemaczne, ewolucyjne rozwijanie myśli naukowej przez samych
naukowców. Odbywa się to skokowo przez różne rewolucje, zmierzające
z zawrotną szybkością w kierunku, którego od pewnego czasu żadni fu-
turolodzy nie potraą przewidzieć.
Sztuka podąża w m szaleńsie za nauką, wymyślając coraz bardziej
wyranowane środki wyrazu. Dekomponuje rzeczywistość i, składając
ją na nowo, stara się z niej wydobyć kwintesencję zmian. Eksperymen
arsczne bazujące na intuicji nie podlegają żadnym racjonalnym ogra-
niczeniom. Filtrowane są przez osobowość ars i wyrażone w indy-
widualnej symbolice, której odczytanie wymaga, jak to ma miejsce np.
w muzyce współczesnej, sporego doświadczenia, pozwalającego na
zgrubne chociaż określenie struktury kompozycji i umiejscowienie jej
wśród innych struktur muzycznych danego gatunku. Arści podobnie
jak naukowcy bardzo wierzą w rzetelność swojego warsztatu.
Powszechnym celem zdobywania wiedzy jest dojście do mistrzosa.
Kwalikacje na mistrza zdobywane są w wolnomularsie, poczynając
od 3. stopnia na trzydziestu poziomach. W rytuale oarcia Światło po-
chodzące od Czcigodnego Mistrza lub Czcigodnej Mistrzyni roznoszone
jest ze Wschodu na Zachód zawno w postaci żywego ognia, jak i sym-
bolicznie – poprzez kierowanie wymianą poglądów. Czcigodny lub Czci-
godna jest pierwszym z Trzech Wielkich Świateł i to od niego lub od niej
mason lub masonka otrzymuje w dosłownym sensie objaśnienia wszel-
kich czynności wykonywanych podczas ceremonii, symboli towarzyszą-
cych pracy loży w określonych stopniach, powinności wolnomularskich,
a także komentarze do własnych i cudzych wypowiedzi. To on lub ona
kieruje przepływem informacji, rozpoczynając i zamykając wymianę po-
glądów. Osiągnięcie mistrzosa w trzecim stopniu jest wystarczającym
warunkiem sprawowania wszystkich funkcji ocerskich w strukturach
lożowych oraz międzylożowych i międzyobediencyjnych. Struktura wol-
nomularsa jest bardzo złożona, ale wszelkie funkcje są obieralne i pod-
legają regulaminowej rotacji. Ponieważ system ma charakter inicjacyjny,
awans na wyższy stopień pociąga za sobą zobowiązanie do zachowania
w tajemnicy symboli i rytuałów wobec braci i sióstr pozostających na niż-
szych stopniach.
118
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
Nauka także posługuje się wysoką drabiną stopni uniwersyteckich nada-
wanych od bez mała siąca lat, przy czym brak odpowiedniego stopnia
nie uniemożliwia człowiekowi dostępu do jakiejkolwiek wiedzy. Może być
ona merytorycznie niedostępna dla mniej zaawansowanego adepta danej
nauki. Stopnie naukowe uzyskiwane są raz na całe życie, przy czym stop-
nie wsze zastępują niższe. Jak w każdej hierarchii społecznej, przejścia
te obudowane są rytuałami, które mają wyrażać coraz większy szacunek
dla wiedzy i umiejętności osób dostępujących naukowego awansu.
Mistrzoso w sztuce oznacza tradycyjnie powanie do życia tzw.
szkoły, czyli kgu arstów uczących się od siebie nawzajem sekretów
warsztatu rmowanego nazwiskiem najbardziej płodnego i oryginalnego
órcy, czyli mistrza sztuki. Każdy chciałby nim być, ale niektórzy muszą
pozostać na pozycji „jednego z …, „naśladowcy” lub wręcz „kopis”.
Zdobywając wied, ludzie pragnęliby, aby była ona zdolna do kreowania
wartości pozwalających pokonać sprzeczności ludzkiej egzystencji.
Wolnomularso jako ponadnarodowy ruch eczny realizujący hasła to-
lerancji, równości, wolności i bratersa perfekcyjnie likwiduje podziały
między ludźmi, ale jako wspólnota działająca w sposób dyskretny czyni
to w pierwszym rzędzie na swój użytek. Co ciekawe, podczas obu wojen
światowych wolnomularze zawieszani byli w swych funkcjach i zwalniani
z niektórych zobowiązań, aby uniknąć bratobójczych walk.
Wszystkie święte księgi religii światowych traktują o miłości i pojednaniu
wszystkich ludzi. Ponieważ jednak wiara w wybrane bóso wyklucza
kult innych bós, mimo powszechnego głoszenia miłości, historia pełna
jest wojen religijnych należących do najbardziej krwawych. Często pro-
wadzone one były, i są nadal, w imię drobnych różnic doktrynalnych lub
liturgicznych. Np. między irlandzkimi katolikami a protestantami wyzna-
jącymi to samo w gruncie rzeczy chrześcijańso czy szyitami i sunnita-
mi wyznającymi islam. Ci ostatni niezależnie od tego, do jakiego odłamu
należą, pocieszają się rajem obiecanym bojownikom poległym podczas
śwtej wojny.
Nauka nie kreuje żadnych wartości poza Prawdą, krą jednak goto-
wa jest po macoszemu odrzucić, albo przenieść do archiwum w chwili
Woln o m u l a r s t wo m i ę d z y n a u k ą , r e l i g i ą a s z t u k ą
119
znalezienia lepszego rozwiązania. Eka badań naukowych budzi wiele
wątpliwości. Jako pracownik naukowo-badawczy z pięćdziesięcioletnim
stażem mówiłam już o m wielokrotnie na m forum i nie chciałabym
się powtarzać.
Sztukę uwa s za powaną doorzenia Piękna. Jednak nikt nie wie,
co to takiego jest, a nawet czy do sorzenia tego czegpotrzebna jest
tzw. zdrowa czy całkowicie nieskrępowana wyobraźnia. Odbiorca sztuki
ma jednak prawo do swobodnego wyboru i odrzucenia tego, co w ar-
scznych poszukiwaniach jest dla niego estecznym bełkotem. Walcząc
o popularność, arsta nigdy nie jest pewien, czy spotka go zachwyt, czy
potępienie. Stara się więc przygotować odbiorna zderzenie ze swoin-
dywidualną sztuką poprzez lekcje wychowania arscznego prowadzone
od dziecińsa w przedszkolach i szkołach. Taka pedagogizacja ma spełnić
funkcję buforu między arstą a odbiorcą, który może się w ten spob do-
wiedzieć z wyprzedzeniem, co jest pkne, a co nie.
Powyższy przegląd tego, co znajduje się w obszarze wolnomularsa,
pokazuje, że wnosi ono do kultury całkiem niemało, sensownie odpo-
wiadając na ludzkie potrzeby poznawcze oraz egzystencjalne. Ma przy
m niezależne i w wielu sprawach bardziej wielostronne podejście do
ch zagadnień niż religia, nauka i sztuka, na krych pograniczu zajmuje
usznie należne mu miejsce.
S:. Maria Materska
Deska wygłoszona podczas prac Sz:. L:. Gaja Aeterna w marcu 2013 roku.
WP 55/Lato 2013
120
La robe et le tablier
Je dédie ce texte à notre chère Sœur Małgorzata
Misiuna, une des pionnières de la franc-maçonnerie
féminine polonaise, ancienne Vénérable des loges
Prometea et Gaja Aeterna, qui nous a quitté, après
une longue et grave maladie, le 17 octobre 2020,
quelques jours avant le 25e anniversaire du but
de son voyage monnique. Małgosiu, nous ne
toublierons jamais!
La robe et le tablier
La franc-maçonnerie
féminine polonaise 1993–2021
Les premières franc-maçonnes polonaises, nappartenant quà la franc-
-maçonnerie féminine, sont apparues au bord de la Vistule en 1993. La
tradition des loges dadoption existants au XVIIIe siècle, malgré son im-
portance, avait sombré dans l’oubli. La première loge dadoption a été
créée à Varsovie en 1767, sous tutelle de la loge masculine Cnotliwy Sar-
mata (en francais: Sarmate vertueux). Ce n’était quune vingtaine d’an-
nées après la création de la première loge française dadoption à Borde-
aux. Parmi ses adeptes il y avait des aristocrates polonaises célèbres, mais
aussi des femmes d’importants banquiers. Le Tiers état, la bourgeoisie,
na jamais atteint en Pologne une telle importance que dans les pays de
lOuest, ainsi donc la franc-maçonnerie polonaise différait toujours de
celle qui s’est développée en France. Les loges étaient moins nombreuses,
moins fortes, et au cours des années, regroupant plutôt des représentants
d’intelligentsia. C’était aussi la discontinuité de la franc-maçonnerie po-
lonaise, due à la perte de l’indépendance du pays en 1795, qui l’a affaiblie.
Elle n’a été retrouvée quaprès la Grande Guerre en 1918, ce qua scellé le
Traité de Versailles.
La robe et le tablier
121
Dans lentre-deux-guerres (1918-1939) quelques dizaines de Polonaises
appartenaient aux loges mixtes – Le Droit Humain – dont une grande
personnalité de cette époque, Wanda Dynowska. Après la Seconde Gu-
erre mondiale, dans des pays du bloc de l’Est la franc-maçonnerie a été
formellement interdite. En Pologne il existait une loge clandestine Ko-
pernik (la base de lactuelle Grande Loge Nationale de Pologne), mais les
femmes étaient exclues. Larrêté de la Constitution dAnderson stipulant
que les femmes ne doivent pas appartenir à la franc-maçonnerie y est
maintenu jusquà aujourd’hui.
En 1989, année décisive, la démocratie en Pologne a commencé à se re-
dresser. Des émissaires de diverses obédiences maçonniques sont venus
au bord la Vistule. Une Sœur Polonaise qui vivait en France depuis les
années 1960, Ewa, considérait la création de la première loge féminine
dans son pays dorigine comme sa mission. Elle en a parlé, après de très
nombreuses années, dans sa planche écrite en 2010 pour le 10e anniver-
saire de Prometea, la première loge féminine polonaise:
«J’ai appris quà la GLFF il y a une loge spécique dont la tâche est dinitier
les femmes dans des pays où la franc-maçonnerie féminine nexiste pas.
J’ai rejoint la Rose des Vents. Métaphoriquement, cest là que jai appris le
métier. J’avais le projet, les outils en mains, mais il n’y avait pas de matière.
Jusquau jour où l’un des frères français ma appelée pour annoncer que dans
le bâtiment du Grand Orient de France, rue Cadet à Paris, il y aurait une
cérémonie à laquelle assisteraient quelques frères de la Pologne. Finalement,
jai réussi à établir le premier contact avec les francs-maçons de Varsovie,
puis ils mont présenté la première candidate, notre sœur Mirka. Les sœurs
exrimentées de la Rose des Vents ne se mettent jamais à construire dans
un pays sans vérier dabord le terrain. L’une delles est allée à Varsovie et y
a rencontré la candidate que javais proposée. À la suite de cette rencotre, le
feu vert a été allumé, la Rose des Vents a accepté douvrir un chantier en Po-
logne. Après trois ans de recherches et de préparations, des actions concrètes
ont commencé. Nous avons commencé à chercher dautres sœurs dorigine
polonaise, membres de la GLFF. Avec notre Sœur Magda N., la professeure
de la Sorbonne, nous nous sommes attaquées à la traduction des rituels. En
septembre 1993, Mirka et Agnieszka sont venues à Paris et ont été initiées à
la Rose des Vents. Jusquà aujourd’hui je ressens lémotion de ce moment-là.
La cérémonie était bilingue. Cétaient les sœurs d’origine polonaise qui ont
122
La robe et le tablier
assurées des fonctions essentielles, pour fonder ensuite la loge Prometea dont
certaines restent toujours membres : Magda, Freda, Halina, plus tard Ewa de
Strasbourg, Elizabeth de Lille et une alors toute nouvelle maîtresse – Małgo-
rzata Sz.».
Voilà un souvenir de notre sœur Ewa. Quant à moi, étant lune des deux
premières Polonaises initiées, je n’oublierai jamais ces jours-là. Ce sont
notamment deux images qui restent dans ma mémoire: des vieux murs
gris de lancien monastère et une rose, poussant dans une petite cour,
balançée par le vent, que je regardais avant la cérémonie. C’était mon
premier séjour à Paris, et suis tombée amoureuse de ses cafés (et des
fromages !), mais également – en tant que journaliste racée – j’ai fait qu-
elques interviews parues ensuite dans le premier numéro de «Wolnomu-
larz Polski», un magazine que nous avons créé avec mon mari, frère de la
loge Wolność Przywrócona (Grand Orient de Pologne), et que nous avons
publié ensemble jusqu’à sa mort en 2018.
Dans ce même premier numéro de « Wolnomularz Polski », paru en ja-
nvier 1994, nous avons annoncé l’initiation des premières Polonaises,
ainsi que des interviews avec notre sœur Ewa et la Vénérable Maîtresse
de La Rose des Vents sous le titre Róża Wiatrów, loża inna niż wszystkie
(La Rose des Vents, une loge différante des autres). J’ai posé à la Vénérable
une question suivante: quest que vous aimerait communiquer aux Polo-
naises? Et j’ai entendu: «Si vos compatriotes sintéressent aux affaires de
la franc-maçonnerie, elles devraient nous contacter. Nous les accueillerons
avec joie. Nous voulons également quelles puissent pratiquer nos idéaux: Li-
ber, Égalité et Fraternité».
Nous avons commencé à publier une BIBLIOTQUE du «Wolnomu-
larz Polsk, à lusage des frères et sœurs. Dans lun de ses premiers
volumes (mars 1996) intitulé SUKNIA ET FARTUSZEK, o masonerii
kobiecej w Polsce (ROBE ET TABLIER, sur la franc-maçonnerie féminine
en Pologne), j’ai posé la question : «Et les femmes? Nous existons! Notre
groupe ne compte actuellement que 5 membres, mais il est certain que dans
un an, nous serons deux ou trois fois plus nombreuses, et dans quelques
ans, une véritable loge de femmes verra le jour en Pologne. Nous voulons
être de plus en plus proches de nosurs, franc-maçonnes de France. En
me temps, quand notre Patrie, la Pologne, essaie de toutes ses forces de
La robe et le tablier
123
prendre part à lEurope unie et démocratique, nous y sommes. Tout
simplement...».
Lane 1998 a été importante pour deux raisons: La Rose des Vents
brait son 20e anniversaire, et en Pologne notre position était déjà
si forte nous étions une douzaine qu’un Triangle a été créé for-
mellement à Varsovie. Le 1er février 1998, nous avons envoyé à Paris
un message dans lequel nous avons expri notre joie de voir que,
gce à laide de nos sœurs, la cation de la première logeminine
polonaise devient envisageable. Pourtant, il nous a fallu encore deux
ans pour allumer à Varsovie les feux de Prometea, la première loge
féminine indépendante danslhistoire de la Pologne. Cela s’est pro-
duit le 4 novembre 2000, et c’était notre sœur Ewa qui est devenue sa
Vénérable Maîtresse.
Le nom de PROMETEA a été proposé par Kamila, la suivante Vénéra-
ble Maîtresse. La forme trangulaire de notre médaille, c’était aussi son
idée. «Le nom de la loge PROMETEA fait directement référence au my-
the prométhéen. En tant que francs-maçonnes, nous voulons contribuer à
lamélioration du monde, diffuser les idées de Liberté, Egalité et Fraternité.
Nous croyons en nos idées, nous ne devons pas nous décourager par les diffi-
cultés et les obstacles. Nous voulons être persistantes et patientes; audacieuse
et prévoyantes [Prométhée en grec signie précisément prévoyance (M.D-W.)].
Cependant, ce mot signie beaucoup plus. Cest ne quune petite fraction de
la franc-maçonnerie libérale qui reconnaît le droit des femmes à être maçon-
nes. Pour la plupart des obédiences maçonniques du monde, nous sommes
«la franc-maçonnerie irrégulière», donc, implicitement, la pire. PROMETEA
va porter de la lumière aussi à nos frères. Parce que ces trois idées – Liberté,
Égalité, Fraternité – sont universelles et humaines, elles appartiennent à tout
le monde, et non pas uniquement aux homme.
10 ans après, en novembre 2010, 15 sœurs de Prometea ont fondé la
deuxième loge féminine polonaise – GAJA AETERNA. Sa première
nérable maîtresse, Małgorzata Misiuna, dans sa planche intitulée
«Gaia est une femme» de 2018 a souligné: «Évidemment, nous vivons à
lépoque où la position de la femme et de la Terre est redénie dans la vie
de la planète. C’est une redénition nécessaire pour abandonner la stratégie
traditionnellement masculine, «violente», de lutte pour la survie, le pouvoir et
124
La robe et le tablier
la domination, dont les effets sont destructeurs pour la vie en général. Pour
que de la vie puisse continuer, il faut construire, ce qui est attribué à lénergie
féminine, basée sur la coopération et le respect de soi et de la vie en général.
Cela, ce sont aussi des valeurs maçonniques. C’est pourquoi nous, les Sœurs
de la loge Gaia Aeterna, ayant adopté ce nom consciemment, nous avons
une obligation particulière de prendre soin de Gaia – la Terre, Mère de toute
la nature, ainsi que de notre propre pouvoir féminin intérieur, qui tire son
origine de la Nature. Ce qui nous aide sur ce chemin, cest le sentiment d’un
lien spirituel avec la Terre Mère et la conscience de pouvoir apprendre ainsià
vivre et à agir d’unemanière qui nest pas destructrice, mais, au contraire,
cohérente avec le rythme universel de la vie – de la mort – de la renaissance.»
Au cours des années, quelques dizaines de femmes polonaises sont
passées par les deux loges – Prometea et Gaja. Une cinquantaine d’entre
nous, dont quelques sœurs de France, sont restées. Nous nous sommes
mises au travail pour pouvoir créer une troisième loge féminine polonaise
à Lublin, une ville située à lOuest de la Pologne, ayant de grandes tra-
ditions maçonniques. Nous avons déjà initié trois premières femmes y ha-
bitant. Nous travaillons en étroite collaboration avec les loges du Grand
Orient de Pologne, qui est une obéissance mixte depuis 2008. Nous par-
ticipons aussi aux tenues des loges du Droit Humain Pologne. Nos tenues,
en particulier les cérémonies spéciales de Saint Jean dhiver et Saint Jean
d’été, ont connu un grand succès et sont célébrées en présence de plusie-
urs Sœurs et Frères de la franc-maçonnerie libérale polonaise. Nous
avons participé à de nombreux colloques pendant lesquels nous avons
présenté le rôle de la franc-maçonnerie féminine, certaines de nous sont
cofondatrices de l’Institut dArt Royal en Pologne.
Nous attendions avec impatience l’année 2020... Nous avons voulu
célébrer, au mois de novembre, le 20e anniversaire de la franc-maçonne-
rie féminine en Pologne. Combien de plans avions-nous, quelles person-
nalités devaient ajouter de la splendeurà nos célébrations... Et soudain,
au printemps, au momet où la pandémie a été annoncée, toute l’époque
a littéralement changé en quelques jours, et avec elle – loptique de ce qui
est important et de ce qui ne l’est pas.
Depuis plusieurs mois, je préparais un livre électronique de jubilé, inti-
tuROBE ET TABLIER. L’histoire de la franc-maçonnerie féminine
La robe et le tablier
125
en Pologne depuis XVIIIeau XXIe siècle. Il devait contenir les planches
montrant un large éventail d’intérêts des sœurs de Gaja Aeterna et de
Prometea. Il y avait des considérations symboliques et philosophiques,
éthiques et écologiques. Il y avait des réexions historiques concernant
le chemin parcouru par les francs-maçonnes depuis l’époque où la par-
ticipation des femmes aux travaux des loges avait été interdite, ce qui
résultait dune des dispositions de la Constitution dAnderson, jusqu’à
nos jours. Il y avait des planches présentées lors des cérémonies de Saint
Jean, marquant les solstices dété et dhiver, ainsi que des planches oc-
casionnelles liées aux anniversaires particulièrement importants pour la
loge ou pour toute lobédience, y compris le centenaire de l’obtention des
droits politiques par les femmes polonaises en 1918.
La célébration du 20e anniversaire, comme des millions dautres entre-
prises dans le monde entier, a été annulée à cause de la pandémie. À par-
tir du printemps 2020, les mois suivants ont donné lieu à des réunions
virtuelles. Les sœurs de Prometea se rencontraient ainsi, Gaja Aeterna
a créé son Atelier virtuel. Nous sommes restées en contact, nous « ren-
dions visite » à nos sœurs et frères des loges amicales, la chaîne maçon-
nique na pas rompu, mais le vrai travail n’était pas possible.
Maintenant, quand j’écris cet article, rien nest encore clair, bien qu’il y ait
une lueur despoir sous la forme du vaccin. Nos sœurs se posent des mil-
liers de questions : que transférerons-nous de l’époque de la pandémie à
notre vie normale maçonnique? Quand la normalité, ou bien la «nouvelle
normalité» reviendra-t-elle? Quest-ce qui s’avérera permanent et quest-
-ce qui se montrera trompeur? Comment les contacts maçonniques vont-
-ils changer dans le monde? Y aura-t-il des changements dans l’organisa-
tion rigide des obédiences maçonnique établies à l’époque complètement
différente et pré-virtuelles (les confédérations se développeront-elles à
la place des fédérations de loges)? Nous ne savons pas encore comment
répondre à toutes ces questions, parfois fondamentales. Cependant, quoi
qu’il arrive, nous devons transférer, dans nos têtes et dans nos cœurs,
les idéaux maçonniques, car ils doivent rester les mêmes dans cet avenir
inconnu et incertain.
Pour résumer : nous ne savons pas encore quand nous arriverons, comme
Ulysse, à notre Ithaque natale, mais je sais que nos valeurs maconniques
126
La robe et le tablier
– Liberté, Égalité, Fraternité/Sororité – ne tourneront pas à la poussière,
mais brilleront à nouveau de la belle Lumre. Et la luminosité de cette
Lumière dépend de nous – de chaque sœur et de chaque frère.
S :. Mirosława Dołęgowska-Wysocka
Initiée le 24 septembre 1993 à Paris, dans la loge La Rose des Vents. Vénérable
Maîtresse des loges: Prometea à Varsovie (2010-2013) et Gaja Aeterna à Varsovie
(depuis 2019 jusqu’à aujourd’hui). Rédactrice en chef de la revue «Wolnomularz
Polski» (1993-2018).
Varsovie, le 8 fevrier 2021
127
MAŁGORZATA MISIUNA
– zarys wolnomularskiej drogi
Deska wygłoszona przez s:. Mówczynię podczas
Loży Żałobnej za s:. Małgosię Misiunę
w sobotę 25 września 2021 r.
Małgosia Misiuna urodziła się 22 października 1945 r. w Grodzisku
Mazowieckim w rodzinie inteligenckiej. Z wykształcenia była
socjologiem, doktorem nauk społecznych. Do wolnomularsa
wstąpiła dzipo swoich 51. urodzinach, 23 października 1996 r. Jako jedna
z pierwszych Polek została inicjowana w paryskiej loży Róża Wiatrów. Dwa
lata później została w tej samej loży podniesiona do stopnia czeladniczki,
a mistrzynią wolnomularską stała s 19 lipca 1999 r.
Od samego początku wykazywała s wielkim zaangażowaniem i akw-
nością. Została członkinią Tjkąta wolnomularskiego w 1998 r., a w 2000
r. była wśród sióstr–założycielek pierwszej polskiej loży kobiecej Prometei.
Cztery lata, w latach 2004–2008, pełniła funkcję Czcigodnej Mistrzyni Loży.
Po złożeniu funkcji przygotowywała grunt pod zapalenie świateł drugiej
polskiej loży kobiecej, która w listopadzie 2010 roku otrzymała nazwę Gai
Aeterny. To była propozycja Małgosi, która wygrała w głosowaniu.
Małgosia przez trzy lata była pierws Czcigodną Mistrzynią Gai. Inicjowała
pierwsze Gajki. Była wzorem współpracy z Promet, obie loże ramię w ramię
przesy ten pierwszy okres, kiedy członkowso w obu warsztatach prakcz-
nie się pokrywało. W 2013 roku Małgosia oddała funkcję w Gai, ale nadal po-
zostawała w jej składzie ocerskim, tak jak i w Prometei, której nie opuściła do
śmierci. Była Pierws i Drugą Dozoruoraz Mówczynią. Pisała wspaniałe
deski, m.in. te, które mówy o tożsamości Gai. Deski te pozostaną w naszych
zbiorach na zawsze i będą służyć nowym pokoleniom wolnomularek.
Małgosia zasłużyła s także w masonerii wyższych stopni, dochodząc do stop-
nia 30. Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego. Zakładała Lożę Doskonałości
Lux Orientis na Wschodzie Warszawy i była jej akwną członkin.
128
Małgosia zdobyła wielu przyjaciół z innych polskich lóż i obediencji. Wie-
lokrotnie odwiedzała loże, była przez nie zapraszana jako doświadczona
i lubiana przez wszystkich masonka. Została conkinią–zożycielką In-
stutu Sztuka Królewska w Polsce, jej wieloletnim sekretarzem i skarbni-
kiem. Napisała wiele arkułów naukowych i publicyscznych, stale współ-
pracowała jako autorka z „Wolnomularzem Polskim”.
Organizowane u niej w domu nieformalne spotkania – jej mąż Władysław
Misiuna był także zaonym wolnomularzem – tętniły życiem, prawdzi-
wym siostrzeńsem i bratersem. Nie traciła ducha nawet wówczas, gdy
ciężko zachorowała. W ostatnim roku łączyła się wirtualnie z naszymi loża-
mi, nawet ze szpitala. Wzięła udział w posiedzeniu Lux Orientis na dzień
przed swoją śmiercią... W swoich wolnomularskich wspomnieniach, które
przeczytaliśmy na wirtualnym spotkaniu lóż Prometei, Gai oraz licznych
gości w miesiąc po jej śmierci, w listopadzie 2020 r. pisała:
Moje dwadzieścia cztery wolnomularskie lata minęły jak jedna chwilka. A były
to lata wypełnione trudem i wyrzeczeniami, radością i smutkiem, zaangażo-
waniem i wątpliwościami. Ale przede wszystkim lata pełne sensu i znaczenia.
Jak opisać ten czas, gdzie wszystkie emocje i zdarzenia przeplatały się wza-
jemnie, wznosząc się i opadając na spirali życia. […] Zapisuję te wspomnie-
nia, wydobyte z mojej na szczęście nieodległej pamięci i widzę naszą drogę, jak
staje się coraz dojrzalsza, mądrzejsza i piękniejsza. I jak my piękniejemy ra-
zem z nią. Doceniam też każdą zapisaną kartkę z naszymi wrażeniami, prze-
życiami, każdy dokument czasu. I teraz wiem, że zapisywanie naszej historii
to nie jest tylko materiał dla przyszłych pokoleń, to jest nieoceniona wiedza
o nas i dla nas samych. O sobie wiem już tyle, że wolnomularstwo stało się dro-
gowskazem mojego życia. Nadało mu niepowtarzalny, jednostkowy sens. Bo
moim wyborem i największym darem. Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej
z moimi siostrami w poszukiwaniu lepszego wariantu samej siebie.
Nie ma Małgosi wśród nas, ale w gruncie rzeczy jest. Jest w nas. Bowiem
wspólne przeżycia, radości i smutki odkładają się w nas energecznie. I ta
energia jest naszym prawdziwym skarbcem na dalszą wolnomularską dro.
Powiedziałam
S:. Mirka
Loża Żałobna dla siostry Małgorzaty Misiuny
25 września 2021 r
Pięciolecie loży Gaja Aeterna, listopad 2015 r.